Port

Trzecia pod względem wielkości prowincja Wietrznych Równin zamieszkała przez Ród Uchiha. Prowincja Sogen zarówno od północy jak i południowo-wschodniej strony sąsiaduje z morzem, z kolei od południa graniczy z regionem Prastarego Lasu. To co jednak w szczególności warte jest odnotowania, to fort graniczny postawiony od północnego wschodu na granicy z niezbadanym obszarem dawno upadłego kraju, zniszczonego jeszcze w trakcie potyczki z Juubim. Kultura prowincji w głównej mierze skupia się na militariach, przemyśle żeglarskim oraz hodowli co wynika z uwarunkowań geograficznych.
Ayatsuri Juranu

Re: Port

Post autor: Ayatsuri Juranu »

0 x
Awatar użytkownika
Izanagi
Gracz nieobecny
Posty: 144
Rejestracja: 3 kwie 2018, o 14:34
Wiek postaci: 17
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Tak jak na avatarze.
Widoczny ekwipunek: Katana

Re: Port

Post autor: Izanagi »

Ciężko było gościa rozpoznać z początku, przez co zacząłem się mu bliżej przyglądać, chciałem mieć pewność że wiem z kim rozmawiam.
-Tsuchi Dosu? Twoja matka Cię szuka i wynajęła mnie abym dowiedział co z Tobą się dzieje.- nie chciałem mówić za głośno aby nie zrobić mu problemów, tak czy siak miał duże.
- Dobra, wracasz do domu, może matula Ci pomoże rozwiązać Twoje problemy, jak nie to daj mi jakiś znak życia bym mógł pokazać go jej aby nie martwiła się tak o Ciebie. Wybierz, byle szybko.- zacząłem się rozglądać, żeby nikt nas nie zauważył, nie wiem kogo ten typek jeszcze zdenerwował, a jak ktoś mnie z nim zobaczy to jeszcze połączy mnie z nim przez co będę musiał się mieszać w nie swoje sprawy, a tego raczej bym nie chciał. Sharingana wyłączyłem gdy zauważyłem że zagrożenia niema, miałem teraz tylko nadzieje że facet spokojnie wróci do domu i nie będzie nic komplikować, ja dostanę swoją nagrodę i zajmę się swoimi sprawami.
0 x
Ayatsuri Juranu

Re: Port

Post autor: Ayatsuri Juranu »

0 x
Awatar użytkownika
Izanagi
Gracz nieobecny
Posty: 144
Rejestracja: 3 kwie 2018, o 14:34
Wiek postaci: 17
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Tak jak na avatarze.
Widoczny ekwipunek: Katana

Re: Port

Post autor: Izanagi »

To jednak był on, całe szczęście bo jeszcze parę sekund i bym zwątpił...
- Dobra dawaj co tam masz i spadam.- wziąłem od niego jego dowody życia, schowałem po kimono, koleś jeszcze coś wspomniał o kolejnym zleceniu.
- Po prostu się do mnie odezwij, jak będziesz miał hajs to pomyślimy.- rzuciłem i odszedłem powoli w stronę... no tak w sumie to gdzie ja miałem spotkać się z jego matką, bo już zapomniałem z tego wszystkiego. Czekaj, czekaj gdzie mieszka rodzina Tsuchi, o ile się nie mylę to chyba gdzieś w dzielnicy mieszkalnej, czy coś takiego. Szybko ruszyłem tam, po drodze myślałem sobie nad tym co chciał mi zaoferować syn zleceniodawczyni, zastanawiałem się czy chciałbym przyjąć misję od kolesia co ma takie długi, przecież może się okazać że nie będzie miał mi z czego zapłacić i co ja wtedy zrobię? Zobaczymy co będzie, być może się okaże że jeszcze nie będę chciał od niego pieniędzy, albo nie będę chciał mu pomóc bo nie będzie mi odpowiadało coś. Na razie nie wiem co zrobię, porozmawiamy to się dowiemy, teraz trzeba iść i dostarczyć matce dowód życia, pewnie się martwi.
z/t -> http://shinobiwar.pl/viewtopic.p ... 60#p108860
0 x
Awatar użytkownika
Oshi
Martwa postać
Posty: 669
Rejestracja: 27 sie 2017, o 23:46
Wiek postaci: 20
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: -Niebieskie włosy.
-Całe ciało pokryte tatuażem w motywach lasu.
-Zlote oczy.
-Wakizashi na plecach, przy pasie.
-Czerwony płaszcz, przewiązany w pasie rękawami.
-Typowe sandały do połowy łydek.
-Bandaże na dłoniach, sięgające do samych łokci.
Widoczny ekwipunek: -Plecak(Eventy/misje/wyprawy).
-Torba biodrowa.
Multikonta: O.O

Re: Port

Post autor: Oshi »

Oshi nie miał z kim zbytnio się żegnać, dlatego już po krótkim uzupełnieniu zapasów wyszedł przez główną bramę osady. Jego droga prowadziła do Saki, miejsca które odwiedził tylko raz w życiu... To właśnie wtedy poznał się na prawdziwej naturze Akimichi. Jeden z nich który wyzwał młodego Senju do walki, niemal doszczętnie zniszczył część lasu, pragnąc całkowicie zdematerializować młodego wojownika. Niestety plan się nie powiódł, a szczątki grubasa mogli później odszukać w różnych miejscach świata. Chłopak na szczęście nie wywołał wojny, jednak wolał przez jakiś czas unikać tego miejsca.
Teraz jednak podróż idealnie zbiegła się z drogą przez krainę głodomorów. Senju czując w sobie nową energię do działania, ruszył dziarskim krokiem przez Shinrin. Granice w tej części świata powinny być bezpieczne, mimo niedawnych zamieszek na dalekiej północy. Oshi nie martwił się jednak potencjalnymi bandytami, mając wciąż w pamięci ostatnie porachunki z szefem lokalnego gangu. Burū odnalazł się dopiero kilkadziesiąt metrów po opuszczeniu bramy, zwyczajnie czekając na swego pana na środku traktu. Jego pełny brzuch oznaczał kolejne pozbawione życie, które odchodząc podtrzymało życie drapieżnika. Oshi uśmiechnął się do małej besti, czekając aż ten spokojnie zajmie swoje miejsce. Dni stały się o wiele krótsze, porywisty wiatr smagał ostatnimi liśćmi roznosząc je po drodze. Oshi obserwował całe to podniebne przedstawienie, zastanawiając się jednocześnie nad zadaniem którego miał zamiar się podjąć. Sogen w głównej mierze przypadało Uchiha, a ich odwieczny konflikt z rodem Senju, był obecnie zawieszony na kruchym traktacie pokojowym. Chłopak znał konsekwencję złych posunięć na ich ziemiach, dlatego z całą pewnością nie zamierzał się uruchamiać. Jego plan był prosty, najszybciej jak mógł przeszedł do krainy Akimichi. Uzupełniając jednocześnie zapasy w pobliskich wioskach. Nie zamierzał odwiedzać osad Klanów, pozostając w ukryciu do samego Sogen. Dopiero tam na miejscu miał zamiar przedstawić swoje papiery straży, prosząc jednocześnie o doprowadzenie przed oblicze kapitana. Zapamiętywał najwięcej jak mógł, przyszłość mogła okazać się przecież całkiem różna... Kraj zajmowany głównie przez ród Uchiha, okazał się znacznie bardziej rozwinięty niż lasy Senju. Oshi zdawał sobie sprawę z ich wpływu w dziedzinie żeglarstwa oraz hodowli bydła. Jednak dopiero na miejscu mógł stwierdzić z jak wielkim zagrożeniem ich przodkowie borykają się od pokoleń... Wojna z tymi ludźmi, może przynieść ogromny wpływ na przyszłość obu nacji.
0 x
Towarzysz podróży •<~

Obrazek
•Imię: Burū
•Wiek: 5 lat
•Płeć: Męska
•Wielkość: 80 cm
...*Wąż ukrywający się przeważnie gdzieś na ciele Oshiego, owinięty wokół szyji przyjemnie syczy mu do ucha gdy krew niemal wisi w powietrzu. Złote spojrzenie pionowych źrenic, niebieskie łuski mieniące się w słońcu zielonym odcieniem. Chłopak nadał mu miano Burū... Było to pierwsze co przyszło do jego głowy, gdy ujrzał jak mały gad wydostaje się z rozciętych wnętrzności większej besti.*...
Kana Yuki

Re: Port

Post autor: Kana Yuki »

0 x
Awatar użytkownika
Keion
Posty: 462
Rejestracja: 3 kwie 2018, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Szare włosy, szczupły w miarę wysoki, ma wcięcia koloru czerwonego na twarzy
Widoczny ekwipunek: Kabura z prawej strony na udzie i torba na lewym pośladku.
GG/Discord: Keion#4512

Re: Port

Post autor: Keion »

Tak jak planowałem udało mi się dotrzeć do portu w Sogen i nawet udało mi się tego dokonać w krótszym czasie niż planowałem, ale to nie zmieniało faktu że nie wiedziałem co dalej. Moje dotychczasowe życie jako shinobi, tylko w nie wielkim stopniu przypominało życie innych shinobi, nie miałem do tej pory styczności z organami śledczymi czy też odpowiadającym za bezpieczeństwo. No może z tymi ostatnimi tylko raz miałem, ale nie była to dość fortunna sytuacja rozgrywająca się na środku ulicy, gdzie dwóch przygłupów posądzało mnie o jakieś przestępstwo. Po prostu wcześniej wiedza o tym gdzie szukać pomocy nie była mi potrzebna i teraz nie miałem zielonego pojęcia gdzie szukać tego całego kapitana Sogeńskiej straży. Jedyna wiedza w tej kwestii jaką posiadałem to jak wygląda mundur jego podwładnych i właśnie z tej wiedzy próbowałem korzystać. Krzątając się pozornie bez celu szukałem kogoś noszącego mundur strażnika, a biorąc pod uwagę że ludzi było sporo to ktoś musiał w jakiś sposób pilnować tutaj porządku i sądziłem że to tylko kwestia czasu, aż na kogoś takiego nie wpadnę. Oczywiście dookoła było dużo handlarzy i kupców, ale oni za informacje zawsze życzyli sobie pieniędzy, albo nawet nie próbowali pomóc tylko od razu wcisnąć jakiś z swoich towarów na sprzedaż. -Powinni w tym zwoju napisać gdzie można znaleźć tego ich całego kapitana, bo przecież skąd mam wiedzieć gdzie on jest skoro nigdy go nie spotkałem.-Nie podobał mi się ten brak informacji, ale starałem się o tym za dużo nie myśleć bo w końcu sam się na to zgodziłem. Nie zmieniało to jednak faktu że miałem dość posępną minę i zapach ryb dochodzący zewsząd wcale nie poprawiał mi humoru, tak samo jak pogoda, która wyraźnie się psuła, zwiastując nadejście sztormu. Miałem jeden prosty cel, znaleźć kogoś kto będzie w stanie mnie pokierować do kapitana straży żebym nie musiał zbyt długo czuć zapachu ryb. W tym celu byłem nawet gotowy porozmawiać z miejscowymi sprzedawcami, choć nigdy im nie ufałem. Ktoś kto za wszystko żąda pieniędzy i za darmo nie chce nawet wskazać drogi czy podzielić się drobnymi informacjami nie zasługuje na dobre traktowanie. Jednakże pomimo uprzedzenia w końcu poszedłem do jednego z nich pytając o drogę i kapitana jakże słynnej straży.
0 x
Kana Yuki

Re: Port

Post autor: Kana Yuki »

0 x
Aira

Re: Port

Post autor: Aira »

0 x
Awatar użytkownika
Hayami Akodo
Posty: 1279
Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR
- po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego,
plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców
- długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą
- blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari
- katana
- plecak
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo

Re: Port

Post autor: Hayami Akodo »

0 x
Obrazek though my body may decay on the isle of Ezo
my spirit guards my lord in the east


voice |PH| theme | bank | vibe 1|vibe 2
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2632
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Port

Post autor: Kyoushi »

  •   Ukryty tekst
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Port

Post autor: Kakita Asagi »

Pięć dni i dwa sztormy od opuszczenia Yinzin, statek którym podróżowali państwo Kakita przybijał do portu w Sogen. Sogen to fajne miejsce, w zasadzie, niebieskooki dotychczas bardzo dobrze wspominał ostatni pobyt w osadzie Uchiha, wszak wtedy spotkał Uchiha-hime i Senju Keizo, którzy stali na straży cywilizowanego świata na murze. Kiedy się rozstawali obiecawszy sobie, że spotkają się u cesarza Natsume, niebieskooki nie wiedział, że nigdy się więcej nie zobaczą. No cóż... nieznane są wyroki losu.
W czasie podróży niebieskooki opowiedział swojej żonie o pierwszym spotkaniu z cesarzem, w położonej na południu Hanamurze, kiedy to na wielkim turnieju nasz bohater pierwszy raz liznął wielkiego świata. Kakita opowiadał swej żonie o pięknych i wspaniałych budowlach na południu, wspomniał też o kupieckim mieście Ryuzaku, nawet obiecał, że tam zajrzzą, a kiedy zbliżali się już do Sogen, to napomknął o Uchiha-hime. O tym, że kiedyś była niewidoma, a potem odzyskała wzrok w cudowny sposób, o tym, że służyła na murze w oddziele zwanym Shinsengumi no i o tym, że zatrzymają się we wspoaniałym hotelu Marmur (w głowie natomiast policzył koszt tej eskapady). No i nie omieszkał nie wspomnieć, że władała stylem walki 7 mieczami jednocześnie i że stoczył z nią zwycięski sparing koleżeński. Wszystko oczywiście superlatywach i z przekonaniem prawdziwego znawcy i obieżyświata bo... warunki podróży były beznadziejne. Dwa sztormy które spotkali po drodze wytrząsały ich tak, że Ayame uzyskiwała kolory jakich u człowieka się nie spodziewał. Wszystko co zjadała również opuszczało jej ciało lądując za burtą, w sumie podobnie jak u niego za pierwszym razem, kiedy płynął na kontynent uczyć się w szkole Taka, ale tak źle, to chyba nie było... W każdym razie, z romantycznego podróży statkiem zrobiła się męczarnia i niebieskooki odliczał dni i noce do momentu, aż w końcu przybiją do suchego lądu, bo nie był pewien, czy za tą podróż jego ślubna nie zrobi użytku z rodzinnego sztyletu...
- Oku-san, oto Sogen. Ojczyzna potężnego i sławnego rodu Uchiha... - rzekł niebieskooki wychylając się na relingu i biorąc głęboki wdech... portowego powietrza. Niestety, nasz bohater zapomniał, że Sogen, a Kaigan to zdecydowanie dwie różne opowieści. Kaigan, lesiste i położone bardziej na południu, tak więc z nieco ostrzejszym klimatem było względnie suche. Portowa osada Funemi, chociaż miała swoje "gorsze miejsca" generalnie była dosyć sympatycznym miejscem, natomiast tutaj... No zapach bagien unosił się wyraźnie, dzięki wszystkim Kami mieli wiosnę, a nie lato bo, było by nieciekawie. Znaczy się, z nim by było.
- Pozwól, że ci pomogę. - zaproponował schodząc pierwszy po trapie, wyciągając w stronę żony dłoń, co by nie zachwiała się na ostatnich metrach, a jej kimono nie padło na brudną ziemię. To byłoby zdecydowanie niepomyślne i pogorszyłoby i tak złą sytuację.

Tak czy inaczej, do Sogen trzeba było się udać, jeśli chcieli dostać się do Kaigan. Droga przez Soso była by zdecydowanie zbyt wielkim nadkładaniem drogi, a najszybciej było właśnie przez Sogen do Ryuzaku, a potem już szybko do Kaigan. Najchętniej trasę tę pokonałby statkiem do Funemi, ale chyba Ayame nie da się mu wsadzić na żaden okręt, no nic, zobaczmy jak się potoczy sytuacja, pierw skupmy się na tym, by żaden cwaniak nie obrobił ich z pieniędzy tudzież innych cennych rzeczy, a następnie udajmy do tego sławnego hotelu, o którym opowiadał żonie...
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2632
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Port

Post autor: Kyoushi »

  • Wrócił i on. Szybki, niebezpieczny i niepełnosprawny nieprzewidywalny. Le Kjoszo. Gdy biegał to wiało, gdy stał to nie wiało. Jego obecność przyprawiała o uśmiech i radość wszystkie dzieci, a o płacz wszystkich tutejszych ze względu na to jakie powodował szkody, swoją nieudawaną niezdarnością. Będąc tak zajętym wyścigiem z samym sobą i treningami zapędził się z terenów bagnistych, niczym prawdziwy bagniak, aż do portu, gdzie wylazł i wskoczył na jeden z większych budynków, na którym mógł wyłożyć kopyta i spojrzeć prosto w wiosenne niebo, może poobserwować jakieś statki, cokolwiek, gdzie mógłby odpocząć i stracić trochę czasu.
    Nie musiał jednak tracić wiele czasu, ponieważ obserwował jeden ze statków tak intensywnie, że nie zauważył, że się osuwa z dachu. Powoli, ale skutecznie się osuwał, samemu skupiając wzrok na tymże statku. Jego niebywała percepcja dawała mu tę przewagę, że mógł widzieć wiele, ale jego ograniczony umysł nie dawał mu poznać, że się OSUWA. W ten o to sposób, legendarny już shinobi z Kotei, ogarnął się w swoim wpatrywaniu jak przypadkowo, gdy tylko statek dobił do portu zleciał z dachu, ledwo w ostatniej wręcz chwili chwytając się krawędzi. - Hehe. Ale dałem. - powiedział, spoglądając w dół, by ostatecznie puścić i upaść na cztery łapy, jak prawdziwy kocur. On wiedział co przykuło uwagę. Otóż, rzadko spotyka się ludzi tak odzianych w tych rejonach. Można powiedzieć śmiało - nigdy.
    Białowłosy nigdy nie potrzebował zaproszenia. Nie potrzebował też kultury ani manier by wdupcyć się jak świnia w koryto. Widział jak jegomość pomaga damie w zejściu ze statku, może zaraz chwyci ją w ramiona i przeniesie resztę drogi? Była taka możliwość, ale po co, gdy błotny król pojawia się paręnaście metrów od niego, gdy mógłby rozstąpić to niczym zbawiciel. Morze błota. Tym razem jednak podchodził by w końcu trochę przesadzić, jak to zwykle miał w zwyczaju.
    - Noooooo kogo me piękne i nieskazitelne oczy widzą?! Czy to nie mój rywal prosto z Yinzin, Asagi-san?! Nigdy nie zapomniałbym tych manier i tego dumnego kroku! Tutaj? W moim porcie? - zapytał, idąc krok za krokiem bardzo powoli z rozłożonymi rękami jak do przywitania, z uśmiechem na ustach. Nie wiedział jak samuraj zareaguje, ponieważ ostatnim co było na trybunach miało dojść między nimi do jakiegoś pojedynku, teraz jednak był na terenie bagniaka. Co dalej moi państwo? Póki co nie zwracał uwagi na damę, w końcu to nie było zbyt przyjacielskie, gdyby od razu zaczął mówić do niej, nie wiedząc nawet kim jest - maniery zachował jakiekolwiek by to Kakita przedstawił ją, tę której pomagał w zejściu. A nuż dowie się czegoś nowego od znajomego z turnieju!
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Kakita Ayame
Gracz nieobecny
Posty: 141
Rejestracja: 9 mar 2020, o 18:27
Wiek postaci: 23
Krótki wygląd: Niezbyt wysoka ciemnowłosa kobieta o ciemnych oczach o gęstych rzęsach i bladych ustach. Ubiera się w tradycyjne kimono. Posiadająca urodę charakterystyczną na Lazurowego Wybrzeża.

Re: Port

Post autor: Kakita Ayame »

Pięć dni i dwa sztormy od opuszczenia Yinzin, statek którym podróżowali państwo Kakita przybijał do portu w Sogen. To była wieczność. Nie sądziła, że podróżowanie jest tak szalenie nieprzyjemne. Czytała o tej „chorobie morskiej” ale musiał przeżyć aby zrozumieć. Na początku starała się to znosić z jakąś godnością, ale już po pierwszym sztormie poddała się zupełnie. Ze zrezygnowaniem poddała się całej tej sytuacji. Cokolwiek, by nie zjadła kończyło za burtą, ale nie była jakoś specjalnie głodna bo cały czas ją mdliło. Asagi natomiast wydawał się całkiem spokojny i nawet w dobrym humorze, a także wygadany. W przerwach między umieraniem zastanawiała się czy przypadkiem opuszczenie ojczyzny nie wpływa tak pozytywnie na humor jej męża w końcu spędzili tam o wiele więcej niż zamierzali i jeszcze wcisnęli mu żonę… no ale musiała przyznać że przy całym jej opłakanym stanie był bardzo nawet nie była pewna jak to ująć wyrozumiały dla jej słabości.
Ostatnie dni zlały się jej w walkę o przeżycie i słuchanie opowieści niebieskookiego, ale niewiele z nich pamiętała chociaż z pewnością odciągały uwagę od kołysania i stanowiły jakieś zajęcie bo takowego też nie miała na statku. Ku jej uldze dotarli do obiecanego portu.
Propozycję pomocy w zejściu na upragniony ląd przyjęła z wdzięcznością i bladym uśmiechem. Ale przyszło rozczarowanie, nawet kiedy postawiła stopy na lądzie nadal kołysało, chociaż w nieco inny sposób. No i śmierdziało to było pierwsze co ją uderzyło, nie znała niektórych zapachów chociaż zapach ryb i mięsa umiała rozpoznać. Port był… inny niż to co widziała na Yinzin czy Teiz. Jednak jej uwaga szybko została zajęta przez przybysza, który co prawda nie je osobiście a jej towarzysza, znaczy męża. Nie sądziła, w tak ogromnym świecie już na dzień dobry spotkają kogoś znajomego, znaczy Asagi spotka. Czekała jak sprawy się rozwiną i czy nie jest to jakaś podpucha i czy Kakita też pamięta przybyłego chociaż raczej takich osób się nie zapomina, białe włosy i czerwone oczy przy ciemnym ubiorze… Na razie cieszyła się zejściem na ląd.
0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Port

Post autor: Kakita Asagi »

Najważniejsze, że już przestało kołysać, prawda? Cóż, zawsze dziwnym uczuciem jest stanąć znów na suchym lądzie, jak się kilka dni spędziło na morzu. Nie, by Asagi był jakimś wielkim wilkiem morskim, ale w zasadzie, zszedł już znany świat wzdłuż, więc niewiele mogło go zaskoczyć i był na swój sposób obieżyświatem...
No dobrze, koniec tej autoafirmacji, ważniejsze sprawy na horyzoncie. Mając już jakieś bojowe doświadczenie, niebieskooki poczuł, że ktoś się mu przygląda. Takie dziwne uczucie, stania się nagle obiektem czyjejś uwagi, nieprzyjemna sprawa, tak więc w czasie, gdy pomagał swej małżonce zejść z okrętu, zmysłami już omiatał okolice, w poszukiwaniu ów gapia - byli w porcie, tutaj pewnie sporo marynarzy i jak już wspomniano innych cwaniaków, którzy tylko czekają by kogoś oskubać lub obić. Co prawda, samuraj nie wyglądał na raczej łatwy łup - wiadomo, zbroja, miecze itp., ale odważnych (tudzież głupich) nigdy nie brakuje, gdyby było inaczej, to czy miecze i zbroja byłyby potrzebne?
Omiatając spojrzeniem (i resztą zmysłów) okolice, niebieskooki wyłowił... białowłosego błotnego króla. Wysoki jegomość, uzbrojony w jeszcze liczniejszy niż jego własny arsenał, a do tego odziany w elegancką czerń i do tego idzie w ich stronę, a nawet mówi... znaczy, nie że w ogóle, tylko do niego.
Samuraj potrzebował kilku sekund, by skojarzyć, jakichś to rywali ma, a jako, że lista nie była specjalnie długa (co innego, lista wrogów), a na pamięć jeszcze aż tak nie narzekał, skojarzył któż to taki się zbliża.
- Uchiha Kyoushi-san. No proszę, szeroka jest sieć niebios, lecz jej oka są gęste. Miło pana widzieć. - odpowiedział z typową dla siebie manierą i lekkim ukłonem, po czym kolejne trybiki w jego głowie zaczęły wskakiwać na odpowiednie miejsca. Tak, coś tam o pojedynku było, na Yinzin i na turnieju. Przed tym, jak zmierzył się z Yuki Natsume, nie pamiętał już dokładnie... a nie, wróć, pamiętał. Kiedy tylko spojrzał na uzbrojenie, jakie miał przy sobie białowłosy, pamięć mu zadziałała lepiej. Sam zaproponował, by Kyoushi po turnieju go odnalazł, bowiem chciał sprawdzić, w czyje ręce trafiła klinga samuraja. No cóż, jak widać, trzeba uważać z "życzeniami", bo lubią się spełniać. Oczywiście, niebieskooki nie sądził, że Kyoushi tutaj specjalnie przyszedł bo go szukał, to by było dosyć dziwne, ale może jacyś Kami pomogli rzeczywistości się spełnić?
- Pozwól, że ci przedstawię. Moja małżonka, Kakita Ayame. - ustąpił nieco z miejsca, by żona mogła się przedstawić, po czym zgodnie z etykietą przedstawił swojego kolegę.
- Oku-san, oto pan Uchiha Kyoushi. Nasze losy łączy droga miecza domagająca się spotkania naszych kling. - wyjaśnił już niejako zapowiadając, co to za znajomy. W zasadzie, Ayame mogła już chyba zauważyć pewien ogólny wzór znajomych jej męża: najpewniej władają mieczami tudzież inną bronią i albo już się obijali, albo dopiero będą. Bo co to on jej obiecywał? Jakaś miłą podróż bez zbędnych atrakcji?
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sogen”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości