Stary Magazyn

Awatar użytkownika
Shigemi
Posty: 192
Rejestracja: 22 sie 2022, o 01:48
Wiek postaci: 19
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Zeref
Widoczny ekwipunek: Torba medyczna i plecak,

Re: Stary Magazyn

Post autor: Shigemi »


Stary magazyn był w centrum zamieszania i gorączkowych prac. Gwar i hałas wypełniały przestrzeń, tworząc atmosferę intensywnych przygotowań do nadchodzącego oblężenia. Rozlegały się pokrzykiwania kwatermistrzów, magazynierów i innych pracowników, którzy z pełnym zaangażowaniem wykonywali swoje obowiązki. Kwatermistrzowie, ubrani w odznaczające się mundury, wydawali rozkazy i nadzorowali pracę zespołów. Ich mocne, przeciągłe głosy przekrzykiwały się nawzajem, wzywając do działania, rozdzielając zadania i pilnując, aby każdy wykonywał swoje obowiązki z precyzją i skrupulatnością. Ich polecenia wypełniały powietrze i dodawały rytmu pracującym.
Magazynierzy, zręczni i zdeterminowani, poruszali się wokół magazynu, przekazując sobie skrzynie, beczki i worki. Słychać było stukanie drewnianych skrzyń, przytłumione uderzenia metalu oraz szumienie materiałów, które były przenoszone. Ich ruchy były zgrane i precyzyjne, a każdy gest miał swoje miejsce i cel. Wokół magazynu unosił się kurz i zapach drewna, metalu i innych materiałów. Stosy beczek, skrzyń i worków wypełniały przestrzeń, tworząc labirynt produktów i zapasów. Magazynierzy, pomimo ciężkiej pracy, nie tracili tempa i skupiali się na szybkim i efektywnym organizowaniu towarów.
Wśród tego zamieszania można było dostrzec również inne postacie. Kurierzy i dostawcy wpadali do magazynu, dostarczając kolejne zapasy i wiadomości. Ich kroki były pośpieszne, a ich głosy zagłuszane przez gwar pracujących wokół nich. Przywozili zwiastuny z zewnątrz, informując o aktualnej sytuacji i zapowiadając nadchodzące wyzwania. Pomocnicy poruszali się szybko, asystując magazynierom w przenoszeniu ciężkich przedmiotów. Ich działania były precyzyjne i zgrane, gdyż wiedzieli, że na czasie zależy bezpieczeństwo osady. Ich ciche rozmowy i współdziałanie były podporą dla reszty zespołu. Wśród tego gwaru pracujących osób unosił się napięty nastrój. Wszyscy byli świadomi, że czas jest na wyciągnięcie ręki, a każda sekunda jest cenna. Mieszanka determinacji, zdyscyplinowania i współpracy.


Kwatermistrz był postawnym mężczyzną w sile wieku, emanującym autorytetem i władzą. Jego imponująca postura i pewność siebie czyniły go centralną postacią w otoczeniu. Wzrost ponadprzeciętny, szerokie ramiona i wytrenowana sylwetka podkreślały jego siłę fizyczną.
Jego twarz była surowa i stanowcza, a ostre rysy sprawiały, że wydawał się być niezniszczalny. Na jego czole pojawiały się głębokie bruzdy, świadectwo doświadczeń i ciężkiej pracy. Czarne, gęste brwi nadawały mu surowy wyraz, podkreślając jego wrodzoną determinację.
Gesty kwatermistrza były wyrazem jego władzy i zdecydowania. Jego ruchy były precyzyjne i stanowcze, jakby dyrygował nie tylko pracownikami, ale także samym czasem. Mocno zaciśnięte pięści i energiczne machanie rękami podkreślały jego pewność siebie i charyzmę.
Głos kwatermistrza był donośny i przeciągły. Jego komendy wibrowały w powietrzu, przyciągając uwagę wszystkich wokół. Słowa wypowiadane głośno i zdecydowanie miały moc mobilizującą i podnoszącą morale. Jego pokrzykiwania były jak rozkazy, które musiały być natychmiast wykonane.
Choć postawa kwatermistrza była surowa, w jego spojrzeniu można było dostrzec także iskrę empatii i troski o bezpieczeństwo osady. Głęboko skupione oczy emanowały czujnością i gotowością do działania. Wzrok miał przejrzysty i intensywny, świadczący o jego skrupulatności i analizie sytuacji.
Kwatermistrz był przywódcą z silnym charakterem i wyrazistą osobowością. Jego obecność i dyrygowanie budziły szacunek i podziw wśród pracowników. Nie było miejsca na słabość ani niezdecydowanie – wszystko musiało być wykonane dokładnie tak, jak tego oczekiwał.
W swoim zachowaniu kwatermistrz emanował pewnością siebie i profesjonalizmem. Jego determinacja i zdyscyplinowanie były inspiracją dla innych, mobilizując ich do pełnego zaangażowania w przygotowania do oblężenia. Był ikoną siły i woli, która nieustannie dążyła do osiągnięcia celu.

- Ej! Co się tam gapisz? Jazda do roboty! Chyba, że zapomniałaś co masz robić? To Ci zaraz kurwa mać przypomnę! DZICY IDĄ! DO ROBOTY - wywrzeszczał w stronę dziewczyny, w sumie bogu ducha winnej. Jednak napięcie w osadzie było wyczuwalne na praktycznie każdym kroku, jednak kwatermistrz spojrzał na Twoją minę jak to wywrzeszczał i zaraz pogodniej i dużo spokojniej dodał:
- Cholera jasna, Ty na prawdę nie masz pojęcia co masz ze sobą zrobić, zgłoś się do Akihisy, to ten chłopak w czarnych włosach z notatnikiem, odpowiada za sektor medyczny, na pewno mu się przydasz. - powiedział, a następnie nie dał Ci nawet szansy na odpowiedź, gdyż już ryknął na jakichś tragarzy:
- Gdzie Wy gamonie kładziecie te pieprzone paczki z bombkami?! Koło pirotechniki? Rwwwa mać, na Wasze pokolenie to dzicy niepotrzebni, sami się wytłuczecie KRETYNI! - splunął obleśnie i energicznym krokiem ruszył w stronę niefrasobliwych tragarzy. Jeśli spojrzałaś w stronę wskazaną Ci przez faceta ujrzałaś młodego chłopaka w wieku lat 15-16, który spokojnie dyrygował swoimi podkomendnymi. Znajdował się od ciebie jakieś dwadzieścia metrów w linii prostej, ale przedrzeć się w jego kierunku nie było łatwo, gdyż dzielił Was ruchliwy dwudziestometrowy trakt, gdzie w dwóch kierunkach mknęły obładowane karawany lub tragarze.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Hibana
Posty: 89
Rejestracja: 5 mar 2022, o 18:55
Multikonta: Shugo

Re: Stary Magazyn

Post autor: Hibana »

Hibana była pod wrażeniem organizacji pracy w magazynie. Zachodziła pamięcią kiedy ostatnio widziała w jednym miejscu tyle ludzi, poza festiwalami. Z przyjemnością patrzyła na Kotei zjednoczone i silne. Być może gdyby zawsze takie było, a liderzy byliby bardziej kompetentni, pozycja polityczna Sogen nie byłaby tak niekorzystna. Każdy mieszkaniec miasta był od kilku tygodni kołem zębatym w sprawnie działającym mechanizmie. Łańcuch ludzi podających sobie z rąk do rąk ciężkie pakunki i skrzynie przypominał jej działanie zegara. Biorąc pod uwagę stosunek koordynatorów do zwykłych pracowników, ciężko było jej uwierzyć, że obchodzi się tu bez żadnych wypadków. Nie dziwiło jej, że kwatermistrz zauważył dziewczynę w tym tłumie ludzi. W końcu w tej maszynie wyróżniała się jak czarna owca w stadzie, jako jedyna stojąc i nic nie robiąc.
Mężczyzna, który najwyraźniej pełnił w tym miejscu stanowisko władzy, odesłał ją do swojego podwładnego, by tam wreszcie mogła się przysłużyć w jakiś sposób ojczyźnie. Zwój, który miała w planach zwrócić grał teraz drugoplanową rolę. Czuła zew inspiracji i również chciała stać się częścią tego organizmu. Między nią, a chłopakiem zwanym Akihisą stała jednak pewna przeszkoda. Dokładnie to około dwudziestu metrów tej przeszkody. Droga wzmożonego ruchu nie wyglądała jakby w najbliższym czasie miała się uspokoić i przepuścić Hibanę. Ona sama nie była też typem osoby, która czekałaby aż ktoś zwolni dla niej miejsce. Postanowiła wziąć sprawy we własne ręce i przedostać się na drugą stronę magazynu górą. Skakanie po tragarzach nie wydawało się ani rozsądne, ani bezpieczne ale karawany powinny wytrzymać jej niewielki ciężar. Poczekała na dogodny moment, gdy jedna z karawan była blisko niej i wskoczyła na jej grzbiet. Stamtąd rozejrzała się za kolejną stabilnie wyglądającą platformą w zasięgu jej wzroku i jeśli takową dostrzegła, postanowiła wskoczyć na nią. W ten sposób planowała dotrzeć na drugą stronę.
0 x
Awatar użytkownika
Shigemi
Posty: 192
Rejestracja: 22 sie 2022, o 01:48
Wiek postaci: 19
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Zeref
Widoczny ekwipunek: Torba medyczna i plecak,

Re: Stary Magazyn

Post autor: Shigemi »


Młoda dziewczyna ninja, o imieniu Hibana, miała przed sobą niełatwe zadanie. Musiała przekroczyć ruchliwą wielopasmową ulicę pełną karawan, tragarzy i ludzi, które płynęły jak gwałtowna rzeka. Ale Hibana nie była zwykłą dziewczyną - była ninja o niezwykłych umiejętnościach akrobatycznych i zwinności. Zdeterminowana i pełna zapału, skupiła się na swoim celu. Zbierała w sobie koncentrację i wewnętrzną siłę, gotowa na wyzwanie, jakie przed nią stanęło. Wzrok miała skierowany na drugą stronę ulicy, gdzie czekała na nią kolejna misja. Wraz z pierwszą wolną chwilą Hibana skoczyła. Jej ruchy były płynne i zwinne, a ciało poruszało się w pełnej harmonii. W jednym skoku uniosła się w powietrze, a jej akcje wywołały zdumienie przechodniów. Wykorzystując wyjątkową sprawność fizyczną, skakała z karawany na karawanę, unikając tłumu ludzi i wozów towarowych. Jej skoki były precyzyjne i szybkie, pozwalając jej na płynne przemieszczanie się między różnymi przeszkodami. Lądowała z gracją na drewnianych platformach karawan, a jej stopnie traciły kontakt z powierzchnią tylko na ułamek sekundy, zanim znów wystrzeliła w powietrze. Jej ruchy były płynne jak taniec, a skoki wykonywane z niesamowitą precyzją. Ruchliwa ulica pełna była hałasu i zapachu egzotycznych przypraw. Karawany przemierzały ulicę, a tragarze i handlarze wśród nich wędrowali, przepychając się między ludźmi. Hibana musiała być czujna i elastyczna, aby uniknąć kolizji i utrzymać płynność swojego skakania. Jej zwinność i sprawność były podziwiane przez przechodniów, którzy zatrzymywali się na chwilę, aby podziwiać jej widowiskowe manewry. Dziewczyna ninja zdawała się unosić w powietrzu, niczym piękny ptak, unoszący się nad miejskim labiryntem. Czasem musiała się pochylić i przecisnąć przez wąskie szczeliny między karawanami, wymagając od niej doskonałego opanowania swojego ciała. Jej skoki były precyzyjne i płynne, niezależnie od warunków, w których się znalazła. Podczas przeskakiwania nad ruchem, Hibana czuła pulsującą energię i adrenalinę. Była w swoim żywiole, czując się wolna jak ptak. Jej ruchy były harmonijne i płynne, jak gdyby ulica była dla niej układanką, którą bez wysiłku rozwiązywała. Po wielu skokach, akrobacjach i niezliczonych unikach w końcu osiągnęła drugą stronę ulicy. Jej oddech był przyspieszony, ale serce wypełniała satysfakcja i poczucie spełnienia. Wykazała się niezwykłą zręcznością i odwagą, które zrobiły na wszystkich wrażenie. Młoda dziewczyna ninja, po przejściu przez tę ruchliwą ulicę, kontynuowała swoją misję z jeszcze większym zapałem. Jej umiejętności i determinacja były niezawodne, a skoki po karawanach stały się kolejnym epizodem w jej dynamicznym i niezwykłym życiu jako ninja.

Akihisa dostrzegł jej wyczyn, uśmiechnął się i pokiwał głową z podziwem:
-Imponująca zręczność... i... determinacja! Takich Kunoichi nam potrzeba, w ten sposób pozamykasz mordy niektórym starym zgredom, że kobiety to tylko do kuchni. - uśmiechnął się przyjaźnie, a następnie dodał:
- To Ty jesteś tym Uchihą co ma nam dzisiaj pomóc? Jeśli tak, to najpierw konwenanse, jestem Akihisa i odpowiadam za zaplecze medyczne. Twoim zadaniem będzie... - przerwał na chwilę i wyciągnął plik kilkudziesięciu karteczek - Sprawdzić zawartość tych pudeł i palet z przyborami Iryoninów, masz tam wszystko od pigułek żywnościowych, przez te ze skrzepniętą krwią, skalpele, medykamenty suche i w płynie, bandaże. Tutaj na tych karteczkach masz rozpisane ile czego zamówił szpital. Twoim zadaniem będzie sprawdzić, czy na palecie lub w kartonie zgadza się ich ilość oraz nakleić odpowiednią adnotację. Ta karteczka na dole ma też informacje dla przewoźników. Jak skończysz podejdź do mnie to wydam polecenia transportu. - zakończył i wskazał Ci głową kierunek, w którym musisz się udać. Stosy palet i kartonów piętrzyły się niesamowicie. Troszkę to potrwa. Na pierwszej karteczce było napisane: Pigułki ze skrzepnięta krwią x1000. Mimo pokaźnej ilości raczej nie powinno być to wielkie pudło.


Magazyn tętnił życiem, a atmosfera była nasycona energią i ruchem. Pracownicy poruszali się szybko, wykonując swoje zadania z pełnym zaangażowaniem i profesjonalizmem. Panował nieustanny ruch i zamieszanie, tworząc gwar, który wypełniał przestrzeń. Wszędzie można było słyszeć rozmowy i śmiechy pracowników. Rozbrzmiewały głosy o różnym tonie i głośności, od donośnych komend po przyjacielskie pogawędki. Wzajemne rozmowy i interakcje były integralną częścią pracy, tworząc atmosferę współpracy i zgrania. Wraz z dźwiękiem pracowników dochodziły odgłosy ich ruchów. Szybkie kroki i skrobanie butów o podłogę, gdy przemieszczali się między regałami. Słyszano także dźwięk otwieranych i zamykanych szuflad, skrzyni i pudeł, które były niezbędne do wykonywania codziennych zadań. Wydawane były krótkie polecenia i instrukcje. Kwatermistrzowie pokrzykiwali, dyrygując pracą i delegując zadania. Ich głosy, pełne pewności i władzy, przecinały atmosferę gwaru, kierując pracowników w odpowiednie miejsca i koordynując ich działania. W międzyczasie, można było dostrzec także gesty i mimikę pracowników. Podniesione brwi, uśmiechy i ruchy rąk były formą komunikacji niewerbalnej, która towarzyszyła rozmowom. Gestykulacja stanowiła uzupełnienie słów, przekazując dodatkowe informacje i wyrażając emocje. Wśród tego gwaru i hałasu, można było słyszeć odgłosy pracowników, którzy przesuwali i układali przedmioty. Stukanie drewnianych skrzyń, przesuwanie metalowych palet i dźwięk kładzenia towaru na regały tworzyły specyficzny rytm pracy. Mimo intensywnego tempa i gwaru, można było dostrzec wzajemne wsparcie i zgranie między pracownikami. Widoczne było solidarność i zrozumienie w ich spojrzeniach, gdy pomagali sobie nawzajem i dzielili się obowiązkami. Byli zespołem, który działał jak dobrze naoliwiona machina.
Gwar na magazynie był symbolem energii, determinacji i aktywności pracowników. Ich wspólne wysiłki tworzyły atmosferę pełną życia i dynamiki, gdzie każdy miał swój wkład i znaczenie.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Hibana
Posty: 89
Rejestracja: 5 mar 2022, o 18:55
Multikonta: Shugo

Re: Stary Magazyn

Post autor: Hibana »

Przeprawa na drugą stronę ulicy obeszła się bez szwanku. Nie chciała sobie nawet wyobrażać zamieszania, jaki wywołałaby, gdyby coś poszło jej nie tak, ani wstydu, jaki by wtedy czuła. Całe szczęście, nie musiała tego robić. Nie w jej stylu było potykać się o własne nogi. Skakała z gracją po kolejnych karawanach, które służyły jej za stabilne platformy. Choć nigdy nie robiła czegoś podobnego, przychodziło jej to z dużą łatwością, a jej ruchy były płynne. Nie miała na celu zwrócić na siebie uwagi przemieszczających się w pośpiechu ludzi, jednak wzrok zgrai gapiów nie przeszkadzał jej ani trochę, a nawet łechtał nieco jej ego.
Komentarz, jaki rzucił Akihisa odnośnie kobiet zbił ją nieco z tropu. Dawno już nie spotkała się z opinią tego typu. W wielu klanach przecież liderami są właśnie kobiety, a i u samych Uchiha jest ich kilka pełniących wysokie stanowiska. Ze względu na powód, w jakim się tu znalazła, nie miała zamiaru podejmować tego tematu. Chłopak przecież nie miał pewnie złych intencji w tym co mówił, a przynajmniej to sugerowałby jego przyjazny uśmiech. Wyglądało też na to, że wziął Hibanę za kogoś innego. Zlecone przez niego zadanie jej nie przeszkadzało, miała przecież i tak w zamiarze pomóc w przygotowaniach, jednak zdecydowała się najpierw poinformować go o znalezionym zwoju. Poczekała, aż ten dokończy swoją wypowiedź, na znak szacunku dla wyżej postawionej osoby i dopiero zaczęła mówić
- Obawiam się, że to nie o mnie chodzi. Jestem tutaj z powodu tego zwoju.. - Nie przerywając swojej wypowiedzi wręczyła Akihisie swoją znajdę - który znalazłam na placu przy tablicy ogłoszeń. Nie wiem do kogo należał, ani czy zadanie zostało przez tę osobę wykonane ale na wszelki wypadek postanowiłam przyjść tutaj z tą informacją. Jeśli chodzi o zadanie odnośnie inwentaryzacji, chętnie się go podejmę, jeśli wyznaczona do tego osoba nie dotarła na miejsce.
Jeżeli chłopak nie miał nic przeciwko temu, że to nie ona była oryginalnie przydzielona do tego zadania, od razu zabrała się do liczenia medykamentów.
0 x
Awatar użytkownika
Shigemi
Posty: 192
Rejestracja: 22 sie 2022, o 01:48
Wiek postaci: 19
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Zeref
Widoczny ekwipunek: Torba medyczna i plecak,

Re: Stary Magazyn

Post autor: Shigemi »

Akihisa, prowadził rozmowę z Hibaną, która według niego miała być dodatkową siłą roboczą. Jego głos donośnie rozbrzmiewał w pomieszczeniu, kierując instrukcjami i delegując zadania. Jego postawa była pewna i stanowcza, gdyż ufał, że ma przed sobą osobę, na którą można polegać w trudnych chwilach. Jednak nagle, w miarę jak rozmowa postępowała, na twarzy kwatermistrza pojawił się wyraz zdziwienia i lekkiego szoku. Zwłaszcza po tym jak obejrzał zwój. Jego spojrzenie nagle zmieniło się, a wyraz twarzy stał się mniej pewny. W jego oczach można było dostrzec chwilę dezorientacji i niedowierzania. Za sprawą informacji, którą otrzymał, Akihisa zrozumiał, że ta osoba nie jest tą, której się spodziewał. Jego ruchy nagle się zatrzymały, a ręce, które wcześniej gestykulowały pewnie, opadły na boki. Wyraz twarzy stał się bardziej zdezorientowany i zdumiony. Przez chwilę trwała cisza, która była przerwana jedynie odgłosami pracowników i dźwiękami magazynu. Młodzian wiedział, że musi szybko zareagować na tę sytuację. Jego myśli krążyły wokół tego, jak to się mogło stać i jak poradzić sobie z tą niespodziewaną sytuacją. Po chwili refleksji, Akihisa odzyskał pewność siebie. Jego ruchy nabrały zdecydowania, a spojrzenie stało się ostrzejsze. Chociaż był lekko zszokowany, szybko zbierał myśli i podejmował decyzję. Jego zamiarem było doprowadzenie do wyjaśnienia sytuacji i zrozumienia, jak doszło do tego nieporozumienia. Ale to nie było zadanie na teraz.
- Rozumiem, daj mi ten zwój wyjaśnimy tę sytuację później. Dziękuję, że chcesz pomóc, zostaniesz wynagrodzona należycie, oczywiście ten co się nie stawił oraz kurier także zostaną wynagrodzeni! Idzie wojna nie możemy sobie pozwolić na przestoje. - powiedział i spojrzał łagodnym spojrzeniem na dziewczynę:
- Zachowałaś się godnie, wspomnę o tym w raporcie dla przełożonych. - rzekł i oddalił się.
Młoda dziewczyna weszła na magazyn z zdecydowanym krokiem. Jej wzrok był skupiony, a dłonie pełne energii. Miała ważne zadanie do wykonania - posegregowanie i oklejenie pudeł z przyborami medycznymi. Wiedziała, że czas jest cenny, a jej praca ma bezpośredni wpływ na zapewnienie odpowiednich zasobów medycznych. Hibana zabrała się do pracy, otwierając pudła i sprawdzając ich zawartość. Miała przed sobą szeroki wybór medycznych przyborów, od sterylizowanych igieł po bandaże i opatrunki. Jej umysł pracował na pełnych obrotach, próbując logicznie posegregować każdy element. Ruchy dziewczyny były precyzyjne i zwinne. Bez wahania, chwytała przybory medyczne, umieszczając je w odpowiednich sekcjach magazynu. Jej palce poruszały się szybko i zgrabnie, jak tańczący motylek, dokładnie umieszczając każdy przedmiot w odpowiednim miejscu. Nie dawała się rozpraszać otaczającemu gwarowi magazynu. Skupiona na zadaniu, Hibana oddzielała opatrunki od igieł, a plasterki od strzykawek. Jej zmysłowy porządek był widoczny w równych rzędach, które tworzyła, dbając o to, aby wszystko było w idealnym porządku. Następnie przyszła kolej na etap oklejania pudła. Sięgnęła po rolkę kleju i starannie przykleiła etykietę z informacjami o zawartości do każdego pudła. Jej gesty były precyzyjne, a każde przeklejenie etykiety było dokładnie wykonane. Nie dopuszczała do żadnych błędów, starając się, aby etykiety były czytelne i trwale przyklejone. Pracując w rytmie, była jak wir energii. Jej tempo było szybkie, ale niezwykle skuteczne. Miała umiejętność skoncentrowania się na szczegółach, jednocześnie utrzymując szeroki przegląd całego zadania. Jej oczy wpatrywały się w każde pudło, a dłonie wykonywały precyzyjne ruchy. Czasem, gdy wpadała na bardziej wymagające zadanie, na jej czole pojawiał się delikatny pasek potu. Jednak nie było to przeszkodą dla jej determinacji. Kontynuowała pracę, starając się jak najlepiej wykonać swoje zadanie. Jej wysiłek i zaangażowanie były widoczne w każdym ruchu. W trakcie pracy, Hibana zdawała sobie sprawę z ważności swojego zadania. Przybory medyczne, które sortowała i oklejała, miały znaczenie dla pacjentów i personelu medycznego. Wiedziała, że jej praca przyczynia się do zapewnienia odpowiednich zasobów, które mogą uratować życie lub przyspieszyć proces leczenia. Gdy kończyła segregować i oklejać pudła, z dumą patrzyła na efekt swojej pracy. Wszystko było w porządku i gotowe do wysyłki. Jej wysiłek i determinacja zostały uwieńczone sukcesem. Hibana była symbolem zaangażowania i precyzji. Jej pracowitość, skupienie i wysiłek były inspirujące dla innych pracowników. Jej wir pracy, pełen energii i zaangażowania, tworzył atmosferę profesjonalizmu i efektywności. Była nieodłączną częścią zespołu, który działał harmonijnie, aby zapewnić odpowiednie przybory medyczne dla tych, którzy ich potrzebowali. Nie pozostało już nic innego jak tylko powrócić do Akihisy i zdać raport o tym co zrobiła. Zapewne młodszy "dyrygent" miał coś jeszcze w zanadrzu do zrobienia, jednak nie przekona się o tym, dopóki się nie odmelduje opisując wykonaną pracę. Nadchodziła wojna, więc każdy palec był potrzebny w przygotowaniach, być może jedna niewykonana misja zaprzepaści szansę na obronę tej osady?
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Hibana
Posty: 89
Rejestracja: 5 mar 2022, o 18:55
Multikonta: Shugo

Re: Stary Magazyn

Post autor: Hibana »

Hibana była pod lekkim wrażeniem płynności, z jaką Akihisa dyrygował mieszkańcami i pracownikami magazynu. Sądząc po jego twarzy, był pewnie nieco młodszy od niej. Zastanawiało ją, jak młodo musiał zacząć zdobywać doświadczenie w tym zawodzie, by bez zawahania i sprzeciwu ze strony znacznie starszych pracowników, mógł zarządzać częścią magazynu. Duży staż w młodym wieku nie dziwił jeśli chodzi o shinobi ale bycie kwatermistrzem to już co innego. Być może chłopak był jej kolegą po fachu i dlatego zostało mu przydzielone takie zadanie. Nie miało to jednak teraz znaczenia.
Kwestia zagubionego zwoju została szybko wyjaśniona. Nie dziwiło, że nie przykuto do tego szczególnej uwagi. Sprawa zostanie pewnie wyjaśniona z Uchihą, którego to dotyczy, a konsekwencje zostaną wyciągnięte, jeżeli takowe będą potrzebne. Jej zadanie było teraz jasne i choć nie była przyzwyczajona do pracy tego typu, miała zamiar dać z siebie wszystko. Rzecz, do której została przydzielona, była bardzo odpowiedzialna. Jej pomyłka mogła wpłynąć na decyzję lekarzy w szpitalu, co mogłoby się potem skończyć śmiercią. Nie chciała, by ktoś przez nią stracił życie, więc wszystko co liczyła, liczyła dokładnie i więcej niż raz. Wpadła w zupełny trans inwentaryzacyjny, odcinając od siebie zupełnie otoczenie. Swój przydział obowiązków wykonywała sprawnie. Nim się obejrzała, wszystkie przedmioty i medykamenty zostały już dokładnie policzone i spisane, a następnie zabezpieczone w skrzyniach. Nie zostało jej nic innego jak zdać raport swojemu tymczasowemu przełożonemu. Szybko postarała się go zlokalizować, a jeśli nie było go nigdzie w okolicy, próbowała zapytać się o niego współpracowników.
0 x
Awatar użytkownika
Shigemi
Posty: 192
Rejestracja: 22 sie 2022, o 01:48
Wiek postaci: 19
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Zeref
Widoczny ekwipunek: Torba medyczna i plecak,

Re: Stary Magazyn

Post autor: Shigemi »

Zakończywszy swoje zadanie na magazynie, rozglądała się po przestronnym wnętrzu w poszukiwaniu swojego przełożonego. Miała pytanie dotyczące kolejnego zadania i chciała skonsultować się z nim przed zakończeniem dnia pracy. Jej spojrzenie przemierzało korytarze i regały, starając się odnaleźć swojego przełożonego. Magazyn był rozległy, wypełniony różnymi towarami, od paczek po urządzenia elektroniczne. Hibana poczuła, że to jak szukanie igły w stogu siana. Musiała rozejrzeć się dokładnie, aby znaleźć swojego przełożonego w tej wirującej przestrzeni. Podążając za gwarem i ruchem pracowników, Hibana przemierzała wąskie przejścia między regałami. Słyszała odgłosy skrzypiących wózków, przesuwających się paczek i pudeł. Przeróżne przemierzały korytarze, zajmując się różnymi zadaniami. Widziała mężczyznę, który przechodził obok niej, zamykając drzwi regału pełnego części narzędzi Shinobi. Pracownik magazynu w kurtce ze znakiem Uchiha przywoływał swojego kolegę na drugim końcu hali. Atmosfera była intensywna, pełna ruchu i działania. Hibana przyspieszyła kroku, próbując złapać okazję do rozmowy z przełożonym. Jej spojrzenie przemierzało przestrzeń, poszukując znajomych rysów twarzy, które wskazałyby jej drogę. Zwracała uwagę na każdego, kto mógłby jej pomóc. Przemierzała kolejne alejki, przeczesując magazyn w poszukiwaniu swojego celu. W miarę jak czas mijał, Hibana odczuwała lekki niepokój. Pytanie, które miała do swojego przełożonego, stawało się coraz bardziej pilne. Chciała uniknąć opóźnienia w pracach i zapewnić, że wszystko będzie przebiegać zgodnie z planem. Jej zaangażowanie w zadanie sprawiało, że chciała być pewna, że wszystko jest w porządku. W końcu, kiedy przemierzała ostatnią alejkę, jej spojrzenie zatrzymało się na postaci mężczyzny stojącego przy biurku z dokumentami. Rozpoznała w nim swojego przełożonego. Mężczyzna miał charakterystyczną sylwetkę i gestykulował rękami, skupiony na swoich obowiązkach. Wydawał się być zajęty, ale Hibana była zdeterminowana, aby dotrzeć do niego. Zbliżyła się ostrożnie, czując nieznaczne napięcie w powietrzu. Kiedy była już blisko, wywołała swojego przełożonego po imieniu. Mężczyzna odwrócił się, zaskoczony obecnością Hibany. Na jego twarzy pojawiło się lekkie zdziwienie, ale zaraz potem uśmiechnął się.
-Dobrze Cię widzieć, wszystko się powiodło?- . Jej przełożony wsłuchał się uważnie i udzielił jej potrzebnych wskazówek. Był dociekliwy i cierpliwy, odpowiadając na wszystkie jej pytania. Hibana czuła ulgę, gdy otrzymała jasne wytyczne.
-Świetnie, zostało teraz tylko ruszyć do szpitala polowego i zanieść im tę o to karteczkę, tam również otrzymasz wynagrodzenie. - kartka była mała i lekko pomięta, doskonale widać było jej zawartość, a były tam po prostu liczby wszystkich medycznych rzeczy, które przed chwilą zinwentaryzowała. Oraz informacja iż zostaną przetransportowane w przeciągu dwudziestu czterech godzin. Gdy dziewczyna wyszła na ulicę poczuła wieczorny chłód.

Wieczorny chłód powitał ją na zewnątrz magazynu, gdy zamknęła za sobą drzwi. Powoli oddychając świeżym powietrzem, poczuła, jak delikatne powiewy dotykają jej twarzy. Był to przyjemny kontrast w porównaniu do gorącego i gwarnego wnętrza magazynu. Zwolniła tempo i skierowała się w kierunku zachodzącego słońca, które malowało niebo odcieniami różu i fioletu. Wieczór był spokojny i cichy, a chłód nocy przynosił ulgę po ciężkim dniu pracy. Dziewczyna zamknęła oczy na chwilę, ciesząc się chłodnym powiewem, który muskał jej skórę. Wraz z każdym oddechem czuła, jak przyjemny dotyk wieczornego wiatru odświeżała jej umęczone ciało. Chłodne powietrze przynosiło uczucie odprężenia i wyciszenia, łagodząc napięcie w jej mięśniach. Wsłuchiwała się w delikatne szelesty liści, unoszące się na podmuchach wiatru, które niosły ze sobą zapach natury. Obserwując zachód słońca, dziewczyna zauważyła, jak promienie światła odbijają się od chmur, tworząc malownicze pejzaże na nieboskłonie. Oczy miała skierowane ku niebu, a usta rozchylały się na delikatnym uśmiechu. Wieczorny chłód przywoływał w niej uczucie spokoju i zadumy. W miarę jak szła dalej, wokół niej panował harmonijny układ natury i cisza wieczoru. Chłodne podmuchy wiatru delikatnie poruszały gałęzie drzew, a dźwięk ich liści przypominał szum rwącego potoku. Dziewczyna wdychała ten balsamiczny zapach lasu, który dodawał jej energii i witalności. Chociaż wieczorny chłód był oznaką zbliżającej się nocy, dziewczyna nie czuła się samotna. Była otoczona przez piękno natury i miała poczucie, że jest częścią tego wielkiego układu. Współbrzmienie wieczornego chłodu, spokojnego krajobrazu i ciszy tworzyło magię, która otulała jej serce. Z każdym krokiem, chłód wieczoru dawał jej ukojenie i wewnętrzną równowagę. Był to moment, w którym mogła oderwać się od codziennego zgiełku i dać odpocząć swoim myślom. Wieczorny powiew stał się dla niej błogosławieństwem, które odświeżało jej duszę i umożliwiało odczucie chwili. Otwierając oczy, dziewczyna kontynuowała swoją drogę, wiedząc, że wieczorny chłód to tylko krótki odpoczynek w przygotowaniu do kolejnego dnia. Ale pamięć o tym miłym muskającym oblicze chłodzie pozostała z nią, przynosząc ukojenie w sercu, które towarzyszyło jej przez resztę wieczoru.

z/t >>> klik
0 x
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kōtei (Osada Rodu Uchiha)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości