Park

Awatar użytkownika
Shiyasu
Postać porzucona
Posty: 119
Rejestracja: 20 lut 2020, o 14:03
Wiek postaci: 17
Krótki wygląd: White Rabbit
Widoczny ekwipunek: Czerwony płaszcz z kapturem, wakizashi przy pasie.
GG/Discord: 12377440
Lokalizacja: tuż obok

Re: Park

Post autor: Shiyasu »

0 x
Awatar użytkownika
Akaito
Gracz nieobecny
Posty: 27
Rejestracja: 30 maja 2020, o 12:05
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, białowłosy młodzieniec. Ubrany w zielone kimono oraz pasujące kolorystycznie spodnie. Jasnozielony pasek oraz na wierzch narzucone ciemnozielone haori
Widoczny ekwipunek: Poza ubraniem brak.
GG/Discord: 11123051 / Akaito
Multikonta: Brak

Re: Park

Post autor: Akaito »

Akaito dokładnie słuchał staruszka. Faktycznie było trochę racji w jego rozumowaniu. Nie był jednak przekonany do tego, że dziadziuś mógłby mu coś zrobić. Oczywiście był uczciwym człowiekiem i nie miał zamiaru oszukiwać staruszka. Po prostu zdrowy rozsądek podpowiadał mu, że powinien o takim fakcie uprzedzić swojego rozmówce bo wyglądało na to, że nie wziął on jej pod uwagę wcześniej. Inną rzeczą, która zastanawiała chłopaka był fakt, że nikt nie zgłosił się po tą walizkę. To było dziwne. Naprawdę. No ale wizja nagrody była bardzo kusząca. Zwłaszcza, że młody Akaito raczej nie narzekał na nadmiar gotówki. A w końcu przydałoby się kupić trochę nowego wyposażenia. Nie było wyboru. Należało przyjąć zadanie, które nie do końca było jasne. No i w końcu chodziło tutaj o wypad pod mur. Białowłosy chciał zobaczyć tą wręcz legendarną budowlę z bliska na własne oczy. W końcu od dłuższego czasu obnosił się z zamiarem dołączenia do organizacji zajmującej się murem.
- Dostarczę pana przesyłkę jak najszybciej! - powiedział do staruszka spokojnie. Uśmiechnął się lekko starając się wyglądać na pewnego siebie. Ale wcale nie czuł się tak bardzo pewny siebie. W końcu to był pierwszy raz gdy opuszczał Kotei. Na dodatek wyruszał samotnie. Zapowiadała się ciekawa podróż. Niezbyt długa ale na pewno ciekawa. Akaito wziął walizkę od staruszka i odwrócił się w stronę głównej ulicy. Zatrzymał się jednak na chwilkę.
- Dostarczę przesyłkę ale będzie pan musiał sam to zweryfikować. Nie będę pana później szukał. - poinformował jeszcze zleceniodawcę nie odwracając się. Po tych słowach ruszył przed siebie kierując się pierw na główną ulicę a potem w stronę muru.

[z/t]
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Shiyasu
Postać porzucona
Posty: 119
Rejestracja: 20 lut 2020, o 14:03
Wiek postaci: 17
Krótki wygląd: White Rabbit
Widoczny ekwipunek: Czerwony płaszcz z kapturem, wakizashi przy pasie.
GG/Discord: 12377440
Lokalizacja: tuż obok

Re: Park

Post autor: Shiyasu »

0 x
Awatar użytkownika
Azuma
Posty: 1012
Rejestracja: 6 lis 2019, o 18:50
Wiek postaci: 17
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: - czarne włosy, ciemne oczy
- delikatnie zarysowane kości, mały nos
- szczupła budowa, przeciętny wzrost
Widoczny ekwipunek: - ochraniacz na czoło z emblematem klanu
- skórzana kamizelka shinobi
- kabury na broń na lewym i prawym biodrze
- torba z ekwipunkiem na lewym pośladku
- szary płaszcz (bez zdobień)

Re: Park

Post autor: Azuma »

Poprzedni wątek: Sklep z wyposażeniem

Nie zaszli daleko - po opuszczeniu sklepu z wyposażeniem udali się do pobliskiego parku. Tam, znalazłszy odosobnione miejsce, wygodnie się rozłożyli. W pobliżu nikogo nie było i było na tyle cicho, że wyraźnie było słychać śpiew słowika.
- To dla Ciebie, rozpakuj - Kazuki powiedział, wręczajac synowi pokaźny pakunek. Azuma przyjął go z ciekawością, ważąc w dłoniach. Był… ciężki.
W przejęciu rozerwał papier, a jego oczom na samym wierzchu ukazał się lśniący ochraniacz na czoło z bordową przepaską z wygrawerowanym emblematem klanu. Pakunek nie był jednak dlatego tak ciężki - pod spodem znajdowały się dwa trójkunaie, a jeszcze dalej, nowa, skórzana kamizelka shinobi.
- Taki zestaw dostałem od Twojego dziadka, dopiero w wieku piętnastu lat, a więc byłem o całe trzy lata starszy od Ciebie - zauważył, sięgając do jednego z trójkunaiów. Wyciągnął ostrze przed siebie, przymykając jedno oko. Po chwili jednak go oddał, zatrzymując spojrzenie na synu.
- Mimo, że droższy od zwykłego kunaia, zdecydowanie sprawniejszy w pojedynku. Nie tylko może zranić, ale równie ochronić przed bronią białą - zauważył, następnie wskazujac na kamizelkę - Lekka zbroja, która Cię nie spowolni, a zapewni podstawową ochronę… No i pozwoli trzymać przy sobie niezbędne uposażenie, jak na przykład pigułki - powiedział, na koniec biorąc do rąk ochraniacz, który założył synowi na czoło.
- Ochraniacz z emblematem naszego rodu… Ochroni nie tylko twoją głowę, ale także nie pozwoli zapomnieć za kogo walczysz i kto za Tobą stoi - mruknął, po czym palcem stuknął o grawerowany metal.
Podarunek i słowa ojca na tyle wzruszyły Azumę, że ten wyjątkowo nic nie powiedział. Zamiast tego podszedł do taty i mocno go objął.
*** Widok ojca z synem nie jest niczym nadzwyczajnym, choć w przypadku takiego zawodu jak shinobi - jest widokiem rzadziej spotykanym. To popołudnie było jednak ich, więc spędzili go wspólnie, rozmawiając na wszelakie tematy. O zawodzie, sztuce walki, sąsiadach, a nawet jedzeniu. Nim się obejrzeli, popołudnie minęło i nastał wieczór. Wrócili do domu, gdzie zjedli razem z Miyuki kolację. Matka Azumy, niemniej wzruszona od ojca, również objęła syna. Pogłaskała, pochwaliła i ucałowała. Tego wieczoru świętowali długo. Późno zasnęli. Późno wstali.
Azuma dopiero po śniadaniu, przed południem, postanowił spełnić słowa z dnia wczorajszego i powrócić na pole treningowe, by ponownie spotkać się z Anzou.

[z/t] - Pole treningowe
0 x
Awatar użytkownika
Kaiho
Martwa postać
Posty: 331
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 14:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Inuzukowe, zielone ślepia
- Cienka, pionowa blizna na lewym oku
- Proste, długie włosy, część zapleciona w warkoczyki
- Niski
GG/Discord: Angel Sanada #9776
Multikonta: Koala, Yugen
Aktualna postać: Yugen

Re: Park

Post autor: Kaiho »

To był naprawdę ciężki poranek. Jeden z tych, na który nie masz siły. Jeden z tych, który, masz szczerą nadzieję, minie. Co to było? Śniło się? Nie, nie śniło. Wypiłeś dużo, ale nie na tyle dużo, żeby obrazy zlewały się, nie miały sensu i były jak drewniane, dziecięce klocki rozrzucone na podłodze. Niby kiedyś tworzyły jakąś konstrukcję, o, tutaj chyba został kawałek ściany, tamten niebieski klocek..? To chyba był dach. Dach na to, żebyś czasem nie widział nieba i nie odlatywał za wysoko. Rzeczywistość lubi trzymać mocno w swoich szponach. Właśnie - to było najgorsze. Pamiętać. Nie ma już ślicznego, ułożonego domku, ktoś go zniszczył, ale przecież pamiętasz nadal, jaki był śliczny i jaki dumny byłeś z jego konstrukcji. Dlatego bolało. Zapowiedziany kac moralny - witaj bracie! Ach nie, to nie ten brat. To tlyko ten wróg największy, którego każdy sam sobie tworzy. Ty sam. Nawet nie chciałeś spoglądać na swoje odbicie w lusterku - i tak tego dnia będzie najbrzydszą rzeczą, jaką przyjdzie ci zobaczyć w tym mieście jak i każdym następnym. I tak będzie tak samo bolało i tak będzie tak samo paskudnie. Możesz zakryć makijażem wielu defektów, ale nie da się ukryć defektu wnętrza. Ładne wnętrz - brzydki zewnątrz? Niezła ściema. A miało być tak, że zapomnisz. Z każdego kąta tego pokoju ściągało wnętrze teraz wspomnienie wysokiej sylwetki, która tu prowadziła - tylko drzwi dalej. Układ był ten sam. To samo łóżko, stolik, szafa, w której można zmieścić rzeczy. Wszędzie pusto. Dzięki bogom, że była tutaj Kyo, która prawiła swoje mądrości, ale jednocześnie przytulała, podnosiła na duchu, nawet jeśli standardowo mówiła: nie powinieneś tego robić. Wiem, dziękuję. Jaki byłem złudny, jak inny był Smok w oczach. Spoko, więcej mnie nie spotkasz. Już wiedziałeś, że twoja noga nigdy nie postanie w tej karczmie i nie będziesz szukał tutaj noclegu. Ot, tak byłeś spięty, śnięty i szurnięty, że zakręcony i zaklęty w swoich własnych tragediach, małych tarapatach, mogłeś rozryczeć się na nowo nad swym żałosnym losem. Naprawdę - trochę to żałosne, nie uważasz? Ile można płakać nad kilkoma chwilami i jednym spojrzeniem? Znów - spoko, przyzwyczajony jestem. Możesz udawać, że wszystko jest w porządku, ale prędzej czy później znów powstanie tragedia, którą namalujesz na płótnie swego serca własnymi palcami, bo zwyczajnie nie potrafiłeś sobie powiedzieć "stop". Straszne było to, że bardziej żałujesz nie próbując, niż chroniąc się od bólu. Ze światem wszystko w porządku, tylko ludzie - kurwy.
- Jesteś głupcem. Zapomnij już. Sam sobie to robisz.
- Przestań! Co cię to obchodzi?! Nie jesteś moją matką! To moje życie i sam będę decydował, co z nim robić, z kim chodzić do łóżka i kiedy pić a kiedy nie! - Zszargane nerwy łatwo puszczają. Te twoje puszczały tym łatwiej. Chodząca, tykająca bomba wybuchała, kiedy tylko podpalić jej lont. Nie dało się go wydłużyć. Białowłosa Kyo spoglądała mądrymi, starymi oczyma na swojego podopiecznego. Nie znosisz tego spojrzenia. W tym momencie szczerze go nienawidziłeś. Błąd. Zaraz docenisz, zaraz otrzeźwiejesz i zejdzie złość. Jednak to "zaraz" będzie prawdopodobnie za późno.
- To nie jest twoja wina, Kaiho. Czemu obwiniasz się za nieodpowiedzialną osobę, która bez honoru i dumy wymyka chyłkiem? - Podobno starość miała to do siebie, że budowała cierpliwość. Nie u Kyo. Za dużo dramatów Kaiho widziała na własne oczy i starała się jedynie stolerować to, że temperament odziedziczył po matce. A może właśnie to było powodem, dla którego go kochała? Ponieważ oczy widziały jego ojca, którego jej towarzyszka tak kochała, a uszy zawsze słyszały właśnie ją? Kochała Kaiho jak własne szczenię.
- Właśnie moja wina! MOJA! Gdybym tylko... był... kimś innym... - Stara Kyo pokręciła łbem. Szkoda jej było chłopaka - tylko jak mu pomóc? Jak udowodnić, że jest wspaniałą osobą? Nie mogła. Nic nie mówiła. Patrzyła, jak Kaiho zwija się na łóżku. Przytuliła się do niego. Żeby pomóc mu opanować własne łzy.
Stara ninken miała ruszać z powrotem do domu, bo tylko o tym marzyła, ale zdecydowała się poczekać na bruneta, kiedy ten już się trochę bardziej ogarnął i obwieścił, że umówił się jeszcze z Atasuke na przygodę. Żeby spokojnie spać w karczmach po drodze i nie musieć oszczędzać grosiwa. Na to warto było poczekać. Kaiho niewiele zjadł, bo jakoś ciężko mu cokolwiek przechodziło przez gardło. Poprosił tylko karczmarza o to, żeby przekazał, gdyby tylko czarnowłosy mnich tutaj wrócił, żeby przekazał mu wiadomość. Karteczka wyrwana z dziennika miała krótką treść. Zapisano na niej przepraszam.
Nie musiałeś się nawet klepać po policzkach - mróz robił to za ciebie. Jak już wychodzisz z własnego grajdołka i ograniczeń własnych emocji to jakoś leci łatwiej. Lepiej. Albo może to wizja, że czekał na niego ten spokojny, stonowany Atasuke, który był naprawdę radosnym towarzystwem. I chyba też to, że Kaiho po prostu wrzasnął ze wściekłości i emocji, które zamieniały się w nim w złość zaraz po wyjściu z karczmy. Cóż, pewnie we wszystkim było ziarno racji i prawdy. Najważniejsze było to, że pomogło. Przechadzając się uliczkami znajomego parku rozglądał się za samym białowłosym. Śnieg, biel włosów - pasowały do siebie.
0 x
Obrazek
Love, don't get in the way
Of this game I was born to play
Your feelings, they can't have a say
In this game you're either hunter or prey.


phbankgłosa to cały art od Kaisy ♥
Awatar użytkownika
Atasuke
Gracz nieobecny
Posty: 126
Rejestracja: 24 kwie 2021, o 15:18
Wiek postaci: 16
Ranga: Dōkō
GG/Discord: Hiroto#8938

Re: Park

Post autor: Atasuke »

Chłopak obudził się rankiem w swoim domu. Wraz z otwarciem oczu pojawił się ból głowy, którego się jednak spodziewał. Nawet nie był tak mocny i już wiedział, że przejdzie szybko. Kilka szklanek wody i ostry mróz na zewnątrz szybko go orzeźwią. Wyszedł z swojego pokoju, zabierając wszystkie niezbędne rzeczy, które mogą się przydać podczas jakiegoś zlecenia. Matka wciąż była w swoim pokoju i Atasuke ucieszył się, że nie musi jej widzieć z rana. Zrobił sobie bardzo lekkie śniadanie, by nie wzburzyć swojego żołądka i powoli je spożył. Zaraz po tym wyruszył w drogę. Podróż do murów osady zajmie mu paręnaście minut spokojnej przebieżki. Taką rozgrzewką chciał się choć trochę rozgrzać w ten zimowy poranek.
Stanął przed bramą wioski i wtedy uzmysłowił sobie, że nie pamiętał dokładnie, gdzie umówił się z Kaiho. Logika podpowiadała mu, że będzie to karczma, toteż ruszył tam na samym początku. Karczmarz szybko rozwiał jego nadzieję, oznajmiając, że kobiecy mężczyzna z wielkim psem już jakiś czas temu opuścili jego włości. Atasuke trochę się zdenerwował, bo musiał przeszukać teraz osadę, by zlokalizować swojego kompana. Kiedy jednak ponownie znalazł się na zewnątrz zauważył Kaiho, który stał w takim miejscu, że idąc wcześniej nie mógł go zauważyć.
-Witaj, Kaiho - powiedział Atasuke, dodając do powitania również miły uśmiech. - Dzień dobry. Wydaję mi się, że wczoraj nie poznaliśmy się oficjalnie. Nazywam się Kagawa Atasuke i miło mi panią poznać. - Drugie powitanie było skierowane w stronę ninkena, który stał tuż obok chłopaka. Do tego przywitania dołączył lekki ukłon, starając się zachować odpowiedni szacunek. Możliwe, że pies był starszy niż sam Atasuke. -Jak tam poranek? Powiem Ci, że poranna przebieżka dobrze robi na kaca. Czuję się całkiem nieźle.
Kagawa spoglądał na towarzysza, oceniając jego stan. Wyglądał nieźle, ale obstawiał, że wewnątrz sprawa mogła wyglądać zupełnie inaczej. Postanowił nie zaczynać tego tematu, chyba że Itazura sam postanowi go wspomnieć. Nie chciał rozdrapywać świeżych ran.
-Jak myślisz, gdzie szybko znajdziemy jakąś robotę dla nas?
0 x
Awatar użytkownika
Sukuna
Posty: 222
Rejestracja: 31 sty 2021, o 03:16
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska (Ginkara)
Krótki wygląd: patrz av albo kp
Widoczny ekwipunek: .
• Płaszcz
• Torba na prawym pośladku
• Kabura na broń (prawe i lewe biodro)
GG/Discord: bombel#4444
Multikonta: -

Re: Park

Post autor: Sukuna »

[/center]


Każde potencjalne spotkanie i spodziewania wobec niego potrafią obrać zupełnie inny nurt rzeki, jaki wcześniej im zapowiedziano. Niektórzy wierzą, że los jest zapisany w mitycznych zwojach, każdego przyszłość zapisana jest złocistym atramentem na legendarnym pergaminie boskich istot. Że obojętnie jakich uników, zwodów i ucieczek by się nie zastosowało, zawsze skończy się w tym samym miejscu, które zostało wcześniej zapowiedziane. Wielu krytyków takiego podejścia mówiło o braku zaskoczenia w życiu, skoro wszystko zostało już zaplanowane, nie należy się starać. Czy jednak o to w tym chodziło? Bowiem nie zawsze to, co ci się wydaje, że jest twoim przeznaczeniem, wyznacznikiem przyszłości, nim jest w rzeczywistości. Zbaczając z tej drogi w celu wyższym w kryteriach twojej moralności może się okazać, że to właśnie ten nurt wody był tym odpowiednim, tym przeznaczonym dla Ciebie.
Cały ten wywód dotyczy lub nie dotyczy dwójki skrajnie różniących się mężczyzn, przedstawiających swoimi aparycjami pewną alegorię, Słońca i Księżyca.
Ich bliskość była zatrzepotaniem skrzydeł, które mogło w przyszłości spowodować lawinę. Czy jest to jednak na stałe i od zawsze zapisane już w ich odgórnie narzuconym losie czy może są to kwestie, którymi mogli manipulować, wpłynąć w pozytywny lub negatywny sposób?
Na dworze panował mróz, przed którym raczej większość będzie próbować się skryć, wtulić się w innych w pobliżu kominka z skrzącym ogniem. Lecz nie ona. Ciemnowłosa kobieta o średnim wzroście i po samej fizjonomii stwierdzając, mając koło trzydziestki, może dwadzieścia pięć. Szła ona opatulona najróżniejszymi kocami, tworząc sumarycznie obraz jakby wybierała się ona co najmniej w najzimniejsze miejsce jakie zna ten świat. Szła ona tą samą ulicą, na jakiej znajdował się Kaiho i Atasuke i rozglądając się po każdej osobie, każdym rogu i uliczce wrzeszczała na cały głos (lecz w jej wykonaniu brzmiało to całkiem melodyjnie, jakby to była osobą co najmniej znaną z doświadczenia wokalnego).
- Oda Rin! OOOOODA RIIIIIN! – Każde kolejne krzyknięcie było mocniejsze od poprzedniego, trudno było naszym dzisiejszym bohaterom przejść obok tego ignorując całe zajście. Kobieta zaś popatrzyła na nich jedynie, próbując w ich twarzach znaleźć znaną jej postać i szła dalej – tragedia, zmartwienie, ale i elementy złości były tak dobitnie zarysowane na jej twarzy, że można by rzec, że udzielały się one też innym – emanowała ona swoimi uczuciami, których prawdziwości nie można było zaprzeczyć.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kaiho
Martwa postać
Posty: 331
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 14:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Inuzukowe, zielone ślepia
- Cienka, pionowa blizna na lewym oku
- Proste, długie włosy, część zapleciona w warkoczyki
- Niski
GG/Discord: Angel Sanada #9776
Multikonta: Koala, Yugen
Aktualna postać: Yugen

Re: Park

Post autor: Kaiho »

Gdybym tylko był kimś innym, wtedy... Wtedy może koralowych ust nie zdobiłby uśmiech taki, jak dzisiejszego mroźnego poranka. Musiałeś się przewietrzyć i oderwać od tego, co było we wnętrzu karczmy. Najlepiej - nie wracać do tego. Co najwyżej do błądzących oczu przy stoliku, pogadanek z Atasuke i czarki sake. Są takie rany serca, które nie mogą się na stałe zabliźnić. Te najbardziej świeże były rozdrapywane byle pierdołą, jednym skojarzeniem. Wtedy umysł stawał dęba. Atasuke nie pytał i chwała mu za to. W całkowitej ciszy, bez nawet najmniejszego komentarza o tym, co się wydarzyło między dwójką mężczyzn, przeszli do porządku wieczorowego - a wczoraj - do dziennego.
- Witam serdecznie. - Wyłapał charakterystycznego Sogeńczyka dopiero, kiedy ten się zbliżył, chociaż mówił samemu sobie: rozglądaj się za nim, bo przecież będzie cię szukał! Mądry głupi po szkodzie? Na szczęście z Kaiho nie było tak źle! Ani tydzień temu. Ani wczoraj. Ani dzisiaj. Mówiłam przecież - świat toczy się za zamkniętymi kotarami. Jeśli jesteś coś przez nie dojrzeć to czasem lepiej niczego nie mów. Nie komentuj. - Po wczoraj to mam wrażenie, że jesteśmy braćmi za zabój. - Uśmiechnął się krzywo, ale to nie był zły uśmiech, nie był negatywny. Po prostu nosił w sobie odpowiednią dawkę cynizmu, z którą młody ninja witał ten świat. Para unosząca się z ust była odtworzeniem równie ulotnego nastroju, który zebrał z całą siłą do piersi i znów mówił samemu sobie: weź się w garść. A teraz był naprawdę szczęśliwy widząc tego miłego i sympatycznego Sogeńczyka, który należał do osób zastanawiających się, czy jeśli w tym samym czasie po przeciwnych stronach kuli ziemskiej ktoś upuści kromkę chleba, to czy świat w tym momencie zamieni się w ogromną kanapkę. - Tak, właśnie... dlatego musiałem wyjść, bo już miałem wrażenie, że czuję opary sake wszędzie. - Jej zapach, posmak na końcu języka... wszystko to z siebie zmył. Tak jak i przy okazji kąpieli zmył z siebie emocje wczorajszego dnia, a przynajmniej starał się. Ale mimo tego ogarnięcia się widać było po Kaiho, że nie wszystko jest w porządku. Nie błyszczała w jego oczach ta wczorajsza energia, włosy miał jakoś nie tak ułożone, twarz jakąś lekko zmęczoną. - Już nawet nie pamiętam kiedy wróciłem do pokoju ze stolika. Mam nadzieję, że niosłeś mnie przewieszonego przez ramię. - I że nie zrobiłem niczego głupiego. Po raz drugi. Ale chyba nie. A nawet jeśli to Atasuke nie wydawał się zrażony. Dziwny gość. Ale w ten bardzo pozytywny sposób.
Już chciał odpowiadać na zadane pytanie dotyczące pracy, kiedy ta wydawała się wręcz sama ich odnaleźć. Niekoniecznie ta płatna... W ogóle niekoniecznie praca? Ale kobieta, która szła ścieżką bardzo skutecznie odciągnęła uwagę Kaiho od Sogeńczyka i skupiła ją na sobie. Tak, zdecydowanie nie wyglądała na taką, która wyszła sobie na poranny spacer, żeby również odpocząć od kaca. Oda Rin? Kochanek? Mąż? ...dziecko? Kaiho spojrzał tylko pytająco na swojego towarzysza, szukając potwierdzenia, że warto się tym zainteresować i w sumie po chwili skierował do niej swe kroki.
- Dzień dobry... szuka pani kogoś? Jestem Itazura Kaiho, a to ninja z Sogen, Kagawa Atasuke. - Kaiho wskazał najpierw na siebie, a potem na Atasuke. - Może będziemy pani w stanie pomóc.
0 x
Obrazek
Love, don't get in the way
Of this game I was born to play
Your feelings, they can't have a say
In this game you're either hunter or prey.


phbankgłosa to cały art od Kaisy ♥
Awatar użytkownika
Atasuke
Gracz nieobecny
Posty: 126
Rejestracja: 24 kwie 2021, o 15:18
Wiek postaci: 16
Ranga: Dōkō
GG/Discord: Hiroto#8938

Re: Park

Post autor: Atasuke »

Atasuke nie komentował niczego, nie odnosił się w ogóle do poprzedniego wieczoru. Był nowy dzień, a więc i nowe początki, które dawały okazję, by przeżyć coś innego. Można było stworzyć kolejne wpisy w banku swoich wspomnień. Zaś te najlepsze zawsze były te, które zdobywało się wraz z ciekawymi towarzyszami. Chłopak liczył, że dziś też może wydarzy się coś ciekawego, co będzie warte zapisania na przyszłość.
-Całkiem fajnie spędziłem ten wczorajszy wieczór z tobą - odparł Atasuke, starając się dobrać tak słowa, by nie urazić Itazury, a jednak przekazać zadowolenie, które odczuwał w związku z przeprowadzaną rozmową i spędzonym czasem. - Sam wczoraj wróciłeś do pokoju, więc nie było aż tak źle. Nawet się nie przewróciłeś, wchodząc po schodach.
Ostatnią wypowiedź skwitował krótkim roześmianiem się, które jednak nie miało być odebrane jako wyśmiewanie się, a żart na rozładowanie wczorajszych emocji.
Rozmowa została przerwana przez kobietę, która krzyczała donośnie, szukając kogoś. Atasuke nie miał pojęcia kim lub czym jest Oda Rin. Brzmiało jak imię, ale Kagawa nie mógł być tego do końca pewien. Kaiho spojrzał na niego, a ten kiwnął głową i również podszedł do kobiety. Miał zamiar się odezwać, ale został uprzedzony przez Itazurę, który ich przedstawił. Atasuke kiwnął tylko głową, potwierdzając że również jest gotów udzielić pomocy z problemem, który trapił kobietę.
0 x
Awatar użytkownika
Sukuna
Posty: 222
Rejestracja: 31 sty 2021, o 03:16
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska (Ginkara)
Krótki wygląd: patrz av albo kp
Widoczny ekwipunek: .
• Płaszcz
• Torba na prawym pośladku
• Kabura na broń (prawe i lewe biodro)
GG/Discord: bombel#4444
Multikonta: -

Re: Park

Post autor: Sukuna »

[/center]


Znany nam świat ukształtowany jest w oczach każdego człowieka w zupełnie inny sposób i można pokusić się o stwierdzenie, że świat dla nikogo nie jest kulisty w swojej metafizycznej formie, każda istota widzieć może inne kształty, inna geometria opisuje jego świat. Nie ma też reguły, że ten najbliższy rzeczywistości jest najlepszy, bądź osiągnie w swoim życiu najwięcej – ba, może być dosłownie na odwrót, możliwe, że świat właśnie poszukuje ludzi o wyraźnie innych skłonnościach i zamiarach wobec siebie i własnego otoczenia.
Te kształty mogą się zawsze przekształcać, pod wpływem kogoś lub czegoś. Nikt o zdrowych myślach nie powie, że sake i ogólnie rzecz mówiąc, alkohol nie wpływa na twoje postrzeganie świata, bądź też na twoje zdrowie co w przyszłości pośrednio może przyczynić się do takiej zmiany.
Kobieta początkowo nie reagowała na dwójkę mężczyzn z psim towarzyszem, stwierdzając, że nie jest to jej poszukiwana osoba, choć po kilku sekundach tępego wpatrywania się w pustą przestrzeń przed nią, zwróciła się wreszcie ku Kaiho i Atasuke. Zanim odpowiedziała to przelustrowała ich jeszcze wzrokiem z miną jakby się nad czymś zastanawiała, kalkulowała zyski i straty.
- Szukam? A tak to wygląda? Nieee, krzyczę sobie tak dla sportu wiesz. Czasem lubię wyjść sobie na spacer i drzeć się wniebogłosy, tak żeby wszyscy czerwonoocy mnie usłyszeli. – Odpowiedziała jadowicie, patrząc na pięknego młodzieńca z lekką wyższością. – Oczywiście, że kogoś szukam! Mojego męża, który przed kilkoma godzinami powinien wrócić do chaty ze służby. Jednak gdzie nie pójdę, to nikt nic nie słyszał, nikt nic nie widział! Nie wiem kim jesteście, ale może zechcecie go poszukać za drobną opłatą? – Popatrzyła jeszcze na psa, który przecież był idealnym narzędziem do wytropienia kogokolwiek. – Oda Rin, czyli właśnie mój mąż, pracuje jako wartownik, dzisiaj miał mieć zwykły patrol. Jeśli się zdecydujecie, możecie zacząć od drugiego strażnika, z którym ten patrol wykonywał, z Hibiki. Powinien być jeszcze albo w koszarach, albo karczmie, czort go wie. W każdym razie ja będę u siebie w chacie, zapytacie karczmarza po skończeniu roboty, a on wskaże wam drogę. – Odpowiedziała jeszcze i upewniwszy się, że nie mają więcej pytań (a jeśli mają, to na nie odpowiada), ruszyła z powrotem do domu szybkim krokiem powoli czując wszechogarniający chłód.
Teraz dwójce naszych bohaterów pozostał wybór – wziąć się za tę robotę czy może szukać czegoś innego, a jeśli tak to od czego zacząć. Wszystko zostało zasugerowane przez sarkastyczną małżonkę zaginionego, lecz może któryś z nich miał jakiś inny plan działania, coś nieszablonowego!
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kaiho
Martwa postać
Posty: 331
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 14:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Inuzukowe, zielone ślepia
- Cienka, pionowa blizna na lewym oku
- Proste, długie włosy, część zapleciona w warkoczyki
- Niski
GG/Discord: Angel Sanada #9776
Multikonta: Koala, Yugen
Aktualna postać: Yugen

Re: Park

Post autor: Kaiho »

Niektórzy ludzie zbudowali byli z sarkazmu. Owszem, Kaiho często płynął na fali lekko cynicznego spojrzenia na świat i na to, co ludzie w nim odpierdzielają, ale to, co właśnie pokazała ta kobieta... Cóż, przynajmniej ściągnęło z niego skutecznie wczorajszy wieczór. Jak Atasuke powiedział - bardzo przyjemny, a jakże! Jeśli odliczyć chwilowe załamanie nerwowe. Brunet aż zamrugał, wpatrując się w niewiastę tak, jakby chciał zrozumieć, ale nie rozumiał. Pojmował język, w którym kobieta przemawiała, ale już znaczenie troszkę mu umykało. Takiego napadu się nie spodziewał. I chyba dobra kobiety, że Kaiho był trochę przymulony po emocjach i jednocześnie zdumiony, bo byłby pierwszy do pyskowania.
- No... tak. Tak, pewnie, że poszukamy. - Zreflektował się nieco, wciąż próbują pozbierać własne myśli z podłogi. Bo coś się, chyba, posypały. Odrobinkę. Spojrzał znów kontrolnie na Atasuke. Wygląda na to, że naprawdę to praca znalazła ich. Dobra nasza. Pokazał w kierunku białowłosego kciuka w górę. - YyyYYyY, aleee... jak w ogóle wygląda pani mąż! - Mózg Kaiho się chyba kompletnie sprasował. Nie żeby był jakiś nadmiernie bystry. Jego znikome talenty jako ninja w porównaniu z rówieśnikami to pokazywały. A przynajmniej on się tak czuł w swojej rodzinie. Tak czy siak ewidentnie jego oczy latały nieco na boki i w panice próbował wymyślić te mądre pytania, które pozwoliłyby ich bardziej napędzić na drogi misji. Napędzić? Naprowadzić. Tak, to było to potrzebne słowo. Ale tak naprawdę kobieta w sumie powiedziała krótko i treściwie wszystko... prawie wszystko - oprócz tego, jak wygląda mąż. - A pani imię? - Stop. Czy właściwie trzeba być wobec niej takim miłym? Bunt! Przecież ona wcale nie wydawała się miła! Kaiho zaplótł ręce na klatce piersiowej i się trochę skrzywił, ewidentnie zbierając się do kupy. Z pracodawcami jednak nie wypadało postępować nadmiernie nierozważnie, bo gotowi się byli obrazić i nici ze zlecenia. No a trzeba było się dorobić przed ruszeniem w ostatnią podróż do domu. Znaczy się - ostatnią jak na zimową porę.

P.S. Ninkena tu nie ma, pisałam, że zostaje w karczmie i tam czeka xD
0 x
Obrazek
Love, don't get in the way
Of this game I was born to play
Your feelings, they can't have a say
In this game you're either hunter or prey.


phbankgłosa to cały art od Kaisy ♥
Awatar użytkownika
Atasuke
Gracz nieobecny
Posty: 126
Rejestracja: 24 kwie 2021, o 15:18
Wiek postaci: 16
Ranga: Dōkō
GG/Discord: Hiroto#8938

Re: Park

Post autor: Atasuke »

Kobieta wydała się strasznie niemiła i Atasuke był zdziwiony. Rzadko spotykał się z taką bezpośrednią agresją w tej osadzie. Ludzie tutaj przepuszczali każdego w progu, nawet jeśli cały dom stałby w płomieniach. Chłopak zaczął się zastanawiać, że może kobieta nie pochodzi stąd i jest częścią napływowej ludności. Tylko, że nawet jak mieszkasz tu tylko kilka miesięcy, to szybko podłapujesz tutejszy zwyczaje, bo inaczej nie jest się w stanie poprawnie funkcjonować w społeczności. Wyjaśnienia kobiety rzuciły trochę światła na całą tę sprawę, jednak dla Atasuke nie było to wystarczające wytłumaczenie. Zignorował to jednak, bo nie miał zamiaru kłócić się z osobą, która w przyszłości może im coś zapłacić, jeśli uda się odnaleźć jej męża.
-Czy mąż ma może jakieś zwyczajowe miejsca, w których lubi przesiadywać poza tą karczmą? Albo posiada jakieś zainteresowania, którym oddaje się tak, że czasem zapomina o upływającym czasie? - zadał pytania Atasuke, widząc, że kobieta nie uciekła im tak od razu. Może mąż postanowił oddać się jakiejś zabawie albo zapomniał o bożym świecie i po prostu stara się rozładować stres związany z pracą. Nie pytał się już o wygląd, bo Kaiho go uprzedził, ale to była podstawowa sprawa przecież.
Kiedy w końcu już uzyskali dodatkowe informacje, Atasuke zerknął na swojego kompana.
-To co? Może zaczniemy od koszar najpierw? Towarzysz z patrolu powinien mieć informacje, co się stało z mężem tuż po zakończeniu warty i będziemy mogli udać się śladem zaginionego - zadał pytanie Kagawa i jeśli nie spotkał się z jawnym sprzeciwem, to ruszył żwawym tempem w stronę koszar. Na zewnątrz było zimno i stanie w jednym miejscu sprawiało, że szybko traciło się nagromadzone ciepło. Nieważne ile ubrań miało się na sobie.
0 x
Awatar użytkownika
Sukuna
Posty: 222
Rejestracja: 31 sty 2021, o 03:16
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska (Ginkara)
Krótki wygląd: patrz av albo kp
Widoczny ekwipunek: .
• Płaszcz
• Torba na prawym pośladku
• Kabura na broń (prawe i lewe biodro)
GG/Discord: bombel#4444
Multikonta: -

Re: Park

Post autor: Sukuna »

[/center]


Każda osada, każda społeczność czy grupa ludzi charakteryzuje się czymś. Może to być tradycja, zwyczaje, zbliżone cele i marzenia, bądź nawet zwyczajna chęć wspólnego mieszkania w konkretnej okolicy. Nic nowego, nic wymyślnego powiecie, ale to nie jest do końca tak. Nigdy nie jest to tak, że totalnie wszyscy, całe sto procent danej ludności będzie do siebie podobna jak dwie krople wczorajszego deszczu – prędzej porównałbym je do płatków śniegu. Właściwości podobne, zbudowane są z tego samego budulca (śniegu), ale jakże różne! Kto widział, ten wie, że niemożliwym jest znalezienie dwóch takich samych płatków śniegu. Tak samo było z ludźmi. Nawet jeśli dana osada charakteryzowała się wzajemnym szacunkiem, oddawaniem czci temu czy tamtemu bogowi, tak zawsze znajdzie się ktoś, kto kopnie ubłoconym buciorem te wszystkie wartości i postawi na swoim. W tym przypadku na scenie pojawiła się ona, krzykaczka, poszukiwaczka własnego męża.
Która to klasnęła w dłonie raz, a porządnie na wieść, że znalazła ćwoków do szukania jej męża. Brawo! Już miała ich pochwalić i życzyć szczęścia w poszukiwaniach, kiedy zdecydowanie za ładny młodzieniec zapytał się o coś tak głupiego (przynajmniej z perspektywy pannicy)! Prychnęła głośno i bezwstydnie patrząc z rozczarowaniem w oczach na Inuzukę.
- Jak to jak wygląda! Jak chłop, nie jakaś baba! Czy coś. Dwie ręce, dwie nogi, sprawny również jest, ogólnie wszystko na swoim miejscu! Czarne włosy, czarne oczy, no zwyczajnie no! Jeszcze jakieś głupie pytania? – Wykrzyczała, patrząc na niego z uniesioną brwią. No delikatną osobą to ona nie jest, to potwierdzi niemalże każdy, kto z nią miał w życiu jakąkolwiek styczność.

Następnie padło kolejne pytanie, tym razem od białowłosego chłopaka. Pannica zadumała się na chwilę, jakby zastanawiając się nad tym co ten jej mąż mógł lubić oprócz wspólnych nocy? Bo przecież zainteresowań mógł mieć od groma!
- Emm…. No ryby łowi. – Odpowiedziała, na początku nieco niepewnie, ale po sekundzie jakby ją olśniło i przytaknęła sobie samej, dopowiadając i potwierdzając: - No, tak, rybki lubi sobie łowić, czasem mi przynosi jakieś. Ale po co się o to mnie pytasz, przecie zima jest, a nie lato, jak mógłby ryby w taką pogodę łowić? – Znów prychnęła, tym razem zniesmaczona głupotą tego drugiego chłopczyka. I jak takie kmiecie miały znaleźć mojego męża? – Pomyślała, wywracając oczami.

- Imię? Całkiem ładne muszę przyznać. Naprawdę mi się podoba i Oda Rinowi również. – Odpowiedziała, całkowicie nieświadoma braku swojej odpowiedzi na jego pytanie, lecz bardziej z gwoli przypadku, aniżeli zamierzenia dodała:
- Więc jakbyście słyszeli jakieś ploteczki o Atsumi, to wiecie o kim mowa! Wiele tutejszych dziewczyn zazdrości mi… w sumie to wszystkiego! – Zaśmiała się z własnej przechwałki i popatrzyła jeszcze ostatni raz na chłopców, których zatrudniła.

- Dobra, lećcie znaleźć mi męża bo nudno i głucho. Ja do domu wracam! – Zakończyła już i wróciła się po własnych śladach do domu.
Teraz dwójka naszych bohaterów pozostała sama, jedynie z paroma wskazówkami. Atasuke zaczął już kombinować, co było dobrym posunięciem – zima była, co jeśli Oda Rin leżał gdzieś nieprzytomny? Mógł się odmrozić, w najgorszym wypadku nawet umrzeć! A truchła Atsumi raczej przyjmować nie chciała.


P.S. a to przepraszam bardzo, musiałem przeoczyć jakoś tę informację
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kaiho
Martwa postać
Posty: 331
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 14:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Inuzukowe, zielone ślepia
- Cienka, pionowa blizna na lewym oku
- Proste, długie włosy, część zapleciona w warkoczyki
- Niski
GG/Discord: Angel Sanada #9776
Multikonta: Koala, Yugen
Aktualna postać: Yugen

Re: Park

Post autor: Kaiho »

Wbrew pozorom wszelakim to interakcje międzyludzkie nie były specjalnością Kaiho. A może - zgodnie z pozorami? Patrzysz - piękny chłopiec. Albo dziewczynka. Taki zadbany, uczesany, w porządnym ubraniu. Pasowałby do salonów, ale żeby pasować do tego zasypanego śniegiem parku? Niee. A jednak stoi tutaj, z Atasuke przy boku, oceniając niesympatyczną kobiecinę, która chciała męża znaleźć. Wystarczyło poznać Kaiho poprzez wymianę kilku zdań, żeby się przekonać, że jego wybuchowa osobowość na pewno nie przysparzała mu dużej ilości fanów i fanek. Człowiek ocenia - i to naturalne. Płatek śniegu czy nie płatek - nie mierz ludzi krajem, w którym mieszkali. Hipokretynizm sięgał zenitu, gdyby spojrzeć, jak często Kaiho narzekał i nabijał się z Sogen, ale z drugiej strony prawda była taka, że nie podchodził z uprzedzeniem do żadnej kasty społecznej ani żadnej kultury. Każdy zasługiwał na to, żeby go poznać. Nie przeszkadzało mu to wcale z wysnuwaniem szybkich ocen. Tak ocenił męża kobiety - pewnie poszedł na dziwki. Stąd i to, między innymi, skrzywienie. Zastanawiał się, czy tak samo myślała ta szukająca zguby kobieta, dlatego była taka kwaśna. Pewnie znowu mnie zdradził - myślała sobie. Oni pójdą do koszar, tam ich spławią, żeby kryć swojego... ale nasz klient, nasz pan. Świat zadziwiał - zadziwiali w nim i ludzie i ich historie.
- To nie jest głupie pytanie! - Odkrzyknął w końcu brunet, zaciskając dłonie. - Jak się kogoś szuka to potrzeba jego RYSOPISU! Pani jest głupia czy tylko taką udaje?! - Warknął, mrużąc żmijowate ślepia w jej kierunku, strosząc się jakby było do czego. Człowiek chce pomóc, przysłużyć się jakoś, a on wylewa frustrację... tak się po prostu nie robi. A skoro już mu minął efekt zaskoczenia, jaki niewiasta miała na początku, to i musiało dojść do ostrzejszej wymiany zdań. Dobrze, że Atasuke był obok. Bo Kaiho by już nie pytał - odszedłby, ze złością, a potem zastanawiał się, gdzie właściwie szukać i czy koszary to na pewno najlepszy pomysł.
- Normalnie się łowi... też mi problem... - Mruknął już ciszej, chociaż w sumie wcale się nie znał na wędkarstwie. Ona chyba też nie. Za to widział nie raz jak zimą siedzą nad rzeką albo nad jeziorami z wyciętym lodem i łowią. I skubane ryby - brały! Więc... czemu mąż tej pani miałby mieć z tym problem? Może jak był taki głośny jak ona to miał! pewnie odstraszał wszystkie ryby z okolicy.
- Co za głupia dziwka. - Zaplótł ręce na klatce piersiowej, kiedy kobieta odeszła, tak zdjęty jej dziwnymi tekstami o imieniu i przechwałkami o tym, jak to jej zazdroszczą, że nawet nie zdążył pozbierać szczeki z podłogi, żeby odpyskować. - Jak znajdziemy jej męża to trzeba mu przekazać, żeby spierdalał, a nie do niej wracał. Sznur na szyję bym sobie przy niej założył. Kobiety... - Wywrócił oczami. Nie szufladkował niewiast, większość z nich była po prostu nieziemska. Tak uwrażliwiona na świat, że budziło to wręcz zazdrość. Ale tutaj aż prosiło się o taki komentarz. A wiele niemiłych słów też miał na końcu języka. Spojrzał na swojego towarzysza tej (nie)doli i kiwnął głową.
- Ta, chodźmy do tej strażnicy. Czy tam koszar. Gdziekolwiek. Jak zaczynać pytać to tam. Na pewno nie będę darł ryja na całą wiochę. - Śmieszna sprawa, bo widzicie, rano ją wydarł - tylko przed karczmą. Ale rano to było rano. A teraz sprawa mu tak zajęła łeb, że wczorajszy dzień przestał się liczyć.
0 x
Obrazek
Love, don't get in the way
Of this game I was born to play
Your feelings, they can't have a say
In this game you're either hunter or prey.


phbankgłosa to cały art od Kaisy ♥
Awatar użytkownika
Atasuke
Gracz nieobecny
Posty: 126
Rejestracja: 24 kwie 2021, o 15:18
Wiek postaci: 16
Ranga: Dōkō
GG/Discord: Hiroto#8938

Re: Park

Post autor: Atasuke »

Atasuke wysłuchiwał w skupieniu odpowiedzi kobiety. Choć bardziej poprawnym określeniem było, iż starał się utrzymać skupienie. Riposty Kaiho powodowały, że chłopak chciał parsknąć śmiechem, jednak całą siłę wykorzystywał na to, by do tego nie dopuścić. Zaśmianie się w twarz nowemu zleceniodawcy również nie było najmądrzejszym pomysłem, więc Atasuke stał, czekając, aż kobieta w końcu się oddali i będą mogli zająć się znalezieniem jej męża. Oraz pozwolić sobie na bardziej swobodną wymianę zdań. Kiedy Atsumi już się oddaliła, a Kaiho rzucił swoje ostatnie przemyślenie, chłopak nie wytrzymał i w końcu się roześmiał, dając upust zgromadzonemu humorowi.
-Zdecydowanie nieszablonowa kobieta - zgodził się Kagawa, podsumowując w kilku słowach całą tę rozmowę, która odbyła się między kobietą a dwoma shinobi. - Cokolwiek mu nie powiemy, to najlepiej byłoby go znaleźć żywego, żeby chociaż mógł od niej uciec. Gorzej jeśli już to postanowił zrobić i od kilku godzina jest już poza wioską i szuka szczęścia w innej krainie.
Atasuke ruszył w stronę koszar, po tym jak jego towarzysz nie wyraził sprzeciwu ani nie zaproponował lepszego planu. Nigdy tam nie był, ale mijał to miejsce kilka razy i przynajmniej wiedział, w którą stronę ma skierować kroki, by nie tracić niepotrzebnie czasu. Po drodze zastanawiał się, co też mogło przydarzyć się Oda Rinowi.
-Jak myślisz? Coś mu się stało czy po prostu szuka chwili ciszy z dala od swojej żony? - skierował pytanie do Kaiho, samemu rozważając przeróżne opcje, włącznie z tym, że leżał gdzieś martwy.
Kiedy znalazł się w pobliżu koszar, ruszył do jednego ze strażników, którzy pełnili tu wartę i zaczął wypytywać się o zaginionego mężczyznę oraz jego towarzysza z patrolu, by zdobyć jakieś pierwsze informacje i zaplanować dalsze poszukiwania.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kōtei (Osada Rodu Uchiha)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość