Trzecia pod względem wielkości prowincja Wietrznych Równin zamieszkała przez Ród Uchiha . Prowincja Sogen zarówno od północy jak i południowo-wschodniej strony sąsiaduje z morzem, z kolei od południa graniczy z regionem Prastarego Lasu. To co jednak w szczególności warte jest odnotowania, to fort graniczny postawiony od północnego wschodu na granicy z niezbadanym obszarem dawno upadłego kraju, zniszczonego jeszcze w trakcie potyczki z Juubim. Kultura prowincji w głównej mierze skupia się na militariach, przemyśle żeglarskim oraz hodowli co wynika z uwarunkowań geograficznych.
Tetsurō
Posty: 1205 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 15 kwie 2023, o 15:40
Tartak nad Rzeką
Na zachód od Sogen, jakąś godzinę drogi konno, znajduje się dosyć duży i gęsto zadrzewiony las. Przez jego środek przepływa rzeka. Na końcu lasu, tuż przy rzece, zbudowany jest tartak. Dosyć duży zakład zajmujący się przerabianiem drzew na deski, bele i wszytkie inne potrzebne elementy. Korzysta on z dobrodziejstw rzeki, zarówno napędzając nią swoje narzędzia, jak i używając do transportu pojedynczych kłód, które są tą rzeką spławiane. Zakład jest największym producentem elementów drewnianych w okolicy Kotei.
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Tetsurō
Posty: 1205 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 15 kwie 2023, o 16:01
Niestety, bycie kobietą było trudne. Świat był rządzony przez mężczyzn i mimo tego, że wiele klanów dbało o swoje kobiety, szczególnie te kunoichi, to jednakże w codziennym życiu rola przeciętnej kobiety była zupełnie inna. Zapewne minie jeszcze wiele lat nim to się zmieni. Dlatego też naturalnym było, że prości robotnicy pozwalali sobie na te obłapiające spojrzenia. Wiele kobiet byłoby oburzonych, jednakże Misae postanowiła pokazać klasę i nie zwracać uwagi na tak bezczelne zachowanie. Po otrzymaniu wszystkich informacji, podziękowała i skierowała się do wyjścia. Wtedy też jej cztery cienie przemknęły między leżącym sprzętem. Nikt ich nie zauważył, tak sprytni byli. Wszyscy spotkali się przy koniu, który zaparkowany był tuż obok fenkowej norki. Zapakowanie się ponownie w drogę nie było trudne, każdy znał swoje miejsce, więc raz-dwa i byli gotowy do dalszej jazdy.
Opuszczenie miasta nie było trudne, a do samego tartaku prowadziły drogowskazy, więc jedynie trzeba było się ich trzymać i nie zbaczać z traktu. To była spokojna godzinka, podczas której nasza bohaterka mogła pomyśleć jak to wszystko ugryźć. Sytuacja nie była prosta, osoba, z którą prawdopodobnie będzie musiała walczyć, była dobrą osobą. Pomogła już wielu podczas odbudowy Kotei, a teraz ma dostać zlecenie od jej przyszłego męża. To nie może być byle kto, więc raczej nie powinien umrzeć w wyniku ich walki. Oczywiście, walka to ostateczność, no ale kilka jaszczurów już zabił...
- Nie ma się czym stresować, będzie dobrze. Odzyskamy zwój i wszyscy będą zadowoleni. - Bosu położył swoją łapkę na dłoni Misae i się uśmiechnął, spoglądając jej prosto w twarz. Zapewne w ten sposób chciał ją uspokoić. Widać było po niej, że sytuacja się pokomplikowała. No ale jednego mogła być pewna, tam banda jaszczurów jest po jej stronie i na pewno pomoże jej rozwiązać ten węzeł.
W końcu Misae wjechała na swoim wierzchowcu w sam środek gęstego lasu. Po przejechaniu go dotarli na rzekę, aż w końcu odnaleźli poszukiwany tartak. Był to ogromny zakład złożony z kilkunastu budynków. Obsługiwane było tutaj kilka wozów, na które ładowane były przeróżne produkty. Wśród nich nie było poszukiwanego Ayatsuri, jednakże po wejściu głębiej na teren tartaku, Misae dostrzegła go jak stał przy jednej ze stert drewna. Było tam kilkanaście balii, czerwonowłosy przybysz z pustyni w dłoniach miał kilka zwojów, które zaczął rozwijać i zapieczętowywać w nich materiały. Miał kupę roboty, ale pewnie było to szybsze niż targanie się wozem z ładunkiem. Tuż obok niego, do jednego z budynków, był uwiązany koń przy którym było bardzo interesujące siodło z miejscem na wiele przeróżnych zwojów. To zdecydowanie musiał być jego koń.
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Misae
Posty: 1537 Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
Link do KP: viewtopic.php?p=68018#p68018
GG/Discord: Misae#1695
Post
autor: Misae » 15 kwie 2023, o 16:41
Zaprosiła Tomoe ponownie do plecaka, a pozostała grupa już była gotowa do drogi. Szybkie były z nich szkraby! Mimo całej napiętej sytuacji wywołało to uśmiech na jej twarzy. Byl to mały uśmiech w tej całej ciężkiej sytuacji. Dopiero teraz zaczynało do niej docierać jak wyglądała praca jej ojca jako polityka. Tu nie było dobrych i złych ludzi. Byli tylko ci, którzy mieli inne racje i swoje interesy. Musiała tak negocjować, aby obie ze stron były ukontentowane rozwiązaniem.
Opuścili ponownie Kotei. Dla niej w ciągu ostatnich dni było to już drugi raz. Wolała się nie zastanawiać czy będzie miał miejsce trzeci. W głowie biła się z myślami jak najlepiej poprowadzić rozmowę aby uniknąć ewentualnego rozlewu krwi. Ten mężczyzna robił dużo dobrego dla osady, która niedługo miała zostać jej domem. Pracował dla Masahiro. Czy naprawdę nie mógł być to losowy budowlaniec? Losowy Ayatsurii, który akurat ma poszukiwany przez gang zwój?
Z zamyślenia wyrwał ją dotyk małej łapki. Przeniosła wzrok na Bosu. Uspokoiła się lekko. To było bardzo miłe z jego strony, że chciał okazać jej wsparcie, choć wcale nie musiał.
-Dziękuję Bosu-san. Jak będziemy na miejscu zostańcie w okolicy konia. Pozwoli wam to na szybki odwrót. - jej myśli zeszły powoli na odpowiednie tory układając plan działania.
Gdy dotarli na miejsce zeszła z konia. Zdjęła plecak i zabezpieczyła go odpowiednio o siodło. Tomoe może nie byłby z tego zadowolony, ale w ten sposób zapewniała mu pewność, że jak dojdzie do walki, będzie szybko odciągnięty. Wskazała im gestem dłoni, aby zostali na miejscu i nie opuszczali okolicy.
-Jeśli zacznie się robić niebezpiecznie Pikushi-san, masz zgodę by ugryźć konia w zad - uśmiechnęła się do niego lekko zadziornie, po czym spoważniała -Powinno zmusić go to do szybkiej ucieczki, jeśli jest dobrze wytresowany to wróci do tej samej wioski, z której nim przyjechaliśmy. Tam nie powinno wam się nic stać. - przede wszystkim chciała zabezpieczyć bezpieczeństwo Tomoe i całego szwadronu. Resztę będzie wymyślać na bieżąco.
Posłała im pogodny uśmiech, by byli pewni, że wie co robi po czym ruszyła wgłąb tartaku. Był on naprawdę imponujący. Chwilę zajęło jej obejście terenu i zlokalizowanie poszukiwanego mężczyzny. Był zajęty zabezpieczaniem materiału. Korzystał ze zwojów? Bardzo sprytne. Dzięki temu oszczędzał na pewno grube pieniądze nie musząc wynajmować całych powozów tylko wystarczył mu jego koń… koń, którego siodło aż prosiło się aby umieścić w nim zwoje.
No dobra. Raz Misiowi śmierć.
Ruszyła w jego kierunku spokojnym krokiem nie ukrywając swojej obecności. Tyle bylo z jej planu szybkiej pacyfikacji. Jak to, że był dobrą osobą - prawdopodobnie - zmieniało jej sposób planowania i działania. Jak bardzo go utrudniało. Jeżeli nie chciała się z nim na dzień dobry bić po pysiach, lepiej było użyć siły argumentu.
-Bardzo przepraszam, Goketsu-san? Zgadza się? Nazywam się Misae, mogę zając panu chwilkę? - zagadnęła spokojnym głosem z lekkim skinieniem głowy na przywitanie. To musiał być on, ale jakoś rozmowę trzeba było zacząć.
0 x
Tetsurō
Posty: 1205 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 15 kwie 2023, o 18:19
"Gang Słodziaków"
Wyprawa rangi B - kobieta głównego bohatera Forko (Misae)
kolejka : 15 / 17+
Nasza młoda kunoichi stała przed sporym dylematem. W końcu, łatwiej by było jakby zaatakowała go z ukrycia. Wzięła z zaskoczenia i obezwładniła nim będzie w stanie sięgnąć po swoje kukiełki. Tylko wtedy to ją stawia to w złym świetle. W końcu to porzadny obywatel, pomaga odbudować Kotei, stara się i nie miga od pracy. Dlaczego ktoś taki miałby mieć wojnę z jaszczurkami? Czemu zabrał im ten ważny zwój i nie chce im go oddać? Tak wiele pytań, które muszą zostać wyjaśnione.
Kiedy Misae podeszła do placu, na którym odbywał się proces pakowania, dostrzegła Goketsu, który był ubrany niecodziennie. Pod dosyć grubym, zdecydowanie Sogeńskim płaszczem miał lekki, pustynny strój przygotowany do podróży po gorących piaskach. Przewiewny i jasny, żeby odbijać promienie. Miał on też oczywiście przy biodrach kilka kabur i toreb, tak jak każdy shinobi, no i miał też duży zwój przewieszony przez plecy. Zdecydowanie największy z wszystkich w jego kolekcji. Akurat, kiedy Misae do niego podeszła, ten przyłożył dłoń do pieczęci na rozwiniętym zwoju, która momentalnie wchłonęła w siebie kilka drewnianych bali. Miał już zabierać się za szykowanie kolejnych, kiedy kątem oka dostrzegł, że nadciąga. Dlatego też odwrócił się na pięcie i uśmiechnął do niej, zanim jeszcze zdążyła go zapytać. Kiedy padło jego imię, delikatnie się skłonił i skinął głową. Bardzo kulturalne zachowanie.
- Zgadza się, we własnej osobie. W czym mogę służyć? Pani... - zawiesił wzrok, wskazując w ten sposób, że także chciałby dowiedzieć się z kim na przyjemność rozmawiać. Kiedy już imię padło, wyprostował się i z uśmiechem spojrzał na swoje kłody, które dalej czekały na załadunek. Przy okazji poprawił swój płaszcz, przez co nasza kunoichi dostrzegła, jak na szyi Goketsu zabrzęczał medalion w złotym kolorze, reprezentujący przynależność do Unii Samotnych Wydm.
- Nie będzie Pani przeszkadzało, jak w trakcie rozmowy popakuję sobie zamówienie? Muszę niedługo zwolnić plac, no i czekają na mnie na budowie... - skomentował, a następnie wziął się znowu za rozkładanie swoich zwojów i porcjowanie belek tak, aby bez problemu dało się je zapieczętować i zabrać na plac budowy. Bardzo sprytne rozwiązanie. Po chwili kolejna porcja drewna znalazła się w zwoju, więc Goketsu zebrał wszystkie dotychczasowo przygotowanie ładunki i udał się do swojego konia. Tam w odpowiednich kieszonkach swojego siodła zaczął je umieszczać, a następnie pogłaskał konika po głowie i dał mu kawałek marchewki. Grzecznie stał i czekał, więc należała mu się za to jakaś nagroda.
Bosu
Egao
Pikushi
Goketsu
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Misae
Posty: 1537 Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
Link do KP: viewtopic.php?p=68018#p68018
GG/Discord: Misae#1695
Post
autor: Misae » 15 kwie 2023, o 20:46
Trudne było dorastanie. Trudne było ponoszenie odpowiedzialności za swoje działania. A wystarczyło być nikim ważnym i robić co nam się żywnie podobało. Niestety ilość osób, którym Misae mogła przynieść dyshonor swoim lekkomyślnym zachowaniem była ogromna. Po pierwsze przyniosła by dyshonor swojej rodzinie, nazwisko Yamanaka ucierpi. Po drugi na szali było jej przyszłe nazwisko - kiepska reklama jak na pierwszy etap zaręczyn… a po trzecie i chyba najgorsze! Teraz już jak oficjalnie Ichirou na Arenie w czasie walki powiedział, że dołączyła do niego przyniosłaby wstyd również Klepsydrze. No dobra. To było trudne bo ancymony do niej należące były dosyć szalone, ale dalej.
Dlatego też podjęła decyzję by zachować twarz i zacząć od rozmowy. Jeżeli on zaatakuje jako pierwszy będzie się broniła, ale nie zamierzała pierwsza podnieść ręki.
-Ależ skąd, proszę sobie nie przeszkadzać - odpowiedziała gdy zapytał czy może kontynuować zapełnianie zwojów materiałami. Niech pracuje, nie chciała aby poczuł, że jest wywierana na nim jakaś presja, ot spokojna rozmowa.
Odetchnęła i uśmiechnęła się do niego. Nie był to jeszcze losowy budowlaniec ale pełnoprawny członek Unii. No ładnie. Czyli jeszcze polityczne sprawy mogły wyjść z tego zamieszania. Doskonale.
W końcu Yamanaka zabrała się za to po co tutaj przyszła.
-Przepraszam, że pana niepokoję w pracy, ale… - zaczęła układajac sobie w głowie co powinna powiedzieć, po czym kontynuowała, patrząc na mężczyzne ze spokojem i profesjonalizmem na twarzy. -…przychodzę dzisiaj w formie negocjatora. Wiem, że jest pan w posiadaniu czegoś co do pana nie należy i mam przekonanie zakrawające o pewność, że ma pan to przy sobie. - troche kluczyła nie wiedząc jako ugryźć temat, czy powinna mówić bezpośrednio, czy nie. W końcu jednak uznała, że niedomówienia są gorsze i mogą doprowadzić do kolejnych ewentualnych konsekwencji.
-Przychodzę na prośbę i w imieniu czterech małych jaszczurów. Jeżeli odda pan posiadany zwój, dołożę wszelkich starań by już pana nie niepokoiły. Aby każde z was rozeszło się w swoją stronę. Robi pan bardzo dużo dobrego tutaj dla ludzi w Kotei, których dotknęło nieszczęście. Pomysłowości i techniki również nie można panu odmówić. Jestem w stanie dodatkowo zaoferować zapłatę lub dogadać się z panem, Goketsu-san, na innej płaszczyźnie. Pomóc zbierać tylko najlepsze ze zleceń, od samej śmietanki Kotei. - wyciągnęła kawę na ławę zagrywając również kilka z lepszych kart. Teraz zostało obserwować jego reakcję. Jeżeli postanowi ją zaatakować zamierzała się bronić wykonując stosowny unik, jednakże wierzyła w jego rozsądek. Przyszła sama, nie zaatakowała go i zaczęła od otwartego dialogu. To w jego kwestii leżało aby zachować ten stan rzeczy.
0 x
Tetsurō
Posty: 1205 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 15 kwie 2023, o 21:30
"Gang Słodziaków"
Wyprawa rangi B - kobieta głównego bohatera Forko (Misae)
kolejka : 16 / 17+
Mężczyzna zajmował się swoją robotą, odpowiednio układając drewno, związując je ze sobą i zamykając w zwojach. Co jakiś czas też kursował do konia aby odłożyć to co było już gotowe na swoje miejsce. Materiału było sporo, wiec i czasu na rozmowę było trochę. Misae mogła w spokoju dobierać słowa i zastanawiać się nad tym co dokładnie chce powiedzieć. Kiedy już była gotowa i zaczęła opowiadać, chłopak na chwilę przystanął. Słuchał konkretów z większą uwagą, jednakże z każdym kolejnym słowem jego mina robiła się coraz mniej przyjemna. Kiedy Misae skończyła, ten stanął i spojrzał jej prosto w oczy.
- Nie. - krótka i prosta odpowiedź. Mężczyzna przez chwilę jeszcze na nią patrzył, aby pokazać dobitność swoich odpowiedzi, po czym udał się w kolejny kurs ze zwojami do konia. Tam zaczął wkładać je w kolejne przegródki. Spodziewał się, że jego odpowiedź nie wystarczy dziewczynie, dlatego też po chwili zaczął kontynuować swój wywód.
- Niestety, choć Pani oferta jest bardzo kusząca, nie mogę zwrócić tego zwoju. To jest zbyt niebezpieczne. Nie wiem czy Pani wie dokładnie na co się pisze, współpracując z tymi istotami. - wyjaśnił początek, po czym spojrzał na jej minę. Kiedy dostrzegł, że tak na prawdę Misae nie ma pojęcia co się dzieje, pokręcił głową i powiedział coś do siebie pod nosem. To chyba było jakieś pustynne przekleństwo, ale nie zrozumiała ani słowa.
- Misae-san, może te jaszczurki, które spotkałaś są miłe i słodkie, ale uwierz mi, większość z nich to krwiożercze bestie. Zwój, który im zabrałem jest ich jedyną przepustką do tego świata. Bez niego tylko niektóre z nich mogą się tutaj przedostać. Współpracowałem z nimi przez lata, zawsze nie ufałem im do końca. Aż pewnej nocy stało się to... - przystanął na chwilę a jego mina jeszcze bardziej wypełniła się smutkiem, ale też i gniewem.
- Byłem w Osadzie w Daishi, gdzie poproszono mnie o pomoc w zbudowaniu magazynu dla rolników. Pewnej nocy wioska została zaatakowana przez rabusiów. Było ich zbyt wielu, więc musiałem wezwać pomoc. Wezwałem jedną z Jaszczurek do pomocy. Co prawda zabiła wszystkich bandytów, jednakże nie powstrzymała się tylko na tym. Zabiła wszystkich mieszkańców, nawet małe dzieci i starców, a na sam koniec zjadła jednego z nich. Tamtego dnia postanowiłem, że powinny zostać zapomniane. Złożyłem przysięgę w kapliczce tamtej osady, przed wszystkimi bogami i duszami zmarłych, że prędzej zginę niż oddam zwój komukolwiek. Zamierzam tego słowa dotrzymać. - wrócił do pakowania drewna. Pieczętowanie szło całkiem nieźle, szczególnie, że odkąd zaczął opowiadać, to robił to dwa razy szybciej, tak jakby chciał zajać czymś swój zszargany umysł. Kiedy ostatni zwój był zapieczętowany, odłożył go do siodła, a następnie wskoczył na swojego konia.
- Jeżeli tylko z tym do mnie przychodzisz, to niestety robisz to na próżno. Nawet najlepsze zlecenia nie zmienią mojego zdania. Choćbym miał zaprzepaścić karierę.. Wolę wrócić do Samotnych wydm i tak szukać szczęścia pomiędzy konkurentami z rodziny... - poczekał chwilę, patrząc na Misae i zastanawiając się w jaki sposób zamierza zareagować na jego informację i co z nimi zrobi. Zdecydowanie dziewczyna nie była świadoma całości sytuacji, dlatego też chciał zobaczyć jak zareaguje. Czy poprze jego opinię, a może jednak uzna go za szaleńca...
Bosu
Egao
Pikushi
Goketsu
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Misae
Posty: 1537 Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
Link do KP: viewtopic.php?p=68018#p68018
GG/Discord: Misae#1695
Post
autor: Misae » 15 kwie 2023, o 22:39
To nawet nie był kubeł zimnej wody. To była cała bala wylana na ramiona dziewczyny. Przez chwilę poczuła jak jej ciało lekko sztywnieje. Nie takiej opowieści się spodziewała. W sumie nawet nie wiedziała czego się spodziewała. Coś musiało pokłócić ich ze sobą, ale nie sądziła, że wiązało się to z tak dramatycznym wydarzeniem, a jednak…
…przed oczami stanął jej pogodny miś, z którym rozmawiała w lesie, oba koty, które walczyły z cesarską armią oraz leczyły ciężko ranną delegatkę z pustynii. Czy jaszczury aż tak się od nich różniły? Były tak zimnokrwiste? Nie mogła w to uwierzyć. Nie po tym co widziała w wykonaniu tamtej małej czwórki. Byli to oddani sobie przyjaciele, którzy może i nieporadni i dziecinni dbali o siebie. Robili to co uważali za słuszne. W takim razie, ona również zamierzała.
-Widziałam inne, podobne im stworzenia w boju. Czy jest pan w stanie z czystym sumieniem powiedzieć, że tamte wydarzenia… że są to krwiożercze potwory? A skoro tak, to czemu nie powstrzymał jej pan wtedy. Goketsu-san, byłeś na miejscu. - wiedziała, że balansuje na cienkiej linii, ale skoro był tam. Skoro wezwał tamtą istotę, to sam też był odpowiedzialny za śmierć tamtych ludzi. Czemu nic nie zrobił? Bał się, czy nie panował nad tym co robi?
Mimo wszystko starała się przemówić do niego, mimo, że czuła, że decyzję podjął dawno temu, a z drugiej strony… może właśnie nie znał drugiej strony? Nie wiedział jak to wygląda z punktu widzenia tych, których zdradził?
-Goketsu-san, te jaszczury, z którymi rozmawiałam wspominały o panu jako o kimś kto był kiedyś ich przyjacielem. Co do tego jestem przekonana. Nie mógł być pan im obojętny, teraz czują się oszukane i zdradzone. One też nie mogły być panu obojętne. Jak mógł pan z nimi współpracować skoro im pan nie ufał? Jak można walczyć za siebie i dla siebie, jeżeli nie jest się pewnym co do istoty której powierza się swoje życie? - patrzyła na niego intensywnie. Nie mogła zrozumieć. Jeżeli walczyła za kogoś to mu ufała. Jeżeli oddawała swoje życie w czyjeś ręce - to mu ufała. Nigdy nie przyszłoby jej do głowy wykorzystywać kogoś, a tym bardziej jak można korzystać z pomocy kogoś, kogo nie jest się pewnym. Może były to nauki Kjosza, ale słuchała głosu serca. Szczerego serca. Teraz to, mówiło jej, że nie powinna zostawić sprawy samej sobie. Liczyli na nią.
Stanęła tuż obok niego, licząc, że jeszcze wstrzyma się z wejściem na konia, zwłaszcza, że musiała mu powiedzieć coś ważnego.
-Nie zamierzam w żaden sposób zaszkodzić pana karierze. Jest pan tu potrzebny i nie mam co do tego wątpliwości. Chcę aby dalej robił pan to, na czym zna się najlepiej. Ale… - zawahała się na chwilę, po czym uniosła na niego silne spojrzenie, zdeterminowane, bez cienia wątpliwości -…ale nie zamierzam ustąpić Goketsu-san.
0 x
Tetsurō
Posty: 1205 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 16 kwie 2023, o 01:44
"Gang Słodziaków"
Wyprawa rangi B - kobieta głównego bohatera Forko (Misae)
kolejka : 17 / 17+
O ile słowa Goketsu były dla Misae balią zimnej wody, tak jej słowa dla niego były niczym płachta na byka. Ciężko powiedzieć dlaczego, ale nasza Yamanaka postanowiła, że troszkę go przyciśnie, na co liczyła? Że się rozpłacze i odda zwój? Niestety, nie takie rozwiązanie nadciągało.
- Dlaczego nic nie zrobiłem? Bo ratowałem w tym czasie inną część wioski. Ta... BESTIA... była silniejsza i szybsza ode mnie. To nie był zwykły bezrozumny zabójca, to był psychopata, który bawił się swoimi ofiarami. Zaufałem jej i do czego to doprowadziło? - mężczyzna spojrzał z wyrzutem na Misae. Jak mogła nie rozumieć tej całej sytuacji, jak mogła być po stronie tych krwiożerczych bestii..
- Zrozumiesz, kiedy spotkasz pozostałych. Może twoi mali towarzysze są niewinni, ale to jak nasze dzieci. Dorośli nie są tacy, nie są jak ludzie... Traktują nas jak narzędzia, wzywają kiedy jesteśmy potrzebni ale w ogóle nie przejmują się naszym losem. Chłodni, wyrafinowani... Mordercy bez uczuć... . Goketsu poczuł, że za bardzo odpływa z dyskusją. Zaczynają go ponosić emocje, dlatego też przystanął na chwilę i wziął kilka głębszych wdechów. Nastepnie wyciągnął z torby manierkę wody i wypił kilka sporych łyków. Dopiero po tych kilku rzeczach był w stanie się uspokoić. Jeszcze raz spojrzał na Misae z wyrzutem i wrócił do swoich zajęć, czyli do pakowania. Ignorował Misae do momentu, w którym postanowiła mu stanąć na drodze. Nie był zadowolony z tego faktu.
- Jeżeli naprawdę zależy Ci na mieszkańcach tej ziemi, to mnie puść. Mam jeszcze sporo do zrobienia w Kotei. Potrzebują tam moich usług. - Widząc, że nie ustępuje, sięgnął za swoje plecy i ściągnął z nich swój duży zwój i oparł go jednym krańcem o swoją nogę. Westchnął, patrząc na Kunoichi. Chyba nie miał wyboru, bardzo nie chciał z nią walczyć, ale ona nie rozumiała jego punktu widzenia i nie chciała ustąpić.
- Jeżeli za wszelką cenę chcesz mi zabrać ten zwój i zamierzasz użyć siły, to chociaż pozwól mi zabrać konia na bok. Nie chcę, żeby przypadkowo ucierpiał. Na prawdę nie chcę tego robić, ale jak powiedziałem, nie oddam Ci tego zwoju... - odpowiedział, a następnie złapał konia za lejce i skierował się na bok, gdzie chciał uwiązać konia. Jeśli mieli stoczyć pojedynek, to lepiej jak nie będzie pałętał się pod nogami. Spojrzał z oddali na Misae. On też kiedyś był zauroczony tymi istotami jak spotkał je po raz pierwszy, jednakże to co zobaczył później bardzo szybko je odczarowało. Gdyby tylko wtedy ktoś mu opowiedział tę historię, to na pewno dużo szybciej podjął by decyzję jaką podjął. Misae miała tę możliwość, dowiedziała się, na co się pisze. Dlaczego więc nie chciała odpuścić?
Bosu
Egao
Pikushi
Goketsu
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Misae
Posty: 1537 Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
Link do KP: viewtopic.php?p=68018#p68018
GG/Discord: Misae#1695
Post
autor: Misae » 16 kwie 2023, o 11:10
Nie odpowiedziała nic na jego słowa. Widziała jak bardzo był poruszony, jak bardzo cierpiał wspominając o dawnych wydarzeniach. Zrobiło jej się bardzo szkoda mężczyzny. Nie zamierzała sobie nawet wyobrażać jak musiało boleć gdy oglądał jak wioska… nie! Nie zamierzała się w tym momencie nad tym zastanawiać. Podjęła pewne decyzje. Bardzo poważne. W swoim sercu i swojej głowie.
Oboje byli równie uparci. Ani ona ani on nie zamierzali ustąpić. Musiało to doprowadzić do tego, że w końcu zdecyduje się przyjąć rękawicę do walki. Zdjęcie zwoju było dla niej jednoznaczną informacją, że przechodzą do spraw na poważnie. Doskonale pamiętała, że swoje kukły Ario również wyciągnął ze zwoju, a poza tym… gdzieś je musiał trzymać. Skoro nie były na wierzchu, a mężczyzna jeszcze kilka chwil wstecz udowodnił, że wybitnie radzi sobie z pieczętowaniem przedmiotów, to odpowiedź nasuwała się sama.
Gdy zapytał o konia, ta skinęła głową.
-Oczywiście, proszę go spokojnie zabezpieczyć. Możemy również przemieścić się nieco dalej by przypadkowo nie uszkodzić tartaku, bądź kogoś kto będzie go odwiedzał. - Misae nie była siejącym destrukcję potworem. Przede wszystkim była medykiem dbającym o zdrowie innych. Osobą, która była gotowa rzucić się naprzeciw Anktykreatorowi aby nieść pomoc. Dalekie od jej natury było wyzywanie kogoś na pojedynek, nie mniej teraz… teraz czuła, że to jedyne rozwiązanie. I ważne aby i on zrozumiał co nią w tym momencie kierowało.
-Gonketsu-san, musi pan zrozumieć jedno. W momencie, w którym stałam tuż obok pana byłam w stanie już zabrać ten zwój, nie używając do tego nawet siły fizycznej. - patrzyła na niego śmiertelnie poważnie, by zdawał sobie sprawę, że jej decyzja by rzucić rękawicę wcale nie wynikała z bestialskiej potrzeby walki -Zgodnie z pana obawami zwój powinien być w rękach osoby, która będzie w stanie go obronić przed trafieniem w niepowołane ręce. W takim razie, Gonketsu-san, sprawdźmy kto będzie w stanie go obronić lepiej. - ustawiła się w lekko pochylonej pozycji, kiedy ten odprowadził dalej konia i obserwował ją z dystansu. Sama nie traciła czasu. Kątem oka analizowała otoczenie, dzielącą ich odległość, dystans do najbliższego budynku. Ewentualne głosy innych ludzi. Jeżeli się zgodzi chętnie przejdzie dalej wgłąb lasu lub nawet na sam trakt gdzie po prostu nikomu krzywdy nie zrobią, ale ta decyzja należała już do niego.
-Chce się dowiedzieć osobiście, w który miejscu leży prawda. Zawsze wysłuchuję tylko racji, starając się dopasować swoją. Gonketsu-san, odkryję swoją prawdę i jeżeli będzie ona tak straszna jak ją pan przedstawia, zwój wyląduje u osób, od których nikt go nie dostanie. Trafi pod opiekę prawdziwych legend ze świata shinobi -Kyoushi, Ichirou, Kuroi, Masahiro… zwój będąc pod jej opieką stawał się zwojem pod opieką największych sław i potęg. Może nie zdawał sobie z tego sprawy, mógł jej nie kojarzyć. Jeszcze. To co powinien wiedzieć to to, że mówiła szczerze i bez odrobiny zawahania.
Gdy będzie wiedziała jak ostatecznie wygląda miejsce ich pojedynku przejdzie do akcji, jeżeli on zacznie pierwszy? No cóż. Będzie na bieżąco szyła.
edit - dodaję dane z karty postaci, tak na zaś
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Tetsurō
Posty: 1205 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 16 kwie 2023, o 16:01
"Gang Słodziaków"
Wyprawa rangi B - kobieta głównego bohatera Forko (Misae)
kolejka : 18 / 17+
No niestety, decyzja zapadła. Będą musieli walczyć aby ustalić kto ma rację. Mimo tego, że obie strony tego nie chciały, obie wiedziały, że jest to ich jedynie rozwiązanie. Każdy miał swoje zdanie, a teraz trzeba rozstrzygnąć, które z nich było to prawdziwsze. Goketsu przywiązał konia w bezpiecznym miejscu, zabierając ze sobą jedynie to co miał przy sobie oraz duży zwój, który trzymał jedną ręką.
- Dobrze, chodźmy więc... - wskazał jej rękę na drogę prowadzącą poza tartak. Skoro i tak mieli stoczyć pojedynek, to lepiej, żeby przypadkiem nikt nie ucierpiał, no i też nie ma co niszczyć budynek, który ostatnimi czasy był kluczowy, jeśli chodzi o naprawę Kotei. Dlatego też wyszli nad rzekę, którą spławiano drewno do tartaku. Znajdowała się tutaj niewielka, mająca z piętnaście metrów średnicy polana. Powinna wystarczyć, jeśli chodzi o ich pojedynek. Z jednej strony była odgrodzona przez rzekę, z drugiej przez wąski trakt który prowadził w głąb lasu, z pozostałych dwóch były po prostu drzewa.
- Doskonale rozumiem i szanuję Cię za to Misae-san. Jednakże jak zapewne ty też rozumiesz, to nie jest łatwa sytuacja. Jeżeli uważasz, że jesteś w stanie odebrać mi ten zwój, pokażesz, że jesteś silniejsza ode mnie, to uznam, że w twoich rękach jest bezpieczniejszy. Co z nim zrobisz, to już twoja sprawa. Pamiętaj tylko o przestrogach, których ci udzieliłem. - Sięgnął do swojej torby, z której wyciągnął malutki, czarny zwój. Podszedł do krawędzi polany i położył go na niewielkim pieńku. Goketsu skinął do Misae głową, potwierdzając to, że w środku zapieczętowany jest zwój, którego potrzebuje.
- Jeżeli będziesz chciała się wycofać, możesz to zrobić w każdej chwili. - Goketsu jednym, szybkim ruchem rozwinął zwój, przelewając na niego swoją chakrę. Wtedy też dookoła niego narobiło się trochę dymu. Kiedy ten się zaczął rozwiewać, Misae mogła dostrzec, że przed nią ustawił się szereg pięciu postaci. Każda z nich miała na sobie długi płaszcz z kapturem w kolorze piasku, który zakrywał wszystkie kończyny i głowę. Lewitowały one delikatnie nad ziemią a rozmiarami przypominały przeciętnego człowieka. Tuż za nimi była ustawiona ostatnia marionetka, wyższa od nich o głowę i szersza w barkach. Też zasłonięta płaszczem, jednakże ten był bardziej w brunatnych kolorach. Tuż za nim stał Goketsu, który miał wyciągnięte przed siebie obie dłonie.
- Zaczynaj kiedy tylko będziesz miała ochotę. - machnął do niej ręką, zapraszając ją do rozpoczęcia walki. On swoich wojowników miał już gotowych, więc mógł wyczekiwać, aż Misae ruszy pierwsza. W końcu to jej zależało na odebraniu mu zwoju.
Bosu
Egao
Pikushi
Goketsu
1 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Misae
Posty: 1537 Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
Link do KP: viewtopic.php?p=68018#p68018
GG/Discord: Misae#1695
Post
autor: Misae » 16 kwie 2023, o 17:18
Przykre było to, że kto wie, może gdyby spotkali się w innych okolicznościach, z innego powodu może zostaliby przyjaciółmi.
-Rozumiem, Gonketsu-san. Chcę abyś wiedział, że nie mam nic personalnie przeciwko tobie i szanuję pracę, którą wykonujesz dla tych ludzi. - chciała aby był tego świadomy, aby wiedział, że mimo iż przyszło im się teraz ze sobą mierzyć nie miała do niego personalnych pretensji. Wręcz przeciwnie. Doceniała jego wkład w odbudowę jej przyszłego domu... szkoda, że sam o tym nie wiedział.
Cofnęła się na skraj swojej linii polany, tak aby odległość między nimi była maksymalna. Stojące na przedzie kukiełki stanowiły stabilną obronę dla kuglarza.
Misae wzięła głęboki wdech. Stało się to czego obawiałą się najbardziej i przed czym ostrzegała gang maluchów. Stała o to ona, na przeciw szóstki przeciwników. Sama. Szlag. Jedyna zaleta była taka, że to oni musieli uważać by sobie nie przeszkadzać, kiedy to Misae mogła celować w dowolnego z nich. Szlag.
Nie wiedziała jak daleko posunie się Gonketsu. Po jego słowach mogła wnioskować, że nie zależy mu na zabiciu jej, ale ona sama nie zamierzała oddać skóry tanio. Problemem było również to, że i jej nie zależało na uszkodzeniu mężczyzny. Chciała mu tylko udowodnić, że jest go w stanie pokonać i że każdy z nich może rozejść się w swoje strony - on budować, a ona do Soso dzierżąc zwój w dłoni.
Wiedziała, że skoro ma zrobić zamieszanie musi utrudnić mężczyźnie walkę. To on był odpowiedzialny za wszystkie ataki jakie wyprowadzą w jej stronę kukły. Bez niego, one stawały się całkowicie nieszkodliwe. Tak też musiała zrobić. Pamiętała trening z Masahiro. Teraz albo nigdy.
Yamanaka zamierzała wykorzystać niedawno opanowane jutsu. Jedna pieczęć. Skoro pozwolił jej zacząć miała szansę wykorzystać tą okazję. Złożyć jedną pieczęć i posłać w jego stronę impuls chakry sprawiając, że otoczy go głęboka i nieprzenikniona ciemność. Bez momentu zwłoki od razu po tym, zamierzała puścić się biegiem po łuku, obserwując przy tym czy nie wypuszcza w jej kierunku żadnych kukiełek. Jeżeli będzie miała szansę go zaskoczyć i zmniejszy odległość wystarczająco zamierzała wykonać ponownie jeden gest, jeden gest, który powinien całkowicie unieruchomić jego ciało. Tak. Przyszła pora na techniki klanowe.
Jeżeli będzie taka konieczność i posłane zostaną w jej kierunku kukiełki na sam początek zamierzała unikać ich dalej skrupulatnie zmniejszając po łuku dystans. Odskok w bok, szybki wślizg. Jeżeli technika iluzji zadziała powinien mieć problem z dokładnym określeniem jej położenia i wykonaniem precyzyjnego ataku.
Jeżeli nie uda jej się złapać go w technikę iluzji? Będzie musiała przejść do defensywy szykując się na kukiełki które mogłyby zmierzać w jej stronę. Wtedy tylko obrona i szukanie dogodniejszej pozycji.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Tetsurō
Posty: 1205 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 16 kwie 2023, o 17:50
"Gang Słodziaków"
Wyprawa rangi B - kobieta głównego bohatera Forko (Misae)
kolejka : 19 / 17+
PRzez chwilę tak stali naprzeciw siebie, jeszcze ostatni raz przekonując się, czy to co nadchodzi jest konieczne. Niestety, niekt nie planował się wycofać, dlatego też trzeba było przejść do rękoczynów, pora na pokaz siły. Walka się rozpoczęła. Kiedy tylko Misae zaczęła składać swoją pieczęć, pięć kukiełek w piaskowych płaszczach ruszyło w jej kierunku, dodatkowo wystrzeliwując w jej kierunku wielką chmurę senbon'ów. Igły nie były jakieś bardzo szybkie, jednakże zostały wysłane tak, aby odciąć dziewczynie możliwość ucieczki na boki. Wtedy też szarżujące na nią kukiełki odsłoniły znajdujące się w głębokich rękawach ręce, z których wysunęły się stalowe ostrza. Kukiełki były szybkie, na szczęście Misae należała do tych spostrzegawczych i była w stanie nadążyć za nimi wzrokiem. Złożyła jedną pieczęć i posłała w stronę przeciwnika impuls chakry. Szybko dostrzegła po jego zachowaniu, że zniknął mu wzrok, to jednakże nie przeszkodziło mu w wyprowadzeniu ataku. Kiedy Misae rozpoczęła swój bieg, kukiełki już były przy niej. Lewitowały one nad ziemią, więc marionetkarz mógł śledzić dźwięki, jakie wydawała przy biegu. Nie było to może precyzyjne pozycjonowanie, ale wystarczyło, aby walec złożony z pięciu bojowych marionetek przetoczył się w jej kierunku. Marionetki były szybsze od niej, leciały jedna obok drugiej wykonując cięcia, w ten sposób marionetkarz mógł przeczesać większy teren. Kiedy pierwsze ostrze musnęło Misae po ramieniu, nie zadając jej przy tym zbyt wielu ran, Marionetkarz już widział, gdzie jest jego ofiara. Wszystkie pozostały kukiełki zaczęły zamykać okrąg w koło Misae, zasypując ją gradem ciosów wyprowadzanym przez ostrza. Nasza bohaterka został zepchnięta do defensywy, nie miała prostej linii strzału do zaatakowania swoją zdolnością klanową. Musiała najpierw się przedrzeć.
Mimo ciemności, marionetkarz czuł obecność dziewczyny. Czuł opór, jaki jest stawiany przy jego trafionych atakach. Może nie były precyzyjne, jednakże nadrabiały ilością. W momencie gdy jedna kukiełka cofała rękę, kolejne atakowały, przez co Misae była zasypywana gradem ciosów. kukiełki cały czas były w ruchu, latały nad nią, wokoło niej, czasami zawracały. Goketsu w ten sposób chciał ograniczyć przewidywalność i ruchów i spowodować, że kukiełki będą łatwym celem do wyprowadzenia ataku.Obrażenia jakie dostawała nie były poważne, jednakże z każdą chwilą było ich więcej i więcej. Musiała coś zrobić, inaczej zostanie tutaj skatowana niczym dzieciak przez szkolnych zbirów. Na szczęście nie była bezbronna, miała kilka asów w rękawie, z których mogła skorzystać...
Bosu
Egao
Pikushi
Goketsu
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Misae
Posty: 1537 Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
Link do KP: viewtopic.php?p=68018#p68018
GG/Discord: Misae#1695
Post
autor: Misae » 16 kwie 2023, o 22:03
Szlag. Sytuacja była dużo trudniejsza niż Misae zakładała. Zabawne. Był to pierwszy raz gdy ktokolwiek ją zranił. Nie było sensu wspominać o bliźnie, która była na jej szyi - ta miała znaczenie emocjonalne, nie bojowe, ale teraz? Pewnie gdyby nie szalejąca w jej żyłach adrenalina czułaby jak ciepła posoka spływa po jej ciele. Szlag. Dokładnie tego się obawiała. Że ilość przeciwników zepchnie ją od obrony raniąc ją raz za razem. Jak tak dalej pójdzie, to skończy jak kebab.
Skoro nie dało się po niskiej linii oporu musiała wykorzystać inne ze swoich zalet. Jakieś na pewno miała. Niezbyt liczne, a po utracie wzroku przez Gonketsu zdecydowanie mniejsze - ach ta buzia, ach te cycki. Gdzie też się podziały. I czemu odeszły i kiedy wrócą? Nie wiedział nikt
Misae postanowiła przejść całkowicie do… ofensywy. Skoro nie dało się po dobroci, po sprytnemu też nie szło, trzeba było podążyć ostatnią znaną jej ścieżką. Ścieżką zachwalaną przez króla wpierdolu i wyznawcy wszystkiego co procentowe - Kyoushi’ego! To był czas na wykorzystanie brutalnej i bezmyślnej siły. Nie czekając aż dalej będą ją skubać zdecydowała się na przesłanie chakry do wzmocnienia swoich uderzeń. Potrzebowała w tym momencie znacząco zwiększyć swoje atrybuty fizyczne. Od tego mogło wiele zależeć. Była wolniejsza od kukiełek, a jej jedyną przewaga był fakt, że była niewidzialna. W takim razie musiała zmniejszyć szansę mężczyzny na wykrycie jej. Jeżeli podążał za słuchem, to to jedno rozwiązanie powinno jednocześnie odsunąć od niej przeciwników oraz mocno utrudnić mu nakierowywanie.
Od razu. Bez jakiejkolwiek zwłoki skupiła całą niszczycielską energię w swojej pięści by wymierzyć potężne uderzenie prosto pod swoje nogi. Powinno to spowodować lawinę zniszczeń, a porozrzucane odłamki powinny choć trochę rozproszyć przeciwnika. Nie mówiąc o donośnym odgłosie uderzenia, który w tym momencie, gdy panowała między nimi cisza powinien dopaść go z siłą grzmotu pioruna - w końcu to jeden ze zmysłów, nad którymi się skupił by wynagrodzić sobie czerń, która go otoczyła.
Yamanaka nie zamierzała na tym poprzestać. Chciała skorzystać z możliwej chwili zaskoczenia. Wystartować biegiem w kierunku najbliższej kukiełki, która dzieliła ją od Gonketsu. Zamierzała utorować sobie drogę wykonując jeszcze mocniejsze i bardziej niszczycielski cios. Kukła nie musiała zostać zniszczona. Najważniejsze aby zrobiła się dla niej przestrzeń aby miała bardziej otwartą pozycję do kolejnych ruchów. Cały czas pamiętała oczywiście o wykonywaniu uników, starając się jak już przyjmować najmniej krzywdzące z obrażeń - przy naporze 5 wrogów dookoła musiała minimalizować straty, wiedziała jednak, że nie zminimalizuje ich do minimum.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Tetsurō
Posty: 1205 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 17 kwie 2023, o 13:42
"Gang Słodziaków"
Wyprawa rangi B - kobieta głównego bohatera Forko (Misae)
kolejka : 20 / 17+
Sytuacja nie była dobra. Misae była otoczona i przyciśnięta do ściany. Kukiełki napierały na nią coraz mocniej, zasypując ją gradem ciosów. Musiała działać szybko, bo inaczej zaraz zamieni się w stertę siekanego mięska. Może zwoju nie odzyska, ale taki świeży kotlet to i tak by się jaszczurkom podobał. No ale chyba nie o to chodziło. Dlatego też Misae, niczym ranne zwierze zagonione w róg, postanowiła ruszyć z pełną ofensywą. Zebrała chakrę w sobie i wyprowadziła jedno uderzenie w grunt, które popękało ziemię dookoła niej. Odłamki skał i kamieni wyleciały w powietrze, a okoliczna rzeka delikatnie zmieniła bieg, wpływając w nowopowstałą szczelinę. Siła uderzenia była tak mocna, że wszystkie kukiełki dookoła Misae ucierpiały.Kunoichi usłyszała trzask pękającego drewna oraz skrzypienie wyłamywanych mechanizmów. Kukiełki były jeszcze sprawne, ale na pewno nie wyglądały tak zdrowo jak chwilę temu.
Oczywiście nie było czasu na podziwianie efektów, Misae musiała iść za ciosem i ruszyć dalej z ofensywą. Wybiegła z gromady kukiełek, szarżując w stronę prawdziwego przeciwnika. Znajdujące sie za nią drewniane twory zaczeły zbierać się z ziemi, jednakże nie były tak szybkie jak wcześniej, nie były w stanie jej dogonić. Starały się za nią lecieć, aby dołączyć do walki, jednakże zdecydowanie były z tyłu. Na drodze dziewczyny stała już tylko jedna, większa marionetka. Kiedy Misae biegła, dostrzegła ruch marionetki. Ta odsłoniła swoją głowę, która była wykonana ze stali, wręcz idealnie wypolerowana, przez co odbijała promienie słoneczne. Głowa przypominała kształtem jaszczurkę, choć były też tam trochę ludzkie rysy twarzy. Paszcza bestii roztworzyła się i wyleciał z niej strumień ognia o szerokości dwóch metrów, lecący wprost na dziewczynę. Fala płomieni była duża, jednakże nie była bardzo szybka, przez co Misae bez problemu mogła uniknąć. Problem był inny, przez to, że jej trajektoria ruchu został zmieniona, przeciwnik po raz kolejny mógł ustalić, gdzie mniej więcej jest. Wtedy też stalowa kukiełka zrzuciła z siebie płaszcz, ukazując przepiękne mieniące się w słońcu ciało. Miała ona humanoidalny, lekko przerośnięty kształt. Przypominała niską, przysadzistą jaszczurkę, a może bardziej żabę? Nie ważne. W każdym razie, marionetka ze swoich długich łap wysunęła stalowe ostrza i ustawiła się w pozycji bojowej. Lekko przykucnęła a ostrza skierowała w stronę Misae. Była gotowa do walki i obrony swojego twórcy, który stał tuż za nią. Przeciwnik mniej więcej wiedział gdzie jest dziewczyna, jej akcje trochę odebrały mu pewności w tej kwestii, jednakże był dosyć zręczny i radził sobie całkiem nieźle. Misae musiała być sprytniejsza od niego, musiała też uważać na lecący za nią wianuszek rannych kukiełek. Z ich mechanizmów ciekł olej, jednakże ostrza dalej był ostre, co z resztą odczuła na własnej skórze.
Bosu
Egao
Pikushi
Goketsu
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Misae
Posty: 1537 Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
Link do KP: viewtopic.php?p=68018#p68018
GG/Discord: Misae#1695
Post
autor: Misae » 21 kwie 2023, o 09:56
Ciężkie sytuacje wymagają korzystania z desperackich metod. To prawda. Misae była niczym zwierze zepchnięte do narożnika. Musiała szybko wymyślic jak wydostać się z patowej sytuacji. Miała dwa wyjścia. Siła argumentu albo argument siły. Ten pierwszy zawiódł. Finezja również. Oznaczało to jedno. Musiała uciec się do brutalnej siły zniszczenia.
Nie przestając biec po łuku powoli zmniejszając dystans, ale nie nadziewając się jeszcze na większą kukłę. Zamiast tego kunoichi zamierała sięgnąć do torby na biodrze i wyjąć z niego dwie rzeczy. Pierwsza to zwinięta linka, a druga do bombka chili. Tak. Mogła być to broń obosieczna, ale sprawa wydawała się dosyć prosta. W jednej dłoni zamierzała trzymać bombkę, w drugiej naładować chakrą żyłkę. Wszystko po to by w odstępie dwóch, może trzech sekund cisnąć najpierw bombkę pod nogi przeciwnika, a potem posłać żyłkę by ta owinęła się i obezwładniła go. Wszystko po to by uniemożliwić mu na moment poruszanie kukiełkami. Jako, że cały czas zamierza przesuwać się po łuku trajektoria lotu bombki oraz żyłki powinna być nieco od siebie oddalona i to może zmylić Goketsu, a przynajmniej taką miała nadzieję.
Wszystko tylko i wyłącznie po to aby zrobić sobie trochę przestrzeni i znaleźć lukę, przy której duża kukła przestanie zasłaniać mężczyznę by móc wykonać na nim technikę klanową, która powinna skutecznie go unieruchomić i zostawić na jej łasce pozbawiając go całkowicie możliwości kontroli kukiełek. Dobrze zdawała sobie sprawę, że rzucenie bombki może być bronią obosieczną i wyciągnąć go z iluzji, ale liczyła, że i tak kupi sobie dość czasu aby go obezwładnić.
W razie konieczności cały czas była gotowa do wykonywania uników bez względu czy atak nadszedłby od strony największej kukiełki czy tych, które ją goniły.
Ukryty tekst
[/spoiler]
Ukryty tekst
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości