Przerażający las
- Yuki Hoshi
- Posty: 490
- Rejestracja: 7 mar 2021, o 20:42
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Doko
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742
- Yami
- Posty: 2835
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
Re: Przerażający las
Deszcz. Było wiele irytujących rzeczy ale w kwestiach pogodowych deszcz zaliczyłbym do najbardziej uciążliwych. Oczywiście zdarzały się zamiecie czy trąby powietrzne jednak chodziło mi o takie zjawiska, z którymi zmagamy się na co dzień a nie raz na kilka miesięcy. Usadowiłem się w moim namiocie oczekując aż przestanie padać. Większą część ostatnich trzech dni spędziłem właśnie w nim. Odstawiłem treningi nowych zdolności na rzecz przypominania elementów, które poznałem do tej pory, a które nie zniszczą mojego miejsca spoczynku. Nie mogłem sobie pozwolić na chorobę, która rozłoży mnie na kilka dni. Nie pomnąc na słabe samopoczucie oraz nikłą szansę na trening dochodziła brak lekarstw, które w przypadku czegoś poważniejszego mogło zakończyć się dość nieprzyjemnie. Byłem świadomy, że początki wiosny bywają złośliwe ale nie do tego stopnia. Zgodnie z moją wiedzą tego typu pogoda może utrzymywać się jeszcze dłuższy czas.
Najlepiej będzie wyruszyć kiedy nadarzy się okazja w stronę Ryuzaku. Obiecałem wszak pewnemu medykowi, że nauczę go techniki prawdomówności jeśli tylko uda mi się ją opracować na bazie innej. Dodatkowo będzie to idealny moment na naukę kilku technik Fuinjutsu pod okiem kogoś kto rzeczywiście zna te techniki od podszewki. Sięgnąłem ręką do torby aby wyciągnąć małą karteczkę. Rozwarłem dłoń i przelałem do niej odrobinę chakry, a ta zaczęła powoli przesuwać się w stronę południa. Mujin przeżył tę Sogeńską Masakrę i prawdopodobnie już od dłuższego czasu przebywa w Ryuzaku. Dobrze, że i jemu się udało. Tak jak mi udało się opuścić to miasto bez większych komplikacji. Wciąż ciężko mi uwierzyć, że nikt nie chciał się skonfrontować ze mną. Pieczęcie na brzuchu oraz długa wizyta w szpitalu, gdzie ktoś musiał je widzieć. Byłem przez tamten czas przygotowany na rozmowy i próbę zwerbowania w sposób mniej polubowny. A jednak... widocznie skala zniszczeń była na tyle wysoka, że wszyscy skupili się na odbudowie i powrocie do normalnego życia.
Westchnąłem spoglądając jak ściana wody poza namiotem ogranicza pole widzenia na kilkanaście metrów. Westchnąłem. Na tę chwilę nie pozostawało mi nic innego jak skupić się na przepływie chakry we własnym organizmie. Co mi bowiem pozostawało do zrobienia? Spisanie jakiejś zmyślnej historii, która dobrze się sprzeda? Może gdybym miał notes coś bym wymyślił... Może w wolnej chwili. Ponownie westchnąłem... * * * Następny dzień obudził mnie zaskakująco dobrą pogodą. Przeczuwałem, że prędzej czy później znowu lunie, a biorąc pod uwagę moje szczęście jeśli nie zacznę pakować się w ciągu następnych 10 minut dopadnie mnie kolejna ulewa. Wskoczyłem na koronę drzew pobliskiego drzewa aby ocenić odstępy między chmurami oraz szybkość ich przemieszczania się. Tak, nie miałem zbyt wiele czasu. Namiot oraz wszystkie utensylia schowałem błyskawicznie do zwoju. To było piękno technik Fuinjutsu. A następnie ruszyłem pospiesznie w stronę południa z nadzieją, że natrafię na jakiś trakt a z nim na zajazd, gdzie będę mógł uraczyć się ciepłą strawą, schronieniem oraz długą gorącą kąpielą, której nie miałem od ponad dwóch miesięcy. Nawet jeśli miałem dostęp do gorącej wody... to nie to samo się nią opłukać a zanurzyć...
0 x
- Yuki Hoshi
- Posty: 490
- Rejestracja: 7 mar 2021, o 20:42
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Doko
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 15 gości