Trzecia pod względem wielkości prowincja Wietrznych Równin zamieszkała przez Ród Uchiha . Prowincja Sogen zarówno od północy jak i południowo-wschodniej strony sąsiaduje z morzem, z kolei od południa graniczy z regionem Prastarego Lasu. To co jednak w szczególności warte jest odnotowania, to fort graniczny postawiony od północnego wschodu na granicy z niezbadanym obszarem dawno upadłego kraju, zniszczonego jeszcze w trakcie potyczki z Juubim. Kultura prowincji w głównej mierze skupia się na militariach, przemyśle żeglarskim oraz hodowli co wynika z uwarunkowań geograficznych.
Uchiha Tsuyoshi
Posty: 479 Rejestracja: 23 sty 2023, o 21:03
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Czarne włosy, często związane w kucyk, czarne oczy, średniego wzrostu, szczupły -> po resztę zapraszam do KP
Widoczny ekwipunek: Torba przy boku
Link do KP: viewtopic.php?p=202214#p202214
Multikonta: Sashiko
Post
autor: Uchiha Tsuyoshi » 16 sie 2024, o 10:55
Lato 394 roku Stanie na straży świątynnej okazało się być zdecydowanym priorytetem. Tsuyoshi sądził, że jest jeszcze chwilę czasu, przynajmniej dopóki to coś, co ma pilnować, nie zostanie złożone w świątyni. Ojciec jednak szybko wyprowadził go z błędu, co spowodowało, że młody Uchiha bez wahania zajął się właśnie tym zadaniem.
Z tego też powodu udał się do swoich kuzynów i kuzynek, by znaleźć osoby, które mogłyby pełnić straż w momencie, gdy przybędzie kierownictwo klanu. Nieobecni byli Harumi, Hiroto, Yumi i Daichi, ale odrzucił też od razu kuzynów i kuzynki starsze od siebie, bo różnica wieku działała tam na jego niekorzyść i mogłaby wywoływać potencjalne napięcia. Jako pierwsza przyszła mu więc do głowy jego rówieśniczka, Hina, córka wujka Fujimoto i ciotki Akane. Wiedział doskonale, że jest ona miłośniczką historii klanu, specjalizującą się w jego historii. Chyba nikt nie przewyższał jej w znajomości szczegółów dotyczących dawnych dziejów. Tsuyoshi założył więc, że pilnowanie jakiegoś cennego artefaktu może być dla niej interesujące, tym bardziej że przebywaliby w rodzinnej świątyni, która jest chyba dla historyczki "naturalnym środowiskiem". W czasie, gdy nic się nie działo mogłaby sobie spokojnie poczytać jakieś przyniesione ze sobą zwoje, co było drugą przyczyną, dla którego mogła się nadawać do tego zadania. Poprosił ją więc o pomoc, krótko wyjaśniając że pozostało już mało czasu i naświetlając jej dobre strony takiego wyboru. Drugą osobą, do której się zwrócił była młodsza do niego, szesnastoletnia Haruka, córka Shinjiego i Kaori. Na początku pomyślał o jej bracie, Kenjim, ale ten mógłby chcieć przejąć na siebie rolę przywódczą i tym samym generować spory o sposób zarządzania zadaniem. Haruka była młodsza i nie wydawała się jeszcze aż tak bardzo przeć ku przywództwu. Tsuyoshi obiecał jej też wspólny trening żywiołowego ninjutsu, czym zamierzał ją skłonić do przyjęcia propozycji. Miał też ogromną ochotę wziąć ze sobą swojego brata, dwunastoletniego Kaito, ale nie był on pewien czy to dobry pomysł na samym początku, gdy odwiedzi ich Masahiro. Z pewnością będzie konieczna rotacja i Kaito był pierwszy na liście rezerwowych. Tsuyoshi i tak będzie musiał jeszcze troszeczkę lepiej to zorganizować, wyznaczyć swojego zastępcę na czas swojej ewentualnej nieobecności, i tak dalej. Na razie jednak skupił się na zabezpieczeniu tego tu i teraz.
Kiedy już wszystko było ustalone (miał nadzieję, że zdążył się ze wszystkim uporać zanim przyszli goście), zajął miejsce w świątyni. Razem z kuzynkami obszedł jeszcze raz doskonale mu już przecież znaną świątynię, łącznie z (pustymi jeszcze) podziemiami. W tym czasie w domostwie musiały trwać już zapewne oficjalne powitania, przedstawianie jednych drugim i drugich pierwszym (choć w sumie Masahiro chyba wszyscy kojarzyli). W roli przewodzącego wydarzeniu ze strony miejscowych Uchiha wystąpił zapewne ojciec Tsuyoshiego z asystą dziadka. Nie wiedział tego jednak na pewno, być może było inaczej niż sobie to wyobrażał. Na pewno jednak ktoś po wszystkim zrelacjonuje to wydarzenie całej trójce ze szczegółami. W końcu taka okazja nie zdarza się często i samo opowiadanie o niej powoduje u niektórych dreszcz podniecenia. Tsuyoshi skupił się jednak na swoim bieżącym zadaniu, chcąc uniknąć dania ojcu czy reszcie rodziny nawet najmniejszego powodu do rozczarowania.
- Hina, masz może jakieś ciekawostki co do tego miejsca? Coś, co może nam się przydać, a czego możemy z Haruką nie widzieć? Jesteś w tym dobra - zapytał, podczas obchodu, zapalając jedną z pochodni, które miały oświetlać wnętrze. Musiał w końcu zadbać nie tylko o bezpieczeństwo, ale i o dobrą organizację. W tym celu, jeśli jeszcze została mu odrobina czasu, prowizorycznie posprzątał świątynię i podziemia - o ile była w ogóle taka konieczność i już wcześniej jakaś dobra dusza tego nie zrobiła. Tak samo było z obejściem. Zamiatanie, powrzucanie jakichś gratów i tak dalej. Świątynia na pewno nie była zaniedbana, ale może jakieś drobne porządki się przydały.
W końcu jednak nadszedł ten moment. Orszak był widoczny już z daleka, łatwo było w szczególności rozpoznać Masahiro po ciemnoczerwonym kimonie.
- Tak jest, Masahiro-sama. To mi przypadło w udziale to zaszczytne zadanie. Czuję się doskonale w tej roli i obiecuję, że ani ja, ani reszta naszej rodziny nie zawiedziemy ciebie i klanu - skłonił lekko głowę w wyrazie szacunku - to moje kuzynki, Hina, która ma w głowie chyba każdy dzień z historii naszego klanu i Haruka, której ninjutsu potrafi zaskoczyć - przedstawił je, nie chcąc przypisywać sobie wszystkiego, w końcu będzie musiał polegać na pomocy innych członków klanu - a co do Kōtei, to dziękuję bardzo za te pochlebstwa. Postaram się jednak, żeby następnym razem to tamci musieli ewakuować swoich uciekając przed nami, a nie odwrotnie - zadeklarował odważnie, może nawet zbyt odważnie. Po chwili dodał:
- W Świątyni i podziemiach wszystko już gotowe - po czym spoglądnął z ciekawością na niesiony przez shinobi spory kufer. Co w nim było? Kosztowności? Zwoje? Broń? A może jeszcze coś innego? Tego się raczej nie dowie, przynajmniej na razie.
0 x
Papyrus
Administrator
Posty: 3807 Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans
Post
autor: Papyrus » 22 sie 2024, o 11:58
Post Fabularny
Uchiha Tsuyoshi
Lato 394
- Tak, wujek Harida coś wspominał, że będziemy musieli się spiąć i zająć ochroną rodzinnej świątyni - powiedziała Hina, kiedy Tsuyoshi złapał ją i Harukę oraz dał im zadanie.
Haruka nie była zachwycona tym, że została złapana do roboty jeszcze kilka minut temu - zajmowała się zamiataniem obejścia, ale kiedy usłyszała, co dla mniej Tsuyoshi ma, przyszła, skrzyżowała ręce na piersi i wysłuchała. Hina była o wiele bardziej zainteresowana. Oczywiście, dziewczyny wiedziały o tym, że coś takiego miało mieć miejsce, jak pilnowanie świątyni. Gdyby ojciec nie przekazał informacji, pewnie byłoby o wiele trudniej rodzeństwo i kuzynostwo zaprząc do roboty. Tym bardziej, że część istotnie miała rangę wyższa od niego poza domem.
Hina jednak wydawała się podekscytowana.
- To jedna z najstarszych świątyń, jakie są na tych terenach, zbudowana przez naszych przodków. Kiedyś jeszcze mieszkał tu kapłan się nią opiekując, ale teraz już nie ma kapłana i świątynią zajmuje się twoja mama. Poza tym, to wyjątkowa świątynia, bo nie tylko odnosi się do Susanoo, ale też od niedawna mamy też specjalne miejsce dla Amaterasu. Jak się przyjrzysz to zobaczysz, że jest to raczej nowe, ma zaledwie kilkanaście lat.
- Jebać świątynię - powiedziała Haruka, a Hina się naburmuszyła. - Słuchaj, Tsu. Ja spoko, też się zajmę tym, ale weź pod uwagę, że również jestem w straży miejskiej. Dzisiaj luz, ale podrzucę ci mój grafik, poproszę Harumi, żeby ogarnęła. Ale pokazówkę, jak będzie przychodził Shire-kan, myślałam, że z Kenjim odwalisz. Wiesz, dwa byki, a nie dwie małe dziewczynki. No, ale jak chcesz. Tyle, że Kenji to fochnie, zobaczysz.
Cóż, była na to szansa, chociaż Tsuyoshi wszystko przemyślał i w sumie wiedział, że potencjalnie z kuzynem mogą być problemy.
Posprzątali świątynię, przygotowali się na podjęcie gościa, a kiedy już owy gość się pojawił, zamienił z nimi kilka słów. Nawet Harida był zaskoczony, z jaką łatwością Tsuyoshi rozmawiał z Masahiro i ja przyjemny i sympatyczny był shirei-kan. Oczywiście, Tsuyoshi zauważył, że ojciec był uważny i nieco spięty, ale też miło zaskoczony Tsuyoshim.
- Zaszczyt jak zaszczyt, stanie na straży to niekoniecznie jest szczególnie zaszczytne zadanie, ale ktoś to robić musi. Porównałbym to do ogarniania papierów administracyjnych, ktoś też to robić musi…. Dlatego robi to Orochi-kun - Masahiro się roześmiał, ale zauważając, że większość tutaj nie do końca łapie jego poczucie humoru bądź kontekst, jego śmiech stał się trochę nerwowy i potarł swoją szyję, nieco zawstydzony. - Miło poznać, Hina-san, Haruka-san. Harukę-san już widziałem na straży obozu, gdzie wracaliśmy z walki. Jesteś w Straży Miejskiej?
- Tak, Masahiro-sama. Dołączyłam po tym, jak kuzynka Harumi została mianowana kilka tygodni temu, kiedy było już wiadomo, że Kotei przenosi się tutaj. Jest to bardzo ciekawa praca i zrobimy wszystko, żeby w Sarufutsu był spokój - wyjaśniła kuzynka.
- Doskonale. Hina-san, jeżeli znasz się na historii klanu, być może też będę miał dla ciebie specjalne zadanie. Trzeba nam młodzież doszkolić, bo nikt niczego nie wie.
- Ojej… ale ja nie wiem czy… - Hina natychmiast się przeraziła, że będzie wyciągnięta do jakiegoś zadania, w czym nie miała czuć się komfortowo, ale Masahiro puścił do niej oko i położył dłoń na jej ramieniu uspokajająco.
- Na pewno wymyślimy coś, żeby wszystko było w porządku - stwierdził mężczyzna, co faktycznie uspokoiło trochę dziewczynę. Zarumieniła się. Zamienił jeszcze kilka grzecznych słów i odniósł się do wojny, o której wspomniał Tsuyoshi. - No, na pewno mamy już silną grupę, którą poderwała przemowa Kyoushiego na pogrzebie… ale teraz też musimy się zadomowić, ogarnąć, ponownie nabrać sił. To dla nas nowe miejsce, ale mam nadzieję, że nazwiemy je domem, jak wy nazywacie.
Kolejny uśmiech, kolejna miła interakcja.
- Zanieście kufer do podziemi, Harida-san, proszę wskazać gdzie mają to ustawić. Tsuyoshi-kun, możesz się zgadać z Sugiyamą Orochim w sprawie oddelegowanych klanowych strażników. Jednego tutaj zostawię, drugi go zamieni za 8 godzin, potem kolejny. Wszystkie sprawy załatwiaj z Orochim, jakby co. Niech to będzie strzeżone cały czas. I dziękuję bardzo. Jest to ważne.
Dwóch strażników i Harida zniknęli w świątyni, nie było ich jakiś czas. Kiedy jednak wrócili, jeden się ukłonił, a drugi ustawił się przy wejściu, zostając na straży. Był to mężczyzna w średnim wieku, na pewno bardziej doświadczony niż cała gównażernia rodziny Tsuyoshiego.
- Masahiro-sama, zapraszam na posiłek. Moja żona i reszta rodziny bardzo chcieli ugościć cię razem z Kuroyamim-sama.
- Myśleliśmy, że przyjedziemy i pojedziemy, jest jeszcze mnóstwo rzeczy do zrobienia. Ale wstydem i nietaktem byłoby nie przyjąć zaproszenia. Bardzo za nie dziękuję. Spędzenie czasu z waszą rodziną będzie przyjemnością.
- Harumi też przybyła z Sarufutsu, też możecie mieć szansę porozmawiać o tym, co się tak naprawdę dzieje w mieście.
- A to chyba ze Sta… Kuroyamim-sama, bo to on zawsze był odpowiedzialny za straż i jestem pewna, że łatwiej się dogadają. Ale na pewno mamy dużo do omówienia. Tsuyoshi-kun, zostawiam zajęcie się świątynią tobie. I każde z was… jeżeli będziecie chcieli porozmawiać, zapraszam do mnie za jakiś czas. Jeszcze tylko trochę się bardziej urządzę.
Odeszli na posiłek, zostawiając Tsuyoshiego, Hinę, Haruką oraz bezimiennego shinobiego na straży świątyni.
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Uchiha Tsuyoshi
Posty: 479 Rejestracja: 23 sty 2023, o 21:03
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Czarne włosy, często związane w kucyk, czarne oczy, średniego wzrostu, szczupły -> po resztę zapraszam do KP
Widoczny ekwipunek: Torba przy boku
Link do KP: viewtopic.php?p=202214#p202214
Multikonta: Sashiko
Post
autor: Uchiha Tsuyoshi » 26 sie 2024, o 19:26
Lato 394 roku Tsuyoshi w dalszej części spotkania z Masahiro ograniczył się do uprzejmego przytakiwania i krótkich, miłych wtrąceń. Zaśmiał się tam, gdzie Masahiro wtrącił jakiś żarcik w swoim stylu (tutaj nasz bohater miał przewagę nad resztą rodziny - znał już nieco poczucie humoru swojego shirei-kana). Przywitał też uprzejmie strażnika na warcie. Wiedział, że nie był to dobry czas żeby skupiać na sobie centrum uwagi (i tym samym wyjść na kogoś, kto chce się za wszelką cenę przymilić albo być na piedestale). Nie miał też zresztą nic specjalnego do powiedzenia, a w głowie echem wciąż odbijały mu się słowa Haruki. Cóż, pewnie to wszystko racja i nie dokonał idealnego wyboru, ale nic jeszcze nie przepadło. Od samego początku nie zakładał, że będzie się opierał tylko na tych dwóch dziewczynach. A to, że nie wziął Kenjiego... to mimo wszystko dobrze. W takim momencie szczególnie mógłby chcieć zaistnieć i pewnie Tsuyoshi musiałby (uprzejmie, bo uprzejmie, ale jednak) dawać odpór próbom liderowania tamtego. Z drugiej strony, może po prostu za bardzo to analizował? Może byłoby w porządku? Trudno powiedzieć. Pewne było to, że właściwy harmonogram sobie jeszcze w głowie ułoży.
Był też zadowolony z tego, że Masahiro w zasadzie na poczekaniu znalazł dla Hiny zajęcie, które mogło być dla niej szalenie atrakcyjne.
Kiedy orszak zacnych gości i gospodarzy opuścił ich towarzystwo, Tsuyoshi nieco się rozluźnił.
- Dzięki, że się zgodziłyście - zwrócił się do kuzynek - kończąc jeszcze wątek stania na straży, moje wybory były kierowane intuicją i koniecznością szybkiego zapewnienia odpowiedniej obstawy. Haruka, masz doświadczenie w straży więc wyglądasz tutaj co najmniej tak kompetentnie jak Kenji, przynajmniej moim zdaniem. Nie będziecie na pewno jedynymi, które będą mi pomagać, bo to by oznaczało że nie będziemy we troje robić prawie nic innego niż spędzać tu całe dnie i noce. Zaangażuję swoje rodzeństwo i resztę kuzynostwa, tego bądźcie pewne. Zrobię sprawiedliwy harmonogram. Jest nas tyle, że nikt nie będzie dociążony, wezmę też pod uwagę wasze obowiązki, takie jak straż - powiedział. I wierzył w to, co mówił. Był przekonany, że uda mu się to ułożyć tak, żeby było dobrze. W głowie zresztą miał już chyba jakiś zarys.
- A panu dziękuję bardzo za pomoc - zwrócił się do strażnika - mam nadzieję, że służbę w Hachimantai będzie pan kiedyś dobrze wspominał - powiedział krótko i uprzejmie. Zależało mu na tym, żeby strażnicy czuli się tutaj dobrze przyjęci, a nie odnosili wrażenie, że reszta traktuje ich jak powietrze albo posągi.
A później... później było już spokojnie. O ile nic mu nie przeszkodziło, Tsuyoshi stał na straży razem z kuzynkami i mężczyzną od Masahiro. Bliżej wieczora zostawił je same na chwilę, po czym zorganizował kolejną parę do pilnowania. W nocy chciał pełnić wartę razem z Kenjim. A szczegółowy harmonogram miał zamiar rozpisać następnego dnia...
0 x
Uchiha Tsuyoshi
Posty: 479 Rejestracja: 23 sty 2023, o 21:03
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Czarne włosy, często związane w kucyk, czarne oczy, średniego wzrostu, szczupły -> po resztę zapraszam do KP
Widoczny ekwipunek: Torba przy boku
Link do KP: viewtopic.php?p=202214#p202214
Multikonta: Sashiko
Post
autor: Uchiha Tsuyoshi » 30 sie 2024, o 16:46
Timeskip -> przenoszę się tutaj .
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość