Trzecia pod względem wielkości prowincja Wietrznych Równin zamieszkała przez Ród Uchiha . Prowincja Sogen zarówno od północy jak i południowo-wschodniej strony sąsiaduje z morzem, z kolei od południa graniczy z regionem Prastarego Lasu. To co jednak w szczególności warte jest odnotowania, to fort graniczny postawiony od północnego wschodu na granicy z niezbadanym obszarem dawno upadłego kraju, zniszczonego jeszcze w trakcie potyczki z Juubim. Kultura prowincji w głównej mierze skupia się na militariach, przemyśle żeglarskim oraz hodowli co wynika z uwarunkowań geograficznych.
Uchiha Tsuyoshi
Posty: 589 Rejestracja: 23 sty 2023, o 21:03
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Czarne włosy, często związane w kucyk, czarne oczy, średniego wzrostu, szczupły -> po resztę zapraszam do KP
Widoczny ekwipunek: Torba przy boku
Link do KP: viewtopic.php?p=202214#p202214
Multikonta: Sashiko
Post
autor: Uchiha Tsuyoshi » 23 cze 2024, o 21:31
Lato 394 roku Zdziwienie Tsuyoshiego przerodziło się po chwili w zrozumienie. Nie było to jednak zrozumienie, którego by pożądał, lecz takie niemile widziane. Okazało się bowiem, że wujek Sosuke był po prostu pijany i wpadł do stawu z tego powodu, że nie był w stanie panować nad swoim ciałem. Niestety, alkohol działał tak samo na zwykłych ludzi, jak i na wyszkolonych shinobi, którzy na co dzień potrafili dosłownie robić cuda za pomocą własnych mięśni i kończyn. Osiemnastolatek został zaskoczony tą sytuacją i przez chwilę nie wiedział jak się zachować. Gdy jednak matka zaczęła pomagać nieszczęśnikowi, szybko do niej dołączył i wspólnymi siłami przywrócili mu względnie wertykalną pozycję.
Kolejnym zaskoczeniem dla młodego Uchihy było to, że Sanae wcale nie okazała tutaj swojej surowej natury. Zachowała się wręcz... łagodnie! A przynajmniej znacznie bardziej łagodnie, niż na nią przystało. Spodziewał się raczej, że Sosuke wyląduje w sadzawce znowu, tym razem pod wpływem ciosu swojej powinowatej. Ta jednak okazała mu do pewnego stopnia... zrozumienie? Coś mu tu nie grało. Nie była to jednak dobra chwila na tego typu dywagacje i dysputy, tym bardziej że został poproszony, żeby wujka odprowadzić do mieszkania. No i matka na koniec wyraźnie zaznaczyła, że później wszystko wyjaśni, więc faktycznie – coś było na rzeczy. Z pewnością wkrótce się dowie.
- Nie ma problemu, mamo. Chodź wujku, zaraz będziesz u siebie - odpowiedział od razu, po czym skupił całą swoją uwagę na wujku Sosuke. Wziął go pod ramię, żeby mieć możliwość natychmiastowego zareagowania na wszelkie odchylenia od pionu, jakie mogły być udziałem starszego od niego mężczyzny. Zaraz potem skierował się do domu, obierając najkrótszą trasę. Oczywiście wiedział doskonale, gdzie znajdował się pokój Daichiego, dlatego nie powinien mieć żadnego problemu również w znalezieniu pokoju wujka. Chyba nawet go zresztą kojarzył.
Szedł więc wolnym krokiem, słysząc jeszcze jak jego matka ustawia do pionu młodszą od siebie dzieciarnię. Pewnie nawet uśmiechnąłby się pod nosem na to, że nieszczęśnicy zostali właśnie oddelegowani do łapania kur i przygotowywania kolacji. Miał teraz jednak inne, prawdziwe zmartwienie. Dostosowując swoje tempo do nieregularnych kroków i zataczania się Sosuke, przebywał kolejne metry dzielące ich od pokoju. Starał się przy tym unikać zwracania na siebie uwagi. Jeśli już dotarł do pomieszczenia, po prostu odprowadził wujka do środka, posadził go na łóżku i żegnając się krótko, wyszedł. Kiedy był już poza pokojem, westchnął głęboko i skierował się ponownie do kuchni.
0 x
Papyrus
Administrator
Posty: 3834 Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans
Post
autor: Papyrus » 26 cze 2024, o 10:42
Post Fabularny
Uchiha Tsuyoshi
Lato 394
Sosuke zrobił jeden, dość ciężki krok a w momencie zrobienia kolejnego znów zaczął gubić równowagę. Na całe szczęście w tym momencie zdążył go uratować jego bratanek, próbując doprowadzić go do jego pokoju. Ten wspólny chód nie był zbyt pospieszny. Tsuyoshi na całe szczęście był całkiem sprawnym shinobim, więc utrzymanie nieco cięższego od siebie osobnika nie nastręczało może problemów, ale utrzymanie go w pionie i nadawanie mu odpowiedniego tempa, żeby ten nie potknął się o własne nogi już było nieco trudniejsze. Do tego starszy mężczyzna zamiast skupić się na chodzie, nieco bardziej wolał przyjrzeć się temu kto go niósł. Zmęczone oczy same mu się już zamykały, a pijana głowa zwieszała w dół, co tylko przedłużało cały proces. Wreszcie chyba przeprocesował kto taki próbuje mu pomóc, co zadziałało na jego zachowanie.
Pijani ludzie zachowywali się w sposób najróżniejszy. Byli tacy, którzy po odrobinie alkoholu stawali się duszami towarzystwa i mistrzami żartów, a uśmiech z ich twarzy praktycznie nie znikał. Istniał też ten typ ludzi, którzy gdy byli wstawieni to stawali się niesamowicie agresywni. Sosuke w tym momencie nie należał do żadnej z tych grupy. Choć przy stawie jeszcze próbował odpychać pomocne ręce, tak bardziej wynikało to z upartości oraz wstydu, aniżeli z awanturniczej natury. Teraz, wiedząc, że to bratanek pomagał mu dotrzeć do pokoju, nieco się rozluźnił. Ciężko było nazwać to ulgą, bo wstyd zapewne kolejnego dnia uderzy ze zdwojoną siłą (o ile znowu nie upije się do tego stopnia). Pomimo tej lekko zauważalnej zmiany, to Sosuke wciąż był tym samym wrakiem człowieka, z pustym, niczym wyschnięta studnia, wzrokiem. Ciężko było stwierdzić czy towarzyszące mu emocje, które próbował głęboko w sobie skrywać, były przyczyną czy efektem jego obecnego stanu. Był strzępem człowieka bo pił czy pił bo sądził nic więcej już mu nie zostało?
- Dobły z ćśiebie chopak, Młody. Wyrosłeś - Tym razem słowa te nie były warknięciem, jak wtedy przy stawie. Choć wypowiedziane przez alkoholowy rausz, to dało się wyczuć pewną wdzięczność, opiekuńczość, a nawet duma czy, co dziwniejsze, także... smutek. I był to chyba ostatni moment na jakikolwiek kontakt z nim, bo gdy położył się na łóżko, to oczy, które tylko na to czekały, momentalnie się zamknęły.
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Uchiha Tsuyoshi
Posty: 589 Rejestracja: 23 sty 2023, o 21:03
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Czarne włosy, często związane w kucyk, czarne oczy, średniego wzrostu, szczupły -> po resztę zapraszam do KP
Widoczny ekwipunek: Torba przy boku
Link do KP: viewtopic.php?p=202214#p202214
Multikonta: Sashiko
Post
autor: Uchiha Tsuyoshi » 1 lip 2024, o 09:45
Lato 394 roku Tsuyoshi nie rozumiał powodów, dla jakich upił się wujek Sosuke. Szczególnie w tym czasie, w jakim się znajdowali. Wokół zniszczenie i pożoga, a on pozwalał sobie na takich zachowanie. Miał przecież obowiązki do wykonania, bliskich do ochro... no właśnie, gdzie była ciotka Sokura z młodym?
Uchihę ogarnęły złe przeczucia, ale póki co szczelnie zamknął tę szufladę w swojej głowie. Była to myśl tak egzotyczna i nieprzyjemna, że nie chciał w ogóle zmierzać w tamtym kierunku. Skupił się więc na tym, żeby pomóc wujkowi znaleźć się w jego lokum. I na szczęście udało się to bez żadnych przygód po drodze.
- Nie ma za co, wujku. Jutro pogadamy - powiedział, zerkając na niego ostatni raz uważnie. Jego wzrok zdradzał jakiś smutek, co było jeszcze bardziej niepokojące. Tsuyoshi zamknął po sobie drzwi i westchnął. Stanął na chwilę pod drzwiami, ale w zasadzie było to bez sensu. Trzeba było wrócić do matki i z nią porozmawiać, co też od razu uczynił. Kiedy już znalazł się w kuchni, spojrzał na nią pytającym wzrokiem.
- Co się dzieje z wujkiem Sosuke? - zapytał, jeśli mógł z nią prowadzić taką rozmowę (na przykład kiedy nie było w pobliżu jego młodszego rodzeństwa albo kuzynostwa). W tym momencie był już mocno zmartwiony tym, co usłyszy.
0 x
Papyrus
Administrator
Posty: 3834 Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans
Post
autor: Papyrus » 1 lip 2024, o 21:30
Post Fabularny
Uchiha Tsuyoshi
Lato 394
Tsuyoshi zajął się swoim wujkiem i położył go do łóżka, żeby ten mógł sobie spokojnie odpocząć i dojść do siebie po nieprzyjemnym zdarzeniu jakie miało miejsce. Oczywiście, mata tatami i pokój były teraz trochę zamoczone a rozebranie się nie było teraz w głowie wuja, kiedy ten się kładł. Tsuyoshi miał za to nadzieję, że da radę z wujkiem porozmawiać następnego dnia, kiedy ten dojdzie do siebie.
Kiedy wychodził dojrzał jeszcze tackę z jedzeniem, z którą wcześniej widział ciocię Emi, która była siostrą wujka Sosuke.
Kiedy Tsuyoshi dotarł do kuchni, już była ona oblężona przez połowę rodziny. Zaczynało się nakrywanie do stołu, śmiechy i praca. Połowa jego rodzeństwa była, połowa - jak się dowiedział, albo wybyła na misję, albo zajmowała się swoimi sprawami w Sarufutsu - Harumi przewodzeniem straży, Hiroto staniem na straży. Yumi była na misji. Kaito i Hana biegali od kuchni do jadalni, szczebiocząc wesoło i zanosząc talerze i jedzenie, żeby rozłożyć wszystko na długim, niskim stole. Przywitali się z Tsuyoshim poprzez uścisk i zawołali, żeby ten pokazał swoje oczy. Kuzynka Aiko ostrożnie niosła po dwie miseczki na zupę miso na raz, wywalając jedną, kiedy zaczęła machać do Tsuyoshiego, ale zaraz wszystko zostało załatwione i posprzątane. Przyszedł też kuzyn Kenji, Masato i Hina, którzy niemal natychmiast oblegli Tsu, wypytując o szczegóły jego przygód, kiedy go nie było i próbując, jedno przez drugie, wtrącić o tym, co oni robili. Był już taki chaos, że Tsuyoshi zapominał to, o czym była mowa. Mamy jednak nie złapał na razie, żeby zapytać co z wujem Sosuke.
Nie byli to jedyni mieszkańcy domu, którzy dotarli na kolację. Ciotki Kaori, Emi i Akane już pomagały Sanae, każąc jej siedzieć i więcej nic nie robić, śmiejąc się między sobą. Babcia również wróciła ze swojego wieczornego spaceru - teraz już zostawiała zajmowanie się domem swojej córce i synowym - pomstując na niewyłapane kurczaki. Wujek Fujimoto zwichrzył włosy Tsuyoshiego, wujek Shinji rozmawiał z wujkiem Takeshim. Atmosfera była dość radosna - nawet w obliczach nieszczęścia tak duża rodzina potrafiła się trzymać razem. Tsuyoshi mógł spokojnie wpaść w tryb i zachowywać się naturalnie, jak zawsze. Dopóki nie wszedł dziadek oraz jego ojciec.
Dziadek - głowa klanu, chociaż niemal w stanie spoczynku, zawsze był wyjątkowo szanowany przez wszystkich. Zarządzał jeszcze domostwem i to on podejmował wszystkie decyzje dotyczące ich rodziny, jeżeli chodziło o sprawy wewnętrzne. Każdy go słuchał i szanował, zwykle też, kiedy wchodził wszyscy się uspokajali. To też był znak, że należało zasiąść w końcu do posiłku. Ojciec za to reprezentował rodzinę na zewnątrz, jako najstarszy stopniem Shinobi z tych okolic. Również głowa klanu, ale jeszcze wykonywał swoje zadania, nawet jeżeli nie zajmował się czynnym chodzeniem na misję. To on prowadził - z Shinjim - rodzinne interesy. Jego też bardzo szanowano.
I w momencie kiedy ojciec i dziadek weszli do pokoju, Tsu miał szansę szepnąć słówko do matki na temat wujka Sosuke. Matka odpowiedziała, że po kolacji Tsu będzie mógł zapytać ojca, bo ten na pewno będzie chciał z nim porozmawiać. Na razie mieli zjeść kolację.
Oczywiście, ojciec Tsuyoshiego zauważył i przywitał się z synem poważnie, ale też serdecznie. Tak, samo, jak dziadek. Następnie zaczęła się kolacja, gdzie znów wszyscy rozmawiali, a Tsuyoshi został kilkanaście razy pytany na temat wojny, bitwy i innych szczegółów jego bitwy. Inni też opowiadali, ale temat Sosuke nie został poruszony. Nie było za to ciotki Sokury i małego Fogaku, którego Tsuyoshi nigdy jeszcze nie poznał.
Atmosfera była przyjazna i przyjemna. Swojska. Babcia żartowała na temat szukania panien i młodzieńców dla starszej części wnucząt, bo ci (łącznie z Tsu) jeszcze nie znaleźli sobie nikogo odpowiedniego. Dzieciaki gadały o treningach, nastolatkowie narzekali na Koteiczyków i Yukich, ciotki z mamą rozmawiały o dziecku w łonie Sanae - że już niedług0, ojciec, dziadek i wujowie dość cicho rozmawiali o świątynce na wzgórzu na terenie ich posiadłości.
Tsuyoshi był w domu.
Dopiero po kolacji, kiedy dziadek odszedł od stołu i powiedział Tsuyoshiemu, żeby ten zajrzał do niego przed snem, ojciec skinął głową na Tsy i wyprowadził go do ogrodu, gdzie przysiadł na ganku. Wyciągnął swoją długą fajkę, nabił ją tytoniem, zapalił i spojrzał na syna wyczekująco.
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Uchiha Tsuyoshi
Posty: 589 Rejestracja: 23 sty 2023, o 21:03
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Czarne włosy, często związane w kucyk, czarne oczy, średniego wzrostu, szczupły -> po resztę zapraszam do KP
Widoczny ekwipunek: Torba przy boku
Link do KP: viewtopic.php?p=202214#p202214
Multikonta: Sashiko
Post
autor: Uchiha Tsuyoshi » 4 lip 2024, o 19:58
Lato 394 roku Kontakt z Wujkiem Sosuke został urwany przynajmniej do jutra, ale w tych warunkach żaden z nich nie byłby pewnie w stanie przekazać drugiemu tego, co chciał. Będzie jeszcze na to pora, choć znając życie jutrzejszy poranek nie będzie należał do najprzyjemniejszych dla wujka, więc chyba nie będzie co spieszyć się z wizytą. Kiedy wszedł do kuchni, jego oczom ukazał się obraz, który od razu wywołał uśmiech na jego twarzy. Duża część rodziny była już zebrana na kolację. Wszyscy zajmowali się czymś innym: to rozmową, to nakrywaniem do stołu. Razem tworzyli jednak scenę jak z jakiegoś pięknego malowidła i gdyby tylko Tsuyoshi miał choć trochę umiejętności, jakie przejawia szczep Gazo, uwieczniłby ją na płótnie. Dziełu takiemu mógłby nadać tylko jeden tytuł: "To, o co walczę".
Przestąpił próg jadalni i witając się po kolei z każdym i starając się każdemu poświęcić choć krótką chwilę uwagi i rozmowy, zmierzał do stołu. Po drodze niespodziewanym ruchem złapał Kaito i Hanę, którzy biegali między kuchnią a jadalnią. Uścisnął ich krótko, pokazał sharingana i zaraz wypuścił. Przywitał się również z Aiko, która rozlała trochę zupy w nieporadnej próbie pomachania mu. Jeśli został do tego dopuszczony, pomógł posprzątać. Później nawiązał kontakt z nieco starszym kuzynostwem, a mianowicie Kenjim, Masato i Hiną. Byli albo w jego wieku albo starsi, więc rozmowa z nimi przebiegała oczywiście zupełnie inaczej, niż ta z Kaito i Haną. Na moment spoważniał i starał się w krótkim czasie skrótowo przekazać im jak najwięcej informacji o tym, co działo się podczas Bitwy o Kōtei. Panowało jednak takie zamieszanie, że w końcu utonął w tym morzu chaosu i sam nawet nie wiedział jak to się stało, że rozmowa została przerwana. Wiedział jednak na pewno, że ciotki Kaori, Emi i Akane zaangażowały się w pomoc jego matce (dzięki czemu on sam nie musiał się tym przejmować - matka była w ciąży, więc trzeba było ją trochę wesprzeć), dlatego też przywitał się z nimi bardzo krótko. Jedną z osób, której widok bardzo go ucieszył był na pewno wujek Fujimoto. Na moment podszedł też do wujów Shinjiego oraz Takeshiego. No i oczywiście powitał również babcię - to nie mogło mu umknąć. Z każdym z wyżej wymienionych wyżej członków rodziny mógłby teraz pewnie - gdyby była taka możliwość - przeprowadzić długą rozmowę, opowiadając o tym co się działo w ostatnim czasie, ale musiałby się chyba sklonować. I to masowo. Ale oczywiście nie potrafił tego robić, musiał więc jakoś ogarniać to wszystko swoją pojedynczą jaźnią.
Oczywiście nie wszyscy byli obecni. Nie dojrzał Harumi ani Hiroto, ale również Yumi. Wszyscy wybyli w sprawach służbowych, co oczywiście nie było zaskoczeniem. Jeszcze zdąży się z nimi zobaczyć (a przynajmniej taką miał nadzieję!).
Na koniec wszedł bardzo szanowany dziadek oraz ojciec Tsuyoshiego. Uchiha czekał cierpliwie na odpowiedni moment i przywitał się z jednym i z drugim. Szczególnie jednak interesowało go zachowanie ojca. Być może będzie w stanie wyczuć cokolwiek po samym tylko jego zachowaniu, choć pewnie mała na to szansa. Nie był on przecież zbyt emocjonalny. W każdym razie Tsuyoshi odwzajemnił formalny sposób powitania i dostosował swoje zachowanie do tego, że byli tutaj również najwyżsi przedstawiciele rodziny.
Później - naturalnie - była kolacja, podczas której rozmowa płynęła swobodnie od tematu do tematu. Tsuyoshi słuchał i czasami włączał się do niej, dodając swoje trzy Ryō. Mógł się rozluźnić i całkowicie zapomnieć o wydarzeniach ostatnich dni. Był u siebie, w swoim naturalnym środowisku, tam, gdzie było mu po prostu dobrze. Ukradkiem spoglądał na każdego przy stole, sprawdzając na ile zmienili się ci, którzy tu teraz z nim siedzieli. Najczęściej oczywiście spoglądał w kierunku swoich rodzicieli.
W końcu jednak przyszedł czas końca posiłku. Wszyscy zaczęli się powoli rozchodzić w swoje strony - jedni zapewne w celu wieczornej toalety, inni do jakichś innych zajęć. Dziadek polecił mu do siebie zajrzeć przed snem, ale to sygnał od ojca był tym, na co czekał Tsuyoshi. I go otrzymał. Tato skinął na niego głową i wyszedł do ogrodu, na ganek. Osiemnastolatkowi nie trzeba było dwa razy powtarzać (inna sprawa, że nie bardzo sobie wyobrażał, żeby mogło być inaczej) i od razu kiedy pożegnał się z resztą, wyszedł ponownie na świeże powietrze. Rzucił okiem na ogród i najbliższe otoczenie, sprawdzając czy przyjdzie im rozmawiać w towarzystwie kogoś jeszcze czy też raczej na osobności i usiadł gdzieś obok ojca.
- Brakowało mi tego - powiedział krótko. W rozmowie z ojcem był nieco mniej wylewny niż z matką. Bardziej... konkretny? Jakoś tak to wychodziło, że relacje męsko-męskie często się tym właśnie charakteryzowały. Mniejszą ilością słów, co jednak nie przekładało się na gorsze zrozumienie. Był jednak jeszcze inny powód tego, dlaczego nie wykazał więcej inicjatywy w rozpoczęciu rozmowy. To ojciec zapewne miał mu coś do powiedzenia. Może nawet coś ważnego. W każdym razie był tego szalenie ciekawy, więc zbaczanie z rozmową gdzieś na boczny tor nie było tym, czego akurat teraz pragnął.
0 x
Papyrus
Administrator
Posty: 3834 Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans
Post
autor: Papyrus » 5 lip 2024, o 20:55
Post Fabularny
Uchiha Tsuyoshi
Lato 394
Przez chwilę byli cicho, wpatrując się w przestrzeń - piękny ogród rodziny, gdzie w oddali przechadzała się kura, a słońce powoli zaczynało zachodzić, chociaż nie było go widać przez spore zachmurzenie. Było jednak lato - było jeszcze jasno, ciepło i spędzanie czasu na zewnątrz do późna było normalne. Młodsi członkowie rodziny pewnie by jeszcze wylegli na dwór, gdyby nie to, że Tsuyoshi był tam teraz z ojcem.
Harida zapalił swoją fajkę i nadal milczał, zaciągając się dymem. W końcu jednak spojrzał na syna i lekko się do niego uśmiechnął.
- Dobrze, że wróciłeś. Brakowało nam tutaj ciebie - odpowiedział po dłuższej chwili. Nigdy nie był szczególnie wylewny. Zaciągnął się dymem z fajki i obserwował na chmury, które powoli robiły się coraz ciemniejsze. - Opowiesz mi o wszystkim za chwilę. Najpierw jednak musisz wiedzieć, że trochę rzeczy tutaj się zmieniło. Mamy cesarskich pod nosem i chociaż nie sprawiają kłopotów na razie, trzeba ich mieć na oku. Koteiczycy zatrzymują się w Sarufutsu, a Takeda przejął kontrolę. Możemy spodziewać się o wiele więcej pracy, która wykracza poza to, co robiliśmy do tej pory dla Nakano. Już Harumi została awansowana na dowódcę straży, Hiroto i Haruka mają posady w straży, a Yumi i Daichi zostali wysłani na zadanie do Ryuzaku. Możesz być pewien, że będą próbować włączyć nas do wszystkiego, co możliwe. Shirei-kan mówił, że dlatego, że znamy okolicę. Zobaczy się jednak. Wypowiadał się o tobie dobrze. Jak zdołałeś go poznać?
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Uchiha Tsuyoshi
Posty: 589 Rejestracja: 23 sty 2023, o 21:03
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Czarne włosy, często związane w kucyk, czarne oczy, średniego wzrostu, szczupły -> po resztę zapraszam do KP
Widoczny ekwipunek: Torba przy boku
Link do KP: viewtopic.php?p=202214#p202214
Multikonta: Sashiko
Post
autor: Uchiha Tsuyoshi » 5 lip 2024, o 21:37
Lato 394 roku Tsuyoshi wyciszył się nieco. Milczał przez chwilę razem z ojcem, wpatrując się w sielski krajobraz tej części Hachimantai. Burzy nie było, mimo że zanosiło się na nią wcześniej. Może dopiero później się rozpada? Susanoo jeden wie. Teraz jednak nie było to najistotniejsze.
Uchiha odwzajemnił lekki uśmiech ojca. Powiedział, że go brakowało, co było miłe. Oznaczało to, że w jakiś sposób go doceniał.
- Tak, zdaję sobie z tego wszystkiego sprawę. Mama mówiła, że z Yukimi na razie wszystko w porządku, ale to oczywiste, że trzeba mieć na nich baczenie. Co do Takedów i Kōteiczyków... tak, wiem. Widziałem to wszystko na własne oczy. Dużo zmian. Wiem, że musimy być uważni. Następne tygodnie i miesiące będą kluczowe - powiedział spokojnie, starając się wyartykułować, że jest świadom zmian i zagrożeń, jakie się z tym wiązały. Wszystko, co powiedział ojciec było oczywiście prawdą.
- Przypadkiem - odparł na pytanie ojca - po misji i raporcie w siedzibie wziął mnie na rozmowę. Przeprowadziliśmy bardzo swobodną i przyjazną rozmowę jak na to, że on jest głową klanu, a ja wciąż jeszcze dōkō. Omówiliśmy moją misję w obozie uchodźców wykonaną z Sugiyamą Orochim. Odniosłem wrażenie, że ma dość ugodowe podejście w zarządzaniu i raczej nie chce generować nowych konfliktów. Wydaje mi się też, że ma dobre intencje - powiedział Tsuyoshi, po czym przeniósł wzrok gdzieś na horyzont.
0 x
Papyrus
Administrator
Posty: 3834 Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans
Post
autor: Papyrus » 5 lip 2024, o 22:30
Post Fabularny
Uchiha Tsuyoshi
Lato 394
Ojciec skinął głową, zaciągając się dymem z fajki, spoglądając na swojego syna, słuchając, co ten ma do powiedzenia. Zgodził się z nim.
- Tak. Wydaje się, że ma zamiar kontynuować politykę Katsumi. Sugiyamę widzę, że też znasz. Rozmawiałem z nimi. Przyjdą tutaj jutro, przyjmiemy ich na posiłek. Ty jednak wraz z kuzynostwem staniesz na straży naszej świątyni w czasie ich obecności tutaj razem z kuzynostwem. Od jutra, świątynia ma być cały czas strzeżona przez kogoś z naszej rodziny, aż do odwołania. Twoja matka powiedziała, że dojrzałeś jako Uchiha. W samą porę, bo jeszcze nigdy nie mieliśmy tak ważnego zadania, jakim będzie strzeżenie tego, co zostanie złożone w naszej świątyni - odpowiedział Harida. Umilkł na chwilę, jakby myślał nad tym, co mógł powiedzieć synowi, co wyjaśnić, ale ostatecznie tylko zaciągnął się dymem.
- Bardzo bym chciał wziąć cię nad rzekę, żebyś pokazał mi jak duża jest twoja kula ognia i zaprezentował swój sharingan, ale nie mamy na to czasu. Wiedz jednak, że zadanie, jakie będzie na tobie spoczywać, jest dowodem mojego zaufania. I zaufania Shirei-kana. Jutro zostanie coś złożone w podziemiach naszej świątyni. Ma być to strzeżone dzień i noc przez naszą rodzinę. Dostaniemy też ludzi Shirei-kana, ale odpowiedzialność leży po naszej stronie, bo to nasza ziemia. Wiem, że twoja ranga to jedynie doko poza naszymi ziemiami, ale tutaj jesteś moim synem. Chcę, żebyś ty był odpowiedzialny za ochronę świątyni i nie wpuszczanie do niej nikogo poza naszą rodziną, poza podziemiami oczywiście. I poza Shirei-kanem i komkolwiek, kto ma bezpośrednie zezwolenie od niego. Potwierdzone przez niego samego. Oczywiście, nadal musisz pracować dla klanu, po prostu to sobie ułożysz. Czy to jasne?
Ojciec zawsze był poważny, ale teraz pierwszy raz przydzielał Tsuyoshiemu takie zadanie - brzmiące na bardzo ważne. Może faktycznie uznał, że jego syn dorósł. Albo zmusiły go okoliczności.
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Uchiha Tsuyoshi
Posty: 589 Rejestracja: 23 sty 2023, o 21:03
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Czarne włosy, często związane w kucyk, czarne oczy, średniego wzrostu, szczupły -> po resztę zapraszam do KP
Widoczny ekwipunek: Torba przy boku
Link do KP: viewtopic.php?p=202214#p202214
Multikonta: Sashiko
Post
autor: Uchiha Tsuyoshi » 5 lip 2024, o 23:32
Lato 394 roku Z każdym słowem ojca Tsuyoshi słuchał coraz bardziej uważnie. Przez jego głowę przepływało dziesiątki myśli. W momencie, kiedy pojawił się temat ich świątyni, jego oczy nieco się rozszerzyły, a świat dookoła praktycznie przestał istnieć.
- Ja... - powiedział wyraźnie zaskoczony - dziękuję, tato. Tak, jasne i obiecuję, że się nie zawiedziesz - stwierdził pewnie, choć w następnej chwili zaczął zdawać sobie sprawę z tego, że zadanie było bardzo nietuzinkowe.
- Skoro nie powiedziałeś mi od razu, to zakładam, że nie mogę się dowiedzieć, co takiego zostanie złożone w kapliczce. Domyślam się jednak, że musi to być coś bardzo cennego i jednocześnie ważnego dla klanu. Muszę więc zapytać... czy ktoś tego szuka? Czy jest duża szansa na to, że ktoś będzie chciał napaść na nas i nam to odebrać? I ewentualnie kto? - to było bardzo istotne. Nawet jeśli chciał zachować to w tajemnicy nawet przed nim, to musiał podzielić się z synem przynajmniej wskazówkami co do tego, jakie zagrożenie może się z tym wiązać - i... oprócz ludzi Shirei-kana będę miał do dyspozycji tylko młodsze rodzeństwo, które akurat nie będzie na misji? - dopytał. W praktyce oznaczało to, że główny ciężar pilnowania kapliczki będzie spoczywał na nim, ponieważ z młodszego rodzeństwa, które nadawało się do tego typu zadań wszyscy będą wykorzystywani przez shirei-kana.
Otrzymał więc bardzo ważne zadanie, którego się nie spodziewał. Musiał sobie to wszystko jeszcze poukładać w głowie - i to bardzo szybko. Okazuje się więc, że tak jak się tego spodziewał, w najbliższym czasie nie zostanie zwolniony z obowiązków.
0 x
Papyrus
Administrator
Posty: 3834 Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans
Post
autor: Papyrus » 6 lip 2024, o 14:33
Post Fabularny
Uchiha Tsuyoshi
Lato 394
Ojciec zamyślił się na chwilę.
- Nie, nie sądzę, żeby ktoś spoza Uchiha kiedykolwiek próbował to zdobyć. Jedynymi osobami, które mogą chcieć się o tym dowiedzieć to inni Uchiha. Nie chodzi o to, ze ktoś obcy się tam dostanie, ale chodzi o to, żeby nie dostali się tam inni Uchiha i nie narobili problemów - ojciec spojrzał na Tsuyoshiego bardzo poważnie. - Dlatego będzie to u nas i dlatego odpowiedzialność za to spada na mojego najstarszego syna. I wydawało mi się, że Shirei-kan nie miał nic przeciwko temu. Oczywiście, nikt nie ma zamiaru polegać całkowicie na twojej sile i zdolnościach, te zostaną ci użyczone przez przydzielonych ludzi. Oczywiście, to, co jest tutaj jest ścisłą tajemnicą. Zastanowimy się, co będziemy mówić w przypadku pytań.
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Uchiha Tsuyoshi
Posty: 589 Rejestracja: 23 sty 2023, o 21:03
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Czarne włosy, często związane w kucyk, czarne oczy, średniego wzrostu, szczupły -> po resztę zapraszam do KP
Widoczny ekwipunek: Torba przy boku
Link do KP: viewtopic.php?p=202214#p202214
Multikonta: Sashiko
Post
autor: Uchiha Tsuyoshi » 6 lip 2024, o 14:49
Lato 394 roku Tsuyoshi delikatnie zmarszczył brwi. To, co zostało mu powierzone było zdecydowanie niestandardowym zadaniem. To, co miało zostać im powierzone to nie mogła być zwykła kosztowność, jakaś silna broń czy zwój. Gdyby tak było, ojciec nie mówiłby, że mogą to chcieć zobaczyć przede wszystkim inni Uchiha. Ale w takim razie, czym mogło to być? Klanowym artefaktem, który tylko Uchiha mogą używać? Oczywiście nie zadał tego pytania.
- To... zmienia postać rzeczy. I charakter zadania - pozwolił sobie na uwagę i pokiwał głową, po czym popatrzył w ziemię, dopasowując teraz sobie element do elementu - zostanie to złożone w podziemiach. Do świątyni może wchodzić tylko nasza rodzina i shirei-kan oraz upoważnieni przez niego ludzie. A do samych podziemi? Tylko shirei-kan i jego ludzie? Czy ja jako odpowiedzialny za ochronę mogę tam wejść i sprawdzać, czy to, czego chronię, jest w takim stanie jak powinno? - zadał kilka pytań, chcąc jak najdokładniej poznać zasady, jakie będą towarzyszyć wykonywaniu zadania. Każda pomyłka mogła go postawić w bardzo złym świetle przed kierownictwem klanu, ale przede wszystkim przed jego ojcem. Wolał więc upewnić się, że dobrze zrozumiał swoje zadanie. Wyglądało na to, że Harida Uchiha obdarzył swojego syna sporą dozą zaufania, co ucieszyło bardzo Tsuyoshiego, choć oczywiście nie okazywał tego na zewnątrz. Nie mógł więc teraz doprowadzić do tego, żeby to zaufanie stracić.
0 x
Papyrus
Administrator
Posty: 3834 Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans
Post
autor: Papyrus » 6 lip 2024, o 15:24
Post Fabularny
Uchiha Tsuyoshi
Lato 394
Ojciec pokręcił głową.
- Nie możesz - przyznał. - Naprawdę wolałbym, żebyś tego nie robił i żeby nie robił to nikt. Sam zajmę się sprawdzaniem, czy wszystko jest w porządku, co jakiś czas. Musisz zaufać, że to, co robisz ma sens. To twoje zadanie, jako mojego syna i jako shinobiego naszego klanu.
Cóż, chyba jednak Tsuyoshi nie dostanie żadnych informacji na temat tego, co może być w środku i co będzie musiał chronić. Co jego rodzina będzie musiała chronić. Może kiedyś, kiedy będzie miał wyższą rangę, może kiedy Shirei-kan mu bardziej zaufa. W końcu nadal był dość młody. Poza tym, w życiu shinobiego nigdy nie chodziło o posiadanie całej wiedzy, ale o wykonywanie rozkazów. Nawet jeżeli pochodziły one od twojego rodzica.
- Szczególnie, przez jakiś czas nie mów nic o tym Sosuke i pilnuj, żeby nie kręcił się w pobliżu. Pewnie już zauważyłeś, że tutaj jest i nie jest w dobrym stanie. Wiesz, że mieszkał w okolicy Muru, na drodze przemarszu dzikich. Jakaś grupa się odłączyła od głównej kolumny i zaatakowała wioskę, w której mieszkał Sosuke. Jego nie było tam w tym czasie, a Sokura i Fogaku… nie przeżyli.
Tsuyoshi widziała z jaką trudnością ojciec wypowiadał te słowa, chociaż próbował mówić neutralnie. Sosuke to był jego najmłodszy braciszek, ostatni, który znalazł żonę i założył rodzinę. Ten, który zdecydował zamieszkać z dala od rodziny, kiedy ta wyprowadzała się do Hachimantai, do dziadków, kiedy odchodzili z Kotei. I teraz głos Haridy się łamał.
- Sosuke wrócił do nas i musi dojść do siebie. Bądź dla niego łagodny, ale nie pozwól, żeby zakłócał życie rodzinne. W końcu weźmie się w garść.
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Uchiha Tsuyoshi
Posty: 589 Rejestracja: 23 sty 2023, o 21:03
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Czarne włosy, często związane w kucyk, czarne oczy, średniego wzrostu, szczupły -> po resztę zapraszam do KP
Widoczny ekwipunek: Torba przy boku
Link do KP: viewtopic.php?p=202214#p202214
Multikonta: Sashiko
Post
autor: Uchiha Tsuyoshi » 6 lip 2024, o 15:49
Lato 394 roku - Rozumiem. W takim razie nie będę tam wchodził - odpowiedział neutralnym tonem. W gruncie rzeczy nie był nawet zawiedziony, bo spodziewał się takiej odpowiedzi. W końcu gdyby to było coś jawnego i bezpiecznego, to ojciec od razu by mu powiedział, co się tam znajduje. Nie drążył zatem tematu, wiedząc że zbytni pośpiech i ciekawość bardzo źle świadczyłaby o nim jako o shinobi. Pokazywałoby to bowiem, że bliżej mu do rozwydrzonego, niedojrzałego jeszcze nastolatka (dlaczego pomyślał w tej chwili o Daichim?) niż do shinobi, na którym można było polegać.
- Dziękuję za zaufanie, tato. Nie zawiodę, obiecuję - podsumował krótko i zwięźle. W dalszej kolejności temat zszedł na wujka Sosuke, który... no właśnie. Stracił rodzinę. Kiedy Tsuyoshi usłyszał te słowa, dreszcz przebiegł mu po kręgosłupie, odruchowo zacisnął też zęby i pięści. Niestety, nie było możliwe żeby ich rodzina uszła bezpiecznie i w całości tej tragedii, którą była inwazja Dzikich. Śmierć przyszła i do nich. Uchiha poczuł, jak przez moment krew dosłownie się w nim gotuje. Szybko jednak uspokoił się i odetchnął. To nie był czas na wściekanie się. Jeszcze rzuci pożogę na tych, którzy napadli na jego ziemie. Jeszcze sprowadzi na nich klęskę i pożogę. Za każdego zabitego Sogeńczyka odpłacą tysiąckrotnie. Ale jeszcze nie teraz.
- A więc to dlatego - powiedział głosem, w którym więcej było smutku i rozczarowania, niż złości - widziałem dzisiaj wujka Sosuke, odprowadziłem go nawet do pokoju. Był kompletnie pijany. Nie wiedziałem dlaczego był w takim stanie, mama też nie chciała powiedzieć. Teraz już rozumiem. Przykro mi - powiedział, po czym spojrzał na Haridę - te wszystkie horrory, których byłem świadkiem w ciągu ostatnich dni, w tym strata wujka Sosuke... zostaną ze mną do końca życia. Nie zamierzam tego zapomnieć. Chyba rozumiem, skąd się bierze potęga Uchiha. To właśnie emocje, ich pielęgnowanie i przekuwanie ich w czystą siłę. Sądzę tato, że chyba się odblokowałem i nie chodzi tu tylko o sharingana. Chcę zostać kimś, kogo będą się bali wrogowie naszej rodziny i klanu. Kto będzie sprowadzał wszelkie nieszczęścia na tych, którzy będą chcieli zrobić nam krzywdę. I w ten sposób nas ochronić i zapobiec powtórzeniu się tego, co dzieje się z Uchiha od jakiegoś czasu - powiedział z zaciętym wyrazem twarzy i hardym spojrzeniem, jak gdyby patrzył gdzieś mocno w przyszłość. Miał dopiero osiemnaście lat i pewnie wielu widząc jego determinację stwierdziłoby, że jest to tylko młodzieńczy bunt czy też bezmyślny gniew. Czy jednak rzeczywiście tak było? Wszystko będzie zależało od tego, czy Tsuyoshi rzeczywiście okaże determinację w dążeniu do potęgi.
0 x
Papyrus
Administrator
Posty: 3834 Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans
Post
autor: Papyrus » 6 lip 2024, o 16:51
Post Fabularny
Uchiha Tsuyoshi
Lato 394
Ojciec zaciągnął się dymem z fajki, patrząc przed siebie, na stare i potężne drzewo wiśni, które rosło w ich ogrodzie. Zapadł już zmrok, cienie się wydłużyły, a jedyne światło, które do nich dochodziło było tym z domu, gdzie nadal był gwar ogromnej rodziny, która tutaj mieszkała. Ramiona ojca nieco opadły, widać było, że wiele go przytłacza w obecnej chwili. Nie podziękował jednak synowi, te słowa zachował dla siebie. Spodziewał się pewnie, że Tsuyoshi zrozumie.
Na słowa syna, kiedy ten wspomniał o tym, że chce być kimś, kto będzie mógł chronić rodzinę i wzbudzać strach we wrogach, też nie odpowiedział, ale skinął głową. Tsuyoshi zauważył jednak, że jego szczęka lekko się zacisnęła, ale nadal - nie odpowiedział, podchodząc do tego spokojnie.
- Jutro odwiedzą nas Shirei-kan i Sugiyama. Muszę powiedzieć twojej matce, pewnie od rana zarządzi wielkie sprzątanie obejścia i gotowanie. Od samego rana spodziewam się sporego chaosu - zaśmiał się lekko, kładąc dłoń na ramieniu syna. - Gratuluję Sharingana. Już myślałem, że nie odziedziczyłeś tego po mnie.
Harida brzmiał dumnie z syna, ale Tsuyoshi też pamiętał, że w przeciwieństwie do jego rodzeństwa, nigdy nie miał żadnych oczekiwań w stosunku do Tsuyoshiego, jeżeli chodziło o sharingan. Czy do każdego z jego rodzeństwa. Wujek Shinji i ciotka Emi w stosunku do swoich dzieci byli zawsze trochę bardziej wymagający.
- Dziadek chce z tobą porozmawiać - stwierdził i się podniósł, kończąc wypalanie swojej fajki, następnie się przeciągnął. - Czeka nas dużo zajęć, Tsu. Chciałbym, żebyś naprawdę zaczął być kolejnym dorosłym w domu, jak Harumi. Ona dowodzi w Sarufutsu, ty tutaj. Rodzina mi się udała.
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Uchiha Tsuyoshi
Posty: 589 Rejestracja: 23 sty 2023, o 21:03
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Czarne włosy, często związane w kucyk, czarne oczy, średniego wzrostu, szczupły -> po resztę zapraszam do KP
Widoczny ekwipunek: Torba przy boku
Link do KP: viewtopic.php?p=202214#p202214
Multikonta: Sashiko
Post
autor: Uchiha Tsuyoshi » 6 lip 2024, o 17:10
Lato 394 roku Tsuyoshi uśmiechnął się tylko na gratulacje sharingana. Jego uwadze nie umknęło natomiast zachowanie ojca po tym, jak syn wygłosił słów mini-monolog o tym, kim chce być. Tsuyoshi spodziewał się większego entuzjazmu, ale zauważył, że wcale tak to nie wyglądało. Coś musiało ojca trapić, zapewne te wszystkie wydarzenia ostatnich tygodni. A może było tam coś więcej? Cóż, czas pokaże.
- No tak, nie pamiętam żebyśmy tutaj w naszej posiadłości w Hachimantai gościli kiedyś shirei-kana. Mama na pewno zrobi wszystko jak zwykle najlepiej na świecie - odpowiedział i odwzajemnił uśmiech. Obaj mieli oczywiście jak najlepsze zdanie o Sanae i bardzo ją kochali, więc to co powiedział Tsuyoshi było "oczywistą oczywistością".
Ściemniło się już, więc rozmowa chyba dobiegała powoli końca, szczególnie że ojciec przypomniał Tsuyoshiemu o dziadku. Chłopak podniósł się zatem z pozycji siedzącej i zaczął zmierzać do domu.
- Będę. Nie przejmuj się, wszystko ogarnę jak należy. Dzięki jeszcze raz i do zobaczenia jutro. Dobrej nocy - pożegnał się, po czym skierował się prosto do dziadka. Cieszył się, że przynajmniej w sprawie domu i kapliczki może odciążyć ojca i zdjąć trochę ciężaru z jego barków. Nie wiedział dokładnie, do jakich obowiązków zostanie przydzielony Harida przez shirei-kana, ale z pewnością będzie to coś odpowiedzialnego i lepiej, żeby miał świadomość, że nie musi się martwić o porządek, spokój i bezpieczeństwo Hachimantai.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości