Port

Trzecia pod względem wielkości prowincja Wietrznych Równin zamieszkała przez Ród Uchiha. Prowincja Sogen zarówno od północy jak i południowo-wschodniej strony sąsiaduje z morzem, z kolei od południa graniczy z regionem Prastarego Lasu. To co jednak w szczególności warte jest odnotowania, to fort graniczny postawiony od północnego wschodu na granicy z niezbadanym obszarem dawno upadłego kraju, zniszczonego jeszcze w trakcie potyczki z Juubim. Kultura prowincji w głównej mierze skupia się na militariach, przemyśle żeglarskim oraz hodowli co wynika z uwarunkowań geograficznych.
Tamaki Hyūga

Re: Port

Post autor: Tamaki Hyūga »


~ Śmierdzący Interes ~ ~ Kyoushi ~
~ Ranga D ~
~ 15 ~
Zakończona!

Sasame z początku z nieskrywanym zainteresowaniem przypatrywała się poczynaniom Kyoushiego. Kiedy ten wsadził ręce do wody dziewczyna pozwoliła sobie zażartować.

- Łapanie ryb ręką jest wysoce nieskuteczne, myślę że sieci się lepiej do te... - przerwała wpół zdania kiedy zauważyła wypływające na powierzchnię ryby. Całą masę ryb. W promieniu około 10 metrów od miejsca gdzie Kyoushi zanurzył swoje ręce wypływały sparaliżowane wyładowaniami elektrycznymi ryby. Dziewczyna rozglądała się z miną wykrzywioną niedowierzaniem i szokiem.

Kiedy Uchiha zwrócił się do Sasame ta niejako otrząsnęła się z szoku oraz niedowierzania i tylko dalej rozglądając się dookoła Grzywacza starając się jakoś ogarnąć panujący tu widok. Przytaknęła tylko głową i zwróciła przepełnione radością oczy i podbiegła i rzuciła się Kyoushiemu na szyję.
- Dzi-dziękuję, nie wiesz ile to dla mnie znaczy Kyu. - powiedziała tylko Sasame i złożyła jeszcze szybkiego buziaka na policzku białowłosego po czym czerwona jak burak wzięła sieci i zaczęliście wyławiać ryby.

Po około połowie godziny wyzbieraliście wszystkie ryby, które wypłynęły na powierzchnię. Zapełniliście całe miejsce ładunkowe i jeszcze trochę ryb walało się po pokładzie oraz było zaplątanych w sieci.

- Jeszcze nigdy nie widziałam tylu ryb złowionych na raz. - powiedziała cicho kiedy już wracaliście do portu a w jej oczach było widać iskierki radości.

Po przybiciu do portu Sasame wraz z Kyoushim oddali ryby, za co dziewczyna dostała niemałą wypłatę. Kiedy ta się dowiedziała ile pieniędzy zarobiła dzięki chłopakowi jeszcze raz przytuliła go, z łzami w oczach podziękowała za pomoc, wcisnęła małą sakieweczkę pieniędzy w jego ręce po czym uciekła, najprawdopodobniej do domu.
0 x
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2621
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Port

Post autor: Kyoushi »

  • Dziewczyna zdecydowanie nie wiedziała co ma na myśli białowłosy, gdy ten włożył obydwie dłonie po uprzednim zakasaniu rękawów do wody. W mgnieniu oka na promieniu dziesięciu metrów nagle zaczęły wypływać sparaliżowane ryby. Dziewczyna była naprawdę zaskoczona, a jej komentarz był w ogóle nie na miejscu. Czerwonooki tylko odwrócił się z potężnym uśmiechem i kiwnął głową w jej stronę mówiąc:
    - Nieskuteczne? – tu zrobił pauzę z uśmiechem – Łap za sieci Sasame – powiedział, wyjmując dłonie i wycierając w maszt. Młodzieniec pomógł jej wyławiać wszystkie rybki z sieci, było ich naprawdę sporo. Dziewczyna rzuciła mu się na szyję, a on korzystając z okazji, przyciągnął ją do siebie jeszcze bliżej, chwytając za lędźwie nad tyłkiem. Po chwili ją puścił, gdy ta zarumieniła się jeszcze bardziej:
    - Do usług. Gdybyś mnie jeszcze potrzebowała, będziesz wiedziała doskonale, gdzie mnie znaleźć. Teraz chyba możemy już wracać? – zapytał, siadając do wioseł i zaczynając machać wracając do przystani.
    Stanęli na rozstaju, gdy ta wręczyła mu sakwę z pieniędzmi, której oczywiście nie przyjął.
    - Zostaw to sobie. Ja nie potrzebuję pieniędzy. Bywaj zdrów i Twój ojczulek Sasame. Do rychłego. – rzucił męsko, odwracając się i znikając w ciemnościach zaułków portu…

    z/t
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Saiki

Re: Port

Post autor: Saiki »

-Może kiedyś... może kiedyś. - zamruczał sam do siebie, obserwując biały puch spadający z nieba.
Saiki myślał o podróży. Wyprawie, która pozwoliłaby mu zwiedzić coś więcej niż prowincja Sogen, w której się wychował.
Chłopak siedział na ławce, z której miał bardzo dobry widok na port i okolice. Ziewnął podpierając jedną ręką twarz i po chwili, tę samą ręką przetarł sobie oczy.
-Będzie dobrze. - oznajmił tak, jakby ktoś był obok, chociaż Saiki siedział sam, a przynajmniej nie wyczuwał nikogo w pobliżu, ani nie słyszał żadnych odgłosów tutejszych wędrowców. Było bardzo spokojnie i cicho.
Przymknął oczy na moment, a następnie pewnym ruchem podniósł głowę ku górze. Nabrał duży wdech i przy wydechu delikatnie się uśmiechnął.
-Może kiedyś...może kiedyś.
0 x
Uchiha Izanami

Re: Port

Post autor: Uchiha Izanami »

0 x
Saiki

Re: Port

Post autor: Saiki »

-No tak... - szepnął mrugnąwszy dwa razy, kiedy przypomniał sobie o planach na dzisiejszy dzień. Planach, które niestety nie współgrały z siedzeniem i patrzeniem się w siną dal, gdzie statki, ludzie i szum wody.
-Jeszcze tu wrócę! - krzyknął, tak jakby kogoś to obchodziło i jakby w ogóle ktoś obok niego się przechadzał.
Saiki wziął głęboki wdech, aby nacieszyć się ostatnimi, szczęśliwymi chwilami nad wodą.
Szczęśliwymi, ponieważ wyjątkowo nie było czuć zapachu ryb, który wyżerał z człowieka ostatnie chęci do życia.
Prawa ręka chłopaka powędrowała w górę i zatrzymała się na jego ciemno-niebieskich włosach, a palce wsunęły się wgłąb czupryny.
-Którędy będzie najszybciej? - zapytał samego siebie, licząc na pewnego rodzaju olśnienie.
Jeszcze raz westchnął i ostatni raz rzucił spojrzenie na port. Żwawo podniósł się z ławki, na której siedział rozmarzony i przeciągając się w lewo i prawo, obrócił głowę w kierunku, w którym musiał się udać, by dotrzeć na pola treningowe Kotei.
-Ruszamy. - oznajmił i zaczął przebierać nogami w stronę szlaku, który może doprowadzić go do celu.
[z/t]
0 x
Uchiha Izanami

Re: Port

Post autor: Uchiha Izanami »

0 x
Uchiha Izanami

Re: Port

Post autor: Uchiha Izanami »

0 x
Saiki

Re: Port

Post autor: Saiki »

Spotkanie z dzieciakami szkolonymi przez Kurou wywołało u Saikiego burzę wspomnień, która ciągnęła się za nim aż do samego portu. Bez przerwy wyobrażał sobie jakie miałby życie, gdyby jego ojciec nie był ważnym Shinobi i gdyby miał o wiele więcej czasu dla rodziny. Choć Saiki doskonale wiedział, że na takim gdybaniu nikt nigdy daleko nie zajechał, to od czasu do czasu zdarzało mu się zabłądzić w otchłani swoich myśli. Choć nie mógł przewidzieć swojej przyszłości, to wiedział jedno. Będzie dążył do tego, aby w przyszłości być lepszym mężczyzną niż ojciec. Jeżeli przyjdzie mu prowadzić bardzo zajęte życie, nie będzie się mieszał w relacje i tworzenie rodzin, bo wyrządziłby tym wiele niepotrzebnych przykrości. Chłopak jednak miał świadomość, że takie gorsze scenariusze potrafią pięknie wykształtować człowieka i nawet w najgorszych zdarzeniach, można doszukać się pozytywów.
Jego rozważania wróciły tam skąd przybyły, gdy tylko zaczął zauważać tłum ludzi będący oddalony od niego jedynie o kilka metrów.

-*Gdzie się podziałeś, Fafik?* - zapytał w myślach, gdy rozglądał się po okolicy i zaczął dostrzegać poszczególne grupki ludzi zebranych w porcie.
Saiki podrapał się po głowie i bez żadnych podejrzeń, zaczął się zbliżać do grupy dzieciaków grających w piłkę.
- Faaafiik! ... Faaaafiik! - zakrzyknął tak, aby któreś z pobliskich dzieci, tudzież zajętych wiecznym pędem dorosłych zwróciło uwagę na niego samego. Saiki postanowił, że szybciej będzie kiedy zacznie się przechadzać po okolicy i zwyczajnie wykrzykiwać imię pupila Kurou niż podchodzić pojedynczo do każdego z osobna i tłumaczyć, że szuka psa.
Spodziewał się, że większość dorosłych wiedziała kim jest Kurou i co nie co o nim wiedzieli. Tak samo domyślał się, że dzieciaki powinny znać Fafika, więc jeżeli ktoś z informacjami na temat pupila mnie usłyszy - przybędzie sam.
Oczywiście plan mógł nie wypalić i krzyki na nic się zdadzą, ale Saiki postanowił zacząć właśnie w ten sposób.
Gdy przeszedł kilka metrów ponownie zaczął nawoływać pupila i rozglądać się po okolicy.
0 x
Uchiha Izanami

Re: Port

Post autor: Uchiha Izanami »

0 x
Saiki

Re: Port

Post autor: Saiki »

Saiki odwrócił się w stronę małej dziewczynki, tak jakby został wyrwany ze snu przez jakiś przenikliwy hałas.
Całe to zamieszanie wprowadziło chłopaka w dziwny stan, z którego uratowała go ona... Drobna, ciemnowłosa dziewczynka ze swoim pupilem, który ewidentnie wolałby być gdzieś indziej. Saiki zdecydowanie bardziej wolał psy od kotów. Choć przeważnie trafiał na te 'wredne', zdarzało mu się spotkać w swoim życiu bardzo pogodne i cudowne kociaki. Ten, w objęciach dziewczynki zdecydowanie wyglądał na tego z pierwszej grupy, chociaż - póki co, tylko na takiego wyglądał.
Chłopak zrobił kilka kroków w stronę sześciolatki i przyklęknął na jednym kolanie tuż przed nią. Odciął się od zamieszania wywołanego przez młodych piłkarzy-rozbójników i skupił się tylko na dziewczynce.
-Pomożesz mi go znaleźć? - zapytał patrząc się prosto w oczy małej, która twierdziła, że zna obecną lokalizację Fafika. Dziewczynka wydawała się cudowna i przeurocza, ale twarz Saikiego była skupiona i pełna powagi, jak przy rozmowie z kimś do kogo ma się duży szacunek.
-Muszę zabrać Fafika do jego domu. Jego rodzina się o niego martwi. - oznajmił dziewczynce.
Co prawda, Kurou nie był jakoś wielce załamany, gdy zlecił poszukiwanie pupila, ale na pewno z każdą kolejną godziną będzie się zamartwiał coraz bardziej. Chłopak zaczął się czuć dziwnie zniechęcony, ale nie potrafił jeszcze ustalić o co dokładnie chodziło.
Podniósł się z kolana cały czas patrząc na sześcioletnią dziewczynkę i jej złowrogą bestię.
Na twarzy Saikiego zaczął pojawiać się szczery, głupawy i niezdarny uśmiech.
-Powiesz mi gdzie go znajdę, Księżniczko? - zapytał licząc, że młoda wie gdzie faktycznie jest Fafik i nic mu się nie przesłyszało. Ktoś mógłby to bardzo dziwnie odebrać, gdyby jednak dziewczynka nie wspomniała nic o Fafiku, a Saiki by przy niej klęknął i nazywał Księżniczką.
Saiki liczył, że odnajdzie Fafika jeszcze tego samego dnia.
0 x
Uchiha Izanami

Re: Port

Post autor: Uchiha Izanami »

0 x
Saiki

Re: Port

Post autor: Saiki »

W chwili, w której dziewczynka chwyciła rękę Saikiego, przeszedł go ciepły dreszcz i zdziwienie, że z tak dużą pewnością siebie zaufała nieznajomemu. Dopóki nie trafili na pomost, Saiki nie mógł wyjść z podziwu i zaskoczenia przez odważne zachowanie sześciolatki. Na pomoście jego uwagę zaczął przykuwać obecny krajobraz i wiatr, który przymykał co jakiś czas oczy chłopaka.
Gdy stojąc już przed wrakiem statku, dziewczynka puściła jego rękę - poczuł nagły atak chłodu w dłoni, która przez całą podróż była ogrzewana dziecięcym, niewinnym ciepłem drobnej rączki dziewczynki.
- Dziękuję, Księżniczko. - wyszeptał z niezdarnym uśmiechem na twarzy, patrząc na maszt wraku.
Saiki westchnął i zbliżył się do statku, a następnie przymknął oczy.
Chłopak zaczął kumulować swoją chakrę w stopach, a następnie powolnymi i ostrożnymi krokami zaczął wchodzić na burtę.
Choć cel Saikiego był na samej górze, zainteresowany Saiki kilka razy przeleciał wzrokiem po opuszczonej i w większości dziurawej posadzce. Jego oczy ponownie skierowały się ku górze. Mógł to załatwić w kilka sekund, ale już przed pierwszym krokiem wiedział, że niepotrzebny pośpiech może sprawić, że wrak zacznie się rozpadać jeszcze bardziej, a maszt na którym urzędował Fafik, mógłby się połamać i byłoby więcej dramatu i tragedii niż to warte.
Saiki przystawił nogę do masztu i powolnymi krokami kierował się na szczyt, aby znieść - lub po prostu zachęcić pupila do zejścia, a następnie skierować się na wspólną podróż do Kurou.
0 x
Uchiha Izanami

Re: Port

Post autor: Uchiha Izanami »

0 x
Saiki

Re: Port

Post autor: Saiki »

Saiki im bliżej bocianiego gniazda, tym bardziej wzdychał.
-*No tak... Pupil.* - myślał z każdym kolejnym krokiem, kiedy pociecha Kurou była coraz to bliżej, aż w końcu wpadła w ramiona młodego chłopaka.
Na początku poczuł dziwny dreszcz i w pewnym sensie lęk, ale później zaczęło do niego docierać coś więcej.
Pomijając docieranie kolejnych dreszczy wywołanych przez haczyki na odnóżach Fafika, do Saikiego dotarła prosta myśl.
Nie można z góry oceniać innych ludzi, stworzeń, czy wszelakich prawd. Bardzo często się z tym utożsamiał, lecz zdarzało mu się w odruchu ludzkim reagować na opak. Fakt, że Fafik nie był psem, wcale nie skreślał go z bycia cudownym pupilem i dobrą istotą.
Pojmane mewy mogą mieć odmienne zdanie, ale tak już w życiu bywa.
Gdy pająk ułożył się wygodnie i zawinął swoje odnóża dookoła ciała Saikiego, ten wziął głęboki wdech.
- Zaraz będziemy u Twojego Pana, Fafik. - wyszeptał z uśmiechem, próbując oderwać wzrok od hipnotyzującego i niecodziennego, pajęczego spojrzenia.
Opuścił głowę i spojrzał się na dziewczynkę, dzięki której odnalazł pupila, a następnie zaczął skupiać swoją chakrę w stopach i wykorzystał ją, aby tym samym sposobem co wszedł, zejść z masztu na ziemię.
Rzucił jeszcze spojrzenie na ruszający się kokon, w którym najprawdopodobniej znajdowała się żyjąca jeszcze mewa.
- Zawsze ja... - westchnął Saiki i uwolnił prawą rękę z objęć Fafika, a następnie wyciągnął kunai ze swojej torby na ekwipunek. Zbliżył się nieco do kokonu i zaczął ostrożnie ciąć pajęczynę, aby uwolnić pojmaną mewę.
Po chwili, za sprawą kilkunastu cięć, ptak wymachując panicznie skrzydłami, wyleciał z bocianiego gniazda i udał się w bezpieczne miejsce 'wykrzykując' przy tym najróżniejsze dźwięki.
- Wybacz, Fafik, ale czasami tak trzeba. - wyszeptał do pająka, a następnie zaczął kierować się na dół.
Jak tylko jego stopy wyczuły piaszczyste podłoże, jego chakra wstrzymała swoje działanie i zaczęła opływać jego ciało w regularny, niewiele dający sposób.
Fafik powoli osunął się z ciała chłopaka, a ten z uśmiechem i błyskiem w oczach skinął głową do sześciolatki.
- Dziękuję, Księżniczko. Uczyniłaś dziś dużo dobrego. - powiedział stanowczym głosem, a następnie spojrzał się na niebo.
0 x
Uchiha Izanami

Re: Port

Post autor: Uchiha Izanami »

Saiki, Misiak, podeślij atrybuty w uhidzie, żebym je widziała ^^
Fafik: 90PH - 30 punktów atrybutów
SIŁA 3
WYTRZYMAŁOŚĆ 5
SZYBKOŚĆ 15
PERCEPCJA 5
PSYCHIKA 1
KONSEKWENCJA 1
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sogen”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość