Wioska Shōhei

Trzecia pod względem wielkości prowincja Wietrznych Równin zamieszkała przez Ród Uchiha. Prowincja Sogen zarówno od północy jak i południowo-wschodniej strony sąsiaduje z morzem, z kolei od południa graniczy z regionem Prastarego Lasu. To co jednak w szczególności warte jest odnotowania, to fort graniczny postawiony od północnego wschodu na granicy z niezbadanym obszarem dawno upadłego kraju, zniszczonego jeszcze w trakcie potyczki z Juubim. Kultura prowincji w głównej mierze skupia się na militariach, przemyśle żeglarskim oraz hodowli co wynika z uwarunkowań geograficznych.
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2959
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25

Re: Wioska Shōhei

Post autor: Yami »

Słysząc wypowiedziane przez mężczyznę słowa uświadomiłem sobie jakim jestem geniuszem. Ze szczątków informacji i genialnej dedukcji, którą mógłby poszczycić się Sherlock Holmes, czy raczej jego japońskim odpowiedniku, odkryłem prawdziwą tożsamość zaginionej. Zamyślając się nad swoim geniuszem szybko zauważyłem, że mężczyzna spogląda na mnie z niepokojem, prawdopodobnie myślał, że w moich oczach jest zwyrodnialcem lecz tak nie było, znaczy był chorym człowiekiem, który prowadził słodki romans z kozą, którą nazwał "księżniczka" i pewnie był to romans oparty na trójkącie z trzecią osobą, która jeszcze chwilę temu nawalała młotkiem, choć to była rzecz, w którą wątpiłem, bądź przynajmniej chciałem wątpić. Na mojej twarzy zagościł uśmiech, gdyż mimo wszystko nie chciałem oberwać od swego uroczego pracodawcy zakrwawionym nożem jaki trzymał w dłoni.
- Nie martw się, postaram się ją odnaleźć - odpowiedziałem zmuszając się do naturalnego tonu, który był wystawiony na próbę przez dziwną sytuację, smród otoczenia oraz uczucia mężczyzny, który w przypadku złego sformułowania zdania mógł sprawić, że z klatki piersiowej będzie mi zwisał trzonek noża, a mięśnie będą przeszyte kilkoma calami stali. - Lecz po powrocie będę musiał o czymś z Tobą pomówić, czy raczej zwyczajnie doradzić. Do tego czasu... bywaj
Odwróciłem się na pięcie i spokojnym, jakby nie śpiesznym krokiem udałem się w stronę lasu, o którym mówił mąż... hehe ciekawe czy można go tak nazywać, skoro jego "żona" jest kozą. W trakcie drogi zacząłem się zastanawiać czy rzeczywiście potrzebuję aż tak pilnie pieniędzy, skoro zamierzam babrać się w tym bagnie. Prawda była taka, że potrzebowałem tych pieniędzy i nie wynikało to tylko z bata trzymającego przez ojca i dziadka, który wisiał nad moją głową w przypadku nieróbstwa. Prawdziwym powodem była pewna kusza, o której myślałem od dłuższego czasu. Pozwoliłaby mi walczyć z silniejszym oponentem bez większych użycia większej siły, a przecież wiadomo nie od dziś, że nie lubię się przemęczać, a do grobu, też mi nie śpieszno. Tak więc udałem się w podróż, której celem było odnalezienie "księżniczki". Wytężyłem swoje zmysły, nie w pełni oczywiście, i szukałem jakiejś białej sierści, charakterystycznych śladów na podłożu oraz dźwięku dzwoneczka, który mógł się roznosić gdyby kózka zaczęła dalszy przemarsz.
0 x
Shinji

Re: Wioska Shōhei

Post autor: Shinji »

0 x
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2959
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25

Re: Wioska Shōhei

Post autor: Yami »

Podróż okazała się zniechęcająca. Śnieg, który napadał zatarł ślady więc musiałem przeć naprzód oczekując, że w końcu coś się znajdzie. W tym czasie rozmyślałem. Nie były to sprawy warte głębszego omawiania. Można powiedzieć, że były to proste myśli prostego człowieka. Ziąb nieprzyjemnie szczypał twarz i resztę ciała, słońce z drugiej strony przyjemnie łagodziło te objawy. Pogoda była w miarę w porządku lecz nie był to okres szczególnie mi upodobany. Jedyne miejsce gdzie mógłbym zaznać błogiego lenistwa to własny dom, przy kominku, z którego niósł się po domu żar i przyjemne strzykanie palonego drewna. Niestety takie lenistwo trwać wiecznie by nie mogło ze względu na prace jakimi raczyliby mnie kochani ojciec i dziadek. Prowadzenie dużego gospodarstwa i zgromadzeniu kupieckiemu w Shigashi do prostych nie należało. Wiązało się z tym wiele papierkowej roboty, która to głównie mi by przypadała, choć w porównaniu do brata, który biegał z posłannictwem po mieście, była to godna robota. Znajdowałem się teraz w innej prowincji, do której dotarłem ze względu na interesy ojca. Brat był za młody aby udać się w taką podróż, a ojciec zbyt zajęty. Padło na mnie. Teraz gdy zakończyłem swą podróż wdałem się w kolejną "przygodę", która była tak samo uciążliwa jak przepisywanie umów w kilku kopiach.
Ku memu szczęściu zagubione stworzenie odnalazło się szybko. Teraz tylko zaciągnąć je do pracodawcy i będę mógł spokojnie wrócić do Shigashi, gdzie pewnikiem będzie na mnie czekać kolejna "przygoda". Choć istnieje też druga opcja wiążąca się z męczącym treningiem. Zawsze mogłem pod okiem dziadka trenować co pozwoliłoby mi uniknąć męczącej pracy fizycznej lecz narażałoby mnie na równie męczącą pracę psychiczną. Może pora pomyśleć nad zrównoważeniu tych dwóch aspektów?
Wolnym krokiem zbliżałem się do stworzenia. Miałem dwa wyjścia, dwie opcje. Pochwycić bestię gdy ta mnie nie widziała bądź poczekać aż mnie zobaczy i zainteresuje się mną. Pierwsze wiązało się z tym, że mogła ode mnie uciec co wiązałoby się z nieprzyjemnym pościgiem. Druga, że nigdy by mi nie zaufała i nigdy by do mnie nie podeszła.
Pierwsza opcja mimo, że bardziej męcząca pozwoliłaby mi wykonać zadanie szybciej, więc postawiłem na nią.
PS. Jbc. to planuję rzucić się na nią i gdy się zmęczy zrobić to co pisałem na Discordzie, znaczy poprzez telepatyczną rozmowę z władcą światów.
0 x
Shinji

Re: Wioska Shōhei

Post autor: Shinji »

0 x
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2959
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25

Re: Wioska Shōhei

Post autor: Yami »

Zastanawiające jest to, jak w sposób braku chęci i natręctwa myśli człowiek nie może doszukiwać się tego co prawdziwe. Jakby był kierowany czerwoną nicią, która nakazuje mu czuć się tak a nie inaczej, myśleć to a nie tamto. Podobnie było w tym przypadku. Nie wiedział skąd nagle przyszła mu do głowy myśl o uprawianiu stosunku kozy z brodaczem, co przyprawiło mnie nie wiadomo dlaczego o mdłości i chęć zwrócenia ostatniego posiłku. Myśli te i uczucia przyszły do mnie tak jakby z góry, od przestworzy gdzie być może czaiła się"ręka boga", która kazała czuć się mi tak, a nie inaczej. Było to doznanie niewątpliwie dziwne. Wróćmy jednak do rzeczy przyziemnych, gdyż to właśnie o nich toczą się nasze rozterki. Gdy dopadłem kozę ta zaczęła wierzgać się na wszystkie strony, jak opętana. Z wielkim, nieprzyjemnym trudem udało mi się jednak okiełznać bestię i przywlec pod dom, czy raczej samozwańczy Pałac, na który składała się nieziemska, zbita z gwoździ i starego drewna fasada, wykonana z tych samych materiałów "strzelista wieża", która była miejscem przetrzymywania księżniczki przez złego barona von brodacz. Ja w tym wszystkim byłem zwykłym podróżnym, który miał gdzieś (gdyż w dupie to dwuznacznie brzmieć mogło) całą sytuację, brodacza, księżniczkę i ich parobka.
Gdy wrota się rozwarły, a w nich stanął złowieszczy baron przyprowadzona księżna wpadła w lęk, który przerodził się w silny opór. W sumie teraz mogłem zrozumieć, że uwiązana koza, mogła źle wyglądać w oczach barona więc spoglądając na niego, kilka kroków dalej, rozwarłem swe usta aby dobić ostatecznego targu.
- Przychodzę waść z waszym "skarbem". Miałem drobne trudności w jej odnalezieniu i pochwyceniu, gdyż widocznie do domu wracać nie chciała. Aby się jej nic nie stało i abym mógł bezpiecznie ją tu przyprowadzić zrobiłem obwiązek z bawełnianych bandaży. - ten ścisnąłem mocniej gdyż poczułem wyraźny opór ze strony porwanej - Odprowadź ją proszę do swego "pokoju", gdy wrócisz omówimy resztę spraw.
0 x
Shinji

Re: Wioska Shōhei

Post autor: Shinji »

0 x
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2959
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25

Re: Wioska Shōhei

Post autor: Yami »

Pierwsze co przyszło mi na myśl, kiedy to mąż odburknął dość nieprzyjemnie było wulgarne wyrażenie "a h*j ci w dupę", choć w tym przypadku bardziej adekwatną kwestią byłoby "a h*j ci w kozę" co odnosiło się do aktualnego stosunku mężczyzny do kozy. Nie mniej jednak nie o to toczyła się sprawa.
- Wiesz... nie chcę być nietaktowny lecz muszę powiedzieć kilka rzeczy. Jeśli nie chcesz aby twoja kochana uciekała musisz trochę zadbać o to miejsce. Zwierzęta mają niezwykle wyczulony węch. Kiedy pierwszy raz się spotkaliśmy ujrzałem, że trzymałeś w dłoni zakrwawiony nóż. Zapach krwi może odstraszać twą "księżniczkę",a ten niewątpliwie roznosi się dookoła, a również i ty możesz być nim przesączony, a o innych zapachach nie wspomnę.
Odebrałem należną nagrodę i swój ekwipunek od mężczyzny. Bogatszy w doznania i dobra materialne nie pozostawało mi nic innego jak wrócić do Shigashi.
- Od ciebie zależy czy przyjmiesz radę do siebie. Teraz, bywaj.

z/t
0 x
Shinji

Re: Wioska Shōhei

Post autor: Shinji »

0 x
Sora

Re: Wioska Shōhei

Post autor: Sora »

0 x
Chise

Re: Wioska Shōhei

Post autor: Chise »

0 x
Sora

Re: Wioska Shōhei

Post autor: Sora »

0 x
Chise

Re: Wioska Shōhei

Post autor: Chise »

0 x
Sora

Re: Wioska Shōhei

Post autor: Sora »

0 x
Chise

Re: Wioska Shōhei

Post autor: Chise »

0 x
Sora

Re: Wioska Shōhei

Post autor: Sora »

0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sogen [394 r.]”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości