Karczma „Dziurawy żagiel”

Awatar użytkownika
Nana
Posty: 798
Rejestracja: 13 paź 2020, o 18:05
Wiek postaci: 22
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy, ciemne oczy, blada cera, Sharingan - typowa Uchiha. Szczupła, średniowysoka.
Widoczny ekwipunek: Ładne, czarne kimono. Torba przy pasie i zawieszona maska Kitsune. Katana na plecach.
GG/Discord: nanusia_

Re: Karczma „Dziurawy żagiel”

Post autor: Nana »

Nana nie dała rady nic odpowiedzieć na uwagę chłopaka odnośnie smaku trunku. Była zbyt wykrzywiona, nawet zasłoniła sobie buzię dłonią. Ugh, fuj. No cóż, czego się zresztą spodziewali po takiej gospodzie? Nie było to miejsce dla ludzi z wyższych sfer, wręcz przeciwnie. Skoro jednak obydwoje zdecydowali się je odwiedzić musieli pogodzić się z tradycjami, jakie tutaj panowały. Kunoichi piła bardzo rzadko, więc pewnie krzywiłaby się od wszystkiego. Kiedy podróżowała sama, musiała być ciągle uważna i czujna, nie mogła sobie pozwolić na chwile nieuwagi. Takie przecież mogły być dla niej zabójcze. Nana choć potrafiła narażać swoje życie, nie chciała zginąć z tak błahego powodu jak bycie pijanym. Chyba by się w grobie ze wstydu przewracała.
Nana nie znała swojego rozmówcy, więc nie wiedziała jakie tematy mu odpowiadały, a jakie nie. Zresztą nie przeszkadzało jej rozmawianie na każde, nawet te mniej wygodne. Nie żeby nie zależało jej na miłej atmosferze, ale miała problemy z odczytywaniem ludzkich uczuć. Jeśli chłopak w jakikolwiek sposób dał jej znać, że temat mu nie spasował, to niestety w ogóle tego nie zauważyła i nie zamierzała się poddawać!
- To miejsce nie jest zdecydowanie dla mnie - zaczęła rozglądając się ukradkiem, czy ktoś ich nie podsłuchuje - za dużo tutaj shinobi, z nimi nigdy nie wiadomo - dokończyła cicho. Oczywiście nie zdawała sobie sprawy, że może ta osada była dla jej rozmówcy domem. Może tutaj się urodził, dorastał i mieszkał. No cóż nie przeszło jej to jakoś przez myśl. Chyba go nie uraziła? Ale zaraz, zaraz...
- Sarnę? - zapytała widocznie zdezorientowana. Nie podejmowała dalej tego tematu. Zdecydowała się go celowo puścić mimo uszu. Jej nowy towarzysz wydawał się trochę zamyślony i poza kontekstem. No cóż każdemu się zdarzało. Może zbyt dużo przedtem wypił? Hmm. - Natura ludzi jest nieprzewidywalna. Jesteśmy gorsi niż zwierzęta, nie uważasz? - dokończyła wpatrując się z niechęcią w pół pusty kieliszek. Ewidentnie zastanawiała się czy go jednak nie dokończyć.
Rozpromieniła się znacznie, kiedy wspomniał, że go wypatrzyła. Była z siebie przecież trochę dumna, a co. Od razu odwzajemniła uśmiech. - Nie wspomniałeś mi swojego imienia - dodała z udawanym wyrzutem.
W końcu jednak chłopak zaczął historię o innych krainach, więc dziewczyna od razu zamieniła się w słuch. Oparła głowę na dłoniach przybliżając się do Tatsuo. Wyglądała na zaciekawioną i rzeczywiście taka była.
- Nigdy nie słyszałam o samurajach - westchnęła kodując sobie w głowie, żeby omijać Yinzin. W machaniu mieczem nie była najlepsza, więc nic tam po niej. W końcu chciała rozwijać swoje zdolności. Podłapała jednak wątek o murze - Wskażesz mi potem drogę, w którym znajduje się ten cały mur? - zapytała z nutką nadziei - Każdy z nas musi sobie jakoś radzić - dokończyła wzruszając delikatnie ramionami. Sama dobrze wiedziała, że każdy musiał liczyć tylko na siebie. Nikogo nie osądzała, przecież także robiła wszystko, żeby jakoś odnaleźć się na tym świecie. Obojętnie czy była to kradzież czy pomoc innym.
Nana nie pozostawała bierna również z niechęcią wzięła kolejnego łyka. Zaśmiała się jednak uroczo widząc odwzajemnioną niechęć towarzysza. Trunek zdecydowanie im się nie udał. Może mieli w karczmie coś lepszego? Swoją drogą robiło się wokół coraz bardziej gwarno i tłoczno. Widać prawdziwa zabawa dopiero się zaczynała, może czekało ich doświadczyć jakiejś bójki?
- Teraz już się znamy, prawda? - Zaśmiała się na jego uwagę. Tak o sobie go upatrzyła. Było to ich pierwsze spotkanie. Pokiwała przecząco głową wciąż uśmiechnięta. - Wyruszyłam z Hyuo - odparła. Nie urodziła się tam, ale wychowała. Spędziła w tej nieprzyjemnej, mroźnej krainie większość swojego życia. O dziwo pochodziła właśnie z Sogen, ale tego jej towarzysz już nie wiedział i tak miało pozostać. I tak powiedziała już o sobie zbyt dużo. - Może mi coś kiedyś zagrasz?
0 x
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Karczma „Dziurawy żagiel”

Post autor: Tatsuo »

Usłyszawszy uwagę Nany na temat shinobi, rzucił pobieżnie okiem na otaczającą ich gawiedź. No to co. Wszędzie przecież są ninja i jakoś ludzie normalnie sobie giną. Temat śmierci, choć nadal straszny i wywołujący w wielu niepokój, w duszy Tatsuo powoli się normalizował i stawał zwyczajną rzeczywistością. Szczególnie po jednej z ostatnich przygód, gdzie mężczyzna musiał uczestniczyć w akcji pogrzebowej. Czy wtedy rzeczywiście widział ducha tej staruszki? Z jednej strony myślał, że tak i w sumie nawet bardzo chciałby tego doświadczyć, a z drugiej - czemu nie widział duchów innych, bardziej bliskich mu osób? Mimo wszystko to jedno zdanie dużo powiedziało o tym, kim może być dziewczyna. Nie, właściwie to nic nie powiedziało. Nawet shinobi boją się innych parających się tym samym zawodem. – Czy ja wiem – odparł krótko, wzruszając lekko ramionami. Nie lubił tych frazesów opowiadanych przez ludzi. Gorsi niż zwierzęta. Nawet jeżeli to prawda, to w ludziach też przecież jest cząstka dobra. Przeleciało mu przez głowę, gdy próbował sformułować odpowiednie zdanie. – Natura jest piękna. Człowiek jest też jej częścią. Wszystko musi być w pięknej harmonii, abyśmy mogli współgrać. Prostolinijność zwierząt rekompensowana przez zawiłość umysłu ludzkiego. Nasze piękno i... ci ludzie tutaj siedzący. – Zażartował z lekka, bo zaczynał już wchodzić w swoje poważne rozważania, a nie na tym polegały rozmowy w karczmie, prawda? No chyba nie, ciężko stwierdzić, jak większość historii kończyło się konwersacją, w której rozumie się co trzecie słowo.

Tatsuo – odpowiedział, skłaniając w kierunku Nany swą głowę, jakby na nowo się z nią witał. W końcu imię opisuje człowieka i potrafi zmienić wiele w jego postrzeganiu przez innych. – Smoczy chłopiec. Mówi się, że imiona mają znaczenie. Powinniśmy rozważnie je dobierać w zależności od przeznaczenia naszego dziecka. Moi rodzice chyba chcieli, abym ich chronił. W nieustannej cyrkowej podróży niebezpieczeństwa są na każdym kroku, a ja uciekłem. Hah. Trochę igranie z losem, nie sądzisz? Nana... jak siedem bóstw szczęścia? Z tego co kojarzę, to jedna i jedyna z nich coś tam pogrywała. Może masz ukryty w sobie talent, który jedynie wymaga odkrycia. – Tatsuo bardzo chętnie by kogoś pouczył. To musiałoby być takie fajne! Niedawno przecież grał z tym bezdomnym, który okazał sie nie być takim bezdomnym. Było to poniekąd męczące, trzeba to przyznać, ale satysfakcja ze wspólnie napisanej piosenki trwa w Tatsuo aż do dziś. 

No i dobrze, że nie słyszała o samurajach. Nie ma za bardzo czego słuchać, bo oni sami nie są zbyt rozmownymi towarzyszami. Może takie już ich wychowanie. W końcu jakby każdy ciągle gadał, to byłoby nudno. Może słowa wypowiedziane przed chwilą o naturze mężczyzna powinien odnieść w pierwszej kolejności do siebie? – Wiesz co. Ja nie wiem, gdzie ten mur jest. No na wschód stąd, ale jak tam dojść, to pewnie inni ci wskażą kierunek. Aż tak zaciekawiły cie historie o potworach tam się znajdujących? Ponoć to potępione dusze, które za złe występki w codziennym życiu po śmierci trafiły za mur, gdzie cierpiąc nękają innych. A ponoć to jakieś wynaturzenia, a ponoć tam nic nie ma i to wszystko to tylko bujda. Jak panienka podróżuje, to pewnie wie, ile można się nasłuchać dziwnych opowiadań od ludzi mieszkających w mniejszych osadach. – I to jak ciekawych. Wystarczy po prostu szukać w zakamarkach, od których za często się nie zagląda, aby ujrzeć tam perłę. Prawie jak na targowisku, kiedy kupuje się owoce morza. Czasami trafi się na prawdziwe perły, które komuś z małża wylecą, a czasami trafi się na zupełne przeciwieństwo w postaci starego jedzenia, którego skutki zostaną z kimś na długie dni. Tak czy siak nawet wizyta wśród sklepikarzy może być zapamiętywalna.

A co Tatsuo zapamięta z rozmowy z Naną? O dziwo bardzo wiele, bo już nie jest w stanie zdzierżyć tego, co się tutaj podaje. I on ma grać w takiej karczmie? Przecież to przechodzi ludzkie pojęcie, aby zniżał się już do takiego poziomu, nawet za... no. W sumie to pieniądze są tym, co potrafi zniżyć go do poziomu mułu, a szczególnie ich brak. Nawet artyści muszą za coś żyć, a nie są zbyt dobrze opłacanym zawodem. Przynajmniej nie na podobnym poziomie co zabójcy. – Hyuo. Zamieć. To pewnie jakieś tereny nadmorskie? Skoro tak, to pewnie wiesz, jak drogie jest wykupienie statku, a szczególnie dla kilkudziesięciu osób. Dlatego nigdy nie było dane mi tam być. Mocno się chwali wasze podejście do wojny i militaryzacji wśród tutejszej ludności. Nie powiem, niektórzy obawiają się otwartej wojny z Cesarstwem. Uciekłaś przed kimś lub... – Uśmiech chwilowo zszedł z twarzy Tatsuo, a zastąpiła go troska o Nanę. W jego świadomości była to bogata dziewczyna, która musiała uciekać i wyszło jak wyszło - znalazła się w Antai. Obecnie sama, ale przecież nie musi tak być. – Jeżeli chcesz coś opowiedzieć o tym, co się wydarzyło, to możesz mówić. Moja znajomość z ludźmi kończy się na jednym spotkaniu, więc i tak nikomu nie powiem, a może akurat poczujesz się lepiej. Wiesz, artysta potrzebuje inspiracji do tego, aby grać. Czasami zamknięcie oczu, uregulowanie oddechu i polecenie z myślami pomaga. – Więc przystąpił do tego, o co sam poprosił Nanę. Zamknął na chwilę oczy, wziął głęboki wdech i... i czekał. Może go oświeci? A może straci sakiewkę, bo Nana okaże się złodziejką. Różnie bywa.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Nana
Posty: 798
Rejestracja: 13 paź 2020, o 18:05
Wiek postaci: 22
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy, ciemne oczy, blada cera, Sharingan - typowa Uchiha. Szczupła, średniowysoka.
Widoczny ekwipunek: Ładne, czarne kimono. Torba przy pasie i zawieszona maska Kitsune. Katana na plecach.
GG/Discord: nanusia_

Re: Karczma „Dziurawy żagiel”

Post autor: Nana »

Nana również posiadała chłodne podejście do śmierci. Może dlatego, że znalazła się tak blisko niej wiele razy? Miała wrażenie, że piętno umierania chodziło za nią już od dzieciństwa. W końcu właśnie z nią związane były jej pierwsze wspomnienia z tego świata. Na pewno odbiło się to na jej charakterze i zachowaniu. Traumatyczne zdarzenia z dzieciństwa zawsze pozostawiały po sobie jakieś blizny i z Naną nie było inaczej. Wiedziała, że kiedyś przyjdzie na nią pora do umierania, tak jak na wszystkich. Po prostu była pogodzona z faktem, gdyby miało to nastąpić w krótkiej przyszłości. Oczywiście nie zamierzała się poddawać bez walki. Z natury była waleczna. Tatsuo nie wyglądał na zainteresowanego dalszym ciągnięciem tego tematu, Nana również. Rzeczywiście nie było to ani miejsce ani czas na poważne i smutne tematy. W końcu ludzie przychodzą do karczmy, żeby się rozerwać, oddalić od codziennych trosk i smutków. Z nimi chyba nie było inaczej?
- Tatsuo - powtórzyła za nim, żeby nie zapomnieć. Łatwiej na pewno będzie jej się z nim komunikować, kiedy znała jego imię. Nie przywykła zwracać sie do innych per pan. Może brakowało jej dobrego wychowania? Z drugiej strony większość czasu 'wychowywała' się sama, więc nie można jej tego było mieć za złe. Słuchając go dalej wzięła małego łyczka i od razu się zakrztusiła ze śmiechu.
- Siedem bóstw szczęścia? - śmiała się szczerze kaszląc pomiędzy. Upsi - To chyba im się imienia dopasować nie udało. Wyglądam raczej na chodzące nieszczęście!
Dawno się tak nie uśmiała. Może rzeczywiście powinna spędzać trochę więcej czasu z innymi osobnikami? Na pewno by jej to pomogło, jednak wolała dmuchać na zimne. Wiedziała, że prędzej czy później przejedzie się na kimś. Zostanie skrzywdzona, porzucona albo oszukana. Wolała zwyczajnie unikać takich sytuacji, tym samym unikając innych ludzi.
- Nigdy na niczym nie grałam - wzruszyła ramionami wzdychając - ciężka sprawa?
Była zwyczajnie ciekawa. Nigdy nie miała do czynienia muzykami i instrumentami. Jako zabawki dostawała kunaie lub shurikeny, więc obycia z kulturą jej brakowało. Za to rzucanie do celu opanowała mistrzowsko! Mogła wygrywać wszystkie konkursy w rzutach do celu chodząc od karczmy do karczmy. Może przynajmniej by sobie coś zarobiła. Dziewczyna może i wyglądała jak z 'wyższych sfer', ale rzeczywiście ciężko było jednoznacznie stwierdzić z jakich sfer się wywodziła. Nie miała rodziny, więc nie było kogo spytać.
- Potępione dusze? - zaciekawiła sie znacznie. - Może to właśnie miejsce dla mnie - wyszeptała poważnym tonem nachylając się do Tatsuo, jak gdyby zdradzała mu wielki sekret. Potem odsunęła się nieznacznie z lekkim uśmiechem. Żartowała? Niewiadomo. Nana posiadała specyficzne poczucie humoru. Bajka o wynaturzeniach, potępionych duszach i potworach zdecydowanie ją zaciekawiła. Czyżby mur był jej następnym celem podróży? Niewykluczone. W końcu chciała poznać najdziwniejsze rzeczy na tym świecie. Czemu by nie zacząć od tych z horroru!
Nana słuchała go uważnie, kiedy wymyślał przeróżne historie na jej temat. Miał chłopak wyobraźnie, trzeba było mu to przyznać. Widocznie artyści tak mają. W końcu żyją z bycia kreatywnym.
- Chyba słaba ze mnie muza czy inspiracja - przyznała szczerze - Wyruszyłam z Hyuo i tak podróżuję - dodała. Nana nie należała do wylewnych osób, zdecydowanie wolała być biernym słuchaczem. Nauczyła się nie mówić zbyt wiele o sobie. W końcu informacje mogły być bardzo przydatne lub szkodzące. - Pochodzisz z Sogen? Czy trafiłeś tutaj przypadkiem, tak jak ja?
0 x
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Karczma „Dziurawy żagiel”

Post autor: Tatsuo »

Uśmiechnął się dosyć niepewnie, gdy Nana zaczęła się śmiać z interpretacji swojego imienia. Czy ona dostała jakiegoś ataku? Nie wydaje się, jakby to było normalne, przecież ledwo się uśmiechała do tej pory. Może coś skrywa... No, na pewno. Tak przecież było w tych różnych historiach, gdy ktoś zaczyna się dziwnie śmiać. Starają się ukryć i zatuszować prawdę. A niech mnie, niech sobie nie myśli, że ja jej się dam omotać. Tatsuo w tym momencie ubzdurał sobie, a raczej jeszcze bardziej się przekonał w tym, że kobieta ucieka przed swoją rodziną z wioski Hyuo. Coś jej musieli zrobić albo co gorsza ona zrobiła im! W sumie mężczyzna nigdy nie rozmawiał z takim prawdziwym złoczyńcą, który parałby się zabijaniem i kradzieżą. A chciałby. I to bardzo. No, może i nie przeżyłby takiego spotkania, jeżeli udałby się na rozmowę w cztery oczy, ale przynajmniej umarłby będąc pełniejszy o informacje, których do tej pory nie był w stanie zdobyć. Toteż, starając się odkryć prawdziwą naturę Nany, dołączył do jej śmiechu, chichocząc cichutko pod nosem. Ale to sztucznie brzmi. O jacież. Zakaszlał sobie z lekka, no bo czemu nie, kobieta zrobiła dokładnie to samo, a ponoć powtarzanie czynności jest tym, co pogłębia więzy. Tak samo jak mnisi naśladują naturę, z którą chcą się zjednoczyć. Wystarczy po prostu grać zgodnie ze scenariuszem pisanym przez Nanę, aby zdobyć jej zaufanie i bam, wszystko powie! Nikt nie będzie żadnych tajemnic przed Tatsuo skrywał. – Myślę, że to nie jest dobra pora na to, aby psioczyć na swoje imię i jego przeznaczenie, młoda panienko. – W końcu ile Nana mogła mieć lat? Pewnie ledwo osiemnastki dobijała. – Ale to dopiero z wiekiem się widzi, gdy czas powoli ucieka, a człowiek, zamiast go wykorzystać, spędza na rozmyślaniach. Jak te wszystkie starsze babcie, co tylko gadaja, jak to kiedyś było lepiej. Tak jakby teraz nie mogło się poprawić. – Podniósł lekko kąciki ust i przystąpił do tego, o co sam poprosił Nanę - wyobrażanie sobie.

Przez chwilę nie zamierzał odpowiadać na dalsze pytania kierowane w jego stronę. Delikatny głos Nany miał go nakierować na to, co za chwilę zobaczy. Czy to jakaś forma wieszczenia? Do tego chyba było mu daleko. On starał się po prostu odczytywać to, co przekazywał mu los. Och, moment... czy to nie jest to samo? No i bardzo możliwe, ale Tatsuo uważał, że bycie prawdziwym wróżbitą to coś więcej, niż łączenie faktów. To szukanie tam, gdzie inni nie widzą. Chciałby kiedyś móc nazwać się kimś więcej, niż tylko tym, co opisuje dziejące się historię przez muzykę. Może mu to będzie dane za życia. Lub chociaż po śmierci! O tak, chociaż wtedy. Zaśmiał się do samego siebie. Teraz chciał skupić się na obrazie Nany. Być może, gdy wszystkie swoje zmysły i podświadomości włączy do wspólnej pracy, uda mu się dostrzec coś, czego zwykłe oczy nie widzą? 

Ja... – Zaczął w końcu, gdy otworzył oczy i nie słyszał już głosu Nany, nie widział jej obrazu w swojej głowie. Była już tylko karczemna rzeczywistość. – Nie, nie jestem z Sogen. Wracałem do Antai. Dorabiam tam sobie. Wiesz - prowincja słynna z winiarni, więc trzeba zbierać winogronka. Podbierać je, zajadać, rozmawiać z ludźmi. Piękna słoneczna kraina. Pewnie na Hyuo za dużo Słońca nie macie. A szkoda. Słońce może potrafi leczyć potępiony dusze? Fajnie by było. To jest twój punkt postojowy? Nie polecałbym, Uchihy są jakieś takie dziwne, a o nas mówią, że jesteśmy smutasy. – Wzruszył ramionami. Nie zna jeszcze tak dobrze relacji, jakie panują na terenach równin, ale nikt nie będzie mu wmawiał, że jest chłodny w obyciu. A to, to nie. – A co do grania to sam nie wiem. Nie pamiętam, jak się uczyłem. Byłem w sumie niejako do tego zmuszony? A może ktoś, kto się mną opiekował, poczuł w pewnym momencie, że to będzie mój przedmiot. – Pochwycił następnie swoją lutnię i złapawszy jedną ręką za szyję, drugą wygrywał powoli znaną sobie melodię o skocznej żabce. Napisał ją, aby rozweselić dzieci ćwiczące akrobatykę już z kilkanaście lat temu. Zawsze, gdy miał wątpliwości odnośnie tego, czy dobrze postąpił opuszczając cyrk, przygrywał ją cichutko, nucąc pod nosem słowa piosenki. Tylko ich było mu szkoda. Tych, którzy nie mogli zmienić swojego losu. Choć to też nie było tak, że Tatsuo z dnia na dzień postanowił, że opuści swoją rodzinę. To przez zdolności, które się w nim uaktywniły, poczuł się niejako zobowiązany do tego, aby odpowiedzieć na wezwanie losu i dołączyć do szczepu Kami. 

A ty poczułaś coś? Poczułaś, że musisz uciec z Hyuo, szukać czegoś, co jest ci pisane? Wiesz. Nie ma słabych muz czy inspiracji. Pewnie przez twoje kimono, a może niekoniecznie, ale zamknąwszy oczy, widziałem cię na polanie. Tak po prostu. Leżącą beztrosko, nieprzejmującą się tym, co zaszło i tym, co nadejść musi. – Opis zawierałby o wiele więcej szczegółów, ale nie chciał póki co niepokoić nimi Nany. Uważał, że człowiek powinien inspirować się innymi, a nie dostawać od nich wszystko w prezencie. To jak wymiana doświadczeń, energii, wspomnień. Natura coś daje i coś nam zabiera. Z każdą sekundą naszego życia. Teraz postawiła przed Tatsuo kobietę z Cesarstwa. Czy to był dar, a może wręcz przeciwnie? Póki co sam miał z tym niemałą zagwozdkę. – A ty co widziałaś, gdy zamknęłaś oczy? – Tatsuo chyba chciał wierzyć w to, że Nana wykonała jego malutką prośbę. – Jaki jest twój ulubiony kwiat? 
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Nana
Posty: 798
Rejestracja: 13 paź 2020, o 18:05
Wiek postaci: 22
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy, ciemne oczy, blada cera, Sharingan - typowa Uchiha. Szczupła, średniowysoka.
Widoczny ekwipunek: Ładne, czarne kimono. Torba przy pasie i zawieszona maska Kitsune. Katana na plecach.
GG/Discord: nanusia_

Re: Karczma „Dziurawy żagiel”

Post autor: Nana »

No, to prawda. Nana bywała zmienna. I to nie tylko tak trochę jak wszystkie kobiety, ale zdecydowanie mocno. Sama nie zdawała sobie jednak z tego sprawy. Zachowywała się tak jak zawsze. Nie wiedziała, że byla inna niż reszta społeczeństwa. Pewnie osoba patrząca z boku mogłaby wziąć ją za jakąś dziwaczkę. Nic w tym złego. Już sam Tatsuo zauważył, że coś tutaj nie tak. Miejmy jednak nadzieję, że nie zraził się zbyt prędko. W końcu dopiero co się poznali! Byłoby szkoda, gdyby już poddał się na wstępie i nie dał Nanie szansy na pokazanie lepszej strony. Jeśli w ogóle taka istniała. Ciężko stwierdzić. Dziewczyna zazwyczaj była chłodna i niezbyt przyjemna w obyciu. Tego nauczyło ją życie. Nie wolno było od niej wymagać niewiadomo czego. Teraz jednak w miarę się starała. Nie chciała go odstraszyć, nie specjalnie przynajmniej.
Well, Nana może nie była otwartą księgą, ale oczywiście, że skrywała swoje tajemnice. Zresztą jak każdy. Nie widziała sensu w dzieleniu się nimi z nieznajomym. Nie wiadomo czy opowiedziałaby o nich swoim przyjaciołom, jeśliby w ogóle by takich posiadała. Tatsuo, jak na artystę przystało, podchodził do tematu bardzo kreatywnie. Nie mylił się jakoś bardzo, ale na szczęście Kunoichi przed nikim nie uciekała. Na razie! Zz nią to nigdy nie wiadomo, w każdej chwili mogła coś narobić i tyle by z tego było. Planowała nie zwracać na siebie zbytniej uwagi, ale niestety nie zawsze miała na to wpływ. Często działała impulsywnie.
Istnieje możliwość, że chłopak się rozczaruje. Nana nie była jakimś wielkim złoczyńcą, ale na pewno udało jej się kilka rzeczy ukraść. No cóż, samotna dziewczyna musiała sobie jakoś radzić.
Jako, że nie była zbyt dobra w odczytywaniu emocji innych, nie zauważyła nic podejrzanego w dziwnym śmiechu Tatsuo. Może i dla niego brzmiał nienaturalnie, dla niej był to zwykły śmiech.
- Z wiekiem? - Mimowolnie uniosła brwi ku górze. - Przecież sam wyglądasz na młodego chłopaka! - westchnęła. Wiedziała, że wygląd mógł być bardzo mylący. W końcu sama wyglądała dosyć młodo. Oczywiście było to dla niej z wielką korzyścią. Po pierwsze była niedoceniana i na starcie miała dużą przewagę. Po drugie dłużej zostanie młoda i piękna, nie?
1, 2, 3 sekundy w milczeniu wpatrywała się w Tatsuo, który siedział beztrosko z zamkniętymi oczami. Przekrzywiła głowę delikatnie na jedną stronę. A to podobno ona była dziwna. Czekała grzecznie na to co tam sobie układał w głowie. Musiała nieźle się powstrzymywać, żeby nie kopnąć go w kostkę pod stołem. Na szczęście w końcu się odezwał, bo zdecydowanie skończyłby ze spuchniętą kostką. Wysłuchała go do końca. Może lepiej było podróżować w stronę Antai niż Muru, w takim razie? Z jego opisu kraina wydawała się bardzo przyjazna i piękna. Nana jednak wolała mroczniejsze klimaty, chyba takie spaczenia bycia Uchihą. One zawsze szukały problemów.
- Większość czasu panuje mróz i jest pełno śniegu - przytaknęła na jego uwagę na temat Hyuo. - Ale biel, dzikość też ma w sobie dużo piękna - dodała cicho. Był artystą, więc pomyślałam, że zrozumie jej podejście do piękna.
- Dziwne? - zagadnęła śmiejąc się cicho. Chyba trafił w samo sedno. Rzeczywiście Uchihy były po prostu dziwne. - Wydajesz mi się raczej pozytywną osobą, Tatsuo.
Nie musiał się nic a nic martwić. W porównaniu do smutasowej Nany, był niczym najjaśniejszy promyczek słońca. Przy niej każdy wypadał bardzo przystępnie i pozytywnie.
Nana zamilkła, kiedy chwycił za instrument. Nie chciała go w żaden sposób rozpraszać. Nigdy nie słyszała muzyka, więc była bardzo ciekawa. Kiedy Tatsuo rozpoczął grę, mimowolnie zamknęła oczy. Nie chciała widzieć w tle brzydoty karczmy. Skupiła całą swoją uwagę na dźwiękach. Trwała w bezruchu dopóki się nie odezwał. Zamrugała kilka razy spoglądając na niego.
- Spokój. Poczułam spokój - odparła szczerze. - Chyba masz rację. Każdy z nas czegoś szuka. - Dodała po chwili. Czy zdradziła mu wystarczajaco dużo szczegółów, żeby zaspokoić jego ciekawość czy wręcz przeciwnie?
- Mnie? Na polanie? - zapytała niedowierzaniem i rozejrzała się w koło. Ich obecne otoczenie odbiegało daleko od fantazji Tatsuo. Zaśmiała się cicho. - Skąd taki pomysł? - Dopytywała. Jego pomysł wydał jej się taki niedorzeczny. Z drugiej strony na pewno wolałaby znaleźć się teraz na polanie. Z dala od zgiełku i tłumu ludzi w karczmie.
Powoli robiło się późno. Nie, żeby Nana była jakoś bardzo zmęczona i gotowa do spania, ale nie zamierzała przesiedzieć w karczmie aż do rana. W końcu miała plan podróży, co nie? No i jeszcze ten problem zapłacenia za drinki. Tatsuo jeszcze nie wiedział, ale Nana miała taki sam plan jak on, czyli obejść się bez płacenia.
- Będziemy uciekać czy zamierzasz płacić? - Rzuciła luźno opierając się na oparciu krzesła. Miała na ustach ten typowy, figlarski uśmiech oznaczający kłopoty. Czy żartowała? Tatsuo będzie musiał już sam to ocenić.
0 x
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Karczma „Dziurawy żagiel”

Post autor: Tatsuo »

Uhuhu, tak, bardzo lubił takie komplementy i to od pięknych kobiet. Wiadomo, że Tatsuo jest jeszcze młodym mężczyzną. Można nawet powiedzieć, że dopiero co wchodzącym w dorosłość nastolatkiem! Z jednej strony chce się być traktowanym poważnie, a z drugiej tak fajnie byłoby być dzieckiem. Yare, yare. No chyba jednak nie ma co przesadzać, ale grajek nigdy nie ukrywał jakoś swojego wieku. To jakaś zmarszczka czy pojedynczy siwy włosek, jeżeli jakiś pojawiłby się do tego czasu, nie przeszkadzałyby mu za bardzo, ale też nie widział siebie jako starszego mężczyznę rąbiącego drewno dla swojej wielodzietnej rodziny. Nudne takie życie by było. – Dziękuję z głębi mego serca za stwierdzenie tej prawdziwości, jakiej niektórzy nie dostrzegają. Wiesz jak to jest. Łatwo z moim wzrostem topić się w tłum i udawać buntowniczego młodzieńca, który postanowił zapuścić włosy, aby tylko zrobić niektórym na złość. – Zaczesał jednym ruchem włosy do tyłu, aby te nałożyły się warstwowo na czubku jego głowy, tworząc tym samym iluzję, jakoby Tatsuo był wyższy niż w rzeczywistości. Teraz przynajmniej dorównywałby swojej rozmówczyni, choć jakoś nigdy wzrost nie był jego największym kompleksem. 

Ucieszył się i przekonał, że Nana jest jednak dobrą duszą. Dobrą, ale zagubioną. Dużo jest takich. W muzyce wszystko ma swoją kolejność, następuje po sobie i wynika z siebie samego. W życiu jednak nie ma muzyki, która nas prowadzi przez życie. Jest chaos, wiele dróg, które nawet nie wiemy do czego nas poprowadzą. Nawet grajkowie, gdy czasami zaczną grać złe nuty, wiedzą, co mają robić dalej, jak wkomponować nową melodię do tego, co już znają, aby wszystko było wspólne. Spokój... Powtórzył w swojej głowie. Chyba i on tego pragnął. Poczuć spokój. Czy pieniądze były mu potrzebne, tak bardzo jak chwila wytchnienia? Chyba nie. Spojrzał mimowolnie na pustą scenę, lecz nikogo wokół niej nie było, a liczba kompetentnych słuchaczy malała z każdą sekundą, ale przecież przed sobą ma kogoś, dla kogo mógł zagrać. To prawda nie to, co przygotował, ale... – Każdy z nas szuka, a nawet nie wiemy czego. Ja szukałem spotkania z ludźmi, znalazłem go. – Uśmiechnął się życzliwiej w kierunku Nany. – A teraz uświadamiasz mi, że chyba chodziło mi o coś innego. Może faktycznie i ja potrzebuję spokoju. Pozwala on przemyśleć to, co zrobiliśmy źle. Wiesz. Ta melodia przygrywała mi w latach młodości. Chyba powinienem się do nich cofnąć i zastanowić, czy wybrałem dobrze. Czasu się jednak nie cofnie i trzeba jakoś z tym żyć. A to w ogóle jakieś beznadziejne. To znaczy nie życie, hah, nie nie... no takie wybieranie, sama rozumiesz. – Pokręcił zupełnie to wszystko. Czy to, co powiedział, miało sens? Pewnie nie. Zawsze, gdy ma za dużo myśli przelatujących mu przez mózg, tak jak i w życiu, zaczyna mu się pojawiać chaos, a usta tworzą słowa, które, choć pojedynczo mają sens, tak samo jak i w głowie Tatsuo, to dla odbiorcy mogą być niezrozumiałe. No taki jego urok - cóż poradzić. 

Lubię polany. Wydają się takie... takie. Ciężko mi stwierdzić w tym momencie, dlaczego tak do nich wracam. Może to taka moja mała oaza, której potrzebuję i na której też ciebie umieściłem. Wśród bieli kwiatów i śniegu, jak sama mówisz. Delikatnośc, a zarazem dzikość. Czyżbyś łączyła te dwa elementy w sobie? Mogłabyś mnie nauczyć nieco dzikości w takim razie, bo wciąż jej szukam, a jakoś przemóc się nie mogę. – Tatsuo przecież miał być shinobi. Po to tutaj przyszedł, tak? A zamiast trenować, zaszył się w jakiejś stodole i podjada owoce z ogrodów. Co za los.

Spojrzał raz jeszcze na kieliszki i przypomniał sobie ich smak. – Chyba uznam, że to będzie moje wynagrodzenie. W końcu miałem tutaj pracować i popracowałem. A to, że przy stoliku z tobą, to tylko same plusy dla zarządcy karczmy. – Przerzucił więc ponownie lutnie za plecy i powstał ze swojego krzesła. Powinienem jakoś pomóc? Przecież... No, nie wiem. Bycie dżentelmenem nie przychodziło mu za łatwo. Nie lubił aż takiego kontaktu fizycznego z drugą osobą, nawet jeżeli to było tylko muśnięcie dłoni. Wolał chyba pozostawać w bezpiecznej odległości, gdzie jedyne, co łączyłoby go z rozmówcą, byłaby wymiana myśli. Zresztą podawanie dłoni kobiecie było raczej czymś popularniejszym wśród prostej gawiedzi, a nie bogatych rodzin. Toteż, walcząc ze sobą wewnętrznie, przystanął jedynie z tyłu krzesła Nany, dając kobiecie pierwszeństwo w kierowaniu ich do wyjścia. – Myślę, że nie mamy też się co przejmować sprzątaniem tego, prawda? Jakoś nie widziałem, aby ktoś się nami tutaj w ogóle zainteresował. A szkoda.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Nana
Posty: 798
Rejestracja: 13 paź 2020, o 18:05
Wiek postaci: 22
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy, ciemne oczy, blada cera, Sharingan - typowa Uchiha. Szczupła, średniowysoka.
Widoczny ekwipunek: Ładne, czarne kimono. Torba przy pasie i zawieszona maska Kitsune. Katana na plecach.
GG/Discord: nanusia_

Re: Karczma „Dziurawy żagiel”

Post autor: Nana »

- Sama wyglądam jak nastolatka, więc coś o tym wiem - przytaknęła mu z uśmiechem. Nana tak jak chłopak, cieszyła się z bycia niedocenianą. Mięli zdecydowanie łatwiej w życiu. Wiecznie niedoceniani, ale tak bardzo niebezpieczni. Element zaskoczenia bardzo często mógł zadecydować o wyniku walki. Chyba byli w tej kwestii szczęściarzami, prawda? Była bardzo zadowolona, że udało jej się sprawić Tatsuo przyjemność. Mówiła szczerze, nie przypuszczała, że było to dla niego takie ważne.
Chłopak zdecydowanie dobrze ją ocenił. Była po prostu zagubiona. Miała zadatki na dobrą osobę tak samo jak na złą. Stała gdzieś pomiędzy, na rozdrożu, nie wiedząc w którą stronę się udać. Niewiadomo co przyniesie przyszłość. Pewnie zależy od osób, jakie dziewczyna spotka na swojej drodze. Niestety była raczej podatna na wpływ innych, bardziej niż chciałaby się do tego przyznać.
- Ciężko znaleźć spokój - stwierdziła wzdychając. Śliski i smutny temat. Jak mieć spokój, kiedy tyle działo się wokół? Ciągłe podróże, walka o przetrwanie, było tyle rzeczy do zrobienia. Czas płynął nieubłaganie do przodu, nie zatrzymując się ani na chwilę. - Twoja melodia była na prawdę piękna - dodała szczerze uśmiechając się delikatnie.
Słuchając go zaczerwieniła się lekko. Niestety Nana nie była najlepsza w przyjmowaniu komplementów, które słyszała zresztą bardzo rzadko. Całkowicie odwrotnie niż Tatsuo. Dlatego bez większych przemyśleń, kiedy już zaczął mówić o dzikości i delikatności, kopnęła go lekko w kostkę pod stołem. W końcu i tak chciała to zrobić już szybciej, no nie? NIe mogła się powstrzymać! Zaraz potem roześmiała się szczerze. Upsi, miała nadzieję, że go nie uraziła.
- Brakuje Ci dzikości? - zapytała z błyskiem w oku. Nie ma problemu, Nana zaraz coś wymyśli, żeby urozmaicić mu czas. Przecież uważała się za mistrzynię zaskoczenia. Tatsuo niestety jeszcze nie wiedział w co się wpakował. Nana tylko czekała na zielone światło!
Dziewczyna jakoś uradowała się, że chłopak również postanowił nie zapłacić. Widocznie miał w sobie więcej z rozbójnika, niż sam o tym wiedział. Była z niego trochę  dumna. Kunoichi nie oczekiwała od niego żadnych dżentelmeńskich gestów. Po prostu takich nie znała. Nie obcowała zbyt dużo z chłopcami w swoim wieku. W ogóle z ludźmi. Taka mała dzikuska, o czym Tatsuo miał się zaraz przekonać. Dziewczyna chwyciła za pusty kieliszek i z całej siły rzuciła w łysą głowę jednego z mężczyzn w karczmie.
- Dzikość! - pisnęła niczym nastolatka chwytając Tatsuo za rękę. Pociągnęła go za sobą w stronę drzwi. Nawet nie obejrzała się za siebie ani razu. W karczmie zrobiło się na prawdę głośno, Nana jednak nie zamierzała się zatrzymywać. Jej dłoń była delikatna i chłodna w dotyku, jednak uścisk dosyć mocny. W taki sposób uciekli z karczmy.

zt 2x
0 x
Awatar użytkownika
Ryuujin
Martwa postać
Posty: 361
Rejestracja: 29 kwie 2021, o 14:42
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Długie czarne włosy częściowo spięte w kucyk, reszta puszczona luzem
przez co jeden kosmyk zasłania lekko lewą część twarzy. Spore płatki uszu w
których znajdują się duże, okrągłe czarne kolczyki. Ubiera się w stylu buddyjskich mnichów.
GG/Discord: Aogiri#3463
Multikonta: Zenin Toji

Re: Karczma „Dziurawy żagiel”

Post autor: Ryuujin »

0 x
Obrazek
Słowa|BattleTheme | +18 | Theme|Myśli
Jeśli to czytasz to chciałbym Ci życzyć cudownego dnia! ❤️
Lepiej tu nie zaglądać.
BabyRyuujin
Awatar użytkownika
Jun
Postać porzucona
Posty: 1735
Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
Wiek postaci: 22
Ranga: Kenshi | Akoraito
Krótki wygląd: Kapelusz
Widoczny ekwipunek: Zbroja
Duża torba
Miecz i śpiwór
Manierka
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Maname | Kabuki
Aktualna postać: Kayo
Lokalizacja: Shigashi no Kibu

Re: Karczma „Dziurawy żagiel”

Post autor: Jun »

0 x
" RP/PBF to nie zabawa już "
Awatar użytkownika
Ryuujin
Martwa postać
Posty: 361
Rejestracja: 29 kwie 2021, o 14:42
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Długie czarne włosy częściowo spięte w kucyk, reszta puszczona luzem
przez co jeden kosmyk zasłania lekko lewą część twarzy. Spore płatki uszu w
których znajdują się duże, okrągłe czarne kolczyki. Ubiera się w stylu buddyjskich mnichów.
GG/Discord: Aogiri#3463
Multikonta: Zenin Toji

Re: Karczma „Dziurawy żagiel”

Post autor: Ryuujin »

0 x
Obrazek
Słowa|BattleTheme | +18 | Theme|Myśli
Jeśli to czytasz to chciałbym Ci życzyć cudownego dnia! ❤️
Lepiej tu nie zaglądać.
BabyRyuujin
Awatar użytkownika
Jun
Postać porzucona
Posty: 1735
Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
Wiek postaci: 22
Ranga: Kenshi | Akoraito
Krótki wygląd: Kapelusz
Widoczny ekwipunek: Zbroja
Duża torba
Miecz i śpiwór
Manierka
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Maname | Kabuki
Aktualna postać: Kayo
Lokalizacja: Shigashi no Kibu

Re: Karczma „Dziurawy żagiel”

Post autor: Jun »

0 x
" RP/PBF to nie zabawa już "
Awatar użytkownika
Ryuujin
Martwa postać
Posty: 361
Rejestracja: 29 kwie 2021, o 14:42
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Długie czarne włosy częściowo spięte w kucyk, reszta puszczona luzem
przez co jeden kosmyk zasłania lekko lewą część twarzy. Spore płatki uszu w
których znajdują się duże, okrągłe czarne kolczyki. Ubiera się w stylu buddyjskich mnichów.
GG/Discord: Aogiri#3463
Multikonta: Zenin Toji

Re: Karczma „Dziurawy żagiel”

Post autor: Ryuujin »

0 x
Obrazek
Słowa|BattleTheme | +18 | Theme|Myśli
Jeśli to czytasz to chciałbym Ci życzyć cudownego dnia! ❤️
Lepiej tu nie zaglądać.
BabyRyuujin
Awatar użytkownika
Jun
Postać porzucona
Posty: 1735
Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
Wiek postaci: 22
Ranga: Kenshi | Akoraito
Krótki wygląd: Kapelusz
Widoczny ekwipunek: Zbroja
Duża torba
Miecz i śpiwór
Manierka
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Maname | Kabuki
Aktualna postać: Kayo
Lokalizacja: Shigashi no Kibu

Re: Karczma „Dziurawy żagiel”

Post autor: Jun »

0 x
" RP/PBF to nie zabawa już "
Awatar użytkownika
Ryuujin
Martwa postać
Posty: 361
Rejestracja: 29 kwie 2021, o 14:42
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Długie czarne włosy częściowo spięte w kucyk, reszta puszczona luzem
przez co jeden kosmyk zasłania lekko lewą część twarzy. Spore płatki uszu w
których znajdują się duże, okrągłe czarne kolczyki. Ubiera się w stylu buddyjskich mnichów.
GG/Discord: Aogiri#3463
Multikonta: Zenin Toji

Re: Karczma „Dziurawy żagiel”

Post autor: Ryuujin »

0 x
Obrazek
Słowa|BattleTheme | +18 | Theme|Myśli
Jeśli to czytasz to chciałbym Ci życzyć cudownego dnia! ❤️
Lepiej tu nie zaglądać.
BabyRyuujin
Awatar użytkownika
Jun
Postać porzucona
Posty: 1735
Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
Wiek postaci: 22
Ranga: Kenshi | Akoraito
Krótki wygląd: Kapelusz
Widoczny ekwipunek: Zbroja
Duża torba
Miecz i śpiwór
Manierka
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Maname | Kabuki
Aktualna postać: Kayo
Lokalizacja: Shigashi no Kibu

Re: Karczma „Dziurawy żagiel”

Post autor: Jun »

0 x
" RP/PBF to nie zabawa już "
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kōtei (Osada Rodu Uchiha)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości