Park
- Yamanaka Inoshi
- Postać porzucona
- Posty: 3434
- Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach. - Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Hoshigaki Maname
- Aktualna postać: Jun
- Lokalizacja: Soso
- Ichiro
- Gracz nieobecny
- Posty: 203
- Rejestracja: 2 lip 2019, o 19:17
- Wiek postaci: 15
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: young_madara.png
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 26#p120026
Re: Park
Rzeczywiście cierpiałem na niedosyt instrukcji i wskazówek. O ile pierwszy Uchiha nie powiedział mi niczego przydatnego poza tym, żebym rozejrzał się po parku, to ten mówił sporo, ale wszystko to owiane było tajemnicą. Trudno mi było uwierzyć w to, że obecny rozmówca jest czysty. Sam mógł być w to zamieszany, a może po prostu chciał mnie wysłać do innego miejsca. Możliwości było naprawdę mnóstwo, toteż podjęcie decyzji nie było proste. Na mojej twarzy zarysował się wyraz poirytowania, chociaż nie jakiegoś wielkiego, lecz po prostu zmęczenia całą sytuacją. Dziwne, nic nie było tu proste. No ale może o to chodziło w byciu ninja? O rozwiązywanie rzeczy, które wydawały się trudne? Czasu na podjęcie decyzji miałem sporo, ale wraz z upływem sekund wcale nie czułem się jakoś mądrzejszy. Cholercia, co tu robić?
- Tak właściwie, to skąd ty to wszystko wiesz? Jesteś w tym klubie? Czy może widziałeś ten pierścień? - spytałem dość otwarcie. Jeśli Uchiha chciał udzielić mi dodatkowych informacji, na pewno nie omieszkałby tego zrobić. Moja wypowiedź miała na celu sprawdzenie jednej rzeczy - jeśli ten gostek powiedziałby mi otwarcie, że jest członkiem tej organizacji i sam zaniósł ten pierścień, mógłbym właściwie tam pójść. W najgorszym wypadku wróciłbym z niczym albo poobijany, jeśli nie lubią szczurów, co zadają pytania. W przeciwnym wypadku nie miałem tak określonego gruntu. Nieco zrezygnowany więc, odezwałem się po raz kolejny. - Nie wiem czy to jakieś jaja, czy po prostu życie, ale dzięki.
Czy ja naprawdę miałem inny wybór? Albo siedzieć tu cały dzień i patrzeć jak neurotyk ludziom na ręce, albo iść do klubu dla niegrzecznych panów. Może gdybym był sprawniejszy, to użyłbym jakiegoś Genjtusu na tym typolu, a ten zaraz by mi wypaplał o co chodzi. Może gdybym miał inne plany na dzisiejszy wieczór, po prostu wróciłbym do domu. Może gdybym znał techniki rozprzestrzeniania się to mógłbym wykonać to wszystko naraz. W praktyce jednak musiałem ograniczyć się do prostej decyzji - zostać tu, czy iść do dziwacznego miejsca. No i postawiłem na to drugie. Skierowałem się w stronę nie do końca bezpiecznej lokacji, aby zdobyć tam informacje, a najlepiej to i sam czarny pierścień. Po drodze wciąż rozglądałem się z ludźmi z tym przedmiotem, ale chyba z mniejszym przekonaniem.
0 x
- Yamanaka Inoshi
- Postać porzucona
- Posty: 3434
- Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach. - Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Hoshigaki Maname
- Aktualna postać: Jun
- Lokalizacja: Soso
- Ichiro
- Gracz nieobecny
- Posty: 203
- Rejestracja: 2 lip 2019, o 19:17
- Wiek postaci: 15
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: young_madara.png
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 26#p120026
Re: Park
Dość dziwaczna okazała się ta cała rozmowa w klubie "Radnych", chociaż musiałem przyznać, że wyszedłem z tamtego miejsca bardzo zadowolony. Nie rozumiałem nieco tego, że taki Morihiro interesował się losami młodego szczyla, ale z drugiej strony, dla niego też to pewnie nie było bardzo czasochłonne, a jeśli kiedykolwiek stałbym się dla niego interesującym nabytkiem do drużyny czy może po prostu dzieciakiem z umiejętnościami pozwalającymi na wykonanie prostej misji, wiedziałby do kogo się udać. No i mielibyśmy przełamane lody, co na pewno ułatwiłoby nam komunikację. Chociaż jeśli chodziło o mnie, raczej nie potrzebowałem takiej zachęty, żeby odezwać się do kogokolwiek.
Po przybyciu do parku, zorientowałem się, że nie ma dwóch najcenniejszych informatorów: zleceniodawcy, i cwaniaka, który siedział na ławce. Cholera, byli oni najważniejszymi osobami w całym moim planie. O ile pierwszy na pewno wiedział gdzie jest Risako, to ten drugi pewnie też miał jakieś nowinki. Co mi teraz pozostawało? Cóż, rozejrzeć się po parku. Jednak z racji późnej pory nie mogłem tu znaleźć nikogo. Cóż, kolejna przeszkoda, tym razem naprawdę realna, bo czasu miałem mało. Ruszyłem więc głową i starałem przypomnieć sobie to, co już wiedziałem o Risako. Za bardzo się pchała, tam gdzie nie powinna, zgodnie z moimi ostatnimi towarzyszami rozmowy. A co mówił Mineko? Że... trzeba się śpieszyć, bo przecież niedługo wyrusza w podróż. Okej, miałem punkt zaczepny. Którędy wychodzi się z wioski? No raczej główną bramą, nawet jeśli jest się ninja, i nawet jeśłi trzyma się na uboczu.
Postanowiłem więc wyruszyć w kierunku wyjścia z wioski klanu Uchiha. Czasu miałem... no sam nie wiem czy wiele, czy niewiele, ale z racji tego, że robiło się coraz ciemniej, założyłem, że raczej mniej niż więcej. Po swojej drodze, gdzieś tam w głowie, podjąłem kilka szybkich decyzji. Jeśli po drodze spotkałem kogoś, kto wyglądał na dobrego informatora, na przykład tamtą dwójkę, od razu uderzałem do takiej osoby i pytałem gdzie jest Risako. Jeśli zaś nie miałem takiego szczęścia, to po prostu zaczaiłem się przed wielkimi drzwiami do naszej osady i pytałem kogo tylko nie mogłem o tamtą kobietę - czy dana pani to Risako, czy widziała ją, czy wie czy już odeszła, czy może dopiero przyjdzie.
0 x
- Yamanaka Inoshi
- Postać porzucona
- Posty: 3434
- Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach. - Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Hoshigaki Maname
- Aktualna postać: Jun
- Lokalizacja: Soso
Re: Park
Misja Rangi - D - 25/?
- Rok 387 - Wiosna -
- Uchiha Ichiro -
- Kotei -
- Rada miłych panów -
" We mgle... " [youtube]https://www.youtube.com/watch?v=e1XbVhUpAAA[/youtube] Ostatecznie rzecz ujmując Morihiro wcale się bardzo nie pomylił co do chłopaka. Teraz był jak te błądzący we mgle, szukający kogoś oraz rozwiązania a jednak... Takowego nie było. Przynajmniej nie mógł go dostrzec na długość swojej wyciągniętej dłoni która niknęła w mroku. Rozwiązanie tliło się gdzieś dalej, podczas gdy chłopak chodził po parku i rozglądał się w poszukiwaniu swoich dwóch " źródeł " informacji, owoców tego nie było.
Czas gonił więc i on musiał opuścić park licząc na to, że po drodze na kogoś jeszcze wpadnie, nie zamierzał jednak iść do domu i samemu zadowolić się pierścieniem, nie kusił go ani nie przyciągał tak jak Risako która wedle Mineko zażyczyła sobie akurat taką błyskotkę, ale czy tak naprawdę ichiro mógł być w tej chwili pewien czegokolwiek? Owszem, czas uciekał stąd też decyzja o opuszczeniu parku i pewnego rodzaju improwizacji odnośnie dalszych poczynań musiała nastąpić. Ponownie więc skierował się w kierunku bramy miasta, licząc, że natrafi na opuszczającą osadę Risako. Była to decyzja, nie nazwałbym jej głupią, a raczej interesującą bo gdzie indziej odciąć komuś drogę niż przed wioskową bramą? Gdziekolwiek by była w wiosce, gdziekolwiek mieszkała, jeśli poczeka pod bramą wystarczająco długo to na pewno na nią trafi.
Opcji o jakich wprowadzeniu w życie mógł zadecydować młodzik było sporo i raczej nie wyglądało na to by coś odwiodło go od tej decyzji, chyba, że bezpośrednia informacja o lokalizacji Risako do której chciał udać się sam. Było już późno a ulice o tej godzinie również pustoszały, niektórzy ludzie dalej kręcili się przy swoich przybytkach, domach czy opuszczali właśnie targ który zdarzyło się Ichiro minąć. Nikt po drodze nie rzucił mu się jednak na tyle w oczy by nazwać go dobrym informatorem. Nawet jakby pytał to byliby to zwykli mieszkańcy Kotei którym daleko do spraw shinobi, zwłaszcza tak błahych jak ta błyskotka którą Uchiha trzymał w swojej dłoni. Strażnicy natomiast mieli swoje własne zadania i zawracanie im gitary o tej godzinie z taką drobnostką nie spotkałoby się z ich entuzjastyczną reakcją.
W końcu, Ichiro stanął przed bramą osady i dostrzegł jedynie przejeżdżający wóz, wyraźnie spóźniony z dostawą alkoholu do jakiegoś lokalu. Był właśnie sprawdzany przez strażnika wraz z woźnicą i w taki oto sposób... Prezentowały się okolice wjazdu do osady. Na swoje szczęście Ichiro nie musiał długo czekać bowiem w pewnej chwili do bramy zaczęła zbliżać się kobieta w bordowym kapeluszu oraz czerwonym płaszczu, torbą shinobi oraz dwiema katanami przewieszonymi z tyłu. Szła spokojnie, nie śpieszyła się. Jej kroki wyraźnie kierowały ją do tutejszej stróżówki w której znajdowali się strażnicy. Jak już znalazła się wystarczająco blisko pierwsze co to odezwała się w kierunku strażnika który pilnował wejścia - Muszę porozmawiać z dowódcą, jest dla niego ważna wiadomość - Przyłożyła dłoń do czubka swojego kapelusza i opuściła go lekko w dół.Nieznajoma
Barman
Masanori
Mineko
Morihiro
Ukryty tekst
0 x
- Ichiro
- Gracz nieobecny
- Posty: 203
- Rejestracja: 2 lip 2019, o 19:17
- Wiek postaci: 15
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: young_madara.png
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 26#p120026
Re: Park
Czasu miałem odpowiednio: za mało lub bardzo dużo. Jeśli Risako opuściła już wioskę, to miałem go właściwie nieograniczone ilości, bo tak naprawdę mogłem czekać nawet miesiące, jeśli wyruszyła ona na jakąś niesamowicie trudną misję. Gdyby jednak okazało się, że planuje opuścić wioskę dzisiaj w nocy, to miałem w sumie dobrą ilość wolnego czasu na oczekiwanie na tą krnąbrną i kłopocącą niektórych osobników kunoichi. Ciekawiła mnie, bo tak naprawdę nie wiedziałem na jej temat zbyt wiele, ale wysłuchałem za to różnych opinii. Najbardziej opisał ją raczej mój ostatni rozmówca, który stwierdził, że Risako chce więcej niż powinna mieć. Cóż, może rzeczywiście iściła sobie prawa albo miała ciągoty do dziwnych zachowań, które nieco krępowały innych shinobi. Nah, mam nadzieję, że poznam to na własnej skórze.
Do bramy dotarłem raczej prędko, po drodze nie spotkałem nikogo interesującego. Widziałem nawet wjazd wozu z dostawą alkoholu. Próbowałem zagadać strażników, ale stwierdzili oni dość szybko, że nie mają czasu na takie pierdoły jak obsługa Ichiro Uchiha. Ech... Byłem traktowany jak przez Chise, gorzej że przez zwyczajnych ninja. Przecież tylko ona miałą ten przywilej, no ale już, zakończmy to milczeniem. Stałem i wpatrywałem się w obie strony. Nie minęło zbyt wiele minut, aż ujrzałem zbliżającą się sylwetkę. Kobieta, cała w czerwieni i jej odcieniach. Uzbrojona była po zęby i w dodatku stopniowo zamaskowana kapeluszem. Nie ukrywało to jednak faktu, że przypominała jakąś śmieszną babę jagą, a nie kunoichi, nie licząc może narzędzi ninja. Znajdowałem się blisko niej, i słyszałem jak mówiła do strażnika o tym, że ma ważną wiadomość. Nawet jeśli, to raczej nie spieszyła się zbytnio idąc w tym kierunku. Uznałem więc, że mogę zbliżyć się do niej na tyle, aby zagadać.
- Uchiha Risako? - zapytałem. Starałem się ujrzeć najmniejszy chociaż ślad potwierdzenia, jakieś zdziwienie czy zakłopotanie na jej twarzy, a może wręcz przeciwnie, dumę i radość, że kolejny gówniak postanowił zbliżyć się do niej i bić pokłony. Nie robiłem raczej żadnej z ciekawych do opisania rzeczy. Stałem sobie beznamiętnie, z wyrazem twarzy jakbym oglądał niebo, to się znaczy, znudzony, a po chwili podniosłem dłoń, w której znajdował się pierścień. Uniosłem cacuszko na wysokość mojej twarzy, także musiała pewnie uchylić kapelusz, żeby go dostrzec. - Czy ty nie szukasz może czarnego pierścienia?
0 x
- Yamanaka Inoshi
- Postać porzucona
- Posty: 3434
- Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach. - Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Hoshigaki Maname
- Aktualna postać: Jun
- Lokalizacja: Soso
Re: Park
Misja Rangi - C - 27/?
- Rok 387 - Wiosna -
- Uchiha Ichiro -
- Kotei -
- Rada miłych panów -
" We mgle... " [youtube]https://www.youtube.com/watch?v=NPBil8d8L8c[/youtube] Rola strażników była każdemu znana, ochrona miasta przed niepowołanymi gośćmi oraz zapewnienie bezpieczeństwa ludności w razie sytuacji wyjątkowej. Shinobi natomiast byli od sytuacji bardziej kryzysowych albo działań wymagających znacznie wyższej siły bojowej, stąd też bardzo często współpracowali ze strażą czy też regularną armią zwykłych żołnierzy jeżeli sytuacja tego wymagała. Ichiro znalazł się pod bramą w czasie rutynowej kontroli i nie oczekiwał długo na pojawienie się potencjalnej kunoichi, ale czy to była na pewno ona? To już musiał być szczęśliwy strzał na który liczył od dłuższego czasu dzisiejszego popołudnia.
Kierowała się do budynku strażnicy, nieopodal przy którym to udało mu się do niej dopaść. Po poinformowaniu strażnika drzwi stanęły przed nią otworem. Już miała wejść do środka gdy nagle ktoś zdecydował się zawołać ją po imieniu. Stanęła, nie wykonała kolejnego kroku. Dopiero po chwili obróciła głowę połowicznie w kierunku chłopaka, wtedy też mógł bez większych trudności ujrzeć jej twarz oświetlaną przez pobliską pochodnię. Pierwszym co rzucało się w oczy na twarzy tej ciemnowłosej i czarnookiej kunoichi była szrama przechodząca przez jej nos. Spoglądając w kierunku chłopca ścisnęła brwi stosunkowo zakłopotana nagłym zawołaniem, tak jakby nie oczekiwała w tej chwili spotkania z nikim ani tym bardziej przerwania przydzielonej jej misji nim na dobre się ta rozpoczęła. Ichiro uniósł wtedy dłoń wraz z pierścieniem na wysokość swojej twarzy. Światło pochodni docierało aż tutaj tak więc widziała dokładnie co chlopak trzymał w dłoniach. Wyraz jej twarzy nieco się wtedy zmienił, obfitował raczej w zaskoczenie bardziej niż radość.
Wspomniane zaskoczenie bardzo szybko zmieniło się delikatny gniew, jej usta przybrały bardziej poważną postawę, ściśniętą wraz z wzrokiem wpatrzonym w trzymaną przez chłopaka błyskotkę. W tej samej chwili jej oczy zaświeciły się czerwienią, momentalnie odwróciła się w kierunku chłopaka, była znacznie od niego szybsza jak i ciut wyższa, zwłaszcza na swoich butach które dodały jej kilka centymetrów. Ruszyła łapiąc go za jego szatę, trochę poszarpała nim mówiąc jednocześnie - Skąd to masz?! Skąd, he!? - Jej głos wyraźnie nie należał w tej chwili do miłych, była zła, jakby otrzymała w tej chwili coś czego nie powinna była otrzymać, lub też nie chciała widzieć na oczy. Strażnik stojący w tej sytuacji przy drzwiach wejściowych wzdrygnął się obserwując całe zajście, położył obie ręce na swojej włóczni, nie wykonał jednak żadnego dodatkowego ruchu. - Nie masz chyba na to czasu, Risako... - Brzmiał dosyć niski, można nawet stwierdzić, że zobojętniały, głos z głębi strażnicy, należał on do powoli wyłaniającego się z wnętrza budynku cienia. Trudno było dostrzec jak rzeczywiście wyglądał bo sam korytarz spowity był w mroku. Jedynie delikatne promienie zagubionego światła padały na jego sylwetkę.
Risako po usłyszeniu mężczyzny zacisnęła zęby, chwyciła za pierścień. - Rozumiem... - Odparła na słowa tajemniczego głosu. Groźnie spojrzała na młodego Uchihę by podarować mu jedno zdanie, być może na do widzenia - Z tobą jeszcze się rozliczę... - Warknęła mimowolnie. Spojrzała kątem oka to w prawo, to w lewo a następnie ruszyła do wnętrza strażnicy. Młody ichiro nie miał sposobu by ją zatrzymać. Mógł jedynie przyglądać się jak stojący w drzwiach mężczyzna palący coś na wzór fajki przez chwilę mu się przygląda. Uniósł lekko rękę stukając nią w drzwi. Odwrócił się i skierował do wnętrza budynku nie odpowiadając na żadne pytania, nawet jeżeli takowe padły. Strażnik pokornie zamknął drzwi wzdychając przy tym dość ciężko.Nieznajoma
Barman
Masanori
Mineko
Morihiro
Risako
Cień
Ukryty tekst
0 x
- Ichiro
- Gracz nieobecny
- Posty: 203
- Rejestracja: 2 lip 2019, o 19:17
- Wiek postaci: 15
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: young_madara.png
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 26#p120026
Re: Park
To wszystko wydarzyło się zbyt szybko. I chociaż zazwyczaj te słowa używa się do spraw, które wcale nie są takie znowu prędkie, to no... Tym razem naprawdę życie przegięło pałę, jeśli o to chodziło. W jednej chwili ujrzałem twarz dziewczyny, nie zdążyłem nawet podumać nad tą jej blizną, gdy poczułem jakieś dziwaczne szarpanie. Kobieta podbiegła do mnie i zaczęła mnie traktować jakbym był jakimś workiem bokserskim czy innym partnerem sparingowym. Nie zdążyłem nawet odpowiedzieć na pytanie, które mi zadała, gdy zostałem targnięty na ziemię, jak najgorsze stworzenie. Na mojej twarzy widać było mieszankę dezorientacji, smutku, złości, zdziwienia, kiedy ta hojnie obdarzona przez naturę paniusia ciskała całym moim światem na rozmaite strony, przy okazji samemu odsłaniając swój pępuszek, i wprawiając w wibracje rozmaite części ciała. Kiedym już runął na glebie, jak pokonany, otrzymałem ostrzeżenie, że jeszcze się policzymy. Aha, fajnie.
Podniosłem się z ziemi powoli, jęcząc po cichutku, a kiedy już doszedłem do normalnej postawy, zacząłem otrzepywać moje biedne ciało z kurzu. Kiedy już wyczyściłem się jako tako, a było to trudne, bo miałem przecież ciemne kimono, które łatwo chłonęło kurz, co było na nim niestety widać, powróciłem do świata żywych. Poprawiłem też mój ubiór, bo po przegranej walce było widać już cały mój nagi tors. Na szczęście nic mi nie porwała, ta dziwaczna kunoichi. Skierowałem się więc do strażnika, który zatrzymał całą tą szopkę, ale nie miałem szczęścia w rozmowie z nim. Co mi więc pozostawało? Wrócić do klubu Radnych albo siedzieć tutaj i rozmówić się jeszcze raz z Risako. I jakkolwiek dziwacznie to nie brzmiało, postawiłem na tym drugim.
Swoją decyzję umotywowałem tym, że rzekomo kobieta miała w planach wyruszyć gdzieś. Więc lepiej już, żeby to dzisiaj poskładała mnie do końca, a potem wysłuchała mojej historii i żebyśmy doszli do jakiegokolwiek konsensusu, a nie, potem mnie gdzieś w środku osady jeszcze złapie i napędzi mi stracha. Dziwaczna była to kunoichi, i może rzeczywiście pchała się tam gdzie nie powinna, ale ja określiłbym ją raczej mianem hipochondryczki. Stałem więc, ze skrzyżowanymi ramionami, opierając się o strażnicę, jakieś dwa czy trzy metry od wejścia. Raczej dało się mnie zobaczyć przez okno, a już na pewno po przekroczeniu drzwi wejściowych. Stałem sobie, oczekując na Risako, aż się wyłoni z tego budynku. A jeśli to zrobiła, odezwałem się do niej.
- Dziwna jesteś, że bogu ducha winnych ludzi bijesz, zamiast porozmawiać. Chcesz to ci wszystko o tym pierścieniu opowiem, ale nie rzucaj się na mnie, błagam. - wyrecytowałem.
0 x
- Yamanaka Inoshi
- Postać porzucona
- Posty: 3434
- Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach. - Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Hoshigaki Maname
- Aktualna postać: Jun
- Lokalizacja: Soso
Re: Park
Misja Rangi - C - 29/?
- Rok 387 - Wiosna -
- Uchiha Ichiro -
- Kotei -
- Rada miłych panów -
" We mgle... " [youtube]https://www.youtube.com/watch?v=NPBil8d8L8c[/youtube] Do worka bokserskiego było Ichiro jeszcze daleko, wyolbrzymiać jednak każdy mógł, w rzeczywistości nie było jeszcze tak najgorzej. Runąć na glebę też było ciężko, nie zamierzała przecież... Przynajmniej na razie, skopać ani zgnoić młodego uchihy do poziomu ziemi albo kto wie jak bardzo niżej. Ostatecznie jedni lubili być ciskani o ziemię, przypierani do muru a inni... Nie mogli przejść nad tym do codzienności, najlepsza możliwość na sposób zniesienia tego, jak zawsze istniała gdzieś po środku.
Kobieta zniknęła, tak samo jak i tamten mężczyzna pozostawiając chłopaka samego na ciemnej ulicy przed strażnicą, w półcieniu stworzonym przy pomocy pochodni palącej się obok. Ostatecznie Ichiro zadecydował, że zostanie w okolicy, chciał poczekać na kobietę bo w końcu obiecała, że jeszcze do niego wróci i się rozliczy, cokolwiek przez to miała na myśli, a przynajmniej brzmiało to dwuznacznie. Odpuszczenie teraz byłoby najprawdopodobniej zaprzepaszczeniem szansy na jakąkolwiek nagrodę jeżeli jakaś w ogóle do zgarnięcia tutaj była. Pozostawało wciąż pytanie... O co chodziło z tym całym pierścieniem i dlaczego zareagowała tak jak to zrobiła? Obserwacja przez okno z twojej strony możliwa nie była, zasłonka skutecznie to uniemożliwiała. Chłopak czekał... I tak mógł czekać długo bowiem przez kolejne dziesięć minut nie wychodziła ze środka budynku. Jeżeli wciąż rozmawiali, to musiała to być jakaś żarliwa dyskusja, tym bardziej, że wspomniano wcześniej braku czasu. Może i Uchiha byłby w stanie czekać dłużej gdyby w pewnej chwili nie został zawołany przez głos z ulicy. To był Mineko, wyraźnie zdyszany, lekko zmęczony, widać, że biegł i zależało mu na szybkim znalezieniu się tutaj. - Hej, gdzie się podziewałeś? Znalazłeś go? - Zapytał, dyszał tak jakby przebiegł z kilka kilometrów bez przerwy. Być może nie był to jeszcze jego limit ale zmęczenie wyraźnie dawało na nim swoje świadectwo. - Chodź, rozliczymy się, nie mamy za dużo czasu - Uśmiechnął się lekko w kierunku Ichiro, w końcu udało mu się dostać tutaj w ostatniej chwili, wystarczyło, żeby teraz dostał swój pierścień i samemu dostarczył go Risako. Co mogłoby pójść nie tak?
Nieznajoma
Barman
Masanori
Mineko
Morihiro
Risako
Cień
Ukryty tekst
0 x
- Ichiro
- Gracz nieobecny
- Posty: 203
- Rejestracja: 2 lip 2019, o 19:17
- Wiek postaci: 15
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: young_madara.png
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 26#p120026
Re: Park
Stałem oparty o ścianę, w oczekiwaniu na dalsze losy mojej persony dnia dzisiejszego. Nie mogłem podglądać tego, co dzieje się w środku budynku, ale nie mogłem również wejść do środka, bo przecież drzwi zostały zasunięte od środka. Co mi pozostawało? Czekać. Oparłem się więc o ścianę strażnicy, z nadzieją na to, że Risako Uchiha zaraz z niej wyjdzie i znowu zacznie coś do mnie krzyczeć, a ja wtedy będę starał się wyjaśnić co tutaj zaszło. Nie było mi dane jednak czekac samemu, ponieważ ujrzałem zbliżającą się postać. Dopiero w bliższej odległości sprecyzowałem kto to był. Mineko! Tamten gostek, który zlecił mi całe te poszukiwania pierścienia. Pierścienia, który został mi zabrany i to w sposób niezbyt przyjemny. Młodzieniec cieszył się z naszej wizyty, jednak po tym, co miałem mu zamiar odpowiedzieć, pewnie jego reakcja nie była już być taka przyjemna.
- Nie da rady, stary. Chciałem go jej oddać, ale ta na widok czarnego pierścienia wręcz się na mnie rzuciła. Siedzi w środku. Czekam na nią, zresztą. - powiedziałem, wskazując głową na miejscówkę obok mnie. Zastanawiałem się co zajdzie dalej. Może młody poczuje się odpowiedzialny za całą sytuację i sypnie mi grosiwem albo chociaż wyjaśni, dlaczego tamta kobieta rzuciła się na mnie z taką furią. A może on też mnie zaatakuje? W sumie, skoro był jej uczniem czy tam przydupasem, mogło tak się stać. Przyjąłem więc pozycję gotową do uskoku w jakimś dalszym kierunku, gdyby Mineko postanowił również zabawić się moim kosztem.
0 x
- Yamanaka Inoshi
- Postać porzucona
- Posty: 3434
- Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach. - Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Hoshigaki Maname
- Aktualna postać: Jun
- Lokalizacja: Soso
Re: Park
Misja Rangi - C - 31/?
- Rok 387 - Wiosna -
- Uchiha Ichiro -
- Kotei -
- Rada miłych panów -
" We mgle... " [youtube]https://www.youtube.com/watch?v=NPBil8d8L8c[/youtube] Ichiro nie zastanawiał się długo, czekał na opuszczenie budynku przez kobietę. Jej przyszła reakcja być może będzie obfitowała w wyjaśnienie, wedle tego co sobie założył, ostatecznie nie mógł jednak być pewnym czy rzeczywiście wyjaśni mu swoje postępowanie. Mógł założyć, że kontynuuje swoją tyradę jak tylko go zobaczy, albo zniknie w odmętach nocy i leśnej gęstwiny za murami osady. Wszystko to przerwał Mineko wychodząc ze swoją kwestią...
- J-jak to nie da rady? - Podniósł głos odzywając się zaraz po jego słowach. Coś tutaj poszło bardzo nie tak i niezbyt to do niego docierało. Niby jak miało dotrzeć skoro wystarczająco już sobie sprawy skomplikował a teraz nawet nie może niczego naprawić. Wyglądał na mocno poirytowanego co nie uszło nawet uwadze strażnika który widząc jego spojrzenie oraz ton zacisnął rękę na włóczni - Spadajcie stąd. Jeszcze narobicie mi kłopotu na koniec zmiany - Mało go obchodziło, że czekasz. Tak naprawdę to Risako nawet się z Ichiro nie umówiła, jej słowa mogły zostać odebrane dwojako. Póki żaden z was nie tworzył problemu mogliście być w pobliżu ale jeżeli miało się stać inaczej to mężczyzna raczej na pewno nie zamierzał brać w tym udziału. Każdy incydent którego mógł być świadkiem to w końcu dodatkowy raport na koniec zmiany i późniejszy powrót do domu i własnej rodziny. - Chciałeś go jej oddać?! Co? To ja miałem go jej oddać. - Zacisnął wtedy mocno ręce, właściwie już dalej nie słuchał tego co młodszy do niego mówił, dla niego wszystko było jasne i sam się nakręcał. Poprosił kogoś o pomoc a ta osoba go zrobiła w konia, taka była przecież prawda. - Na pewno się zdenerwowała bo ty jej go dałeś, zrobiłeś coś nie tak, na pewno! - Zirytowanym tonem zaczął się delikatnie zbliżać. To był też moment w którym strażnik przy drzwiach wiedział, że nic nie będzie ze spokojnego wieczoru, przynajmniej jeśli czegoś z wami nie zrobi... Lub pójdzie na przerwę. Powoli się wycofał w kierunku bramy która ostatecznie znajdowała się kawałek od samej strażnicy. Gdzieś tam wcześniej kręcił się jakiś drugi strażnik z którym to zapewne poszedł porozmawiać. Zostali sami przed strażnicą.
Mineko poruszył swoją ręką, tak jakby ją rozprostowywał, to była chwila w której Ichiro mógł dostrzec niewielki senbon w jego ręce. Na jego końcu coś się znajdowało. Chłopak z groźną miną wyrzucił go w kierunku Ichiro... Ten jednak nie trafił... - Zaprzepaściłeś moją ostatnią szansę... - Ichiro usłyszał dźwięk dzwonka, rozpoczął on dudnienie w jego głowie i nie wydawało się by miał przestać... Dźwięk ten rozchodził się strasznie głośno po całej okolicy a przynajmniej takie mógł młodzieniec odnieść wrażenie. Trudno stwierdzić czy to obraz się rozmazywał czy coś innego było nie tak.... Nagle jakby samego Mineko było więcej, trzech... Może czterech i wszyscy mimikowali swoje wzajemne ruchy stąpając w kierunku Ichiro.Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x