Wioska Saikuron

Trzecia pod względem wielkości prowincja Wietrznych Równin zamieszkała przez Ród Uchiha. Prowincja Sogen zarówno od północy jak i południowo-wschodniej strony sąsiaduje z morzem, z kolei od południa graniczy z regionem Prastarego Lasu. To co jednak w szczególności warte jest odnotowania, to fort graniczny postawiony od północnego wschodu na granicy z niezbadanym obszarem dawno upadłego kraju, zniszczonego jeszcze w trakcie potyczki z Juubim. Kultura prowincji w głównej mierze skupia się na militariach, przemyśle żeglarskim oraz hodowli co wynika z uwarunkowań geograficznych.
Awatar użytkownika
Matsu
Gracz nieobecny
Posty: 215
Rejestracja: 24 kwie 2020, o 13:42
Wiek postaci: 15
Ranga: Doko
GG/Discord: 706675

Re: Wioska Saikuron

Post autor: Matsu »

"Tam, gdzie mnie jeszcze nie było"

Misja C dla Maname

25/30
Zanim wyruszyłyście dobrze przyjrzałaś się wozom kupców. Były to dość solidne pojazdy, każdy miał dwa konie ciągnące jeden z nich. Karawana nie była zbyt długa, bo zajmowała może dwadzieścia metrów w całości. Ruszyliście powoli z portu by przyspieszyć tempa poza osadą. Kilka rzeczy było zastanawiających. Pogoda w Sogen raczej była przejrzysta, a Wy jechaliście z dość drogocennym ładunkiem. Nagle kapitan z ostatniego wozu odezwał się do młodej dziewczyny w czarnym płaszczu:
- Mayore co z Tobą, gdzie ta mgła? Zapomniałaś dlaczego wzięliśmy Cię do tej roboty? Na statku chyba też Ci się zapomniało co?- zapytał brunet lekko poirytowany.
- Amatorka- burknął z przodu kolumny Reido.
- Już, przepraszam, Ja, totalnie zapomniałam.- powiedziała młoda kunoichi i złożyła odpowiednie pieczęci. Mgła pokryła całą okolice i poza główną drogą, wozami i koniami nie można było dostrzec niczego. Ktokolwiek polował na kupców na pewno miałby problem ze znalezieniem ich w takim mleku.

- Ja nie wiem, nie znam się.- powiedziała przestraszona dziewczyna. Zaczynała wyjątkowo się denerwować. Jej ręce pod rękawami dziwnie się ruszały, jakby skrobała palce ze stresu.
Droga była dość spokojna i przebiegała bez większych problemów, więc Ty jako doświadczona już shinobi po prostu obserwowałaś karawanę i jej najbliższą okolicę. Na tyle na ile wzrok pozwalał sięgnąć przez mgłę.

Dotarliście do dziwnej wioski, która wyglądała na opuszczoną. Budynki majaczyły w oddali zakryte nieco przez mgłę, ale było ich niewiele, a ludzi na horyzoncie żadnych.
Nagle karawana zatrzymała się, bo konie z pierwszego wozu zaczynały być niespokojne.
- Co jest moje małe- zapytał Reido wyglądając z siedzenia. Nagle zza domu wystrzeliły dwa kunaie i wbiły mu się w ramię i nogę, przewracając go na wóz. Zaczął krzyczeć: - Aaaa, Zasadzka!- miał rację. Nagle zza domów wyskoczyli przeciwnicy. Dwóch mężczyzn, którzy wyglądem przypominali łysych osiłków pracujących w tartaku. Jednak jeden z nich trzymał w ręce dość duży miecz, a drugi mial w ręce dwa kunaie, które gotowy był wyrzucić.
- To jest napad, przejmujemy Wasze wozy. Niech nikt się nie rusza, to nikomu krzywda się nie stanie.- powiedział kark z mieczem. Bardzo odkrywczy był, skoro musiał oznajmiać, że to napada. Nikt się wcześniej nie zorientował.
Stali przed pierwszym wozem pięć metrów. Jeden obok drugiego blokując możliwy przejazd. Byli odważni myśląc, że zdołają porwać we dwójkę całą karawanę.

Nagle jednak Mayore zerwała się migiem z wozu numer dwa i popędziła do bandytów krzycząc:
- Misiaczku, dlaczego tak późno? Już się bałam, że mnie zostawicie.- a więc to mała paskuda zdrajczyni!
- Ta durna mgła nie pozwoliła nam Was wcześniej zlokalizować. Nie martw się króliczku, teraz ich mamy- powiedział kark z mieczem i przytulił swoją dziewczynę.
- Ty suko!- wrzasnął brunet z wozu numer trzy.- Miałeś dobre przecucia, Reido, że kazałeś jej szukać drugiej shinobi. Byłem ślepy na jej podejrzane zachowanie, cóż ze mnie za głupiec.- powiedział do swojego wspólnika Kisashi i wskoczył do Ciebie na wóz numer dwa. Trzech na dwoch, więc szanse raczej marne. Ale coś Ci mówiło, że osiłki to raczej wyszkolenia shinobi nie dostali. Chociaż miecz w rękach łysego leżał dość swobodnie, więc i krzepę pewnie ma.
  Ukryty tekst


Przybliżony wygląd :

Łysy:
Obrazek
Mayore:
Obrazek
Kisashi:
Obrazek
Reido:
Obrazek
0 x
Obrazek Myśli / Mowa
Awatar użytkownika
Maname
Postać porzucona
Posty: 466
Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
Wiek postaci: 17
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach
Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Kabuki | Kayo
Lokalizacja: Hanamura

Re: Wioska Saikuron

Post autor: Maname »

0 x
Awatar użytkownika
Matsu
Gracz nieobecny
Posty: 215
Rejestracja: 24 kwie 2020, o 13:42
Wiek postaci: 15
Ranga: Doko
GG/Discord: 706675

Re: Wioska Saikuron

Post autor: Matsu »

"Tam, gdzie mnie jeszcze nie było"

Misja C dla Maname

27/30
Walka zaczęła się zanim jeszcze Mayore zdążyła dobiec do swojego kochanka. Maname wykonała swoją technikę i zamieniła
swoją rękę w ostrze z wody, które miało wylądować prosto w plecach zdrajczyni. Udało się i ostrze przebiło ją na wylot. W kolejnym jednak momencie jej ciało skropliło się i spadło jako kałuża wody na ziemię. Wodny klon to jedna z bardziej zaawansowanych umiejętności shinobi, którzy władają wodą. Potrzebuje małych zasobów wody, ale wokół Was pełno było dużych kałuż, więc raczej nie miała by z tym problemu. Nic nie wskazywało na to, że młoda kunoichi jest w stanie przeprowadzić jednak tak skomplikowane strategie. Może tylko grała taką niedorobioną?

Następna Twoja akcja również była bardzo dzielna. Mayore pojawiła się przy kupcu, który był brunetem, ale Ty już biegłaś po dwóch łysych oprychów. Wyskokiem i serią ciosów dałaś im na prawdę ciężkie chwile. Ten z mieczem potrafił się nim obronić i Twoje uderzenia spotkały się z parowaniem ciosów i braniem ich na swoje ostrze. Niestety kolega nie dał rady i jeden z Twoich ataków przebił go na wylot. Ten padając na ziemię wydał z siebie piskliwe westchnięcie i runął jak worek ziemniaków. Łysemu z mieczem wyraźnie się to nie spodobało bo zamachnął się i spróbował przepołowić Cię swoją klingą. Niestety chyba nigdy nie był w cesarstwie morskich klifów, a na pewno nie walczył z przedstawicielką klanu Hoozukich. Twoje ciało nie ucierpiało nawet troszeczkę, bo tam gdzie przeleciał miecz po prostu przepołowiło Cię i upadłaś na ziemię w dwóch częściach.
- Mam Cię szmato- wykrzyczał i uniósł miecz do góry w geście zwycięstwa. To był jego największy błąd.
Nie spodziewał się że Twoje ciało zmieniło się w wodę, a gdy zobaczył, że żyjesz jego oczy prawie wyskoczyły z oczodołów ze zdumienia.
- Co do kur!- powiedział patrząc jak jego miecz nie miał nawet kropli krwi na sobie.

Z tyłu kunoichi walczyła z kupcem, który bronił się swoim kantańskim sztyletem. Niestety szybko został wytrącony mu z dłoni i jego twarz spotkała sie z butem Mayore pozbawiając go przytomności. Teraz jej uwaga skupiła się na Tobie, bo czuła w powietrzu, że jej kochanek długo nie pociągnie. Wzięła sztylet i ruszyła na Ciebie, nadal leżącą na podłodze, mogąc w każdej chwili zaatakować łysego i przygotować się na natarcie Mayore.
Nazwa
Suiton: Mizu Bunshin no Jutsu
Ranga
C
Pieczęci
Tygrys
Zasięg
Koszt E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (za klona) + to, co przekażemy (minimum 1%)
Statystyki
Zasoby
Wymaga małych zasobów wody
Opis <span style="display: block; margin: 0; padding: 0; text-align: justify;">Technika polegająca na uformowaniu z wody wizualnie idealnej kopii użytkownika. Aby stworzyć Bunshina konieczny jest bliski kontakt ze zbiornikiem wodnym, z którego ma powstać. Klon potrafi wykonywać wszelkie techniki Suiton oraz Tai/Buki (bez wykorzystywania chakry) znane oryginałowi. Stworzona kopia nie posiada ekwipunku swojego twórcy, za wyjątkiem tej widocznej na wierzchu co utrudnia odróżnienie oryginału od kopii. Tak skopiowany ekwipunek jest równie groźny co oryginalny, lecz po opuszczeniu dłoni klona rozpada się na wodę.Właściwości artefaktów nie zostają skopiowane, tak samo jak np. właściwości notek wybuchowych lub bombek dymnych.
Mizu Bunshin ma bardzo słabą wytrzymałość, jednak uderzenia fizyczne o niskiej sile niszczą je jedynie częściowo. Do pełnej eliminacji wymagany jest jeden solidniejszy atak lub seria słabszych.
Klon nie posiada wolnej woli oraz zdolności mówienia. Ze względu na brak świadomości jest więc niepodatny na genjutsu. Jego działania są w pełni uzależnione od stwórcy, który musi wydawać mu mentalne polecenia. W przypadku braku poleceń wywołanych np. krytycznymi ranami użytkownika bądź wykluczenia z walki, klony rozpadają się.</span>
  Ukryty tekst


Przybliżony wygląd :

Łysy:
Obrazek
Mayore:
Obrazek
Kisashi:
Obrazek
Reido:
Obrazek
0 x
Obrazek Myśli / Mowa
Awatar użytkownika
Maname
Postać porzucona
Posty: 466
Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
Wiek postaci: 17
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach
Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Kabuki | Kayo
Lokalizacja: Hanamura

Re: Wioska Saikuron

Post autor: Maname »

0 x
Awatar użytkownika
Matsu
Gracz nieobecny
Posty: 215
Rejestracja: 24 kwie 2020, o 13:42
Wiek postaci: 15
Ranga: Doko
GG/Discord: 706675

Re: Wioska Saikuron

Post autor: Matsu »

"Tam, gdzie mnie jeszcze nie było"

Misja C dla Maname

29/30
Miecz zakleszczył się w Tobie, a łysy już totalnie zwariował. Nie wiedział co się dzieje i z kim, a może bardziej z czym przyszło mu teraz walczyć. Nie mógł uwierzyć w to co widział i to na pewno było widać.
Siłował się z Tobą i mieczem, który zakleszczony był w Twoim brzuchu. Mimo iż jego siła była dość duża, to nie wystarczająca, aby wyrwać ostrze przed tym co stało się w kolejnej chwili. Twoja dłoń, która nadal była ostrzem przebiła wielki otwór w jego bebechach. Wypluł dużo krwi i jego oczy zrobiły się szklane. Stracił siłę w rękach i puścił miecz, który wypchnęłaś ze swojego ciała.
- A miało być tak pięknie- to były jego ostatnie słowa, gdy padł na ziemie z przewierconą dziurą w brzuchu.

- Nieeee, misiaczku!!!- krzyknęła Mayore, chwytając za sztylet i biegnąc w Twoim kierunku. Nie mogła Ci tego darować. Zabiłaś jej całuśniego, pozbawionego włosów, namiętnego kochanka, albo kimkolwiek tam dla siebie byli. Niestety w furii tej zapomniała o wszystkim. Biegał na Ciebie z wyciągniętym sztyletem niczym furiatka i myślała, że przebije Cię nim na wylot. Chyba jej chłopak próbował już tej sztuki i nie wyszło. Jeśli chodzi o władanie elementem Suitonu, zdecydowanie deklasowałaś niedorobioną kunoichi, która była coraz bliżej Ciebie. Nagle Twoja dłoń obróciła się w poziomie i palce wskazujący namierzył jej gardło, po czym wystrzeliłaś kulkę wodnych pod na prawdę imponującym ciśnieniem. Mayore atakująca Ciebie w czystej furii nie zauważyła jej, a kulka przebiła jej krtań, a ona sama wylądowała na kolanach.
- Proszę, nie chcę umierać- powiedziała błagalnym głosem, ale nie zdawała sobie sprawy, że była już martwa. Nie zamierzałaś jej pomóc i biedaczyna wykrwawiła się na śmierć ze swojej grdyki i obaliła się na ziemię po wytraceniu odpowiedniej ilości krwi. Tak wlaśnie kończą zdrajcy i nicponie, gdy mają do czynienia z Kapitan Maname. Przyjmując swoją pozę zwycięstwa i wygłaszając slogan walka oficjalnie zakończyła się.

Nagle kapitan Kisashi obudził się i zerwał na równe nogi. Starał się ogarnąć wzrokiem całe pobojowisko i gdy zobaczył tylko Ciebie stojącą wśród trupów wypalił:
- Co przegapiłem?- tonem raczej żartobliwym. Martwy wspólnik i połowa ochrony zabita, ale przynajmniej zagrożenie minęło.
Teraz wypadałoby kontynuować trasę, ale czy przypadkiem nie masz mu czegoś do powiedzenia? Gdy już zniszczysz go psychicznie i uprzątniecie trupy, możecie spokojnie wrócić na szlak do samego portu. Tym razem jednak, zasady ustalasz Ty.
  Ukryty tekst


Przybliżony wygląd :

Łysy:
Obrazek
Mayore:
Obrazek
Kisashi:
Obrazek
Reido:
Obrazek
0 x
Obrazek Myśli / Mowa
Awatar użytkownika
Maname
Postać porzucona
Posty: 466
Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
Wiek postaci: 17
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach
Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Kabuki | Kayo
Lokalizacja: Hanamura

Re: Wioska Saikuron

Post autor: Maname »

0 x
Awatar użytkownika
Matsu
Gracz nieobecny
Posty: 215
Rejestracja: 24 kwie 2020, o 13:42
Wiek postaci: 15
Ranga: Doko
GG/Discord: 706675

Re: Wioska Saikuron

Post autor: Matsu »

"Tam, gdzie mnie jeszcze nie było"

Misja C dla Maname

31/30
Kisashi był lekko wstrząśnięty całą sytuacją. Wiedział co się działo do momentu zostania pozbawionym przytomności. Nie chciał przyznać się, że został pokonany przez dziewczynę, ale niestety musiał sobie to przyswoić do wiadomości. Na dodatek druga kobietka zaczynała już swoją małą inkwizycję i pokazała mu kto tu rzadzi zadając dużo pytań i wydając rozkazy. Widząc pobojowisko, które spowodowałaś postanowił nie protestować.
- Dobrze już wszystko Ci powiem.- zaczął swoją wypowiedź i zabrał się za usuwanie trupów z przejazdu koni, oraz położył swojego wspólnika wraz z nimi. Gdy wszyscy zostali "posprzątani" po prostu wsiedliście na wozy i ruszyliście dalej.
- Jestem kupcem, ale nie prowadzę interesu tylko dla siebie. Działam na zlecenie cesarstwa morskich klifów i razem z Reido, niech bogowie mają jego duszę w opiece mieliśmy przewozić wielorybie dobra dla naszego cesarza i bogatszych mieszkańców. Te wyroby są naprawdę wartościowe i nigdy nie kwestionowałem rozkazów swoich przełożonych. Zostałem uprzedzony, że to niebezpieczna robota, ale nie miałem pojęcia jak bardzo. Zawsze brałem dodatkową ochronę i często gęsto mieliśmy problemy.- zatrzymał się na chwilę, by wyjąc ze szkatułki odpowiednią ilość pieniędzy.

- Proszę to za Twoje usługi, powinno być wystarczy byśmy dotarli do portu w Ryuzaku no Taki. Tam na naszych statkach będę już bezpieczny.- powiedział gdy jechaliście przed siebie. Droga dłużyła się trochę, lecz po kilku godzinach i wypowiedziach kapitana Kisashiego nie można było powiedzieć, że jest złym człowiekiem. Po prostu był biznesmenem, do tego działającym na zleceniu kogoś bogatszego i przy władzy. Musiał wykonać pracę, bo znaleźli by dla niego zastępstwo. Teraz na pewno będzie trzeba znaleźć kogoś za blondyna, który rozkłada się powoli w opuszczonej przez ludzi wiosce.
- Nie ma problemu, napiszę oświadczenie, jeśli Ci tak bardzo zależy. Każdy na łajbie potwierdzi moją wersje, a to są już strażnicy samego cesarza. Mam nadzieje, że możesz wybaczyć mi tę całą skrytość.- powiedział i na pewno było mu przykro, że musiał kłamać do tak wyszkolonej i zorientowanej w sytuacji na morzach i biznesie kunoichi. Teraz dałby wszystko by zatrzymać Cię na statku na zawsze.

Misję zakończymy: Tutaj

Przybliżony wygląd :

Łysy:
Obrazek
Mayore:
Obrazek
Kisashi:
Obrazek
Reido:
Obrazek
0 x
Obrazek Myśli / Mowa
Awatar użytkownika
Ōkami
Postać porzucona
Posty: 429
Rejestracja: 23 sie 2020, o 19:18
GG/Discord: Mef#2020

Re: Wioska Saikuron

Post autor: Ōkami »

0 x
Awatar użytkownika
Sayona Kidori
Gracz nieobecny
Posty: 282
Rejestracja: 25 sie 2020, o 14:05
Multikonta: -

Re: Wioska Saikuron

Post autor: Sayona Kidori »

Cała podróż była męcząca głównie przez swoją monotonność. Co prawda w pewnym momencie gęste lasy Shinrin ustąpiły równinom, które były ekscytujące.. Przez jakieś pierwsze dwie godziny podróży? Mniej więcej tyle czasu zajęło przyzwyczajenie się do nowego krajobrazu i dojście do wniosku, że już chyba nawet lasy są ciekawsze od tego płaskiej i równej okolicy. Zmieniały się uprawiane odmiany roślin, pierwszy raz widziała też w życiu bagno.. Ale poza tym nie było tam nic ciekawego i koniec końców wróciła do słownej zabawy z Junpeiem. Oczywiście, zabawę musieli po pewnym czasie zmienić, bo ile można grać w to samo, ale na szczęście Senju okazał się wdzięcznym towarzyszem podróży, zgadzając się na zabawy Sayony.
W momencie gdy zbliżali się do wioski okolica zmieniła się. Nie trzeba było długo się przyglądać by zauważyć, że coś było tutaj nie tak. Ziemia była nieprzyjazna roślinom, praktyczne martwa, jakby przeszła tędy zaraza wybijająca wszelkie rośliny. Jeśli mieszkał tu jakiś Senju to zapewne nie za bardzo sprawny w swoich działaniach. Na wspomnienie o dango uśmiechnęła się z lekkim rozmarzeniem.
- Oh, pysznee.. - pochwaliła, bo rzeczywiście były bardzo dobre. Nie tak sobie jak mamy Kidori, ale też dobre! Zastanowiła się nad pytaniami Junpeia, drapiąc się po tyle głowy. Próbowała sobie przypomnieć czy wspominali coś istotnego, ale im dłużej myślała, tym bardziej nic sobie nie przypominała.
- Mówił tylko, że ten dziadek jest najstarszym ze wsi - wzruszyła ramionami - Więc chyba rzeczywiście pozostaje nam o to pytać, tylko nie wiem czy o nich czy może o tego Senju? - rozejrzała się i w końcu zogniskowała wzrok na nieco większym domu, wyglądającym na dom sołtysa - Zaczęłabym od niego, wygląda na kogoś ważnego - stwierdziła, wskazując na swój obiekt obserwacji i jeśli Junpei nie wyraził sprzeciwu, to od razu ruszyła w tą stronę, by zapukać prosto do jego drzwi.
0 x
Awatar użytkownika
Ōkami
Postać porzucona
Posty: 429
Rejestracja: 23 sie 2020, o 19:18
GG/Discord: Mef#2020

Re: Wioska Saikuron

Post autor: Ōkami »

0 x
Awatar użytkownika
Sayona Kidori
Gracz nieobecny
Posty: 282
Rejestracja: 25 sie 2020, o 14:05
Multikonta: -

Re: Wioska Saikuron

Post autor: Sayona Kidori »

Sayona zwolniła kroku, widząc, że Junpei zostaje w tyle i obejrzała się na niego, w sam raz by zauważyć jego zmianę. Aż uniosła wysoko brwi, widząc.. Swoją męską wersję? Tak chyba można było to nazwać, bo teraz obydwoje byli rudzi, mieli kręcone włosy i zielone oczy, jakby miała brata bliźniaka, bo nawet jej rodzony brat nie był do niej aż tak podobny.
- Yhyym - mruknęła na jego słowa, nie do końca wiedząc jak to skomentować. Niby rozumienie było poprawne, skoro już tu wcześniej był to i dobrze było, by go przypadkiem ktoś nie rozpoznał.. Tak już pomysł by zmieniać się w kogoś tak podobnego do niej był już dość dziwaczny zdaniem Kidori. No ale jak chciał to mu przecież nie zabroni.
Udali się prosto do sołtysa, ale musieli nieco poczekać na to, aż im otworzy. Na tyle długo, że Sayona zaczęła już podejrzewać, że nikt nie przyjdzie, że dom stoi pusty, a może i nawet cała wioska jest martwa? Nikogo tu nie ma, a spalona ziemia wygoniła wszystkich mieszkańców? Ale nie, w końcu ktoś im otworzył. Senju uśmiechnęła się szeroko i ukłoniła grzecznie staruszkowi, kątem oka zauważając dziwną minę Junpeia. Od razu postanowiła przejąć inicjatywę, choć sołtys dłoń wyciągnął do chłopaka.
- Dzień dobry! Szukamy Aona, Azunę i Aragakiego! - wystrzeliła natychmiast radośnie - Spotkałam ich niedawno w Shinrin i zapraszali nas do siebie, to postanowiliśmy wpaść i pogadać! - najlepsze było to, że Kidori nie powiedziała ani słowa nieprawdy, była cały czas całkowicie szczera! Nie musiała kłamać sołtysowi, bo było dokładnie tak jak to opisała, a że mieli dodatkowy powód by ich szukać, to była zupełnie inna sprawa. Na razie przecież nie mieli żadnych innych zamiarów wobec tej trójki jak tylko porozmawiać i wyjaśnić czemu kłamali na temat przejścia przez Tajemniczy Las i sprawdzić kim jest ów tajemniczy szaman mający moc podobną do Senju, a mieszkający tak daleko od nich. Z przyjazną i otwartą postawą czekała więc na odpowiedź sołtysa. Gdyby zaś uzyskali informację, Sayona miała zamiar ukłonić się, podziękować i ruszyć we wskazane miejsce.
0 x
Awatar użytkownika
Ōkami
Postać porzucona
Posty: 429
Rejestracja: 23 sie 2020, o 19:18
GG/Discord: Mef#2020

Re: Wioska Saikuron

Post autor: Ōkami »

0 x
Awatar użytkownika
Sayona Kidori
Gracz nieobecny
Posty: 282
Rejestracja: 25 sie 2020, o 14:05
Multikonta: -

Re: Wioska Saikuron

Post autor: Sayona Kidori »

Sayona skrzywiła się lekko na słowa Junpeia. Czy rozważała? Ciężko było tak to nazwać, została po prostu już wrzucona w to bez swojej świadomości, bez zgody, bez niczego. Ot, po prostu pewnego dnia zostało jej powiedziane, że Kogane jest jej zwierzchnikiem i tyle.
- Nie do końca to rozważałam. Kogane to już jest mój przełożony - stwierdziła bezpośrednio, choć szczerze mówić, do tej pory nie była pewna czy pasuje do tego zespołu. Do tej pory dostawała z siedziby władzy zadania o nieco szpiegowskim charakterze, które niezbyt do niej pasowały. Była zbyt szczera i nie miała za dobrze kłamać, nie widziała siebie w tajnych zadaniach, ale widocznie ktoś jakiś potencjał w niej zobaczył skoro Kogane ją przygarnął.
Sayona uśmiechnęła się szeroko na słowa starszego, zerkając na swojego nieomalże klona.
- Yyyy, tak! Oczywiście, jesteśmy rodzeństwem! On jest starszy ode mnie. Nie mamy niestety tyle czasu by wejść, jesteśmy tu jedynie przejazdem - odpowiedziała nieco zmieszana, po czym szturchnęła Sentokiego, by nieco go ocucić. Co go teraz tak wzięło? To ona miała mu pomagać, nie odwrotnie, a na razie to w niczym nie pomagał, tylko stał jak ten słup. Odchrząknęła, zwracając się z powrotem do sołtysa i podążając za jego wzrokiem. Uniosła wysoko brwi, widząc dwie czarki i nikogo więcej. Gdyby nie te czarki i słyszane kroki to zapewne by nawet nie uwierzyła, że ktoś tu był. Ale dlaczego Azuna miałby uciekać, a niewątpliwie tak to wyglądało? Przecież nie powinni mieć wobec niej żadnych podejrzeń, byli na przyjaznej stopie! Tym bardziej ta sprawa przestała się jej podobać. Nieco zmarszczyła brwi i westchnęła.
- Ah, Azuna tu był? To.. Ehkem, wielka szkoda w takim razie, że się minęliśmy, ale na pewno jeszcze się złapiemy. Bardzo dziękujemy panu za pomoc, panie Eren. Jak będziemy mieli chwilę to na pewno do pana jeszcze zajrzymy - pożegnała się grzecznie, kłaniając ponownie, po czym podążyła za oniemiałym Junpeiem do wyjścia, a następnie w kierunku wspomnianym przez sołtysa. Gdy wyszli poza zasięg widzenia staruszka, Sayona bezpardonowo szturchnęła go palcem pod żebro.
- Co się dzieje? Mamy tu zadanie, weź się w garść - zapytała zaskoczona jego zachowaniem. Może mogła być bardziej delikatna w tym, ale musieli być w pełni formy jeśli mieli rozwiązać ta sprawę.
0 x
Awatar użytkownika
Ōkami
Postać porzucona
Posty: 429
Rejestracja: 23 sie 2020, o 19:18
GG/Discord: Mef#2020

Re: Wioska Saikuron

Post autor: Ōkami »

0 x
Awatar użytkownika
Sayona Kidori
Gracz nieobecny
Posty: 282
Rejestracja: 25 sie 2020, o 14:05
Multikonta: -

Re: Wioska Saikuron

Post autor: Sayona Kidori »

Sayona zatrzymała się, złapana za ramię. Początkowo słuchała opowieści spokojnie, ale następnie zmarszczyła brwi, by na koniec założyć ręce na piersi i prychnąć.
-Junpei, naprawdę? Przecież widzisz jak tu wszystko wygląda. Pousychane, martwe.. Czego innego spodziewać się po mieszkańcach tak zabiedzonej miejcowości? - wysyczała w jego stronę zdenerwowana - Tym bardziej trzeba się dowiedzieć o co tu chodzi i może im pomóc! Jesteśmy przecież Senju, kto jak nie my może im pomóc! - zadeklarowała gorąco. Nie wierzyła w to, że mogła się tutaj wywiązać jakaś walka, a przynajmniej nie jeśli oni będą chcieli im pomóc w pierwszym miejscu.
Jednak dalsza ich dyskusja została wstrzymana sama w sobie gdy zobaczyli konia w oddali, całkiem znajomego w dodatku. Sayona jeszcze niedawno zapewne by się ucieszyła na widok Aragakiego, tak teraz miała mieszane uczucia, które widoczne były na jej twarzy. W końcu młodzieniec bez zastanowienia ją okłamał, ale mimo tego, sympatia do niego nie znikła i najchętniej to by od razu wszystko wyjaśniła. Ale sam chłopak się pierwszy odezwał, zmieniając jej nastawienie, od razu się wyprostowała i spojrzała na niego szeroko otwartymi oczyma. Azuna się pakował? Wyjeżdza, bo oni się tutaj pojawili? Nawet jeszcze nie wiedział o co tu chodzi! Coraz gorsze miała przeczucia. A wbrew pozorom kłamstwo Junpeia tylko pogorszyło sprawę. Sayona potrząsnęła głową niecierpliwie.
- Nie ma na to czasu! Aragaki, jedź przodem proszę i jak najszybciej, zatrzymaj ojca! Obiecuję, że potem wszystko ci opowiem, szczerze jak przed obliczem Amaterasu! - powiedziała ekspresyjnie, machając ręką, po czym jeszcze z naciskiem dodała - Przecież wiesz, że ja chcę dla was jak najlepiej, ale potrzebuję twojego ojca! Już, w drogę, dogonimy was! - pogoniła go, po czym sama zaczęła biec w stronę domu, licząc, że uda się im jeszcze mężczyznę złapać. Miała wrażenie, że samo spotkanie go i rozmowa mogą wyjaśnić wszystkie wątpliwości. Pociągnęła Junpeia za przedramię, licząc na to, że młodzieniec po prostu się zgodzi, a jeśli nie.. To po prostu będą musieli pobiec tak czy siak.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sogen”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość