Szlak transportowy

Trzecia pod względem wielkości prowincja Wietrznych Równin zamieszkała przez Ród Uchiha. Prowincja Sogen zarówno od północy jak i południowo-wschodniej strony sąsiaduje z morzem, z kolei od południa graniczy z regionem Prastarego Lasu. To co jednak w szczególności warte jest odnotowania, to fort graniczny postawiony od północnego wschodu na granicy z niezbadanym obszarem dawno upadłego kraju, zniszczonego jeszcze w trakcie potyczki z Juubim. Kultura prowincji w głównej mierze skupia się na militariach, przemyśle żeglarskim oraz hodowli co wynika z uwarunkowań geograficznych.
Higaki

Re: Szlak transportowy

Post autor: Higaki »

„Z karczmy do karczmy”
13/30


Skąd:Sogen
Dokąd:Ryuzaku no taki
Czas podróży:30 min
Czas przybycia:20:35
Środek transportu: piechota


Okami wstał od stołu, a tuż za nim zrobili to bracia Ying i Yang oraz Adokiji, od teraz Abu. Nasza czwórka ruszyła w stronę szlaku transportowego, gdy do niego dotarli spotkali strażników.
- Cel oraz miejsce podróży i towar – powiedział jeden ze strażników
- Jest to podróż biznesowa do Ryuzaku no taki, nie posiadamy niczego poza pieniędzmi.
Strażnicy przyjrzeli się chwilę każdemu z osobna. – Dobrze, życzymy miłej podróży – przepuścili naszą ekipę. Na szlaku był dość spory ruch, czasem można było dostrzec drużynę podobną do tej, jednak większość to najzwyklejsi kupcy czy osoby prywatne, bez żadnego towaru, zapewne odwiedzające bliskich.
- Uważajcie, niedługo zaczniemy zbliżać się do niestrzeżonego kawałka szlaku, jest on chwile za tym zakrętem.
Czarno i białowłosy mężczyzna przygotowali się do walki i chwycili za rękojeść swoich tanto, które mieli ukryte w prawej nogawce. Dlatego wcześniej nie było ich widać.
0 x
Okami

Re: Szlak transportowy

Post autor: Okami »

Skąd:Sogen
Dokąd:Ryuzaku no taki
Czas podróży:30 min
Czas przybycia:20:35
Środek transportu: piechota

Nasza drużyna zebrała się by wyruszyć w podróż... aż chciałoby się powiedzieć "przed wyruszeniem musisz zebrać drużynę", znane choć nie do końca adekwatne słowa, w końcu ekipa była już w komplecie. Okami wraz z towarzyszami wyszli z karczmy, lecz w głowie wilka czaiło się jedno pytanie... czy Ying i Yang to prawdziwe imiona, czy może zwykłe pseudonimy, choć wydawało by się, iż miana te należą do tej drugiej grupy, pytanie to musi jednak zaczekać... choć pewnie pozostanie niewypowiedziane nigdy, a ciekawość z czasem zaniknie jak to często bywa. Młody Jugo w drodze na szlak mógł wydawać się zajęty własnymi misjami, w prawdzie nie było to całkowicie niezgodne z sytuacją, Okami starał się zwalczyć lekką senność, spowodowaną brakiem adrenaliny, jak i własnego łóżka. Nasz bohater spojrzał w niebo, zobaczyła jak bardzo pogoda zmieniła się od czasu gdy wszedł do karczmy, niebo nie straszyło już ciężkimi chmurami i błyskawicami przeszywającymi niebo w tym czy innym miejscu. Gdy w końcu dotarli na szlak zostali zatrzymani przez strażników, chcieli oni znać cel, miejsce podróż, dowiedzieć się co przewożą, chcieli oni również poznać rozmiar ich bielizny... no może to ostatnie nie było im wiedzą potrzebną do przeżycia, to jasne, że ta czwórka niesie przy sobie tonę albo i trzy nielegalnych substancji, no i nie można zapomnieć o poćwiartowanych zwłokach. Irytacja irytacją, ale jak wiadomo praca tego od nich wymagała. Mimo, iż gościniec był dość ruchliwy, to nasi bohaterowie zbliżali się do niestrzeżonego fragmentu drogi, bracia chwycili za schowane tanto... widocznie jednak fakt, iż nie byli shinobi w niczym nie przeszkadzało im to w walce, prawdopodobnie walczyli oni na równi z osobami potrafiącymi wykorzystywać chakrę, sam Okami wyjął dwa kunai'e i schował ręce wraz z nimi do długich rękawów, skupił się starając się wypatrzeć, bądź usłyszeć zawczasu zagrożenie mogące nadejść z każdej strony.
0 x
Higaki

Re: Szlak transportowy

Post autor: Higaki »

„Z karczmy do karczmy”
13/30


Biorąc sobie do serca ostrzeżenie Abu, ochroniarze byli w każdej chwili gotowi do walki. Nadszedł moment wejścia w zakręt. Białowłosy mężczyzna ruszył przodem, aby ocenić sytuację, nic konkretnego nie przykuło jego uwagi, więc machną ręką, że droga wolna. Wyszli zza zakrętu, wtem… Nic się nie stało. Poważnie. Przez dłuższy czas nic się nie działo, gdy czujność ekipy nieco spadła zaczęło się… Zza klifu wyskoczyło czterech mężczyzn, ubrani byli w sumie normalnie, tylko usta mieli chustami, każdy z nich miał inny kolor: Czerwony, żółty, fioletowy i szary. Bracia Ying i Yang natychmiast wyjęli przygotowaną wcześniej broń i rzucili się w wir walki. Mimo iż każdy z nich miał inny styl walki – białowłosy bazował na szybkości i precyzji a czarnowłosy na defensywie i jednym mocnym uderzeniu – to współpracowali po prostu perfekcyjnie. Gdy białowłosy wyprowadzał atak – czarnowłosy go osłaniał, zaś gdy czarnowłosy atakował – białowłosy torował mu drogę i pilnował, aby przeciwnik nie zdołał uniknąć lub założyć bloku. We dwóch odpierali ataki wszystkich czterech zbirów, to tłumaczy czemu są jednymi z najlepszych ochroniarzy. A co z resztą trupy? Abu Przyglądał się wszystkiemu z kamienną twarzą, zaś Okami… A bo ja wiem, co mu w głowie siedzi? W każdym razie mógł czuć się nieco niepotrzebny i zażenowany, że nic nie robi… Ale spokojnie, dla każdego coś się znajdzie. Jakieś trzy metry za biznesmenem z ziemi wyskoczył shinobi! Gdy już stanął na równe nogi skoczył w stronę Abu… Wszystko układa się w logiczną całość, tamta czwórka miała odwrócić uwagę ochroniarzy, ale najwyraźniej nie przewidzieli, że nasz Jugo nadal będzie stał czekając na wroga. Miejmy nadzieje, że Okami da radę odeprzeć pędzącego w stronę Abu ninję…
0 x
Okami

Re: Szlak transportowy

Post autor: Okami »

Podróż naszej drużyny była już w miejscu zakrętu, jednak o dziwo nic się nie stało, taka sytuacja trwała dość długo po mimo, iż Okami starał się cały czas zachować czujność to w pewnym momencie wydało mu się, że podróż będzie bezpieczna, wciąż zachowywał się ostrożnie, lecz mniej intensywnie przeczesywał okolicę wzrokiem. Sielanka jednak nie była im dana na długo, drużyna jednak napotkała na swej drodze przeszkodę, czterej zamaskowani bandyci wyskoczyło zza klifu jak diabeł z pudełka, no może cztery diabły... Bracia Ying i Yang ruszyli do walki bez chwili zwłoki, mimo, iż ich style walki diametralnie się od siebie różniły idealnie się uzupełniały, już na pierwszy rzut oka było widać dlaczego nazywają ich najlepszymi ochroniarzami, mimo, iż byli zwykłymi ludźmi walczyli lepiej niż nie jeden shinobi, można było bez problemu zauważyć ich zgranie, najwyraźniej wspólna walka dla nich to nie pierwszyzna. Wilk wraz z Abu przez chwilę obserwowali walkę, Okami pozostał czujny, w przeciwnej grupie jak miało się okazać również znajdował się shinobi. Wyszedł spod ziemi by wyskoczyć w kierunku Abu, młody Jugo miał mało czasu na reakcję, wiedział jednak, iż przeciwnik popełnił błąd, wilk odwrócił się lewą ręką odpychając Abu, prawą z całej siły cisnął kunai'em, był pewien trafienia, znajdujący się w powietrzu mężczyzna nie miał szansy się poruszyć, a sama odległość również nie należała do największych, jednak sam rzut nie miał być tym co miało wyeliminować przeciwnika, wiedział, iż nie będzie to takie proste, jednak jego przeciwnik musiał się zasłonić, no chyba, że kunai kierujący się w jego klatkę piersiową nie było dla niego problemem. Kolejnym ruchem był długi krok do przodu, Okami pochylił się zbliżając niebezpiecznie blisko do przeciwnika, wykonał krótkie lecz silne cięcie skierowane w okolice żeber oponenta, by potem wykonać krótki skok w tył i wbiec między shinobi'ego, a jego pracodawcę.
0 x
Higaki

Re: Szlak transportowy

Post autor: Higaki »

„Z karczmy do karczmy”
15/30


Pomimo długiej chwili spokoju, a potem przyglądania się walce Okami nie stracił czujności i dobrze. Niedługo potem wrogi shinobi wyskoczył spod ziemi z zamiarem ataku na biznesmena, lecz jego ruchy nie były dobre, Okami natychmiast dostrzegł owe błędy i przystąpił do odparcia ciosu. Priorytetem była ochrona Abu, więc szybko odepchnął go poza zasięg wroga, by potem nawiązać walkę z przeciwnikiem. Plan chłopaka był prosty, rzut kunaiem dla odwrócenia uwagi, potem cięcie w klatkę piersiową i powrót do defensywy broniąc zleceniodawcę. Rzut kunaiem był tak wymierzony, żę jedynym ratunkiem była osłona – tak też się stało, przeciwnik zablokował kunai dłonią… a tak konkretnie to wychodzącym z niej kryształem… Tak wróg pochodził ze szczepu Koseki. Na cięcie nie dał rady zareagować aż tak szybko, ruchem dłoni tylko trochę spowolnił ostrze kunaia, lecz dzięki temu niewielkiemu poślizgowi przyżył, mało tego, lekko krwawił, ale był zdolny do walki. Po starciu Okami stał przed Abu, a przedstawiciel szczepu Koseki przed nim.
- Hmmm… No nieźle… - powiedział opryszek. Miał zamaskowaną twarz chustą, w kolorze różowo-czarnym, miał długie błękitne włosy i zielone oczy. Posturą i ubiorem nie odstawał niczym od reszty. Teraz czterech opryszków walczył z braćmi Ying i Yang a dwóch shinobi stało naprzeciw siebie, zapewne czekając na ruch przeciwnika i obmyślając taktykę…
0 x
Okami

Re: Szlak transportowy

Post autor: Okami »

Plan Okami'ego udał się, co prawda nie udało mu się wykonać kończącego ciosu już na początku walki, jak założył, ale wciąż był gotów do walki. -Czyli potrafi tworzyć kryształ... ciekawe, trzeba uważać nie wiem co jeszcze może potrafić... na razie poczekam... lepiej nie wykładać wszystkich kart na stół.- Wilk starał się analizować sytuację, skoro jego przeciwnik również nie odsłonił wszystkich kart sam też wolał z tym poczekać. -Widzę, że będzie ciekawie-odpowiedział przeciwnikowi, szybkim ruchem wyjął kunai z kieszeni znów jego ręce zajęty były bronią, liczył, że jego przeciwnik pomyśli iż nie zna on żadnych technik, skoro nie mógł składać pieczęci jak mógłby użyć techniki, wątpił, że ten plan zadziała, ale mógł dać mu przynajmniej nadzieje na to, iż będzie mógł ukrywać dłużej swoje zdolności.-Używa najwyraźniej dotonu, inaczej nie wyskoczył by spod ziemi, chyba.-Młody Jugo starał się zebrać jak najwięcej informacji o przeciwniku nim ruszy do kolejnego ataku wiedział, że czekanie nic nie da, a zdolności ofensywne jego przeciwnika mogą okazać się większe niż jego zdolność do obrony siebie czy swojego pracodawcy, wiedział, że lepiej zaatakować. Dwa kunaie pomknęły w kierunku oponenta jeden w jego klatkę piersiową a drugi w prawy bark, sam ruszył na niego od lewej strony szybko składając pieczęcie, nim dobiegł na miejsce obok niego stały dwa klony, jeden z nich wyjął kunai cała trójka zaatakowała, pierwszy starał się wyskoczyć i uderzyć przeciwnika w szczękę z wyskoku, drugi w tym czasie starał się pochylić w biegu i rzucając się ciąć po raz kolejny żebra przeciwnika, trzeci z nich korzystając ze swojej wiedzy z zakresu taijutsu starał się wykorzystać technikę Dainamikku Entorī, aby trafić oponenta w brzuch. Dwie pierwsze postaci w kontakcie z przeciwnikiem rozwiały się, a trzecia używając taijutsu miała trafić oponenta.
Chakra: 100%-5%=95%
0 x
Higaki

Re: Szlak transportowy

Post autor: Higaki »

„Z karczmy do karczmy”
17/30


Nasz Jugo szybko wymyślił nowy plan, biorąc pod uwagę presję czasu był całkiem zgrabny. Przeciwnik też o czymś myślał, ale chyba nie było to nic konkretnego, gdyż zaczął działać dopiero po ataku Okamiego. Na atak kunaiami odpowiedział tak jak ostatnio, tworząc kryształ od którego broń się odbiła, nie przewidział tylko ataku z lewego skrzydła… w sumie to trzech ataków, szczegół, że dwa z nich nie doszłyby do skutku. Widząc blisko siebie trzech Okamich i nie mając zbyt wiele czasu na jakieś super hiper taktyki, po prostu stworzył na szybko kamienną ścianę za pomocą Doton: Doroku Gaeshi . W efekcie dwa klony naszego bohatera zniknęły, a on sam przywalił w kamienną ścianę, która pod wpływem Daburu Dainamikku Entorī uległa zniszczeniu. Błękitno włosy opryszek czekał na moment w którym Okami ujawni się za gruzami jego techniki, gdy już go ujrzał, pieczęcie techniki były wykonane (robił to w czasie opadania muru) i nasz shinobi nie miał czasu na reakcję.
-Shōton: Ranbu Rokkaku Shuriken - shurikeny poraniły młodego Jugo w ręce oraz nogi, strzał tej techniki był strasznie niecelny, no ale cóż, opryszek też nie wiedział gdzie dokładnie znajduje się jego oponent. Mimo wszystko rany na rękach i nogach powinny lekko ostudzić naszego bohatera i trochę go spowolnić. Ten zły miał chwilowo przewagę, jednak nie do końca ją wykorzystał, spodziewał się jakiejś podpuchy i zaraz po wykonaniu techniki odskoczył na jakieś 4 metry wstecz. Klęcząc na lewym kolanie, opierając się prawą ręką i bacznie obserwując Okamiego był w każdej chwili gotowy do ataku. W tym momencie we znaki dała mu się rana na klatce piersiowej, którą nasz bohater zrobił przy pierwszym ataku na oponenta. Poza dawał po nim poznać, że odczuwa wyraźny ból, gdyż kolana oraz łokcie mocniej się ugięły, nie były już tak napięte i ewentualny zryw do ataku lub uniku mógłby nie być już tak efektywny. Tak więc dwóch ninja odniosło jakieś obrażenia, jednak pomimo tego żaden nie rezygnował z walki, zobaczymy jak to się dalej potoczy…
W sumie nwm czy powinienem to pisać XD Bo teoretycznie to Ty chyba nie wiesz ile chakry ma twój przeciwnik, ani jaki jest koszt technik XD
Oprych:
100%-10%=90% (kryształ reber D)
90%-12%=78% (wyskok spod ziemi)
78%-10%=68% (kryształ reber D)
68%-25%=43% (Shōton: Ranbu Rokkaku Shuriken)
43%-25%=18% (Doton: Doroku Gaeshi)
0 x
Okami

Re: Szlak transportowy

Post autor: Okami »

Okami poczuł ból gdy tylko udało mu się przebić ścianę shuriken'y stworzone z kryształu zostały ciśnięte w jego stronę, broń poraniła ręce jak i nogi wilka, jego przeciwnik mimo uzyskania przewagi odskoczył jakieś cztery metry w tył spodziewając się, iż młody Jugo posiada w zanadrzu jeszcze jakąś sztuczkę. -Niezły jesteś.- rzucił do przeciwnika, w głowie obmyślając już kolejny plan. Okami stał dość luźno nie napinając niepotrzebnie mięśni, kończyny sprawiały ból, lecz rany nie były na tyle głębokie, aby w realnym stopniu utrudnić poruszanie, ale w walce mogły już sprawić nieco problemów, jego przeciwnik również nie był w najlepszym stanie. Rana zadana na początku walki dała jednak jakiś skutek, przeciwnik po mimo, iż chwile klęczał gotowy do dalszej walki, musiał jednak podeprzeć się ręką. Oboje walczący ponieśli rany, jednak żaden z nich nie zamierzał zaprzestać walki. Chwila wytchnienia była potrzebna nie tylko Okami'emu, ale także jego przeciwnikowi, wilk wiedział, że nie może odpuścić, nie w tej chwili, kiedy od zwycięstwa dzieli go tylko krok, może do porażki było równie blisko, ale w tej chwili Jugo nie przejmował się możliwością porażki, wiedział, że musi zaatakować po raz kolejny, chociaż, mimo prób ułożenia kolejnego planu nie mógł wymyślić czegoś w pełni oryginalnego, postanowił po raz kolejny zaatakować razem ze swoimi klonami. Okami szybko zaczął składać pieczęci potrzebne do wykorzystania Bunshin no Jutsu, cały czas obserwował przeciwnika, aby być w stanie w miarę szybko uskoczyć w prawo, w razie ewentualnego ataku. Po chwili Okami stał wraz ze swymi kopiami których okazało się sześć, razem bohaterów było siedmiu, każdy z nich trzymał w dłoni kunai, wszyscy rzucili się do biegu, by zaatakować w chaotyczny sposób, kopie miały jedynie markować ciosy, gdzie raz po raz oryginał atakował ukrywając się miedzy klonami, starając się wykonywać szybkie cięcia, razem z klonami "obskakując" przeciwnika.
Chyba nie powinieneś, tak mi się wydaje
Chakra: 95%-15%=80% Bunshin no Jutsu (6 klonów)
0 x
Higaki

Re: Szlak transportowy

Post autor: Higaki »

„Z karczmy do karczmy”
19/30


Czekając w swojej pozycji opryszek usłyszał słowa uznania od swojego oponenta.
- Widzę, że też nie jesteś byle dzieciakiem z akademii – powiedział chłodnym głosem.
Fakt, walka była zacięta i wyrównana, jednak obaj shinobi potrzebowali teraz momentu wytchnienia. W końcu młody Jugo obmyślił plan działania, o ile można było nazwać planem stworzenie klonów i najzwyklejsze ruszenie wraz z nimi na przeciwnika, chociaż ukrycie się pośród nich nie brzmi tak źle. Ale wiadomo, teoria nie zawsze równa się praktyce.
- Więc chcesz się ukryć pośród niematerialnych kopii…? Bezcelowe… - Ninja przyjął odpowiednią poze.
Siedmiu Okamich szarżowało, ale jeden był prawdziwy i mógł zadać obrażenia. Przebiegli dystans dzielący przeciwników, rozpoczyna się starcie. Ku zdziwieniu Okamiego, przedstawiciel rodu Kosekich od razu zablokował atak tego prawdziwego wroga, teraz obaj stali ścierając się kunaiami.
- Zły ruch młody. Jako przestępca muszę umieć tropić ofiary, nie było trudno dowiedzieć się który z was jest materialny – Przekręcił gałki oczne tak, aby Okami zauważył, że chce aby i on tam spojrzał. W tym miejscu widoczne były ślady. Klony są niematerialne, więc nie mogły zostawić wgłębień na ziemi, skoro już wiadomo, który może zaszkodzić, na iluzje nie warto zwracać uwagi.
- Moja kolej – oznajmił i szybkim ruchem cisnął pięścią w brzuch przeciwnika, który niestety nie dał rady się przed tym uchronić.
0 x
Okami

Re: Szlak transportowy

Post autor: Okami »

Plan wilka nie okazał się tak dobry jak myślał, jego działania nie zbliżyło go, a wręcz przeciwnie oddaliły go one od pokonania swojego oponenta, nie wiedział również, jak dwójka pozostałych ochroniarzy radzi sobie w starciu z bandytami, nie miał czasu zbadać sytuacji na sąsiednim froncie, miał swoje problemy. Okami uśmiechnął się do siebie słysząc słowa uznania wrogiego shinobi, od początku zakładał, iż nie będzie to zwykła karczemna bójka, lecz prawdziwe starcie na poziomie. Kolejne słowa przeciwnika wydały mu się blefem, lecz jak się okazało nie bez powodu zasiały one niepewność w sercu wilka, mimo, złych przeczuć postanowił on kontynuować swój plan. Zbliżenie się do przeciwnika trwało zaledwie chwilę, lecz mimo to zdołał on zauważyć który z nich jest oryginalny, w momencie w którym przeciwnik zablokował cios wskazał on owe tropy, tak wilk popełnił błąd... lecz liczył, iż nie przypłaci on go życiem. Bandyta jak oznajmił postanowił przejąć inicjatywę, przeciwnik wykonał cios w brzuch, młody Jugo nie miał jak się przed nim uchronić, mógł jedynie liczyć, iż przeciwnik nie postanowi stworzyć ostrza, bądź innego niebezpiecznego narzędzia z kryształu, jak już robił to wcześniej. Jugo znał tylko jeden sposób, aby zminimalizować obrażenia które miał zadać cios.
-Czas wyciągnąć asa- powiedział nim pięść przeciwnika, napotkała jego brzuch, ciało wilka pokryły tajemnicze czarne znaki które oplotły go niczym węże w ciągu ułamków sekund, cios tak jak i wcześniej zadane rany dały o sobie znać, lecz zwiększona wytrzymałość koiła nieco ból, jego przedramiona w ciągu mrugnięcia okiem przekształciły się w topory, a sam Okami jednym ostrzem ciął przeciwnika w okolicy płuc by drugim starać rozciąć jego brzuch, Jugo postanowił postawić na ofensywę, zasypując wroga lawiną cięć.
Chakra:
80%+20%=100% (Klątwa)
100%-50%=50% (Dwa topory)
0 x
Higaki

Re: Szlak transportowy

Post autor: Higaki »

„Z karczmy do karczmy”
21/30


Pięść zbira zmierzała w kierunku brzucha oponenta, nie miał jak się przed tym uchronić ani jak uciec… Mimo to Okami nie stracił zimnej krwi, miał swoje plany. W jego słowach słychać było wyraźną pewność siebie. Zanim cios do niego dotarł, ciało Jugo pokryły czarne szlaczki. Pięść uderzyła w wyznaczone miejsce, ale… nie odniosło to większego skutku. Przedstawiciel kryształowego Kekkei Genkai był tym mocno zdziwiony, można było to dostrzec po jego spojrzeniu.
- Czym Ty do cholery jesteś??? – Ton opryszka nie był taki jak wcześniej, teraz miał on nutkę strachu.
~Dobra, spokojnie, ewidentnie zyskał na wytrzymałości, ale musi mieć też jakiś słaby punkt… - Pomyślał, jednak nie dał rady wysnuć więcej wniosków, gdyż ręce Ninjy zmieniły się w topory, którymi zaczął wyprowadzać ofensywne i szybkie cięcia. Gdyby jeden z tych toporów trafił, tak jak chciał Okami, z pewnością posiekałby wroga, dlatego oprych zaczął od uników, lecz po 3 ciosach wiedział, że długo się tak nie utrzyma. Pomiędzy kolejnymi unikami udało mu się złożyć pieczęcie do Kawarimi no jutsu i zaraz potem został trafiony, co uaktywniło technikę. Okami stał teraz sam… Przeciwnik nie znajdował się w zasięgu jego pola widzenia… nie widział go, nie słyszał, nie czuł…
18%-5%=13% (kawarimi no jutsu)
0 x
Shinji

Re: Szlak transportowy

Post autor: Shinji »

W życiu każdego shinobi w dzisiejszych czasach nadchodzi taki moment w którym musi wyruszyć w swoją podróż. W tym wypadku jest to kraj kupiecki, a wszystko przez postanowienie możnowładców w którym zdecydowali o losie Shinjiego, a także i wielu innych shinobi. Mieli zostać oni skompresowani w jednym miejscu, by mogli zaakceptować siebie na wzajem. Plan możnowładców wbrew pozorom nie był głupi. Poprzez wzajemne poznanie się przeróżnych klanów czy nawet szczepów mogli oni zatrzeć różnice ich dzielące. Samo w sobie miało to zapobiec przyszłym konfliktom jednak nic nie jest pewne na tym świecie. Przecież wiązało się z tym ryzyko powstania przeróżnych ugrupowań chcących zdobyć tak łatwy łup jakim było cudze DNA. Dlatego też Shinji postanowił ukrywać swoje pochodzenie. Lepiej by nikt nie wiedział o tym, że pochodzi z Uchiha, nawet Senju, których szczerze nienawidził. Jak to się mawia najciemniej jest pod latarnią lub wrogów trzymaj blisko siebie. Nie pozostało nic innego jak udać się w żmudną bo żmudną, ale konieczną podróż. Tak też i uczynił.
0 x
Okami

Re: Szlak transportowy

Post autor: Okami »

Wyzwolona przez wilka moc jednak dała skutek, cios który miał dokonać spustoszenia w jego wnętrznościach doszedł celu, jednak samo spustoszenie nie odbyło się, wytrzymałość Okami'ego wzrosła znacznie, na tyle, aby cios nie odniósł skutku. Młody Jugo patrzył w oczy swego przeciwnika, lekki błysk szaleństwa był na tyle dostrzegalny, aby wprawny obserwator mógł zobaczyć jak w głowie Okami'ego jedna z myśli wybijała się ponad inne, chociaż nie przysłaniała całokształtu sytuacji, lecz ta myśl nacierała na trzeźwy umysł z niesamowitą siłą. "Zniszcz", to słowo niemalże królowało w jego głowie, jednak wiedział, iż jest tu, aby chronić. W oczach bandyty pojawiło się zdziwienie, a jego głos zdradził strach, który choć nie na tyle ogromny, aby sparaliżować kryształowego shinobi był widoczny. ~Czym jestem ? Czas na trochę walki psychologicznej, najpierw zniszczę umysł, to go osłabi nim go zmiażdżę~ myśli brzmiały niczym plan.-Zatańczyłeś z diabłem, teraz poznasz bliżej jego nasienie, uwierz w diabła, bo jego dzieci cię otaczają.- powiedział zimnym głosem w którym dało wyczuć się jednak nutkę nienawiści, kolejne ciosy spadały, lecz w pewnym momencie przeciwnik zastąpił uniki techniką, równie powszechną, co niespodziewaną przez wilka, nie spodziewał się, iż przeciwnik zdąży uformować wszystkie wymagane do techniki pieczęci. Jednak szaleńcze cięcia również nie wystarczył do zakończenia walki, przeciwnik zniknął, rozpłynął się w powietrzu, nie znajdował się już w polu widzenia wojownika pokrytego znakami, co teraz miał zrobić ? Pierwsza myśl była prosta, zniszczyć jego towarzyszy, nie, nie po to tu przybył to musi być zasadzka, szybki bieg w kierunku, Abu i ustawienie się przy nim, Okami bacznie obserwował okolicę, szykując się na atak wrogiego shinobi, chociaż jego krew buzowała, a ilość adrenaliny w organizmie zdołała przekroczyć maksimum jakie do tej pory był w stanie odczuć w życiu, był w stanie skupić się na tyle, aby reagować na bodźce w okolicy, nie zapominał o podłożu z którego na początku walki wyskoczył przeciwnik. A jaki był plan w razie ponownego pojawienia się przeciwnika na polu walki ? Plan był prosty, odepchnąć pracodawcę z pola rażenia oponenta, i samemu dążyć do zwarcia, starając się zasypać go gradem ciosów. Chociaż, jego kondycja była już w nie najlepszym stanie, a i rany dawały o sobie znać, adrenalina w żyłach pozwalała wciąż walczyć na wysokich obrotach. Chwilę zajęło nim wilk wpadł na kolejny pomysł.-On też krwawi, spróbujmy trochę potropić- pomyślał, starając się odnaleźć, ślady krwi na polu walki, mogące pomóc mu odkryć pozycję przeciwnika, zakładał, iż jest on pod ziemią, lecz nie był tego pewien.
0 x
Higaki

Re: Szlak transportowy

Post autor: Higaki »

„Z karczmy do karczmy”
23/30


Sytuacja na polu walki shinobi wyglądała w tym momencie trochę patowo, bo Okami nie miał z kim walczyć, a jak każdy wie, przy aktywacji mocy z której znany jest jego szczep, oprócz pozytywnych skutków takie jak większa wytrzymałość, siła czy szybkość, są też skutki nie pożądane. Należy do nich na pewno zwiększona agresja, nadmiar energii, który nie zawsze jest uwalniany w odpowiedni sposób, bo dochodzi do sytuacji, w której to taki Jugo po prostu rzuca się na towarzyszy i walczy z nimi jak z przeciwnikami. U Okamiego w głowie też pojawiły się podobne myśli, na całe szczęście udało mu się ogarnąć. Ale co dalej? Przecież nikt nie zawoła naszego bohatera „Hej, chodź, tu jestem, walczmy”! Zauważył on, że faktycznie może to być pułapka, ale tak naprawdę nie wiadomo jaka, pamiętał też o swoim zadaniu. Najlepszym wyjściem byłoby po prostu znaleźć przeciwnika, a skoro go nie widać, nie słychać ani nie czuć, to trzeba go wytropić. Tak więc Okami w miarę możliwości zaczął rozglądać się gdzie tylko mógł, aby znaleźć coś, co pomoże mu dotrzeć do wroga, jakiś śladów, klasycznych połamanych gałązek, wgnieceń na trawie, ale przede wszystkim – plam krwi pozostawionych przez przedstawiciela kryształu. Po paru chwilach Jugo dostrzegł drzewo poplamione krwią, która wskazywała na to, że spadła z góry, tam też siedział opryszek i trzymał się za ciętą ranę z początku walki, która nadzwyczaj się otworzyła. Jak widać pierwszy atak okazał się tym najskuteczniejszym, dającym w tym momencie zwycięstwo naszemu Ninjy. Koseki zauważył, że został wykryty, lecz w tym stanie nie mógł wiele zdziałać. Podjął już decyzję o odwrocie, szybko przeleciał wzrokiem po całym polu bitwy, na jego nieszczęście bracia Ying i Yang właśnie dokonywali ostatnich poprawek w swoim triumfie. Banda była dobrze zorganizowana i musiała mieć więcej członków niż ci, którzy walczyli, ponieważ przedstawiciel kryształowego Kekkei Genkai dał wyraźny znak rękami, że mają kłopoty i potrzebne jest wsparcie. Wtedy nie wiadomo skąd i w oka mgnieniu pojawiła się gęsta zasłona dymna, gdy opadła nikogo poza ekipą Abu już tu nie było. Na ziemi można było dostrzec świeże ślady, zapewne nie pierwszy raz zdarza im się taka sytuacja i zorganizowali sobie grupę ewakuacyjną. Czyli co? Potyczka zakończyła się zwycięsko dla naszej drużyny, a przynajmniej na razie…
0 x
Okami

Re: Szlak transportowy

Post autor: Okami »

Spokój przynajmniej pozorny malował się na twarzy wilka, skupiony szukał on wroga chciał dać upust wściekłości która pochłaniała jego serca, chciał zamanifestować moc która pogrążała jego umysł w mroku, wiedział po co tu jest miał chronić, ale czy nie mógł dokonać tego poprzez zniszczenie? Gdyby tylko uderzył odpowiednio szybko, prawdopodobnie walka zakończyła by się pewnym zwycięstwem, rany chociaż krwawiły i mogły by utrudnić mu walkę w normalnych warunkach teraz nie miały znaczenia, w tej chwili liczyło się tylko zniszczenie, wiedział kto jest z nim, a kto przeciwko, wiedział, że bracia i Abu nie mogą zostać przez niego w tej chwili zaatakowani, nie był pewien czy Ying i Yang są kimś z kim sobie poradzi, bracia właśnie kończyli swoją walkę w chwili, gdy Okami wzrokiem odnalazł kryształowego shinobii. Ruszył biegiem w stronę drzewa noszącego ślady krwi, spodziewał się, iż przeciwnik wyjdzie mu na przeciw lecz tak się nie stało, nim odległość między walczącymi zmniejszyła się na tyle, aby pozwolić na bezpośrednie zadanie ciosu, oponent wykonał gest ręką, nie wyglądał on jak pieczęć, to nie była technika, lecz po chwili pole walki pokrył gęsty dym. Młody Jugo jak najszybciej postanowił opuścić zasłonę odbierającą mu widoczność. Kiedy dym opadł został tylko on i jego grupa. -Co teraz?- spytał, był rozdrażniony chociaż w tym wypadku to duży eufemizm, krew gotowała się w nim ze złości.-Masz go chronić, to przyjaciele pamiętaj, dasz radę, nie musisz jej jeszcze wyłączyć. Spokojnie... dasz radę, oni są z tobą.- Jugo próbował w duchu się uspokoić, na razie był w stanie jeszcze nad sobą panować, ale sam nie wiedział jak długo.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sogen [394 r.]”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości