Wioska Rusutsu 留寿都村

[Uzumaki Hibana]

"Wojna i pokój"
Dla: Azuma
Wyprawa rangi C
17/42 Czas był bardzo ważny. Musieli ewakuować cała ludność cywilną, zanim dojdzie do otwartych walk. A przecież wojna już trwała i nie wiadomo ile czasu potrzeba wrogom na podstawienie wojsk pod granice. Jeśli działali równie sprawnie jak Uchiha, możliwe nawet, że już byli w drodze. Tym bardziej, nie mieli czasu do stracenia.
Szkoda tylko, że sama ludność zdaje się nie do końca to rozumiała. O ile Azuma działał bardzo sprawnie, o tyle ludzie guzdrali się i ślamarzyli. Albo wręcz odmawiali ewakuacji, jak pewien energiczny staruszek z ostatniego domu. Sędziwy pan przyczepił się do fotela i stanowczo protestował. Nie pomogły groźby i prośby jego najbliższej rodziny, która próbowała przemówić mu do rozsądku. Staruszek był nieugięty.
Wtedy wtrącił się Azuma. Przedstawił dość racjonalny argument, któremu ciężko było zaprzeczyć. Rodzina starca tylko energicznie pokiwała głowami, na znak, że zgadzają się z shinobi.
-Nie zostawimy dziadka samego – fuknęła młoda kobieta, w imieniu wszystkich zgromadzonych.
-To głupi jesteście! - Odfuknął dziadek, ale widać było, że coś zaczyna do niego docierać.
Chyba był już prawie przekonany. Azuma zagrał na dobrą kartę. Co innego ryzykować swoim życiem, a co innego życiem swoich najbliższych. Chłopak widział jak staruszek powoli pęka. W końcu uderzył trzymanym wazonem o podłogę i krzyknął donoście:
-A niech Was wszystkich! Ale jak ci Kaminari ukradną choćby jedną deskę, to ich osobiście pozabijam!
Z tymi słowami, wsparł się o młodą krewną i wolno podniósł się z fotela. Wyglądało na to, że sprawa była załatwiona.
-O! Wygląda na to, że sprawa załatwiona – niespodziewanie, zza placów Azumy odezwał się obcy głos.
Gdy chłopak się obejrzał, zobaczył za sobą dorosłego mężczyznę w długim płaszczu i kapturze naciągniętym po sam nos. Azuma pamiętał tego człowieka. Mieszkał w poprzednim domu, był sąsiadem staruszka i jego rodziny.
-Przepraszam – zwrócił się do Azumy, mimo podejrzanego wyglądu miał bardzo ciepły i miły głos. - Wiem, że powinienem już pójść, ale pomyślałem, że może być problem z Panem Mochi. Staruszek już od kilku godzin wygrażał, że nigdzie nie pójdzie. Myślałem, że pomogę... ale widzę, że nie byłem potrzebny.
Roześmiał się wesoło, ukłonił młodemu shinobiemu oraz całej rodzinie Mochi, po czym radosnym krokiem opuścił domostwo. Chwilę później, staruszek i jego rodzina poszli w jego ślady.
Azumie pozostało więc już tylko sprawdzenie domów i udanie się na główny plac, gdzie właśnie miała miejsce ostateczna odprawa. Kapitan Asahi nie mówiła niczego, czego chłopak by już nie wiedział. Informowała o przyczynach przeprowadzki, jej szacowanej długości i kierunku. Jeszcze raz upomniała wszystkich, by nie zabierali zbyt wiele bagażu.
Następnie przywołała do siebie swoich podkomendnych i odebrała ich raporty. Zmieniła również ich rozkazy. Koniec z wygodną jazdą na wozie. Teraz mieli iść wzdłuż pochodu i pilnować porządku.
Gdy wszystkie przygotowania zostały zakończone: ruszyli!

Gin
Namida
Tomoe
kapitan Asahi
mężczyzna w płaszczu

z/t -> wracamy na szlak

[Toshiro]

MW C
-Hideaki-
14/30

---

Kenichi chcąc nie chcąc musiał być przystosowany do życia pośród Inuzuka, a ci zazwyczaj byli bardzo zróżnicowani, więc trzeba było się zawsze odpowiednio dostosować do sytuacji. Jedni spokojni i opanowani, a inni wybuchowi i porywczy.
Cel był im znany, dlatego bez zwlekania oboje ruszyli w jego kierunku. Hideaki postanowił jednak ruszyć swoim pełnym tempem. Jego kompan niestety nie mógł za nim nadążyć. Szczególnie, że ninkeny były wytrenowany do tego, aby pokonywać duże odległości, ludzie również ku temu dążyli, ale na pewno nie posiadali aż tak dobrej wytrzymałości jak te zwierzęta.
-Heeeej, nie pędźcie tak!- zawołał lekko zasapany Kenichi z niesfornym uśmiechem. Starał się biec dużo szybciej niż potrafił i przypłacił to lekką zadyszką. Na szczęście Inuzuka był tak dobry, że poprosił swoją wierną towarzyszkę o zabranie dodatkowego pasażera. Tak właśnie ruszyli w końcu w stronę swego celu. Trzymając się nadanego kierunku cały czas przemierzali las, który w niektórych miejscach się urywał, aczkolwiek dalej długie pasma drzew zapewniały, że udają się w odpowiednim kierunku. Na ogromną polanę dotarli jednak dzień wcześniej, zapewne kapitan nie założył z góry, że oboje będą podróżować na Nikuyi. W każdym razie znaleźli się na ów polanie, o której wspominał ich przełożony. Zgodnie ze wskazówkami odbili na południe. Poruszając się wzdłuż średnio wyrobionego traktu w końcu do nozdrzy Nikuy dotarły pierwsze zapachy, które mogłyby sugerować, że gdzieś przed nimi są jakieś... zwierzęta? Tak. Daleko za wzgórzem Nikuya wyczuła bydło. Tego charakterystycznego zapachu nie dało się pomylić z niczym innym.

Lider
Yamada Kenichi

[Hideaki]

Hideaki starał zachowywać należytą pewność siebie w obliczu misji, którą miał wykonać. Nie obawiał się niczego bo wiedział, że zanim wpadnie na jakiegokolwiek wroga to jego węch powinien go zaalarmować odpowiednio wcześniej. Pozostawało dotrzeć do celu, przegonić wieśniaków i zniszczyć wioskę. Brzmiało prosto ale zawsze pozostawała niepewność. Niby byli już na terenach objętych bezpośrednią wojną więc należało zachować ostrożność. Kenichi zawołał ze swoim dziwnym uśmiechem żeby przestali tak pędzić jednak w mgnieniu oka Nikuya doskoczyła i zabrała go na swój grzbiet. Nie było po co tracić czasu. Hideaki chciał jak najszybciej zakończyć to zlecenie.
Podróż mijała bardzo sprawnie i to przede wszystkim dzięki jego podopiecznej. -Wyczuwam bydło. Musimy być blisko. Zwróciła się do swojego właściciela, który kiedy tylko to usłyszał od razu płynnym ruchem zeskoczył z jej grzbietu tak żeby stanąć na własnych nogach. -Nikuya wyczuła bydło. Musimy być blisko. Czarnowłosy rzucił do Yamady. Teraz pozostawało pytanie w jaki sposób podejść pod wioskę.
-Jeśli stracisz mnie z oczu to trzymaj się Nikuyi. Mamy zniszczyć młyn, pola i pozbyć się stamtąd mieszkańców. Jesteśmy trochę wcześniej więc mamy więcej czasu. Pamiętaj, że liczy się zadanie . Przekazał swoje przemyślenia na temat całej tej sytuacji i nie miał zamiaru dyskutować ze swoim tymczasowym towarzyszem. Chłopak miał zrobić to czego się od Niego wymaga.
-Gotowy? Zapytał Kenichiego po czym ruszył z pełną już własną prędkością. Nikuya miała utrzymywać go w zasięgu własnego wzroku, a przede wszystkim węchu. Nikt tutaj nie miał zamiaru oddawać życia za Yamade jednak głupio byłoby go zgubić jeszcze przed rozpoczęciem misji więc póki co to wierna przyjaciółka Inuzuki musiała służyć za wierzchowca. Hideaki będzie próbował za wszelką cene utrzymać się w ukryciu do ostatniego momentu. Chciał wcześniej zaorientować się w sytuacji. Jego wszystkie zmysły pracowały teraz na pełnych obrotach.

  Ukryty tekst

  Ukryty tekst

  Ukryty tekst

[Toshiro]

MW C
-Hideaki-
16/30

---

Od teraz nie było już odwrotu. Zarówno Yamada, jak i Hideaki zdawali sobie sprawę z tego, że wojna nie należała do najprzyjemniejszych. Niektórzy wyobrażali sobie heroiczne walki w imię własnego rodu. Nie. Tak to nie wyglądało moi drodzy. Szczególnie w obliczu tego, że wojna nie szła tak sprawnie i gładko jak na początku to zakładano. Choć ród Uchiha był osłabiony, to trzymał się bardzo dobrze. Choć jest atakowany z trzech stron, dalej się trzyma. Dziwne, ale prawdziwe. Cel misji był prosty. Zniszczyć młyn, aby ukrócić dostawy.
W końcu jednak do nozdrzy Nikuyi doszedł nieprzyjemny, aczkolwiek bardzo znajomy zapach. Momentalnie wszyscy się zatrzymali i Hideaki poinformował swojego towarzysza o tym, że ich cel znajduje się całkiem niedaleko. Na ich szczęście zaraz za polaną znajdował się gęsty las.
-Jasne! Myślę, że już na takim dystansie dam radę samemu.- oznajmił i skinął głową Nikuyi i Hideakiemu. Po tym jak ruszyli co prawda nie dorównywał Hideakiemu, ale tempo Nikuyi utrzymywał bez większego wysiłku przez co nie zostawał w tyle. Skierowali się na południe, zgodnie ze wskazówkami pod osłoną lasu. Po pewnym czasie i do nosa Hideakiego zaczęły docierać te same zapachy. Nikuya dodatkowo wyczuła jeszcze sporo ludzi. Na pewno kilkunastu. Po dłuższym czasie zaczęli docierać do momentu gdzie las się nieco przerzedzał, ale dalej zapewniał całkiem niezłą osłonę. W pewnym momencie pomiędzy drzewami zaczęli dostrzegać, że w pewnym momencie las się kończy, jakieś dobre 20 lub więcej metrów od potencjalnego pastwiska. Zaraz za tym są rzeczywiście kształty przypominające stworzenia, o których wspomniał wcześniej Inuzuka. Pasące się krowy na łące. Nieco dalej ciężko było cokolwiek dostrzec, ale były to na pewno zarysy jakichś budynków. Poza tym zapachy coraz bardziej w nosy naszych niuchaczy. Więcej i więcej ludzkich zapachów. Teraz liczba wahała się pomiędzy 20, a 30.

Lider
Yamada Kenichi

  Ukryty tekst

[Hideaki]

Obaj Shinobi zatrudnieni do tego zadania zbliżali się do swojego celu w dość dobrym tempie. Yamada wydawał się rozumieć już powagę sytuacji i zaprzestał swoich głupich uśmieszków. Dawał radę utrzymywać prędkość Nikuyi jednak od samego Inuzuki znacząco odstawał. Chłopak się tym nie przejmował bo nikt mu nie płaci za niańczenie przypadkowych dzieciaków. Nie poddawał się i tak jak obiecał, dawał sobie radę na tym krótszym dystansie.
Coraz więcej zapachów pojawiało się w pobliżu. Mocny zapach bydła, sporo ludzi. To musiała być ta wioska, o której mówił szef. Hideaki rozglądał się uważnie żeby nie wprowadzić swojej drużyny w pierwszą lepszą pułapkę. Chciał dbać o siebie, Nikuye i nawet tego Yamade. Czarnowłosy zbliżył się do swojego Ninkena i złożył więc szybko pieczęć Tygrysa. Technika powinna pozwolić jego podopiecznej wspólnymi siłami zaatakować okolicę. -Ja rozpocznę atak, a Ty zlokalizuj i wysadź ten spichlerz. Starajmy się ograniczać ofiary, spróbuje znaleźć straż i wziąć ich na siebie. Rzucił ze spokojem w kierunku Kenichiego. Nie miał zamiaru wystawiać go na największe zagrożenie kiedy on był bezpośrednio zaangażowany jako potomek wielkich żołnierzy Inuzuka. -Pamiętaj, że sygnałem będzie mój atak. Dopiero po Nim wysadź spichlerz.
Hideaki chciał zbliżyć się jak najbliżej wraz z Nikuya. Będzie próbował pozostać niezauważonym i lokalizować strażników lub większe skupisko ludzi. Kiedy tylko pojawi się okazja, a odległość na to pozwoli skieruje swój atak w jak największą ilość osób. Razem z Nikuya będą chcieli uderzyć w jak największą połać terenu. Kiedy tylko się zatrzymają to shinobi postara się zachować spokój i rozejrzeć się aby zastanowić się nad sytuacją. Oczywiście zachowując przy tym pełne skupienie i uwagę. Tak on i jego ninken będą starali się unikać wszystkich ataków przeciwnika.
Jeśli jednak nie będzie mógł zaatakować to cały czas będzie się zbliżał zachowując należytą ostrożność i dbałość o szczegóły takie jak, pozostanie niezauważonym i pilnowanie podłoża, drzew i innych możliwych miejsc, w których można założyć pułapkę.

  Ukryty tekst

Nazwa

Jūjin Bunshin

Ranga

D

Pieczęci

Tygrys

Zasięg

Na psa

Koszt

E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% za psa, płaci użytkownik

Dodatkowe Kontrola Chakry przemienionego ninkena jest o dwa poziomy niższa niż samego Inuzuki (minimum E).

Opis Specyficzna technika, używana głównie w trakcie pojedynków. Po przesłaniu chakry dla swojego pupila, zwierzak natychmiastowo przyjmuje kształt swojego właściciela. Jest on wtedy właściwie nie do odróżnienia, zachowuje swoje własne atrybuty z pierwotnej formy i może używać wszystkich znanych swojemu panu technik klanowych oraz taijutsu, ale nie potrafi posługiwać się broniami ze stylów Bukijutsu. Pies może mówić o ile potrafi w swojej naturalnej formie.

Nazwa

Gatenga

Ranga

B

Pieczęci

Brak

Zasięg

10 metrów

Koszt

Brak

Dodatkowe

Podczas wykonywania techniki: +30 Siły.

Opis Swego rodzaju wariacja na temat Gatsūgi. Tym razem jednak zarówno shinobi, jak i jego pies wirują wokół innej, poziomej osi obrotu, co sprawia, że zmieniają się oni w coś w rodzaju dysków. Krańce tychże wytworów są bardzo ostre, co skutkuje ogromnymi obrażeniami zadanymi celowi. Nie mówiąc już o tym, że drzewa i kamienne ściany są bez szans. Dyski poruszają się ze znaczącą prędkością i trudno ich uniknąć.

  Ukryty tekst

  Ukryty tekst

  Ukryty tekst

[Toshiro]

MW C
-Hideaki-
18/30

---

Wbrew pozorom Yamada bardzo dobrze radził sobie w terenie. Najwidoczniej pozory to nie wszystko. Nawet ktoś o takim podejściu i usposobieniu potrafił zachować powagę jeśli wymagała tego sytuacja. Chłopak dużo poważniej podszedł do zadania i nie mówił już tyle co wcześniej. Wydawał się być skupiony odkąd przekroczyliście granicę. I tak zbliżali się do swojego celu, od pewnego czasu dużo ostrożniej i wolniej. Dzięki temu Hideaki mógł być pewien, że wróg nie czai się gdzieś za jakimś drzewem. Ku jego zdziwieniu, lub nie, nie wyczuwał nikogo w ich pobliżu, dlatego mogli pewnie brnąć przed siebie.
Wioska zdawała się żyć swoim życiem. Czy spodziewali się ataku? Być może, aczkolwiek nie był to na tyle ważny punkt, aby rozdysponować tutaj większość ilość sił. Inuzuka jeszcze przed wyjściem z lasu i bezpośrednim wyłonieniem się na terytorium wroga polecił swojemu towarzyszowi zlokalizowanie spichlerza i zdetonowanie go zamiast skorzystać z jego pomocy we frontalnym ataku. Ten skinął jedynie głową i za osłoną drzew zaczął poruszać się bardzo okrężną drogą w stronę wioski. Teren poza lasem z tej strony, z której przybyli nie pozwalał na zakradnięcie się do środka, więc Hideaki wraz ze swoim psim towarzyszem zbliżył się tak blisko jak mógł.
Długo jednak nie potrwało zanim zwrócili na siebie uwagę krów, które czując nadchodzące zagrożenie zaczęły wariować i uciekać w popłochu na boki ustępując Inuzuce, który pędził przed siebie. Miał do przebiegnięcia sporą połać terenu, więc został bezproblemowo dostrzeżony przez ludzi, którzy byli w okolicy. Były to jednak pojedyncze osoby, raczej farmerzy, którzy albo robili coś w polu znajdującym się za pastwiskiem, albo doglądali właśnie krów. Ich zaskoczone twarze przedstawiały jedynie strach i zwątpienie, a widząc pędzące coś zaczęli rozbiegać się w w popłochu krzycząc i wołając o pomoc. Jako tako większych skupisk ludzi nie było, tak jak i nie było widać w tym momencie strażników, a jeśli takowi się tutaj znajdowali, to na pewno byli zaalarmowani.

Bardzo prowizoryczna mapka

Czarny - cywile
Jasnozielony - krowy
Niebieski - Nikuya
Pomarańczowy - Hideaki

Lider
Yamada Kenichi

  Ukryty tekst

[Hideaki]

Hideaki zdążył już powiedzieć A. Popłoch jaki wywołał wśród krów zaalarmował całą wioskę. Chłopak taki wlaśnie miał plan. Zebrać wszystkich w jednym miejscu tak żeby pozwolić swojemu towarzyszowi wysadzenie głównego celu. Wierzył, że uda mu się to zrobić, a kiedy wielki wybuch ogłosi się w okolicy wtedy zapanuje totalny chaos.
-Nie wiem po co Cię słucham w takich sytuacjach. Westchnęła ciężko Nikuya w kierunku swojego właściciela. Była widocznie poirytowana sposobem rozgrywania sytuacji przez młodzieńca. Ten mógł jedynie przyjąć tę słowa w ciszy ponieważ i tak nie mógł niczego zmienić.
Inuzuka już wiedział co ma robić. Musiał kontynuować swój plan i zebrać jeszcze większą uwagę niż dotychczas. Samym środkiem pastwiska rozpędził się do granic własnej możliwości jednak pozwalając Nikuyi na złapanie dystansu od Niego. Teraz on biegł centralnie w kierunku zabudowań, a ninken kilka metrów za Nim i lekko po lewej stronie. Nie mogli się dać trafić więc cały czas zachowywali maksymalną czujność, sprawdzając potencjalne zmiany w zapachu, obserwując otoczenie i po prostu patrząc pod nogi. Kiedy tylko pojawią się bliżej pól oboje wykonają tę samą technikę. Mając na celu zniszczenie uprawianej ziemii, a jeśli będzie się dało to zabicie jak największej ilości wieśniaków lub atak na strażników. Po ataku nieważne czy udanym czy nie, oboje będą kierować się w kierunku zabudowań z pełną ostrożnością. Potencjalne ataki przeciwnika będą próbować unikać lub w ostateczności blokować.

  Ukryty tekst

Nazwa

Jūjin Bunshin

Ranga

D

Pieczęci

Tygrys

Zasięg

Na psa

Koszt

E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% za psa, płaci użytkownik

Dodatkowe Kontrola Chakry przemienionego ninkena jest o dwa poziomy niższa niż samego Inuzuki (minimum E).

Opis Specyficzna technika, używana głównie w trakcie pojedynków. Po przesłaniu chakry dla swojego pupila, zwierzak natychmiastowo przyjmuje kształt swojego właściciela. Jest on wtedy właściwie nie do odróżnienia, zachowuje swoje własne atrybuty z pierwotnej formy i może używać wszystkich znanych swojemu panu technik klanowych oraz taijutsu, ale nie potrafi posługiwać się broniami ze stylów Bukijutsu. Pies może mówić o ile potrafi w swojej naturalnej formie.

Nazwa

Tsūga

Ranga

D

Pieczęci

Brak

Zasięg

25 metrów

Koszt

Brak

Dodatkowe

Podczas wykonywania techniki: +10 Siły.

Opis Jedno z podstawowych jutsu ofensywnych klanu Inuzuka. Użytkownik po aktywacji tej techniki zaczyna kręcić się wokół własnej osi z dość znaczącą prędkością. Gdy podczas obracania natrafi on na cel (np. człowieka), zadaje mu dość duże obrażenia, działając nieco na zasadzie wiertła. Technika jest na tyle silna, by używający jej shinobi mógł bez problemu przeszyć sobą dość grubą gałąź.

  Ukryty tekst

  Ukryty tekst

  Ukryty tekst

[Toshiro]

MW C
-Hideaki-
20/30

---

Wojna miała to do siebie, że największe żniwa zbierała wśród bezbronnych. Hideaki w myśl tej ideologii postanowił zabrać ze sobą parę niewinnych żyć. Miał opcję rozegrania tego bardziej pokojowo, ale wybrał tę najłatwiejszą, czyli wjazd brutalną siłą. Desperaci. Tylko tak można było nazwać w tym momencie ród Inuzuka, który próbował jakoś odwrócić losy wojny, którą sami zaczęli.
Inuzuka, a także jej pies bardzo szybko skracał dystans zarówno do krów, jak i ludzi. Hideaki zdecydował się jednak biec środkiem, zatem odpuścił zwierzętom i kierował się do pól i ludzi znajdujących się na nich. Zamiast rozbić się, Hideaki wraz ze swoją towarzyszką postanowili trzymać się w miarę blisko siebie uważając na jakiekolwiek ataki i ten na razie nie nadchodził. Mogli jednak wyczuć, że większość zapachów raczej się oddala od wioski aniżeli przybliża w ich kierunków. Chociaż... Coś zwróciło ich uwagę, byli w stanie powiedzieć, że z pomiędzy budynków coś zbliża się w ich kierunku. Skierowali się bardziej w prawo, zatem zdążyli złapać na pewno dwójkę uciekających ludzi. Mężczyznę i kobietę. Bardzo szybko zakończyli ich żywot, a przy okazji wyrządzili spore szkody w ziemi. Dwa zapachy, bo teraz wiedzieli już lepiej zbliżały się od północnego zachodu, od zabudowań.

Bardzo prowizoryczna mapka

Czarny - cywile
Jasnozielony - krowy
Niebieski - Nikuya
Pomarańczowy - Hideaki

Lider
Yamada Kenichi

  Ukryty tekst

[Hideaki]

Hideaki poczuł krew... Pierwsze trupy właśnie padły z jego ręki. Poczuł się dziwnie... Lekko przygasła jego radość z życia, czuł wewnątrz że go to zmienia. Jednak niestety nie miał czasu na przemyślanie bo po jego ataku mógł wyczuć, że coś się zbliża. Czyli jednak ktoś broni tej zapomnianej wioski. Czarnowłosy nie miał zamiaru oczekiwać na to co się może wydarzyć. Ruszył prosto w kierunku zapachów, które najwidoczniej chciały podjąć gościa jakim był shinobi rodu Inuzuka. Spojrzał w stronę swojej towarzyszki, która była widocznie wściekła. Wściekła na to jakie decyzje podjął Hideaki i na to, że musiała czekać ze zruganiem go za to. Samica nie zamierzała kryć się ze swoimi odczuciami. -Ruszamy do zabudowań. Po czym ruszył wyraźnie wyprzedzając swojego psa. Urufu wiedziała jednak jaki jest w tym cel. Młody miał zamiar wziąć na siebie pierwsze starcie, a ona miała "nagle" wpaść z pomocą. Trzymała się zanim nawet jeśli byłaby w stanie go dogonić.
Sam Hideaki zachowuje czujność i stara się nie wpaść w żadną zasadzkę. Kiedy tylko zobaczy wroga w swoim zasięgu od razu zacznie się kręcic próbując uderzyć z maksymalną siłą w potencjalnego przeciwnika. Bez rozmów i bez litości. To była wojna... Nikuya dołączy do swojego "szefa" jak tylko zauważy wroga w swoim zasięgu korzystając z tej samej techniki co swój właściciel.

  Ukryty tekst

Nazwa

Tsūga

Ranga

D

Pieczęci

Brak

Zasięg

25 metrów

Koszt

Brak

Dodatkowe

Podczas wykonywania techniki: +10 Siły.

Opis Jedno z podstawowych jutsu ofensywnych klanu Inuzuka. Użytkownik po aktywacji tej techniki zaczyna kręcić się wokół własnej osi z dość znaczącą prędkością. Gdy podczas obracania natrafi on na cel (np. człowieka), zadaje mu dość duże obrażenia, działając nieco na zasadzie wiertła. Technika jest na tyle silna, by używający jej shinobi mógł bez problemu przeszyć sobą dość grubą gałąź.

  Ukryty tekst

  Ukryty tekst

  Ukryty tekst

[Sasame]

~ 22/28 ~

~ Hideaki ~

~ Misja wojenna rangi C ~

Życie Hideakiego przechodziło dynamiczne zmiany, przecież nie na codzień przelewa się po raz pierwszy czyjąś krew, jednak trzeźwo zauważył on iż nie był to obecnie najlepszy czas aby się nad tym faktem jakoś głębiej rozwodzić, zwłaszcza w momencie kiedy nieopodal znajdowało się kolejnych dwóch nieprzyjaciół i niebawem mogło dojść do kolejnej konfrontacji.
Hideaki ruszył przodem a jego ninken zgodnie z poleceniem trzymał się nieco z tyłu w odwodzie aby zaatakować z wykorzystaniem przewagi płynącej z niezapowiedzianego ataku, co było jedną z taktyk przemyślanych wcześniej przez duet a klanu Inuzuka, więc oboje wiedzieli jak ma się to rozegrać. Shinobi wyraźnie wyczuwał pobliskich przeciwników, jednak wiedział również że pobliska obecność ludności cywilnej może mu zdecydowanie utrudnić zadanie jakim było szybkie wyeliminowanie oponentów.
Wreszcie, spomiędzy budynków wychylił się jeden z przeciwników, których wyczuwał Inuzuka, więc mógł on od razu przejść do swojego planu ataku i wprowadził swoje ciało w ruch wirowy i popędził w stronę obrońcy Uchiha, jednak ten szybko skrył się za kamienną kopułą, która wyrosła tuż przed nim. Atak Hideakiego mocno zatrząsnął barierą, jednak ta wytrzymała. W tym samym czasie Nikuya już szykowała się wsparcia ataku swojego ludzkiego partnera. Oboje również wyczuwaliście że drugi z obrońców nieco się oddalił i był w dalszym ciągu skryty za jednym z budynków.

  Ukryty tekst

[Hideaki]

Hideaki był teraz w innym świecie. Nigdy do tej pory się tak nie czuł. Rządził Nim zwierzęcy instynkt. Czy to właśnie w taki sposób Inuzuka osiągali swoją specjalną więź z psami? Psiarz ruszył na złamanie karku przed siebie wiedząc jednak, że Nikuya była cały czas blisko i nigdy by go nie zostawiła. Jego celem były nowe zapachy... Miał ochotę je zniszczyć, zabić i wdeptać w ziemię. Kiedy tylko "zapach" pojawił się w zasięgu, młodzieniec bez zawahania ruszył w jego stronę z atakiem, którym wcześniej pozbawił życia dwoje ludzi. On już przestał myśleć... W momencie kiedy dwoje bezbronnych i uciekających cywilów straciło życie, Hideaki poczuł się inaczej. Nikuya już nie czuła ciepłej aury otaczającej go do tej pory. Teraz był chłód i widoczna agresja, które pozbawiały go tego kim był wcześniej. Wir w jaki wprawił się chłopak zatrzymał się na kamiennej kopule, która wyrosła tuż przed Nim. Czyli jego przeciwnik nie wypadł sroce spod ogona ale na racjonalne myślenie, ostrożność czy taktyke było już za późno. Cofnął się nieco w kierunku swojej towarzyszki po czym bardzo agresywnie wykrzyczał z siebie te dwa słowa, które miały nadać jeszcze szybszy bieg tej historii. -Teraz! Gatenga! Po czym rzucił się w szaleńczym ataku ku kamiennej kopule. Chciał zniszczyć wszystko i wszystkich przed sobą. Nie miał zamiaru bawić się w półśrodki. Nikuya miała być zaraz obok Niego żeby zwiększyć impet uderzenia. Cel był prosty, zniszczyć wioskę Rusutsu.

  Ukryty tekst

  Ukryty tekst

  Ukryty tekst

  Ukryty tekst

  Ukryty tekst

[Sasame]

~ 24/28 ~

~ Hideaki ~

~ Misja wojenna rangi C ~

Hideaki wparował z pełnym impetem w przywołaną kamienną kopułę, co wywołało silne drżenie, jednak obrona przeciwnika władającego Uwolnieniem Ziemi wytrzymała, pozwalając mu na dalsze działania. Dwójka z klanu Inuzuka, jednak nie próżnowała i już chwilę później jednocześnie zmienili się w piekielnie szybko obracające się dyski pełne kłów i pazurów aby ponownie uderzyć z całą siłą w barierę, która tym razem już nie wytrzymała i wręcz rozprysnęła się pod naporem dwóch dysków, które parły dalej naprzód, prosto zdziwionego rozwojem wydarzeń mężczyznę. Oboje wraz z Nikuyą widzieliście jak próbował on jeszcze rozpaczliwie składać kolejne pieczęci, jednak miał on zdecydowanie zbyt mało czasu i nim udało mu się wykonać kolejną technikę, został rozszarpany na strzępy przez duet z Yutetsu a jego krzyki rozniosły się po okolicy, strasząc cywilów jak i jego partnera, który wydawał się okrążać waszą dwójkę, jednak już po zapachu mogliście wyczuć, że jego morale spadły na łeb na szyję jak tylko uświadomił sobie on iż jest sam na polu walki.

  Ukryty tekst

[Hideaki]

Hideaki był teraz w transie... Nie zamierzał okazać litości. Miał zamiar wybić całą wioskę, a jeśli ktoś ucieknie to chciał zadbać o to żeby nie miał do czego wracać. Wojna rządziła się swoimi prawami, a Czarnowłosy podejmował własne decyzje w tej sprawie nie zważając na czyjeś niezadowolenie lub rozkazy. Miał zniszczyć młyn i przegnać ludzi. Zniszczy całą miejscowość, a ludzi wyrżnie. Młodzieniec niemal od razu po udanym ataku, w którym rozerwany został jego przeciwnik ukierunkuje kolejną ofensywę. Będzie chciał jak najszybciej zblizyć się do wroga. W tym samym czasie Nikuya będzie robić to samo ale po lekkim łuku tak aby odciąć możliwość uniku lub ucieczki. Kiedy tylko znajdą się w zasięgu niemal w tym samym czasie rozpoczną atak. Starając się trafić wroga i zakończyć tę walkę. Jeśli to się uda, obiorą kierunek na zabudowania aby dalej niszczyć i mordować. Ciekawe tylko czy jego kompanowi udało się dotrzeć do swojego celu i wysadzić go zgodnie z rozkazami.

  Ukryty tekst

Nazwa

Tsūga

Ranga

D

Pieczęci

Brak

Zasięg

25 metrów

Koszt

Brak

Dodatkowe

Podczas wykonywania techniki: +10 Siły.

Opis Jedno z podstawowych jutsu ofensywnych klanu Inuzuka. Użytkownik po aktywacji tej techniki zaczyna kręcić się wokół własnej osi z dość znaczącą prędkością. Gdy podczas obracania natrafi on na cel (np. człowieka), zadaje mu dość duże obrażenia, działając nieco na zasadzie wiertła. Technika jest na tyle silna, by używający jej shinobi mógł bez problemu przeszyć sobą dość grubą gałąź.

  Ukryty tekst

  Ukryty tekst

  Ukryty tekst

[Sasame]

~ 26/28 ~

~ Hideaki ~

~ Misja wojenna rangi C ~

Koeljna przelana przez młodego Inuzukę krew, jedynie podsyciła jego rządzę i jeszcze bardziej ciągnęło go do siania destrukcji i zbierania żniw śmierci w całej wiosce, jednak przede wszystkim, jego gniew i furia skupiły się na pozostałym przy życiu shinobim broniącym tych terenów. Ten zaś mając czyste pole do manewru pomiędzy sobą a dwójką napastników, przeszedł do kontrataku, lecz zarówno Hideaki jak i Nikuya potrafili wyczuć targające nim wątpliwości oraz niepewność jaka towarzyszyła w każdym ruchu, co mogło jedynie jeszcze bardziej pożywić szalejące i pobudzone już instynkty duetu. Obrońca szybko sięgnął do kabur po kilka metalowych gwiazdek, które od razu posłał w stronę zbliżających się wrogów, jednak obie połówki tej drużyny dosłownie w tym samym czasie zaczęły szybko wirować, wnet bardziej przypominając najeżone pazurami i kłami wiertła a nie swoją prawdziwą formę i po chwili zderzyły się, łapiąc pomiędzy siebie nieszczęsnego Uchihę, którego ciało zostało momentalnie rozorane przez wszelkie ostre elementy tych żywych wierteł, zabijając go praktycznie na miejscu. I to był koniec walki. Teraz jedyne co pozostało to upewnić się czy Yamada wywiąże się ze swojej części zadania, jednak dosłownie chwilę później Hideaki mógł podziwiać sporą kulę ognia, która wyrosła nieco wgłąb wioski a następnie unoszące się z tego samego miejsca, kłęby ciemnego i gęstego dymu. Niedługo później Inuzuka widział już biegnącego w jego stronę samego Yamadę, który gestami rąk dał znać że zadanie wykonane i że najwyższy czas już wynosić się z tego miejsca.

[z/t]

  Ukryty tekst

[Tetsu Maji]

Ciepłe przywitanie - misja D
Nato i Natsume
(kolejka 1/7) Na całe Sogen od czasu tragicznych wydarzeń spadła fala niepowodzeń. Związana z niedawną wojną pomiędzy poróżnionymi klanami. Oberwało się najsłabszym i tym, którzy zupełnie nie byli związani z konfliktem. Zwyczajni ludzie w kraju odczuli konsekwencje starć. I chociaż bardziej chodziło tu o krwawe walki na granicach, to każda z pozostałych wiosek w prowincji musiała mierzyć się z pewnymi brakami. Nikt nie chciał niepotrzebnie podróżować z obawy o własne życie. Wzrosła dzięki temu aktywność różnej maści bandytów. Ludzie potracili dobytki i musieli szukać wsparcia u władzy w stolicy. Tym samym ucierpiała turystyka. Przykre wieści docierały do każdego zakątka świata i utrudniały funkcjonowanie wielu osadom.

Słynąca z turystyki mieścina zwana Rusutsu, nie mogła poszczycić się z dobrego rozpoczęcia sezonu. Po zimie nie zdołali przyciągnąć odpowiedniej rzeszy gości, których zawsze mieli sporo. Nikt nie zatrzymywał się na długo z obawy przed napaścią. Co prawda w okolicy działały grupy ninja podejmujące się trudniejszych zadań, to pewne osoby mające interesy w wiosce wnosiły o to pewne pretensje. Zdaje się, że na przestrzeni czasu było wystosowane zebranie i pojawiło się ogłoszenie wbite przy wlocie do wioski.

Poszukiwane osoby do obsługi! Szczegóły przy stoisku z jedzeniem - Bułeczki Bao →

Strzałka wyryta obok napisów wskazywała dalej wzdłuż ulicy. Po przejściu sporego odcinka oczom ukazywała się budka na kołach, z której tlił się leniwie dym, a do nozdrzy docierał zapach gotowanego jedzenia. Jak to uliczna usługa gastronomiczna potrzebowała personelu, więc nie trudno się domyślić po co ogłoszenie o zatrudnieniu. Nawet nazwa się zgadzała, umieszczona na daszku. Przy wózku kręciła się przysadzista kobieta, w typowym ubiorze kucharki. Biała chusta na głowie i fartuch. Omawiała coś z przybyłym mężczyzną, który wyglądał na shinobi. Jednak szybko go zbyła, a minę zrobiła wyraźnie niezadowoloną z prezentacji jegomościa. Widocznie wolała kogoś bardziej na poziomie, a nie odstraszającego zbirów ninja. Czy jeszcze dzisiaj znajdzie kogoś godnego, czy będzie musiała sama obsługiwać klientów. Gdyby jeszcze jacyś się zjawiali. A tak jedzenie stało surowe w skrzynkach.