Obozy Uchodźców
- Uchiha Tsuyoshi
- Posty: 369
- Rejestracja: 23 sty 2023, o 21:03
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Czarne włosy, często związane w kucyk, czarne oczy, średniego wzrostu, szczupły -> po resztę zapraszam do KP
- Widoczny ekwipunek: Torba przy boku
- Link do KP: viewtopic.php?p=202214#p202214
- Multikonta: Sashiko
- Sugiyama Orochi
- Posty: 248
- Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:33
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Doko
- Link do KP: viewtopic.php?p=177393#p177393
- Multikonta: Hoshigaki Toshiko
- Yuki Hoshi
- Posty: 490
- Rejestracja: 7 mar 2021, o 20:42
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Doko
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742
- Uchiha Tsuyoshi
- Posty: 369
- Rejestracja: 23 sty 2023, o 21:03
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Czarne włosy, często związane w kucyk, czarne oczy, średniego wzrostu, szczupły -> po resztę zapraszam do KP
- Widoczny ekwipunek: Torba przy boku
- Link do KP: viewtopic.php?p=202214#p202214
- Multikonta: Sashiko
Re: Obozy Uchodźców
W ciągu kilku następnych chwil bojowe nastroje wyraźnie opadły, a atmosfera stała się nieco bardziej znośna. Z pewnością stało się tak w dużej mierze dzięki Orochiemu Złotoustemu, ale i kobieta, która na początku wyglądała na żądną krwi demonicę wyraźnie pohamowała swoje krwiożercze zapędy. Wyglądało na to, że wszystko to było pewną rozgrywką między członkami możnego rodu. W takich chwilach lepiej nie wpychać ręki w szprychy u wozu, bo można ją stracić. Co prawda Tsuyoshi bił się jeszcze z myślami co do tego, czy nie powinien wtrącić się i powiedzieć, że cała ta misja była jego pomysłem i nieco wyciągnąć towarzysza z tarapatów, ale odwiodło go od tego to, że atmosfera nieco się rozluźniła, a i wolał nie wchodzić w drogę pani od strażników. Dlatego Tsuyoshi nie zwracał się już do niebieskowłosej kobiety.
I było tak nawet pomimo tego, że nazwała go "Chibi-sugiyamą". Na to stwierdzenie Uchiha obdarzył ją spojrzeniem wyrażającym szczere zdziwienie i niepewność. Nie orientował się, co mogło to znaczyć w tym kontekście, dlatego poprzestał tylko na takiej reakcji. Będzie musiał później zapytać o to Orochiego, o ile kobieta nie wrzuci go do lochu. Miał wrażenie, że tutaj naprawdę wszystko się może zdarzyć.
Ale wraz z tym żartem przyszła do niego inna refleksja - że być może zbyt długo paradował już bez koszulki. Gdzieś w momencie ich szaleńczego biegu na polanę całkowicie przestał zwracać na to uwagę, niemniej jednak teraz... cóż, teraz wyglądem zdecydowanie wyróżniał się z otoczenia właśnie dlatego, że nie miał nic od pasa w górę. Dlatego ze sporą ulgą i wdzięcznością przyjął od strażnika coś, co mógł na siebie założyć. Od razu poczuł się bardziej "zwyczajnie", czyli w gruncie rzeczy po prostu lepiej.
Ale, ale. Najpierw pani Naburoto, która zdążyła go wyściskać zanim zdążył się okryć.
- Ciekawe, czy zrobiła to specjalnie - przemknęło mu przez myśl. Oczywiście w tym towarzystwie nie miał najmniejszego zamiaru robić w tym kierunku jakiegokolwiek dochodzenia - tym bardziej, że ta znowu nie owijała w bawełnę i przy wszystkim pożyczyła mu dzieci, wprawiając go tym w lekkie zakłopotanie.
- Uhm... bardzo dziękuję. Niezbadane są wyroki Susanoo, ale zawsze łaskawe dla jego czcicieli. To nic takiego, każdy shinobi by się tak zachował. Cieszę się, że nic się pani nie stało i że możemy sobie tutaj teraz porozmawiać na spokojnie po tym wszystkim. Mam nadzieję, że nic podobnego już Pani nie spotka - odpowiedział bardzo szczerze.
Następnie przyjął od strażnika rzeczony kawałek ubrania, którym bez pośpiechu się odział. Jeszcze w trakcie ubierania, odpowiedział mu:
- Dziękuję. Cóż, w sumie to był to przypadek, ale jakby się tak zastanowić... może warto rozważyć taki zwyczaj. Orochi tak robi? Będę musiał z nim o tym pogadać - odpowiedział, przy okazji się podśmiechując. Wciąż nie miał jednak zamiaru przerywać rozmowy czy cokolwiek prowadził teraz Orochi z szefową straży - a z tymi przenosinami to Orochi wszystko zorganizował tak sprawnie. Ja jestem od brudnej roboty - zażartował, ale jednocześnie wyjaśnił rolę panicza. Tak, wszystkie zasługi i cała wdzięczność za logistyczny sukces mogły iść tylko do jego towarzysza. Tsuyoshi zdecydowanie czuł się najedzony swoim kawałkiem tortu, czyli szybkim rozwiązaniem problemu wybuchających notek.
Co ciekawe, gdzieś tam w tłumie czy na uboczu rozpoznał twarz dziewczyny, która prosiła o pomoc na samym początku dzisiejszej przygody. Tsuyoshi czuł się zobligowany do tego, żeby z nią porozmawiać. No dobra, może jednak chodziło nie tylko o podziękowanie jej za pierwsze wskazówki, jakie do nich dotarły. Podszedł więc do niej kiedy już Pani Naburoto była usatysfakcjonowana, a strażnik wrócił do strażnikowania.
- To tobie należą się podziękowania. Gdyby nie twoja czujność to pewnie do teraz szukalibyśmy z Orochim pana Iwao gdzieś po jakichś lasach. Tak swoją drogą... wiesz już gdzie zamieszkasz w Kotei? - zadał z pozoru zupełnie niewinne pytanie.
0 x
- Sugiyama Orochi
- Posty: 248
- Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:33
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Doko
- Link do KP: viewtopic.php?p=177393#p177393
- Multikonta: Hoshigaki Toshiko
Re: Obozy Uchodźców
Słysząc, że dwójka dzieciaków, których wysłał miała starcie z jego ojcem, Orochi mimowolnie przejechał dłońmi po twarzy. No tak, powinien był się tego spodziewać... ale trudno, wtedy nie mogli mieć pewności, czy znajdą listę w rzeczach Iwao-san. Trzeba było się zabezpieczyć na każdą ewentualność. Poza tym perspektywa, jak gadali ze Starym... cóż, była dość zabawna. Aż żałował, że go to ominęło.
- Cóż, powinienem się spodziewać, że nie będzie mi ufać. Ale hej, przynajmniej Masahiro-kun poćwiczył trochę rękę! Musi ćwiczyć po zabiegu. A ja potrzebowałem przebieżki, bo pierdolca dostawałem. No i nie mam pojęcia o jakim nielegalnym pobieraniu misji mówimy, jestem w końcu doko klanu, mam prawo, a wręcz obowiązek podejmować się takich zleceń! - stwierdził z uśmiechem i lekkim tonem, po czym faktycznie podszedł bliżej Kiyomi. Nawet bardzo blisko.
- Hej, przepraszam, że Ciebie w to Stary wciągnął. Wiem, że wykonujesz swoją robotę tylko. Także spokojnie, pogadam z nim i wrócę do tego piekła papierkowego, po prostu potrzebowałem... przerwy. Zresztą widzisz - udało się ogarnąć i przeprowadzkę ludzi, i sprowadzić Iwao całego i zdrowego. Ja bym to nazwał sukcesem. - mrugnął do niej z uśmiechem, po czym skinął głową w podziękowaniu.
- No dobra, to weź ich, ale nie bądź dla nich za ostra. To nadal dzieciaki, chociaż... no dobra, może potrzeba im trochę twojej dyscypliny. A co do mojego towarzysza, to cóż... wpadłem na niego jak zanosiłem ostatnią porcję papierów do archiwum. Dosłownie wpadłem. No i tak jakoś wyszło, że ta misja się przyplątała do nas... no i wiesz jak to jest. Ale świetny gość, naprawdę - stylkówka pierwsza klasa. Zwłaszcza tors. I ręce... no ciacho ryżowe, i to takie na bogato. Sama przyznasz. A do tego nieźle Katon ogarnia, także takie gorące ciacho, można by powiedzieć. - ponownie się uśmiechnął i pomachał do Tsuyoshiego, po czym jeszcze odwrócił do Kiyomi.
- Dobra, ostatnie rzeczy tutaj ogarnę i zbieram się do siedziby. Jakbyś była dzisiaj wolna wieczorem, to może skoczymy do "Akame" albo "O no shi"? Ponoć odkopali trochę zapasów. A potem poszlajać się chwilkę po dachach. O ile nie będę musiał nocować w siedzibie... - zaproponował, wzdychając pod koniec lekko. Potem wrócił do Tsuyoshiego i bandy.
- Dobra, chyba załatwione... chociaż było blisko. Nauczka kolejna dla was. Kiyomi postara się was podszkolić i ogarnąć. - obwieścił, po czym poszukał wzrokiem strażnika, który na początku koordynował przeprowadzkę i zaczepił go ponownie. - Hej, i jak idzie? Bez problemów, poradzicie już sobie, czy jeszcze zostać i przypilnować ruchu? A, te wyrostki co je wysłałem po listę - wrócili z Kiyomi, są gdzieś tutaj? Potrzebuję odznakę od nich i w sumie listę, bo pasuje ją odnieść z powrotem, skoro mamy oryginał i jeszcze dodatkową kopię. -
0 x
Avki podrasowane przez Nanę. <3
- Yuki Hoshi
- Posty: 490
- Rejestracja: 7 mar 2021, o 20:42
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Doko
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742
Re: Obozy Uchodźców
Niewielki uśmiech przebiegł przez twarz Kiyomi, kiedy Orochi podszedł blisko, a jej mowa ciała mówiła, że nie ma nic przeciwko temu, że mężczyzna był w jej strefie osobistej. Chociaż pozwoliła mu na to tylko przez chwilę, bo pokazała mu, że obecnie nie ma czasu na prywatne sprawy.
- Doko - prychnęła. - Tylko się wydurniasz, a Masahiro-kun ma ważniejsze rzeczy na głowie, niż ćwiczenie ręki na twoich papierach. Ciesz się, że jesteś taki uroczy, inaczej poleciałbyś już na zbity pysk. Naprawdę, Orochi-kun… - Pokręciła głową, westchnęła, po czym jeszcze raz spojrzała na grupkę, którą sprowadził mężczyzna. - Zajmę się nimi. I tak potrzebujemy ludzi. Ale jak ci się spłaczą, że boli, to nie przyjmuję żadnych skarg.
Kiyomi dystyngowanie nie skomentowała wypowiedzi Orochiego na temat Tsuyoshiego, ale tylko uniosła brwi i lekko pokręciła głową.
- Tak, możemy skoczyć wieczorem. Masahiro-kun o tym samym wspominał, kiedy wychodziłam, chyba koniecznie chce poopowiadać o przyszłej małżonce, skoro już mu się poszczęściło. Jakbym wiedziała, że tyle z tego zamieszania będzie, to bym go nie podpuszczała… Kto by przypuszczał, że Katsumi-san zdegradują… Więc pewnie się nam chłopak spije i ze szlajania po dachach skończy się, że będzie trzeba go odstawić spitego do domu. - Machnęła ręką. - Nieważne.
Zawołała swoich ludzi, którzy zebrali się przy niej, biorąc ze sobą rannego (chyba chcieli cokolwiek pomóc Orochiemu) i odmaszerowali, po lekkim ukłonie w stronę Orochiego. Reszta chłopaków została i właściwie czekała na Orochiego i to, co zarządzi. Orochi ich znowu pouczył, następnie poszedł poszukać strażnika - i go znalazł. Ten stał z listą, rozpromieniony, kiedy Orochiego zobaczył.
- Tak, wszystko idzie doskonale! Miałeś naprawdę dobry pomysł, a ludzie się organizują. Tylko te dzieciaki… no nie wrócili. Mam nadzieję, że ci odznaki nie podprowadzili, myślę, że są złodziejaszkami. A lista oryginalna - dodał, wyciągając ją z przepastnej kieszeni - jest tutaj. Możesz ją oddać.
W międzyczasie Tsuyoshi dostał podziękowanie od kobiety, ubranie strażników rodu Sugiyama oraz informację o półnagich zwyczajach ich rodziny. Sam strażnik trochę się roześmiał, kiedy Tsuyoshi zażartował sobie ze zwyczajów tego rodu. Cóż, sam strażnik musiał na co dzień takie rzeczy przetrwać, więc pewnie był już przyzwyczajony. Jeszcze raz skinął głową do Tsuyoshiego i odszedł z resztą, zawołany przez Kiyomi.
Dziewczyna, do której podszedł Tsuyoshi zarumieniła się jeszcze bardziej. Spojrzała w dół, na swoje stopy, kiedy się do niej odezwał i trochę trąciła ziemię pod nogami butem, wyraźnie zawstydzona, że młody shinobi do niej podszedł. Zerknęła na niego nieśmiało, delikatnie poprawiła swoje włosy i mu odpowiedziała.
- M-musiałam powiedzieć, bo… pewnie inni by powiedzieli, ale byłam na miejscu i mogłam to zrobić… więc zrobiłam. - Uśmiechnęła się, patrząc gdzieś w okolicę jego stóp. - Powiedzieli mi, gdzie będę mieszkać, tak. Nad kwiaciarnią. Powoli ją odbudowują, a nowa właścicielka powiedziała, że mnie przyuczy. Więc i dom i praca… bardzo się cieszę, że ta tułaczka się kończy. A… ty? W dzielnicy Uchiha, tak?
+4 kolejki Orochi/Tsuyoshi Strażnik
Zirytowana Kobieta
Dziewczyna z Zachodniego Sogen
Wyrostek
Ranna Kobieta
Iwao
Karasu Haru
Kiyomi
Mapka:NieaktualnaUkryty tekst
0 x
- Uchiha Tsuyoshi
- Posty: 369
- Rejestracja: 23 sty 2023, o 21:03
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Czarne włosy, często związane w kucyk, czarne oczy, średniego wzrostu, szczupły -> po resztę zapraszam do KP
- Widoczny ekwipunek: Torba przy boku
- Link do KP: viewtopic.php?p=202214#p202214
- Multikonta: Sashiko
Re: Obozy Uchodźców
Tsuyoshi kontynuował rozmowę z dziewczyną z Zachodniego Sogen. Nie umknęło jego uwadze to, że Orochi do niego pomachał. Reakcją Tsuyoshiego było naturalnie... odmachanie, jak gdyby nigdy nic. Prawdopodobnie toczyły się tam teraz jakieś ważne negocjacje albo rozmowy na szczycie, dlatego nie było sensu przeszkadzać. On był już gotowy do wyruszenia do siedziby i zdania oficjalnie raportu, jak tylko Orochi "uwolni się", na pewno z nim ruszy.
W każdym razie, wracając do dziewczyny. Ta zarumieniła się, co oczywiście Uchiha od razu dostrzegł. Uśmiechnął się pod nosem na moment i odpowiedział już poważniej:
- Niby tak, ale nie do końca. To jednak Ty podeszłaś, a nie ktoś inny. Dzięki - pokiwał głową z uznaniem kończąc ten wątek, po czym kontynuował rozmowę - o, to świetnie! Znakomita praca, bo kwiaty zawsze mają zbycie. Ja mieszkam... - na moment zapadła cisza, bo uświadomił sobie, że odpowiedź nie jest taka prosta - eee... w sumie to nigdzie. Dopiero niedawno przybyłem do Kotei, bo pochodzę z Hachimantai, małej wioski na wschód stąd. Jeszcze nie zdążyłem sobie załatwić noclegu, więc pierwszą noc albo kilka spędzę nad jakąś gospodą, o ile się ostała... ale docelowo tak, w dzielnicy Uchiha - odpowiedział i spojrzał gdzieś w bok. Rzeczywiście, musi wziąć na tapet w pierwszej kolejności załatwienie sobie noclegu, bo wcześniej o tym nie myślał. Przybył tutaj z tą kunoichi, której pomógł na trakcie, później spotkał Orochiego i jakoś tak się to wszystko potoczyło. Ale trzeba było jeszcze przecież myśleć o bardziej przyziemnych sprawach.
- W takim razie z pewnością wpadnę do kwiaciarni - puścił do niej oko i uśmiechnął się.
0 x
- Sugiyama Orochi
- Posty: 248
- Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:33
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Doko
- Link do KP: viewtopic.php?p=177393#p177393
- Multikonta: Hoshigaki Toshiko
Re: Obozy Uchodźców
- Mógłby inaczej ćwiczyć rękę, ale ponoć teraz ma już narzeczoną, także nie wiem, czy ta opcja dla niego nie odpada. W przeciwieństwie do samej ręki.- wzruszył ramionami Orochi, mrugając porozumiewawczo do Kiyomi, ciesząc się, że ma ją jednak po swojej stronie. - Jak się spije, to go po prostu odstawimy i sami sobie zrobimy eskapadę. Ponoć latarnia jeszcze nie została całkiem odbudowana, więc w nocy jest stamtąd piękny widok. I jest całkiem ustronnie... - wyszczerzył zęby, po czym, jeśli Kiyomi na to pozwoliła, pocałował ją delikatnie nim wrócili oboje do obowiązków.
Kiedy rozmawiał ze strażnikiem, ucieszył się bardzo, że przeprowadzka jest już w toku i na razie idzie bez problemów . Bał się, że coś jednak przekombinował i może ludzie się jednak pogubią, albo okaże się, że są błędy w dokumentacji... chociaż wtedy przynajmniej nie byłaby to jego wina. To znaczy - ojciec na pewno by wydedukował, że to JEGO wina, ale obiektywnie raczej by nie była. Gorzej, że jeszcze nie odzyskał odznaki... a jeśli pojawi się przed Starym bez niej, to się nasłucha jeszcze bardziej. Będzie musiał spróbować znaleźć gagatków.
- Dziękuję. Ty też świetnie się spisałeś, że nie pozwoliłeś się temu rozleźć całkiem już na samym początku i ogarnąłeś to porządnie dalej. - klepnął w ramię strażnika z pokrzepiającym uśmiechem, odbierając od niego listę. - Ech... dobra. Gdzie tamta dwójka miała przydział? - zerknął na listę, po czym zorientował się, że chyba nie spytał o imiona jednego i drugiego. - No dobra, jakby się pojawili, to niech oddadzą tobie odznakę i po prostu zostaw ją potem dla mnie w siedzibie, jak tu się skończy. Ja jeszcze połażę i spróbuję podpytać, czy ktoś ich nie widział. - zaraz jednak zmroziła go pewna myśl.
Spotkali się z ojcem.
I pewnie mignęli tą jego odznaką.
...co oznaczało, że przysłowiowy chuj Susanoo zapewne już dawno smoka strzelił i Stary czekał na niego, aż pojawi się w Siedzibie, żeby móc go opierdolić. Westchnął ciężko, uznając jednak, że nadzieja umiera ostatnia.
Ruszył do Tsuyoshiego, czekając aż ten skończy rozmowę, a gdy taka opcja się pojawiła, zwrócił się do niego.
- Uff, większość spraw załatwiona, ale jeszcze będę musiał się trochę nasłuchać gadania ojca. Niemniej, zlecenie można zapewne uznać za zakończone z sukcesem, tutaj już raczej nie jesteśmy potrzebni. Miałbym tylko do Ciebie prośbę zanim wrócimy - pomożesz mi przetrząsnąć obóz i poszukać tych nicponi, których wysłałem do siedziby? Pasuje, żebym odzyskał odznakę, bo mi ojciec spokoju nie da. - poprosił go, licząc na to, że nowopoznany towarzysz mu pomoże.
0 x
Avki podrasowane przez Nanę. <3
- Uchiha Tsuyoshi
- Posty: 369
- Rejestracja: 23 sty 2023, o 21:03
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Czarne włosy, często związane w kucyk, czarne oczy, średniego wzrostu, szczupły -> po resztę zapraszam do KP
- Widoczny ekwipunek: Torba przy boku
- Link do KP: viewtopic.php?p=202214#p202214
- Multikonta: Sashiko
Re: Obozy Uchodźców
Kiedy Tsuyoshi zauważył, że idzie ku niemu Orochi, powiedział do dziewczyny:
- Ups, wygląda na to, że muszę się zmywać. Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy - uśmiechnął się jeszcze raz, tym razem na pożegnanie, skinął głową i odmaszerował, wychodząc naprzeciw towarzyszowi. Ciekawe czy bogowie rzeczywiście pokierują jego (a właściwie ich! nie można być przecież takim egocentrykiem) losem tak, że będzie dane im się jeszcze spotkać. Tsuyoshi był Shinobi, a czasy były trudne, co oznacza, że już na najbliższej misji może wąchać kwiatki od spodu. Swoją drogą - zawsze strasznie śmieszyło go to powiedzenie.
Kiedy odszedł od dziewczyny, wysłuchał Orochiego. Rozmawianie o sprawach misji i okołomisyjnych przy niej byłoby mimo wszystko nierozważne. Zawsze trzeba pamiętać o priorytetach i hierarchii ważności.
- Jasne, nie ma żadnego problemu. Znajdziemy ich w mig i zaraz odzyskasz odznakę. Swoją drogą... mam nadzieję, że nie będziesz miał więcej problemów, niż to konieczne? Ułaskawiłeś jakoś tę kobietę, która sprawiała wrażenie, jakby chciała pourywać nam wszystkim łby i zrobić z nich dango? - zapytał chyba tylko formalnie, bo skoro Orochi od niej odszedł i nie był spięty, to oznaczało, że jego zdolności dyplomatyczne nie zawiodły i tym razem. Jeśli tylko da on sygnał, to rusza przetrząsnąć Obóz Uchodźców w poszukiwaniu tamtej dwójki.
0 x
- Sugiyama Orochi
- Posty: 248
- Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:33
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Doko
- Link do KP: viewtopic.php?p=177393#p177393
- Multikonta: Hoshigaki Toshiko
Re: Obozy Uchodźców
- Tak, udało się... jakoś. To Kiyomi, szefowa naszej straży. W sensie, naszej - Sugiyamów. Pilnuje głównie posiadłości rodowej w mieście, ale ostatnio ojciec ją wciąga też bardziej w robotę dla wioski, bo brakuje ludzi... dlatego tutaj zresztą dotarła. Na szczęście mamy całkiem dobry kontakt. Niemniej, lekko współczuję tym chłopakom, których będzie szkolić. Potrafi być ostra, ale to akurat bardzo sobie w niej cenię. Parę razy mi niezłe wciry w dojo spuściła. Co ciekawe, ona jest akurat najbardziej... łagodna ze swojego rodzeństwa - ma jeszcze dwie siostry, które są tak pieprznięte, że ojciec trzyma je raczej cały czas z dala od Kotei, najczęściej przy granicach gdzieś. - skinął głową i wyjaśnił Orochi, ruszając powolnym, spacerowym na razie tempem przez obóz, rozglądając się dookoła w poszukiwaniu pary dzieciaków. Błysnął nawet sharinganem, chcąc nieco zwiększyć swoje szanse - fakt, że był kompletnym beztalenciem w czymkolwiek co wymagało realnego mieszania chakry sprawiał, że mógł używać klanowej zdolności o wiele swobodniej, niż wielu innych Uchiha, z czego swobodnie korzystał.
- Co do kłopotów, to... ech, cóż, dostanę na pewno pogadankę od ojca, ale to chyba wszystko. Ciebie na pewno pochwalą i dostaniesz plusa w klanowej księdze dobrych uczynków. - zażartował, śmiejąc się przy tym. - Swoją drogą, jak tam nowa znajomość? - skinął głową w kierunku, gdzie zostawili dziewczynę. - Będzie coś z tego? A, no i gdzie się w ogóle zatrzymujesz teraz? Jutro albo pojutrze może zabrałbym cię na miejsce bitwy między Uchiha, a Akimichi i Senju, tak jak mówiłem. Można by też wtedy zahaczyć o dom państwa Nobutora, chciałem im wręczyć jakieś lepsze ciuchy z rodowych kufrów, jako drobny upominek i przeprosiny za to, że im musiałem trochę chatę przetrząsnąć dzisiaj. -
0 x
Avki podrasowane przez Nanę. <3
- Uchiha Tsuyoshi
- Posty: 369
- Rejestracja: 23 sty 2023, o 21:03
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Czarne włosy, często związane w kucyk, czarne oczy, średniego wzrostu, szczupły -> po resztę zapraszam do KP
- Widoczny ekwipunek: Torba przy boku
- Link do KP: viewtopic.php?p=202214#p202214
- Multikonta: Sashiko
Re: Obozy Uchodźców
Tsuyoshi słuchał z zaciekawieniem słów Orochiego. Starał się łapać każdy szczegół z tego co mówił, bo miał wrażenie że taka wiedza o tym kto jest kim w Kotei może się tylko przydać. Poza tym był po prostu ciekawy tego, kto jeszcze kilkanaście minut temu chciał go bezceremonialnie wsadzić do paki.
- Rozumiem. Cieszę się w takim razie, że udało Ci się przekierować jej energię na coś lepszego. Nie jestem pewien, czy cokolwiek będzie z tych młokosów, ale w sumie to nie mój problem. Patrząc na tę kobietę to jeśli nie będą ich słuchać, to pewnie ich pozabija, więc... - prychnął - tak czy tak, nie będzie problemu. Swoją drogą, to ciekawe co mówisz o jej siostrach. Mam nadzieję, że na nie nie trafię - powiedział. Faktycznie, już tej było ciężko umknąć, a co dopiero dwóm kolejnym.
Na kolejne słowa Orochiego, odpowiedział:
- Nie musisz, nic takiego nie zrobiłem. Po prostu postaraj się... nie oberwać za bardzo - uśmiechnął się - a co do mnie i... umm... - zaciął się na moment - do stu demonów, nie zapytałem jej nawet o imię! Ale ze mnie głupek... - westchnął i załamał ręce - no dobra, wiem że będzie pracowała w kwiaciarni w Kotei, więc jakoś ją znajdę. Wydawała się być miła i bystra, więc wiesz, zawsze lepiej jest znać kogoś w stolicy. Będzie drugą osobą po Tobie, którą tu znam - o ile rzeczywiście ją jeszcze spotkam. No i... nie wiem gdzie się zatrzymuję. Pewnie w jakiejś karczmie albo gdziekolwiek. Przenocuję i będę szukał zleceń. Pracy tu niemało, a im szybciej Kotei się odrodzi, tym lepiej dla klanu - stwierdził, po czym dodał - pole bitwy, hm? Słyszałem o nim, ale nigdy nie byłem. Jeśli żaden obowiązek mnie zatrzyma, to możemy się tam wybrać. Chyba nietrudno będzie Cię znaleźć, zapewne nadal będziesz robił papierkową robotę?
0 x
- Sugiyama Orochi
- Posty: 248
- Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:33
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Doko
- Link do KP: viewtopic.php?p=177393#p177393
- Multikonta: Hoshigaki Toshiko
Re: Obozy Uchodźców
- No, nie polecam. Sam widziałem jedną i drugą tylko raz, albo dwa razy i to dość dawno temu. Obie wyglądały, jakby zamordować wszystkich dookoła. Brr. - wzdrygnął się, wspominając powrót późną nocą z jakiejś eskapady, kiedy to dostrzegł światło palące się jeszcze w gabinecie ojca i z ciekawości postanowił się zakraść, zobaczyć co też takiego robi po nocy. Wtedy widział całą trójkę kunoichi rozmawiających o czymś z jego ojcem, przy czym Kiyomi - do tej pory w równych proporcjach fascynująca i przerażająca - wydała mu się łagodnym barankiem, kiedy zerknął na twarze jej obu sióstr. Jedna w ogóle wydawała się niestabilna na umyśle, mamrocząc coś pod nosem. W którymś momencie spojrzała prosto w jego kierunku, zupełnie, jakby go dostrzegła w oknie, choć był przekonany, że nie jest widoczny. Zwiał, nim się mógł przekonać o prawdziwości swojego odczucia.
Na uwagę o papierkowej robocie westchnął i skinął głową.
- Ta... pewnie tak. Ponoć jest to bardzo pomocne, bo nie ma tak wielu piśmiennych osób znowu, a do tego te papierki są potem wykorzystywane... ale no, nie jest to mój ulubiony sposób spędzania czasu i pomagania klanowi. Próbuję przekonać ojca, żeby zasponsorować może jakieś szkoły dla nie-shinobi, zwłaszcza ubogich, żeby ich przyszkolić na skrybów, ale jest nieufny. A dla mnie to marnotrawstwo i mojej energii, i zabieranie potencjalnej roboty innym. Ale dobra, mniejsza z tym. Mówisz, że nie masz jeszcze noclegu, hmmm... - zamyślił się na moment, rozglądając po obozie. Ryokany jakieś na pewno jeszcze funkcjonowały, ale nie miał pojęcia, czy nie są czasem przepełnione. Zwłaszcza, że wiele ucierpiało niedawno. Przyszło mu jednak do głowy inne rozwiązanie.
- Wiesz co... mogę ci coś polecić, ale w sumie - jeśli chcesz, to możesz u nas się zadekować. I tak posiadłość w dużej mierze jest pusta, na pewno wolny pokój się znajdzie. Co prawa kawałek wschodniego skrzydła rozrypała ta technika Kyoushiego-san, o której wszyscy mówią ostatnio, ale to aż taka strata wielka nie jest. - zaproponował, zerkając na towarzysza. Nie chciał mu się narzucać, ale prawdę powiedziawszy trochę bez sensu było mieć taką przestrzeń i jej nie wykorzystywać.
0 x
Avki podrasowane przez Nanę. <3
- Uchiha Tsuyoshi
- Posty: 369
- Rejestracja: 23 sty 2023, o 21:03
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Czarne włosy, często związane w kucyk, czarne oczy, średniego wzrostu, szczupły -> po resztę zapraszam do KP
- Widoczny ekwipunek: Torba przy boku
- Link do KP: viewtopic.php?p=202214#p202214
- Multikonta: Sashiko
Re: Obozy Uchodźców
Uwagi Orochiego dotyczące obowiązków shinobi związanych z wypełnianiem papierkowej roboty mogłyby być uznane za zwykłą gadkę porównywalną do snucia rozważań na temat pogody, ale nieoczekiwanie otworzyły one pewną klapkę w głowie Tsuyoshiego.
- Rzeczywiście, to prawda. To byłoby dużo lepsze rozwiązanie, jeśli takimi formalnościami mogłyby się zajmować osoby, które nie są shinobi. Angażowanie nas do tego tego to tak jak mówisz strata energii i potencjału. Wyszkolenie ludzi do tego byłoby niezłą opcją - pokiwał głową z uznaniem. Bardzo mu się spodobał ten pomysł, bo prowadził on do tego, żeby shinobi skupili się na robocie dla shinobi, czyli treningach, misjach, doskonaleniu swoich umiejętności. Nie ma co, Orochi miał łeb nie od parady. Warto go posłuchać, mimo że niekiedy nie sposób było się z nim zgodzić.
Na propozycję noclegową, Tsuyoshi odpowiedział:
- Dzięki wielkie, ale tym razem muszę odmówić. Chciałbym zobaczyć jak żyje Kotei i nie wiem kiedy wrócę. U siebie w posiadłości z pewnością macie strażników, zwyczaje, zasady no i te szalone kobiety. Czuję, że mógłbym Ci narobić więcej kłopotu, a już teraz będziesz musiał się gimnastykować przed ojcem. Niech opadnie trochę kurzu. Umówmy się tak - jeśli nikt nie zwerbuje mnie do czegoś czasochłonnego, to odwiedzę was w ciągu kilku dni i wtedy na spokojnie pogadamy, a ja zatrzymam się na kilka dni, dobrze?Pokazałbyś mi wtedy to pole walki i moglibyśmy na spokojnie pogadać o tym co się stało, o klanie i tak dalej - odpowiedział. Czuł się szczerze uhonorowany propozycją swojego kuzyna, ale zwyczajnie nie miał śmiałości, żeby po tym wszystkim wpraszać się na gościnę. Co innego, gdy sprawa dzisiejszej misji nieco ucichnie. Wtedy będzie mu po prostu łatwiej.
Kiedy skończyli rozmowę, wyruszył z Orochim na poszukiwanie zaginionej odznaki.
0 x
- Sugiyama Orochi
- Posty: 248
- Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:33
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Doko
- Link do KP: viewtopic.php?p=177393#p177393
- Multikonta: Hoshigaki Toshiko
Re: Obozy Uchodźców
- Oczywiście, w pełni rozumiem. W takim razie sprawdź może "O no shi", to całkiem przyzwoity ryokan, który o dziwo chyba nie ucierpiał jakoś bardzo w trakcie ataku. Susanoo był dla niego łaskawy. Poza tym pochodź i naciesz się widokami, nawet jeśli stolica nie jest w takiej formie, jak za swoich najlepszych czasów. A ja.. cóż, postaram się nie utonąć w papierach, aczkolwiek nie obiecuję. Jeśli odwiedzisz siedzibę władzy i znajdziesz mnie martwego w archiwum to wiedz, że zapiszę ci swój pokój w testamencie. - odparł, nie naciskając na Tsuyoshiego. Możliwe, że chłopak czuł się nieco onieśmielony jeszcze ogromem Kotei, choć - z tego co czytał i słyszał od podróżnych - miasta takie jak Shigashi no Kibu albo właśnie Ryuzaku no Taki były jeszcze większe, do tego znacznie bogatsze. Zapewne dzięki temu, że znajdowały się do tej pory jakoś na skraju wszystkich konfliktów, raczej zachowując neutralność.
W sumie... w sumie wsparcie, jakie dali im, Uchihom, było chyba pierwszą taką akcją Ryuzaku od lat? Będzie musiał sprawdzić zapiski w archiwum, tak z ciekawości. Co prawda pewnie chodziło głównie o to, żeby mieć większy wpływa na ich klan, ale... to aż tak mu nie przeszkadzało. Nie był przekonany, czy klan by przetrwał bez tej pomocy. Co więcej, coraz bardziej miał wrażenie, że władza nad regionem powinna być w rękach tych, którzy nie mieszają chakry - bo to oni byli największą częścią społeczeństwa. Klany powinny raczej stać na uboczu, pilnując porządku. No i bardziej się ze sobą wymieszać, bo teraz każdy pilnował swoich sekretów jak najdroższego skarbu i żarł się między sobą. Potrząsnął głową, orientując się, że zamilkł na chwilę.
- To ja poszukam w południowej części, ty w północnej i spotkamy się przy wyjści z obozu, za... no, powiedzmy tak za pół godziny? - zaproponował, ruszając następnie w poszukiwaniu swojej zguby.
0 x
Avki podrasowane przez Nanę. <3
- Uchiha Tsuyoshi
- Posty: 369
- Rejestracja: 23 sty 2023, o 21:03
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Czarne włosy, często związane w kucyk, czarne oczy, średniego wzrostu, szczupły -> po resztę zapraszam do KP
- Widoczny ekwipunek: Torba przy boku
- Link do KP: viewtopic.php?p=202214#p202214
- Multikonta: Sashiko
Re: Obozy Uchodźców
Tsuyoshi pokiwał głową w geście zrozumienia i odpowiedział:
- O no Shi, dzięki. Zajrzę tam w pierwszej kolejności, nawet jeśli noclegu będę szukał późną nocą - sam nie wiedział kiedy i gdzie będzie dzisiejszego wieczoru, ale na pewno chciał wrócić późno. Był to zresztą jeden ze wspomnianych powodów, dla których Uchiha nie chciał się zwalać na głowę Orochiemu. Tam pewnie nie byłoby to mile widziane, zresztą nic dziwnego. W porządnych miejscach panują porządne zasady. Ucieszył się więc, gdy to co powiedział spotkało się ze zrozumieniem. Orochi nie sprawiał zresztą wrażenia nachalnego typa, wręcz przeciwnie - miał dobre wyczucie co do tego, co ktoś chce mu przekazać.
- O jaką wielką techniką Kyoushiego chodzi? I kim on jest? Wydaje mi się, że słyszałem już gdzieś o nim, ale oprócz tego że jest po naszej stronie to nie kojarzę - wtrącił jeszcze ostatnie pytanie. Wydaje się, że dobrze byłoby wiedzieć co-nieco o kimś, kto odegrał ważną rolę podczas ostatnich walk, podobnie jak Masahiro-sama.
- No dobra, to ruszajmy. Za pół godziny przy wyjściu z obozu. Kto nie znajdzie odznaki, ten stawia ramen! - zdążył jeszcze rzucić, zanim odwrócił się i pomknął w kierunku północnej strony Obozu; naturalnie po to, żeby mieć większe szanse na znalezienie tamtej dwójki zanim zrobi to Orochi. Miał nadzieję, że w ten sposób ładnie zakończą swoją przygodę w tym miejscu na dzisiaj i zwyczajnie będą w stanie sobie odpocząć. Przyda się to zarówno jemu, jak i Orochiemu, obaj mocno się napracowali. A dzień przecież jeszcze się nie skończył! Czuł się jednak naprawdę zadowolony. Po pierwsze, był w stanie pomóc ludziom z Obozu Uchodźców. Po drugie, poznał kogoś, kto okazał się być naprawdę w porządku.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość