Strona 6 z 11
Re: Przerażający las
: 6 wrz 2017, o 11:02
autor: Yasuo
Walka zakończyła się moim zwycięstwem. Także obie dziewczyny były bezpieczne. Jakoś dałem radę, chociaż przypłaciłem to dość paskudnym stanem własnego zdrowia. Nie miałem też powodów do radości. Most został zniszczony, a cholera wie ile jeszcze mamy się tułać do jakiejś wioski. Dodatkowo byłbym głupi, gdybym założył, że zagrożenie rzeczywiście zostało zażegnane. Potrzebowaliśmy planu, a ja osobiście ... potrzebowałem medyka. Nie znałem się na medycynie, ale moje własne ciało mówiło, że już długo nie pociągnę.
- Panie wybaczą, ale musimy ruszać w drogę. - Spróbowałem wstać. Zapewne mi się udało, chociaż z wielkim trudem. I co teraz? Oczywiście mógłbym zgrywać twardziela. Mężczyznę, któremu nigdy nic nie jest. I w ten sposób popisać się przed tymi niewiastami i może nawet ... je poderwać. Jednak nasza sytuacja była lekko mówiąc tragiczna. Znaczy nie była do końca tragiczna, ale w przypadku jakiegoś ataku nie byłbym w stanie walczyć, więc tą komedię od tragedii dzieliła cienka linia. Nie wolno było mi kłamać. - Chciałbym przed Panienkami zgrywać prawdziwego twardziela, ale nie czas na takie szopki - powiedziałem - Trochę oberwałem i dobrze by było jakbym trafił do jakiegoś medyka, co by mnie obejrzał. No i w sumie, w najgorszym wypadku znowu ktoś nas zaatakuje i nie będę miał Was jak bronić.
Wychodziło więc na to, że pospieszenie się jest korzystne dla nas wszystkich. Nie tylko dla mnie. Chociaż z drugiej strony być może mój zły stan zdrowia pozwoliłby mi zabić jeszcze jakiegoś wroga, poświęcając własne życie. Więc może jednak ten pośpiech był tylko mi potrzebny? No cóż ... raczej należy założyć, że jednak dziewczyny nie chcą, byśmy natrafili na wroga. Nawet jeśli nie walczą, to dla nich takie spotkanie także jest stresujące, prawda? Próbowałem się rozejrzeć, ale mroczki przed oczami trochę to utrudniały. Spróbowałem przetrzeć oczy, jednak zapewne to niewiele pomogło.
- Cholera ... niewyraźnie widzę ...
Re: Przerażający las
: 8 wrz 2017, o 09:06
autor: Yujiro
Dwie pierdoły
Ranga C
Post 27/30
Chłopak chyba nie czuł się na siłach - wolałby wrócić razem z dziewczynami do domu, odprowadzić je w bezpieczne miejsce. Jego ciało nie do końca jednak mogło pogodzić się z tą decyzją, walka umysłu z ciałem rozkręcała się na dobre. Zdawał sobie jednak sprawę ze swojego stanu - otworzył się przed tymi, które miał bronić i poprosił je o pomoc. Te spojrzały po sobie i wzruszyły ramionami.
-Tylko... jesteśmy w środku lasu - zaczęła lekko niepewnie Diana i spojrzała na swoją siostrę. Faktycznie w tym miejscu raczej trudno było o jakąkolwiek pomoc, ale to uratowana przed chwilą siostra chyba wzięła się w końcu w garść. Zaczęła przeszukiwać kieszenie i wyciągnęła małą pigułkę.
-Proszę... zabrałam ją ojcu, ponoć pomaga na takie schorzenia. - wręczyła lekko czarną pigułkę chłopakowi, który mógł rozpoznać w niej pigułkę ze sprzekniętą krwią. Nie zapewni mu powrotu do zdrowia, ale chociaż będzie mógł działać jeszcze przez jakiś czas. Dziewczyny spojrzały w stronę mostu, przez który nie dało się już przejść. Musiały więc szukać cywilizacji i to szybko. Samuraj rozgladając się po okolicy nie widział wyraźnej ścieżki - jedynie kilka dróg wydeptanych przez zwierzęta. Jedna z nich jednak wyglądała inaczej... zupełnie jakby poruszali się nią grzybiarze. Czy to mógł być dobry trop?
Re: Przerażający las
: 9 wrz 2017, o 01:18
autor: Yasuo
Wysłuchałem uważnie co mają mi do powiedzenia obie siostry. Jedna po prostu stwierdziła oczywisty fakt. A fakt faktem, byliśmy w lesie. Druga okazała się bardziej pomocna i dała mi pigułkę ze skrzepniętą krwią, jednak zastanowiły mnie jej słowa. Co miało znaczyć "zabrałam ojcu"? Czyżby ta osoba była złodziejką? Nie mogłem tego osądzać i oceniać. Nie taka była moja rola, ale z ciekawości zapytałem:
- Zabrałaś ją ojcu? To znaczy ukradłaś? Mnie nic do tego, ale pytam z ciekawości.
Po tych słowach zwyczajnie pochłonąłem tą pigułkę i zaraz poczułem się lepiej (chyba). Był to jedynie doraźny środek i nie rozwiązywał wszystkich moich problemów, ale trochę jednak pomagał. Musiałem tylko dojść z dziewczynami do jakiejś wioski. Na szczęście udało mi się wypatrzeć szlak, prawdopodobnie zostawiony przez ludzi. Od razu podzieliłem się tą nowiną ze swoimi towarzyszkami:
- Nie znam się na tropieniu, ale jeden ze szlaków wygląda jakby go zostawił człowiek.
Po tych słowach wskazałem im, o który dokładnie szlak mi chodzi i zaproponowałem, by nasza grupa się nim udała.
Re: Przerażający las
: 9 wrz 2017, o 15:44
autor: Yujiro
Dwie pierdoły
Ranga C
Post 29/30
Dziewczę zdziwiło się tym pytaniem i spojrzała na Yasuo lekko zdezorientowana. Chwilę jej zajęło, nim zebrała odpowiednie słowa i złożyła je w całość.
-Zabrałam, wzięłam. To co należy do nas, należy też do niego i do mamy i odwrotnie - powiedziała już nieco spokojniej, ale to nie za bardzo im teraz pomagało. Gdyby to była przebita ręka czy noga, wystarczyło by ją obandażować i modlić się o brak zakażenia w tak nieprzyjaznym miejscu. U samuraja jednak obrażenia były głównie wewnętrzne, a na te mógł pomóc tylko medyk. Zaczynało się robić chłodniej, czas mijał, zbliżał się wieczór. Im dłużej będą zwlekać, tym trudniej będzie się poruszać po okolicach.
-Tam? No... dobrze, chyba damy sobie radę - dodała Diana i razem z siostrą udały się za samurajem, by kroczyć ścieżką (jak im się wydawało) wydeptaną przez ludzi. Nie była zbyt szeroka, na grzyby jeszcze nie była pora, więc
-Nadal nie wiem gdzie jesteśmy, to na pewno dobra droga? Nawet nie chce wiedzieć, co tamten facet chciał z nami zrobić... Dobrze że na Ciebie trafiłyśmy - Anaida spojrzała na samuraja z delikatnym uśmiechem na twarzy, ale póki kroczyli ścieżką to ten nie za bardzo mógł to zauważyć. Obydwie martwiły się jego stanem. Bardziej z tego względu, że nie poradzą sobie tutaj bez pomocy kogoś z tak wielkim mieczem (kappa). Po kilku minutach doszli jednak do jakiegoś szlaku, który wyglądał na uczęszczany - może nawet podróżny pomiędzy wioskami? Po obu stronach rozciągał się jednak las - w którą stronę samuraj poprowadzi dziewczyny? Powoli czuł się gorzej, krwotok postępował, tabletka pozwoliła tylko na taki zastrzyk "energii".
Re: Przerażający las
: 11 wrz 2017, o 14:34
autor: Yasuo
- Przepraszam. Nie chciałem Panienki urazić - powiedziałem lekko skruszony - Rozumiem, ale jedno mnie martwi. Czy ojciec Panienki nie będzie tego potrzebował?
Doskonale to rozumiałem. Dziewczyna wzięła coś co należy do wspólnoty rodzinnej. Mogła to zrobić i miała prawo. Jednak rzeczywiście martwiłem się o jej ojca. Może był wielkim wojownikiem, który odnosi dużo ran w wielu bitwach? A brak takiego medykamentu strasznie mu utrudni życie, o ile oczywiście go przez to nie straci. Oczywiście byłem wdzięczny i narzekać nie mogłem, bowiem ratowało mi to jakoś życie. Niemniej jednak nie powinno się takich skarbów dawać nieznajomym, chociaż w tym wypadku dziewczyny nie miały wyboru. Były mi coś winne za pomoc, no i nie mogły mnie zostawić na pastwę losu, bo przecież miałem je chronić. W sumie też myślałem o tym, że jednak tata dziewczyn jest kimś w rodzaju lekarza. Może ma takich pigułek więcej? Może rozdaje je chorym i potrzebującym? Warto było o to zapytać nie tylko z ciekawości. Jeśli był lekarzem, to wystarczyłoby, żebyśmy trafili do jego domu. Nie musiałbym sam chodzić po mieście, prawda?
- A czym zajmuje się wasz tata?
Prowadząc swoje głupie wypowiedzi, po prostu szedłem dalej z moimi towarzyszkami. Być może prowadziłem monolog, który obejdzie się bez echa. Być może ciągnąłem te kobiety za język i wydobywałem z nich wszystkie potrzebne informacje. Dziewczyny te jednak nie kwapiły się do tego, by same rozpocząć jakąś rozmowę, która umili podróż i zabije czas. Nie ma się im co dziwić. W końcu wiele przeszły w przeciągu ostatnich paru(nastu?) godzin.
No i w końcu doszliśmy do tego traktu, prawdopodobnie kupieckiego. To był dobry znak. Jednak ja nie wiedziałem gdzie mam iść. Musiałem znowu zapytać:
- Poznajecie może to miejsce? W prawo czy w lewo musimy iść?
Przypuszczałem, że jednak nie wiedzą, więc od razu założyłem możliwość, że wybór ponownie spadnie na mnie. Postanowiłbym wtedy iść w prawo. Jeśli jednak dziewczyny znają drogę, to idę za nimi.
Re: Przerażający las
: 13 wrz 2017, o 14:33
autor: Yujiro
Dwie pierdoły
Ranga C
Post 31/30
-Na to chyba już za późno - powiedziała dziewczyna do samuraja i wzruszyła ramionami. Chcąc nie chcąc, gdy ten zgryzł pigułkę, to nie mógł jej oddać. Yasuo przejmował się losem ojca dziewczyn, chociaż obecnie bardziej powinien przejmować się swoim stanem. Wpadł też na dobry trop - ojciec lekarz? W sumie czemu nie, zapytać zawsze można było, a to już pewien ślad!
-Roznosi towar po mieście. Nic nadzwyczajnego, przynieść drewna, czy narzędzia od kowala - rzuciła po prostu Anaida rozglądając się po okolicy i zaraz spojrzała na samuraja z lekkim szokiem, gdy ten spytał się o drogę.
-Dobrze się czujesz? Wyglądasz strasznie blado. Na pew... - i tutaj Yasuo poczuł jak jego ciało wiotczeje, mięśnie nie utrzymują dłużej ciała, a świadomość zanikła. Pigułka z krwią dała mu trochę czasu, lecz nie na tyle, aby mógł szwendać się po lesie w nieskończoność. Przez skrawki świadomości słyszał kłótnie dziewczyn, jakiś krzyk. Może napad? Ciężko stwierdzić. Nie mógł się ruszyć, obecnie to one bardziej sprawowały nad nim pieczę, niż on nad nimi. Jeżeli ktoś je napadł - a ktoś jeszcze może na nie polował - to był najgorszy moment dla samuraja, by stracić świadomość.
Re: Przerażający las
: 15 wrz 2017, o 21:18
autor: Yasuo
Skinąłem tylko głową na wieść o tym co robi ojciec dziewczyn. Jest albo tragarzem albo kupcem. Albo jednym i drugim. W każdym bądź razie niezbyt niebezpieczne zajęcie i być może pigułka ze skrzepniętą krwią wcale nie była mu potrzebna na gwałt (chociaż gwałt to fajne słowo i mając takie dwie piękności muszę to rozważyć ... eee ... jestem samurajem, więc jednak to odpada, a szkoda). No i tak jak Anaida (to chyba była ona, nie rozróżniam już, to pewnie przez utratę krwi), było po zawodach. Mógłbym tą pigułkę po prostu wysrać, ale w takiej formie nie byłaby przydatna ojcu dziewczyn. Poza tym, pewnie rozpuściła się już w moim żołądku i przedostała się do krwi. W końcu była w niej krew. Tak więc opcja z wysraniem odpadała totalnie.
Później dostałem pytanie o to czy dobrze się czuję. No cóż. Chciałem skłamać jednak i powiedzieć, że wszystko w porządku, chociaż nie ... nie chciałem kłamać. Chyba. Sam już nie wiedziałem czego chcę. To jednak nie było ważne, bowiem nawet nie dosłyszałem końcówki zdania. Straciłem przytomność. Co teraz ze mną będzie?
Re: Przerażający las
: 16 wrz 2017, o 22:30
autor: Yujiro
Dwie pierdoły
Ranga C
Post 33/30
Ciemność pusta - zagubiony Yasuo gdzieś pomiędzy światami słyszał tylko jak przebrzmiewają mu w uszach rozmowy dziewczyny. Nie mógł jednak wyczytać z nich żadnego sensu. Zbitek losowych słów połączony w całość wydawało się całkowitym bełkotem. Ich ton jednak zdradzał, że były poddenerwowane, że nie wiedziały co do końca zrobić, zostały same w lesie. Mogły go zostawić w każdej chwili, w takim stanie był jak kula u nogi więc zostawienie go było odruchem czysto instynktowny. Skoro je spowalniał, to zmniejszał ich możliwość na przeżycie. Te jednak w rzeczywistości wlokły go ze sobą. Skoro on im pomógł, gdy miały się najgorzej, to zasługiwał na nie, gdy miały się lepiej hehe. W każdym jednak razie chłopak w końcu otworzył oczy i zobaczył biały jak kreda sufit. Dookoła było bardzo czysto, wręcz sterylnie, a po jednej i drugiej stronie widział wpatrzone w siebie dwie pary oczu. Diana i Anaida czuwały nad nim i najwyraźniej przywlokły go do szpitala, gdyż znajdował się na wygodnym łóżku.
-Martwiłyśmy się, że nie damy rady. Czekałyśmy na tamtej uliczce nie wiedząc gdzie iść, ale ktoś wyszedł naprzeciw i wskazał nam drogę. Ponoć często się tu ludzie gubili - stwierdziła Anaida i położyła rękę na piersi Yasuo, który nie odczuwał już bólu. Medycy najwyraźniej zasklepili wszystko i chłopak niedługo mógł wyjść.
-Masz, należy Ci się, chociaż za tę pomoc. Więcej nie mamy - dodała Diana wskazując na zawiązany woreczek z pieniędzmi dla Yasuo.
Koniec misyjki! Ciężko było to przejąć, bo całkowicnie nie mój wątek, ale dotrwaliśmy xD wrzuć temat w wynagrodzenia
Re: Przerażający las
: 24 wrz 2017, o 00:53
autor: Yasuo
Jakoś to było, chociaż nie do końca jeszcze ogarniałem rzeczywistość. To jednak chyba logiczne po takim zajściu, jakie miało miejsce, prawda? Mowa oczywiście o stracie przytomności. Wszędzie zalega ciemność, a Ty masz pustkę w głowie. Wydaje Ci się, że umarłeś albo jeszcze nawet się nie urodziłeś. I taki stan trwa przez jakiś czas, będąc zupełnie podobnym do snu. Podobnym, ale nie takim samym. Co różni te dwie rzeczy? Bardzo ciężko stwierdzić. A co łączy? Ano to, że nagle pojawia się światło i człowieka po prostu wyrywa. Wrzuca z powrotem do tej szarej rzeczywistości. Rzeczywistości, w której przyszło mu trwać i bytować.
Ale ja słyszałem w tej ciemności jakieś głosy. Nie mogłem zrozumieć ich sensu, ale najprawdopodobniej należały do tych dziewczyn, którym usiłowałem się pomóc. Co ze mnie za rycerz, skoro tak łatwo mnie było pokonać? Czy rzeczywiście im pomogłem czy tylko przeszkadzałem? No cóż ... Dziwne myśli, prawda? Warto było jeszcze z nimi porozmawiać. Nadarzyła się ku temu okazja jak tylko odzyskałem przytomność, leżąc w ciepłym łóżku, w szpitalu. Powiedziałem, uśmiechając się głupio:
- Dzięki za pomoc. - Od razu po tych słowach moim oczom ukazał się woreczek z pieniędzmi. Diana powiedziała, że to dla mnie, ale ja nie mogłem tego przyjąć. Po prostu jakoś tak nie wypadało. Zwłaszcza, że to były ostatnie pieniądze dziewczyn. - Niestety, ale nie mogę tego przyjąć, więc lepiej mi powiedzcie jak się czujecie? Wszystko w porządku?
To chyba naturalne, że chciałem wiedzieć jak się czują, prawda? One także były osłabione. Im także była potrzebna pomoc.
Jeśli jednak tak niefortunnie by się złożyło, że dziewczyny na siłę mi wciskają ten woreczek z pieniędzmi, to przecież nie będę się z nimi kłócił i dla świętego spokoju go wezmę. A jakby która chciała iść na randkę, to ja zawsze jestem chętny! Tak więc, Panie MG, proszę o jeszcze jednego posta!
Re: Przerażający las
: 28 wrz 2017, o 12:21
autor: Yujiro
Dwie pierdoły i on!
Ranga C
Post 1/30
//Uzgodnione z graczem jako kolejna misja kontynuująca wątek
Diana lekko się zdziwiła, gdy chłopak nie chciał przyjąć bądź co bądź należnej mu nagrody. Spojrzała na siostrę, lecz ta z uśmiechem pokiwała głową i wzruszyła ramionami. Nie nalegała, nie chciała być niegrzeczna, dlatego schowała woreczek, by nie irytować samuraja. Ten z kolei czuł się trochę lepiej - przynajmniej mógł swobodnie oddychać i nie leciała z niego jucha.
-Tak, przynajmniej na to wygląda. Udało nam się trafić na jakiegoś podróżnika - mówił, że nazywa się Kuroi i wskazał nam drogę do tego szpitala. Pomógł nam ponieść Cię przez jakiś czas, ale mówił, że nie chce wejść do miasta. A poza tym to tak jak widzisz, nic nam się nie stało - zaczęła Diana opowiadając o tym przyjemnym dla samuraja losie ich trójki.
-Dzięki Tobie - dodała jeszcze Anaida z rumieńcem na twarzy i spoglądając gdzieś na bok, uciekając od niego wzrokiem. Były w ciepłym, najważniejsze że bezpiecznym miejscu, gdzie mogły odpocząć i wrócić do siebie do domu. A skoro o tym mowa, to w drzwiach pojawił się dosyć rosły mężczyzna z zapuszczonym Januszowym wąsem. Był dość szeroki w barkach, na pierwsze wrażenie wydawał się po prostu gruby, jednak pod nie zbyt grubą warstwą tłuszczu kryły się wypracowane przez lata mięśnie.
-To ten młodziak wam pomógł? No... brawo młody człowieku. Gdyby takich więcej było. - skinął mu głową, a jego niski głos zawibrował w pomieszczeniu.
Re: Przerażający las
: 30 wrz 2017, o 18:17
autor: Yasuo
Wszystko na szczęście dobrze się skończyło. Obudziłem się w gronie dwóch dziewczyn i jakiegoś faceta. Gdybym był zboczony i napalony, to pewnie zaproponowałbym teraz czworokącik. No, ale taki nie byłem i co prawda tylko gej przeszedłby obojętnie obok takich piękności (i pewnie zwrócił uwagę tylko na mężczyźnie obecnym w tej sali), to jednak tak po prostu nie wypadało. Nie tak mnie wychowano. Z szacunkiem do kobiet! Z szacunkiem!
- Rozumiem - powiedziałem - Cieszę się.
Rzeczywiście się cieszyłem, bo tylko głupiec by się nie cieszył.
Zwróciłem uwagę na Anaidę. Dziewczyna zarumieniła się, ale to pewnie dlatego, że była długo w lesie, a temperatura nie była zbyt duża. Na pewno nie tak duża, by półnago biec przez paręnaście godzin, prawda? Mogła się przeziębić.
- Dobrze się czujesz? Twoje policzki stały się czerwone - rzekłem - Może masz gorączkę?
Za cholerę nie znałem się na medycynie, ale obiło mi się o uszy, że przebywanie w zimnych miejscach może powodować pewne dolegliwości. Taka podstawowa wioskowa wiedza. No cóż ... pewnie niczym nie poparta, ale zawsze to jakaś wiedza, nie?
Przeniosłem wzrok na mężczyznę. Wydawał się gruby, ale pewnie po prostu miał tylko grube kości i wielgachne mięśnie. Czy był to ten podróżnik, który nam pomógł? A może był to ojciec tych dziewczyn? Nie było to teraz istotne.
- To nic takiego - odpowiedziałem bez namysłu - Opuściłem swój rodzinny dom, by zaznać przygód, pogłębić wiedzę o świecie i sprawdzić swoje umiejętności. Ta "pomoc" - zaakcentowałem słowo "pomoc" - o której Pan mówi, to nic innego jak tylko trening i chęć sprawdzenia własnych umiejętności. A poza tym, nie mogłem zostawić tak pięknych dziewczyn na pastwę losu i jakiegoś szaleńca.
Tym razem na moich policzkach pojawił się rumieniec. Oczywiście jako osoba młoda powinienem się przechwalać swoimi osiągnięciami i umiejętnościami i powiedzieć coś w stylu "Kaszka z mleczkiem! Co to dla mnie?! W końcu jestem zajebisty!" Tak pewnie by było, ale nie przy tych dziewczynach. W tej sytuacji wolałem zachować skromność. Tak jakoś.
No i warto też wiedzieć, że nie robiłem to tylko dla Diany i Anaidy. Robiłem to też dla innych nieszczęśniczek, które miały szansę wpaść w łapy tego zbója. Robiłem to dla dobra społeczeństwa, ale też dla siebie - bo w końcu zostałem uwikłany w całą tą sprawę - i dla dziewczyn, które były moimi towarzyszkami.
Spróbowałem się podnieść do pozycji siedzącej. Szybko też zacząłem rozglądać się za swoim towarzyszem - mieczem. Czy gdzieś tutaj leży? Czy został skradziony?
Re: Przerażający las
: 2 paź 2017, o 16:35
autor: Yujiro
Dwie pierdoły i on!
Ranga C
Post 3/30
//lokacja trochę nie pasuje, ale w następnym poście to zmienimy
Czworokącik... cokolwiek chodziło po głowie młodego samuraja, to raczej ojciec nie przystałby na tę propozycję. Nie wiadomo co za mały potworek mógłby powstać z tej dewiacji. Anaida jednak na zaczepkę chłopaka tylko potrząsnęła głową przecząco i wyszła z pokoju pozostawiając tylko ich trójkę.
-Skoro tak mówisz. Nie za wiele wiem, dziewczyny wolały przemilczeć większość tej... sytuacji i opowiedziały mi tylko ogólnikowo. No ale samo to, że Cię tutaj zatargały o czymś świadczy. - powiedział facet i usiadł na krześle obok łóżka chłopaka, gdy ten się podnosił. Yasuo czuł się całkiem nieźle, może był trochę poobijany (bo na to medycy raczej nic nie poradzą), to na pewno był sprawny (hehe). Poszukiwania miecza nie były zbyt owocne, nie było go widać, dusza młodego samuraja gdzieś się zapodziała i ciężko było powiedzieć gdzie. Być może personel szpitala schował go w bezpieczne miejsce, by nie stała się nikomu krzywda. Po ocknięciu się pewnie nie mało kto chwytał za broń i próbował się wydostać.
-Powiedz mi... ostatnio borykamy się z takim problemem. I ja i dziewczyny mamy dług u takiego gościa. W sumie to za nic, bo stwierdził, że ochrona naszego sklepu jest odpłatna. Jakbyśmy takowej potrzebowali. W każdym razie wiesz jak to jest - dali nam ogromną cenę, której nie możemy pokryć i popadamy w coraz większy dług. To jak? Zapłacę całkiem dobrze - powiedział staruszek, a Diana spuściła głowę. Nie chciała mówić o tym wszystkim, to pewnie jeden z popleczników tego człowieka próbował je porwać.
Re: Przerażający las
: 4 paź 2017, o 22:57
autor: Yasuo
Wychodziło więc na to, że będę uwikłany w jakąś dziwną historię i dziwną, a zarazem niebezpieczną akcję. Bandyci wymuszający haracze i biorący pieniądze za ochronę, której nigdy nie ma. Wręcz przeciwnie. To oni byli zagrożeniem i należało to zagrożenie wyeliminować. Chłopak jednak nie wiedział jednak czy podoła, a porażka oznaczała jeszcze większe kłopoty dla tej rodziny. No nie licząc tego, że zabijając prawdopodobnie (o czym oczywiście nie wiedział) jednego z popleczników tego złoczyńcy już na wstępie pogorszył tą sprawę. Koleś pewnie będzie chciał się mścić. Dlatego należało pociągnąć to do końca i ukręcił łeb temu wężu czy jakoś tak to szło.
- Dobra. Co mi tam? Spróbuję - odparłem po chwili namysłu. Byłem zdesperowany to zrobić.
Jednak wcześniej Anaida postanowiła opuścić pomieszczenie. Ktoś mógłby powiedzieć, że byłem głupim siedemnastolatkiem. Ktoś mógłby powiedzieć, że jako głupi siedemnastolatek nie rozumiałem dziewczyn. Wręcz przeciwnie! Wiedziałem skąd się dzieci biorą. Wiedziałem co to jest seks. Wiedziałem, że niektórzy faceci podobają się kobietom. Tak jak w tych starych bajkach. Rycerz na białym koniu ratuje piękną królewnę, a ta się w nim zakochuje i potem biorą ślub i mają dwunastkę dzieciaków czy jakoś tak. Czyżby Anaida się we mnie zakochała? No bo zaczęła się czerwienić. Wyszła jak ją spytałem. Wszystko na to wskazywało. No i byłem rycerzem, który ją ocalił. Tylko konia nie miałem.
Machnąłem tylko ręką na wieść o zapłacie. Co prawda byłem młody, ale nie zawsze chodzi o pieniądze, prawda? Są rzeczy istotniejsze. No dobra ... kasa jest ważna, bo za coś trzeba żyć, ale nie samą kasą żyje człowiek! I tym razem więc odmówiłem. Nie mogłem jeszcze pogrążać finansowo tej rodziny.
- Ma Pan wystarczająco dużo problemów finansowych na głowie, więc i tym razem będę zmuszony odmówić zapłaty. Chciałbym jednak o coś zapytać. Miałby Pan coś przeciwko jakbym po wszystkim zabrał dziewczyny na ... randkę? Jak coś, to mam brata bliźniaka. Tylko gdzieś się zgubił i będę musiał go poszukać.
To trochę tak jakbym się oświadczał, prawda? No cóż. A dlaczego wspomniałem o swoim bracie? Z jednego prostego powodu. Jakoś ślub z dwoma kobietami to był poza moimi standardami etycznymi, a jedna mogłaby czuć się pokrzywdzona. Tak więc zaproponowałbym jej wtedy swojego brata. Ciekawe co Gansuo na to? Ale tak czy siak! Przecież Gansuo był ode mnie lepszy! Równie przystojny, rycerski, ale też bardziej inteligentny i pewnie miał już 10 razy więcej pieniędzy niż ja, bo zabierał biedakom każdy grosz w zamian za jakąś drobną przysługę, którą im wyświadczył. No, ale nie mi oceniać mojego ukochanego braciszka. Może nie czynił takiego zła?
Re: Przerażający las
: 8 paź 2017, o 15:00
autor: Yujiro
Dwie pierdoły i on!
Ranga C
Post 5/30
Jak widać nie trzeba było długo go namawiać, być może dlatego że rozmarzył się o dziewczynie, która właśnie wyszła, ale nic raczej z tego nie będzie, skoro sobie poszła, prawda? Najwidoczniej wszystko na to wskazywało, bo dodatkowo jeszcze zaproponował ojcu dość dziwny "układ"? Zupełnie jakby nie chciał pieniędzy tylko po to, by zabrać je obie na randkę. Do tego jeszcze z jakimś bratem bliźniakiem. Facet ściągnął lekko gniewnie brwi wysłuchując chłopaka, lecz zaraz pokręcił głową.
-Ehh... młodzi. To one mogą o tym decydować, prawda? - te słowa skierował do swojej drugiej córki, która przecież tutaj była przez cały czas. Tej chyba się nie spodobało to, że to ojciec ma za nią decydować i poszła w ślady siostry i wyszła z pomieszczenia. Na to facet po prostu wzruszył ramionami dosłownie sekundę później w drzwiach pojawiła się pielęgniarka.
-Może Pan już wyjść, rzeczy zostały zostawione w szatni, przy wyjściu. Można się tam przebrać, więc spokojnie. - poinformowała samuraja i wyszła skinąwszy dwójce głową.
-No! To na mnie już czas, mam nadzieję, że sobie poradzisz. - już miał kierować się do wyjścia, lecz przypomniało mu się, że nie zdradził młodziakowi więcej szczegółów. Z uniesionym palcem ku górze odwrócił się w jego stronę i kontynuował: - A właśnie. Ten gość mieszka w Wioskce Shōhei . Ma na imię Momoshi. Jeżeli zapytasz miejscowych to dotrzesz tam bez problemu. No i nie zatrzymuje Cię na dłużej.
//no i z/t i pisz dalej w tamtym temacie ofc
Re: Przerażający las
: 16 lip 2018, o 22:30
autor: Saburō Hokusai
No i jak było widać dziewczyna też się zgodziła. Jemu to było na rękę. Teraz mieli szansę przekonać się kto jest tak naprawdę silniejszy, choć dziewczyna wydawała się bardzo pewna siebie. No cóż... w sumie to się nie zdziwi jeśli rzeczywiście przegra. Widział nie raz gdy dzieci byli naprawdę dobrymi zabójcami. Skąd miał wiedzieć, czy ona aby też taka nie jest? W końcu posiadała nadludzkie zdolności, które wcale na bezpieczne nie wyglądały. Jeszcze to pytanie... popatrzył na nią po czym lekko się uśmiechnął.
- Jeśli byś mogła nie zabijać to byłbym wdzięczny.
Z czasem się zobaczy jak to będzie, ale póki co trzeba było się stąd oddalić. Niebezpiecznym było zaczęcie walki tuż przy karczmie. Postanowił pójść w bok tawerny i iść cały czas przed siebie. Ciekawy był gdzie wtedy dojdzie i czy uda im się znaleźć po drodze jakieś dobre miejsce na pojedynek. W końcu musieli przecież gdzieś dotrzeć prawda? W ten oto sposób dotarli do dosyć tajemniczego lasu. Była tu mieszanina drzew starych z młodymi. Korona drzew była tu na tyle gęsta, że za dnia panował tu półmrok co w sumie tylko mogło podsycić tę atmosferę, która się wytworzy między nimi w trakcie starcia. Postanowił znaleźć jakieś ciekawe miejsce, aż w końcu dotarł na pewną polanę. Co prawda malutką, ale jednak to coś. Przygotował się już do walki. Stanął na jednym końcu wskazując jej ręką drugi koniec, aby tam poszła i stanęła. Postanowił nie zdejmować płaszcza, choć miał to w zwyczaju, jednak nie chciał iść na całość. Złożył ręce i spojrzał w górę. Właśnie zaczął się modlić do Jashina.
- Wiem, że przy mnie jesteś. Wybacz, że nie mogę zabić tej dziewczyny, przebacz mi. Jednak proszę daj mi siłę, abym wygrał ten pojedynek. Ty jesteś moim Panem, to Ciebie uwielbiam, to za Ciebie oddałbym życie. Najwspanialszy, najokrutniejszy i nieśmiertelny Jashinie, Tobie chwała i cześć ponad wszystko.
Wyszeptał te słowa sam do siebie. Nikt nie mógł ich słyszeć. Mówił na tyle cicho, że zaledwie ruszał tylko kącikami ust. Po całej modlitwie, opuścił ręce jak i twarz. Spojrzał na swoją przeciwniczkę po czym zdjął z pleców kija i mocno zacisnął go prawą ręką.
- Powiedz mi, w jaki sposób mogę sprawić, że pojedynek zakończy się na moją korzyść skoro nie czujesz bólu, więc nic Ci zbytnio nie dam rady zrobić?