Szlak na zachód

Trzecia pod względem wielkości prowincja Wietrznych Równin zamieszkała przez Ród Uchiha. Prowincja Sogen zarówno od północy jak i południowo-wschodniej strony sąsiaduje z morzem, z kolei od południa graniczy z regionem Prastarego Lasu. To co jednak w szczególności warte jest odnotowania, to fort graniczny postawiony od północnego wschodu na granicy z niezbadanym obszarem dawno upadłego kraju, zniszczonego jeszcze w trakcie potyczki z Juubim. Kultura prowincji w głównej mierze skupia się na militariach, przemyśle żeglarskim oraz hodowli co wynika z uwarunkowań geograficznych.
Awatar użytkownika
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1070
Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy.
Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
GG/Discord: 66265515

Re: Szlak na zachód

Post autor: Uzumaki Hibana »

Gin
Namida
Tomoe
kapitan Asahi
mężczyzna w płaszczu - Ichigo
żona Ichigo - Kim

agresor
obrońca
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Uchiha Matsu
Posty: 111
Rejestracja: 2 paź 2021, o 20:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: Czarny płaszcz z logiem Uchiha, Katana na plecach, torba na prawym udzie, kabura na każdej z nóg.
Multikonta: Nima

Re: Szlak na zachód

Post autor: Uchiha Matsu »

0 x
Obrazek MG SPOT REKLAMOWY:
"Nuży Cię czekanie na Twojego MG? Chcesz solidnej misji z ciekawą fabułą I rozwojem swojej postaci? Może lubisz szybkie odpisy I budząc się z rana siadać sobie z kawką do kolejnego posta? Nie szukaj więcej. MG Uchiha Matsu jest na wyciągnięcie ręki. Napisz PW lub Discord ze swoimi wymaganiami, A ja dostosuje się do Ciebie. Zapraszam serdecznie. Ps. Podmiot nie jest odpowiedzialny za Twoją ewentualną śmierć.
  • Mówię o tak
  • Myślę o tak
Awatar użytkownika
Kamiyo Ori
Posty: 1054
Rejestracja: 27 sty 2020, o 22:25
Wiek postaci: 18
Ranga: Wyrzutek B
Krótki wygląd: Drobnej budowy , nawet jak na jego wiek. Na głowie ma czupryne czarnych włosów, dość matowych i nie świecących się zbytnio, spiętych w kucyk rzemieniem.
Widoczny ekwipunek: Duża torba na pośladkach przyczepiona paskiem.
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Rokudo Gaika

Re: Szlak na zachód

Post autor: Kamiyo Ori »

  Ukryty tekst
Nałożone:
Maska
Rękawiczki z metalową płytką
Płaszcz
Duża torba
  Ukryty tekst
0 x
PH | Ryō | KP | Notes
Awatar użytkownika
Kyoushi
Martwa postać
Posty: 2613
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Szlak na zachód

Post autor: Kyoushi »

Misja wojenna grupowa rangi C zakończona sukcesem
  • Ode mnie 10h fabularnych dla obydwu panów na pełną regenerację w szpitalu, nawet po wyleczeniu
  • Oriemu pozostają blizny na całym torsie oraz rękach w postaci poparzeń
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Azuma
Posty: 1005
Rejestracja: 6 lis 2019, o 18:50
Wiek postaci: 17
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - czarne włosy, ciemne oczy
- delikatnie zarysowane kości, mały nos
- szczupła budowa, przeciętny wzrost
Widoczny ekwipunek: - ochraniacz na czoło z emblematem klanu
- skórzana kamizelka shinobi
- kabury na broń na lewym i prawym biodrze
- torba z ekwipunkiem na lewym pośladku
- szary płaszcz (bez zdobień)

Re: Szlak na zachód

Post autor: Azuma »

Wiele spodziewał się po tym ataku, całkowicie oddając się stanowi gniewu, jaki go w tym momencie dopadł. Nie liczył się z konsekwencjami jakie miały dotknąć oponenta, całkowicie ignorując to że był istotą z krwi i kości, mającą swoje cele i marzenia. W tamtym momencie po prostu chciał to zakończyć. Raz, a dobrze. Potrzebna była tylko jedna ofiara. Jeszcze tylko jedna.
Rzucone zawiniątko pokonało zgodnie z zamiarem dzielącą ich odległość. Tak jak Uchiha przewidział - eksplozja wyrzuciła żelazne kawałki makibishi w różnych kierunkach. Ich część dosięgła celu. Świadczył o tym krzyk wypełniony bólem. Wybuch także zrobił swoje, językami ognia liżąc bark i plecy. Na tym jednak to się skończyło. Przeciwnik żył i co więcej, nie poddawał się. Szybko zaczął gasić swoje ubranie.
Gin i Tomoe wciąz tam leżeli - nie chciał ryzykować ich zycia, nie będąc pewnym czy rzeczywiście zostali go pozbawieni. Użycie katonu jak i notki wybuchowej nie wchodziło w rachubę. Z kolei kolejna próba rzucenia i trafienia przy użyciu shurikenów lub kunaiów, mogło skończyć na panewce lub tylko odłożyć w czasie prawdziwy pojedynek. Chakra dość szybko z niego uchodziła i musiał spróbować czegoś innego. Znów zaryzykować.
  Ukryty tekst
Dostrzegł jak przeciwnik przymierza się do składania kolejnych pieczęci. Jak go obserwuje - ocenia odległość. A ta się nie zmieniła i dostrzegając w tym swoją szansę, Azuma postanowił działać.
Dwie pieczęcie - tyle wystarczyło by stworzyć iluzje, a u przeciwnika przeświadczenie że ciało jego przeciwnika się rozpada. Dziesiątki ptaków nagle zaczęło krążyć wokół Ichiego, utrudniając mu dostrzeżenie… właściwie czegokolwiek. I to było właśnie to co chciał Uchiha osiągnąć. Zdezorientować, oślepić i wykonać unik. A na końcu niepostrzeżenie zaatakować.
Jeżeli udało mu się zbliżyć, chwyta w obie dłonie za trójkunaie, które jednocześnie służyły mu do walki w zwarciu. Jednym ostrzem bezceremonialnie tnie po dłoniach - chcąc w ten sposób wyłączyć z walki największy atut przeciwnika - a drugi przykłada do jego szyi.
- Ostatnia szansa, poddaj się - w istocie tak miało być. Jeżeli chciał jeszcze kiedykolwiek ujrzeć żonę lub córeczkę, choćby ten ostatni raz. Miał szansę teraz to zrobić i się poddać. W innym przypadku, Uchiha zwyczajnie poderżnie mu gardło.
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Kamiyo Ori
Posty: 1054
Rejestracja: 27 sty 2020, o 22:25
Wiek postaci: 18
Ranga: Wyrzutek B
Krótki wygląd: Drobnej budowy , nawet jak na jego wiek. Na głowie ma czupryne czarnych włosów, dość matowych i nie świecących się zbytnio, spiętych w kucyk rzemieniem.
Widoczny ekwipunek: Duża torba na pośladkach przyczepiona paskiem.
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Rokudo Gaika

Re: Szlak na zachód

Post autor: Kamiyo Ori »

z/t z Matsu do ->viewtopic.php?p=187571#p187571
0 x
PH | Ryō | KP | Notes
Awatar użytkownika
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1070
Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy.
Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
GG/Discord: 66265515

Re: Szlak na zachód

Post autor: Uzumaki Hibana »

Gin
Namida
Tomoe
kapitan Asahi
mężczyzna w płaszczu - Ichigo
żona Ichigo - Kim

agresor
obrońca
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Azuma
Posty: 1005
Rejestracja: 6 lis 2019, o 18:50
Wiek postaci: 17
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - czarne włosy, ciemne oczy
- delikatnie zarysowane kości, mały nos
- szczupła budowa, przeciętny wzrost
Widoczny ekwipunek: - ochraniacz na czoło z emblematem klanu
- skórzana kamizelka shinobi
- kabury na broń na lewym i prawym biodrze
- torba z ekwipunkiem na lewym pośladku
- szary płaszcz (bez zdobień)

Re: Szlak na zachód

Post autor: Azuma »

Przeciwnik z pewnością nie był w pełni sił. On również korzystał z chakry. Na dodatek był ranny. Widać było po nim zmęczenie. To pozwalało mieć nadzieję, że Uchiha zdąży. Miał do złożenia tylko dwie pieczęci, a gdy to się udało, mógł rozpocząć swój taniec.
Ichigo, wyraźnie skonfundowany krążącym ptactwem, nie mógł przewidzieć z której strony nastąpi atak. Czternastolatek zaatakował z tyłu. Znajdujące się w jego dłoni trójkunaie błyskawicznie poszły w ruch. Szybkie cięcie po dłoniach, aw następnej ostrze przystawione do szyji przeciwnika. Ichigo nie miał wielkiego wyboru.
- Zaufaliśmy Ci, a Ty nas oszukałeś - chłodno odrzekł, dostrzegając z pewnym zdziwieniem… satysfakcję Ichigo? Kaminari wcale nie wydawał się rozgoryczony całą tą sytuacją. Można było odnieść wręcz przeciwnie wrażenie, gdy się go wysłuchało.
- Dobra robota? Zaraz zjawia się tu inni. Już po wszystkim… Po co Ci to było? Dlaczego to zrobiłeś? - spytał, dostrzegając kątem oka, że Gin się poruszył. Poczuł ulgę, bo oznaczało to tyle, że obrażenia jakie otrzymał wraz z Tomoe nie były tak poważne, jak się z początku wydawało.
On sam był zmęczony. Czuł, że czoło ma zroszone potem, a wyciągnięte dłonie, mimo napiętych ścięgien, są niesamowicie ciężkie. Nogi także jakby były wykute z kamienia.
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1070
Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy.
Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
GG/Discord: 66265515

Re: Szlak na zachód

Post autor: Uzumaki Hibana »

Gin
Namida
Tomoe
kapitan Asahi
mężczyzna w płaszczu - Ichigo
żona Ichigo - Kim

agresor
obrońca
0 x
Awatar użytkownika
Azuma
Posty: 1005
Rejestracja: 6 lis 2019, o 18:50
Wiek postaci: 17
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - czarne włosy, ciemne oczy
- delikatnie zarysowane kości, mały nos
- szczupła budowa, przeciętny wzrost
Widoczny ekwipunek: - ochraniacz na czoło z emblematem klanu
- skórzana kamizelka shinobi
- kabury na broń na lewym i prawym biodrze
- torba z ekwipunkiem na lewym pośladku
- szary płaszcz (bez zdobień)

Re: Szlak na zachód

Post autor: Azuma »

Kłamstwem byłoby powiedzenie, że chłopak nie czuł się oszukany i pewien sposób swoją naiwnością skompromitowany. Emocje temu towarzyszące były na tyle silne, że się nimi podzielił. Właśnie z tym człowiekiem, który to zaufanie wykorzystał i obrócił przeciw niemu. Czy mówiąc to, spodziewał się usłyszeć cienia prawdy lub jakiejkolwiek odpowiedzi? Mimo wszystko był jeszcze młodym człowiekiem i jego wyobrażenia często mogły stać w sprzeczności z prawdą jaka stała za zachowaniem innych ludzi, niemniej w tym przypadku...
- ... musiałeś to zrobić? - na to pytanie nie zdążył jednak uzyskać odpowiedzi, bo właśnie w tym momencie na skraj polany dotarło wsparcie w postaci kilku ninja w towarzystwie samej Kapitan Asahi. Ichigo szybko został przez nich pochwycony i zabrany. Chłopak wciąż zmieszany tym co usłyszał, jedynie odprowadził go spojrzeniem.
- Nie jestem pewny Pani Kapitan... Możliwe, że do samego końca tak naprawdę nie chciał być naszym wrogiem - odpowiedział, być może nieco mgliście, ale uzyskana od Kapitan Asahi informacja zdawała się potwierdzać słowa Ichigo. Być może mężczyzna chcąc zagwarantować bezpieczeństwo własnej rodzinie, poszedł na kompromis ze swoim klanem, deklarując że w razie czego zrobi to co będzie mógł aby zadziałać na szkodę Uchiha.
Gin i Tomoe zdązyli odzyskać przytomność - dzielili się informacjami z pozostałymi niezajętymi ninja. Patrząc na nich Azuma pomyślał jeszcze o tym, że Ichigo faktycznie poważnie ich nie skrzywdził.
- Dobrze, że nic Wam nie jest. Chodźcie, trzeba im pomóc spróbować opanować ten pożar. Aaa i Tomoe... - zawiesił na moment głos, gdy spojrzał na łuczniczkę - Strzelasz do dupy. Lepiej poćwicz przed kolejną misją - pokazał jeszcze krótki język, po czym nie czekając na ripostę - najpewniej ciętą - ruszył w ślad za innymi.

[z/t] - Siedziba władzy?
0 x
Awatar użytkownika
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1070
Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy.
Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
GG/Discord: 66265515

Re: Szlak na zachód

Post autor: Uzumaki Hibana »

0 x
Awatar użytkownika
Kutaro
Posty: 885
Rejestracja: 25 lip 2020, o 21:35
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody mężczyzna. Czarne ścięte przy czaszce włosy, ciemne okrągłe okulary, kwadratowa szczęka. Popielaty płaszcz do kolan, bez rękawów, ciemne spodnie.
Widoczny ekwipunek: Duży kunai przy pasie, czerwony karwasz na lewej ręce
GG/Discord: Templar#5431
Multikonta: Templar

Re: Szlak na zachód

Post autor: Kutaro »

Zgodnie z zapowiedziami po jakimś czasie podróży Hao mógł zauważyć na horyzoncie znaną mu już wieżę klasztorną. Możliwe, że sugestia płatała mu figle, ale z daleka pagoda wydawała się być delikatnie skrzywiona. Jakby ją ktoś lekko pchnął przechylając konstrukcję na bok. Chociaż czy była to prawda? Przecież nie takie złudzenia optyczne czasem było widać poprzez nagrzane powietrze. Tylko teraz był przełom jesieni i zimy, a powietrze było doskonale czyste, więc nie było tutaj miejsca na żadne fatamorgany. Tak więc możliwe, że kompleks religijny jednak nieco ucierpiał nawet pomimo gaszenia pożarów. Mniej więcej kilometr przed samotnym wzgórzem Eichi zaczął się rozglądać na boki i po kolejnych kilkunastu metrach wskazał palcem jedną ze zwierzęcych ścieżek. Ledwo widoczna pomiędzy falującymi z wiatrem trawami dróżka. Choć i to było sporym nadużyciem, gdyż przypominała bardziej coś na kształt przedziałka między trawami, jakby ktoś rozczesał je wielkim grzebieniem. Tak czy inaczej nie należała do najbardziej wygodnych traktów, ale co najważniejsze była względnie bezpieczna.
Idąc przed siebie trasa byłaby jeszcze bardziej monotonna od zwykłego szlaku handlowego gdyby nie wszechogarniające zapachy. Tutaj nie było tego zwykłej przytłaczającej mieszaniny setek zapachów ludzi, koni i innych zwierząt jak na ubitych drogach. W tym miejscu można było odetchnąć głęboko piersią, wciągają w nos powietrze, a razem z nim zapachy mnogiego ptactwa, kopytnych biegaczy i drobnych drapieżników. Tu i ówdzie dało się pochwycić zapach małego stadka sarenek. W innym miejscu szlak przekroczył lis, jeszcze inne miejsce zostało naznaczone podczas podróży potężnego łosia. Również tak duże zwierzęta znajdowały w oceanie wypranej mrozem zieleni traw schronienie. Ze szczerych nudów z czasem Yugen mógł zacząć dostrzegać, że równiny nie były aż tak monotonne jak się na początku wydawało. Tak jak urozmaiceniem były tropy zwierząt, tak samo zmieniały się źdźbła wokół podróżników. Jedne trawy rosły gdy stąpali po suchym gruncie, jeszcze inne gdy podłoże zaczynało chlupać pod łapami ninkenów, a jeszcze inne pojawiały się wraz z karłowatymi drzewkami.
- Nasz szpieg w środku podszywa się pod piekarza o imieniu Tanaka Hiroki, ale ma na imię Ginji. Przybył do Sarufutsu jako jeden z rzemieślników szukających zarobku podczas wojny. Swój zakład ma w północnych fragmentach miasta, ale niezbyt daleko od głównego placu. Aż tak dużo piekarni tam nie ma, znajdziesz. - Eichi odpowiedział na pytanie o agenta w mieście. Czy się spotkają w środku, ciężko będzie określić. Jeśli sentoki miał przedstawiać się jako medyk do wsparcia miasta, to bardzo możliwe, że zostanie prędko oddelegowany do innych zadań. Momentami mogło być to nawet bardzo korzystne. Szok jak wiele ludzie mówią w bólu do iryoninów, albo podczas znieczulenia.
Sama droga trwała kilka dni, podczas których mogli żywić się racjami żywnościowymi, albo nawet mogli poszukać szczęścia polując. Zaskakująco łatwiej śledziło się zwierzynę gdy miało się nadludzki węch. Minęli wiele podmokłych łąk, setki powyginanych przez wiatr małych drzew i niezliczone ilości źdźbeł trawy. Raz trawa sięgała im ledwie do kolan, a miejescami przykrywała ich przy większych podmuchach wiatru. Noc co prawda były cholernie zimne, ale prowizoryczne posłania ze ściętych traw izolowały od gruntu, a zbicie się w ciasne stadko z ninkenami gwarantowało względne ciepło.

Eichi
0 x
"ale odkąd doszedł Templar, stał się wyrocznią na wszystko,
samemu wkładając w cokolwiek minimum pracy i effortu"

Obrazek
Awatar użytkownika
Yugen
Postać porzucona
Posty: 301
Rejestracja: 31 maja 2021, o 14:28
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Yue, Koala

Re: Szlak na zachód

Post autor: Yugen »

Przechylona wieża była smętnym wspomnieniem tego, co powinno być zrobione lepiej, a co zostało wykonane... przecież nie źle. Nie, to była udana akcja. Wszyscy byli zadowoleni, tylko myśl wędrowała ku pytaniu, czy trupy zostały pochowane? Kruki i wrony nie krążyły tłumnie nad klasztorem i jego pagodą więc mnisi z ninją, który tam stacjonował, chyba wywiązali się ze swojego obowiązku. Mimo to powietrze i tak było puste, przeciągało się chłodem zupełnie innego rodzaju. Chłodem Śmierci. Jej obecność nie była Hao wroga, nie była też nieznana. Była jak stara, dobra przyjaciółka, która marszczyła nosek w zabawny sposób, kiedy przychodziłeś do jej zakurzonej biblioteki i zastanawiałeś się, ile razy te stosy się już przewróciły. Ile razy została sama pogrzebana pod historią, na jaką spoglądała zielonymi oczami zza wielkich okularów. To jednak, że była dawno nie widzianą znajomą nie znaczyło, że była też mile widziana. Stanowiła nieodłączny element tego świata. Wykłócanie się z nią było jak kłócenie się z samym sobą - niby można, niby powiedzą ci, że takie kłótnie są najlepsze, bo zawsze wygrywasz. Ale koniec końców czy na pewno były satysfakcjonujące? Niczego z nich nie wyciągałeś. One po prostu były, toczył się, bezsensowne batalie. Jak bezsensowna była ta wojna.
Droga, jeśli można ją nazwać tak wielkim słowem, przypominała bardziej drogę zwierząt niż ludzi. Jedna z tych, z których leśne stworzenie korzysta, żeby dotrzeć do wodopoju. Dość niesamowite, że nawet sarny i lisy wytyczały wspólne szlaki, nie bojąc się natknąć na siebie wzajem pośród igliwia i opadających, jesiennych liści. Człowiekowi wydawało się, że był taki wielki, taki mądry, taki innowacyjny, a kiedy dobrze się rozejrzałeś zaczynałeś rozumieć, że wszystko, co robi człowiek, jest tylko odtwórcze. Że człowiek uczy się świata i obserwuje, co przez lata stworzyły już zwierzęta i co tworzyły rośliny, żeby spróbować to wprowadzić do swojego życia na poziomie, który będzie dla niego wygodny. I będzie można wykorzystać nowy wynalazek ku uciesze człowieczka. W tym też nie było niczego złego. A jednak gdy zauważasz rzecz oczywistą, że człowiek dopisuje sobie więcej, niż w rzeczywistości osiągnął, zaczynasz się zastanawiać, na ile to właśnie rasa ludzka była wspaniałością Matki Natury, a na ile wszystko jest zapisane w woli bogów, by rozwijało się krok po kroku, z byle wrażeniem wolnej woli. Nie było tajemnicą, że przeznaczenie zapisane było w gwiazdach. Tak i Hao wiedział, że jego przeznaczeniem na tej ziemi było osiągnąć i dokonać czegoś wielkiego.
W tych wszystkich mijających chwilach monotonia ponoć zabijała człowieka. Była przeciwieństwem robienia kroków naprzód. Przeciwieństwem rozwoju. Ale może nie? Czy codzienny trening polegający na tym samym nie będzie monotonny, ale jednocześnie przybliży cię do rozwoju? Nie było jednak wielkiego czaru w przesuwaniu się po polach, ale i nie było w głowie Yugena myśli o znudzeniu. Dzwonka tej monotonii, o którą można było oskarżyć krajobraz. Wytknąć go palcami, bo przecież powinien być lepszy, powinien być ciekawszy. Jak lubiło się wytykać każdego jednego człowieka. Kiedyś usłyszał zdanie, że jedynymi istotami, które kocha się za to, że po prostu są, są kobiety i zwierzęta domowe. Od reszty się oczekuje. Mężczyzna musi być mężczyznom - dbać o dom, mieć w rękach siłę, coś sobą reprezentować. Ninja musiał sobą reprezentować jeszcze więcej. Nie wystarczy to, że jest. Musisz być kimś. Inaczej kiedyś pójdziesz na misję, z której już nie wrócisz. Podobało mu się (Yugenowi) to, że ruszyli z Uso i to, że teraz przedzierali się przez złoto-zielone morza. Nawet nie musieli wiele rozmawiać. Cenił milczenie. Doceniał ciszę. Karoshi i Ikigai się nie odzywali, czasami tylko padł jakiś komentarz między ninkenami w stylu "czujesz to?" - "ta, wielkie bydle". Wtedy rozglądali się ciekawie wokół i wypatrywali śladów w ziemi, a i Yugen z ciekawością spoglądał w dół z wielkiego grzbietu czarnowłosego basiora.
To była przyjemna podróż.
0 x
Obrazek

N ormality is a paved road:
It's comfortable to walk, but no flowers grow.
- Vincent van Gogh


Bokka - Town of Strangers
Awatar użytkownika
Kutaro
Posty: 885
Rejestracja: 25 lip 2020, o 21:35
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody mężczyzna. Czarne ścięte przy czaszce włosy, ciemne okrągłe okulary, kwadratowa szczęka. Popielaty płaszcz do kolan, bez rękawów, ciemne spodnie.
Widoczny ekwipunek: Duży kunai przy pasie, czerwony karwasz na lewej ręce
GG/Discord: Templar#5431
Multikonta: Templar

Re: Szlak na zachód

Post autor: Kutaro »

Wiele kroków później teren zaczął się lekko podnosić. Podłoże ponownie zrobiło się suche i nawet zaczęły pojawiać się nieco częściej małe drzewka. Z każdym krokime było ich coraz więcej i więcej, aż w końcu Yugen i Eichi wraz z ninkenami, znaleźli się na ścieżce prowadzącej przez jakiś zagajnik. Drzewa tu nie były wysokie i szlachetne jak w lesie z prawdziwego zdarzenia, ale jednak były i stanowiły swego rodzaju ochronę przed niepożądanym wzrokiem. Większość z nich była ledwie dwa razy wyższa od dorosłego mężczyzny i pomimo, że zwykłej puszczy byłby zaraz zaduszone przez duże drzewa, ale na stepach Sogen to właśnie one były dominującym przedstawicielem zdrewniałych roślin. Jakiekolwiek postawniejsze konary od razu byłyby połamane przez wichry, a te młodsze, cieńsze wytrzymywały. Jak to mówił mędrzec Stahuro: “Potężna wichura łamiąc duże drzewa, trzciną zaledwie tylko kołysze.”. Tak też te małe elastyczne drzewka radziły sobie w wietrznym klimacie równin. Dlaczego jednak wybrali tę drogę? Okazało się, że przez ten lasek przebiegała droga Kotei-Sarufutsu i można było się tu nieco łatwiej wpleść w ruch.
- Trochę dalej prosto jest już szlak. W prawo jak w mordę strzelił trafisz do Sarufutsu, raczej poznasz, po drodze nie ma nic innego co by przypominało miasto. - Odezwał się Eichi po zatrzymaniu się na trakcie. - Zgodnie z planem pójdę pierwszy. Możesz w tym lasku spokojnie poczekać kilka godzin. Zapowiem cię naszemu człowiekowi. Piekarz Hiroki, północ miasta, pamiętaj. - Powtórzył informację i zsunął się z grzbietu ninkena. Zrobił dwa kroki w miejscu przywracając pamięć jak się korzysta z własnych kończyn i zaczął samotnie już kierować się w stronę głównego szlaku. Po kilku krokach odwrócił się i zwrócił do wszystkich. - Powodzenia Yugen, dzięki za przejażdżkę Ikigai, miło się jechało Karoshi. - Kiwnął do wszystkich krótko głową, a następnie mniej oficjalnie machnął do nich ręką. Chwilę później zniknął z przodu między drzewami. Oczywiście jeśli Hao miał jakieś dodatkowe pytania to przed pożegnaniem się na nie odpowiedział, a nie zniknął w przyspieszonym tempie gdzieś z przodu.
Jeśli Inuzuka zapuścił się już samotnie bądź z czworonogimi towarzyszami dróżką, to kilkadziesiąt metrów dalej mógł znaleźć wspomniany trakt handlowy. Był to jeden z ważniejszych i bardziej uczęszczanych szlaków w okolicy. W końcu prowadził na Wielki Mur, do Ryuzaku oraz dalej Cesarstwa. To właśnie nim przed wojną biegło większość towarów na osi Unia-Kraje morskie. Teraz co prawda było na nim znacznie mniej handlarzy, lecz nie oznaczało to mniejszego ruchu. Kurierzy, posłańcy czy posiłki cały czas przebiegały. Wojna wbrew pozorom nie zawsze oznaczała mniejszą koniunkturę na rynku, a wręcz przeciwnie, zwłaszcza w zakresie rodzimym. Import z innych krajów bądź co bądź musiał być ograniczony.
Jednak jeśli Yugen był odpowiednio cierpliwy, to po krótkim czasie oczekiwania, mógł się wtopić w innych podróżnych.

Eichi
0 x
"ale odkąd doszedł Templar, stał się wyrocznią na wszystko,
samemu wkładając w cokolwiek minimum pracy i effortu"

Obrazek
Awatar użytkownika
Yugen
Postać porzucona
Posty: 301
Rejestracja: 31 maja 2021, o 14:28
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Yue, Koala

Re: Szlak na zachód

Post autor: Yugen »

Pożegnania miały to do siebie, że człowiek miał nieodłączne wrażenie, że coś traci. Ktoś cię opuszcza, ktoś musi odejść. Zmienia się twój świat, w którym przez tyle czasu ta osoba była. Coś z niego umyka, ucieka. To nie tak, że nie można zatrzymać drugiej strony - zawsze pozostaje czysta siła. Złap kogoś, potrząśnij nim, nie pozwól, żeby stawiał kroki dalej. Siła jednak była rozwiązaniem dla wszystkim mężczyzn, którym jeszcze nigdy komar nie usiadł na jajcach. Dopiero wtedy się dowiadujesz, że niekiedy trzeba sięgać po inne rozwiązania. I nie, uprzedzając, nie była to jedna z sentencji, która siedziałaby w głowie bruneta. Tym nie mniej była jedną z sentencji doskonale przedstawiający problem z czysto narracyjnej strony. Tak jak wtedy, kiedy spoglądał na plecy oddalającej się Airan, tak samo teraz dziwne uczucie sprawiało, że rzeczywiście chciało się zrobić kilka szybkich kroków, złapać za rękę i powiedzieć: nie odchodź. Uczucie dziwne. Bardzo dziwne. W końcu ninja obdarza się zaufaniem. Zaufaniem w ich własną siłę, mądrość, umiejętności, zwłaszcza gdy spędziłeś z nimi tyle czasu i poznałeś ich drogi i możliwości. Więc to było głupie. Jakiś rodzaj zmartwienia. Że ten smutek pożegnań wcale nie służył temu, by się znowu przywitać. Chyba to po prostu jakiś kompleks - zalęgnięty w głowie dziecka, kiedy matka płakała długimi godzinami za kimś, kto do niej już nigdy nie powrócił. Za człowiekiem, który chyba nie opuścił jej serca do dzisiaj. Yugen czasem tylko się zastanawiał, czy ten błysk, kiedy na niego spoglądała, był błyskiem tęsknoty i... żalu. Żalu, że musiała żyć z kimś, kto tak bardzo przypominał jej o kimś, kto nigdy nie wrócił. Dziwne myśli czasem rodziła głowa, zwłaszcza ludzi nadwrażliwych emocjonalnie. O równie dzikie rzeczy wtedy potrafiło oskarżać się świat i wykrzykiwać mu o wszystkim w milczeniu.
- Pamiętam. - Zapewnił, spoglądając, jak ten zsuwa się z grzbietu Ikigaia. Ikigaia, który nie odzywał się już od kilku godzin. Żadnego "me", "be", "spierdalaj". Ciężar mężczyzny był zdecydowanie inny od ciężaru kobiety. Gdzie leżała różnica - nie potrafił powiedzieć, do tej pory woził tylko Hao, jego matkę, raz Airan, teraz Eichiego. I za każdym razem mógł powiedzieć, że nie chciał tego powtórzyć - poza Yugenem, rzecz jasna. To za mocno naruszało jego strefę komfortu i naruszało jego spokój. Czasem jednak warto. Czasami też trzeba. A jeszcze innym razem w sumie po prostu chcesz sprawić komuś przyjemność.
Hao uśmiechnął się w kierunku Eichiego, chociaż ten uśmiech nie błąkał się na jego ustach już od dłuższego czasu. Uniósł również dłoń w ramach pozdrowienia, cichego i milczącego. Karoshi zastrzygł uszami, a Ikigai kiwnął łbem. Taka to właśnie rozgadana kompania. To było dziwne. Yugen absolutnie nie wiedział kiedy przywiązał się do tego człowieka. Był tak mocno wkomponowały w klimat Uso, że został zaakceptowany jako właśnie ten element - nieodłączny. I to uczucie znowu go gnało do pożegnania na trasie w kierunku Yusetsu, spowodowało... irytację. Poczułeś się sfrustrowany, chociaż powód tej frustracji był zupełnie niejasny i sprawił bardzo szybko, że coś niespokojnego wkradło się w nuty tego łagodnego krajobrazu, który powoli przysypiał przed zimą.
Potrząsnąłeś głową, kiedy sylwetka zniknęła z pola widzenia i odwróciłeś ją w bok, biorąc głębszy wdech. Zsunąłeś się z Karoshiego, który z lekkim zainteresowaniem skierował w twoją stronę łeb.
- Co jest? - Ikigai przechylił głowę i uniósł jedną brew, patrząc oceniająco na bruneta. W końcu znali się jak łyse konie - a ta frustracja była aż za mocno odmalowana na zawsze spokojnej twarzy Yugena, którą teraz przecięły pojedyncze zmarszczki między brwiami. Zresztą nawet nie chciał nawiązać kontaktu wzrokowego. Z lekką konsternacją Ikigai i Karoshi spojrzeli po sobie, a potem znowu na Yugena, który teraz objął się ramionami i przesunął parę razy dłonią po bicepsie, jakby zrobiło mu się za chłodno. - Eeej... co się dzieje? - Ikigai podszedł bliżej i trącił bok Hao nosem, czule, tak i z drugiej strony podszedł Karoshi, zatrzymując się na tyle blisko, żeby jego ciało otarło się o jego plecy i spojrzał na twarz bruneta z góry. Odpowiedziała cisza, tylko nieco bardziej napięły się mięśnie pytanego. Ale trwało to chwilę. Chwilę przesuwania się pyska Ikigaia przy jego ręce, jak kot, co się łasi i domaga atencji. Hao uśmiechnął się pod nosem i pokręcił głową.
- No już, już... - Rozplótł ręce, żeby złapać nimi łeb Ikigaia. - Nic się nie dzieje... nagle czekanie zaczęło mi przeszkadzać.
Tak i czekali. Czekali tych kilka godzin, zanim, zgodnie z umową, Hao zostawił dwójkę swoich towarzyszy i ruszył sam w kierunku miasta, żeby dostać się do niego od północy. By tam też dostać się do miasta jak mysz, na którą uwagi nie zwróci nawet kot.
0 x
Obrazek

N ormality is a paved road:
It's comfortable to walk, but no flowers grow.
- Vincent van Gogh


Bokka - Town of Strangers
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sogen”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość