Karczma "Ō no Shi"

Awatar użytkownika
Atasuke
Gracz nieobecny
Posty: 126
Rejestracja: 24 kwie 2021, o 15:18
Wiek postaci: 16
Ranga: Dōkō
GG/Discord: Hiroto#8938

Re: Karczma "Ō no Shi"

Post autor: Atasuke »

Rozmowa toczyła się już dłuższy czas i karczma też zaczynała pustoszeć. Atasuke nie zwracał jednak na to uwagi, gdyż bardzo dobrze mu się dyskutowało z, bądź co bądź, nowopoznanym kompanem. Uwagi, które rzucał Kaiho zawsze dawały do myślenia chłopakowi, tak samo jego zachowanie. Czuł, że długo będzie pamiętał ten wieczór. O ile alkoholowa mgła nie przysłoni tego wieczoru swoją gęstą ścianą zapomnienia. Pod tym względem czuł się jednak relatywnie dobrze, więc może nie będzie tak źle.
-Nie mam nic przeciwko - odparł Atasuke na propozycję wspólnej pracy w dniu jutrzejszym. -Tak jak mówiłem, fundusze na pewno się przydadzą, więc bardzo chętnie.
Kagawa również uniósł czarkę i wypił napój na równo z Kaiho, pieczętując ich znajomość. Znajomość, dzięki której można było pogadać o głupotach, życiowych sprawach, jak i tych rzeczach, które spędzały sen z oczu największym myślicielom. I wyglądało na to, że temat dobra i zła był na dziś ostatnim tematem, więc Atasuke starał się zakończyć go w miarę polubownie.
-Tu się z tobą zgodzę. Zazwyczaj sytuacja nie jest tak prosta jak A lub B. Raczej jest całą gamą kolorów, spośród których można wybrać różne opcje. Co do zaś skrajnych sytuacji, to zauważyłem, że jak weźmiesz jakiś koncept i postarasz się doprowadzić go do skrajności, to łatwiej zauważyć nieścisłości, błędy lub wątpliwe rzeczy, które normalnie mogłyby umknąć. Tyle i aż tyle. - Chłopak odwzajemnił uśmiech i skinął lekko głową. - Ależ nie ma za co. Ja również dziękuje, bo był to ostatnio jeden z ciekawszych moich wieczorów i cieszę się, że mogłem cię poznać. Rano, ewentualnie południe, zobaczymy jak będziemy się czuć jutro.
Po tym ostatnim zdaniu Atasuke roześmiał się po raz ostatni i dojadł pozostałe przekąski. Zaczął zastanawiać się czy wracać do domu czy wynająć pokój. Portfel jednak nie był wystarczająco gruby, by tak szastać pieniędzmi, więc została podróż do domu, która w tym stanie może zająć trochę dłużej niż zwykle. Czuł się jednak pewny, że dojdzie bez problemu. Pożegnał się z Kaiho i opuścił karczmę, ruszając w stronę swojej polanki.

z/t
0 x
Awatar użytkownika
Yasuo
Posty: 1475
Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj
Widoczny ekwipunek: ---
- Wakizashi ze Stali Kantańskiej (imię tego miecza to Nikushi ( ニキシー ) co oznacza "Rusałkę".) (znajdujące się w pochwie przy pasie po lewej stronie)
- Torba #1 (przypięta do pasa, w okolicach lewego pośladka).
- Worek Mikołaja (przewieszony przez ramię, znajdujący się na plecach).
- Zbroja (ubrana) - opis w KP. Wizualizacja Zbroi: https://i.pinimg.com/564x/5c/f8/84/5cf8 ... cb17a6.jpg
- Opaska na głowę z różkami jelonka, działa jak ochraniacz na czoło (na czole)
- Namiot (na plecach, pod Workiem Mikołaja)
- Płaszcz (ubrany)
- Rękawiczki z blaszkami (na dłoniach)
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Tenshi

Re: Karczma "Ō no Shi"

Post autor: Yasuo »

Kolorki:
Mowa Ito Mowa nijakiej Mariko Mowa kobiety z Hordy - Chizuru Mowa kusznika - Hidekiego Mowa zabójcy - Takeo Mowa "niebieskiego" bruneta Mowa "czerwonego" bruneta Mowa "dziwnego" kolesia Mowa Tsubaki Mowa Kijina Mowa Momijiego
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -

Wzór Misji:
Wzór Nowej Lokacji:
[/list][/fieldset]
Plotki i Ciekawostki
  • Brak - brak
[/quote][/code]
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2715
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Karczma "Ō no Shi"

Post autor: Tsukune »

Westchnąłem tylko ciężko widząc, że Kijin ani Ito nie zrozumieli co miałem na myśli
-Zapomnijcie o tym powiedziałem do nich i machnąłem zbywająco dłonią
-A czemu miałabyś nie być ładna? Czy dostając powiedzmy bukiet róż któryś z kwiatów jest piękniejszy? Każdy kwiat czy razem czy osobno jest piękny. Więc nie musisz się tym zamartwiać powiedziałem spokojnie z lekkim uśmiechem w stronę Mariko. Nie był to w żaden sposób uśmiech podrywacza, jakiś wredny, od zwykły miły uśmiech, którego w niektórych wypadkach często brakuje.
-Spoko żaden problem...Zapomniałem, że to miała być cena jak dla kupca a nie zwykłego zjadacza ryżu odpowiedziałem Kijinowi równie cicho uśmiechając się wrednie pod nosem.
  Ukryty tekst
-Zapomniałem, że sporo czasu minęło i mogliście zapomnieć takiego dziwaka jak ja. Wiec wspomnę to co kiedyś powiedziałem zacząłem by wysłuchać drugiego bruneta. Chciałem coś powiedzieć ale przyszedł Kijin.
-Spoko to obgadajcie w końcu sprawy. Mam nadzieję, że nikomu z was nie będę musiał palnąć w czerep na ochłonięcie stwierdziłem do Kijina z wrednym uśmiechem. Wiadome było, że mówię to w żartach.
-Znowu jakiś papier? Zaczynam myśleć, że za moją pomocą pozbywasz się niechcianych śmieci dodałem z wrednym uśmieszkiem i na tą chwilkę schowałem ją do kieszeni. Poczekałem aż Kijin i Ito pójdą w diabły...znaczy do pokoju Kijina...czyli w sumie jakby się zastanowić to do diabła.
-Dobra chodźcie to zaraz wam wytłumaczę o co chodziło powiedziałem kierując się do stolika przy którym przed chwilką siedziałem z Kijinem i Ito oraz z Markio. Nie byłem pewny czy dziewczyna dalej siedzi czy też nie ale jeżeli nadal tu jest to mi to nie przeszkadza
-Pierwszy raz wpadłem na was przypadkiem w poszukiwaniu Shinobi to pewnego zlecenia. Zażartowaliście sobie, że "Shinobi szukający innych Shinobi pewnie chce dokonać zamachu". Zapewne nie dokładnie to powtórzyłem ale sens jest taki sam. Wspomniałem wtedy, że potrzebuję ludzi do obrony pewnej imprezy trwającej jakoś 3 dni...przynajmniej tak obstawiam, że może tyle potrwać. Wy wtedy spieszyliście się na misję zleconą przez wasz klan i stwierdziliście, że jak się wyrobicie to może dołączycie. Nim poszliście dalej poleciliście mi owy lokal w którym się znajdujemy. Znalazłem tutaj to co było mi potrzebne. Zaś skoro spotkaliśmy się znowu to jak nie macie nic do roboty co powiecie aby wspomóc mnie w wykonaniu zlecenia? Wasze zadanie będzie polegało na wyglądaniu groźnie i pilnowaniu porządku. Jak dobrze pójdzie jedynie "wyglądając" zarobicie kasę...zapewne byłoby to kwota z 250 ryo...do tego spokojnie najecie się za darmo i napijecie tylko byście się nie upili...Oczywiście jeżeli byłby jakiś atak ranga zadania wzrasta tak samo jak cena. I to chyba tyle jeżeli chodzi o wyjaśnienia oznajmiłem spokojnie ale po chwili postanowiłem dodać bardziej skróconą i prostszą wersję.
-Mówiąc wprost. Chciałem was zwerbować lecz mieliście co innego do roboty w tamtym czasie. Wskazaliście mi miejsce gdzie otrzymałem to czego szukałem. Zaś teraz skoro was znowu spotkałem proponuję wam pracę przy ochronie ślubu i wesela które może potrwać kilka dni. I zapomniałem wspomnieć. Impreza będzie odbywać się w Antai. Więc po ustaleniu wszystkiego wartoby tak w przeciągu tygodnia dostać się na miejsce imprezy i właśnie w tym momencie wyciągnąłem kartkę od Kijina i zacząłem się jej przyglądać i planować jak rozmieścić ewentualnie ludzi..oraz od tak namioty i inne przedmioty. Bo jakoś przeczuwałem, że może coś takiego się również mi przydarzyć.
0 x
Awatar użytkownika
Yasuo
Posty: 1475
Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj
Widoczny ekwipunek: ---
- Wakizashi ze Stali Kantańskiej (imię tego miecza to Nikushi ( ニキシー ) co oznacza "Rusałkę".) (znajdujące się w pochwie przy pasie po lewej stronie)
- Torba #1 (przypięta do pasa, w okolicach lewego pośladka).
- Worek Mikołaja (przewieszony przez ramię, znajdujący się na plecach).
- Zbroja (ubrana) - opis w KP. Wizualizacja Zbroi: https://i.pinimg.com/564x/5c/f8/84/5cf8 ... cb17a6.jpg
- Opaska na głowę z różkami jelonka, działa jak ochraniacz na czoło (na czole)
- Namiot (na plecach, pod Workiem Mikołaja)
- Płaszcz (ubrany)
- Rękawiczki z blaszkami (na dłoniach)
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Tenshi

Re: Karczma "Ō no Shi"

Post autor: Yasuo »

Kolorki:
Mowa Ito Mowa nijakiej Mariko Mowa kobiety z Hordy - Chizuru Mowa kusznika - Hidekiego Mowa zabójcy - Takeo Mowa "niebieskiego" bruneta Mowa "czerwonego" bruneta Mowa "dziwnego" kolesia Mowa Tsubaki Mowa Kijina Mowa Momijiego
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -

Wzór Misji:
Wzór Nowej Lokacji:
[/list][/fieldset]
Plotki i Ciekawostki
  • Brak - brak
[/quote][/code]
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2715
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Karczma "Ō no Shi"

Post autor: Tsukune »

-Moim zdaniem jesteś za bardzo krytyczna wobec siebie. Jesteś ładna i nie porównuj się do innych. To tak jakbyś porównywała swoją wypłatę do bogactwa Lorda. Nic to nie zmieni. Najważniejsze jest że niczego tobie nie brakuje. Jak tak bardzo nie podoba się tobie twój wygląd to po prostu załóż inny strój lub w innym kolorze, użyj lekkiego bądź mocniejszego makijażu, zapuść włosy, zapleć je w inny sposób. Taka zabawa wiele nie kosztuje. Zaś jeżeli chcesz znać moje zdanie, to brzmi ono tak...Najważniejsze jest to abyś czuła się ze sobą dobrze i sobie podobała. Podobasz się sobie taka jaka jesteś? Jesteś ładna. Więc przestań się dołować bo dostaniesz pstryczka w nos powiedziałem taką swoistą "tyranię" Mariko...nawet dla żartu "groziłem" jej palcem by na końcu skwitować to wszystko wrednym uśmieszkiem i pokazać jej język by wiedziała, że nie musi się tym wszystkim przejmować.
-Ech wiedziałem, że do tego dojdzie...Nie mam zamiaru rezygnować. Najwyżej na sam koniec wepchnę tobie do gardła te wszystkie śmieci i zmuszę do ich zjedzenia oznajmiłem z perfidnym uśmieszkiem po którym nie można było wywnioskować czy żartuję czy mówię serio. Chciałem odpowiedzieć coś na wypowiedź jednego z braci ale zostało mi to odebrane wejściem i wypowiedzią Tsubaki.
-Ale mi się trafiła paczka. Sami komicy i żartownisie pomyślałem wzdychając bezgłośnie i łapiąc się dwoma palcami za nos bardzo blisko oczu. Postanowiłem się przestać przejmować takimi pierdołami i olać to totalnie.
-Zajmuję się tym co zawsze czyli dopinaniem wszystkiego na ostatni guzik i planowaniem by nie stało się nic nieprzewidzianego odpowiedziałem do Tsubaki po czym kiwnąłem Momijiemu głową na przywitanie.
-Mało? Przecież to standardowa kwota za taką poniekąd "prostą" misję. Co prawda rozumiem że wy macie swoją hmm...wartość jeżeli chodzi o bycie shinobim zależny od waszego poziomu przerwałem na chwilkę by od tak się im przyjrzeć i chwilkę pomyśleć. -Oczywiście jak wspomniałem cena 250 ryo obowiązuje tylko gdy nic się nie będzie działo. Czyli innymi słowy dostajecie 250 ryo po prostu chodząc po miejscu w którym będzie odbywało się wesele i ślub. Pijecie, jecie i śpicie za darmo tylko sobie chodząc i pilnując nic więcej. Zaś jeżeli doszłoby do jakiegoś ataku wtedy cena wzrośnie do 500ryo...nawet wtedy gdy pokonacie przeciwnika w jedną chwilę. Wtedy dostaniecie 500 ryo nie ważne, że przez większość czasu było spokojnie...Oczywiście możemy się potargować ale zobacz na to przyszłościowo. Na tym ślubie będą zapewne bogaci kupcy i inna szlachta. A co zazwyczaj Kupcy i Szlachta potrzebują? Ochrony! Jeżeli im przypadniecie do gustu a tym bardziej jak będzie jakiś incydent i uratujecie ich od razu będą wiedzieli "takich to ja na pewno będę chciał przy obronie karawany/podczas podróży" a wiadomo, że takie osoby wtedy nie będą skąpić złota. No i jak wcześniej wspominałem cena 250 ryo była i jest tylko wtedy gdy nic nie będzie się działo wielkiego na imprezie. Więc sądzę, że ta cena nie wydaje się być złą tak samo jak ewentualne korzyści płynące z podjęcia się tego zadania. Zaś jak chcecie się targować to możemy się potargować. Więcej szczegółów będę mógł zdradzić nawet teraz lecz po tym jak zgodzicie się wziąć udział w tym zadaniu...chociaż nie zdziwiłbym się gdyby szczegóły uległy jakimś zmianą po dotarciu do celu. Tam dokładniej będzie można wszystko ocenić i ustalić...I tak na zaś. Wolicie działać razem? Czy sami? po swojej dość długiej wypowiedzi chwilkę poczekałem aby usłyszeć wypowiedź braci. W tym czasie przyszły jeszcze dwie osoby.
-Widzę, że już prawie wszyscy się tu zebrali. Zgaduję, że wasz przyjaciel jest w szpitalu lub wykonuje jakieś zadanko co? No nic. Chodźmy do stołu i wszystko przygotujmy. Przy okazji powiem wam swój plan. Liczę na to, że podzielicie się własnymi propozycjami i ewentualnymi radami powiedziałem patrząc na wszystkich by na ostatnim słowie zatrzymać swój wzrok na Momojim. Czy był ku temu jakiś cel? Tak naprawdę nie. Chociaż jego intelekt na pewno mi się tu przyda. I tak skierowałem się w stronę największego stołu aby wszyscy mogli się tam zebrać. Wyciągnąłem i rozłożyłem mapę na stole.
0 x
Awatar użytkownika
Yasuo
Posty: 1475
Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj
Widoczny ekwipunek: ---
- Wakizashi ze Stali Kantańskiej (imię tego miecza to Nikushi ( ニキシー ) co oznacza "Rusałkę".) (znajdujące się w pochwie przy pasie po lewej stronie)
- Torba #1 (przypięta do pasa, w okolicach lewego pośladka).
- Worek Mikołaja (przewieszony przez ramię, znajdujący się na plecach).
- Zbroja (ubrana) - opis w KP. Wizualizacja Zbroi: https://i.pinimg.com/564x/5c/f8/84/5cf8 ... cb17a6.jpg
- Opaska na głowę z różkami jelonka, działa jak ochraniacz na czoło (na czole)
- Namiot (na plecach, pod Workiem Mikołaja)
- Płaszcz (ubrany)
- Rękawiczki z blaszkami (na dłoniach)
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Tenshi

Re: Karczma "Ō no Shi"

Post autor: Yasuo »

Kolorki:
Mowa Ito Mowa nijakiej Mariko Mowa kobiety z Hordy - Chizuru Mowa kusznika - Hidekiego Mowa "niebieskiego" bruneta Mowa "czerwonego" bruneta Mowa "dziwnego" kolesia Mowa Tsubaki Mowa Kijina Mowa Momijiego
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -

Wzór Misji:
Wzór Nowej Lokacji:
[/list][/fieldset]
Plotki i Ciekawostki
  • Brak - brak
[/quote][/code]
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2715
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Karczma "Ō no Shi"

Post autor: Tsukune »

-Spokojnie byłby to zwykły pstryczek w czoło powiedziałem pokazując język w stronę Mariko by wiedziała, że akurat to było żartem.
-Przesadzasz. Po prostu jestem zbyt leniwy i mi się nie chce odpowiedziałem na zaczepkę Tsubaki przewracając jednocześnie oczami jakby to było coś mało znaczącego. I tak nosiłem ciemne ciuchy wiec rozpięty rozporek aż tak w oczy się nie rzuca. Zwłaszcza patrząc na metalowe ręce, przerażający uśmiech, kiełki jak i brudnoczerwone oczy. To rozpięty rozporek przy tym wydaje się czymś normalnym, a powiedział bym bardziej, że nawet czymś normalnym lub niezauważalnym.
-Jak na swój wiek jestem w pewnym sensie jeszcze "świeżym" shinobim więc proponuję takie ceny jakie przeważnie sam otrzymuje. Zapewne jesteście ode mnie bardziej utalentowani i znani wiec rozumiem, że chcielibyście więcej. Jednak tak jak wspomniałem a nawet co nieco powiedziała Tsubaki. To mój przyjaciel Kijin będzie płacił. To co aktualnie proponuję jest standardową kwotą jaką byście dostali od jakiejś normalnej osoby. Przy okazji mimo, że cena wydawać się może małą to daje też sporo plusów o których wspomniałem...i bądźmy szczerzy zapewne mój przyjaciel da wam więcej. Obstawiajcie że tak minimum wspomniana aktualnie cena może zostać podwojona. No i wspomniane posiłki i napitki również nie będą tanie. Wiec reasumując wszystko i tak wyjdziecie na plus nawet jeżeli byście chcieli się popisać i "zrobić to za darmo" aby zyskać nieco "punktów" w oczach Kijina. Jak wspomniałem jestem pewny, że jak dobrze się hmm... przerwałem na chwilkę by znaleźć słowo ...Zaprezentujecie? Zapodacie? Spiszecie? Ukażecie? Nazwijcie to jak chcecie. Kupiec pewnie nazwałby to po prostu "sprzedacie" to zyskacie rozpoznawalność u kupców którzy zainteresowani takim "towarem" będą chętnie wykupywać wasze usługi do ochrony płacąc niemałe pieniądze. Zapewne jak sądzę z 10 % ceny całego chronionego towaru. I wybaczcie za ewentualne możliwe słowa jakie w mojej wypowiedzi mogłyby was urazić. Nie to miałem na myśli. Po prostu jak zacznę gadać wychodzą takie kwiatki. zacząłem mówić spokojnie jak zwykle, nieco bardziej tłumacząc swoją propozycję. Wspierając się również słowami jakie powiedziała Tsubaki oraz przypominając sobie niedawną sytuację z "wyceną" piosenki. Dodatkowo jeszcze sam jego brat przyszedł mi z pomocą namawiając swojego braciszka. Wszyscy w końcu znaleźliśmy się przy stole by omówić resztę...a raczej plan działania.
Kiwnąłem głową na słowa Chizuru jeżeli chodziło o pytanie co do Takeo.
-Rozumiem tylko tyle powiedziałem. Chwyciłem czarkę sake i uniosłem ją w powietrze -Za jego zdrowie. Niech mu ziemia lekką będzie, a wrogów spotka ogromne cierpienie po czym wypiłem zawartość odkładając pustą charkę na stół. Głowę miałem nadal skierowaną w stronę sufitu i zamknięte oczy. Tak jakbym delektował się ogniem płynącym powoli w dół mojego gardła
-Wiem co teraz czujecie zacząłem opuszczając powoli głowę do normalnej pozycji -I nie mów nawet, że tego nie rozumiem oznajmiłem otwierając oczy których aktualnie spojrzenie stało się martwe.
-Na początku pewnie byliście jedynie znajomymi. Nie wiem czy po prostu chęć zysku, pomocy czy co innego skłoniło was do połączenia się w drużynę jednak to zrobiliście. Z czasem się zaprzyjaźniliście a nawet zapewne staliście dla siebie rodziną, która powiększała się o kolejnych członków Hordy. Nie znałem go długo. Nie wiem jaki był. Czy to co mi pokazał było jedynie maską jaką pokazywał innym a gdy był sam to płakał w poduszkę lub zajmował się bezdomnymi zwierzętami? Nie wiem. Zapamiętam go takim jakim go znałem. Czyli z jednej strony zimnym mordercą za którego się zapewne kreował...zaś z drugiej strony za osobę która się martwi i troszczy o swoich towarzyszy. Nie wiem czy to co powiem wam pomoże jednak i tak to zrobię. To będą jedynie moje słowa i moje wyobrażenie Takego. Gdyby mógł pewnie stwierdziłby coś w stylu "I czego się za mną smucicie? Wypijcie moje zdrowie i żyjcie dalej. Zyskajcie z tego naukę by nie popełnić tego błędu". Tak ja go sobie wyobrażam przez ten krótki czas jaki go znałem. Znam ból straty kogoś bliskiego. powiedziałem chwytając ręką za krzyżyk wiszący na mojej szyi
-Ja w wieku 12 lat widziałem jak moi rodzice są zabijani przez bandytów a moja młodsza siostra umiera mi na rękach. Porwany przez bandytów byłem bity i torturowany. To oni obdarzyli mnie dwoma prezentami "uśmiechem" i "tatuażem" mówiąc to pazurami rękawicy lekko przejechałem po bliznach na policzkach a następnie ściągnąłem lewą rękawicę ukazując na wewnętrznej stronie przedramienia tatuaż dwugłowego węża z jedną głową skierowaną w stronę nadgarstka zaś drugą w stronę barku. Zaś na zewnętrznej stronie blizna po solidnym poparzeniu po czym założyłem spowrotem rękawicę
-Więc wiem czym jest cierpienie, ból, nienawiść, chęć mordu, chęć znęcania się nad kimś, wiem jaką przyjemność może dać szaleństwo, jak smakuje morderstwo w zemście, wiem czym jest załamanie z powodu utraty bliskich, co potrafi wywołać poczucie beznadziejności. Mówiąc prościej. Znam wszystkie te uczucia. Jeżeli bym mógł z wielką chęcią każdego kto na to zasługuje zajebałbym w taki sposób aby cierpiał bardziej niż swoje ofiary. Najchętniej takie ścierwa mordowałbym przez tygodnie, powoli, starannie, systematycznie. Śmierć byłaby dla nich ułaskawieniem. Powiem to jeden jedyny raz dla was wszystkich. O stracie bliskich. Jak rodzina lub ktoś kogo traktujemy jak rodzinę nigdy się nie zapomni. Zemsta jednak do niczego nie doprowadzi tylko do spirali kolejnej i kolejnej nienawiści i zemsty. Wiem to po sobie. Podczas ucieczki w wieku 12 czy tam 13 lat jednego z bandytów zabiłem we śnie dźgając go jak opętany. Nie wiem czy było to 20 czy więcej dźgnięć. Straciłem rachubę. Nie obchodziło mnie to. W tamtym momencie czułem jakby coś mnie kontrolowało. Coś pierwotnego, głęboko ukrytego w każdym z nas. Następnego kopiącego dół na jakieś martwe dziecko pierdolnąłem kamieniem w łeb i zakopałem. Następne co pamiętam to pobudka w szpitalu. Jednak wracając do sedna...Pewnego razu ktoś mnie zapewne otruł gdy spałem i miałem pogawędkę w głowie z czymś na rodzaj mrocznej wersji mnie. Coś w rodzaju alter ego zacząłem mówić spokojnie. Nie wiedziałem kiedy ale w pewnym momencie zaczęło mówić za mnie moje alter ego. Gdzie przy ostatnim zdaniu uśmiechnąłem się bardzo szeroko. Blizny bardzo poszerzyły nienaturalnie ten uśmiech sprawiając iż wyglądało to jakbym dosłownie uśmiechał się od ucha do ucha. Ostre kiełki i wyszczerzone zęby do tego mogły dodać jeszcze bardziej przerażającego efektu
-Doszło do tego, że ta osoba robiła wtedy za to moje "alter ego" i rozmawiała ze mną o tych bandytach których zabiłem. Nie pamiętam w tym momencie dokładnie całej tej rozmowy lecz pamiętam jedną ze swoich wypowiedzi. "Jak to powiedziałeś "ząb za ząb". Oni pierwsi zabili więc otrzymali to samo. Byli gotowi na to zabijając. Wiedzieli że skoro mnie nie zabili będę chciał im odpłacić tym samym. Byli na to gotowi. Jeden się nie opierał bo zabiłem go z zaskoczenia. Kolejny już się opierał więc był gotów. Wedle zasady "albo on albo ja" tylko jeden mógł przeżyć. Poza tym durny głosie...nie zabiłem ich z zemsty...chociaż poniekąd to też było częścią tego. Zrobiłem to aby uciec i powiedzieć wszystko komuś kto by się tym zajął. Czy by ich zabił czy oddał komuś by ich osądził nie byłby to wtedy mój problem. Jednak jak kiedyś chcieliby się zemścić zabiłbym ich w obronie. Tu byłem zbyt słaby aby uciec. Zauważyliby mnie więc musiałem zabić tych którzy by mi w tym przeszkodzili. Nie było innego sposobu więc z łaski swojej nie pierdol mi tu jakichś durnych kazań bo wiem co zrobiłem. Nie jestem z tego dumny ale żyję z tym. Śmierć to by było zbyt proste wyjście dla tego żyję. Żyję aby kiedyś zginąć w walce z kimś silniejszym ode mnie. Oni też to czuli. Tak samo jak ten shinobi który mnie uratował. Też tego pragnie. Większość chce robić za bohatera który jak musi, zginie w walce. Ja nie uważam się za kogoś takiego. Po prostu nie chcę umrzeć w prosty sposób. Tylko JA mogę decydować o tym JAK i GDZIE zginę nie ty." Od tego "alter ego" usłyszałem "Gówno prawda. Jeszcze się o tym przekonasz" po czym moja odpowiedź była taka "Jestem pewien że kiedyś się o tym przekonam. Może nawet jutro bądź za kilka lat. Nie wiem tego ale wyczekiwać będę tego dnia. Jak będzie mi dane umrzeć z rąk rodziny osób które wtedy zabiłem jak dadzą mi szansę na ostatnie słowo...poproszę ich o wybaczenie za to i poproszę aby zabili mnie szybko. Jak powiedziałeś "ząb za ząb" może uda mi się zmienić przeznaczenie. Tego nie wiem ale postaram się to uczynić. Wiem że to jest dziecinne...w końcu nigdy nie przestanę być dzieckiem i nie zamierzam przestać nim być w końcu jak stracisz nawet maleńką część dziecięcego charakteru to kim będziemy? Nie mam na to odpowiedzi i nie chcę jej znać. Więc do czasu puki się nie przekonam czy to gówno prawda...nie pozostaje nic innego jak żyć i czekać na nieuniknione"...Sam prawie przez własną głupią pierdoloną pewność siebie zginąłbym przez zwykłego cywila który był pijany i ledwo władał mieczem. Dobrze słyszycie. Przez zbyt wielką pewność siebie zabiłby mnie zwykły pijak. Dlatego od tamtego momentu myślę zawsze iż mój przeciwnik jest silniejszy ode mnie. Czy tak jest naprawdę czy nie. Wisi mi to i powiewa. Będę walczył tak jak z kimś silniejszym. Nie będę patrzył na to czy walczę z kobietą, staruszkiem, dzieckiem. Każdego będę traktował poważnie. Jedna głupia pewność siebie mnie zabiła. Nie mam zamiaru ponownie ryzykować. Dlatego to co powiedziałem powinno być lekcją dla wszystkich. Nigdy nie bądźcie zbyt pewni swoich umiejętności bo mogą was zwieść. Nie bądźcie dumnie, że jesteście niewiadomo kim bo możecie przez to oberwać. znowu powiedziałem by następnie palcem wskazać na Chizuru i Hideo
-Zaś co do was. Nie starajcie się żyć chęcią zemsty. Pamiętajcie tylko te dobre chwile zaś niech te złe dają wam siłę do walki i przetrwania następnego dnia. Jeżeli nie dla siebie to dla zmarłego. Niech wasz każdy kolejny przeżyty dzień będzie w pewnym sensie ku jego pamięci. Niech patrząc z góry wie, że to co zrobił się nie zmarnuje. Pokażcie mu, że wyciągnęliście lekcje z jego śmierci. Czy to z jakiegoś głupiego powodu bo np: nie zabija kobiet lub dzieci. Czy z przeciwnego bohaterskiego powodu np: poświęcił swoje życie by kogoś ocalić. To nie powinno mieć znaczenia. Najważniejsze powinno być to by nie popełniać tego samego błędu. W naszym zawodzie w bardzo wielu rzeczach nauka związana jest z ogromną ilością cierpienia i bólu. Jeżeli przeżyjemy misję bądź starcie zyskaliśmy coś o wiele cenniejszego niż pieniądze lub sława. Zyskaliśmy wiedzę i doświadczenie. Tych dwóch rzeczy nigdy nam nie zabiorą. znowu powiedziałem sporą wiązankę słów zakańczając ją dwoma zdaniami przy których pazurem rękawicy dotknąłem swej skroni.
-Możecie mnie uważać po tym co powiedziałem za Chama, Nieczułego drania, Kutafona, Demona, Potwora, Najgorsze ścierwo jakie chodzi po tym świecie, kogoś kto ma gdzieś wszystko i wszystkich. I wiecie co? To wszystko będzie prawdą. Tak naprawdę bardzo często czuję że jestem martwy od 12 roku życia. Czy zginę, czy też nie? Mam to gdzieś. Czy ktoś mnie podziwia? Czy ktoś się mnie boi? Nie obchodzi mnie to. Czy jestem znany? Czy nie? Nie przejmuję się tym. To wyłącznie ich sprawa. Ja jestem i będę jedynie sobą. Martwym ścierwem, który powinien od bardzo dawna być martwy. Jednak pieprzony los nie pozwolił mu żyć normalnie ani też nie pozwolił mu umrzeć...Tylko trwać w takim stanie. Czasem zrobię coś dobrego, czasem zrobię coś złego, zawsze powiem to co uważam za stosowne. Mimo tego, że w duszy i w głowie jestem martwy to żyję. Co z tego, że bywa czasem tak iż mam ochotę umrzeć? Co bym powiedział swoim bliskim gdybym to zrobił? Nigdy nie zastanawiam się jakby wyglądało moje życie w innych okolicznościach bo po co? Żyję tym co się dzieje teraz. Kiedyś myślałem że "Nie wolno żyć przeszłością, lecz przeszłość i teraźniejszość to dla mnie wszystko". Zaś teraz coraz bardziej myślę iż "Chcąc być łagodnym, okrutnym być muszę". No nic wybaczcie, że się rozgadałem o sobie. Mam nadzieję, że przynajmniej coś zrozumiecie z tego mojego poronionego słowotoku, a teraz przerwałem na chwilkę łapiąc dłońmi swoją głowę i lekko nią ruszając jednocześnie pomagając sobie rękami. Taki ruch sprawił, że w dosyć przerażający sposób moje kości szyi strzeliły. Następnie pokręciłem lekko głową trzymając lewą rękę na karku jakbym sobie go w ten sposób rozruszał
-Przejdźmy to tego po co się tu zebraliśmy a mianowicie chodzi o obronę balu. Mój plan jest prosty. Połowa jest ubrana ewidentnie jak ochrona. Ten sam strój lub specjalnie przygotowany przez Kijina i Yuri. Reszta przychodzi jako zwyczajne pary na bal z zaproszeniem. Są tego dwa zamysły. 1. Pokazuje, że jednak jest ochrona co niektórych może zniechęcić do zrobienia głupot.
2. To To że osoby które będą w tłumie balowiczów będą mogli podsłuchiwać poniekąd bawiących się i wyłapać kto by coś planował a następnie przekazać tą wiadomość do kogoś z "ochrony", mojego zastępcy lub bezpośrednio do mnie. Od tak w stylu zwykłej rozmowy bądź jakiegoś zapytania.
Bardzo prosty plan prawda? Oczywiście to jest wstępna bardzo surowa wersja bo i tak dopiero więcej będzie można ustalić widząc to miejsce na własne oczy a nie tylko na mapie. Jak macie jakieś sugestie, pytania, pomysły mówcie śmiało. Nie jestem dobry w myśleniu o takich sprawach. Poza tym nigdy nie uważałem się za lidera. Stwierdzam, że bycie nim jest upierdliwe i męczące...A właśnie wasza dwójka. Wolicie współpracować razem bo się uzupełniacie czy możecie działać w oddzielnych zespołach
zaproponowałem w końcu po długich niepotrzebnych swoich wywodach plan. Czyli to po co w sumie wszyscy się tu zebraliśmy. Był to bardzo prosty plan. Do tego poprosiłem też wszystkich aby zaproponowali jakieś zmiany ewentualnie dali swoje pomysły. Nie wiem czemu ale przeczuwałem, że na swoje stwierdzenie iż "Nie jestem dobry w myśleniu o takich sprawach" Momiji się wypowie, że potrafię myśleć o takich sprawach dając przykład z porwaniem Kaho...ale miejmy nadzieję że tak się nie stanie...no i byłem ciekaw w ogóle jak wszyscy będą na mnie patrzeć po tym co powiedziałem ja jak i moje alter ego. Dlatego postanowiłem od tak spokojnie ich obserwować i wykorzystać do tego nieco swojej umiejętności. Do tego ostatnie zdanie związane ze współpracą było skierowane do braci. Ot zwykła ciekawość jak wolą pracować.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Yasuo
Posty: 1475
Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj
Widoczny ekwipunek: ---
- Wakizashi ze Stali Kantańskiej (imię tego miecza to Nikushi ( ニキシー ) co oznacza "Rusałkę".) (znajdujące się w pochwie przy pasie po lewej stronie)
- Torba #1 (przypięta do pasa, w okolicach lewego pośladka).
- Worek Mikołaja (przewieszony przez ramię, znajdujący się na plecach).
- Zbroja (ubrana) - opis w KP. Wizualizacja Zbroi: https://i.pinimg.com/564x/5c/f8/84/5cf8 ... cb17a6.jpg
- Opaska na głowę z różkami jelonka, działa jak ochraniacz na czoło (na czole)
- Namiot (na plecach, pod Workiem Mikołaja)
- Płaszcz (ubrany)
- Rękawiczki z blaszkami (na dłoniach)
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Tenshi

Re: Karczma "Ō no Shi"

Post autor: Yasuo »

Kolorki:
Mowa Ito Mowa nijakiej Mariko Mowa kobiety z Hordy - Chizuru Mowa kusznika - Hidekiego Mowa "niebieskiego" bruneta Mowa "czerwonego" bruneta Mowa "dziwnego" kolesia Mowa Tsubaki Mowa Kijina Mowa Momijiego
1 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -

Wzór Misji:
Wzór Nowej Lokacji:
[/list][/fieldset]
Plotki i Ciekawostki
  • Brak - brak
[/quote][/code]
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2715
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Karczma "Ō no Shi"

Post autor: Tsukune »

-Wolałbym abyście się nie upili. Jednak jeżeli to jak upijesz się w trupa nie sprawi to iż będziesz gorzej działał to mi nie przeszkadza. I jak znam Kijina to obstawiam, że po tym jak skończy się wesele powie coś w stylu "jak chcecie możecie zabrać resztę jedzenia i picia. Pewnie i tak by zostało wywalone" ale mogę się mylić i oczywiście mówię to w lekkim żarcie. Co nie zmienia faktu, że zapewne i tak będzie więcej alkoholu niż każdy byłby w stanie wypić odpowiedziałem bliźniakom by następnie dalej kontynuować swoją wypowiedź.
-Bać? Cóż najlepiej jest się bać samego Siebie. Co do mnie i mojego durnego głosu w głowie cóż...Powiem tak. Z jednej strony czasem mam chęć komuś zadać cierpienie na jakie zasłużył...lecz z drugiej strony jestem zbyt leniwy aby to zrobić. Powiem tak. Pamiętasz to co zobaczyłaś na "Krwawym Balu" przed namiotem Agatty? Wtedy mówiąc prościej chciałem mieć zbytnią pewność czy owy osobnik nic nie zrobi. Zarazem Ja jak i On to jedna i ta sama osoba. Tak jak mówiłem. Chcecie się bać? Bójcie się. Strach jest czymś co pozwala przeżyć i się uczyć. Gdyby nie strach nie byłoby ludzi. W wielu wypadkach strach dodaje nam sił i co jest sprzeczne również odwagi, podobnie jest ze złością i wściekłością. Aktualne życie nauczyło mnie paru rzeczy.
1. Nigdy nie bądź zbyt pewny Siebie. Jeżeli to zrobisz jesteś już martwy.
2. Nigdy nie ufaj nikomu w pełni. Nawet jeżeli znasz kogoś od małego, nawet jeżeli to twoja rodzina zawsze trzeba mieć to ziarnko, maleńkie ziarenko niepewności.
Oczywiście to tylko i wyłącznie moje zdanie i nie musicie się z tym zgadać.
powiedziałem jednocześnie przy punktach pokazując wpierw jeden a następnie dwa palce.
-Poza tym bądźmy szczerzy. Każdy z nas ma złą stronę. Nigdy nie naszła was myśl typu "jeżeli zaraz nie przestanie to chyba go zabiję" lub "Jeszcze słowo a Ci przyjebie" itp itd. Każdy z nas ma takie myśli. Lecz potrafimy się im przeciwstawić. Czy nazwiecie to "silną wolą", "ludzkim zachowaniem", "niechęcią do tego by mieć kłopoty", "lenistwem" tak naprawdę to jedno i to samo. zakończyłem na tym by następnie kontynuować dalej swój wywód i wysłuchać kolejnych wypowiedzi tym pozostałych przy życiu liderów Hordy. Wypiłem polaną przez Momijiego kolejną czarkę sake i usiadłem w taki sam sposób jak za pierwszym spotkaniem z Hordą. Mianowicie ustawiłem krzesło tak iż oparcie znajdowało się blisko stołu zaś sam usiadłem okrakiem na siedzeniu
-Czy będziecie dzierżyć broń, czy odwiesicie ją na półkę bądź zakopiecie... przerwałem przesuwając lekko palcem pustą czarkę na środek stołu ...nie zależy ode mnie. To jest wasza decyzja. Każdy ją podjął. Każdy z nas ma przed sobą umieszczony taki miecz. Niektórzy dostrzegają go sami, inni potrzebują zachęty by go dostrzec i chwycić. Jednak jednego czego jestem pewny to to iż wspomniany oręż długo nie poleży bądź nie po wisi w miejscu na które je odłożymy. Z bardzo prozaicznego i oklepanego powodu przerwałem patrząc na każdego specjalnie ponurym wzrokiem, dodatkowo włosy lekko zasłaniały moje brudnoczerwone oczy co mogło dodać bardziej ponurego wyglądu. Po chwili jednak uniosłem normalnie głowę i uśmiechnąłem się lekko i szczerze
-Przez adrenalinę. Przez nieznane. Chcemy czuć ten strach, tą niepewność. Przezwyciężyć to uczucie, zajść za kolejną górę by zobaczyć z niej widok, wypłynąć w morze by zobaczyć piękno jak i straszliwe oblicze przyrody. To jest ZEW. Każdy w sobie ma ZEW PRZYGODY. Trochę to bagatelizuję lecz najprościej można to uczucie tak określić. Brałem kiedyś udział w przewrocie jaki odbywał się w Sabishi. Coś bym zyskał gdybym spróbował wtedy uciec? Pewnie to iż niemiałbym blizny na ręce. Jednak ten jak to powiedziałem "Zew" pchnął mnie w stronę bym został. Wiedziałem, że nie jestem silny, byłem słaby lecz chciałem pomóc. To się dla mnie liczyło. Zwykły człowiek, który brzydzi się jakimkolwiek rodzajem przemocy jest w stanie zabić w obronie tych których kocha. Każda matka jest w stanie wytrzymać ogromny ból, a nawet stawić czoło komuś o wiele potężniejszemu w obronie swoich dzieci. Czy to mowa o ludzkich czy zwierzęcych rodzicach. Samemu trzeba znaleźć ten "zew". Początkowo może być to czyjś "zew", lecz podążanie za czyimś "zewem" kiedyś się wypali. Jak odnajdziesz swój powód by chwycić za miecz jesteś gotów wziąć to co się z tym wiąże. Każdy to czuje biorąc w dłoń broń. Pytałeś mnie Hideki "za co warto umrzeć?". To odpowiedz mi "Za co NIE warto umierać?". Umrzeć warto za wszystko. Twoje serce mówi Ci, że jesteś gotów umrzeć za miłość? Zrób wszystko aby nie umrzeć. Jesteś gotów umrzeć dla rodziny? Zrób wszystko by ocalić swoją rodzinę. Za wszystko warto umrzeć, ale najpotężniejszym się jest gdy chcesz ŻYĆ. Mówisz mi, że jesteś gotów umrzeć za COŚ lub KOGOŚ? To ja Tobie powiem że masz ŻYĆ dla tej osoby. Masz zrobić WSZYSTKO co potrafisz. Jeżeli zrobisz WSZYSTKO a nawet przekroczysz swoje granice i nic to nie da. Wtedy można dopiero powiedzieć że umarłeś dając z siebie wszystko. Nie powinno obchodzić Ciebie to czy zostaniesz zapamiętany, czy każdy będzie o tobie mówił. Osoby, zwierzęta, świat wszystko to kiedyś przeminie. Wszystko zostanie zapomniane i zatarte przez Czas. Nawet to co mówię wam w tej chwili zostanie zatarte w waszej głowie przez czas. Czy to za kilka dni, tygodni, miesięcy czy lat. Zapomnicie o tym, może ktoś z was będzie pamiętał tylko uczucie jakie wam towarzyszyło. Żyj i Umieraj tak jak chcesz być zapamiętany, walcz i ochraniaj to co jest dla Ciebie ważne. Trenuj i pogłębiaj swoją wiedzę i umiejętności by jak najdłużej żyć i walczyć, jak nie dla samego siebie to dla innych. Ja raczej walczę dla innych. Gdyby nie to, iż wychowano mnie tak a nie inaczej nie byłbym bliski śmierci przez jakiegoś łucznika który chciał zabić ostatniego członka jakiegoś rodu z Ryuuzaku. Czy zrobiłbym to ponownie wiedząc iż prawie bym zginął przez strzałę? TAK. Zrobiłbym to bez namysłu jeszcze raz, lecz bardziej bym się do tego przygotował. po raz kolejny powiedziałem swój monolog. Nigdy się nie nauczę mówić zwięźle, wprost i na temat.
-Każdy z nas decyduje za co walczy. Na początku możecie walczyć tylko za pieniądze. Jest to motywacja. Tylko pytanie jest jedno. Jak długo będziecie mogli działać na takiej motywacji? Czy będziecie gotowi za taką motywację zrobić wszystko? Zabijecie za pieniądze dzieci? Zabijecie swoich towarzyszy? Sami decydujemy jak chcemy żyć. Częściowo również decydujemy jak chcemy umrzeć. Macie swoją "Hordę". Chcecie mieć powód walki dla całej Hordy? Walczcie po to by inni nie musieli cierpieć tak jak wy. By ludzie których znacie, mieszkańcy których widzicie mogli się uśmiechać. Prosty a nawet prostacki powód do walki prawda? Wyobraźcie sobie. Czy mimo otrzymania pieniędzy nie będzie wam miło widzieć uśmiech tych którym pomogliście? Widzieć ich radość gdy uratowaliście porwane dziecko lub rodzica? Jeżeli wyobrażenie tego sprawi, że poczujecie ciepło w sercu, ruszy się wam kącik ust w uśmiechu, poczujecie, że oczy wam wilgotnieją...to oznacza, że właśnie znaleźliście coś za obronę czego jesteście gotowi umrzeć. I to tyle ode mnie. W walce nie zawsze siła i techniki zwyciężają a przygotowanie i to co posiadacie w głowie. Możesz odpowiedzieć też na to pytanie. Jestem przekonany, że w bardziej prosty i o wiele bardziej zrozumiały sposób powiesz to o co mi chodziło Po tych słowach nie pozostało mi nic innego jak tylko siedzieć i czekać na decyzję innych. Jednocześnie powiedziałem Momijiemu aby i on odpowiedział na zadane przez Chizuru i Hideo pytania. Z jednej strony chciałem usłyszeć jego wersję...z drugiej po prostu chciałem aby on odpowiedział bo byłem przekonany iż ujmie to o wiele ładniej i zgrabniej niż ja byłem w stanie.
Jeżeli wszystko zostało już powiedziane i można było dojść do omówienia wstępnego planu to go omawiam. [Nie będę wstawiał jeszcze raz swojego planu bo został on wyjaśniony wcześniej]
0 x
Awatar użytkownika
Yasuo
Posty: 1475
Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj
Widoczny ekwipunek: ---
- Wakizashi ze Stali Kantańskiej (imię tego miecza to Nikushi ( ニキシー ) co oznacza "Rusałkę".) (znajdujące się w pochwie przy pasie po lewej stronie)
- Torba #1 (przypięta do pasa, w okolicach lewego pośladka).
- Worek Mikołaja (przewieszony przez ramię, znajdujący się na plecach).
- Zbroja (ubrana) - opis w KP. Wizualizacja Zbroi: https://i.pinimg.com/564x/5c/f8/84/5cf8 ... cb17a6.jpg
- Opaska na głowę z różkami jelonka, działa jak ochraniacz na czoło (na czole)
- Namiot (na plecach, pod Workiem Mikołaja)
- Płaszcz (ubrany)
- Rękawiczki z blaszkami (na dłoniach)
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Tenshi

Re: Karczma "Ō no Shi"

Post autor: Yasuo »

Kolorki:
Mowa Ito Mowa nijakiej Mariko Mowa kobiety z Hordy - Chizuru Mowa kusznika - Hidekiego Mowa "niebieskiego" bruneta Mowa "czerwonego" bruneta Mowa "dziwnego" kolesia Mowa Tsubaki Mowa Kijina Mowa Momijiego
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -

Wzór Misji:
Wzór Nowej Lokacji:
[/list][/fieldset]
Plotki i Ciekawostki
  • Brak - brak
[/quote][/code]
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2715
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Karczma "Ō no Shi"

Post autor: Tsukune »

-To wszystko zależy. Strach a miłość to tak naprawdę dwa oddzielne elementy. Tak naprawdę każde uczucie może być połączone ze strachem. Strach napędza wszystko. Jak masz kogoś kogo kochasz boisz się bardziej. Boisz się tego, że twój przeciwnik dowie się kim jest ta osoba lub czym jest dana rzecz i będzie chciał to wykorzystać. W tym momencie strach o tą osobę lub rzecz sprawia, że tym bardziej chcemy do tego nie dopuścić i jesteśmy gotowi sami się zabić aby ocalić naszą miłość] odpowiedziałem spokojnie z lekkim uśmiechem.
-I tu masz rację. To jest dopiero początek. Miłość zarazem jest siłą jak i słabością jak wspomniałem chwilkę wcześniej. Dzięki miłości zyskujemy siłę by żyć a w wielu wypadkach nawet coś "przeżyć". Zaś z drugiej strony miłość jest słabością bo martwimy się o tą osobę. Boimy się tego, że będziemy zbyt słabi by Tę osobę ocalić, że ktoś wykorzysta "Tą słabość" by nami władać. Czym jest tak naprawdę zaufanie? Pieniędzmi? Wiedzą o danej osobie? Tym, że potrafilibyśmy przewidzieć co dana osoba zaraz wykona? To wszystko jest a zarazem nie jest zaufaniem. Niektórzy mogą kupić zaufanie. Inni to zaufanie sobie wywalczą, Jeszcze inny zdobędzie zaufanie pomagając. Czy gdy ktoś zawsze pomaga bezinteresownie innym może liczyć na pełne zaufanie ludzi? Czy jak przyjdzie ktoś posiadający pieniądze lub siłę nie zdradzi ciężko wypracowanego zaufania pomaganiem? Ja jestem zdania, że nie warto ufać komuś w pełni. Może to dla kogoś oznaczać brak zaufania...ale czy wy zaufacie kilkuletniemu dziecku mówiącemu, że potrafi posługiwać się nożem? Chyba nie prawda? Nawet jak byście wiedzieli i widzieli jak potrafi nim władać w kuchni to i tak mieli byście w sobie tą niepewność. Dla mnie właśnie ta "odrobinka niepewności" znaczy, że ufam komuś. Czemu niepewność daje mi zaufanie? Bo pokazuje to iż odrzucam tą niepewność...Ale pewnie znowu zbytnio zagmatwałem o co mi chodzi. oznajmiłem i westchnąłem na koniec ciężko z powodu swego gadulstwa i mało logicznego mówienia. Kiwnąłem tylko głową na potwierdzenie słów Hidekiego. Widocznie w jakiś sposób zrozumiał co mam do powiedzenia...albo po prostu tak sobie to zinterpretował. Najważniejsze było to iż dotarł do niego sens mojej wypowiedzi.
-To bardzo dużo. Może zabrzmię jak totalny psychol ale w wielu wypadkach moim zdaniem ludzkie życie jest nic niewarte. Czemu? Dlatego, że ludzie są najgorszymi zwierzętami jakie istnieją na świecie. Demony? Przy wielu ludziach to Demon jest małym wystraszonym dzikim zwierzakiem. Dzikie zwierzęta i demony działają instynktownie. Człowiek zaś kłamie, oszukuje, kombinuje. Zrobi wszystko aby zyskać to co chce. Mam pewien przykład ale jest nieodpowiedni w towarzystwie dam... oznajmiłem nie kończąc jaki to jest przykład ale, można było się w pewien sposób domyślić iż chodziło o zdobywanie wyższych stanowisk w pracy przez "ciało".
-Kochamy? Ja go nie znoszę powiedziałem i uśmiechnąłem się wrednie ukazując swoje ostre wampirze kiełki ...w końcu jak to się mówi "W rodzinie wszyscy się nienawidzą" po tych słowach pewnie niektórzy zrozumieć mogli iż Kijin jest dla mnie jak brat, bardziej mówiłem to w żartach ale nie miałem ochoty tego tłumaczyć. Wypiłem toast jaki został wzniesiony przez Momijiego
-Jeszcze, aż tak głupi nie jestem aby jednego bliźniaka dawać do regularnej ochrony a drugiego do gości. Bardziej mi chodziło o to czy wolicie działać razem, czy nie będzie wam przeszkadzała praca w parze z kimś innym lub po drugiej stronie terenu. na ostatnie pytanie jednego z bliźniaków nie odpowiedziałem tylko kiwnąłem głową w stronę Chizuru. Prosty gest nie wymagający zbytnio wielkiego tłumaczenia.
-Dobrze wiedzieć, że wszyscy tu obecni są zwarci i gotowi. Jeszcze te przygotowania trochę zajmą. Wiem że nie możecie decydować za swoich ludzi i nie oczekuję tego od was. Niech sami zdecydują. To ich życie i ich los. Każdy ma wybór. Niektórzy są do niego zmuszani. Jeżeli nie będą zdecydowani możecie powiedzieć im to co ja powiedziałem wam...tylko w jakiś bardziej przystępny sposób. Jak chcą walczyć niech znajdą sobie powód do walki. Przyjaźń, Rywalizacja, Pieniądze, Miłość, "Horda" nie ważne co to będzie. Jeżeli za to są gotowi walczyć, są gotowi bronić, są gotowi umrzeć. To jest odpowiedni powód. Jednak jeżeli będzie to Gniew, Złość, Wściekłość niech tego nie robią. Ta determinacja szybko zniknie. Co prawda jest ona silna w niektórych wypadkach potężna...lecz trwa bardzo krótki czas. To teraz skoro wszystko ustalone. Pozostaje jedynie aby każdy się przygotował i będziemy się widzieć najlepiej na miejscu zadania. Lepiej udać się w tamto miejsce w kilka grup niż wielkim zbiorowiskiem ludzi bo przyciągnie to niepotrzebny wzrok. Ja mam jeszcze parę spraw do załatwienia więc się z wami pożegnam i widzimy się na miejscu powiedziałem co miałem powiedzieć. Wspomniałem też Mariko gdzie zamierzam się udać i jakby miała jakieś wiadomości wysyłała je do mojego domu wy Ryuzaku i że jak coś ja opłacę kuriera. Po czym po prostu wyszedłem z karczmy zgarniając jeszcze po drodze jakąś małą kanapkę by coś przegryźć

[z/t]
0 x
Awatar użytkownika
Rei Uta
Posty: 473
Rejestracja: 5 maja 2021, o 14:27
Wiek postaci: 16
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: - Różowe włosy.
- Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę.
- Patrz avatar.
- Po resztę zapraszam do kp.
Widoczny ekwipunek: - Torba biodrowa.
- Duży zwój na plecach.
Aktualna postać: Rei
Lokalizacja: Cały świat.

Re: Karczma "Ō no Shi"

Post autor: Rei Uta »

Rei nie brał pod uwagę żadnego ataku, bo i nie widział nigdy zła w człowieku. Zazwyczaj podchodził do wszystkich ze zbyt widoczną życzliwością, co mogło dla niektórych oznaczać że jest dość naiwny. Wojownik z klanu Maji wciąż siedząc na swoim miejscu, czekał aż kurier zbliży się nieco bardziej. Niestety, w dalszym ciągu nie widział co właściwie mogło ich łączyć, widząc twarz nieznajomego po raz pierwszy w swoim życiu. Nie było chyba innej możliwości jak po prostu posłuchać tego co miał do przekazania. Zdziwiło go w pierwszej chwili, że wiadomość którą niósł dla niego, była w czystej formie ustną informacją... A jeszcze bardziej, gdy okazało się że tajemnicza osoba doskonale wiedziała z kim ma do czynienia, jednak sama pozostawała dalej nieznaną personą. Chłopak przez długą chwilę wpatrywał się w plecy kuriera, licząc że odnajdzie tam jakąś odpowiedź. Kim mógł być człowiek który tak po prostu zaprosił go do miejsca w którym nigdy nie był, dlaczego wszystko owiane było taką niewiadomą, co miały znaczyć te wszystkie środki zapobiegawcze które zastosował. Chłopak uniósł głowę w niebo, uśmiechając się do siebie jak za każdym razem gdy targały nim wątpliwości... Czy to wszystko nie niosło za sobą zbyt wielkiego niebezpieczeństwa. Rei słyszał o tym że osadzie Uchiha doszło do przełomu, ostatnie walki pod murem spowodowały kolejne bezsensowne starcia. Maji doskonale zdawał sobie sprawę że ród z lasu od zawsze szukał kolejnych przeciwników, ich czyny nie były nawet w połowie zrozumiałe. Za każdym razem gdy tylko udało im się odbudować własną siłę klanu, zaraz stawali do kolejnych bezsensownych waśni. Rei zastanawiał się czy podróż do serca ognia w obecnym czasie jest rozsądna... Czy nikt nie potraktuje go jako szpiega, a nawet i gorzej.

-Znowu wpakujesz się w jakąś kabałę... No, więc na co czekasz
Chłopak wstał ze swego miejsca, zastanawiając się czy drogą którą właśnie wybrał była właściwa. Przecież mógł zmierzać prosto w pułapkę, którą ktoś postanowił zastawić. Jednak nic tutaj nie współgrało ze sobą, przecież nie posiadał nic czego inni mogli chcieć od niego. Świat nosił wielu wojowników silniejszych od niego, istoty które w mgnieniu oka mogły powalić go na łopatki. Dlaczego więc to do niego postanowiono dostarczyć wiadomość, czego mógł chcieć ten życzliwiec który tak skrzętnie ukrywał własną tożsamość. Rei zmierzał w stronę muru z założonymi rękoma, licząc że spacer pomoże mu zebrać myśli. Nie było tu dla niego nic więcej do roboty, posiadał zapłatę za ostatnią bitwę, pożegnał się ze swoimi towarzyszami... Nic więcej nie przychodziło mu do głowy. Maji zebrał swoje rzeczy które pozostawił w jednym z pomieszczeń szpitala, gdzie spędzali kilka ostatnich dni po bitwie. Nikt nie zainteresował się jego odejściem, wszędzie wciąż grzmiało od podniesionych głosów i mobilizacji pozostałych sił obrońców granicy. Rei mijał kolejnych ludzi, jednak w głowie wciąż brzmiały mu słowa kuriera... Kolejne godziny mijały szybko, a on nawet nie zwrócił uwagi gdy wreszcie zaczął zbliżać się do granicy Kotei. Wszędzie widział siły zbrojne, niepewne spojrzenia, wrogie spojrzenia... Czujni shinobi dla których każdy był teraz potencjalnym zagrożeniem. Chłopak musiał dwa razy okazać własny glejt przynależności do unii samotnych wydm, zapewniając że pragnie załatwić jedynie własne sprawy, po czym opuści ich miasto. Nigdy nie przebywał w tej części krainy, widział ich osadę po raz pierwszy w swoim życiu. Po kilkunastu minutach spotkał nawet osobę, która była w stanie wskazać mu właściwy kierunek ,do karczmy w której czekała na niego tajemnicza osoba. Chłopak nie śpieszył się, zakładając ramiona za plecy, podziwiał infrastrukturę, kulturę oraz miejsce gdzie przebywał najbardziej agresywny klan na świecie... Jak bardzo wszystko kontrastowało w momencie, gdy świat stawał się coraz mroczniejszym miejscem. Rei wreszcie trafił przed drzwi karczmy, popychając wrota za którymi rozciągała się przestronna sala. Ciężkie powietrze uderzyło go natychmiast, a zapachy jedzenia w połączeniu z potem podróżnych i ogniem paleniska, powodowała że z miejsca poczuł się wyśmienicie. Chłopak uwielbiał smakować nowej kuchni, przebywając w każdej kolejnej krainie nie mógł sobie pozwolić na pominięcie kolejnych wyjątkowych smaków. Zasiadając przy wolnym stoliku, uniósł dłoń w stronę samotnej kelnerki, odzywając się na tyle głośno by usłyszano jego zamówienie...

-Poproszę o pieczeń z batatów, słyszałem że jest tutaj znana z wyjątkowości smaku
Chłopak nie rozglądał się po sali, wiedział że jeśli człowiek przysporzył sobie tyle trudu by go tu ściągną, z pewnością nie będzie łatwy do zidentyfikowania. Nie pozostało mu nic innego jak czekać na swoje zamówienie, licząc że wszystko wkrótce samo się wyjaśni. Właściwie to chyba znowu wypadało wszystko lepiej przemyśleć... Ale przecież wtedy byłby zupełnie kimś innym.
0 x
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Karczma "Ō no Shi"

Post autor: Mujin »

0 x
Awatar użytkownika
Rei Uta
Posty: 473
Rejestracja: 5 maja 2021, o 14:27
Wiek postaci: 16
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: - Różowe włosy.
- Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę.
- Patrz avatar.
- Po resztę zapraszam do kp.
Widoczny ekwipunek: - Torba biodrowa.
- Duży zwój na plecach.
Aktualna postać: Rei
Lokalizacja: Cały świat.

Re: Karczma "Ō no Shi"

Post autor: Rei Uta »

Rei rozsiadł się wygodnie, czekając na swoje zamówienie. Właściwie to gdy pod jego nos podstawiono wreszcie miskę z pachnącym jedzeniem, chłopak zapomniał co właściwie tutaj robił. Łapiąc za drewnianą łyżkę pochłonął pierwszy kęs, niemal krzycząc na całą karczmę z przyjemności która zagościła na jego podniebieniu. Zanim zdążył pomyśleć o przeżuwaniu jedzenia, jego naczynie niemal świeciła pustką. Szkoda by wioska upadła, szkoda tylu zdolnych kucharzy którzy mogą stracić swoją szansę na wzniesienie wyżej swojego kunsztu kulinarnego. Czy nikt nie myśli o tym że przez takie spory, traci na tym nie tylko kultura ale i wszystko co budowali zwykli ludzie... Ci którzy po prostu chcieli żyć.

-Te bataty są przepyszne, czy mógłbym poprosić jeszcze dwie porcje?
Zapytał z szerokim uśmiechem, plując przed siebie resztkami jedzenia. Zanim na dobre zdał sobie sprawę że przecież jest tutaj z powodu "życzliwego", miejsce naprzeciwko zajął osobnik o dość osobliwym uroku. Rei spojrzał na gościa z nieukrywanym zaskoczeniem, zatrzymując swój wzrok na opasce która zakrywała prawe oko. Mężczyzna nawet postanowił się przedstawić, jednak chłopak nie potrafił się teraz skupić na niczym innym. Gdy kelnerka przyniosła posiłek zamówiony przez Reia, chłopak sięgnął po swoją łyżkę, wciąż nie odrywając wzroku od twarzy nieznajomego. Dopiero gdy tamten zaczął opowiadać o organizacji do której chcieli go zaprosić, Maji zaczął kodować w głowie potrzebne informacje... Właściwie to nic nie słyszał o żadnym Saisei, wiedział że na świecie jest ktoś taki jak antykreator. Wiedział że brał nawet udział w kilku ważnych wydarzeniach ze świata, a nawet w zniszczeniu Kami no Hikage... Rei zdał sobie sprawę po chwili że nie było teraz czasu na żarciki, ani na otwieraniu paszczy w celu zniszczenia otoczki wspólnej tajemniczości.

-Skoro wiesz kim jestem to chyba nie będę się przedstawiał... Nie słyszałem nigdy o waszej organizacji, nie wiedziałem nawet że na świecie są ludzie którzy postanowili walczyć z kimś takim jak Han.
Rei pochłaniał jedzenie między przerwami od mówienia, zdając sobie po chwili sprawę że wszystkie cztery porcje batatów zniknęły. Ze smutkiem spojrzał na puste miski, czując że obecnie nie było chyba dobrego momentu by zamówić kolejne porcje. Zrezygnowany oparł się o krzesło na którym siedział, po czym odezwał się ponownie słysząc że mężczyzna powiedział już wszystko co miał do przekazania.

-Wszystko co mówisz wydaje się takie właściwie... Zwłaszcza cała ta gadka o zniszczeniu zła na świecie.
Rei podrapał się po głowie, spoglądając teraz prosto w oczy swojego rozmówcy.

-Walczyłem w ostatniej bitwie pod murem, widziałem jak ludzie bez sensu posyłają swoich krewniaków w wir walki... Powiedz mi, skoro potrzebujecie mojej pomocy. To co zyskam idąc za kolejnymi ludźmi, którzy mogą mieć zupełnie inny cel niż ten który właśnie usłyszałem.
Chłopak od ostatniej porażki podczas swojego zadania, zastanawiał się nad właściwą drogą. Nie potrafił stwierdzić co właściwie powinien zrobić, jednak z pewnością powrót do domu nie był żadnym rozwiązaniem. Młodzieniec bał się przyznać do tego co postanowił, jednak zanim znów ujrzy rodzinne strony, może minąć sporo czasu. Chłopak wciąż czekał na swoją odpowiedź, jednak jeśli wszystko pójdzie po jego myśli... Przyszłość malowała się w mrocznych barwach, pełnych niepewności. Rei nie chciał się teraz rozklejać, jednak wszystko stawało przed nim w zbyt wyraźnych kształtach. Jak długo będzie potrafił wytrzymać bez swojej ojczyzny, jako banita... Będzie miał jeszcze szansę na ujrzenie swych bliskich... Jednak ich sprawa, wala z największym zepsuciem tego świata. Czy nie właśnie tego szukał, czy nie powiedział Tatsuo na zakończenie że chce zniszczyć wszystkich którzy sprowadzają zło na świat... W dalszym ciągu spoglądając na mężczyznę, zastanawiał się czy to wszystko mogło być tak proste.
0 x
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Karczma "Ō no Shi"

Post autor: Mujin »

0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kōtei (Osada Rodu Uchiha)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość