Szlak transportowy
- Masashi
- Postać porzucona
- Posty: 113
- Rejestracja: 9 mar 2023, o 15:20
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=10991
- Aktualna postać: Masashi
Re: Szlak transportowy
Obserwował jak Panowie się uwijają przy montowaniu koła. Musiał wiedzieć kiedy skończą aby w porę opuścić wóz na ziemię. Słysząc swoje nazwisko uniósł brew i spojrzał na mężczyznę jednak nie powiedział ani słowa. Doskonale zdawał sobie sprawę że jego klan znają chyba wszyscy na kontynencie. Wszak rodzina Senju była jedną z pierwszych tutaj. No i ich potyczki z Uchiha też rozbrzmiewały echem po okolicznych państwach. Te dwa nazwiska pewnie słyszał każdy.
- Cieszę się że udało mi się pomóc. Powodzenia w dalszej podróży. Mam nadzieję że nasze ścieżki już się nie skrzyżują. Rozumiecie o co mi chodzi… Prawda? - powiedział po czym wsiadł na swój wóz. Wolał nie spotykać medyków. Zazwyczaj ich pomoc jest konieczna przy rannych a tego Masashi chciał uniknąć. Nawet nie zapędzał swoich myśli w kierunku jakiejkolwiek amputacji. To nie wchodziło w grę. Najwyżej Uchiha będą mu płacić dożywotnią rentę.
- Ruszajmy. - rzekł do swojego woźnicy po czym pomachał tylko do Pań Lekarek. Kątem oka zerknął jeszcze na jednego z mężczyzn, który wcześniej wspomniał jego imię. Wolał zapamiętać jego facjatę bo w trakcie wojny nigdy nie wiadomo. A może to był jakiś fanatyk, który w przeszłości został skrzywdzony przez jego rodzinę? Świrów w tych czasach nie brakowało. Nie daj bożu chciałby porwać chłopaka dla okupu. Możliwości było mnóstwo.
- Cieszę się że udało mi się pomóc. Powodzenia w dalszej podróży. Mam nadzieję że nasze ścieżki już się nie skrzyżują. Rozumiecie o co mi chodzi… Prawda? - powiedział po czym wsiadł na swój wóz. Wolał nie spotykać medyków. Zazwyczaj ich pomoc jest konieczna przy rannych a tego Masashi chciał uniknąć. Nawet nie zapędzał swoich myśli w kierunku jakiejkolwiek amputacji. To nie wchodziło w grę. Najwyżej Uchiha będą mu płacić dożywotnią rentę.
- Ruszajmy. - rzekł do swojego woźnicy po czym pomachał tylko do Pań Lekarek. Kątem oka zerknął jeszcze na jednego z mężczyzn, który wcześniej wspomniał jego imię. Wolał zapamiętać jego facjatę bo w trakcie wojny nigdy nie wiadomo. A może to był jakiś fanatyk, który w przeszłości został skrzywdzony przez jego rodzinę? Świrów w tych czasach nie brakowało. Nie daj bożu chciałby porwać chłopaka dla okupu. Możliwości było mnóstwo.
0 x
- Ai
- Posty: 335
- Rejestracja: 29 mar 2023, o 11:40
- Wiek postaci: 13
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Złotowłosa i złotooka dziewczynka mierząca aż 148cm! Najczęściej ma na sobie białą, zwiewną sukienkę na ramiączkach, która sięga za kolana. Na niej ma czarną kamizelkę shinobi. Ochraniacz shinobi na czole - przesłonięty grzywką.
- Widoczny ekwipunek: Prawe i lewe udo - kabury, 2x torba przy pasie - z tyłu, średni zwój na plecach. Kamizelka shinobi (czarna), rękawiczki z blaszkami, ochraniacz na czoło (czarny, przesłonięty zazwyczaj grzywką), na prawym ramieniu ochraniacz Zjednoczonych Sił
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11022
- GG/Discord: Laertes#9788
- Multikonta: Itoshii, Aoi, Sister
- Masashi
- Postać porzucona
- Posty: 113
- Rejestracja: 9 mar 2023, o 15:20
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=10991
- Aktualna postać: Masashi
- Yami
- Posty: 2835
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
- Yami
- Posty: 2835
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
- Yami
- Posty: 2835
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
- Yami
- Posty: 2835
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
- Yami
- Posty: 2835
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
- Uchiha Hiromi
- Posty: 266
- Rejestracja: 17 mar 2023, o 17:18
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Czarne, długie włosy, ciemne oczy, delikatne rysy twarzy, lekka nadwaga.
- Widoczny ekwipunek: Torba na pośladku, kabura na udzie
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11005&p=205011#p205011
- Multikonta: Yuki Hoshi
- Yami
- Posty: 2835
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
Re: Szlak transportowy
Okazało się, że nie myliłem się wiele względem tego co tak naprawdę prezentuje sobą technika. Głównym punktem jest dezorientacja przeciwnika. Podczas mojej analizy uznałem, że ograniczenie swojego maksimum i gwałtowne przyspieszenie jest kluczowe. Okazuje się jednak, że jeszcze bardziej istotne jest zmienne tempo. Im dłużej nad tym myślałem tym dostrzegałem więcej aspektów wykorzystania tego w walce jako mechanizm obronny jak i ataku. Co się stanie jeśli biegnąc w kierunku oczekującego przeciwnika zwolnimy tuż przed znalezieniem się w jego "zasięgu". Przeciwnik wykona wówczas przedwczesny atak, którym chybi o kilka centymetrów dając Tobie szansę na wykorzystanie nowopowstałej luki.
Zdolność do osiągnięcia pełnej prędkości przy jak najkrótszym czasie jest kwintesencją Hiken: Tsukikage i nie tylko jej. Wydaje mi się, że właśnie ta "technika" jest tak naprawdę wprowadzeniem do całej nowej gamy technik szermierczych a przy odpowiednim wykorzystaniu również i innych dziedzin.
- Chyba rozumiem. Nie pozostało mi więc nic innego jak wcielić teorię w praktykę.
Uśmiechnąłem się i skierowałem na wyznaczone miejsce. Nim byłem gotowy do biegu pozwoliłem przeanalizować podłoże po jakim będę biegł. Sztuczka nie będzie możliwa jeśli w pełni nie wykorzysta się wszystkich swoich przymiotów. Potrafiłem dobrze kontrolować chakrę i dostrzegłem sposób aby wykorzystać ją w treningu. Przelewając chakrę do stóp mogłem przykleić się do ziemi momentalnie tracąc na prędkości. Odpowiednia manipulacja chakrą pozwoli też w sposób nieoczywisty zmieniać tempo biegu.
Poczekałem na znak i rozpocząłem bieg. Na samym początku nie chciałem wprowadzać elementu zmienności tempa. Słuchałem rozkazów Suzumebachi i próbowałem wykonywać je należycie. W przypadku gdy musiałem przyspieszyć wypuszczałem chakrę z stóp aby choć nieznacznie nabrać na wstępnej szybkości. W przypadkach gwałtownego zatrzymania stabilizowałem ją tak aby stopa przyklejała się do podłoża dając mi stabilniejszą pozycję. Kiedy więc powoli zaczynałem wyczuwać jak sprawuje się moje ciało zaczynałem dodawać zmienność tempa również korzystając z podstawowej techniki każdego "shinobi", chociaż ja nie mogłem siebie nim pełnoprawnie nazywać.
Ukryty tekst
0 x
- Uchiha Hiromi
- Posty: 266
- Rejestracja: 17 mar 2023, o 17:18
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Czarne, długie włosy, ciemne oczy, delikatne rysy twarzy, lekka nadwaga.
- Widoczny ekwipunek: Torba na pośladku, kabura na udzie
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11005&p=205011#p205011
- Multikonta: Yuki Hoshi
Re: Szlak transportowy
Suzumebachi w ciszy obserwowała twój bieg, dostrzegając każdy drobny szczegół w twoim poruszaniu się, reakcje na jej komendy oraz próby manipulowania chakrą. Choć ekspertem w dziedzinie chakry nie była, ale dostrzegała, co robiłeś i nie przeszkadzała ci w tym.
Pozwoliła ci biegać długo. A nawet bardzo długo. Tak długo, że dałeś radę się sfrustrować. Tak długo, że dałeś radę się zmęczyć, a następnie znowu się sfrustrować. Nie pozwoliła ci przestać (o ile sam nie przestałeś i nie zacząłeś się z nią wykłócać), dopóki nie byłeś tak zmęczony, że niemal padłeś. Wtedy podbiegła do ciebie, podnosząc dłoń, by dodać kilka swoich spostrzeżeń.
-Dobrze kombinujesz z chakrą. To unikalne podejście do tej techniki, ale mogą się pojawić pewne problemy. W pełnej walce, kiedy twoje ciało jest napięte, a przeciwnik naciska, kontrola nad chakrą może stać się bardziej skomplikowana. Dlatego, jeżeli chcesz użyć tego podejścia, musisz kontrolować i chakrę i swoje ciało. - Wskazała na twoje stopy. - Podczas biegu twój środek ciężkości bywa niestabilny, zwłaszcza gdy korzystasz z chakry, by zmieniać tempo. Skup się na utrzymaniu równowagi. Oto ćwiczenie: staraj się biegać w taki sposób, by twoje ciało było jak woda – płynne, elastyczne i adaptujące się do każdej zmiennej sytuacji. Twoje ciało i umysł muszą działać razem, jak jedno.
- Nie zapominaj, że chakra nie jest nieskończona. Musisz nauczyć się wykorzystywać ją oszczędnie i efektywnie. W walce możesz nie mieć luksusu do ciągłej manipulacji chakrą, więc ćwicz to tak, jakbyś miał jej ograniczone zapasy. Kontynuuj - dodała odstępując od ciebie.
- Wzięła się za ciebie - mruknęła ci w głowie Kokuou, rozbawiona lekko.
Hamina Suzumebachi
Kokuou
0 x
- Yami
- Posty: 2835
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
Re: Szlak transportowy
Przegranym jest ten który nawet nie stanął do walki. Podniosłem rękawicę chcąc zmierzyć się z latami doświadczenia z wykorzystaniem własnych zdolności i sztuczek jakich nauczyłem się będąc synem kupca. Nie dosłownie oczywiście, chodziło mi o przenikliwość i wykorzystanie wszystkich atutów na swoją korzyść. Pytanie jednak czy mogłem rozbić coś co "ćwiczy się latami" w zaledwie jedno popołudnie? Znałem odpowiedź, jestem realistą. Jednak w stoickim spojrzeniu nauczycielki dostrzegłem coś nietypowego. Nie karała mnie jak dotychczas za popełniane błędy, zwykle od razu dostawałem reprymendę tym razem jednak nic nie mówiła, obserwowała moje zmagania zupełnie z daleka. Każde pokonane kółko powoli zawężało mi pole dotyczące tego co chodziło po jej głowie. Chciała utrzeć mi nosa pokazując mi bezsensowność nauki w kilka dni. Nie spodziewała się jednak, że sam byłem kilka kroków przed nią rozgryzając i rozkładając technikę na czynniki pierwsze szukając nowego sposobu nauki. Nic nie mówiła i czekała najpewniej na błąd z mojej strony. Nie chciałem dać jej tej "satysfakcji".
W końcu jednak musiałem ulec. Nie wiem jak długo to trwało ale w końcu opadłem z sił. Gdybym się zmusił byłbym wstanie jeszcze biec jednak skończyłoby się to albo wymiotami albo brakiem możliwości podjęcia marszu następnego dnia. Cel wciąż miałem jeden i ten sam, dowiedzieć się co tak naprawdę stało się za murem. Zniszczenie go przez Biju jest informacją znaną, nie było jednak znane to co stało za "zapieczętowaniem" demona. Nie było wszak innej opcji jak właśnie pieczęć. Suzumebachi jak widać miała dostatecznie dużo czasu aby wypatrzeć się kolejnych błędów, które pojawiały się z narastającym zmęczeniem. Nie mogło być inaczej. Uśmiechnąłem się słysząc jej słowa.
- Z kontrolą raczej nie będę miał problemów. Zawsze mam ją na uwadze. Ciężko będzie jednak poczuć się jak woda.
Słysząc "ponaglanie" o kontynuowanie zerknąłem na nią niepewnie przecierając pot z czoła. Sięgnąłem po manierkę z wodą i upiłem kilka łyków. Kokuou również nie próżnowała żartując sobie z tej sytuacji.
- W porównaniu do lekcji wyceny i heraldyki dziadka ten trening to spacerek z owieczkami. - odparłem Demonicy sam się uśmiechając ponawiając dalszy bieg.
0 x
- Uchiha Hiromi
- Posty: 266
- Rejestracja: 17 mar 2023, o 17:18
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Czarne, długie włosy, ciemne oczy, delikatne rysy twarzy, lekka nadwaga.
- Widoczny ekwipunek: Torba na pośladku, kabura na udzie
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11005&p=205011#p205011
- Multikonta: Yuki Hoshi
Re: Szlak transportowy
Analizowałeś. W czasie swojego biegu, w dużej mierze, zamiast skupić sie na tym, żeby biegać, głównie skupiałeś się na samej Suzumebachi. Niemal obsesyjnie skupiał się na niej. Na jej spojrzeniu, na jej komendach, na fakcie, że nie komentowała, tylko obserwowała. Jej wyraz twarzy był poważny, była wyraźnie skupiona na tobie. Cóż, ty byłeś skupiony na niej, niestety, w trochę inny sposób.
Miałeś mnóstwo pomysłów na to, dlaczego Suzumebachi każe ci tak biegać. I wszystkie były niezbyt pozytywne. Ba, nawet dałeś radę popchnąć się do takiego treningu, żeby jej pokazać, że nawet największe treningowe koksy mogłyby poczuć się zawstydzone. Przecież nie mogłeś poddać się złośliwym powodom Suzumebachi!
Nie przyszło ci do głowy, że kobieta wcale nie miała nic niepozytywnego na myśli i po prostu cię uczy tak, jak uczyła się sama oraz tak, jak miała zamiar uczyć swoich podopiecznych w dojo, jeżeli uda jej się je otworzyć.
Taki był z ciebie mistrz analizy.
Kokuou coś burkała w twoim wnętrzu, średnio zadowolona z twoich negatywnych przemyśleń, ale nic nie odpowiadała, dopóki nie rzuciłeś jej komentarza o heraldyce. Tutaj poczułeś rozbawienie demona.
- Chyba dobrze, że mnie jeszcze w tobie wtedy nie było. Obiecuję, że jeżeli ktoś będzie tego próbował, przejmę kontrolę i pogalopuję daleko. Ale musisz przyznać, że jest w niej pewien urok - dodała na temat Suzumebachi.
- Dobra robota, Yami-san. Muszę przyznać, że trochę byłam ciekawa, kiedy cię znuży to bieganie, ale jestem pod wrażeniem twojej wytrzymałości. Nie zamierzam też zmuszać cię do biegu, aż zwymiotujesz. Ale to, co robisz tutaj, to nie tylko nauka techniki, ale też przekraczanie własnych granic i sprawdzenie, jak daleko potrafisz się posunąć - wyjaśniła kobieta, zmarszczyła jednak brwi, kiedy wspomniałeś, że bycie jak woda może być trudne. - To była tylko metafora, Yami-san. Masz być nieprzewidywalny jak woda, zwinny jak woda. Woda potrafi przepływać przez wszystko, dostosowując się do każdej przeszkody. A z czasem każdą przeszkodę pokona.
- Teraz, albo popracujemy nad twoim atakiem w miejscu, albo ruszymy dalej, w stronę Muru. Dalszy trening odłożyłabym, bo niepokoi mnie sytuacja i wróciła do dalszej części przy naszym następnym postoju. A ty odetchniesz i odpoczniesz w czasie naszego marszu. Ale ty prowadzisz, więc zdecyduj.
Hamina Suzumebachi
Kokuou
0 x
- Yami
- Posty: 2835
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
Re: Szlak transportowy
Trening trwał a moje ciało wyraźnie traciło na siłach. Podobnie było zresztą z silną wolą słabnącą z każdym okrążeniem raz na jakiś czas podnoszoną chęcią "wykazania się". Walka ta jednak była z góry stracona i jedyne co dzieliło mnie od pewnej porażki był czas. Moment musiał się w końcu nadejść gdzie przestałem mieć siły.
Kokuou o wzmiance o wykładach, które tylko osoba chora na głowę może uznać za intrygującą i ciekawą odparła w podobny sposób jak ja kiedyś. Tak jak ona, tak i ja dawałem susa za okno i uciekałem, aby potem siedzieć w nocy za karę. Nie miałbym zastrzeżeń gdyby do takiego wydarzenia doszło, gdyby zapewniła bezpieczeństwo innych jak i moje. Tutaj zgadzaliśmy się w stu procentach. W kwestii drugiej... nie mogłem być już tego taki pewny.
- Ciężko mi stwierdzić. Nie mogę jej do końca rozgryźć. Rozumiem co nią kieruje ale nie jestem w stanie wszystkiego spiąć w całość. Miałem nadzieję, że mi zaufa i nie rzuci się na mnie kiedy zdradzę jej nasz sekret jednak dlaczego przyjęła to z takim spokojem? Do tego nie wychodzi z inicjatywą tylko zazwyczaj odpowiada na pytania. Zupełnie jakby bała się, że jeśli podejmie jakąś czynność upuści cenną figurkę, której nie uda się odzyskać. Tylko w kwestii szkolenia widać powrót sił i chęci aczkolwiek nie chce ich wyraźnie pokazać. Ma swoje marzenia ale... bardziej wyglądają one jak coś co trzyma ją przy życiu. Choć to tylko domysły.
Westchnąłem drapiąc się po głowie po mojej odpowiedzi Kokuou. Zmęczony czy nie wciąż musiałem usłyszeć dalszą część wykładu dotyczącą tego jak powinienem przystosować się do używania nowej techniki. Zaczęło się od pochwał wytrwałości. Jest to coś co musiałem zyskać w trakcie podróży czy z samego faktu noszenia kul u nóg w postaci ciężarków. Skoro przyzwyczaiłem się do takiego ciężaru niewątpliwe aby również i moja stamina wzrosła. O przesuwaniu granic wiedziałem doskonale. Jako syn kupca, nic nie znaczący chłopak, który ledwo potrafił wykrzesać z siebie odrobinę chakry non stop ścierałem się z ścianami, które nie były możliwe do pokonania. Wyzwania w Plaga w Ryuzaku no Taki, uczestnictwo w śledztwie w Midori, walka z przeciwnikiem nieposiadającego ciała, Oniniwa czy ostatnia walka z jednym z jeźdźców. Co rusz natrafiam na ścianę, której nie jestem w stanie pokonać. Wiem jednak dzięki temu gdzie celować.
- Płyną strumyk przez zielony las, a przy brzegu leżał stukilowy głaz... - słowa pewnej piosenki wkradły się na język. - Woda jest... a zresztą nieważne, nie musisz używać przy mnie metafor, może nie jestem shinobi ale nie jestem też młodzieńcem, który stawia swoje pierwsze kroki. - uśmiechnąłem się odpowiadając - Wszystko jest już kwestią praktyki, jeśli jestem w stanie rozbić wszystko na czynniki pierwsze łatwiej odnaleźć się w tym wszystkim. Można nauczyć się robić dowolną potrawę ale dopiero zrozumienie co się z czym łączy pozwala na zostanie mistrzem, który może zrobić zupełnie nową potrawę z tego co ma pod ręką i będzie ona równie wspaniała.
Podniosłem się z ziemi i przetarłem spocone czoło. Przyspieszony oddech i tętno było wskazane. Głęboki wdech i wydech pozwoli mi spowolnić pracę serca.
- Przenieśmy to na inny wieczór. Chcę wprawić się w sztuce walki bronią jednak nie mogę zapominać o głównym celu podróży. To co stało się za Murem teraz prowadzi do zmiany rozkładu sił. Informacja jest równie śmiertelną bronią, którą warto posiadać. Jeszcze nie wiemy czy uda się pozyskać nam silnego sojusznika czy wroga, który będzie murem nie do pokonania. - spojrzałem ku górze - jest już późno. Trzeba zregenerować część sił i rano będziemy mogli wyruszyć w dalszą drogę. O ile towarzystwo takiej zrzędy jak ja jeszcze Tobie nie zbrzydło.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości