Trzecia pod względem wielkości prowincja Wietrznych Równin zamieszkała przez Ród Uchiha . Prowincja Sogen zarówno od północy jak i południowo-wschodniej strony sąsiaduje z morzem, z kolei od południa graniczy z regionem Prastarego Lasu. To co jednak w szczególności warte jest odnotowania, to fort graniczny postawiony od północnego wschodu na granicy z niezbadanym obszarem dawno upadłego kraju, zniszczonego jeszcze w trakcie potyczki z Juubim. Kultura prowincji w głównej mierze skupia się na militariach, przemyśle żeglarskim oraz hodowli co wynika z uwarunkowań geograficznych.
Yuki Hoshi
Posty: 490 Rejestracja: 7 mar 2021, o 20:42
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742
Post
autor: Yuki Hoshi » 18 maja 2023, o 08:58
Yuki Hoshi
Wiosna, Rok 394
Dobra morda z Kaiena, Hoshi musiała przyznać. Nie musiał odcinać koni, uratował wozy i dobra materialne, które tam były. To było dobre, marnowanie było złe, a ludzie Mikoto potrzebowali pomocy, bo na pewno były napięcia na linii oni-okoliczni mieszkańcy. Uśmiechnęła się lekko. Spokojnie będzie musiała mu podziękować. Był naprawdę wspaniały i zaskakująco sprawny.
Może to nie ona powinna prowadzić walkę.
Nie była jednak niewiastą, która czekała. Już nie. Teraz działała sama. Wszystko dzięki Tamaki-san.
W tym co robiła inspirowała ją znajomość z martwą już kunoichi. I nie zamierzała poprzestać, tym bardziej, że pamięć o niej powodowała, że Hoshi chciała zrobić jak najwięcej dobrego.
Cóż, teraz musiała zabić, ale nie była tutaj, żeby rozważać takie zagwozdki moralne.
Teraz jednak nie mogła zrobić nic, nie widząc swojego przeciwnika.
Przeklęła i czekała, rozglądając się. Wilki, kontrolowane przez nią, tuptały zniecierpliwione (nie to, że miały własny rozum, po prostu Hoshi była zniecierpliwiona) i czekała, gdzie się mężczyzna pojawi i czy się pojawi. Była gotowa albo rozszarpać go wilkami albo wysłać kolejny lodowy pocisk. Nie była zadowolona, ale była przyczajona na drzewie, mając dobry widok na wozy i okolicę.
Ukryty tekst
0 x
KP | Pieniążki | PH
Kopiuj [quote][center][size=150][color=#739fee][b]Yuki Hoshi[/b][/color][/size]
Wiosna, Rok 391[/center][hr]-[/hr]
[justify][/justify]
[/quote]
Misae
Posty: 1537 Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
Link do KP: viewtopic.php?p=68018#p68018
GG/Discord: Misae#1695
Post
autor: Misae » 1 cze 2023, o 19:22
MISJA - C
Yuki Hoshi
41/… (21 kolejka)
Walka trwała dalej? Trudno było powiedzieć, ponieważ żaden przeciwnik nie raczył się wyłonić. Zapadła dziwna cisza… o ile można było tak nazwać moment, w którym konie z paniką próbowały uratować się z lodowej pułapki. Jakie szczęście, że na miejscu był już Kaien, który ze wszystkich sił i drzemiącej w jego duszy łagodności uspokajał zwierzęta aby nie pospadały ginąc przygniecione przez ładunek. Kontrolował również sytuację. Gdy tylko konie umilkły rozejrzał się. Dostrzegł siedzącą na drzewie Hoshi. Wyczekiwała ataku w skupieniu i rosnącym zniecierpliwieniu. Widać to było szczególnie po wilkach, które przebierały z jednej na drugą łapę aż w końcu zniknęły. Faktycznie zaczęła zapadać cisza. Konie umilkły i powoli udalo się mężczyźnie sprowadzić powóz jeden po drugim z przygotowanej lodowej ścieżki. Nawet ptaki, które uciekły z okolicy zdecydowały się wrócić.
-Hoshi-san, chyba jest już bezpiecznie, ruszajmy nim nasz przeciwnik odzyska siły i chęci do walki - zaproponował, siląc się na luźniejszy ton ggłosu.
Została ostatnia prosta. Trzeba było jeszcze tylko znaleźć osadę i dostarczyć bezpośrednio ładunek. Potem nic tylko odpocząć. W końcu wielu ludzi czekało na te dary…
Pan numer 1
Kaien
Noriko
Ukryty tekst
0 x
Yuki Hoshi
Posty: 490 Rejestracja: 7 mar 2021, o 20:42
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742
Post
autor: Yuki Hoshi » 4 cze 2023, o 00:43
Yuki Hoshi
Wiosna, Rok 394
Hoshi przygryzła wargę i rozejrzała się. Słowa Kaiena wytrąciły ją ze skupienia i spojrzała na mężczyznę. Poradził sobie z końmi i wozami, przez co kobieta odetchnęła z ulgą. Tak, była bardzo wdzięczna, że nie była tam sama - teraz już podwójnie. Uratował ją, a teraz uratował ich zadanie - wozy i konie.
Jeszcze raz rozejrzała się i, niczego nie dostrzegając, lekko zeskoczyła z drzewa.
- Nie możemy tak tutaj zostawić tych zwłok - powiedziała, przyjmując wiadomość, że wróg zrezygnował. - Będzie trzeba zgłosić to na najbliższym posterunku lub do Mikoto-sama. Ale nie można ich po prostu zostawić. Może zawińmy ich w coś, a ja ich zamrożę, żeby można było bezpiecznie przewieźć. Nie można ich po prostu porzucić, bo kto wie, kiedy ich pozbierają. Pomożesz, prawda?
Uśmiechnęła się do Kaiena smutno i, chociaż ciągle była czujna, ściągnęła koce z wozu i - z pomocą Kaiena - owinęła zwłoki, używając na nich swojej techniki, żeby utrzymać zwłoki w chłodzie. Skończyli, oczywiście, na wozie, oddzieleni od jedzenia. Miała nadzieję, że do wioski było już niedaleko.
Kiedy znów mieli szansę ruszyć w drogę, Hoshi musiała podziękować samurajowi za uratowanie jej przed atakiem bandyty. Była bardzo wdzięczna.
- Dziękuję, że tutaj byłeś, Kaien-san. Nie poradziłabym sobie sama.
Ukryty tekst
0 x
KP | Pieniążki | PH
Kopiuj [quote][center][size=150][color=#739fee][b]Yuki Hoshi[/b][/color][/size]
Wiosna, Rok 391[/center][hr]-[/hr]
[justify][/justify]
[/quote]
Misae
Posty: 1537 Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
Link do KP: viewtopic.php?p=68018#p68018
GG/Discord: Misae#1695
Post
autor: Misae » 7 cze 2023, o 22:26
MISJA - C
Yuki Hoshi
43/44 (22 kolejka)
Od tego był zespół aby się nawzajem wspierać. Aby stanowić dwie części jednej całości. Dzięki temu udawało się rozwiązać więcej problemów w tym samym czasie dbając o siebie jednocześnie. Był to skarb, którego mało kto doceniał. Mało kto brał to prosto do serca, a zapewne ratowałoby to wiele niezwykle ciężkich sytuacji. Tak jak teraz. Kiedy Hoshi skupila się na walce z przeciwnikami Kaien ratował sytuację dookoła, nie przjemując się kompletnie tym, że to ona przejęła to teoretycznie bardziej męskie zadanie. Nie chodziło o to, aby udowadniać sobie kto nosi spodnie, ale o to, aby praca była wykonana w jak najlepszy sposób, zachowując ich w bezpieczeństwie.
Gdy dystans między nimi się zmniejszył obdarował ją spokojnym, pogodnym uśmiechem. Mimo walki z powozem zdawał się być w naprawdę dobrej kondycji - nie było widać po nim specjalnie ani potu, ani zmęczenia. Twardy jednak ten orzech.
Na słowa o ukryciu ciał skinął jej głową. Miała rację.
- Bardzo słuszna uwaga, lepiej aby nie znaleźli tutaj rozszarpanych zwłok. Jeszcze okoliczna ludność zacznie faktycznie bać się grasujących wilków - słychać było nawet nutę żartu w jego głosie. Nie było wątpliwości do czego w tym momencie pił.
- Cała przyjemność po mojej stronie Hoshi-san - przyglądał się jej łagodnie, a w jego głosie nie było cienia kłamstwa. Hoshi nie miała podstaw by wątpić w prawdziwość jego słów oraz pochwały, która po chwili popłynęła z jego ust. -Byłaś niesamowita Hoshi-san - przyznał zawieszając na dłuższą chwilę wzrok na jej ciemnych tęczówkach. Moment milczenia zdawał się przeciągać, przerwany dopiero przez rżącego konia, któremu nie podobało się to wszystko i nerwowo przebierał kopytami w miejscu, jakby chcąc pogonić ich do działania.
Kaien zabrał się zaraz potym do pomocy Hoshi w pozbywaniu się zwłok, albo krwawych resztek, które z nich zostały. Wilki nieźle się nimi zajęły. Gdy tylko to skończyli mogli ruszyć dalej.
Szczęśliwie drogi nie zostało im dużo, a ta sama minęła już bez dodatkowych atrakcji. Nawet ptaki, które powoli nieśmiało zaczynały śpiewać, teraz zaczęły odważne trele nadając ich drodze bardzo przyjemną atmosferę. Dodając do tego budzącą się wiosnę, trudnie nie było dać ponieść chwili. Stety niestety nasza para nie miała zbyt wiele czasu bo już po chwili zaczęli zauważać pojawiające się zabudowania i odgłosy ludzi świadczyły o tym, że dotarli na miejsce. Przed wjazdem stał ktoś na wzór strażnika. Zapewne mieli ostatnio sporo zamieszania i chcieli zachować
- Kto idzie? Powiedzcie kim jesteście i co wieziecie - zawołał gdy zobaczył zbliżające się powozy. Jeżeli para okazała dokumenty i cel nie miał powodu by ich zatrzymywać. W końcu każda pomoc była teraz na wagę złota. Co prawda sama Mikoto była w tym momencie zajęta, ale nie brakowało osób, które z ucałowaniem w dłoń przyjęło i rozdysponowało towarami. Oczywiście zostali zaproszeni na kolację, w końcu bohaterów z tak szczodrymi podarkami, które wysłała Noriko nie wypadało zostawić o pustym brzuchu. Choć miejsca nie było dużo, to i jakieś zbłąkane łóżko czy dwa się mogły znaleźć. Musieli przecież odpocząć i nabrać sił… Może jeszcze nie dzisiaj, ale Mikoto chciała porozmawiać, z gośćmi. Ich wizyta miała duże znaczenie bytowe ale i polityczne. Podnosiło również znacząco morale.
Pan numer 1
Kaien
Noriko
Kolejny post będzie ostatnim postem w kolejce, bardzo dziękuję za udział
!
0 x
Yuki Hoshi
Posty: 490 Rejestracja: 7 mar 2021, o 20:42
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742
Post
autor: Yuki Hoshi » 11 cze 2023, o 22:45
Yuki Hoshi
Wiosna, Rok 394
Kiedy Kaien rzucił jej komplement i spojrzał - bardzo długo, jak się wydawało - w jej oczy, kobieta lekko się zarumieniła. Nie do końca wiedziała dlaczego, zwykle raczej nie przeżywała większych emocji w czyjejkolwiek obecności, nawet jeżeli zdarzało się jej być w bardziej intymnej sytuacji. A tutaj poczuła przyjemne mrowienie, lekki ucisk w brzuchu i poczuła, jak niewielki uśmiech wpełzł na jej usta. No tak, uratował ją, biorąc w ramiona.
- Ty też, Kaien-san - odpowiedziała po dłuższej chwili, już wracając do siebie i pozwalając chwili przeminąć.
Dotarli w końcu do miejsca, gdzie zatrzymał się klan Yuki oraz reszta "zdrajców". Hoshi czuła spory dyskomfort myśląc o tym, że jej piękna, śnieżna wyspa nie była już domem dla jej klanu, jej rodziny.
Okolica tutaj była bardzo ładna, to trzeba było przyznać. Wioska w okolicy wydawała się przyjazna, a samo obóz klanu Yuki - porządny.
Oboje okazali się przed strażnikami i - przy okazji - Hoshi przekazała informacje na temat bandytów.
- Kręcą się po okolicy. Niedobitki cesarskie, ale - albo lojalni nadal Cesarzowi, albo po prostu nienawidzą Mikoto-sama. Chcieli nas obrabować, dlatego się ich pozbyliśmy. Dwóch, ale shinobi z dotonem uciekł. Mamy ich zwłoki, trzeba ich gdzieś pochować. I uważać, szczególnie na dzieci.
Kobieta sama bardzo chętnie pomogła w tym, w czym trzeba było pomóc, ale kiedy nadszedł moment, kiedy mogła sobie pozwolić na odpoczynek, odpoczęła spacerując po okolicy, chociaż nie oddalała się za bardzo i starała się nie wstawiać w oczy okolicznym mieszkańcom. Wypatrywała ludzi, których znała. Wypatrywała dzieci, które uczyła. Wielu ludzi znała z widzenia, jeżeli byli z jej klanu. Nie wypatrzyła jednak nikogo, kto kiedyś był jej bliski.
Bardzo chętnie skorzystała z łóżka i noclegu. Była też zainteresowana rozmową z Mikoto. Wieki nie widziała się z liderką. Chyba też nigdy ze sobą nie rozmawiały.
0 x
KP | Pieniążki | PH
Kopiuj [quote][center][size=150][color=#739fee][b]Yuki Hoshi[/b][/color][/size]
Wiosna, Rok 391[/center][hr]-[/hr]
[justify][/justify]
[/quote]
BeeBee-Hachi
Moderator
Posty: 721 Rejestracja: 27 gru 2019, o 14:39
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Tetsuro/Zankoku
Post
autor: BeeBee-Hachi » 21 cze 2023, o 00:56
Po przybyciu do Hachimantai, Hoshi potrzebowała chwili dla siebie. Była zmęczona i głodna, tak więc nim mogła zająć się ważniejszymi sprawami, musiała najpierw uregulować podstawowe problemy. Zaprowadzono ją do pokoju, w którym mogła spędzić noc w cieple, a także przygotowano jej odpowiedni posiłek. Dzięki temu następnego poranka mogła udać się na spacer po obozowisku, oraz skierować się w stronę nowej siedziby swojej liderki.
Nowy obóz uchodźców z Cesarstwa nie wyglądał imponująco. Było to kilkanaście namiotów otoczonych drewnianą palisadą. Powoli były tutaj wznoszone pojedyncze budowle z drewna, jednakże minie jeszcze trochę czasu, nim będą w pełni użyteczne. W obozie było łącznie kilkudziesięciu ludzi, w większości byli to mężczyźni w wieku do trzydziestu lat, choć zdarzały się zarówno kobiety, jak i też starsi. Pewnie nie byli to wszyscy mieszkańcy tego obozowiska, jednakże dalej daleko było im do dawnej liczności klanu. Wszyscy wykonywali jakieś drobne prace na poczet społeczności, głównie budowlane, gdyż takie potrzeby były najpilniejsze, choć w prowizorycznej garkuchni było przyrządzane jedzenie dla wszystkich.
Miejsce, do którego kierowała się nasza bohaterka, czyli siedziba Mikoto, także nie powalała majestatem. Był to po prostu duży namiot, przy którego wejściu powiewała flaga w barwach klanu, a na jednej z białych ścian namiotu był wymalowany majestatyczny Mors reprezentujący Mikoto oraz jej gałąź rodziny Yuki. Przed wejściem stało dwóch strażników w barwach Sogen. Kiedy tylko Hoshi się zbliżyła, Ci spojrzeli na nią, jednakże nie powiedzieli ani słowa, pozwolili jej wejść do namiotu, gdzie miała przebywać przywódczyni tego zamieszania.
Namiot był duży, swoją wielkością w sumie przypominał bardziej mieszkanie. Była tutaj ustawiona zarówno miedziana wanna, jak i składane, polowe łóżko, czy też regał pełen książek i zwojów. Oczywiście wszystko w miarę poukładane, a strefy bardziej prywatne były oddzielone parawanami. Na środku namiotu ustawione było duże biurko - czyli najważniejszy przedmiot i miejsce pracy przywódczyni. Mikoto siedziała za swoim biurkiem, na którym miała poukładane kilka stosów z różnymi listami i dokumentami. W dłoniach trzymała pewien list, który wydawał się być opieczętowany symbolami związanymi z Murem. Jednakże kiedy dostrzegła wchodzącą Hoshi, szybko odłożyła kopertę na biurko i wstała.
- Słyszałam, że przybyłaś wczoraj z towarami. Bardzo dziękuję za twoją pomoc i oddanie naszej sprawie. - skłoniła się młodej kunoichi, na znak szacunku oraz podziękowania.
- Niestety, do moich uszu nie dotarło twoje imię, a i chyba nigdy nie spotkałyśmy się w naszym poprzednim domu. - Mikoto w jakiś tajemniczy sposób rozpoznała w Hoshi jej pochodzenie. Czyżby to był ten charakterystyczny chłód? A może zachowanie przypisywane Cesarstwu? W każdym razie, czuła, że rozmawia z kimś ze swoich krewnych.
- Co sprowadza Cię w nasze, póki co, skromne progi? - zapytała, zapewne zastanawiając się, czy przybywa na jej wezwanie, czy może jest tylko przejazdem. Zastanawiało też jak wiele prawdy będzie w słowach przybyszki, w końcu nie mogła wykluczyć tego, że kunoichi jest tutaj na zlecenie Cesarza.
Yuki Mikoto
Yuki Mikoto
0 x
Yuki Hoshi
Posty: 490 Rejestracja: 7 mar 2021, o 20:42
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742
Post
autor: Yuki Hoshi » 25 cze 2023, o 12:04
Yuki Hoshi
Wiosna, Rok 394
Kiedy Hoshi dotarła do namiotu Yuki Mikoto, dokładnie się mu przyjrzała. W porównaniu do pałacu cesarskiego, siedziby Rady w Ryuzaku czy nawet siedziby Mikoto na Hyuo, nie wyglądał imponująco.
- I tak lepiej niż siedziba Kropli - powiedziała do siebie Hoshi. Martwiła się teraz o Misaki, którą zostawiła, aby ta sama doglądała Kropli pod jej nieobecność. Nie była z tego powodu zadowolona, przede wszystkim dlatego, że budynek należało porządnie wyremontować. Hoshi zaplanowała to w budżecie na lato. Miała nadzieję, że wszystko wytrzyma.
Nie wiedziała, że już było po ptakach i Kropla się zawaliła, a Misaki miała przez to mnóstwo problemów.
Weszła do środka. Mikoto siedziała za biurkiem i czytała list oznaczony pieczęcią z Muru. Mur nigdy nie był w centrum zainteresowań Hoshi - było wiele do zrobienia na jej własnym podwórku.
- Yuki Mikoto-sama - ukłoniła się z szacunkiem i lekkim, uprzejmym uśmiechem. - Do zadania zostałam wynajęta tuż po wydarzeniach z Turnieju w Kotei. Zwykle zajmuję się innymi rzeczami, jednak oddanie naszej rodzinie, klanowi i ludziom z Hyuo nie pozwoliło mi na odrzucenie zlecenia.
Gdyby zapytać Hoshi, jak Mikoto rozpoznała ją jako osobę ze swojego klanu na pierwszy rzut oka, odpowiedziałaby, że to wina akcentu i delikatnej, subtelnej urody klanu. Jednak było to o wiele głębsze, a Hoshi nawet nie zdawała sobie sprawy, że miała postawę cesarskiego żołnierza. Ponadto, kobiety były do siebie bardzo podobne nie tylko pod względem wyglądu, ale także zachowania.
- Jestem Hoshi z naszego klanu. Z Hyuo odpłynęłam tuż przed wojną z Sogen. W Fuyuhanie nie robiłam nic znaczącego po opuszczeniu wojska. Zwykle byłam gońcem lub znajdowałam się na wieżach strażniczych. W wolnym czasie prowadziłam małą szkółkę dla dzieci z Fuyuhany. Nic znaczącego, Mikoto-sama. Dlatego o mnie nie słyszałaś.
Hoshi odpowiadała liderce swojego klanu z szacunkiem, ale jej powściągliwa natura nie pozwoliła jej pokazać emocji poza uprzejmością. Dodatkowo, przedstawiała fakty bez emocjonalnego zabarwienia.
- Tak, jak wspominałam, jestem tutaj na zlecenie kupczyni z Ryuzaku, która chciała wspomóc klan na wygnaniu. Sama dawniej emigrowałam z Hyuo dla miłości, ale nadal ma sentyment w sercu do klanu. Tak samo jak ja. Obecnie zajmuję się Kroplą, organizacją skupiającą się na pomocy potrzebującym i działalności najemiczej w Ryuzaku. Też dlatego tu jestem, żeby pomóc. Jestem zniesmaczona i przerażona działaniami Waneko. Od samej wojny z Sogen, przez niegodziwości, które popełnił na Turnieju, do tego, co robi na Hyuo. Chętnie podziękowałabym klanowi Uchiha za azyl, jak udzielają naszym pobratymcom, ale wiem, że Mikoto-sama zajęła się tym w imieniu nas wszystkich.
0 x
KP | Pieniążki | PH
Kopiuj [quote][center][size=150][color=#739fee][b]Yuki Hoshi[/b][/color][/size]
Wiosna, Rok 391[/center][hr]-[/hr]
[justify][/justify]
[/quote]
BeeBee-Hachi
Moderator
Posty: 721 Rejestracja: 27 gru 2019, o 14:39
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Tetsuro/Zankoku
Post
autor: BeeBee-Hachi » 26 cze 2023, o 19:39
Kobieta wstała zza biurka i podeszła spokojnym, eleganckim krokiem do jednego z regałów, gdzie sięgnęła po grubą księgę, która wyglądała jak jakieś akta klanowe. Przez chwilę kartkowała je, tak jakby chciała potwierdzić coś, a następnie odłożyła książkę na miejsce i znowu spojrzała na przybyłą kunoichi.
- Miałam rację... Znam twojego brata - Tsukihiko, choć nie powiem, żeby była to miła znajomość... Napijesz się czegoś? - wskazała ręką na szklaną karafkę, w której pływała bardzo dobrze zmrożona woda. Zapewne nie miała więcej niż jeden stopień na plusie.
- Kropla? Nie słyszałam... Nie mamy teraz pieniędzy na najemników. Chyba, że przybywasz zrealizować swoją powinność względem Shirei-kana. Wtedy zapraszam do współpracy. - wróciła do swojego biurka, gdzie zasiadła na fotelu. Co prawda w siedzibie klanu miała dużo wygodniejszy, jednakże teraz wolała na nim nie zasiadać, w końcu nie wiadomo kiedyś ktoś postanowi wbić jej tam sopel w gardło.
- To co wyrabia Waneko to to piekło, ale mamy teraz ważniejszy problem. - przeniosła wzrok na list, który jeszcze chwilę temu czytała. Mimo grobowej, wręcz zmrożonej twarzy, kącik jej ust wyraził niezadowolenie zawartością listu. Musiało tam być coś strasznego.
- Mur na północy został zniszczony. Co więcej, przez jego zgliszcza przeszli dzicy, tysiące ludzi z bronią. Maszerują na Kotei... - kobieta zrobiła chwilę przerwy, dając Hoshi do zrozumienia, jak wielka tragedia nadciąga i jak wielu ludzi straci życie w przeciągu kilku następnych tygodni. Zdawało się, że zapieczętowanie Antykreatora na zawsze zamknie krwawy etap w historii świata. No i tak też było, niestety następny rozdział wcale nie był mniej brutalny.
- Najchętniej bym zostawiła Cię tutaj, udało się z Cesarstwa ewakuować trochę dzieci, a skoro masz z nimi doświadczenie, to byłabyś pomocna. Ale... muszę kogoś wysłać do Kotei... - widać było, że przez chwilę zastanawiała się nad czymś, w końcu uśmiechnęła się pod nosem. Taka sprytna była!
- Dużo was tam jest.. W tej Kropli?? - zapytała, szyjąc jakiś plan w swojej głowie. Być może uda jej się wspomóc swoich sojuszników, nie wysyłając przy okazji wszystkich tutejszych ludzi na śmierć.
Yuki Mikoto
Yuki Mikoto
0 x
Yuki Hoshi
Posty: 490 Rejestracja: 7 mar 2021, o 20:42
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742
Post
autor: Yuki Hoshi » 1 lip 2023, o 20:26
Yuki Hoshi
Wiosna, Rok 394
- Teraz czuję pewien niepokój, Mikoto-sama. Mój brat służył w cesarskim wojsku. Od dawna nie otrzymałam od niego żadnej wiadomości, ale przecież była wojna i ta cała sytuacja z Waneko... Ja sama przeszłam do rezerwy, żeby służyć naszemu klanowi, a potem ludziom. Czyżby mój brat zrobił coś, co nie przypadło Ci do gustu, Mikoto-sama?
Hoshi wyraziła swoje pytanie z uosobionym spokojem, nie wykazując oznak niepokoju, które sugerowały jej słowa. Mimo to, w sercu poczuła lekki dreszcz. Ona i Tsuki byli bliscy, dopóki ona nie odeszła.
Potem skinęła, sugerując, że chciałaby napić się czegoś. W każdym razie, szczegóły mogła omówić później. Najpierw wyjaśniła swoje stanowisko wobec liderki.
- Jesteśmy grupą z różnych klanów, pracujemy dla dobra ludzi. Nie pobieramy opłat od tych, którzy nie są w stanie zapłacić. I tak, Mikoto-sama, jestem Ci oddana. Jeżeli mnie wezwiesz, służba stanie się moim priorytetem. W międzyczasie będę pracować dla dobra tych, którzy potrzebują pomocy.
Mikoto powiedziała coś, co wprawiło Hoshi w prawdziwy niepokój. Po chwili zastanowienia przypomniała sobie coś, co wydarzyło się kilka lat temu.
- Kiedyś miałam przyjaciółkę, Hyuuga Tamaki, której pomysłem było utworzenie Kropli dla osób takich jak ona - szlachetnych, chcących zostawić za sobą lepszy świat i mieć swój dom, nie będąc już samotnym. Zginęła ona podczas ataku na Mur. To była tragedia dla klanu Uchiha. A teraz Uchiha prosi o pomoc w obronie przed ludźmi zza Muru? Czy nie powinni stanąć razem?
Jej czoło lekko się zmarszczyło. Upiła trochę zimnej wody, poczuła orzeźwiający chłód.
- Tak, nie ma to znaczenia, nie dla ludzi z Sogen i Kotei - odpowiedziała po chwili. - Pomogę w ewakuacji. Nas nie jest wielu, ale mamy przyjaciela Uchiha, Kunisaku Ario z klanu Ayatsuri. Jest silny, jestem pewna, że chętnie pomoże.
- Jestem gotowa pomagać i ratować ludzi. Walczyć tylko wtedy, kiedy absolutnie zajdzie taka potrzeba. O dzieciach porozmawiamy po moim powrocie.
0 x
KP | Pieniążki | PH
Kopiuj [quote][center][size=150][color=#739fee][b]Yuki Hoshi[/b][/color][/size]
Wiosna, Rok 391[/center][hr]-[/hr]
[justify][/justify]
[/quote]
BeeBee-Hachi
Moderator
Posty: 721 Rejestracja: 27 gru 2019, o 14:39
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Tetsuro/Zankoku
Post
autor: BeeBee-Hachi » 1 lip 2023, o 22:02
Kobieta spojrzała na Hoshi, ta na prawdę musiała przepaść w Ryuzaku na wiele, gdyż nie orientowała się co dzieje się w pełni w świecie, ani też nie wiedziała co u jej rodziny. Na szczęście jest tutaj ona - Lodowa Pani, która ją oświeci.
- Służy... Twój brat dalej służy w Cesarskiej Armii. Jest jednym z oddanych gwardzistów Waneko, a teraz pewnie zabija naszych rodaków na wyspach w imię swojego Cesarza. On już dawno zapomniał, gdzie jest jego rodzina. Powinnaś raczej mówić, że miałaś brata, bo pewnie teraz nie cofnie się przed niczym, że sprowadzić cię do obozu przesiedleńczego na Hanamurze. - słowa Mikoto mogły być dla Hoshi jak kubeł lodowatej wody pełnej lodowych kostek. No ale taka była prawda, jej brat opowiedział się już po której stronie walczy w tym konflikcie interesów. Musiała to zaakceptować, gdyż nie było czasu na przekonywanie zindoktrynowanych.
- Nie mam zbyt wielu ludzi... - powiedziała bardziej do siebie, niż do Hoshi, zastanawiając się nad czymś. Następnie na chwilę wyszła zza biurka i wyjrzała przed namiot. Przy wejściu stało dwóch żołnierzy, którzy pilnowali aby nikt nie przeszkadzał przywódczyni w trakcie spotkania. - Znajdźcie Yoko i wezwijcie ją tutaj. - wydała rozkaz jednemu z żołnierzy, a potem jakby nigdy nic, wróciła do swojego namiotu, zajmując miejsce za biurkiem.
- Dobrze... Z twoich dokumentów wynika, że dalej jesteś Doko. Nie uważasz, że to trochę uwłaczające? - Spojrzała na nią z lekko sukowatym wyrazem twarzy. Po co ona to powiedziała? Wstała po raz kolejny i podeszła do regału. Na jego najniższej półce stała zdobiona szkatułka. Kiedy ją otworzyła, młoda Yuki mogła dostrzec sporo nowiutkich medalionów. Co ciekawe, wyglądały one inaczej, niże te, które były rozdawane w Cesarstwie.
- Pora Cię Awansować. Jako Akoraito bardziej się nam tutaj przydasz. - położyła na biurku nowy medalion, który jeszcze pachniał świeżością. Pewnie opuścił Sogeńskie kuźnie dopiero kilka dni temu.
- W takim razie, jeśli tak jesteście oddani sprawie, to bardzo chętnie włączę was do swoich sił ekspedycyjnych. Możesz wezwać znajomych, przydadzą się. - jej głos jak zawsze był chłodny, bez żadnych uczuć. Gdyby tylko istniały komputery, można by powiedzieć, że brzmi jak robot. Trochę... Bardzo niemiły robot...
Nagle tkanina będąca drzwiami do namiotu rozsunęła się i weszła przez nią niska, drobna dziewczyna o jasnoniebieskich oczach i włosach. Była ubrana w charakterystyczny dla Cesarstwa mundur shinobi, choć oznaczenia na nim były inne. Wyglądała jakby miała góra szesnaście lat. Yoko spojrzała na znajdującą się w gabinecie, o wiele starszą od siebie dziewczynę, a następnie skłoniła się Mikoto. Hoshi mogła dostrzec, że dziewczyna ma na szyi dokładnie taki medalion, jak ona sama otrzymała przed chwilą.
- Yoko, udasz się do Kapitana Kanemaru, niech przygotuje siebie, oraz swoich dwudziestu najlepszych ludzi do wymarszu. Ty i Kenichi także ruszacie z nimi. W szczegóły was wprowadzę jak zakończę to spotkanie. - przekazała dziewczynie, która skinęła głową po raz kolejny, a następnie wyszła. Kiedy mijała drzwi, posłała Hoshi ciepły, dziewczęcy uśmiech promienny niczym słońce.
- Wyślę swoich ludzi natychmiast. Nie ma powodu, aby czekali tutaj. Jeżeli potrzebujesz, możesz zatrzymać się u nas, użyczymy ci też kruka, abyś mogła skontaktować się z towarzyszami. - skomentowała, wyjaśniając całą sytuację. Wydawało się, że omówiła wszystko co planowała. Tak więc, z jej strony spotkanie było zakończone. No chyba, że Hoshi miała jeszcze jakieś pytania.
Yuki Mikoto
Yuki Mikoto
Yuki Yoko
0 x
Yuki Hoshi
Posty: 490 Rejestracja: 7 mar 2021, o 20:42
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742
Post
autor: Yuki Hoshi » 4 lip 2023, o 00:52
Yuki Hoshi
Wiosna, Rok 394
Sprawa brata musiała poczekać na bardziej dogodny moment. Oczywiście, od samego początku była to trudna kwestia, zwłaszcza, że Hoshi była daleko. Postanowiła napisać do niego list, kiedy tylko sytuacja się uspokoi. Nie mogła uwierzyć, że Tsuki krzywdził innych. Była pewna, że ona to naprawi.
Była zaskoczona, że Mikoto zdołała wydostać dokumenty z Hyuo, pomimo zaistniałych okoliczności. Musiała mieć ludzi o niemałych umiejętnościach, aby tak sprawnie poruszać się w siedzibie Władz, zwłaszcza, kiedy tak wiele rzeczy poszło źle. Lecz to, co najbardziej ją zaskoczyło, to nagły awans. Było to dość zaskakujące, ale jednocześnie było to dowodem uznania.
- Dziękuję, Mikoto-sama - odparła Hoshi, przyjmując odznakę. - Nigdy nie zależało mi na rangach, ale na wykonaniu swojej pracy jak najlepiej. Jednak jestem wdzięczna, że pomyślałaś o mnie. W innych okolicznościach pewnie poprosiłabym o podwyżkę - dodała z uśmiechem.
Kiedy Mikoto zawołała kogoś i zaczęła wydawać rozkazy, Hoshi przytaknęła na znak zrozumienia.
- Wyślę list do siedziby Kropli, wzywając towarzyszy - powiedziała spokojnie. - Myślę, że możesz wysłać ludzi przodem. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby pomóc ludziom z Kotei, a na miejscu pewnie dowiem się, jakie są dalsze plany. Dziękuję, Mikoto-sama.
Po pożegnaniu z liderką, Hoshi zabrała się do pracy. Poinformowała Kaiena o swoich planach, dając mu znać, że może wrócić do Ryūzaku. Na jej zaskoczenie, zdecydował się jednak pójść razem z nią, za co była mu wdzięczna.
- Masz dobre serce, Kaien-san - powiedziała.
Hoshi spędziła chwilę na napisaniu listu, a następnie wysłała go. Po tym zdecydowała się poświęcić trochę czasu na medytację i trening.
0 x
KP | Pieniążki | PH
Kopiuj [quote][center][size=150][color=#739fee][b]Yuki Hoshi[/b][/color][/size]
Wiosna, Rok 391[/center][hr]-[/hr]
[justify][/justify]
[/quote]
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości