Trzecia pod względem wielkości prowincja Wietrznych Równin zamieszkała przez Ród Uchiha . Prowincja Sogen zarówno od północy jak i południowo-wschodniej strony sąsiaduje z morzem, z kolei od południa graniczy z regionem Prastarego Lasu. To co jednak w szczególności warte jest odnotowania, to fort graniczny postawiony od północnego wschodu na granicy z niezbadanym obszarem dawno upadłego kraju, zniszczonego jeszcze w trakcie potyczki z Juubim. Kultura prowincji w głównej mierze skupia się na militariach, przemyśle żeglarskim oraz hodowli co wynika z uwarunkowań geograficznych.
Misae
Posty: 1537 Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
Link do KP: viewtopic.php?p=68018#p68018
GG/Discord: Misae#1695
Post
autor: Misae » 13 kwie 2023, o 02:50
Nie podobało jej się, że odpowiedź Ganko wcale nie odrzuciła możliwości, że chodziło o Ayatsuri. To były złe wieści. Walcząc z Ayatsuri walczyłeś z kilkoma przeciwnikami na raz. Po tym co pokazał Renkuro i przede wszystkim po zdolnościach Ario nie chciała mierzyć się z kuglarzem. Oby udało się polubownie rozwiązać problem.
-Hm… jeżeli moje podejrzenia się potwierdzą, to może być trudnym przeciwnikiem do pokonania - podzieliła się na głos swoimi przemyśleniami, jako również potwierdzenie, że rozumie dlaczego mógł pokonać wcześniejszych wysłanników. Teraz tym bardziej zaczynała wątpić by ktokolwiek wysłał ten Delta Szwadron Super Cool Komando Jaszczurów Alfa.
Kolejnym ciekawym szczegółem była informacja na temat ukradzionego przedmiotu. Dobrze. Im bardziej był charakterystyczny tym większa szansa, że będzie się rzucał w oczy i zostanie znaleziony. Trochę ciekawiło Misae co może skrywać się w środku. Były to jakieś dokumenty? Może zwój z techniką znaną tylko jaszczurowemu ludowi? Na ten moment nie chciała pytać. Ciekawiło ją coś innego znacznie mocniej.
-Z wężowej skóry? - powtórzyła? Nie był to najbardziej oczywisty materiał. Czemu wąż? Mała szansa. By oddał polubownie, a może był to jakiś gest pokoju? Czy inne gatunki się między sobą lubiły? Jakie były ich relacje? Im dłużej przebywała z ekipą tym większy ból głowy od napierających doń pytań odczuwała. Miała wrażenie, że wie o świecie jeszcze mniej niż chwilę wcześniej gdy danej jej było złapać gagatków na gorącym uczynku.
Posłała Pikushi’emu zadziorny uśmiech. Nie chciała za bardzo przechodzić do rękoczynów, ale może… Nie… negocjacje i zachowanie się jak dama polityk. Już w tym wieku dobrze było pójść w ślady ojca.
By okazać się tą przecenioną dorosłością Misae postanowiła pójść i zagadać handlarzy i miejscowych co okazało się być strzałem w dziesiątke. Udało jej się spotkać i przepytać kilka osób, które nawet miały okazję spotkać tego budowniczego i mówiły o nim w samych superlatywach. Dobrze, może oznaczało to, że był kimś z kim będzie się dało dogadać. Dobrze.
Ale nie wszystko było dobrze.
-No nie róbcie sobie jaj… - szepnęła pod nosem załamana gdy wszystkie znaki prowadziły do tego, że musiała się zawrócić i ruszyć do Kotei. Przecież dopiero co opuściła to miasto mówiąc jak bardzo się spieszy do rodziców, a teraz wróci w towarzystwie czterech gadających jaszczurów. No przecież to była kwintesencja efektów znajomości z Kjoszem! Skupienie na poziomie trzylatka, który idzie drogą przed siebie i nagle skręca zafascynowany wystawą cukierków. Jeżeli spotka się z Masahiro to jak nic będzie się z niej śmiał. Sama by boki zrywała… Szlaaaaag. Tak się kończyło dobre serce.
Wróciła do wesołej gromadki, która nie dość, że już sobie przygotowała legowiska to jeszcze zbudowali sobie domek i rozpalili ognisko… czy to był jakiś obóz letni? Nie mogła się powstrzymać. Widok ją roczulił. Zaśmiała się pogodnie pod nosem.
-Ładnie się tu urządziliście, wyszłam tylko na chwilę… Zapoznaliście się z mapą? Bo będziemy musieli się zbierać. Musimy udać się do Kotei. Wezmę nam konia, w ten sposób zmniejszymy szansę na to, że Goketsu gdzieś ucieknie. Będziecie się musieli mnie mocno trzymać. Tylko posprzątajcie po sobie i koniecznie ugaście ognisko! - w sumie to przedstawiała im plan licząc, że przyjmą go do wiadomości. Nawet nie miała wątpliwości, że nie przejrzeli otrzymanej mapy. Brała to pod uwagę, ale jeżeli ją pozytywnie zaskoczą nie będzie narzekać. Zamierzała dopilnować, że nie spalą okolicy. To co było pewne to to, że zamierzała pomóc Tomoe schować się do plecaka Misae, gdzie często się ukrywał w czasie zadań. Jeżeli jaszczury będą chętne na ten plan to wynajmie konia i weźmie całą grupę na kolana, może Egao będzie się chciała spotkać pod płaszczem i trzymać za pas. Nie miała żadnego problemu by maluchy pochowały się w jej torbach - poza plecakiem, który był już zajęty i nie przyjmował lokatorów - o ile niczego nie zamierzały wyciągać na wierzch ani niczego dotykać lub sobie chować i zabierać. Oczywiście wiedziała by sprawdzać okolicę zmysłem sensorycznym, jakby miała kogoś mijać przypadkiem by mieć pewność, że ewentualny gość nie zobaczy grupki jaszczurek jadących konno, a co najwyżej może jednego gagatka siedzącego z kapturem przed Misae imitującego jej dziecko. Przede wszystkim unikać kontaktu i sprawnie przedostać się do Kotei.
0 x
Tetsurō
Posty: 1205 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 13 kwie 2023, o 03:21
"Gang Słodziaków"
Wyprawa rangi B - kobieta głównego bohatera Forko (Misae)
kolejka : 9 / 17+
Kiedy Misae zapytała o zwój, Bosu delikatnie przegryzł swoją jaszczurzą wargę, zdecydowanie za dużo opowiedział, no ale teraz musiał naważyć piwa, które wypił. Czy jakoś tak. No ale teraz już klops, Misae wiedziała co i jak, przynajmniej nie pytała o jego zawartość, a jedynie o skórę. Bosu chciał to puścić mimo uszu, jednakże wtedy wszedł on, cały na jaskrawo, opowiadając historię ich przodków.
- No to wyobraź sobie, że te gorsze jaszczurki co nie mają nóg. Nie padalce.. o wężach mówię... To wypowiedziały kiedyś wojnę wielkiemu klanowi Jaszczurek. No i tak ta wojna się skończyła, że ich król teraz ozdabia nasz zwój pak... - ugryzł się w język, widząc upinający wzrok Bosu. Zdecydowanie za dużo szczegółów, na które Misae jeszcze nie była gotowa.
Kiedy nasza bohaterka dotarła na miejsce po zdobyciu informacji, to mapa leżała gdzieś w rogu, w dokładnie takim stanie w jakim ją przekazała. Jaszczurki za to świetnie się bawiły grillując żywym robalom ich nóżki. I wąchając ten specyficzny, ale lekko uzależniający zapach. Szybko jednak opuściły swoje zajęcia, w końcu przyjechał dostawca pizzy informacji. Misae udało się dowiedzieć sporo, na co jaszczurki szybko pobiegły po mapę. Trzeb było sprawdzić gdzie jest Kotei, bo chyba wyglądało na to, że to nie jest rzut chrabąszczem.
- Czy to znaczy, że czeka nas wycieczka? - zapytała niewielka Egao, która podeszła do Misae i na swoich niewielkich łapkach podała jej bardzo dobrze wypieczonego, tłustego owada typu larwa. Pozostałe rozwinęły papier i zaczęły go studiować. Niestety, niewiele im to dało.
- Dobra, Misae-san, i co nam powie mapa? Bo nam niewiele mówi o ukształtowaniu terenu i w ogóle. - niestety, jaszczurki żyły w swoim społeczeństwie, miały swoje zasady zapisu map, czy też odległości. Dlatego też to Yamanaka musiała być przewodnikiem w tej sytuacji.
W trakcie gdy Misae poszła po konia, to obozowisko zostało posprzątane a ogień ugaszony. Nawet te robale, które nie zostały u grilowane, zostały wypuszczone na wolność. Ciężko powiedzieć czy Misae widziała ten czyn, ale jeżeli tak, to na pewno ociepli jej ten szalony wizerunek Delta Szwadronu Super Cool Komando Jaszczurów Alfa. Kiedy wróciła z koniem, jaszczurki bardzo szybko zajęły swoje miejsca. Pikushi wskoczył konikowi na zadek, zapewne tylko czekając aby go w niego ukłuć i pogonić zwierza. Ganko rozsiadł się wygodnie na jego głowie, Egao wskoczyła na ramie dziewczyny, starając się nie stresować przy okazji Fenka, który nawet na chwilę wychylił głowę z plecaka. Za to Bosu, jak na szefa przystało, usiadł na początku siodła, przed Misae, jednak tak aby miała jeszcze trochę miejsca dla siebie. Tak przygotowani mogli ruszać w dalszą drogę. Do Kotei było kilka dni pieszo, koniem, jeżeli się pospieszą, to nawet dojechali by przez świtem. Tylko czy aby na pewno musieli się tak spieszyć?
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Misae
Posty: 1537 Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
Link do KP: viewtopic.php?p=68018#p68018
GG/Discord: Misae#1695
Post
autor: Misae » 13 kwie 2023, o 12:15
Bosu raczej nie zamierzał wchodzić w szczegóły co do pochodzenia zwoju, ale przecież nie był tam sam! Na pozostałą ekipę można było liczyć! Pikushi od razu przeszedł do opowieści o wielkiej potyczce, którą wygrać no musiał nie kto inny niż wspaniałe jaszczury. Mogło to oznaczać, że utarczki między rodzinami nie były typowo ludzkim wątkiem i dotykał nawet zwierzęce klany. Niestety. Wojna jak widać nie oszczędzała nikogo na swojej drodze.
-Wielki Klan Jaszczurek! - przyznała z podziwem. Nie umknęło jej, że Pikushi szybko ugryzł się w język, chcąc powiedzieć zbyt dużo. Nie naciskała. Wiedziała, że zwój ma dla nich dużą wartość skoro co rusz kogoś po niego wysyłali, a ją dopiero poznali. Zdawała sobie sprawę, że naciskanie byłoby już oznaką bycia wścibskim.
Gdy podeszła do niej Egao Misae uniosła kąciki ust w łagodnym uśmiechu.
-Zgadza się. Jedziemy na wycieczkę. - odparła pochylając się i lekko palcem głaszcząc łepek małej jaszczurki i zobaczyła jak ta podaje jej przygotowanego prawdopodobnie przez samą siebie owada. Włożyła w niego dużo pracy -Jesteś pewna Egao-san? Na pewno przyda ci się przekąska an drogę - zagadnęła mając nadzieję, że jaszczurka zmięknie i sama postanowi się pożywić prezentem, a jeśli nie? Raz kozie śmierć. Skoro ludzie to jedli i widziała na straganach przygotowane owady, to jeden jej nie zabije. Tylko na wszelki wypadek wolała na chwilę nie oddychać i po prostu połknąć otrzymany posiłek nie skupiając się na jego ewentualnej strukturze.
Pozostałe gady w tym czasie zabrały się za wertowanie mapy, ale najwyraźniej nie do końca wiedziały jak.
-Pokaże wam jak z niej korzystać - zaproponowała im, obracając się twarzą do mapy. Zaczęla im pokazywać jak oznaczone są rzeki, lasy, ukształtowanie terenu, że jest coś takiego jak skala pomagająca lepiej ocenić odległości, o tym jak pozaznaczane są różne szlaki, a wskazując je dodała -…a tym traktem planuje podróż. Powinien szybko zaprowadzić nas na miejsce i jednocześnie nie powinniśmy się rzucać za mocno w oczy. - starała się planować i myśleć tak, jakby to ona była główną odpowiedzialną za wyprawę. Co prawda to było ich zadanie, a Delta Szwadron Super Cool Komando Jaszczurów Alfa widać było, że się stara, jednakże nie miała wątpliwości, że to jeszcze dzieci i potrzebny był ktoś nadzorujący wyprawę.
Kiedy ona poszła po konia skład spisał się wręcz wzorcowo nie tylko po sobie sprzątając i gasząc ognisko, ale również zerkając na nich co jakiś czas dostrzegła, że okazali litość nad niezjedzonymi stworzonkami. Uśmiechnęła się do siebie ukradkiem. W końcu wszystko było gotowe i każdy zajął jakieś miejsce. Obdarowała szerokim uśmiechem Egao, która postanowiła towarzyszyć jej siedząc na jej ramieniu. To było bardzo miłe.
Zostało ostatnie. Rozdać zadania.
-Bosu-san, tobie oddaję mapę. Wspomożesz mnie w nawigowaniu. Pikushi-san pilnuj czy nikt nas nie śledzi. Ganko-san jesteś naszymi oczami na główny trakt. Egao-san, ty musisz mi pomóc przypilnować pozostałej trójki i pilnować czy Tomoe nie płacze. Może będziemy musieli się na chwile zatrzymać aby rozprostował łapki, zostawiam go pod twoją opieką. - każdy miał się czuć potrzebny w czasie zadania, w końcu to ich misja, ona tam była tylko do pomocy. Ruszyła powoli.
-Jeżeli któreś zacznie spadać, zawczasu mnie uprzedźcie. - zaśmiała się, choć w jej głosie słychać było, że jej słowa i ostrzeżenie jest jak najbardziej szczere. Wolała je łapać niż potem ryzykować, że które rozbije sobie łepek, albo złamie łapke.
-Dzisiaj pojedziemy póki się nie zacznie ściemniać i zatrzymamy się na noc w jednej z karczm na odpoczynek. Jeżeli potem wstaniemy skoro świt powinniśmy przed wieczorem dotrzeć do Kotei. Będziemy lepiej przygotowani do ewentualnego konfliktu jeżeli trochę wypoczniemy w drodze. Cała noc jazdy mogłaby się źle skończyć. - nie zamierzała lekceważyć możliwego przeciwnika. Wiedziała jak ogromne umiejętności posiadają Ayatsurii i wolała przespać się trochę przed ewentualną walką. Nie chciała dawać mu tej przewagi już na starcie.
-A teraz… trzymajcie się! - i popędzila konia aby ruszył się szybciej. Nie na pełnej prędkości, ale na tyle by faktycznie zmieścić się w widełkach sobie założonych.
Plan na karczmę miała dosyć prosty. Grupka maluszków w płaszczach i samotna dorosła kobieta. Trzeba było po prostu kazać im się zachowywać i udawać ewentualnie jej dzieciaki. Raczej nikt pytań nie zadaje, ale lepiej być gotowym na to ryzyko. W drodze cały czas kontrolowała aby nie zgubić nikogo, sprawdzała czy Bosu dobrze trzyma się traktu i przede wszystkim w regularnych odstępach skanowała ich drogę. Chciała uniknąć niebezpieczeństw i ewentualnych niepotrzebnych spotkań. Jak pójdzie dalej? Czas pokaże. Na ten moment miała plan działania.
0 x
Tetsurō
Posty: 1205 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 13 kwie 2023, o 18:30
"Gang Słodziaków"
Wyprawa rangi B - kobieta głównego bohatera Forko (Misae)
kolejka : 10 / 17+
Misae rozpoczęła przygotowania do wyprawy. Spakowali wszystko co było potrzebne, potem każdy otrzymał swoje arcy ważne zadanie. Jak mogła się spodziewać, reakcje były różne, no ale raczej bardziej pozytywne. Owad, którego otrzymała Misae to była wielka, tłuściutka larwa z wierzchu wypieczona na złoto a w środku mięciutka i lekko galaretowata. Był on na tyle duży, że dziewczyna nie dałaby rady połknąć go w całości, musiała go pogryźć, a to uwolniło jego podgrzane wnętrzności niczym rosołem z pierożka. O dziwo smakował całkiem dobrze. A więc kolejna nauczka! Nie wszystko źle smakuje co wygląda źle...
Kiedy wszystko było gotowe, Misae spięła konia i rozpoczęła podróż. Do zachodu było jeszcze trochę, więc mogli skupić się na pokonywaniu kilometrów. No przynajmniej w większości, Gdyż Pikushi sporo czasu spędził bawiąc się w skakanie po zadku albo też wisząc na ogonie konia, co zdecydowanie mu się nie podobało. Wierzgał ogonem, co z kolei bardzo podobało się jaszczurce. No i tak też ta pętla trwała przez całą podróż. Przynajmniej jeden z nich się dobrze bawił.
Postój w karczmie nie był jakiś specjalny, Jaszczurki naciągnęły na głowy kaptury, a następnie skierowały się do wynajętego pokoju. Tam czekała już balia z gorącą wodą, więc wszystkie cztery urządziły sobie basen. Jedynie Fenek siedział smutny w rogu i spoglądał na nie z wyrzutem co jakiś czas. Jak mogły zabrać mu uwagę jego Pani? Już planował zemstę... Niech tylko spotka Souei'a po raz kolejny, wtedy tak mu na nich nagada, że ho ho! W pokoju było też jedzenie dostarczone przez gospodarza karczmy, była woda, przygotowana wcześniej herbata a nawet niewielka, degustacyjna porcja tutejszej nalewki. No zdecydowanie Misae trafiła na karczmę premium.
- Misae-san, bardzo dziękuję, że nam pomagasz. Jeżeli mogę zapytać. Umiesz walczyć, prawda? Ten człowiek zabił już wielu naszych pobratymców, wiemy, że jest silny. Raczej po dobroci nie będzie chciał oddać zwoju. Wiesz co wtedy zrobisz?? - Bosu usiadł obok dziewczyny, kiedy ta siedziała na łóżku. Przyszedł z trudnym pytaniem, no ale kiedyś trzeba było to poruszyć, a teraz chyba była najlepsza chwila na to.
- Jest jeszcze jedna rzecz, którą muszę Ci o nas powiedzieć. Otóż, my, zwierzęta z mistycznych krain, nie jesteśmy takie zwykłe jak na przykład twój fenek. Żyjemy w krainach przepełnionych chakrą, potrafimy z niej korzystać i ją kształtować. Chakra przenika nas od urodzenia, więc wielu naszych pobratymców wygląda zupełnie inaczej niż takie tutejsze osobniki. Mimo tego, że mamy tych samych przodków. - był jej winny te wyjaśnienia. Musiała wiedzieć, że w niektórych aspektach może na nich liczyć. W końcu niedługo przyjdzie im razem stanąć ramię w ramię do jednej walki.
- Nie jesteśmy bardzo zaawansowanymi wojownikami, jednakże umiemy korzystać z podstaw żywiołów. Więc w razie czego nami się nie przejmuj, poradzimy sobie. Choć nie powiem, pewnie ty będziesz naszą główną siłą bojową. - widać było, że mimo wszystko Bosu był delikatnie spięty tą całą sytuacją. Pewnie coś przed naszą bohaterką ukrywał. No ale to już decyzją była, czy postanowiła naciskać, czy może da mu więcej czasu na poukładanie tego sobie w głowie.
W końcu nastała noc, a za nią kolejny dzień. Był to też dzień w którym dojadą do Kotei, tak więc Misae powoli musiała zacząć się zastanawiać w jaki sposób odnaleźć ich cel. Najłatwiej pewnie by było zapytać przyszłego męża, no ale czy powinna mu się pojawiać przed oczami tak szybko po wyjechaniu? Na pewno był zajęty, no i ciężko powiedzieć czy zrozumiałby historię o czterej jaszczurkach z Delta Szwadronu Super Cool Komando Jaszczurów Alfa. Albo co gorsza, czy była gotowa na to, że to on zostanie ich najlepszym przyjacielem. W końcu był taki super cool, no i trochę też był jaszczurem alfa. Tak tylko troszeczkę, no ale jednak!
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Misae
Posty: 1537 Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
Link do KP: viewtopic.php?p=68018#p68018
GG/Discord: Misae#1695
Post
autor: Misae » 13 kwie 2023, o 23:29
Kiedy okazało się, że owad, którego miała zjeść jest większy niż zakładała żołądek na chwilę podszedł jej do gardła. Był to eksperyment kulinarny, na który nie sądziła, że będzie się dzisiaj porywać, ale skoro już przyjęła larwę do ręki nie wypadało oddać podarku. Z żołądkiem przyklejonym do gardła zdecydowała się spróbować… i… i okazało się, że temu wybrednemu pieskowi jakim była nawet podeszło. Faktura nie była idealna, ale mogła ją przyrównać do miękkiej krewetki, pasowała do owoców morza a smak był wyjątkowo dobry.
Droga minęła wyjątkowo sprawnie. Misae zerkała tylko czy batalia Pikushi’ego i konia nie skończy się zaraz uszczerbkiem na zdrowiu tego niebieskiego, ale mały chochlik naprawdę nieźle sobie radził. Przyjęła to z rozbawieniem. Kupi konikowi w karczmie jakąś dodatkową porcję owca by chociaż tak umilić mu tą podróż.
W pokoju czekała na nich bala z gorącą kąpielą oraz napoje. Było to bardzo miłe ze strony właściciela. Z przyjemnością napiła się herbaty. Rozsiadła się na łóżku, z którego obserwowała smutnego fenka. Serce jej się krajało. Tomoe był jej oczkiem w głowie. Ale miała mały pomysł jak załagodzić te niesnaski, aby chociaż odrobinę się lepiej poczuł. Potrzebowała do tego suszonej wołowiny, którą zakupiła tego dnia na targu i jednego małego pomocnika. Takiego, który wydawał się być najmniej straszny.
-Egao-san, chodź na sekundkę… - zawołała maleńką jaszczurkę zapraszając ją gestem dłoni obok siebie, po czym zamierzała podać jej kawałek przysmaku -Weź proszę, to jego ulubione. Zawołaj go po imieniu, „Tomoe”. Chodź maluchu, nic ci się nie stanie. Chodź Tomoe - mówiąc ostatnie zwróciła się do fenka zapraszając go łagodnym bardzo przychylnym głosem. Chciała mu również w połowie drogi ustawić mały kawałek suszonego mięska jako małą zachętę. Zobaczymy czy uda się udobruchać.
Temat rozmowy stał się później poważniejszy. Bosu jak przystało na szefa podjął temat zbliżającego się zadania. Zaczął również zadawać trudne pytania, na które odpowiedź również musiała zostać podana. Misae wzięła głęboki wdech. Przywołała spokojny wyraz twarzy.
-Jeśli nie uda mi się go przekonać po dobroci będę musiała stanąć do walki. Skoro o to pytasz… jestem medykiem, przez całe swoje życie chciałam się uczyć przynosić ludziom ukojenie, trwać przy bliskich i pomagać tym, którzy sami sobie nie pomogą… - uśmiechnęła się z pewną nostalgią wspominajac te niewinne lata -…niestety wydarzenia z ostatniego czasu sprawiły, że musiałam się zmienić… - spojrzała na swoją dłoń. Patrząc na nią, widziała krew, szkarłatną posokę wyciekającą gęstym strumieniem z ciała Minoru, czuła na sobie tę Masahiro, widziała przypalone do granic przyzwoitości ciało Kyoushiego. Jej twarz przez chwilę wyrażała szczery ból, który rozdzierał jej serce. Minoru prawie nie straciła dwukrotnie. Trzeciego razu nie przewidywała -…zdobyć siłę, która pozwoli mi zadbać o tych, których kocham, by nigdy więcej nie musieć martwić się o ich życie. By nikt nie musiał mnie osłaniać. Bosu-san - zwróciła swoje kolorowe oczy na niego -Dam z siebie wszystko. Tego możesz być bardziej niż pewien - obiecała mu bez cienia wątpliwości. Chciała aby miał pewność, że mimo iż była medykiem, to wcale nie oznaczało, że była całkowicie bezsilna. Nie umywała się do bliskich jej sercu mężczyzn, ale wierzyła, że może ich kiedyś dosięgnąć.
Gdy zdradził informację na temat ich zdolności do posługiwała się chakrą pokiwała głową z uznaniem.
-Wiedziałam, że jesteście niezwykli, ale nie że aż tak. Dziękuję, że opowiedziałeś mi tyle o was i waszej społeczności. - szczerze doceniała to jak wiele rzeczy się od nich dowiedziała i nauczyła. W jeden dzień poznała niezwykły świat, do którego dostęp mieli nieliczni, a przynajmniej tak zakładała.
-Jeżeli dobrze rozszyfrowałam z kim przyjdzie się nam mierzyć, to staniemy do walki z Kuglarzem, a to oznacza, że będzie to walka przeciwko kilku. Nie wiem dokładnie jak działają, wiem tylko, że jest w stanie sterować sterować marionetkami i wyprowadzać ataki bezpośrednie i dystansowe. Dobrze byłoby go oślepić, mogę nałożyć na niego iluzję, aby nie był nas w stanie namierzyć wzrokiem a potem unieszkodliwić. Nie wiem czy nie od tego powinniśmy zacząć. Jeżeli uda nam się namierzyć gdzie dokładnie jest zacząć od oślepienia i unieszkodliwienia, by w momencie w którym nie będzie już dla nas niebezpieczny zacząć z nim ewentualne pertraktacje i negocjacje. Nie uśmiecha mi się atakować z zaskoczenia ale… - na chwilę zachwiał jej się głos, doskonale pamiętała moment w którym zaatakowali Yoake. Tamten dzień to była egzekucja, tym razem nie planowała doprowadzić do takiego finału, jednakże doskonale sobie zdawała sprawę, że ma na głowie cztery małe jaszczurki i fenka, których zdrowia i życia nie zamierzała ryzykować choćby niewiadomo co -…ale wiem jak potrafią być niebezpieczni. Może nam się uda rozwiązać to ograniczając ryzyko i rozlew krwi. - gdzieś głęboko w sercu w to wierzyła. W coś musiała.
Nie umknęło jej uwadze, że Bosu walczył ze sobą. Coś ważnego musiało zaprzątać głowę szefa Delta Szwadronu Super Cool Komando Jaszczurów Alfa. Nie chciała naciskać. Zamiast tego wyciągnęła dłoń aby delikatnie pogładzić łuski na jego głowie, troszkę w geście przypominającym traktowanie przez starszą siostrę. Uśmiechnęła się do niego pokrzepiająco.
-Dziękuję Bosu-san. Będę wiedzieć, że mam wasze wsparcie z boku. Na pewno lepiej abyście nie wchodzili w bezpośrednią walkę. Liczę, że będziecie mnie osłaniać z dystansu. Dam z siebie wszystko aby wam pomóc, możecie na mnie polegać. - nie wiedziała z czym dokładnie się mierzą, ale obiecała sobie w duchu, że nie zostawi ich tak po prostu samym sobie.
W czasie drogi do Kotei układała w głowie plan. Musiała zlokalizować mężczyznę. Z tego co udało jej się wywiedzieć dzień wcześniej był on chwalonym budowlańcem. Nic dziwnego, że uznał zniszczone przez Hana Kotei za idealny cel, wszak tam wszystko było do kapitalnego remontu. Nic tylko postawić na nowo. Na początek zamierzała sprawdzić targ, na którym znajdowali się dostawcy materiałów, z którymi zapewne musiał nawiązać jakąś współpracę oraz tereny najbardziej dotknięte przez zniszczenia, które wpisywały się w jego kompetencje - szpital, może część mieszkalną oraz port. Jeżeli zamierzał reklamować swoje usługi to tam, gdzie był najbardziej potrzebny. Zamierzała wypytać ludzi czy znają tego charakterystycznego jegomościa, albo czy go chociaż widzieli. Cały czas zamierzała chodzić z narzuconym na nos kapturem. Nie chciała rzucać się za bardzo w oczy, a jej białe jak śnieg włosy w kraju brunetów świeciły niczym gwiazdy nocą. Stresowała się też ewentualnym spotkaniem z Masahiro. Byłoby jej niezręcznie, ale powiedziałaby mu prawdę. Chociaż na tyle na ile mogła zamierzała go omijać. Dobrze że przodkowie przekazali jej zdolność do wykrywania sygnatur chakry, z której zamierzała korzystać by w miarę na bieżąco nadzorować czy jej przyszły mąż nie znajduje się gdzieś blisko aby przypadkowo się z nim nie spotkać.
0 x
Tetsurō
Posty: 1205 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 14 kwie 2023, o 01:41
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Natsume
Posty: 32 Rejestracja: 15 cze 2022, o 14:28
Wiek postaci: 16
Ranga: Dōkō
GG/Discord: Prusak#5201
Post
autor: Natsume » 2 maja 2023, o 22:33
-Hmmm rozumiem dobrze się spisałeś chowając tutaj. A teraz Poczekaj pójdę po Kyoko. Siostrzyczka niebawem z nią tu wróci.-
Powiedziała Natsume głaszcząc chłopczyka po głowie, a następnie ruszając w kierunku wskazanym przez niego. Z początku ostrożnie przemierzała przez zarośla, ale po chwili zastanowienia postanowiła pobiec w tamtym kierunku domyślając się, że raczej nie przyjdzie jej się mierzyć z biegaczką maratonu. Dziewczyna miała nadzieję, że Nato znalazł resztę szkrabów i że nawiązał z nimi dobrą komunikację. W trakcie biegu po Kyoko, Natsume postanowiła ją zawołać by ta się nie bała .
-Kyoko chodź dziadek się o ciebie martwi.-
Zawołała w kierunku gęstego miejsca gdzie zmierzała. Martwiąc się czemu dziewczyna postanowiła udać się w taką gęstwinę. Była jednak święcie przekonana, że Kyoko nie wpadła w jakieś poważne tarapaty. A nawet jeśli to po coś Natsu tu przyszła słuchając dziadka w potrzebie!
0 x
Nato
Posty: 37 Rejestracja: 15 cze 2022, o 12:21
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=10539
Post
autor: Nato » 6 maja 2023, o 20:30
Odpowiada wyższemu chłopcu ze spokojem w głosie-Nie martw się, jak dobrze znam Na.. miłą pani to już je odprowadza do dziadka- Spojrzał tylko na chwile w kierunku który wskazał dzieciak. Teraz był pewien swoich słów miał nadzieje tylko że Natsume wszystko się udało nie chciał wyjść na kłamcę przed dzieciakami. Następnie kontynuował dialog
-Nie martwcie się oddam was dziadkowi, chodźcie odprowadzę was do niego-
Gestykuluję ręką aby podeszli za nim i prowadzi wolnym krokiem dzieciaki to dziadka. W miedzy czasie mówi do dzieciaków
-Opiekujcie się dziadkiem nie jest taki zwinny jak wy i jak będzie potrzebował pomocy to mu pomagajcie, młodzi powinni pomagać starszym tak mawia mój dziadek.-
Uśmiechnął się po czym szedł dalej do celu z dzieciakami, chciał aby chłopcy nie sprawiali problemów dziadkowi. Obowiązkiem młodych jest się zajmować starszymi. Tak każe obyczaj.
0 x
Sashiko
Posty: 593 Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9309&p=165031#p165031
Multikonta: Uchiha Tsuyoshi
Post
autor: Sashiko » 10 maja 2023, o 18:28
Zabawa w chowanego
Misja D: 7/7
Nato i Natsume
Istotnie, tak każe obyczaj. Młodzi powinni się opiekować starszymi, a obowiązkiem shinobi była pomoc innym ludziom - przynajmniej według niektórych. Natsume i Nato z tego obowiązku wywiązywali się całkiem dobrze, ale przejdźmy do rzeczy.
Natsume udała się w kierunku wskazanym przez Kandę (takie imię przynajmniej wynikało z tego, co mówił dziadek po odjęciu imion reszty dzieciaków). Szła w kierunku gęstniejącego lasu obawiając się, że dziecku mogło przydarzyć się coś złego, niemniej jednak szybko namierzyła zbiega. Dziewczynka chowała się za jednym z krzaków, ale wyszła gdy tylko usłyszała, że szuka jej dziadek.
- Pani przyszła bo dziadek się martwi? O kurczę, to chyba mamy przechlapane - powiedziała z obawą w głosie, ale przynajmniej znalazła się już i nie uciekała. Teraz trzeba było tylko zaprowadzić oddać ją w ręce dziadka albo rodziców.
Nato natomiast (hehe) podjął jedyną słuszną decyzję i ruszył z dwójką uciekinierów w kierunku miejsca, w którym rozstał się z dziadkiem tych młodych osób. Nie było to specjalnie trudne - mimo że oddalił się od miejsca rozstania znacznie bardziej, niż można było przypuszczać, to w tej okolicy trudno było się zgubić komuś, kto nie był małym dzieckiem. Kiedy dzieci ujrzały starszego mężczyznę, ruszyły pędem w jego kierunku, a gdy do niego dopadły, od razu uwiesiły mu się na szyi.
- Dziękuję, młodzieńcze! A gdzie Kanda i Kyoko? Z tą młodą damą, z którą przyszedłeś? - zapytał, gdy już opędził się od swoich wnuków.
0 x
Nato
Posty: 37 Rejestracja: 15 cze 2022, o 12:21
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=10539
Post
autor: Nato » 15 cze 2023, o 22:24
Nato pewny swojego mówi do starszego pana -Natsume miała się nimi zająć zaraz przyjdzie jak ostatnią ją widziałem to znalazła dzieciaki niech pan się nie martwi zaraz przyjdzie.-
Nato patrzył w kierunku lasu przez pewien czas przyglądał się liściom na drzewach którymi powiewał lekki wiaterek, czekając na Natsume i się zastanawiając co się stało z jego kompanką która znikła jak kamień w wodę, i co z dzieciakami które miała przyprowadzić, cała misja od niej zależała "Czy da rade?". Nato myślał że nie da się oblać misji rangi D i dalej wierzył że Natsume że zaraz przyjdzie z lasu, że wyłoni się z lasu z wnuczkami tego starszego pana i ruszą razem na kolejną niesamowitą misje. Aby zdobyć doświadczenie jako młodzi shinobi aby potem ruszać na poważniejsze misje i walczyć z złymi ludźmi.
Ale Nato jak to Nato patrzy, patrzy i nie zauważa kiedy Natsume wraca i dalej się patrzy w las jej wypatrując. Teraz myśląc co zje na obiad może pójdzie na bułeczki do pani u której ostatnio pracował może do jakiejś knajpki lub przy drożnego baru a może po prostu do dziadka na obiad. Rozmarzył się co by tu zjeść. Co prawda nie był głodny ale ale wolał myśleć o mniej stresującej rzeczy niż o misji rangi D która może nie wypalić przez niekompetencje towarzyszki lub jakiś inny powód kto wie co się stało w lasie. Nawet nie chciał przepuścić przez myśl że może jej się nie udać. Natsume zawsze wszystko się udawało przynajmniej tak wydawało się Nato.
0 x
Natsume
Posty: 32 Rejestracja: 15 cze 2022, o 14:28
Wiek postaci: 16
Ranga: Dōkō
GG/Discord: Prusak#5201
Post
autor: Natsume » 17 cze 2023, o 17:02
Natsume wzięła dzieci za ręce i zaczęła prowadzić w stronę gdzie ostatni raz widziała ich dziadka.
-Spokojnie nie macie przechlapane. A nawet jeśli to ja was obronię przed jego gniewem.-
Mówiąc to pogłaskała dzieci po głowach i zaczęła je prowadzić we wcześniej obranym już kierunku. Dziewczyna zaczęła poruszać się nie za szybkim truchtem by dzieci nadążyły za nią. Nie chciała gnać dwójki na złamanie karku. Widząc Nato od razu mu pomachała. Następnie puściła parę wnuków by ta wróciła do swojego krewnego. Bez zastanowienia zbliżyła się do Nato z delikatnym uśmiechem.
- Udało się! Pójdziemy na coś słodkiego?-
Spytała chłopaka, by jakoś wypocząć albo po prostu zanurzyć ząbki w słodkiej bułce czy innej pyszności, która wyśle ją do smakowego siódmego nieba. Następnie odwróciła się do dzieci.
-Następnym razem nie uciekajcie dziadkowi tak daleko. Bo może się martwić a co dopiero jak stanie wam się jakaś krzywda!-
Mówiąc to pomachała paluszkiem.
0 x
Sashiko
Posty: 593 Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9309&p=165031#p165031
Multikonta: Uchiha Tsuyoshi
Post
autor: Sashiko » 17 cze 2023, o 19:34
Zabawa w chowanego
Misja D: 8/7
Nato i Natsume Natsume uspokoiła dzieci zapewnieniem, że obroni je przed wszelkimi kłopotami. Dzięki temu dużo bardziej ochoczo ruszyły one z powrotem do dziadka, którego się obawiały. Cóż, było to jak najbardziej zrozumiałe – kto nie miał w życiu doświadczenia nabrojenia czegoś, które zamienia się później w obawę przed konsekwencjami swoich czynów?
Natsume razem z dwójką dzieci, które znalazła zdołała bez żadnych problemów dołączyć do Nato i dziadka. Ten jednak wcale nie był zły ani nie miał zamiaru robić wyrzutów swoim wnukom. Najwyraźniej sam nieco się obawiał tego, co się wydarzyło i co mogło się stać, gdyby shinobi i kunoichi nie byli w pobliżu.
- Ah, jak dobrze że was widzę, wnuczęta! – powiedział z ulgą w głosie starszy mężczyzna. Nie tracił jednak zbyt wiele czasu na wdzięczenie się do nich; od razu skierował swoją uwagę ku naszym młodym bohaterom.
- Dziękuję bardzo. W międzyczasie byłem w domu, żebyście mieli coś z tej pomocy – powiedział i wręczył do podziału sakiewkę z pieniędzmi – dobre z was dzieci, uważajcie na siebie. Możecie czasem zajść do naszego domu, na pewno uraczymy was świeżymi ciastkami, owocami i herbatą – uśmiechnął się, a Nato i Natsume byli wolni. Dnia było jeszcze sporo przed nimi, pogoda również dopisywała… nic, tylko szukać kolejnych przygód!
Misja zakończona powodzeniem!
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości