Szczerze to nie zrozumiała kompletnie co chłopak do niej powiedział. Przetwarzała w swojej głowie kilkukrotnie zdanie o pierścieniu, ale to chyba wykraczało poza jej umiejętności analityczne w tym momencie, więc po prostu odwzajemniła to lekkim uśmiechem i delikatnym przytaknięciem głowy. Och, Uchiha. No tak, pasuje nawet, bo w końcu tutaj mieszkają. Słyszała co nieco o ich umiejętnościach, choć nie miała nigdy okazji przeżyć spotkania z żadnym członkiem tego rodu. Z jednej strony zasmuciła się, że jej wiedza o świecie nie zostanie pogłębiona, a z drugiej chyba lepiej tego uniknąć, o ile słowa o nie ujawnieniu się sharingana, czyli oczu, jak Minami miała prawo domniemywać, są prawdziwe. To chyba musi być całkiem spora ujma na honorze, skoro w tym wieku jeszcze nie jest w stanie go aktywować, ale z drugiej strony ile on może mieć lat? Pewnie z 17 czy ileś, to jeszcze nie jest taka tragedia. – Chętnie bym pomogła z jego przebudzeniem. – Wcale nie. – Ale chyba nie jestem na tyle kompetentna. Mnie natura nie dała specjalnych oczu, toteż nie za wiele mogę tutaj podziałać. – Tym samym, skoro chłopak zwierzył się jej już na tyle, nawet ze swoich wewnętrznych problemów, przekonała się do napicia się zaoferowanego jej wina. Tylko mały łyczek, nie można przesadzać. Na pokazanie swojej alkoholowej strony jeszcze będzie miała czas, o ile zbyt szybko się nie rozdzielą.
– Wiesz co... – Docelowy cel podróży? Co to za jakieś dziwne pytanie. Myślała, że Sogen takim jest, ale przecież nie będzie wiecznie siedziała w jednym, jak sam Isei powiedział, niebezpiecznym miejscu. – A nie wiem. Może zatrudnię się u jakiegoś bogatego możnowładcy jako sprzątaczka i przyszła żona. Będzie to z pewnością całkiem niezły sposób zarobku, którego Ty chyba też potrzebujesz jak słyszę. – Szkoda tylko że Isei niezbyt wpasowałby się w wizję Minami, bo raczej do bogatych nie należał, a może tylko to ukrywał?
Taki obrót sprawy niezmiernie ucieszyłby kobietę, bo przynajmniej miałaby zapewnione jakieś pieniądze na jedzenie czy inne potrzebne ludziom przyjemności. Nie była fanką wspólnej wyprawy czy innego zlecenia, ale z kimś przynajmniej będzie łatwiej, a zawsze mogłaby od niego uciec i go zostawić samego w niebezpieczeństwie. – Chyba moglibyśmy się już zbierać, a przynajmniej ja, bo lepiej już w tym lesie niż w karczmie spać, nie ufam tym ludziom do końca. Noo i skoro o pieniądzach mowa, to ile za tę przyjemność płacę? – Spytała z delikatnym uśmiechem na ustach i biorąc większy łyk, odstawiła do połowy wypity kubek na bok stolika i zaczęła coś grzebać w swojej torbie, jakby w poszukiwaniu monet, których tam przecież zbyt wiele nie było.
Tawerna przy porcie
- Isei
- Martwa postać
- Posty: 442
- Rejestracja: 17 wrz 2019, o 23:53
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Dosyć wysoki facet, o kruczoczarnych włosach średniej długości. Wąskie, delikatnie przymróżone oczy również w kolorze czarnym. Wyraźnie widoczne kości policzkowe, które podkreślają kształt twarzy.
- Widoczny ekwipunek: Czarny płaszcz z wysokim kołnierzem, pozbawiony kaptura. Na plecach zawieszone złożone Fuuma shuriken, układające się w kształt litery 'X'. Zawsze posiada przy sobie parasol, który często zawieszony jest przy pasie chłopaka. Na prawym palcu wskazującym złoty pierścień z wygrawerowanym emblematem Uchiha.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=125465#p125465
- GG/Discord: Silens#9436
Re: Tawerna przy porcie
0 x

It's pointless...
Don't you know? Because that's the way death works.
Wandering the world of the living unnoticed as a spirit, that isn't a continuation of life.
When you die, that's it... There's nothing more... Nothing new begins.
No matter how much you regret or wish, if you couldn't do something in life, you can't suddenly do it when you die. That's just how it works, no way to defy it, try and you end up like this.
We no longer have future to fight for.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości