Karczma "Kurinuka-me"

Trzecia pod względem wielkości prowincja Wietrznych Równin zamieszkała przez Ród Uchiha. Prowincja Sogen zarówno od północy jak i południowo-wschodniej strony sąsiaduje z morzem, z kolei od południa graniczy z regionem Prastarego Lasu. To co jednak w szczególności warte jest odnotowania, to fort graniczny postawiony od północnego wschodu na granicy z niezbadanym obszarem dawno upadłego kraju, zniszczonego jeszcze w trakcie potyczki z Juubim. Kultura prowincji w głównej mierze skupia się na militariach, przemyśle żeglarskim oraz hodowli co wynika z uwarunkowań geograficznych.
Chise

Re: Karczma "Kurinuka-me"

Post autor: Chise »

0 x
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Karczma "Kurinuka-me"

Post autor: Kisho »

- Zawsze coś - rzucił, ale bez wyraźnego zadowolenia. Karczmarz zgodził się nieco odpuścić, co świadczyło, że jednak ma resztki sumienia, ale co z tego? W każdym razie, jeśli do czegoś dojdzie, ktoś straci życie, a tego Kisho chciał uniknąć. I nie chodziło tutaj jednie o tę trójkę - Kisho, rudzielca i uciekiniera - a o resztę ludzi w karczmie. Może i jeszcze budynek nie był przepełniony, ale znajdowało się w nim zbyt wiele osób. Nie zamierzał liczyć na szczęście w przypadku byle ataku przy użyciu obszarowej techniki, która w zamkniętym pomieszczeniu z łatwością mogłaby niejednego pokiereszować. Ostatnim razem skończyło się bodajrze na siniakach i drzazgach, a przecież zaatakowano osobny pokoik. Nie chciał nawet myśleć, co by się działo, gdyby zaatakowano główne pomieszczenie, w którym właśnie się znajdują.
- Oj uwierz mi, ja wiem, że zrobiłby z nas te piłki i to bez najmniejszego wysiłku - Zwrócił się do piegusa, jednocześnie chcąc uzmysłowić mu powagę wcześniejszych słów karczmarza. Lepiej, żeby tego nie zbagatelizował. - Co do naszego gagatka, chyba lepiej będzie zaczekać, aż sam podejdzie - dodał, zerkając w bok na zbliżającą się osobę. - To on. - Nie miał planu, nie wiedział nawet, jakby miał go tutaj złapać. Co gorsza, coś w nim nie dawało mu spokoju. Miał przecież list gończy na karku, powinien się ukrywać albo coś, a tymczasem zamartwia się cały czas o swojego kompana? Coś tu było nie tak, a skoro i tak aktualnie byli wszyscy w impasie - karczmarz cały czas nad nimi czuwał - mogli to wykorzystać i co nieco się dowiedzieć przy prostej rozmowie.
Był wielce ciekaw, co powie jego niedoszły pacjent, gdy zobaczy ładnie rozsunięty na blacie list gończy ze swoją podobizną.

Może trochę przeciągam, ale nie lubię gnać w postach jak szalony. Najwyżej przedłużymy misje o kilka postów :P
0 x
Obrazek
Chise

Re: Karczma "Kurinuka-me"

Post autor: Chise »

0 x
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Karczma "Kurinuka-me"

Post autor: Kisho »

Czekali grzecznie, aż podejdzie. Przez chwilę zapewne obaj poczuli coś na kształt ciarek przebiegających po grzbiecie. Chwilowe nerwy, których starali się nie pokazywać na zewnątrz. Kisho nieco uspokoił się, gdy jego niedoszły pacjent usiadł obok, ale bynajmniej daleko mu było do, chociażby odwzajemnienia jego uśmiechu jakimkolwiek pozytywnym gestem.
- Podziękować... - wycedził z trudem przez zęby. Tego właśnie chciał? Podziękować za rzekomy ratunek? Na samą myśl o tym zrobiło mu się niedobrze. Przecież właśnie przez tę akcję z pomocą zginęli ludzi. Co prawda zamierzali, tak czy owak, wyegzekwować prawo i dobić rannego uciekiniera, więc suma summarum czyjaś krew by się przelała, ale teraz to Kisho ma dwa trupy na sumieniu, nie on!
- A co myślałeś? - aż nie mógł uwierzyć. Najwyraźniej Masaru pomyślał, że ktoś mu chce pomóc, nawet mimo zaznajomienia się z długą listą tego, co zdołał już narozrabiać. Ranmaru spojrzał mu prosto w oczy, dopiero teraz, bo wcześniej jakby nie miał na tyle odwagi. Zaczynał go nienawidzić, ale to jego wwiercające spojrzenie pełne nadziei budziło pewnego rodzaju żal. - Gdy cię znalazłem, byłeś sam, a Naokiego podobno nie było już od dłuższego czasu. - Wrócił wzrokiem na blat i sięgnął po zwój wystawiony przez Senju. Przesunął go bliżej siebie i wskazał na jego dolne zapiski opatrzone mianem: „zbrodnie". Wymienione tam czyny jasno świadczyły o zbiegach. - Wyjaśnisz to? - Coś w tym wszystkim nadal nie dawało mu spokoju. Zabili, uciekli, a mimo to wcale nie przypominali zabójców, przynajmniej jeśli chodzi o Masaru.
0 x
Obrazek
Chise

Re: Karczma "Kurinuka-me"

Post autor: Chise »

0 x
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Karczma "Kurinuka-me"

Post autor: Kisho »

Właściwie do tego momentu sprawa była prosta. Było dwóch tak zwanych „dobrych" którzy zamierzali schwytać pewnego winowajcę wraz z jego towarzyszem, by później oddać ich w ręce władz. Dobry uczynek, można by rzec. Najpewniej tak to też by się potoczyło, gdyby nie dociekliwość Kisho i chęć poznania całej prawdy.
Chłopak diametralnie zmienił swoje nastawienie po tym, co usłyszał od Masaru. Jasne, mógł kłamać, mogła to być najzwyklejsza bajeczka służące jedynie do zmiękczenia łowców. Niemniej, większa część Ranmaru była bliżej temu uwierzyć. W sumie, po całym nastawieniu i poprzednich podejrzeniach, odnośnie tego, że coś tutaj nie pasuje, miały teraz solidne podstawy, nie?
- A niby po coś byśmy mieli? - rzucił przelotnie, widząc, jak Masaru wstaje z miejsca. Liczył, że szybko wróci, gdy usłyszy kolejne słowa: - Zakładając, że mówisz prawdę, byłaby szansa cię z tego wyciągnąć i oczyścić. - Tak, chłopak mu uwierzył i zamierzał pomóc. Ba, wiedział nawet jak. Nie było to takie trudne, co najwyżej nieco kosztowne, ale halo, lepiej poświęcić parę Ryo niż uciekać całe życie, nie? - Poza tym, czy my ci wyglądamy na łowców głów? - zaśmiał się lekko z tego, jak ich wcześniej nazwał. Przecież nawet przez myśl mu nie przeszło, że będzie musiał kogoś zabić. Chodziło o najzwyklejsze dostarczenie zabójcy do odpowiedniego organu który stosownie go ukarze, nic więcej nic mniej.
Skoro, jak twierdził Masaru, wszystko było zmową, a on sam wraz z towarzyszem jest niewinny, to chyba zrozumiałe, że Kisho spróbuje mu pomóc, a przynajmniej nie będzie już na niego polował. Trochę inne podejście mógł mieć natomiast Rudzielec, który, mimo że jak dotąd zbytnio się nie odzywał, wcale nie musiał zgadzać się z brązowobląd włosym.
0 x
Obrazek
Chise

Re: Karczma "Kurinuka-me"

Post autor: Chise »

0 x
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Karczma "Kurinuka-me"

Post autor: Kisho »

Podziałało. Kilka przemyślanych zdań i Masaru wrócił na poprzednie miejsce. To był kolejny moment, w którym Kisho mógł się upewnić co do niewinności tego człowieka. W innym wypadku, gdyby tylko próbował się ich pozbyć, nawet by nie zareagował, bo i po co? Skoro narozrabiał i sam wie, że jest winny? Dociekanie i odkręcanie całości nie miałoby dla niego najmniejszego sensu. Co najwyżej jedynie potwierdziliby całą listę zbrodni pięknie wypunktowaną w liście gończym. Tak się jednak nie stało. Masaru wyraźnie się przejął i chyba ponownie odzyskał nadzieję. Naprawdę liczył na wszelaką pomoc.
Dziwne jednak było zachowanie Rudzielca i początkowo nic a nic go nie zrozumiał. Dopiero później, po puszczeniu oczka coś mu zaświtało i zdecydowanie pokręcił przecząco głową. Mitsuhide najprawdopodobniej myślał, że to wszystko to część jakiegoś planu. Zaoferują pomoc, ściągnął go w jakieś miejsce i dopadną z łatwością. Rozwiązanie całkiem dobre, tylko szkoda, że Kisho nie należy do tych, co to za Ryo dopadną każdego, nawet niewinnego tylko dlatego, że został wrobiony.
- Jeśli wyplączemy cię z jednego, automatycznie powinieneś zostać uniewinniony także i u Senju - wyjaśnił finalny i oczekiwany efekt końcowy swego planu. - Musisz jednak dać się doprowadzić do straży - To była najtrudniejsza część wszystkiego, gdyż wątpił, by dobrowolnie oddał się w ręce władz. - Słuchaj - Usiadł bardziej wygodnie. Postanowił wyjaśnić wszystko od początku do końca, tak by nieco załagodzić sytuację. Zapewne już teraz na samą myśl o poddaniu się w głowie zbiega pojawiły się wizje tego, co może go spotkać w więzieniach straży. - Mamy na ciebie listy, więc co by nie było, możesz być naszym więźniem. Nikt cię nie ruszy ani nawet nie tknie, a jeśli faktycznie jesteś niewinny, wystarczy, że straż w Ryuzuku wynajmie kogoś z klanu Yamanaka, który sprawdzi, czy faktycznie mówisz prawdę. Jeśli się broniłeś, zostaniesz uniewinniony, a raport nawet osobiście mogę donieść do Senju by i tam przymusowo odwołali zarzuty. Najpewniej i tak ci nie odpuszczą, ale przynajmniej prawnie będziesz mógł się poruszać i bez problemowo szukać swojego towarzysza. - Przedstawił główny zarys planu. Był stosunkowo prosty, banalny więc aczkolwiek wszystko zależało tylko i wyłącznie od tego, czy Masaru zechce zaryzykować. - No wiesz, lapiej, żebyś poddał się tutaj i najwyżej te kilka dni przesiedział u straży w Ryuzuka a niżeli u tych drugich, nie? - Po ostatnich zamieszkach wszystkie klany nieco się od siebie odsunęły. Wielka Rada nie istniała, nie miał kto trzymać ich razem, więc wszelkie wpływy polityczne także nikły. Senju oczywiście mogłoby próbować go odzyskać, ale prawnie można uznać, iż był złapany za ostatnią rozróbę ze zburzonym budynkiem i na podstawie tylko i wyłącznie listu gończego wystawionego przez kapitana straży. W takim wypadku mogą co najwyżej czekać na dalszy rozwój sprawy, ale raczej nie pójdzie to po ich myśli.
0 x
Obrazek
Chise

Re: Karczma "Kurinuka-me"

Post autor: Chise »

0 x
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Karczma "Kurinuka-me"

Post autor: Kisho »

To było do przewidzenia. Kisho wiedział, że jego pomysł bynajmniej nie podejdzie Masaru do gustu. W sumie nic dziwnego, bo sam miałby pewne obawy, więc w pełni potrafił go zrozumieć. Niemniej w tym przypadku było to jedyne słuszne rozwiązanie na tak zwaną dłuższą metę.
- Dlatego o wszystko musimy zadbać sami - spróbował jeszcze raz rozwiać wszelkie wątpliwości. Jasne, że mogli mieć gdzieś to, czy jest winny bądź niewinny. Sru do paki i spokój. Stąd też, by zniwelować ryzyko, plan Kisho zakładał trochę wydatków. Straż rzeczywiście nie musiała fatygować się po kogoś z Yamanaka, ale chcąc się uniewinnić, był on jak najbardziej potrzebny. Stąd też na wszelki wypadek sami mogli go nająć, nie? Poza tym, czy aby skazanemu nie przysługuje coś w rodzaju próby ochrony, czy uniewinnienia? Co, jeśli sam oddałby się w ręce władz, deklarując, że nie zgadza się z oskarżeniami i domaga się sprawiedliwości? Kisho nie był obeznany, jeśli chodzi o tego typu sprawy, ale moralnie wierzył w straż i chęć ogólnego dążenia do sprawiedliwości.
Słysząc propozycję, z jaką wyszedł Masaru, aż zastygł i wybałuszył ślepia w jego kierunku. Przez moment jego twarz zdawała się mówić „Jaja sobie robisz?". Zbieg, niewinny bądź nie, miał jeszcze swoje warunki? Przecież Kisho wcale nie musiał mu pomagać, mógł najnormalniej zostawić tę sprawę samopas.
- Nie ma szans, bym go znalazł w pojedynkę - odburknął, nie kryjąc się z jakąkolwiek niechęcią co to propozycji, która właśnie padła. Miałby ganiać za kolejnym gagatkiem, ryzykując, że ponownie trafi na jakichś zabójców? Oj nie, oj nie. - Jeśli sami zorganizujemy przesłuchanie, muszą cię wypuścić. Poza tym, bez uniewinnienia zwiększasz jedynie ryzyko. Myślisz, że na niego nie polują? - Spróbował z innej beczki, bardziej agresywniej i stanowczo, uderzając w słabe miejsce. - Im szybciej załatwimy sprawę z oskarżeniem, tym łatwiej będzie go znaleźć no i dzięki temu będziemy mieli szansę znaleźć go całego i zdrowego... Chyba że faktycznie wolisz dalej trwonić czas, licząc, że twój kolega jest równie dobrze ukryty co ty ostatnio i w zdrowiu czeka, aż go odnajdziesz - zakpił lekko, by przestraszyć Masaru. Cóż, w gruncie rzeczy wyglądało na to, że chciałby poddać się straży, ale bardziej martwi się o swego towarzysza. Troska o drugą osobę do pozazdroszczenia, ale przez to tracił rozsądek i gubił priorytety. - Mogę ci jedynie obiecać, że zrobię wszystko, by szybko was uniewinniono i potem... - spojrzał lekko w bok, z niesmakiem, czując, że na własne życzenie ładuje się właśnie w kolejne bagno. - Potem będę mógł ci pomóc go odszukać.
0 x
Obrazek
Chise

Re: Karczma "Kurinuka-me"

Post autor: Chise »

0 x
Kuro

Re: Karczma "Kurinuka-me"

Post autor: Kuro »

Młodzieniec po wykonanej misji postanowił udać się w miejsce, w którym będzie mógł zjeść coś dobrego i odpocząć. Jednym z tych miejsc jest karczma Kurinuka-me. Co prawda tutejsi bywalce to ludzie dorośli, lecz skoro Kuro został Shinobi, to nie zalicza się już do dzieci. Szczególnie że w dniu dzisiejszym wykonał swoją pierwszą misję. Idąc przez miasto, rozpierała go duma, a uśmiech nie schodził mu z twarzy. W końcu dotarł do miejsca docelowego, wszedł przez grube, drewniane drzwi, po czym podszedł do lady. Xajął miejsce przy ladzie, zwabiony zapachami tutejszej kuchni
- Raz danie szefa kuchni i dużą szklankę wody. - powiedział, po czym położył należność na ladzie. Pierwsze, za co się chwycił, czekając na zamówienie, to woda. Czuł się zmęczony i spragniony, mimo wszystko czuł się bardzo zadowolony. Uśmiechnięty chłopak wyczekiwał niecierpliwy na swoje jedzenie. Jednocześnie nadal zastanawiając się nad swoją przyszłością jako Shinobi. Teraz trochę inaczej na to patrzy, bycie Shinobi to nie tylko walka z silnymi przeciwnikami, ale także pomoc ludziom w codziennych sprawach, można ich określić mianem bohaterów. Oczywiście nie każdy może zostać wybitnym wojownikiem, wymaga to odpowiednich umiejętności i cech charakteru. Zapewne jednym z ważniejszych jest pokora, ale najważniejszym podejmowanie ciężkich decyzji w bardzo krótkim czasie i ponoszenie konsekwencji swoich czynów. Żyjąc całe życie z rodzicami, nie zdawał sobie sprawy, przez co musiał przejść jego ojciec, aby stać się jednym z bardziej szanowanych członków klanu.
0 x
Chise

Re: Karczma "Kurinuka-me"

Post autor: Chise »

0 x
Kuro

Re: Karczma "Kurinuka-me"

Post autor: Kuro »

Głód to jedne z najgorszych uczuć, jakie można odczuwać, a samo jedzenie to najprzyjemniejsza czynność w życiu. Kuro, mógłby wydać nawet swoje ostatnie pieniądze, aby tylko dobrze zjeść po ciężkiej pracy. Może tutejsze jedzenie nie należało do najlepszych, lecz czego spodziewać się po karczmie, to w końcu nie jest pięciogwiazdkowa restauracja. Aczkolwiek to miejsce miało swój klimat, można spotkać tu bardzo dużo różnych osób, od pijaków żyjących z dnia na dzień, po kupców, a nawet potężnych Shinobi. Jednakże miejsca takie jak te nie należały do najbezpieczniejszych, zazwyczaj po kilku głębszych ludzie chwytają za dość brutalne metody argumentacji.
Kelnerka, która odbierająca zamówienie od młodzieńca była naprawdę urodziwą kobietą, nic dziwnego, że ludzie bardzo chętnie tutaj wracali. Rzucił do niej krótki uśmiech, po czym czekał na dostarczenie zamówienia. Trzeba przyznać, że dziś było tu dość spokojnie, nawet dało się usłyszeć własne myśli. Po krótkiej chwili kelnerka przyniosła dzbanek wody, młodzieniec nie ukrywał radości, że po ciężkim dniu może w końcu odpocząć.
- Jak jeszcze nigdy... - odpowiedział z uśmiechem na twarzy do uroczej damy, po czym zaczął pić prosto z dzbanka. Uchiha tak przyssał się do dzbanka, że nie minęła chwila, a połowy zawartości już nie było. Odkładając dzbanek, usłyszał dość głośny dźwięk, jakby ktoś rzucił czymś naprawdę ciężkim. Obejrzał się razem z kelnerką, ale zignorował ten fakt, w końcu jedzenie było najważniejsze.
0 x
Chise

Re: Karczma "Kurinuka-me"

Post autor: Chise »

0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sogen”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości