Klub "Radnych" na rogu
- Ichiro
- Gracz nieobecny
- Posty: 203
- Rejestracja: 2 lip 2019, o 19:17
- Wiek postaci: 15
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: young_madara.png
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 26#p120026
- Yamanaka Inoshi
- Postać porzucona
- Posty: 3434
- Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach. - Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Hoshigaki Maname
- Aktualna postać: Jun
- Lokalizacja: Soso
- Ichiro
- Gracz nieobecny
- Posty: 203
- Rejestracja: 2 lip 2019, o 19:17
- Wiek postaci: 15
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: young_madara.png
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 26#p120026
Re: Klub "Radnych" na rogu
Jak się okazało, wszystkie sprawy w tym miejscu należało załatwiać z barmanem. Po raz drugi taka decyzja owocowała w dobrych skutkach, postanowiłem więc zapamiętać to sobie, aby zawsze lub prawie zawsze udawać się do panów za ladą. Właściwie to ciekawiło mnie skąd on może tyle wiedzieć, a tak samo interesujące było to, co się dzieje w tej piwnicy. Wejście do niej nie było łatwo dostępne, można powiedzieć, że początkowo należało uzyskać aprobatę przynajmniej barmana, a może i bramkarzy, którzy stali na balkonie, szukając potencjalnego zagrożenia czy może po prostu potencjalnych problemów po paru łykach sake.
- Nie wiem czy mam czas na kobiety. Mam jedną w domu i czasem żyć mi nie daje. - mruknąłem z utrapieniem czy właściwie jego nutką w głosie, do barmana. Na myśli miałem oczywiście matkę, która potrafiła być niesamowicie przekonywująca, prawie jak ojciec, jeśli chodziło o sprawy treningowe, a także im pokrewne. Wytaczanie siódmych potów było dość oczywiste w moim domu, i pomimo faktu, że byłem ulubionym dzieckiem starych (a nie mieli zbyt szerokiego wachlarza chętnych), ta miłość do mnie przejawiała się w sposób... rozmaity, bym powiedział. Niejednokrotnie miałem załatwianych najlepszych nauczycieli, a ryo sypały się w ilościach niezliczonych kiedy coś sobie złamałem czy nadwyrężyłem albo trzeba było nabyć mi jakieś zwoje do nauki. Nieco gorzej sytuacja prezentowała się wtedy, gdy musiałem trenować albo wykonywać polecenia zlecone mi przez rodziców. Podobnie jak ze spotkaniem i rozmową z Chise - musiałem to zrobić, bo w przeciwnym wypadku urwali by mi głowę, a następnie przyszyli ją, żeby jeszcze trochę się nade mną pastwić. Znaczy ten, wychowywać mnie. - Chyba tak. Jestem bardziej powściągliwy i zadbany niż normalnie.
Na myśli miałem oczywiście kimono, pod którym nie miałem żadnej koszuli, co skutkowało w widoku mojej klatki piersiowej, nie owłosionej jeszcze. Wypowiedź skierowałem do Morihiro, który wyszedł z tajemniczego pokoju pode mną. Kurdę, chciałbym wejść do takiego ukrytego pokoiku. Znając nazwę miejscówki, a także jego nie do końca przychylną sławę, być może to właśnie tam odbywały się jakieś lewe interesy czy może wstęp mieli tylko poufni. No cóż. Uwzględniłem to, że ten ninja właśnie stamtąd wyszedł. Ale z drugiej strony czy to miejsce pasowało do zdania Morihiro na temat służby na murze?
- Nerwowo. Stanąłem obok Risako, pokazałem jej ten pierścień i spytałem czy go poszukuje. Zanim się obejrzałem złapała mnie i zaczęła szarpać jak jakimś workiem, ale musiała przerwać bo miała jakieś biznesy do załatwienia w strażnicy obok, a przeszkodził nam właśnie wartownik. Powiedziała, że jeszcze to ze mną sobie wyjaśni, a potem zniknęła w środku. Chyba naprawdę się wkurzyła, bo widziałem nawet jej Sharingana. - powiedziałem dość spokojnie. Szkoda, że to tak się zakończyło. Gdyby nie durny Mineko być może zrozumiałbym o co chodziło tamtej kunoichi. No ale fajnie by było się tego dowiedzieć od samego Morihiro, aczkolwiek ten wyglądał na nieco tajemniczego typa, więc trudno było od niego wymagać, że wszystko mi wytłumaczy. Patrzyłem jednak na niego z nadzieją, że możę coś mi objaśni. Ukryty tekst
0 x
- Yamanaka Inoshi
- Postać porzucona
- Posty: 3434
- Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach. - Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Hoshigaki Maname
- Aktualna postać: Jun
- Lokalizacja: Soso
Re: Klub "Radnych" na rogu
Misja Rangi - C - 41/41
- Rok 387 - Wiosna -
- Uchiha Ichiro -
- Kotei -
- Rada miłych panów -
" Wyjście z mroku " [youtube]https://www.youtube.com/watch?v=CTKo9CKswW4[/youtube] No, Ichiro, niczym prawdziwy znawca kobiet, wypowiedział się jakby jego doświadczenie w tych tematach było przynajmniej nie małe. Barman mógł tylko przypuszczać jak wielkim lovelasem jest młodzieniec, dowodów na jego miłosne podboje nie miał żadnych. Życiowa prawda podpowiadała mu natomiast jedno, każda potwora znajdzie swojego amatora, nie jemu oceniać. Część życia chłopaka usłana była typową sielanką, tutaj zwichnięta rączka i cyk, stosik ryo by to naprawić. Najlepsi nauczyciele, najlepsi iryonini... Nie ma tego złego co by na dobre jednak nie wyszło, zadbany młody mąż z tego Ichiro.
Mężczyzna który wyłonił się z piwnicy przyszedł tutaj tylko w jednym celu, wysłuchaniu tego co ma młodzieniaszek do powiedzenia, tak się w końcu umówili. On daje pierścień a ten przekazuje to czego się dowiedział. Tak miało być, bez zbędnych komplikacji. Podparł się o blat ręką, usiadł na jednym ze stołków wsłuchując się uważnie w opowieść młodego. Słuchał, właściwie tylko jednym uchem, przynajmniej przez pierwsze kilka chwil, dopiero na sam koniec wyglądał na znacznie bardziej zainteresowanego tym co jest mu przekazywane. - Ooo... A więc to prawda... hmm - Przyłożył dłoń do swojej brody, przejechał nią po niej parokrotnie jakby myśląc, lub analizując to co już wiedział z tym czego się dowiedział. - Dobrze się spisałeś. Myślę, że jeszcze się spotkamy... Pewnie chciałbyś wyjaśnień... Rozczaruję Cię, jeszcze ich dla ciebie nie mam, innym razem młody. - Wtedy sięgnął do wewnętrznej części swojego stroju, jakby kiszeni po wewnętrznej stronie. Wyciągnął z niej kolorowy kamień, czerwony o bardzo krwistym kolorze. Położył go na stolę poprzedzając go drobną prezentacją przed oczami chłopca. - To za informacje. Jest całkiem ładny, może do czegoś ci się przyda, albo go sprzedasz. - Uśmiechnął się w kąciku ust i wstał od blatu. - Odezwę się. Ichiro - Skierował się ponownie w kierunku piwnicy z której wypełzł, jak prawdziwy szczur.
Ichiro pozostał w lokalu sam, nie licząc barmana oraz kilku innych pijących którzy jeszcze nie zdecydowali się na powrót do domu. Oni jednak się nie liczyli, nie byli kimś kto chciałby rozmawiać z chłopaczkiem takim jak Ichiro. Cały krąg zainteresowań z tego lokalu był już nieobecny a po otrzymaniu przedmiotu za swoje " wysiłki " nic już tutaj nie trzymało młodego Uchihy, co jednak zrobi dalej i jak potoczą się jego dalsze losy? Czas pokaże.Nieznajoma
Barman
Masanori
Mineko
Morihiro
Risako
Cień
0 x
- Ichiro
- Gracz nieobecny
- Posty: 203
- Rejestracja: 2 lip 2019, o 19:17
- Wiek postaci: 15
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: young_madara.png
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 26#p120026
Re: Klub "Radnych" na rogu
Było po wszystkim. Morihiro postanowił odpłacić się mi klejnotem, który wziąłem ze sobą. Nie zdążyłem powiedzieć zbyt wiele, bo zmęczony shinobi postanowił pożegnać się ze mną, ale przed tym obarczył mnie jeszcze informacją o ponownym spotkaniu gdzieś w najbliższej przyszłości. Skinąłem więc głową na znak, że rozumiem, po czym postanowiłem załatwić coś dla siebie, pierwszy raz od pewnego czasu. Podszedłem do barmana i zagadnąłem go przyjaźnie. Zadałem mu proste pytanie czy mógłbym gdzieś tu kimnąć, bo jest dość późno, a nie chce mi się biec przez pół wioski, bo zajmie mi to cenny czas, który mógłbym spożytkować na sen. Mężczyzna za ladą spojrzał na mnie jak na wariata, ale właściwie to dość szybko uśmiechnął się i stwierdził, że proszę bardzo, mogę sobie spać przy jakimś stoliku blisko ściany, ale jeśli będę przeganiał mu klientelę, to wywali mnie w podskokach. Uradowany anulowałem Henge, w którym jeszcze tkwiłem, a następnie skierowałem się w najciemniejszy róg lokalu jaki mogłem znaleźć. Usadowiłem się na krześle, głowę zaś schowałem w ramionach i położyłem na stole. Niczym główny bohater pewnej znanej tu serii, zasnąłem sobie opierając się łbem o ławkę...
Obudziłem się z samego rana, a właściwie to pomógł mi w tym barman. Pogodnie oznajmił, że dzień się zaczął, a on ma do załatwienia parę rzeczy w klubie, toteż nie powinienem mu przeszkadzać. Podziękowałem mu, i zwinąłem się dość szybko. Na odchodne spojrzałem się z rozbawionymi ochroniarzami, którzy najwidoczniej mieli ze mnie ubaw, ale nie przeszkadzało to mi. Ba, nawet sam się uchachałem. W końcu kto śpi w takiej dzielnicy z pełną sakiewką?
[z/t]
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości