Siedziba władzy
Re: Siedziba władzy
Czerwony Król powrócił do swojej osady, droga nie była zbytnio długa czy ciekawa, ot po prostu szedł przed siebie prosto do celu, a była nim Siedziba Władzy, gdzie Yoshi miał oddać worek z pieniędzmi i zdać swego rodzaju raport. Po raz pierwszy musiał udać się do władzy, pod którą chyba aktualnie należy i opowiedzieć co działo się podczas tego zlecenia. Niezbyt pocieszała go pieczęć, która przyozdabiała teraz jego mowę. Choć niezbyt był tym wzruszony. Ba, nawet podczas podróży prawie zapomniał o tym. Przeszedł między strażnikami, jakby nigdy nic wrócił przez rodzime bramy, czuł się obco w uczuciu, które zaczynało mu towarzyszyć. Niezbyt rozumiał teraz to co się z nim działo... Będzie musiał odpocząć, to będzie najlepsze wyjście i miał zamiar to uczynić jak tylko załatwi wszystkie formalności.
Stojąc więc przed Katsumi, z lekkim uśmiechem na ustach oznajmił.
-Załatwione, trochę zabawy z tym było, musiałem się nabiegać za sołtysem, chcieli mnie otruć? Nawet zabić... W sumie nie powinno być problemu z podatkami teraz, ale zawsze możesz wysłać tam kogoś znów, może jak odpocznę jakiś czas to sam wyruszę. A skoro to wszystko to idę się napić! -postawił mieszek z pieniędzmi na stole, wziął swój i ruszył do wyjścia, kierując się gdzieś tam...
z/t
Stojąc więc przed Katsumi, z lekkim uśmiechem na ustach oznajmił.
-Załatwione, trochę zabawy z tym było, musiałem się nabiegać za sołtysem, chcieli mnie otruć? Nawet zabić... W sumie nie powinno być problemu z podatkami teraz, ale zawsze możesz wysłać tam kogoś znów, może jak odpocznę jakiś czas to sam wyruszę. A skoro to wszystko to idę się napić! -postawił mieszek z pieniędzmi na stole, wziął swój i ruszył do wyjścia, kierując się gdzieś tam...
z/t
0 x
- Kyoushi
- Posty: 2683
- Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
- Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
- Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
- GG/Discord: Kjoszi#3136
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Siedziba władzy
- Po całkiem niedługiej przerwie w odwiedzinach władz w Sogen, białowłosy szermierz, pojawia się tu po raz kolejny. Jaka była tego przyczyna - można by zapytać. Powód był błahy dla czytelnika, który nie znał poczynań Shiroyasha - młodzieńca, który od zera z Ryuzaku, stał się całkiem przyzwoitym shinobi, który radził sobie do tej pory całkiem nieźle. Wracając jednak do tematu, młodzieniec pojawiając się w siedzibie oczekiwał jednego - ponownego spotkania z prześliczną liderką klanu Uchiha, która byłaby w stanie wysłać go na zadanie, które spełni jego oczekiwania co do trudności, a przy okazji on sam odwdzięczy się za to, że głowa klanu do którego przecież nie należał, przyjęła go z otwartymi ramionami po walce z drewniakami Senju.
Pomijając aktualną sytuację, czerwonooki shinobi stanął pod siedzibą władz, rozmyślając na spokojnie.. Dawno mnie tu nie było.. Tym dziwniejsze, że liderka jest tak.. Taka słodka. Ale co z Tetsuo? Moje serce jest rozdarte.. Dlaczego wszystkie Uchiha są takie pociągające.. Myśli mieszały się jedna z drugą, tworząc niezrodzone scenariusze. Białowłosy bił się sam ze sobą i swoimi uczuciami, które były nietypowe. Mimo to, zdecydował się ruszyć na spotkanie pierw ze strażnikami, którzy bacznie się bronili wejścia, a on, witając się delikatnym uśmiechem rzekł:
- A więc.. To znowu ja. Czy mogę prosić o atencję szanownej Katsumi? Mam do niej sprawę niecierpiącą zwłoki. Wykonałem jej polecenia, dodatkowo osiedliłem się w jednym z domostw. Więc? - pytał uprzejmie tych, którzy ostatnim razem nie byli zbyt zadowoleni jakimś dziwakiem, który z buta dołączył do jakże elitarnej rodziny - nie mając z nimi tak naprawdę żadnych powiązań. Oprócz ciekawości i dokonań czy zdobytych informacji na wojnie, które mogły dodać nieco pikanterii do tego całego bajzlu. Kyu czekał na odzew, a jeśli mógł, wkroczył pewnym krokiem do pokoju, w którym przebywała liderka, by nawiązać z nią kolejny dialog, w którym zda raport o ostatniej misji, którą wykonał z ramienia Uchiha.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...


- Kyoushi
- Posty: 2683
- Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
- Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
- Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
- GG/Discord: Kjoszi#3136
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Siedziba władzy
- Zacnie. Pogoda rzeczywiście była niesamowita, bardzo zbliżona do tej w Ryuzaku, przez co białowłosy nie potrzebował długiego czasu do aklimatyzacji z nowym miejscem zamieszkania. W końcu to klimat potrafi nieźle napsuć krwi. Mimo tego wywodu o pogodzie, sam czerwonooki nie zastanawiał się nad nią zbyt długo. Był zadowolony ze swojej powolnej egzystencji, która stawał się z dnia na dzień przyjemniejsza – w końcu mógł realizować swoje pasje i stawać się co raz silniejszym. Sogen dawało mu energię i siłę, którą pożytkował w dobrym celu – samorozwoju, pomagając również Uchihom.
Po wejściu do środka, rozpoznał wszystkich rzezimieszków, którzy wcześniej stawili mu czoła podczas pierwszego pobytu w siedzibie. Byli tym razem nieco lepiej nastwieni. Czyżby Katsumi ich naprostowała, wiedząc, że będzie pożytek z niego samego i jego ‘pracy’ na rzecz klanu szkarłatnookich? Może tak, może nie. Parę kroków dalej, jakichś młodziaków paliło się wręcz do wzięcia udziału w zadaniu wyższej rangi, na którą prawdopodobnie nie byli przygotowani mimo ich przekonania. Uśmiechnął się nieznacznie w kąciku ust, przewracając wzrokiem i przypominając sobie, jak sam był takim ochoczym nastolatkiem – jednak lata lecą. Nieubłaganie. Dostając się pod same drzwi liderki, przywitany został przez strażników, którzy chcieli z nim nawiązać kontakt.. Notabene nie byli uzbrojeni jak wcześniej – czyżby Katsumi wprowadziła zmiany w ekwipunkach swoich strażników? Może. W końcu była idealnym strategiem, a to jej część planu, gdzie zajmuje się wszystkim od podstaw. Nic tylko podziwiać… Jej ciało, które obserwował tuż po tym jak ta przeszła obok niego, wpuszczając młodzieńca do swojej siedziby. „O święta Kaguyoo, byle bym się nie zarumienił…” Krew buzowała, a hormony szalały – jednak blady jak ściana ninja, starał się mimo wszystko stwarzać pozory niezainteresowanego i wyrachowanego. Na tyle ile mógł. Chwycił się za dłonie, które trzymał za sobą i w końcu mógł ją obserwować i wdać się w dialog. „Kto pozwolił pięknu natury na obcowanie z ludźmi i płodzenie takich kobiet..” Nadal, te.. Te myśli.
Zwróciwszy swój wzrok na porządek, był pod niemałym wrażeniem – ostatnio był tu niezły burdel, który jak widać szybko został ogarnięty, a porządek nastał szybciej niż mogłoby się wydawać.
- Witaj droga Katsumi-sama. Rad jestem, że wciąż pamiętasz me imię – rzekłszy, znów się uśmiechnął, kierując swój wzrok na jej grzywkę i wracając do rozmowy – Życie w Sogen.. Spokojnie. Mam czas, którego nie miałem w Ryuzaku, to mi się podoba. Jednak czarnowłosi nie patrzą na mnie zbyt przychylnie, jestem chyba wielką atrakcją.. Jednak rozumiem, że tylko szacunkiem mógłbym wzbudzić ich zaufanie, czyż nie? – zapytał dość retorycznie. W końcu znał odpowiedź, która kryła się w pytaniu. Kontynuując, zmienił nieco temat, wracając do tego, co go sprowadza.
- Burzę.. Ahh tak. Jestem tu, raportując o ostatnim wykonanym zadaniu dla pewnej kobiety z klanu Uchiha. Czuję się znacznie silniejszy i bogaty w doświadczenia. Dodatkowo, dzięki temu, chciałbym odwzajemnić zaufanie – szczególnie Twoje – i to wynagrodzić. Chciałbym z ramienia klanu Uchiha wykonać coś wyjątkowego. Chcę udowodnić swoją wartość, nie tylko jako informator po ostatniej wojnie.. A może akurat jako informator.. W końcu sprawiłem się całkiem nieźle w tym fachu. – rzekłszy oczekiwał na odpowiedź, niezwykle atrakcyjnej liderki.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...


- Kyoushi
- Posty: 2683
- Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
- Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
- Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
- GG/Discord: Kjoszi#3136
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Siedziba władzy
- „Chyba nie zauważyła. Oby nie zauważyła. Chociaż.. Wygląda na taką, która wszystko wie i widzi. Ja pierdole, czuje się fatalnie, ale jak. Jak mam nie być samcem przy takiej samicy?! Matko.” Chroń go ode złego. Chyba tylko tyle zostało Kyu, który z podniecenia, nie mógł skupić się na niczym innym, a raczej na nikim innym jak kobiecie, która stała całkiem niedaleko niego. Stała, czy siedziała. Nadal wyglądała przecudownie. Skupiwszy się jednak na rozmowie, widział większość gestów, te uśmiechy, ta cała delikatność – to było coś. Po chwili, musiał wręcz się ocknąć słysząc uderzenia pioruna i momentalną burzę. „Znowu zmoknę. Czy ja jestem jakimś dzieckiem pecha?” Zastanawiał się nad swoim prze okrutnie ciężkim losem. O tak, ciężkim.
Słysząc te słowa, nie mógł powstrzymać się od uśmiechu, który zagościł już chyba na stałe na jego twarzy. Czuł się wyjątkowy, mimo braku indywidualności – wciąż był zwykłym bezklanowcem, który nie odzwierciedlał się zupełnie niczym przy członkach klanu Uchiha, którzy władali czymś, co było dla niego niepojęte i nieosiągalne. Nie łamał się jednak. Katsumi to widziała, a przez to manipulowała nim jak lalką – ale cóż mógł począć biedny Shiroyasha. Nic tylko spoglądać na piękno i wsłuchiwać się w każde jej słowo, które pokrzepiało go z każdą sekundą.
- Jestem aż zawstydzony, że pokładasz we mnie takie zaufanie. Od razu mi lepiej, a przez to mam ochotę starać się jeszcze bardziej. Zazdrość wśród Uchiha. Chyba obrałem sobie nowy cel.. – powiedział, gładząc się delikatnie dłonią po tyle głowy. Nie było to tradycyjne czochranie w jego stylu, coś bardziej subtelnego. – Postaram się sprostać dalszym oczekiwaniom.. – po tych słowach, gwałtowne burze zawitały już na dobre na zewnątrz, a Katsumi kontynuowała. Słysząc o swoim awansie na rangę Akolity, delikatnie wytrzeszczył oczy, a szczęka opadła mu na podłogę..
- Ja.. Ja.. Nie wiem co powiedzieć. Reprezentuję ród Uchiha.. Nie wiem jak mogę dziękować Katsumi-sama.. – mówiąc to, mogłaby go aktualnie namówić nawet na Seppuku, czy gwałt na jednym ze strażników. Było mu obojętne co musi zrobić, by się odwdzięczyć. Nigdy nie spodziewał się awansu, a do tego w nieojczystej wiosce, która powoli zaczyna tworzyć dla niego dom shinobi, którego nigdy nie miał. Zaniemówił na chwilę, wciąż spoglądając nieśmiało na Uchiha.
- Możesz na mnie liczyć. Za wszystko co dla mnie zrobiłaś. – powiedział dumnie, prostując się i wyglądając znacznie mężniej niż dotychczas. Zapomniał o uczuciach i podszedł do biurka, nieco bliżej, gdy kobieta zaczęła opowiadać o czymś naprawdę ciekawym, co przykuło jego uwagę. „Misja w moim stylu”, to wiedział od razu. W jego głowie przeplatały się myśli, w których infiltruje wrogie oddziały, nie dając się wykryć.
- Nie musisz mnie nawet namawiać Katsumi-sama. Kantai znam dość dobrze, dzięki temu ułatwię sobie podróż, bo.. Bo to wydarzenie kreuje się nadzwyczaj ciekawie. – mówił w międzyczasie, gdy ona przerywała. Poznając nowe nazwyiska rodów, wiedział, że to kolejni niezwykli shinobi na jego drodze. Cóż z tego, skoro sam był traktowany jako jeden z Uchiha – ten, którego nikt się nie spodziewa. Białowłosy najemnik, skrywający sekret, którego nikt nie posiądzie.
- Więc pozwalasz mi na samowolkę, zdobycie cennych informacji i zgrywanie podwójnego agenta? Jeśli to zadanie pozwoli mi jakoś pomóc Sogen, wykonam je z zamkniętymi oczami. Nie w smak mi tracić życie w cudzej wojnie, jednak nie mam zamiaru tego robić. Prawdopodobnie pierw ocenię szansę obydwu nacji. Następnie wkupię się jakoś w ich łaski. Myślę, że to będzie nie tylko dobra zabawa.. – uśmiechnął się szyderczo, zdając sobie sprawę z trudności zadania, które zostało mu powierzone. – jednak, wymyśliłaś to droga Katsumi-sama w sposób godny pozazdroszczenia. Nie od parady nazywają Cię genialnym strategiem. – podlizał się nieco, jednak nie mógł się wręcz powstrzymać. Ot głupiutki Kyu.
- Pozwól więc, że zerknę raz jeszcze na mapę i przygotuje się do tej wyprawy. Postaram się wrócić jak najszybciej to możliwe. Najlepiej z czymś, co będzie naprawdę cenne – po tych słowach, ukłonił się delikatnie, oczekując reakcji ‘księżniczki’.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...


- Kyoushi
- Posty: 2683
- Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
- Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
- Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
- GG/Discord: Kjoszi#3136
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Siedziba władzy
- Burza przemijała tak szybko jak się tylko pojawiła. To był znak, gdzie niepisane zauroczenie białowłosego do liderki Uchiha, tliło się niczym niemożliwa do zgaszenia świeca. Coś pięknego, jednocześnie przerażającego, że jego uczucie nigdy nie zostanie odwzajemnione. Jednak.. Może to i dobrze. Zwariowałby już całkiem, a tymczasem, może trwać tak, aż się w końcu do niej przyzwyczai. Po jej słowach rzeczywiście czerwonooki zrobił się jeszcze bardziej zadowolony – idealnie wpłynęła na jego ‘ja’. Dowartościowanie i pewność siebie biła od niego chyba na dwa metry. Dzięki temu, czuł się doceniony, nie tylko jako najemnik, ale i shinobi Sogen, który po tylu komplementach może czuć się rzeczywiście ważnym elementem całej układanki.
- To nie znaczy, że nie potrafię docenić Twojej śmiałej decyzji o włączeniu mnie do Sogen. Nigdy tego nie zapomnę i.. I nie zawiodę. – powiedział, będąc nie tyle o tym przekonanym, co zdecydowanym do wykonania swoich słów – jakby od tego zależał jego honor shinobi. Budując właściwe relacje, stworzyła sobie niejako wojownika, który będzie nieco inaczej spoglądał na świat nie będąc klanowiczem szkarłatnookich, mogącym wpływać na sytuację i zdobywać informacje, które były niemożliwe do zdobycia dla zwykłych Uchiha.
- Doceniam Twoją troskę Katsumi-sama. Pewnie poniekąd dlatego chcę wziąć udział w tym wydarzeniu. Chcę nie tylko się sprawdzić, ale i wykorzystać przewagę, jaką niewątpliwie posiadam, nie będąc jednym z was – tu rzeczywiście miał na myśli klan Uchiha. Świeże powietrze dmuchnęło z okna, a on przejął mapę, którą zostawiła Shinrei, dla niego samego.
- Dobrze więc, chyba jestem gotowy. Nie ma co się martwić na zapas, postaram się nie brać udziału w momentach, w których trzeba będzie za bardzo ryzykować. Zrobię co mogę by wyciągnąć z tego jak najwięcej. Pozwól, że Cię opuszczę i.. Dziękuję za atencję i zaufanie.. Mam nadzieję, że do rychłego zobaczenia Katsumi-sama – rzucił luźno, delikatnie się kłaniając głową i wychodząc przez główne wejście. Chyba czas ruszać w miejsca, które miał zaznaczone na mapie, a i wziąć udział w czymś.. Wyjątkowym.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...


- Kyoushi
- Posty: 2683
- Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
- Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
- Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
- GG/Discord: Kjoszi#3136
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Siedziba władzy
- W drodze powrotnej nie doświadczył żadnych przykrych incydentów – prosta trasa do pokonania, w której nie został zatrzymany. Bądź co bądź, nie był pełen sił, ot musiał się pospieszyć by przekazać co istotniejsze. Nie mógł również zwlekać ze względu na poziom istotności ów informacji. Stąd ten pośpiech..
Białowłosy po krótkiej podróży w końcu dotarł do granic Sogen, które przekroczył czymprędzej odsłaniając twarz jedynie dla osób, które miałyby go kontrolować. Powinni go rozpoznać bez problemu – w końcu jest tu jedynym siwym najemnikiem, który współpracuje z rodem Uchiha. Jako wierny wysłannik samej Katsumi, podołał swojemu zadaniu i wrócił. Omijając swoją chatę rozglądał się dookoła, sprawdzając czy nic się tutaj nie zmieniło. Nie było go dosłownie chwilę, ale informacje które posiadał były na tyle cenne, że musiał o nich powiedzieć wręcz już, natychmiast. Pognał więc czym prędzej w okolice budynku, w którym mieszkała Shirei-kan. Przysłonięty czarnym płaszczem z kapturem, minął aleje, które prawdopodobnie tętniły życiem - jak codzień. On nie miał czasu nawet spożyć posiłku. Nie myślał o głodzie, ani o potrzebie napojenia. Kierował się prosto do głowy Sogen, której misja została wypełniona zgodnie z życzeniem. „Ciekaw jestem czy spodziewa się tylu informacji.. Czy udzieli mi odpowiedzi na pewne pytania i czy.. Będzie ze mnie choć odrobinę dumna?” Pytał siebie, stawiając kolejne kroki, które przybliżały go do upragnionego spotkania z przepiękną Katsumi.
W końcu docierając pod siedzibę władz, zdecydował się zbliżyć nieco do strażników, których znał już na wylot. Ściągnął powoli kaptur, odsłaniając swoje śnieżno-białe włosy i czerwone, krwiste oczy.
- Shirei-kan! Czy jest u siebie?! Zaprowadźcie mnie proszę, wracam z misji i mam do przekazania niezwykłe informacje. – zakończył Shiroyasha, spoglądając na nich i w oczekiwaniu na decyzję miał zamiar ruszyć do komnaty, w której przesiadywała księżniczka. Widząc ją, jego serce kolejny raz przyspieszy, a jego ciało rozpali się do granic możliwości. Ahh te kobiety..
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...


- Kyoushi
- Posty: 2683
- Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
- Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
- Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
- GG/Discord: Kjoszi#3136
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Siedziba władzy
- Chłopak był bardziej niż zwyczajny, nie zwracający na siebie uwagi. On był wręcz niewidzialny dla tłumów, które zbierały się w Sogen. W prowincji, która należała do jednego z najsilniejszych klanów na świecie – do którego sam nie należał. Był jak wiatr – obecny, jednak niezauważalny, wtopiony w tłum wszelkiego bytu. Delikatnie łaskotał piękne panie po policzkach nie dając o sobie znać w dni, w których był całkowicie neutralny. Dnia dzisiejszego przemknął szybciej niż się mogło wydawać. Biała grzywa, która wystawała poniekąd z pod kaptura trzepotała na lewo i prawo podczas żwawego przemieszczania się. Minąwszy obydwu pierwszych strażników uśmiechnął się nieznacznie, delektując się zdobytym szacunkiem, mimo braków – szczególnie tych dotyczących legendarnego Kekkei Genkai, które należało do klanu szkarłatnookich brunetów. Wchodząc do środka, jego oczy zalśniły z błahego dość powodu. Było tu o wiele więcej ludzi niż mógł się spodziewać. Rozejrzawszy się dokoła zdał sobie w końcu sprawę, że w końcu to siedziba władcy. To stąd ludzie pobierają misje i wynagrodzenia za ich wykonanie. No tak, głuptasie, to tu. Szybko przechodząc niezauważonym pomiędzy nimi dotarł w końcu przed salę, która była jego destynacją. Tam, tuż przed nią odgrywała się zabawna scenka, gdzie dwóch urzędników próbowało przedostać się do księżniczki, jednak nie było im to póki co dane z prostego powodu – strażnicy nie mieli ochoty zawracać głowy swojej pani tak trywialnymi sprawami jak sprawy urzędników. Zmienili jednak zdanie widząc kontrastujące białe kimono, z zewnątrz nakryte smolistym, ciemnym płaszczem i śnieżnobiałymi włosami, które zostały odkryte z pod objęć kaptura. Kiwnąwszy głową i uśmiechając się w kąciku ust przywitał starych znajomych strażników, którzy udostępnili mu przejście i pozwolili wejść. Wszedł bardzo pewnie, bardzo nienagannie i szybko.
- Pani… - rzekł na wejście chyląc czoła i szybkim ruchem domykając drzwi za sobą. Udał się tuż pod jej biurko na krzesło, słuchając jej i spoglądając na jej doskonałość. Zza pasa wydobył mapę, którą mu wcześniej podarowała w celu przedostania się do Hyuo i odłożył na biurko. – To należy do Pani. – zakończył i usiadł, spoglądając na jej wdzięki i przygotowując się do mowy.
- Jestem pewien, że nic nie poszło na marne. Katsumi-sama.. Mam wiele informacji, jednak są bardzo chaotyczne. Nie wszystko potrafię zrozumieć, potrzebuję w tym i Twojej pomocy. Ale już nie przeciągam.. – rzekłszy, odgarnął swoją grzywę w tył, a jego czerwone oczy jedynie odbiły światło, które wpadało do pokoju, wyglądając na jarzące się ogniem młodości i podniecenia.
- Bezpiecznie dotarłem do Hyuo, dzięki podarowanej mi mapie. Tam spotkałem niejakie Kruki? Bodaj tak się nazywali – grupa najemników, którą przewodzili niezwykli wojownicy. Pozwolę sobie rzucać imionami, może ich poznasz. Dowódcą oddziału był niejaki Tamotsu. Kolejnym z nich był niejaki Zjawa - Zatoishi Akira, chyba tak go nazwała.. A do tego członkowie klanu Ranmaru o oczach przypominających Sharingan, jednak zdaje mi się, że specjalizowali się w.. Infiltracji terenu na spore odległości. Nie wiem jak to określić.. Niesamowite, ale wracając.. Ci ludzie wraz z grupą najemników, wliczając w to mnie, ruszyli na przeszukanie terenów niejakiej ‘Bestii’. Na początku nie wiedziałem kim jest i o co chodzi, ale wszystko się rozwinęło wraz z czasem. – odsapnął, łapiąc się lekko za szczękę i kontynuując dalej. – Walczyliśmy z jakimiś dziwnymi typkami w tej pieczarze Bestii, jednak najgorsze nadeszło później, gdy pojawiła się ona.. – wtem, znów na jego plecach ujawniły się ciarki, a na twarzy białowłosego widać było strach. Oczy były puste, jakby zobaczył jej obraz przed sobą. Pot spływał mu powoli po czole. – Wraz z najemnikami, jednym użytkownikiem Sharingana i starego znajomego, który posługiwał się doskonale nićmi ze swojego ciała próbowaliśmy walczyć wraz z innymi. Ona była jednak za silna. Zabiła sama Bestię ścinając mu głowę. A raczej synowi ów Bestii, który podobno już nie żył.. W tym wszystkim ona to Wojna! Jedna z Jeźdźców! To wszystko jest takie pogmatwane.. – pochylił twarz wpatrując się w ziemię. Nie wiedział co dalej. Nie rozumiał – A na deser jakiś Han. Skądś to znam. Z wojny z Senju? Han.. Antykreator.. Katsumi-sama, o co tu chodzi? Mówiła na siebie Wojna.. Wojna, samuraj Zjawa walczył z nią prawie jak równy z równym.. Zatoishi.. I ten NES. Manipulował cieniem. Nes zdrajca.. Kim oni wszyscy są.. – rzucił, podnosząc głowę i wpatrując przestraszonymi oczami w oczy Katsumi, która prawdopodobnie wnikliwie słuchała. Ciekawe czy się wtrąci w słowa młodzieńca, który miał wręcz zaraz oszaleć po tych traumatycznych wydarzeniach. Oczekiwał wyjaśnień albo.. Albo przynajmniej pomocy w zrozumieniu..
- Pozwól mi to wszystko zrozumieć.. – powiedział i zawiesił wzrok gdzieś na niej..
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...


- Kyoushi
- Posty: 2683
- Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
- Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
- Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
- GG/Discord: Kjoszi#3136
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Siedziba władzy
- Sam jej widok dodawał mu siły, której brakowało mu tuż po chwili, gdy zaczynał mówić o sprawach, które nie do końca były mu zrozumiałe. Mogło to być spowodowane tym, że jego przygody poza tymi wyjątkowymi – jak wesele w Antai czy wojna z Senju, nie wychodziły poza granice Ryuzaku, skąd się wywodził. Zachowywał się nietypowo, nawet dla siebie samego. Świadom tego, że Katsumi nic nie musi, zdecydował się jednak powiedzieć wszystko co wie. Nawet, gdyby okazało sie to nic nie warte lub patrzac z drugiej strony – zbyt cenne by powierzyć jakąkolwiek dodatkową wiedzę takiemu pachołkowi jak on. W końcu był zwykłym Akolitą z Sogen, którego zadaniem było pilnowanie porządku poza granicami samego Sogen i dowiadywanie się jak najwięcej na rzecz Uchiha. Granie szpiega wychodziło mu świetnie, tak też było w tej historii w której miał zaszczyt uczestniczyć. Spoglądając co rusz na czarnowłosą, widział, że ona sama wygląda na zainteresowaną, a nawet lekko przejętą. Jego historia, której doświadczył miała wpłynąć na jej przyszłe decyzje, które wpłynąć mogły bezpośrednio na białowłosego shinobi – czerpiącego zyski z mieszkania w pobliżu tak zacnego klanu jakim był klan Uchiha. Skończywszy, zauważył jak Shirei-kan wzdycha głęboko, a następnie chwyta za podbródek, rozglądając sie dokoła. Seria pytań nie zaskoczyła Shiroyasha.
- Bestia.. W zasadzie to był syn bestii, który również nie żył. Wyglądał na potężnego, świetnie zbudowanego mężczyznę o nieprzeciętnej sile. Cóż z tego jak Wojna jednym pociągnięciem miecza pozbawiła go głowy. Bestię nazywała zapomnianym Jeźdźcą, z tego co pamiętam – ona sama nią była. Jej paskudna, zgniła twarz. Przekazała nam wszystkim, że to ciało jest tymczasowe, stąd nie wiem jak orginalnie wygląda, jednak jedno jest pewne. Nikt z tamtąd obecnych oprócz Zjawy nie mógł się z nią równać, stąd puściliśmy ją wolno, jednocześnie mordując jej służącego szermierza. – usmiechnął się delikatnie wiedząc, że przyczynił się do tego w całkiem okazały sposób.
- Dlaczego zabiła bestię? Chyba zdenerowował ją fakt, że Bestia próbował na nią wrzucić Genjutsu, które się nie powiodło. Tak sobie przypominam.. – zamyślił się, ocierając pot z czoła i wracając do dalszej części wyznań, które go czekały.
- Nes.. Ten skurwiel zaczynał przygodę z nami, wkupując sie w nasz zespół najemników, a okazał się zwykłym szmatławym zdrajcą, który stał po stronie Wojny. Schwytał nas wszysktich swoim cieniem, jednak uciekł, gdy tylko zrobiło się gorąco. Nie wiem czy jest jednym z Jeźdźców Odnowienia, jednak wiem tyle, że na pewno nie jest sojusznikiem. – zakończył gorzko o tym popaprańcu. – Co do ich umiejętności, tak jak wspomniałem o nim, tak o Wojnie. Była genialnie wyszkolona w walce miecze, a do tego tak silna, że mogłaby kruszyć ściany pstryknięciem palca, a do tego wykorzystywanie czyichś ciał.. – to było przerażające. Widać to było w oczach Białowłosego, którego psychika dopiero nastawiała się na najgorsze czasy, które nadchodziły. Gdy kobieta zapytała o oddział, dopiero sie obudził.
- Tamtosu był liderem, był również bardzo silny i należał do niejakich Kruków, czy jakoś tak. Do tego Fuyuko, kobieta panująca nad lodem i Zjawa – poteżny szermierz, prawdopodobnie najsilniejszy, który potrafił przelewać chakrę we własne ostrze. Inni? Pamiętam chłopaka, który manipulował piaskiem, drugi był mi znany, Murai z tego co pamiętam, manipulujący nićmi z własnego ciała. Jakby sam był nimi pozszywany, nie wiem co to za rodzaj techniki, jednak wyglądała na niesamowcie przydatną, wręcz intrygującą – słychać było w jego głosie nutkę podniecenia, gdy mógł zachwycać się wszelkim Kekkei Genkai swoich pobratymców, z którymi mógł mierzyć się z powszechnym złem.
- Była też dziewczyna Iryonin, jednak nie pożyła zbyt długo, chcąc zdradzić straciła głowę. Zapamiętałem jeszcze użytkownika Sharingana, miotającego płomieniami na wszystkie strony, z którym również współpracowałem.. Shinji? Jakoś tak.. – zakończył o oddziale, nie pamiętając już wiele więcej.
- Co do przeciwników, przeżyła tylko Wojna. Pozbyliśmy się wszystkich innych. – rzekł, słuchając o antykreatorze, a w jego umyśle jakby otworzyła się stara, zakurzona księga – tak! Przypominam sobie teraz doskonale.. Taki rodzaj skurwiela.. Antykreator i ci Jeźdźcy. Nadchodzą ciężkie czasy.. – westchnął, nieco odpoczywając po tak długim wywodzie..
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...


- Kyoushi
- Posty: 2683
- Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
- Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
- Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
- GG/Discord: Kjoszi#3136
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Siedziba władzy
- Może nie wyglądało to tak jakby chciał sam Demonek, który wciąż nie znał wielu szczegółów historii poruszanych na świecie, jednak był z siebie dumny, że aż tyle zdołał wyciągnąć z tej arcyciekawej podróży, którą odbył. Shirei-kan była bardzo zainteresowana, a do tego chciała z tego bełkotu wyciągnąć jak najwięcej – w końcu z taką wiedzą może uzbroić swoich ludzi do dalszych działań i do kreowania taktyki, która będzie niezbędna by poradzić sobie z tym samozwańczym bohaterem, który śmie się nazywać Antykreatorem. Twarz białowłosego zmieniła nastawienie z przestraszonego na mocno bojowy. Zarys szczęki był jeszcze bardziej widoczny, przez co wydawać się mogło, że już teraz chciałby się mierzyć z największym złem, mimo widocznych braków w doświadczeniu i umiejętnościach. Przedstawienie umiejętności wrogów jak i pobratymców, z którymi śmiał mierzyć się ze złem mogły nakreślić więcej niż mogłoby się wydawać. Kyu na wzmiankę o tymczasowym ciele bez wahania odpowiedział pięknej liderce klanu Uchiha:
- Iwaru. Tak ponoć nazywała się osoba, której ciało przejęła Wojna. Znała ją jedna z najemnych wojowników naszej grupy – medyczka, która notabene chciała nas później zdradzić. Na szczęście jeden z nas ją unieruchomił i zabił nim cokolwiek zrobiła. – rzekł, delikatnie poprawiając swoje włosy prostym ruchem dłoni skierowanym na tył głowy. Wyluzował, teraz już na pewno bardziej jak wcześniej. Czuł się o wiele swobodniej w takiej rozmowie. W końcu to kobieta przejęła pałeczkę i wymieniła klany, które miały brać udział w walce. Znała się na rzeczy bez najmniejszego problemu podsumowując wszystkich. Białowłosy wojownik tylko skinął głową na znak potwierdzenia jej słów. Wszystko się zgadzało. Nic jej nie umknęło co mogło powodować podziw w młodzieńcu, który dostrzegał w niej wzór cnót i mądrości. Przeszli do kolejnej jakże istotnej sprawy – kwestia tajemnicy wydarzeń, które miały miejsce. Była mądrą i przebiegłą kobietą, to było czuć już po pierwszym ich spotkaniu. Teraz tylko potrafiła utwierdzić w przekonaniu o swoich walorach.
- Jak sobie życzysz Katsumi-sama. Była pierwszą i ostatnią osobą, która o tym słyszała po moim powrocie. Zachowam to dla siebie nie wzbudzając podejrzeń o stanie mojej wiedzy. – rzekłszy, uchylił lekko głowę, tak, że jego grzywka przykrywała kawałek twarzy, a z pod niej widać było tylko czerwone oko, które wpatrywało się w przepiękną użytkowniczkę Sharingana. Jego wręcz szyderczy uśmiech, zwiastujący zadowolenie z krzepiących słów liderki dawały mu mnóstwo satysfakcji. Wiedział dokładnie, że to nie koniec jego misji zwiadowczych, które dopiero się rozpoczynały z pod ramienia rodu Uchiha. Bawił się świetnie, zdając sobie sprawę, że jest do tego chyba urodzony.. Spoglądając na nią, zwrócił się grzecznie do Shirei-kan:
- Czy jeszcze coś mogę dla Ciebie zrobić Katsumi-sama? – zapytał z grzeczności, w gotowości do wykonania polecenia niczym policyjny pies.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...


Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości