Szpital

[Uchiha Matsu]

Czas leciał dość wolno, jakby się zatrzymał. Młody Uchiha tak porwany rozmową ze swoją nową znajomą zapomniał po co się tu znalazł i na chwilę na prawdę poczuł się jakby nie był na terenie miejsca, w którym umierają ludzie.
Matsu przestał wreszcie gapić się na bimbałki Tensy i przywykl do ich okrągłych i idealnych kształtów. Wolał raczej skupić się na jej twarzy i włosach. Dawno nie widział młodej dziewczyny, która miała taki dziwny ich kolor.

Gdy powiedziała mu o misji i o tym, że nie poszła dokładnie tak jak by sobie wyobrażała zastanawiał się o co chodziło. Postanowił jednak odpuścić ten temat, gdy zapytała o oddanie krwii. Był w szpitalu regularnie co pół roku by spuścili z niego trochę czerwonej posoki. Odezwał się po krótkiej chwiili:
- Przychodzę tu raz na pół roku i jestem honorowym dawcą. Szczęście, że teraz, bo niedługo rada na pewno będzie już ode mnie więcej wymagać. Niestety ale z większą mocą, wiąze się wieksza odpowiedzialność, czy jakoś tak- powiedział i dodał charyzmatyczny uśmiech odsłaniając białe zęby i przymrużając oczy.
Postanowiił jeszcze zpytać ją o jedną rzecz. Mieli chyba sporo czasu, bo nikt im w tym momencie nie przeszkadzał.

- Należysz do jakiegoś klanu, czy szczepu? Czy może sama szlifujesz swoje umiejętności?- zapytał z ciekawością. Lubił otwarte karty jeśli chodzi o nowe znajomości. Po ostatnim epizodzie w odległej krainie nauczył się, że lepiej być po prostu szczery.

[Tensa]

Czas mijał, a rozmowa trwała w najlepsze, dwójka shinobi znajdowała się przed szpitalem, jednak atmosfera nie przypominała tej która powinna panować w miejscu gdzie na co dzień ginie więcej osób niż na misjach. Jej towarzysz rozmowy w końcu jego wzrok przestał przemieszczać się po klatce piersiowej dziewczyny i przeniósł na jej twarz. Ze spokojem czekała na odpowiedź na swoje pytanie która nadeszła dość szybko.
-Nie spodziewałam się, że spotkam jakiegoś dawcę. - powiedziała, z uśmiechem. -Mówisz o radzie i większej mocy, czyżby czekał Cię awans w szeregach shinobi? - zapytała o szczegóły nie kryjąc zaciekawienia. W końcu jej samej daleko jeszcze było do osiągnięcia poziomu Kazuo, a tu chłopak w zbliżonym wieku już oczekiwał na osiągnięcie podobnej tropicielowi rangi. Kolejne pytanie padło z ust czarnowłosego.
-No cóż, nazwisko Uchiha zobowiązuje i chyba zapomniałam o nim wspomnieć kuzynie.

[Uchiha Matsu]

Matsu cieszył się, że młoda kunoichi docenia oddawanie krwi. Sam lubił to robić, w przeciwieństwie do jego rówieśników, którzy na widok igły chowali się za kiecką mamy. Nie był w cale bojaźliwy, a był to przyjemny zabieg, po którym zawsze dostawał słodkości. Gdy zapytała o awans uśmiechnął się tylko i powiedział:
- Chodzi głównie o to- i pokazał ręką oczy, które w momencie przybrały czerwoną barwę i po jednej łezce pojawiło się w każdej ze źrenic.
- Rada już zapowiedziała, że wraz z obudzeniem doujutsu wysyłają mnie na misje poza osadą, dlatego załatwiam wszystkie rzeczy teraz, by mieć spokojną głowę przed wyjazdem.- dokonczył spokojnie.

Kolejne zdanie, które wypowiedziała Tensa o mało nie zwaliło go z nóg. No bo jakie mogło być prawdopodbieństwo, że raz na pół roku przyszedł do szpitala i spotkał w nim kuzynkę. Tak, Tensa nazywałą się Uchiha.
- Pierdzielisz, witaj kuzynko. A jak wyglądają Twoje oczy? - dodał z krótkim uśmiechem. Była starsza od niego, więc na pewno zdążyła aktywować już dawno pradawna moc klanową. Chciał zobaczyć jak komponuje się jej kolor włosów do czerwieni sharingana.

[Tensa]

W odpowiedzi na pytanie o awans czarnowłosy postanowił aktywować klanowe doujutsu. Tensa, choć jeszcze nie dawno sama mogła jedynie marzyć o uruchomieniu ocznej techniki. Teraz jednak zareagowała na nie bez zdziwienia, w końcu sama potrafiła już wykorzystywać tą moc.
-Jedna łezka, dokładnie jak u mnie. - skomentowała w myślach.
-Rozumiem, sama na razie staram się trzymać blisko osady, przynajmniej do momentu, aż liderka nie wyda odpowiedniego rozkazu. - odpowiedziała zgodnie z prawdą. Reakcja na wyjawienie nazwiska jednak zaskoczyła ją. Mimo to odpowiedziała na uśmiech. Nie liczyła się z tym, że Matsu może pytać o jej oczy. Wolała nie wyjawiać prawdy. W końcu znała go zaledwie od kilku chwil. Uznała, że lepiej będzie zachować tę wiedzę dla siebie.
-No cóż, są fiołkowe wystarczy spojrzeć. - rzuciła z szelmowskim uśmieszkiem.

[Uchiha Matsu]

Uchiha świdrował swoim spojrzeniem Tensę. Nie zauważał żadnych zmian chakry, a jego własny poziom był na tyle niski, że wolał dać oczom odpocząć i dezaktywował technikę. Gdy spytał o nią koleżankę, ta zbyła jego pytanie. Odpowiedzi były dwie; albo wstydzi się, że jeszcze nie obudziła swojego, albo ma już tak zaawansowany poziom, że woli się nim nie dzielić z innymi.
- No cóż, trudno- pomyślał Matsu. Postanowił uszanować jej decyzję i zmienić temat. Może zaproponuje jakiś wspólny trening, o tak to dobry pomysł. Odczekał odpowiednią chwilę i powiedział:
- Tak się zastanawiam. Może między misjami i obowiązkami uda Ci się zmieścić wspólny trening w moim Dojo? Mieszkam na głównej, zaraz za warzywniakiem pani Jiwa.- powiedział krótko i spuścił lekko wzrok.

Po krótkiej chwili zmów przyglądał się jej walorom, by opamiętać się i spoglądać z uwagą na jej oczy i usta, gdy mówi. Nie okazywanie szacunku nie było w jego styli. Dodatkowo zaciekawiła go jego kuzynka. Dawno nie miał okazji porozmawiać ze swoimi krewniakami. Niestety wszystkich, których wcześniej poznawał byli nadentymi bufonami, ale to już przypadłość klanowa. Przynajmniej niektórych, bo w Tensie nie wyczuwał tego samego. Może to tylko pozory i zaślepiły go dwa wielkie bufory, które wyprzedzały ją dość konkretnie. Mimo tego postanowił dać jej szansę, jak każdemu nowo-poznanemu człowiekowi.

[Tensa]

Oczy Matsu wwiercały się w nią, czuła się przy tym nieco nieswojo, przez chwilę pomyślała o tym, iż wolałaby, aby jej rozmówca spoglądał nieco poniżej jej szyi. Dezaktywował on umiejętność klanową, a jego oczy znów przybrały barwę węgla. Czarnowłosy zszedł z tematów klanowych jakby wyczuł, że fiołkowooka woli, aby jej rozmówca pozostał na obecnym poziomie wiedzy.
-Raczej nie będzie problemu ze znalezieniem chwili. Możemy się spotkać nawet po moim wyjściu ze szpitala, o ile nie wyruszysz już w podróż, chociaż właściwie nawet teraz moglibyśmy zrobić mały sparing, jednak raczej nie będę w stanie wykorzystać całego potencjału. - odpowiedziała uśmiechem kwitując kolejny raz kiedy spojrzenie czarnookiego zeszło niżej. Zaproponowała sparing mimo świadomości, że w obecnym stanie nie powinna iść na całość. Z resztą jej uzbrojenie zostało w szpitalnym pokoju, chociaż z drugiej strony ciekawiły ją zdolności osobnika należącego do tego samego klanu co ona. Przy okazji mogłaby sprawdzić swoje własne zdolności z kimś na prawdopodobnie wyższym poziomie.

[Uchiha Matsu]

Uchiha powoli zaczął naprawiać swoje błędy językowe, gdyż ostatnio brał udział w sparingu i nie skończył on się dobrze dla żadnej ze stron.
- Nie chodziło o sparing, a raczej trening.- powiedział uprzejmie Matsu.
- Mam dość słabe wspomnienia jeśli chodzi o sparingi z przed ostatnich kilku miesięcy, dlatego na razie wolę wspólne sesje treningowe, taktyki duetów, drużyn i tym podobne.
Wyjaśnił o co dokładnie chodzi swojej nowej koleżance. Nie chciał się z nią pojedynkować. Nie był pewien jej umiejętności to raz, a dwa cała była poobijana i w bandażach, co wskazywało by na to, że idzie na całość. Trochę szalona, jak na swój wiek, ale
taka cecha u Uchihy jest bardzo ceniona.

Matsu zaproponował jednak odłożenie sesji sparingowych przynajmniej do czasu uporania się z pierwszą misją.
Postanowił jeszcze nie kończyć rozmowy, gdyż nikt go nie wołał. Nie zdawał sobie sprawy z upływu czasu i beztrosko sobie razem gawędzili.
- Długo jeszcze będziesz musiała tu siedzieć?- zapytał z zaciekawieniem Matsu i patrzył dziewczynie w oczy czekając na odpowiedź.

[Tensa]

Czarnowłosy postanowił rozwiać jej wątpliwości co do wizji wspólnego treningu. No cóż, nie zależało mu na starodawnym obijaniu się licząc, że podczas walki opracuje się nowe techniki, czy też taktyki potrzebne do pokonania przeciwnika. W sumie patrząc na jej stan, a głównie na ciało całe w bandażach nie dziwiła się. Wyglądała jakby w każdym starciu ryzykowała wszystko, atakując i przyjmując na siebie całą moc oponenta.
-Rozumiem, różne wypadki mogą zdarzyć podczas sparingu. Jak tylko dam radę nie zapomnę do ciebie wpaść. - odpowiedziała krótko. No cóż, wyjaśnienia dały efekt, tak więc zmieniła nieco swoje postrzeganie chłopaka.
-Prawdopodobnie do jutra, mam zostać cały dzień pod obserwacją, chociaż wolałabym zająć się czymś innym. - powiedziała, przypominając sobie ostaniom rozmowę z Sagisą miała jej sporo do wyjaśnienia.

[Uchiha Matsu]

Matsu słuchał co ma do powiedzenia jego kuzynka. Ten sam klan i takie spotkanie o tej porze nocy w szpitalu. Kto by pomyślał. Jednak los płata różne figle i nie zawsze jesteśmy przygotowani na to co przyniesie.
- Czyli zostaje tutaj do jutra- pomyślał Matsu
Nocka w szpitalu na pewno do najprzyjemniejszych nie należała zważywszy na zapachy dobiegające z niektórych pomieszczeń.
Zawsze gdy młody Uchiha wchodził do tego miejsca lekko mu się cofało.
Wszystkie zapachy bandaży, olejków, smarowideł, lekarstw, ropniaków i odchodów pozostawianych w kaczkach i basenikach był nie do zniesienia.
- Ciekawe jak reagowali członkowie klanu Inuzuka- zastanawiał się nad ich super ultra czułym nosem.
Sam nie ogarniał tego miejsca do końca.
Nie mógł też zostawić kuzynki całkiej samej w tym budynku przez całą noc, także na pewno przedłuży chwilę wizytę:
- Co ty na to gdybyśmy porozmawiali z deka dłużej. Może opowiedz mi o swojej rodzinie. Ja na przykład jestem jedynakiem, a moich rodziców ciągle nie ma w domu, zawsze na misjach...
Powiedział smutnym głosem i spuścił wzrok. Szukał jakiejś bliskiej osoby, czuł potrzebę bratania się z kimkolwiek. Był sam na świecie i szukał miejsca dla siebie. Potrzebował akceptacji czy nawet głupiej rozmowy z inną osobą by poczuć się nieco lepiej. Nie lubił zostawać sam, wtedy do jego głowy wchodziły "te" mysli.

[Tensa]

Matsu postanowił poruszyć bardziej prywatne tematy. Kwestie rodzinne no i pytanie o przedłużenie nieco ich spotkania. Właściwie to nie miała z tym problemu, w końcu i tak musi zostać na miejscu do rana co nie było najmilszą rzeczą jaka mogła ją spotkać.
-Rodzina? W moim przypadku ojciec zwykle jest na misjach, a mama zajmuje się domem. Większość czasu spędzam z młodszą siostrą. Właściwie to tyle. - odpowiedziała omijając temat swojego romansu z siostrą. Dopiero w tym momencie zauważyła opuszczoną głowę chłopaka.
-Misje... taki los shinobi, myślisz, że z nami będzie inaczej? Może teraz możemy spędzać w osadzie tyle czasu ile tylko chcemy, ale sam wiesz najlepiej, zbliża się twój awans, trudniejsze misje, może w odległych regionach. Ciężkie czasy tworzą silnych ludzi, silni ludzie lepsze czasy, a lepsze czasy słabych, błędne koło. Jak myślisz, którymi jesteśmy my?- zapytała dość filozoficznie.

[Uchiha Matsu]

Minuty mijały dość szybko i młody przedstawiciel klanu Uchiha wraz ze swoją krewną gadali w najelpsze na dziedzińcu szpitala. Późna godzina nie zachęcała do wyjścia, jednak niektórzy wychodzili na skwerek by zapalić papierosa, czy złapać chwilę świeżego powietrza. Sam nie palił i trzymał się z dala od palących, by nie wdychać tych toksycznych oparów.
- Tak w ogóle, to palenie w szpitalu jest dozwolone?- pomyślał
Matsu wsłuchał się w małą opowieść, którą prezentowała mu teraz starsza od niego kuzynka. Była ciekawa i zawsze wprowadzała troche koloru do szarej rzeczywistości.
- Masz siostrę?!- wykrzyczał
- Ale fajnie- powiedział
Dalej słuchał o jej rodzinie. Czyli jak wszędzie, tak jak i u niej jednego członka rodziny wysyła się na misje, a dziewczynami zajmuje się matka. U nich wygląda to trochę inaczej, ale mniej więcej chodzi o to samo.
- To koło o którym wspomniałaś. Mam nadzieję, że uda mi się je kiedyś przerwać. Żeby nie trwać w tym samym przez stulecia. W ten sposób niczego się nie nauczymy.- powiedział poważnym głosem.
- Póki co jesteśmy tylko niezauważalnymi trybkiami. Lecz jeszcze przyjdzie nasz czas.- mrugnał zalotnie do kuzynki. Mimo iż byli spokrewnieni nie mógł się pozbyć tego uczucia z wcześniej.

[Tensa]

Tensa raz za czas rzucała okiem na wychodzących przed szpital ludzi. Jedni palili inni chcieli najzwyczajniej w świecie zaczerpnąć świeżego powietrza. No cóż, cele obu grup wykluczały się nawzajem i gdyby plac był mniejszy mogło by dojść między nimi do nieporozumień. Ale tak długo jak nie wchodzili sobie oni w drogę problemów nie było.
-Tak, fajnie. - odpowiedziała rumieniąc się nieco, choć na jej twarzy wykwitła smutna mina. Pamiętała o wieczorze kiedy wyszła na dach, nie było to najmilsze z jej wspomnień. Na szczęście temat rozmowy skierował się na tory bardziej filozoficznego nurtu.
-Może nam się uda, a może zginiemy nieznani nikomu w jakiejś bitwie. Kto wie jak długo uda nam się jeszcze utrzymać pokój z Senju. W końcu różne rzeczy mogą im przyjść do głowy, lepiej być gotowym na najgorsze. - w nawiązaniu postanowiła poruszyć bardziej polityczny temat. Ciekawiło ją jak na ten temat zapatruje się inny członek klanu.
-Coś wpadło ci do oka? - zapytała widząc, że jej kuzyn zaczął dość często mrugać.

[Uchiha Matsu]

Niedługo zbliżał się czas oddawania krwi, więc będzie musiał powoli kończyć rozmowę. Jednak Tensa nadal była ciekawa jego opinii na temat bierzących wydarzeń politycznych. Nie mógł oczywiście zostawić jej bez żadnej odpowiedzi, szczególnie, że tak dobrze mu się rozmawiało ze swoją kuzynką.
- Co do Senju to nie mam pojęcia jak długo damy radę nie skakać sobie do gardeł. Chcę żyć w przekonaniu, że znajduje się gdzieś jakiś członek tego klanu, który chowając uprzedzenia będzie w stanie nawiązać z nami współpracę, a razem nasze klany są w stanie stworzyć coś na prawdę pięknego i trwałego.- zakończył swoją tyradę polityczną. Wyraził po prostu swoje zdanie, które zawsze było takie same.
- "Szanuj bliźniego, dopóki on szanuje Ciebie"- te słowa przyświecają mi drogę od jakiegoś czasu. -Tak na prawdę to zasada, której trzymał się od niedawna.
Wiedział jednak, że gdyby ludzie zastosowali ją do każdego aspektu swojego życia, to na prawdę żyło by im się o wiele lepiej. Sam nie mógł pojąć tej wrodzonej nienawiści klanowej, czystości krwi, zimnych i otwartych wojen pomiędzy szczepami o dominację. Chyba jak dorośnie będzie chciał uciec od tego całego zgiełku i chaosu.

[Tensa]

Podczas rozmowy czas mijał szybko. Choć Tensie nie spieszył się, wiedziała, że nie będą mogli tak stać na zewnątrz przez cały czas. W końcu i Matsu przybył do tego miejsca w konkretnym celu. Jego słowa na temat klanów wydawały się mądre, tylko pytanie czy znajdzie się ktoś kto jak on będzie chciał przerwać wieczną wojnę pomiędzy dwoma klanami.
-Dobrze mówisz, może wojna nie nadejdzie za naszych czasów, pytanie tylko czy któryś z drewniaków będzie chciał współpracować. W końcu i oni przez ten cały czas wiele stracili na wojnach. - rzuciła krótkim wywodem mającą zakończyć rozmowę polityczną. Sama była otwarta na ludzi, nawet na tych pochodzących z klanu który nie należał do przyjaznych. Choć ostatnio jej wiara w ludzi została zachwiana kiedy sprzedano ją w zamian za ratę długo. No, ale dzięki temu udało jej się rozbić szajkę i uratować dzieci. Więc nie ma tego złego.
-Ciekawa zasada i chyba warta powtarzania.- - powiedziała. Mimo ciepłej pory roku zaczęło robić się chłodno.
-Wejdziemy do środka? - zapytała nie chcąc zostać sama, przynajmniej nie tak szybko.

[Uchiha Matsu]

Matsu wyraźnie zaciekawił swoimi słowami rozmówczynię. Jego motto również się jej spodobało, co mogło oznaczać jedno. Ich umysły działały mniej więcej na jednych falach. Nie mógł mówić o każdym aspekcie życia, jednak najważniejszy konflikt klanowy, nie będzie nigdy zażegnany siłą.
- Oba klany są zbyt potężne i zbyt liczne, by zaczać po prostu się wybijać. Już to zrobili wcześniej i nie wyszło to nikomu na dobre.- powiedział
- Uważam, że przyda się trochę spokoju, jednak trzeba cały czas stać na baczność i uważać. Senju nie słyną z bycia honorowym, a ataki z zaskoczenia już wcześniej im wychodziły.- dodał przytaczając starą historię klanów. Nie zawsze to Uchiha byli prowodyrami sprzeczek i konfliktów.

Nagle zerwał się nieprzyjemny wiatr i jego kuzynka zwróciła uwagę, że zaczyna być jej zimno i zaprosiła go do środka. Sam zaczął odczuwać lekki chłód, dlatego postanowił od razu zgodzić się.
- Jasne i tak muszę czekać, aż zwolni się jakaś pielęgniarka. Ostatnio dużo coś wypadków i rannych, zauważyłaś?- zapytał Matsu
Sam nie był do końca pewien o co chodziło, że tak dużo ludzi spotyka się w tym miejscu.
Jeszcze jakby chodzili do kawiarni, ale w szpitalu?