Noguchi Akane
Martwa postać
Posty: 261 Rejestracja: 27 paź 2020, o 00:18
Wiek postaci: 29
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Akane jest dość wysoką kobietą, o pociągłej twarzy i długich, ciemnych włosach i jasnej cerze. Sylwetkę ma dość szczupłą, z lekko zarysowanymi mięśniami, sugerującymi raczej zwinność, aniżeli czystą, fizyczną siłę.
Widoczny ekwipunek: Wygodny strój podróżny, kamizelka shinobi, torba na pośladkach i kabura przy udzie. Dwa złożone Fuma Shurikeny przy pasie, na wszystko zaś narzucony ciemny, wygodny płaszcz z kapturem. Maska Oni skrywająca twarz.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=156179#p156179
Multikonta: Hoshigaki Toshiko
Post
autor: Noguchi Akane » 15 kwie 2021, o 00:15
Mijając stoisko z takoyaki, Akane niemal złamała swoje postanowienie i przystanęła, aby zakupić posiłek i zjeść go szybko na ulicy - ostatecznie jednak się powstrzymała. W końcu miała swój cel do zrealizowania i nie pozwoli słabemu ciału przejąć kontroli nad umysłem. Chwilę później przywiązała konia, a następnie wyjęła z juków odpowiednią urnę oraz odznakę Chize. Kiedy strażnik się do niej odezwał, skłoniła się uprzejmie, zachowując jednak sama poważny wyraz twarzy, który tak wiele osób zwykło u niej mylić z irytacją.
- Nazywam się Uchiha Akane, Tobire-san. Moja sprawa nie wymaga raczej uwagi samego Takuro-sama, jedynie kogoś z administracji. Potrzebuję dowiedzieć się, gdzie mieszka rodzina Akimichi Chize, wysłanej przez Yakiniku na pomoc wiosce Ozai, mieszczącej się na granicy naszych prowincji. Wspólnie z nią oraz dwójką innych shinobi wykonałyśmy to zlecenie, jednak w trakcie walki z bandytami nękającymi ową mieścinę Chize odniosła śmiertelne rany. Jestem tutaj, aby zwrócić jej prochy rodzinie, odznakę zaś administracji klanu. - wyjaśniła, wskazując na trzymane przez siebie przedmioty i czekając na reakcję strażników.
0 x
Yuki Hoshi
Posty: 490 Rejestracja: 7 mar 2021, o 20:42
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742
Post
autor: Yuki Hoshi » 16 kwie 2021, o 15:41
~ 9/15 ~ ”Obowiązek wobec klanu, część I”
Misja Rangi D
Noguchi Akane
Jeden z mężczyzn, właśnie z tą informacją, wszedł do środka. Drugi, który z nią został, początkowo wyglądający na sympatycznego i zadowolonego, na wieści, które przyniosła, widocznie posmutniał i, tak jak Akane, przybrał poważny wyraz swojej twarzy, a nawet trochę się prostując. Przy tym wydawał się o wiele większy niż wcześniej – teraz było widać, że był wyższy od Akane. Przez chwilę zrobił też ruch, jakby chciał pocieszyć jakoś młodą kobietę przed nim, ale powstrzymał się, oceniając wyraz jej twarzy.
- Przykro mi to słyszeć. Nie znałem Chize dobrze, nie potrafię ci wskazać, gdzie mieszkała. Wiem jednak, że byłoby ci bardzo wdzięczna za dostarczenie jej tutaj, z powrotem do rodziny. Wiem, że musimy godzić się ze śmiercią, skoro mamy taki zawód, a nie inny, ale ciężko to słyszeć. Przynajmniej jednak wykonała zadanie, przy okazji zdobywając przyjaciółkę – powiedział mężczyzna do Akane, usta wykrzywiając w smutnym uśmiechu.
Akane miała chwilę na odpowiedź, jeżeli chciała coś dodać, czy sprostować. Chwilę później wrócił drugi strażnik, wraz z pulchną kobietą w średnim wieku. Tak, jak Akane nosiła okulary oraz, również jak Akane, miała poważny wyraz twarzy, który przypominał irytację. Było to o tyle znaczące, że kobieta z powodu wagi, miała bardzo łagodne rysy twarzy, a jednak potrafiła sprawiać wrażenie nieprzyjemniej. Oficjalnie wyglądające kimono w chłodnych barwach oraz włosy związane w ciasny kok dopełniały wizerunku szorstkiej kobiety.
- Uchiha, tak? – spytała od razu, patrząc na Akane przed sobą. Kącik jej warg drgnął, a w spojrzeniu można było zobaczyć lekką pogardę. Widać było też, że uważa na swoje kolejne słowa, starając się nie powiedzieć czegoś, co faktycznie miała na myśli. – Informacja o wykonaniu przez Chize misji w Ozai została już przyniesiona przez gońca. Rozumiem, że chcesz zwrócić jej odznakę? – Kobieta wyciągnęła rękę po odznakę kunoichi. Kiedy Akane ją podała, ta wyciągnęła świstek papieru zza poły kimona i przestudiowała numer odznaki, porównując z tym, co sobie zapisała. – Tak. Akimichi Chize. Jej dom znajdziesz tutaj – powiedziała i podała Akane inny kawałek papieru, przy okazji mówiąc adres na głos, przez co Akane mogła porównać, że faktycznie, ten jest prawidłowy. – Klan Akimichi oraz Sakai są wdzięczne za twoją uczciwość i kręgosłup moralny. Tutaj – podała również kilka monet Akane – twoja zapłata. Nie zostawaj tutaj zbyt długo .
0 x
KP | Pieniążki | PH
Kopiuj [quote][center][size=150][color=#739fee][b]Yuki Hoshi[/b][/color][/size]
Wiosna, Rok 391[/center][hr]-[/hr]
[justify][/justify]
[/quote]
Noguchi Akane
Martwa postać
Posty: 261 Rejestracja: 27 paź 2020, o 00:18
Wiek postaci: 29
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Akane jest dość wysoką kobietą, o pociągłej twarzy i długich, ciemnych włosach i jasnej cerze. Sylwetkę ma dość szczupłą, z lekko zarysowanymi mięśniami, sugerującymi raczej zwinność, aniżeli czystą, fizyczną siłę.
Widoczny ekwipunek: Wygodny strój podróżny, kamizelka shinobi, torba na pośladkach i kabura przy udzie. Dwa złożone Fuma Shurikeny przy pasie, na wszystko zaś narzucony ciemny, wygodny płaszcz z kapturem. Maska Oni skrywająca twarz.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=156179#p156179
Multikonta: Hoshigaki Toshiko
Post
autor: Noguchi Akane » 17 kwie 2021, o 00:30
Pierwszym impulsem Akane na słowa strażnika była chęć sprostowania, iż po pierwsze - nie zdążyły się jakkolwiek zaprzyjaźnić, skoro spędziły ze sobą mniej niż tydzień, a po drugie - że gdyby Chize się tak nie spieszyła do czołowego zderzenia ze zwierzęciem Jugo, to może by przeżyła, ale coś w ostatnim momencie ją tknęło, że chyba nie powinna tego robić. Ludzie w końcu nie lubią prawdy, wolą przyjemniejsze kłamstwa, prawda? Dlatego skinęła tylko uprzejmie głową, opuszczając wzrok, wiedząc że jeśli się odezwie, to pewnie nie zabrzmi zbyt przekonująco. Czekała.
Zaraz pojawiła się inna osoba, która wydawała się już rozsądniejsza. Może z uwagi na wiek? Kobieta pewnie co nieco już w swoim życiu widziała i wiedziała, że powaga przystoi osobom zajmującym się fachem shinobich oraz klanu. Nie uszedł co prawda jej błysk pogardy w oku kobiety, co lekko Akane rozeźliło, jednak tym razem uznała, że nie da tego po sobie poznać. Odebrała karteczkę z adresem, ale monet nie przyjęła.
- Dziękuję, zaraz się tam udam. Zapłatę proszę jednak zachować, nie robię tego dla pieniędzy - nie jestem kupcem z Shigashi. Klan Uchiha zawsze jest gotów pomóc swoim sąsiadom - niezależnie od dawnych niesnasek. - skłoniła się uprzejmie kobiecie, po czym odwróciła na pięcie i ruszyła pod wskazany adres, nie oglądając się za siebie.
0 x
Yuki Hoshi
Posty: 490 Rejestracja: 7 mar 2021, o 20:42
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742
Post
autor: Yuki Hoshi » 18 kwie 2021, o 14:12
~11/15 ~ "Obowiązek wobec klanu, część I"
Misja Rangi D
Noguchi Akane
Kiedy Akane odwróciła się, żeby odejść, nie była w stanie zobaczyć wyrazu twarzy kobiety, która teraz patrzyła na Akane z pewnym szacunkiem. Chwilę później jednak musiała schować się z powrotem w budynku, bo Akane usłyszała trzaśnięcie drzwiami.
Dom Chize był niemal na drugim końcu wioski, gdzie zbita zabudowa centrum powoli przechodziła w luźniej rozłożoną. Zaczynały pojawiać się domki jednorodzinne, niektóre nawet z ogródkami. Instrukcje właśnie prowadziły Akane do jednego z takich domków z ogródkami - niedużego, dobrze utrzymanego domku z przepięknie utrzymanym ogródkiem z przodu. Mimo jesieni, trawa nadal była zielona, a kilka drzewek wciąż trzymało liście na swoich gałęziach. Część liści jednak spadała i tworzyła piękny dywan z liści wokół domu.
Do drzwi głównych prowadziła ścieżynka, również zasłana liśćmi, ale w tej chwili sprzątana przez krągłego młodzieńca o włosach sterczących we wszystkie strony. Nastolatek miał na sobie luźne spodnie i koszulkę, a na dłoniach rękawiczki do prac ogrodowych. Poruszał się energicznie, zamiatając liście na kupkę, odsłaniając mokry kamień. On sam wydawał się bardzo zamyślony. Na tyle, że pojawienie się Akane niemal go wystraszyło, jednocześnie pozwalając Noguchi ocenić, że ten chłopak nie był shinobim proawdopodobnie. Inaczej pewnie by zauważył ją wcześniej.
Uspokoił się jednak dość szybko i uśmiechnął do niej, chociaż uśmiech nie obejmował jego oczu - te miały w sobie smutek.
- Dzień dobry! Jak mogę pomóc?
0 x
KP | Pieniążki | PH
Kopiuj [quote][center][size=150][color=#739fee][b]Yuki Hoshi[/b][/color][/size]
Wiosna, Rok 391[/center][hr]-[/hr]
[justify][/justify]
[/quote]
Noguchi Akane
Martwa postać
Posty: 261 Rejestracja: 27 paź 2020, o 00:18
Wiek postaci: 29
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Akane jest dość wysoką kobietą, o pociągłej twarzy i długich, ciemnych włosach i jasnej cerze. Sylwetkę ma dość szczupłą, z lekko zarysowanymi mięśniami, sugerującymi raczej zwinność, aniżeli czystą, fizyczną siłę.
Widoczny ekwipunek: Wygodny strój podróżny, kamizelka shinobi, torba na pośladkach i kabura przy udzie. Dwa złożone Fuma Shurikeny przy pasie, na wszystko zaś narzucony ciemny, wygodny płaszcz z kapturem. Maska Oni skrywająca twarz.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=156179#p156179
Multikonta: Hoshigaki Toshiko
Post
autor: Noguchi Akane » 19 kwie 2021, o 23:43
Wypchnąwszy z umysłu bezczelne założenia kobiety, iż Uchiha mogliby traktować relacje między sąsiadami tak, jak kupcy w Shigashi traktowali wymianę towarów, skupiła się na odnalezieniu drogi. Po chwili okazało się jasne, iż powinna była odwiązać wierzchowca i przyjechać tutaj na jego grzebiecie, ale z drugiej strony... spacer jej nie zaszkodzi, a spod siedziby lokalnych władz konia raczej nikt nie ukradnie. Strażnicy widzieli, że należy do niej. Czy też może - jest wypożyczony, w końcu nadal musi go zwrócić potem w Sogen w stajni, skąd go wypożyczyła, przynajmniej o ile nie będzie chciała płacić pełnej ceny za niego.
Ujrzawszy domek, otaksowała go krytycznym wzrokiem, zanim podeszła bliżej. Ogródek był nieźle rozplanowany, jednak ona sama z pewnością skrytykowałaby surowo służbę, która doprowadziłaby jej własny ogród do takiego stanu i pozwoliła tylu uschniętym liściom go zaśmiecać. Tutaj jednak panowały inne obyczaje. A może po prostu chłopak trzymający grabie dopiero teraz otrzymał reprymendę? Nie wyglądało jednak na to do końca, bo wydawał się i tak wykonywać swoją pracę niedbale, będąc myślami najwyraźniej w innym miejscu. Cóż, grunt, żeby udzielił jej odpowiednich informacji.
- Dzień dobry. Szukam rodziny Akimichi Chize, podano mi ten adres w siedzibie władz. Dobrze trafiłam? Wiadomość jest... istotna. - spytała chłopaka, zastanawiając się, gdzie są jego przełożeni, zapewne rodzice dziewczyny. Ku swojemu zdziwieniu, teraz, gdy perspektywa skonfrontowania się z rodziną zmarłej była już realna, poczuła nagle dziwny ucisk w żołądku, normalnie zupełnie jej obcy. Skarciła się w myślach za tę dziwaczną słabość i wyprostowała bardziej, biorąc głęboki oddech i przytrzymując torbę z zapakowaną w niej odpowiednią urną.
0 x
Yuki Hoshi
Posty: 490 Rejestracja: 7 mar 2021, o 20:42
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742
Post
autor: Yuki Hoshi » 20 kwie 2021, o 16:56
~13/15 ~ "Obowiązek wobec klanu, część I"
Misja Rangi D
Noguchi Akane
Dłonie chłopaka zacisnęły się na miotle, kiedy Akane wypowiedziała imię Chize. Przez chwilę wyglądał, jakby niekoniecznie wiedział, jak ma się zachować, po tym jednak widocznie się zgarbił.
- Tak. Proszę za mną… - powiedział i rzucił miotłę na trawnik, po czym odwrócił się w stronę domu, zdejmując rękawiczki. Kiedy Akane podeszła, otworzył jej drzwi i przytrzymał, że by mogła wejść do środka i zdjąć buty.
Środek domu był bardzo przytulny i zadbany. Zbudowany w klasycznym stylu, z przesuwnymi drzwiami i ładną, drewnianą podłogą. Na ścianach było kilka obrazków rodziny przytwierdzonych (lepiej lub gorzej namalowanych tuszem) oraz bukiet z jesiennych liści oraz misa z owocami na niskim stołku, który stał obok schodów, które prowadziły na wyższe piętro. Korytarz był pogrążony w półmroku – nie było tu żadnych okien, a światło padało z rozsuniętych drzwi od kuchni.
Chłopak wszedł do środka za Akane. Trzymał stosowny dystans, mając pewność, że nie narusza przestrzeni Akane. Zamknął drzwi za nią, zrzucił swoje sandały i wszedł w głąb domu, do kuchni, skąd Akane czuła zapach przygotowywanego posiłku oraz słyszała gaworzenie dziecka i uwijanie się kobiety przy garnkach.
- Mamo… ktoś przyszedł w sprawie siostrzyczki Chize – powiedział chłopak, co spowodowało, że gwar ucichł i przez chwilę Akane słyszała tylko skwierczenie czegoś smażonego. Cisza ta wydawała się nawet kłopotliwa. – To kobieta, chyba z daleka.
- Już myślałam, że klan kogoś wysłał – stwierdził kobiecy głos. Bose stopy uderzyły rytmicznie o drewnianą podłogę i po chwili Akane zobaczyła przed sobą pulchną kobietę o smutnym uśmiechu, trochę przypominającym uśmiech Chize. W ręku kobieta trzymała drewnianą łyżkę, a na plecach, w tobołku, miała dziecko o włosach w kolorze włosów Chize i takich samych oczach jak ona. – Masz informacje o Chize, prawda? Musiałaś przebyć długą drogę, żeby do nas przyjść.
0 x
KP | Pieniążki | PH
Kopiuj [quote][center][size=150][color=#739fee][b]Yuki Hoshi[/b][/color][/size]
Wiosna, Rok 391[/center][hr]-[/hr]
[justify][/justify]
[/quote]
Noguchi Akane
Martwa postać
Posty: 261 Rejestracja: 27 paź 2020, o 00:18
Wiek postaci: 29
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Akane jest dość wysoką kobietą, o pociągłej twarzy i długich, ciemnych włosach i jasnej cerze. Sylwetkę ma dość szczupłą, z lekko zarysowanymi mięśniami, sugerującymi raczej zwinność, aniżeli czystą, fizyczną siłę.
Widoczny ekwipunek: Wygodny strój podróżny, kamizelka shinobi, torba na pośladkach i kabura przy udzie. Dwa złożone Fuma Shurikeny przy pasie, na wszystko zaś narzucony ciemny, wygodny płaszcz z kapturem. Maska Oni skrywająca twarz.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=156179#p156179
Multikonta: Hoshigaki Toshiko
Post
autor: Noguchi Akane » 23 kwie 2021, o 20:18
Och, czyli to był... brat Chize. Zaskakujące. Najwyraźniej ta rodzina nie była na tyle majętna, żeby zatrudniać służbę. Ciekawe, czy klan będzie im w takim razie płacić jakieś reperacje, z uwagi śmierci Chize na służbie? Nie wierzyła w to do końca, z drugiej strony jednak - Sakaiczycy mieli wyraźnie inną kulturę niż Sogeńczycy, więc kto wie. Na ten moment Akane po prostu przestąpiła próg domu, sama dbając o to, by ściągnąć obuwie, a następnie zatrzymała się na korytarzu, słuchając rozmowy. Kiedy kobieta wyszła, skłoniła się jej uprzejmie, a po wyprostowaniu się skinęła głową.
- To prawda... mam informacje o niej i coś jeszcze. Niestety nie są to dobre informacje. Wraz z pani córką uczestniczyłam w obławie na bandytów nękających wioskę Ozai oraz kilka innych mniejszych osad rozlokowanych na pograniczu czterech prowincji. Udało nam się ich zlikwidować, jednak Chize oraz kunoichi wysłana przez ród Kaminari zginęły w trakcie starcia - okazało się bowiem, że nasza grupa stanęła przeciwko dość doświadczonym nukeninom. Pomyślałam, że możecie woleć, by spoczęła tutaj, na rodzinnej ziemi. Nie miałam jak przetransportować jej ciała, więc zadbałam o to, by wioska zorganizowała stosowny pogrzeb i zebrała prochy. Mam urnę z nimi przy sobie. - odparła, starając się nadać swojemu głosowi mniej suchy ton, niż zwykle. Nie była w sumie pewna, czy powinna kobietę zarzucać tyloma informacjami naraz, jednakże odniosła wrażenie, iż spodziewali się oni takich wiadomości już wcześniej.
0 x
Yuki Hoshi
Posty: 490 Rejestracja: 7 mar 2021, o 20:42
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742
Post
autor: Yuki Hoshi » 24 kwie 2021, o 19:28
~15/15 ~ "Obowiązek wobec klanu, część I"
Misja Rangi D
Noguchi Akane
Kobieta słuchała Akane, zaciskając swoje zęby, żeby się nie rozpłakać przy niej. Oczy się jej jednak zaszkliły i musiała je zamknąć na chwilę, żeby nad sobą zapanować. Jej dłonie zacisnęły się mocno, chyba nawet paznokcie wbijała sobie w skórę. Wszystko, żeby zachować twarz przed młodą Uchiha.
Dziecko wpatrywało się w Akane i szeroko się uśmiechnęło, wyciągając do niej rączki.
- Rozumiem - powiedziała kobieta po dłuższym czasie, panując nad sobą. - Dziękujemy ci za to, że to dla nas zrobiłaś. Wiedzieliśmy… goniec już przyniósł informację, ale nie było szczegółów. Nie sądziliśmy, że… Dziękuję. Postawisz… urnę tutaj? Dobrze wiedzieć, co się stało i… dobrze wiedzieć, że ktoś pożegnał ją już. I że my też możemy… Czy mogłabym dostać urnę? Ja… Dobrze słyszeć, że dzięki Chize jest bezpieczniej na granicy. Dziękuję, że mi o tym powiedziałaś.
Zdania, które kobieta wypowiadała były urywane, z trudem panowała nad emocjami. Kiedy Akane przekazała jej urnę z prochami córki, ta przez chwilę się w nią wpatrywała zanim ją wzięła. Potem odłożyła na bok drewnianą łyżkę, którą trzymała w dłoni i odebrała urnę od młodej kobiety. Jej dłonie się trzęsły lekko, ale chwyt miała mocny - urna nie miała prawa wypaść z jej rąk.
- To takie nierealne… ale nie będę na ciebie tego wylewać. Dziękuję jeszcze raz za przyniesienie prochów Chize. Ale musiałaś przebyć daleką drogę. Może wejdziesz i zjesz z nami? Możesz również przespać się tutaj, jeżeli musisz odpocząć. Wiem, że może to dla ciebie zbyt dużo, ale ja i mój mąż… bylibyśmy wdzięczni, jeżeli zostałabyś, żebyśmy mogli się odwdzięczyć.
Zadanie dostarczenia urny z prochami Akimichi Chize zostało ukończone sukcesem.
0 x
KP | Pieniążki | PH
Kopiuj [quote][center][size=150][color=#739fee][b]Yuki Hoshi[/b][/color][/size]
Wiosna, Rok 391[/center][hr]-[/hr]
[justify][/justify]
[/quote]
Noguchi Akane
Martwa postać
Posty: 261 Rejestracja: 27 paź 2020, o 00:18
Wiek postaci: 29
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Akane jest dość wysoką kobietą, o pociągłej twarzy i długich, ciemnych włosach i jasnej cerze. Sylwetkę ma dość szczupłą, z lekko zarysowanymi mięśniami, sugerującymi raczej zwinność, aniżeli czystą, fizyczną siłę.
Widoczny ekwipunek: Wygodny strój podróżny, kamizelka shinobi, torba na pośladkach i kabura przy udzie. Dwa złożone Fuma Shurikeny przy pasie, na wszystko zaś narzucony ciemny, wygodny płaszcz z kapturem. Maska Oni skrywająca twarz.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=156179#p156179
Multikonta: Hoshigaki Toshiko
Post
autor: Noguchi Akane » 26 kwie 2021, o 22:30
Akane stała nieco sztywno, niespecjalnie wiedząc, jak się zachować. Zawsze uważała się po prostu za sprawne narzędzie w rękach rodu Uchiha, którego zadaniem było po prostu eliminować jego wrogów i każdego, kto zagraża porządkowi w Sogen. Niespecjalnie znała się na dyplomacji, czy też... rozmowach, po prostu. Jej grono przyjaciół było raczej wąskie i ograniczone do paru shinobi z Sogen. Tymczasem teraz, na własne życzenie, podjęła się zadania u swych podstaw wymagającego wrażliwości - wrażliwości, którą ona sama zakopała gdzieś bardzo głęboko i nie była pewna, czy dobrze się czuje w obecnej sytuacji. Wykonała zadanie, które miała wykonać, które sama sobie narzuciła - przekazała urnę z prochami Chize na ręce jej matki, ale teraz otrzymała zaproszenie na nocleg. Nie za bardzo to rozumiała i coś podpowiadało jej, aby po prostu wyjść i uniknąć dyskomfortu.
Z drugiej strony jednak miała wrażenie, że ów dyskomfort to nic innego, jak zwykły strach. Nie bała się stawać naprzeciwko zbirów, a miałaby bać się zwykłej kolacji? Tym bardziej, że kobieta zapewne chciała dowiedzieć się jakiś szczegółów na temat losów swojej córki. Splamiłaby honor rodu, gdyby wycofała się teraz rakiem, jak jakiś nic niewart drzewolub z Shinrin. Dlatego odchrząknęła i skłoniła się jeszcze raz.
- T-tak, oczywiście. To bardzo uprzejme z państwa strony. - odparła, po czym po krótkim namyśle dodała jeszcze. - Dziękuję. I cóż... to naprawdę nie jest aż taki problem, raptem zwykła przyzwoitość. Klan Uchiha pamięta o niej, nawet jeśli inne klany sądzą, że jest inaczej. Nie znałam bardzo dobrze Chize, ale myślę, że w odwrotnej sytuacji postąpiłaby podobnie. -
Nie była pewna, czy to co powiedziała było właściwe, jednak na ten moment wydawało się tym, co zwykli ludzie mówili w takich sytuacjach.
0 x
Yuki Hoshi
Posty: 490 Rejestracja: 7 mar 2021, o 20:42
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742
Post
autor: Yuki Hoshi » 27 kwie 2021, o 23:28
Post Fabularny Noguchi Akane
Kobieta lekko się uśmiechnęła i zaprosiła Akane głębiej do domu, prowadząc ją do wstępnie do jadalni. Kiedy już podeszła kilka kroków, mogła zobaczyć, że z korytarza prowadziło kilka drzwi do różnych pomieszczeń - jednym, otwartym, była kuchnia. Były tutaj też strome schodki prowadzące na pierwsze piętro. Z kuchni wyglądał chłopak, który wcześniej zamiatał ścieżkę prowadzącą do domu.
- Choshi, mógłbyś iść i pościelić dla naszego szanownego gościa w pokoiku na piętrze? - poprosiła kobieta, a pulchny chłopak pokiwał głową i, zerkając na Akane, wyszedł z kuchni, wyminął ją i zniknął w głębi domu, pewnie idąc po świeżą pościel. Kobieta za to zaprosiła Akane do kuchni, gdzie wskazała jej poduszkę leżącą obok niskiego stołu, gdzie kunoichi mogła spocząć. Ona sama zdjęła dziecko, które miała w nosidle na plecach i włożyła je do drewnianego kojca, który był ustawiony w kącie kuchni a sama przeprosiła na chwilę, wzięła urnę i wyszła, zostawiając Akane samą.
Akane na jakiś czas została sama w kuchni. Całkiem obszernej i jasnej kuchni. Pomieszczenie było czyste i wysprzątane. Poza niskim stołem i poduszkami, były też tutaj szafki na naczynia, blat do przygotowywania posiłków, piec, w którym wesoło płonął ogień oraz drzwi prowadzące do, zapewne, obszernej spiżarni. Dodatkowo było sporo jedzenia - misja z mięsem - mogącym być jagnięciną. Było też dużo owoców, pieczywa, jakieś słodycze i ogromy słój z ryżem. Na piecu stało kilka garnków, gdzie gotowały się i smażyły różne rzeczy. Ciężko było dokładnie powiedzieć, co konkretnie bez zaglądania do środka.
Dziecko, które było obecnie w kojcu, podniosło się na grubych nóżkach i stanęło przy barierce, patrząc na Akane i machając do niej szmacianą lalką, którą podniosła z podłogi. Uśmiechała się przy tym szeroko i miała rumieniec na pucołowatych policzkach. Mówiła coś w swoim dziecięcym języku.
0 x
KP | Pieniążki | PH
Kopiuj [quote][center][size=150][color=#739fee][b]Yuki Hoshi[/b][/color][/size]
Wiosna, Rok 391[/center][hr]-[/hr]
[justify][/justify]
[/quote]
Noguchi Akane
Martwa postać
Posty: 261 Rejestracja: 27 paź 2020, o 00:18
Wiek postaci: 29
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Akane jest dość wysoką kobietą, o pociągłej twarzy i długich, ciemnych włosach i jasnej cerze. Sylwetkę ma dość szczupłą, z lekko zarysowanymi mięśniami, sugerującymi raczej zwinność, aniżeli czystą, fizyczną siłę.
Widoczny ekwipunek: Wygodny strój podróżny, kamizelka shinobi, torba na pośladkach i kabura przy udzie. Dwa złożone Fuma Shurikeny przy pasie, na wszystko zaś narzucony ciemny, wygodny płaszcz z kapturem. Maska Oni skrywająca twarz.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=156179#p156179
Multikonta: Hoshigaki Toshiko
Post
autor: Noguchi Akane » 4 maja 2021, o 00:42
Została sama w kuchni, która najwyraźniej stanowiła królestwo gospodyni tego domu, matki Chize. Chociaż z pozoru im się nie powodziło - brak służby to udowadniał - to jednak spiżarnię chyba mieli pełną. Cóż, może właśnie dlatego nie było ich stać na zatrudnienie kogoś, kto dbałby o otoczenie... choć nie było ono z drugiej strony aż tak zaniedbane, jak sądziła. I to pomimo małego gryzo... dziecka, które właśnie patrzyło na nią z kojca. Odwróciła wzrok od niego, nie chcąc go zbytnio zachęcać do interakcji i licząc na to, że matka Chize szybko wróci - Akane nie lubiła dzieci i wolałą unikać kontaktu z nimi. Większość była głośna, niezdarna i wymagająca. Nie miała pojęcia, jak matka Chize radziła sobie w domu bez wykwalifikowanej pomocy w postaci jakieś niańki albo innej służącej - jej rodzina zatrudniała dwie nianie, kiedy ona sama dorastała i to pomimo faktu, iż Akane nie była jakoś bardzo problematycznym dzieckiem. Jedyne problemy, jakie z nią były to wtedy, gdy jakieś inne dziecko nadepnęło jej na odcisk i potem nie umiało pogodzić się z konsekwencjami swojej głupoty - na przykład wtedy, kiedy jakiś chłopak z sąsiedztwa ukradł jej szkicownik, a potem ryczał, gdy Akane w akcie odwetu zakradła się do jego domu ze słoikiem pełnym złapanych pieczołowicie pająków różnych gatunków i wysypała na niego, gdy spał. Prawowitą karą byłoby odcięcie mu dłoni, Akane uznała to jednak za karę na wyrost i zastosowała mniejszy wymiar kary. A i tak potem ją obgadywano, że jest nienormalna. Prychnęła pod nosem na to wspomnienie, po czym czekała, aż gospodarze wrócą.
0 x
Yuki Hoshi
Posty: 490 Rejestracja: 7 mar 2021, o 20:42
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742
Post
autor: Yuki Hoshi » 4 maja 2021, o 21:44
Post Fabularny Noguchi Akane
Mały gryzo… dziecko wydawało odgłosy, które wyraźnie sugerowały, że chciało się z Akane pobawić. Wydawało się, że było bardzo ufne i przyjaźnie nastawione, nawet do obcych. Akane jednak starała sie ignorować małą dziewczynkę. Dlatego ta, po kilku nieudanych próbach nawiązania kontaktu z Akane, zajęła się swoimi sprawami i zaczęła się radośnie bawić.
W międzyczasie chłopak, brat Chize, zbiegł po schodach i dał znać swojej matce, że sypialnia była gotowa, następnie wrócił do swoich zajęć na zewnątrz. Sama pani Akimichi wróciła do Akane po klikunastu minutach. Jej oczy były spuchnięte i zaczerwienione, ale uśmiechała się delikatnie do młodej kunoichi przed nią.
- Usiądź proszę. Mam nadzieję, że zdążyłaś poznać się z moją wnuczką, Chicho - powiedziała kobieta, wskazując na dziecko. - Jest bardzo radosnym dzieckiem. Szkoda tylko, że Chize nie wróciła do niej. Odkąd mój mąż odszedł szukać szczęścia na Murze, Chize przejęła obowiązki zapewnienia bytu rodzinie. Nawet po urodzeniu Chicho. Usiądź proszę, Uchiha-san, przygotuję nam posiłek.
Kobieta wróciła do zajmowania się obiadem czy - w tym wypadku - wczesną kolacją. Mimo swojej tuszy, po kuchni poruszała się zgrabnie, z wdziękiem. W jej ruchach było dużo celowości, nie robiła nic, co mogłoby wydawać się zbędne. Przy tym była dość szybka, a nożem operowała niczym najlepszy kuchmistrz świata.
Wszystko wskazywało na to, że również była kunoichi, pewnie w stanie spoczynku.
Wszystko odbywało się we względnej ciszy, przerywanej uderzaniem noża o deskę, skwierczeniem mięsa na patelni i lekkim bulgotaniem wody, w której gotował się ryż. W innym garnuszku gotowały sie warzywa w aromatycznym bulionie. Szczęśliwie wszystko było już niemal zakończone, więc kobiecie zajęło zaledwie kilkanaście minut na dokończenie całego posiłku. Sama sobie też poradziła z ułożeniem wszystkiego na stole, przed Akane. Znalazła się tam smażona jagnięcina w lśniącej glazurze, miseczka z ryżem, kolorowe warzywa (niektórych Akane mogła jeszcze w życiu nie widzieć), miseczka z zupą o wyrazistym zapachu, z zieloną cebulką i makaronem oraz biały, gęsty sos na bazie jajka i oleju. Wszystkiego było dużo. Nawet bardzo dużo.
Choshi wrócił na kolację nie wołany, pojawiając się w odpowiednim momencie w kuchni i bez słowa usiadł obok swojej matki, która podała mu miseczkę z ryżem. Poinformowała Akane również, że jeżeli będzie potrzebować więcej ryżu, powinna powiedzieć. Dziecko również zostało przyniesione i dostało swoja porcje - mniejszą i nie taką przyprawioną.
- Smacznego - oznajmiła kobieta, czekając na odpowiedź, a następnie rodzina Akimichi zaczęła jeść w ciszy.
Cisza jednak nie trwała zbyt długo, ponieważ Choshi się odezwał, patrząc wyzywająco na Akane.
- Byłaś tam, Uchiha-san. Powiedz dokładnie, co się stało.
- Choshi… - upomniała go matka. - Nie teraz. Nie powinniśmy…
- Nigdy nie będzie dobrego momentu. A ja muszę wiedzieć, co się stało… ty też chcesz wiedzieć, prawda? Musimy wiedzieć, bo Chicho może pytać. A Chicho musi wiedzieć, jak umarła jej mama, bohaterka!
0 x
KP | Pieniążki | PH
Kopiuj [quote][center][size=150][color=#739fee][b]Yuki Hoshi[/b][/color][/size]
Wiosna, Rok 391[/center][hr]-[/hr]
[justify][/justify]
[/quote]
Noguchi Akane
Martwa postać
Posty: 261 Rejestracja: 27 paź 2020, o 00:18
Wiek postaci: 29
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Akane jest dość wysoką kobietą, o pociągłej twarzy i długich, ciemnych włosach i jasnej cerze. Sylwetkę ma dość szczupłą, z lekko zarysowanymi mięśniami, sugerującymi raczej zwinność, aniżeli czystą, fizyczną siłę.
Widoczny ekwipunek: Wygodny strój podróżny, kamizelka shinobi, torba na pośladkach i kabura przy udzie. Dwa złożone Fuma Shurikeny przy pasie, na wszystko zaś narzucony ciemny, wygodny płaszcz z kapturem. Maska Oni skrywająca twarz.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=156179#p156179
Multikonta: Hoshigaki Toshiko
Post
autor: Noguchi Akane » 5 maja 2021, o 00:25
Na całe szczęście dzieciak zajął się sobą. Zupełnie jak z psami albo kotami, kluczem było najwyraźniej ustalenie relacji od samego początku i nie danie szansy takiemu, żeby wejść sobie na głowę. Po krótkiej chwili wróciła gospodyni, przynosząc nie tylko nadzieję na posiłek, ale i dalsze rewelacje związane z rodziną Chize. Jak się okazało, to ona była matką szkodnika, który bawił się w kojcu, a nie - jak na początku przypuszczała - starsza kobieta. To wydało się Akane zupełnie niepojęte. Ona sama nie myślała nawet o zamążpójściu, do tej pory korzystając z przywileju kunoichi do uniknięcia bardziej tradycyjnej ścieżki kobiecej "kariery".
Kto wie, czy nie przez to właśnie Chize zginęła? Bo spieszyła się wrócić do córki, przez co jak ostatnia idiotka władowała się pod technikę Suitonu. Może bez małego szkodnika byłaby bardziej rozważna i nie wystawiła się tak bardzo na atak. A może miała rację i zadbała o to, by klan i jej ród miał następczynię, która kiedyś być może przejmie jej rolę i będzie chronić klan? Nigdy w ten sposób nie myślała o macierzyństwie, ale może było to po prostu dodatkowym obowiązkiem kunoichich? Dziwne myśli. Będzie musiała się nad nimi kiedyś głębiej zastanowić. Do tej pory uważała, że dobrze wywiązuje się ze swoich obowiązków, co jednak jeśli było inaczej? Chyba napisze potem do matki, jaka jest jej opinia. W końcu sama stała kiedyś przed podobnym dylematem.
Tymczasem jednak skupiła się na obserwowaniu matki Chize, jak gotowała kolację. To przynajmniej okazało się satysfakcjonujące i kojące w jakiś sposób - lubiła obserwować profesjonalistów w trakcie pracy. Zawsze doceniała jakość, w każdej dziedzinie życia, dlatego też poczuła pewną nutę sympatii do kobiety, która ją gościła i szczerze podziękowała za posiłek, który jej podano.
- Dziękuję. Możecie mi mówić Akane. - przedstawiła się, uznając iż będzie to jednak bardziej naturalne w dalszym ciągu wieczoru. Potem jednak padło pytanie ze strony brata Chize, pytanie którego oczekiwała. A jednak miała wrażenie, że jeśli poda suche fakty, zostanie to źle odebrane. W końcu chłopak był przeświadczony, że Chize była bohaterką, podczas gdy po prostu wypełniła swoją powinność, do tego z miernym - w opinii Akane - skutkiem. Jedyną jej zasługą było to, że ściągnęła uwagę Suitonowca z Akane. I może nawet Uchiha byłaby z tego powodu wdzięczna, gdyby nie wierzyła, iż istniały bardziej praktyczne sposoby na pokonanie tego przeciwnika. Będzie zatem musiała... jeśli nie kłamać, to przynajmniej odpowiednio okroić hitorię, by lepiej pasowała do oczekiwań publiki.
- Oczywiście, to zrozumiałe, że chcecie znać szczegóły... śmierci Chize. Jak wiecie, zlecenie przyszło z wioski Ozai - znajduje się ona na terenach rodu Kaminari, niemniej leży ona niemal idealnie na styku Sogen, Yusetsu, Antai i Sakai. Do tego poza Ozai bandyci mieli czelność atakować także inne, mniejsze osady leżące już w granicach pozostałych prowincji, dlatego też wezwano na pomoc shinobi z wszystkich czterech klanów - i wszystkie odpowiedziały. Poza mną i Chize na miejscu była także przedstawicielka klanu Kaminari oraz przedstawiciel klanu Inuzuka. - zaczęła opowieść, choć czuła, iż jest ona dość... kronikarsko opisana. Cóż, na to wiele nie poradzi, nie za bardzo umiała inaczej opisywać bieg wydarzeń i ubarwiać go, jak to mieli w zwyczaju chociażby Gazo.
- Jak się okazało, straży Ozai udało się namierzyć jedną z kryjówek bandytów, nie wiedzieli jednak wiele więcej na temat tej grupy - jedynie, że posiadali w swoich szeregach jakichś shinobi. Nie mieliśmy zatem zbyt wielu informacji, większość też nie była zbyt pewna - co mocno nam utrudniało zadanie. Ustaliliśmy jednak wspólnie pewien zarys planu, zakładając iż nagły szturm będzie najskuteczniejszą taktyką - bandyci na tym etapie jeszcze nie powinni się nas spodziewać, było zatem lepiej nie dać im szansy na przygotowania - tym bardziej, gdyby mieli szpiegów w wiosce. - nie skomentowała tutaj jak bardzo niekompetentną osobą wydał się burmistrz osady, którzy nie zebrali niemal żadnych istotnych informacji. - Pierwszy atak przebiegł pomyślnie. Ja ściągnęłam uwagę osobnika posługującego się Katonem, natomiast reszta z nas zaatakowała główną grupę bandytów, którzy rzeczywiście nie spodziewali się chyba ataku. Wiem, że umiejętności Chize pozwoliły tutaj nie tylko zlikwidować dużą część przeciwników, ale też to ona była odpowiedzialna za schwytanie jeńca, dzięki któremu dowiedzieliśmy sie później wiele na temat bandytów i zdolności ich shinobich. Można zatem powiedzieć, iż jej działania były instrumentalne już na tym etapie dla naszego późniejszego... cóż, sukcesu. - przerwała na moment, aby sięgnąć po jedzenie i zwilżyć gardło przed dalszym ciągiem opowieści.
0 x
Yuki Hoshi
Posty: 490 Rejestracja: 7 mar 2021, o 20:42
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742
Post
autor: Yuki Hoshi » 5 maja 2021, o 20:51
Post Fabularny Noguchi Akane
Oboje - matka i syn - słuchali opowieści Akane, która starała się przedstawić ją w taki sposób, żeby powiedzieć prawdę i jednocześnie nikogo nie skrzywdzić swoimi słowami. Było to ze strony Akane bardzo miłe, szczególnie, że to było dla niej trudne. Akimichi jednak nie zwracali uwagi na ton i styl wypowiedzi, ale na jej treść. W ich głowach dopowiadali sobie wszystko, co musieli, jednocześnie próbując pojąć to wszystko i postarać się zamknąć ten etap ich życia. Oczywiście, nie od razu, ale zrozumienie powinno pomóc im przejść przez żałobę.
Nie przerywali jej pytaniami, pewnie nawet nie wiedzieli o co zapytać. Siedzieli tylko, nawet nie jedząc, rozumiejąc oczywiście, że Akane jedzenia potrzebowała, szczególnie, że jej historia była długa. To była ich jedyna szansa na poznanie prawdy.
Swoje wnioski jednak wyciągali. Ze słów Akane matka Chize potrafiła wyciągnąć więcej, niż Akane powiedziała. Być może potrafiła wyłapać szczegóły, które były ukryte przez dziewczynę, takie jak niekompetencja ludzi, którzy misję zlecali. Być może tego też się spodziewała. Może miała zamiar podnieść tą sprawę w przyszłości z władzami osady.
Jedyną osobą, która nie zwracała uwagi na powagę sytuacji była Chicho, która radośnie zajadała swój obiad, grzebiąc w ryżu grubymi paluszkami i dusząc brokuły na miazgę, którą po części wkładała do ust, po części rozmazywała po stole. Jednak i ona nie przeszkadzała Akane w jej opowieści, i być może, również czekała za zakończenie jej.
0 x
KP | Pieniążki | PH
Kopiuj [quote][center][size=150][color=#739fee][b]Yuki Hoshi[/b][/color][/size]
Wiosna, Rok 391[/center][hr]-[/hr]
[justify][/justify]
[/quote]
Noguchi Akane
Martwa postać
Posty: 261 Rejestracja: 27 paź 2020, o 00:18
Wiek postaci: 29
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Akane jest dość wysoką kobietą, o pociągłej twarzy i długich, ciemnych włosach i jasnej cerze. Sylwetkę ma dość szczupłą, z lekko zarysowanymi mięśniami, sugerującymi raczej zwinność, aniżeli czystą, fizyczną siłę.
Widoczny ekwipunek: Wygodny strój podróżny, kamizelka shinobi, torba na pośladkach i kabura przy udzie. Dwa złożone Fuma Shurikeny przy pasie, na wszystko zaś narzucony ciemny, wygodny płaszcz z kapturem. Maska Oni skrywająca twarz.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=156179#p156179
Multikonta: Hoshigaki Toshiko
Post
autor: Noguchi Akane » 5 maja 2021, o 23:15
Na całe szczęście, nikt jej nie przerywał - to Akane ucieszyło, ponieważ przerywanie opowieści w jakimkolwiek punkcie tylko by jej utrudniło i tak niełatwe zadanie, podczas którego jej umysł stale pracował na wysokich obrotach, by dostosować narrację do odbiorców i jednocześnie uniknąć posądzenia o bycie sztuczną. O dziwo, nawet najmłodsza przedstawicielka rodziny nie pyskowała zbytnio, skupiona raczej na rozsmarowywaniu jedzenia po swojej buzi i po stole - co w sumie Uchihę irytowało, jednak mniej, niż ewentualne krzyki dzieciaka, wobec czego postanowiła to zignorować i kontynuować relację.
- Po przesłuchaniu jeńca - którego Chize udało się w jakiś sposób dość skutecznie nastraszyć i zmusić do współpracy - wiedzieliśmy już z kim mamy do czynienia, jaka była liczebność pozostałych sił bandytów i gdzie znajdowała się ich główna kryjówka. Po dotarciu na miejsce szykowaliśmy się do cichego podejścia i zlikwidowania po kolei strażników, jednak nie przewidzieliśmy jednego - dowódca bandytów był jakimś wynaturzeniem posiadającym... usta na swoich dłoniach, których używał do obróbki specjalnej, wybuchowej gliny, z której umiał tworzyć rozmaite, ruchome figury - między innymi chyba figury ptaków zdolne go unieść. Pech chciał, że to właśnie on patrolował teren dookoła kryjówki i to on zauważył naszą czujkę, kunoichi z klanu Kaminari. Zaatakował od razu, dotkliwie ją raniąc i niemal wyłączając z walki na samym początku, do tego alarmując resztę swojej bandy. Chcąc nie chcąc, zostaliśmy zmuszeni do szybkiej i brutalnej walki. Chize pierwsza ruszyła na przeciwników, wyprzedzając resztę z nas i stając naprzeciwko ogromnego Jugo, zatrzymując impet jego natarcia, który mnie samą pewnie zmiótłby na bok. To pozwoliło shinobiemu z klanu Inuzuka zaatakować go z boku, a mnie pozbyć się "zwykłych", niezdolnych do mieszania chakry bandytów. Co prawda cały czas wypatrywaliśmy jeszcze jednego shinobi, użytkownika Suitonu, jednak ten sprytnie schował się w gęstwinie leśnej i zaatakował znienacka zaraz po tym, gdy wspólnymi siłami dobiliśmy to... zwierzę używające chakry. - słowa Akane tutaj na moment straciły wyważony ton i wkradła się w nie dogłębna pogarda, jaką od zawsze żywiła do szczepu używającego chakry natury. Odchrząknęła zaraz, zwilżyła gardło wodą i kontynuowała.
- Niestety, obrał sobie na cel najbliższą niego osobę, którą była Chize. Cienki strumień wody pod ogromnym ciśnieniem przeorał dużą połać terenu, trafiając także ją samą - śmiertelnie. Shinobiemu z klanu Inuzuka udało się zaraz po tym namierzyć jej zabójcę i unieszkodliwić. Został jeszcze przywódca, który skupił się na kunoichi z klanu Kaminari, jednak ta zdołała przed śmiercią strącić go z nieba techniką Raitonu, dzięki czemu ja mogłam go dobić i zakończyć starcie. Kiedy wszystko ucichło, wraz z Inuzuką zabezpieczyliśmy teren oraz upewniliśmy się, że ciała Chize i Amane nie padną łupem padlinożerców. Wróciliśmy do osady. Inuzuka postanowił od razu opuścić teren, ja natomiast postanowiłam dopilnować pogrzebu oraz dostarczyć prochy Chize i Amane do ich rodzin. To wszystko. - zakończyła, poprawiając lekko okulary. Choć w teorii nie była zagrożona, to i tak czuła się lekko... podenerwowana? Niepewna? To było dziwne uczucie. Nie podobało jej się.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości