Toshizo
Gracz nieobecny
Posty: 57 Rejestracja: 9 sie 2019, o 14:14
Wiek postaci: 30
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Szczupły i wysoki mężczyzna, włosy blond, na twarzy biały puder.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=7608
Post
autor: Toshizo » 16 wrz 2019, o 13:12
Mimo wyraźnego zasmucenia, mój rozmówca postanowił się nie przejmować, a już na pewno nie poddawać i jedynie upewnił mnie w tym, że jestem osobą przez niego poszukiwaną, z jakiegoś powodu wybraną. Nie uszło jego uwadze to, że chętnie usłyszałbym jego historię i podzielił jego optymizm, w końcu i tak nie miałem nic innego do roboty po przedstawieniu. Jasne, chętnie skorzystam z propozycji, prowadź - rzuciłem, a młodzian postanowił nie zwlekać i czym prędzej ruszył w określonym kierunku, który zapewne prowadził do jego mieszkania. Zaskoczył mnie narzuconym tempem i zwinnością, z jaką poruszał się między ludźmi, budynkami i straganami, ale nie dziwota, że w tym wieku rozpiera energia - hormony i te sprawy. Przy jednym ze stoisk złapał kulkę ryżową, zostawiając jednocześnie trzy złote monety, co było ceną przesadzoną. Nie jadłem już od jakiegoś czasu, tak więc skorzystałem z dobrodziejstwa mojego nowego kompana, śląc sprzedawcy neutralny, wymowny uśmiech pod tytułem ja z tym panem .
Finalnie dotarliśmy na miejsce, a przynajmniej tak by się wydawało, gdyby budynek nie należał do tych bardziej obskurnych, które lokalna społeczność omija szerokim łukiem i przestrzega przed nimi swoje dzieci, opowiadając o duchach przeszłości snujących się w środku. Nie powiem, nawet mnie przeszedł lekki dreszcz. Oboje skończyliśmy jeść i wtedy też Hiroki uraczył mnie rozwinięciem opowieści o tym całym przeznaczeniu i byciu wybrańcem, co okazało się jedną wielką ściemą. Nie przeszkadzało mi to, ponieważ zostałem zapewniony o wynagrodzeniu, które czeka na mnie pod koniec mojego pobytu tutaj - całkiem uczciwa propozycja, jeżeli o mnie chodzi. Skoro wydaje Ci się, że Twoja babcia będzie zadowolona, to chętnie pomogę w ukojeniu jej emocji przed odejściem z tego świata. Ciesz się, że trafiłeś na kogoś z talentem aktorskim, młody! Na sam koniec zaśmiałem się, chcąc rozładować odrobinę napiętą atmosferę i kolejny raz spojrzałem na lokum, tym razem będąc gotowym na wejście do środka.
0 x
Minami
Post
autor: Minami » 18 wrz 2019, o 18:07
Ostatnie życzenie [ D ]
5 / 15
Toshizo
Hiroki uśmiechnął się delikatnie w Twoim kierunku. Cieszył się, że udało mu się kogoś znaleźć, kto faktycznie byłby wybrańcem , ale z drugiej strony niezbyt dobrze się z tym czuł. Co jeżeli ich kłamstwo wyjdzie na jaw? Toshizo nie wydawał się być kimś, kto powie cały plan i zasmuci staruszkę, ale w końcu pozory mogą być zaskakujące. – Skoro tak, to chyba możemy wejść. Bądź tylko dla niej miły, zbyt wiele już w życiu przecierpiała. – Może chciał Toshizo wziąć na litość? W końcu który rzezimieszek chciałby zrobić krzywdę tak bezbronnej osobie, która cierpienia miała już dosyć. Dożycie sędziwego wieku na tym świecie jest mieczem obusiecznym. Fajnie, że udało się przeżyć te kilkadziesiąt więcej lat, ale ilość zła, jakie się zobaczyło, może mieć wpływ na psychikę takiego staruszka. No ale Toshizo sam się o tym niebawem przekona. Hiroki delikatnie uchylił drzwi, chcąc wpuścić mężczyznę do środka. – Baaabciu! – Zawołał głośno gdy tylko przekroczyli próg domostwa.
Wnętrze, jak już Toshizo mógł wcześniej zauważyć, było dosyć małe, ciemne i wszędzie unosił się zapach palonego drewna z domieszką różnych kwiatów. Niezbyt przyjemny zapach, ale w końcu i do niego nos przywyknie. Po chwili zza fioletowej zasłonki wyłoniła się niska kobieta o dość wychudzonej twarzy. Spojrzała swoimi lekko otworzonymi ślepiami na Toshizo i uśmiechnęła się promiennie. Z pewnością babcia powinna się ucieszyć o wiele bardziej, wszak prawdziwy wybraniec tutaj stoi! Lecz ona raczej nie należał do tych ekscentrycznych staruszek. – Miło mi Cię tu ugościć. – Wyszeptała swoim zachrypniętym głosem. Lata już jednak robiły swoje ze zdrowiem. – Bardzo się cieszę, że mnie odwiedziliście. Mam coś dla Was. – Babcia obróciła się na pięcie i weszła znów do swojego pokoju, z którego po chwili wyszła z dwoma kubkami czarnej parzonej herbaty, które położyła na stole. – Hiro, napij się proszę, ja rozpalę. Zaproś go gdy już skończycie. – Hiroki kiwnął głową na znak zrozumienia słów babci i usiadł na jednym z foteli, a wręcz zapadł się w niego i wychylając ręce do niewielkiego stolika, stojącego między dwoma fotelami i kanapa, pokazał Toshizo miejsce, aby i on zasiadł, o ile ma taką potrzebę. – Chyba zapomniałem wspomnieć, ale będzie to konieczne... Wypicie herbaty znaczy się. Potem z kubkiem musisz tam pójść. – Wskazał palcem na pokój za kotarką i sam po chwili przeszedł do jej konsumowania.
0 x
Toshizo
Gracz nieobecny
Posty: 57 Rejestracja: 9 sie 2019, o 14:14
Wiek postaci: 30
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Szczupły i wysoki mężczyzna, włosy blond, na twarzy biały puder.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=7608
Post
autor: Toshizo » 21 wrz 2019, o 20:27
No, postaram się - rzuciłem po słowach młodziana, nieco obojętnie. Rozumiałem sytuację, ale skoro miałem zarobić w związku z tą wizytą, to oczywiste wydawało mi się, iż będę przestrzegał wszelkich manier i sprawiał takie wrażenie, jakie mam sprawiać. Niemniej, podeszliśmy bliżej do budynku, po czym drzwi do środka uchyliły się, zaś mój kompan zaczął wołać swoją babcię. Zanim ta się zjawiła, miałem czas, ażeby rozejrzeć się w środku i rozeznać w sytuacji, gdyby sprawy zaczęły wymykać się spod mojej kontroli - w końcu wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że tutaj coś jest nie tak. Jednak ja, głodny emocji wędrowiec, wpakowałem się w to po usłyszeniu, iż czeka na mnie zapłata od rodziców chłopaka, zresztą zapewne nie tak wysoka, jak na aktualnie podejmowane ryzyko. Teraz było już za późno, by się wycofać.
Miejsce to przesiąknięte było silnym zapachem kwiatów oraz palonego drewna, mieszanka ta dla nosa była ciekawa, choć nie powiedziałbym, że nazbyt przyjemna. Zacisnąłem kciuki w nadziei, że wkrótce przywyknę i nie będę zwracał na to uwagi. Zresztą, teraz skupiłem się na starszej pani, która wyłoniła się zza zasłonki, a pierwsze wrażenie, jakie na mnie zrobiła było... No cóż, myślałem, że trochę lepiej przywita swoje wybrańca z przepowiedni - może rzeczywiście ma nadprzyrodzone moce i wie, że jej wnusio coś ściemnia i przyprowadził przypadkową osobę spoza wioski? Tak czy owak, pokłoniłem się w geście przywitania, po chwili wracając do wyprostowanej pozycji i przyglądając się nowej osobie w pomieszczeniu, może odrobinę świdrując ją wzrokiem, zupełnie jakbym zakładał jej kłamstwo. Po chwili ta zniknęła na chwilę w głębi swojego pokoju, by szybko wrócić, niosąc dwa kubki herbaty. Uniosłem ku górze jedną brew w zdziwieniu, kątem oka próbując zlustrować Hirokiego. Ale po co właściwie mam to wypić? A jeżeli jest to niezbędne to rytuału, to po co Ty masz to wypić, skoro nie bierzesz w tym udziału? - rzuciłem w eter odnosząc się do sytuacji, która wcale mnie nie uspokoiła.
0 x
Minami
Post
autor: Minami » 23 wrz 2019, o 11:42
Ostatnie życzenie [ D ]
7 / 15
Toshizo
Babki oczywiście już nie było, zaraz po podaniu herbaty wróciła do swojego ciemnego pokoiku, przez co Hiroki słysząc pytanie mężczyzny nieco się zaniepokoił i pośpiesznie połknął płyn znajdujący się już w jego jamie gębowej, przez co po chwili zaczął się krztusić i dość mocno klepać w klatkę piersiową. Dopiero po kilku sekunach uspokoił się na tyle, że odstawił kubek na stolik i mógł spokojnie i z uśmiechem na ustach odpowiedzieć wybrańcowi. – Herbaciane fusy wskazują naszą przyszłość. To, co się wydarzy i będzie miało na nas jakikolwiek wpływ. Tak przynajmniej mówiła mi moja babka... Wiesz, ja się na tym za bardzo nie znam, choć muszę przyznać, że jakaś prawda w tym tkwi! – Nie za bardzo chciał odpowiadać na pytanie dlaczego i on to pije. Może nawet nie było konkretnego powodu ku temu? Z pewnością zwykła odpowiedź o tym, że Hiroki pragnie dotrzymać Toshizo towarzystwa wcale by nie zachęciła mężczyzny do wypicia tego trunku. – Ale skoro nie chcesz... chyba nie będzie to wymagane. Jak to babka mówiła biały lis nie będzie słuchał tego, co od niego nie pochodzi i w sumie ja się z tym zgadzam, ale wiesz, różnie to bywa. – Ta rozmowa chyba niezbyt prowadziła do czegokolwiek, ale z każdym zdaniem Toshizo mógł się upewnić, że chłopak wcale nie był całkowicie oderwany od tego szamańskiego świata swojej babci jak to na początku się wydawało.
Czy herbata ziołowa z nieznanym dla Toshizo pochodzeniem została wypita czy też nie, panowie po chwili usłyszeli dźwięk dzwoneczków, dokładnie trzech w odstępie kilku sekund każdy. Hiroki od razu zerwał się na równe nogi i bez słowa podszedł bliżej zasłonki wskazując Toshizo jedyną i słuszną drogę ku przeznaczeniu. Za bardzo odwrotu już nie było, o ile Toshizo zdecyduje się przekroczyć progi wróżebnego saloniku staruszki z kubkiem fusów lub i nie. – Tylko pozytywna energia niech będzie w Tobie. – Zabrzmiało to co najmniej dziwnie, ale chyba ich cała rodzina taka po prostu jest.
0 x
Toshizo
Gracz nieobecny
Posty: 57 Rejestracja: 9 sie 2019, o 14:14
Wiek postaci: 30
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Szczupły i wysoki mężczyzna, włosy blond, na twarzy biały puder.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=7608
Post
autor: Toshizo » 23 wrz 2019, o 21:55
Patrzyłem na Hirokiego, który jednym haustem pochłonął herbatę, będąc nieco zakłopotanym moim pytaniem, zupełnie jakby oskarżał ich o dorzucenie mi pigułki gwałtu do płynu. Pośpiech spowodował zabawną reakcję jego organizmu i już chciałem podejść i mu pomóc, to po paru sekundach było już po wszystkim. Zaraz po tym uśmiechnął się i zaczął mi wyjaśniać, o co chodzi z tą całą herbatą... A przynajmniej próbował, bo właściwie nie dowiedziałem się niczego, oprócz stwierdzenia, że fusy mają symbolizować przyszłość, jak twierdziła jego babcia. Dodatkowo, niemal zupełnie nie odpowiedział na moje pytanie, co tylko bardziej mnie zirytowało, do tego stopnia, że lekko zagryzłem swój język. Finalnie dowiedziałem się, że to nie będzie wymagane, ale... Nie rozumiałem tego wszystkiego, pierwszy raz spotkałem się z taką sytuacją, więc postanowiłem płynąć z rytmem przygody. Chwyciłem pewnie kubek herbaty, po czym przechyliłem go i wlałem sobie do gardła zawartość. Nie robiłem tego łapczywie, tak jak chłopak przed chwilą, by się nie zakrztusić, jednocześnie starając się określić jej smak - lekko gorzkawa, a może słodka, doprawiona miodem? Nie żeby miało to dla mnie znaczenie, nie byłem żadnym smakoszem, no ale w razie czego lepiej wiedzieć takie rzeczy, chyba.
Zająłem wolne miejscu na przeciwległym do Hirokiego fotelu i czekałem, aż coś zacznie się dziać. Ciężko powiedzieć, czy należy teraz czekać na staruszkę, a może dzięki herbacie sam doznam niecodziennych wizji, które będą miały opowiedzieć mi coś o mojej przyszłości? Po jakimś czasie usłyszałem dźwięk dzwoneczków, w stronę którego spojrzałem, chcąc ujrzeć przedmioty, które go wytworzyły, choć po czasie oczy przerzuciły się na chłopaka, jako że był jedynym ruchomym elementem w pokoju. Poszedłem w jego ślady, jednocześnie starając się być tak pozytywny, jak tylko się dało.
0 x
Minami
Post
autor: Minami » 24 wrz 2019, o 15:38
Ostatnie życzenie [ D ]
9 / 15
Toshizo
Ciężko było określić smak po pierwszym posmakowaniu, o ile ktoś nie jest wprawiony w ziołowych preparatach. Ich kształt czy wygląd też nie wskazywał na konkretne rośliny, raczej był to zwykły czarno-zielony proszek pływający na dnie naczynia. Można byłoby go określić jako gorzkawo-kwaśny, w zależności od tego który łyk się wzięło. Kwasowość ujawniała się tylko w niektórych momentach, najwyraźniej ze względu na mniejsze stężenie składnika odpowiedzialnego za ten smak, który jeszcze nie zdążył się zmieszać z resztą cieczy. Tak czy siak babcia z pewnością doceni gest wybrańca, który zdobył się na tyle siły, aby to wypić. Z kubkiem w ręku wypełnionym suszem z odrobiną wody na dnie, Toshizo mógł już ruszyć za dźwiękiem dzwonków wskazujących początek sesji wróżebniczej.
Po przejściu przez fioletową zasłonę mógł dostrzec połączenie kuchni z sypialnią i do tego pokojem dla gości. Było tutaj praktycznie wszystko upakowane w niewielki pokoik o kilku metrach kwadratowych. Tuż przed Toshizo znajdował się niewielki kociołek z bulgoczącym na dnie naczynia zupą czy innym wywarem o nieznajomym pochodzeniu, a pod nim kilka drewienek ułożonych w niewielkie ognisko. Aż tak źle nie wyglądał, ale ciężko było coś zauważyć, gdy on sam był oświetlony jedynie światłem kilku świec rozstwionych na liczych półkach i szafkach przy ścianach pokoju. Nieco bardziej na prawo, oprócz rozstawionego w kącie płóciennego materiału zdającym się być imitacj łożka, znajdował się okrągły stolik, przy którym siedziała już staruszka. Na środku, wokół tlącej się ostatkiem sił świeczki, znajdowały się jedynie trzy monety i skorupa żółwia, której najprawdopodobniej pozbył się jakiś młody osobnik tego gatunku, ze względu na niewielkie rozmiary tejże ochrony. Przy stoliku znajdowały się dwa krzesła, jedno wolne, nieco odsunięte czekające już na gościa. Obecnie nie była zbyt zadowolona, a nawet nie była zaskoczona, że wybraniec do niej przyszedł. A przecież spotkanie go miało być ostatnią rzeczą do zrobienia na tym świecie.
– Cieszę się, że wypiłeś napar. Położ proszę obok i usiądź. – Wskazała ręką na miejsce blisko siebie, chcąc już wgłębić się w przyszłość swojego rozmówcy. – Zaczniemy od prostego rytuału. – Gdy mężczyzna już usiadł i nie miał póki co zbytnio pytań, chwyciła w rękę trzy monety i delikatnie potrząsając w ręku, w końcu wypuściła je z dłoni. Dwie ułożyły się stroną ze żłobieniami, a trzecia z nich gładką. – Osiem. Monety pokazały nam osiem. Gdy wypadnie wyżłobiona moneta, mamy liczbę trzy. Gdy wypadnie gładka, mamy liczbę dwa. Przy każdym rzucie ją sumujemy. Musisz wykonać sześć rzutów, które dadzą nam odpowiedź. – W końcu skończyła swój wykład i chwycił kartkę z piórem znajdującą się na jednej z pobliskich szafek. – Przesuń monety nad świeczką, oczyść je z mojej energii i przelej na nią swoją. Dopiero potem przystąp do rytuału i podawaj mi liczby, które wyjdą za każdym rzutem.
Pobawimy się w I Ching. Raczej nie ma co używać jakiegoś programu do losowania, chyba że chcesz, ale generalnie postać Twoja musi podać 6 liczb od 6 do 9, bo inne nie wypadną. Niech przyszłość lekka Ci będzie!
0 x
Toshizo
Gracz nieobecny
Posty: 57 Rejestracja: 9 sie 2019, o 14:14
Wiek postaci: 30
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Szczupły i wysoki mężczyzna, włosy blond, na twarzy biały puder.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=7608
Post
autor: Toshizo » 26 wrz 2019, o 12:56
Ze smakiem herbaty w ustach stawiałem kolejne kroki w stronę pomieszczenia, gdzie zniknęła babcia Hirokiego, cały czas starając się spędzić ten czas na rozszyfrowaniu naparu. Fakt, nie byłem żadnym wirtuozem ziół i roślinności wszelakiej, także wydaje się, że czynność ta była w moim przypadku trochę bezcelowa. Mówi się trudno, chociaż próbowałem, oby zostało to docenione przez wróżkę. Przechodząc przez zasłonę, ujrzałem kolejne pomieszczenie w tym domu, którym był pokój z aneksem kuchennym, zaś pełnie mojej uwagi przykuł na chwilę bulgoczący wywar w sporej wielkości garze - niecodzienny widok. Tym razem odpuściłem sobie próby odgadnięcia, co znajduje się w środku i przerzuciłem gałki oczne na inne elementy otoczenia. Nie było to proste, gdyż jedyne oświetlenie w tym miejscu, to kilka świec porozstawianych na półkach, acz szybko dostrzegłem stolik, gdzie znajdowała się osoba, która ma przeprowadzić rytuał. Miała obok siebie niewielką skorupę żółwia oraz trzy monety. Jej wyraz twarzy nie określiłbym na pewno jako szczęśliwy, zupełnie jakby czegoś się już domyśliła, no ale cóż mogłem na to poradzić? Pozostało nie wychodzić mi ze swojej roli, mając nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem Hirokiego.
Podszedłem bliżej i zająłem wolne miejsce, tak jak zostało mi to zalecone. Uśmiechnąłem się lekko i wysłuchałem zasad całego przedsięwzięcia, co jakiś czas rzucając okiem na leżące przed nami przedmioty. Kiedy przyszła moje kolej, to wiedziałem co robić, w końcu nie było w tym nic skomplikowanego. No dobrze, w takim razie zaczynam - rzuciłem krótko, po czym chwyciłem monety i przesunąłem je nad świeczkami, co miało pozbyć się energii kobiety. Nie byłem pewien, czy chodzi jej o chakrę, ale dla pewności przelałem jej śladowe ilości na niewielkie przedmioty, po czym wykonałem pierwszy rzut. Sześć - poinformowałem, po czym chwyciłem okrągłe przedmioty i powtórzyłem czynność jeszcze pięć razy. Wypadały kolejno cyfry: 8, 7, 8, 7, 9, o czym każdorazowo informowałem moją przewodniczkę. Po zakończeniu zadania spojrzałem na nią, chcąc dowiedzieć się o co chodziło, lub co dalej powinienem zrobić. W końcu to chyba jeszcze nie koniec, prawda?
0 x
Minami
Post
autor: Minami » 26 wrz 2019, o 18:12
Ostatnie życzenie [ D ]
11 / 15
Toshizo
Babcia słysząc pierwszą liczbę podaną przez mężczyznę, chwyciła mocniej pióro i zamaczając je w kończącym się już z atramentu kałamarzu. Każda cyfra oznaczała daną linię, które były rysowane od spodu kartki. Tuż po tym, jak Toshizo wymówił ostatnią z nich, kobieta poczyniła podobny rysunek tuż obok zmieniając tylko dwie linie. Widać było, że choć do swojego rozmówcy była niezbyt miła, to ten prosty wróżbiarski rytuał pochłonął ją w całości, bo prawie przez minutę wpatrywała się w kartkę papieru, myślać nad stosowną opowiedzią.
– Księga Przemian, bo takie było to dzieło, obrazuje nam stan rzeczywisty. – Wskazała piórem na heksagram oznaczony liczbą 53. – To w jakim obecnie jesteśmy stanie, co powinniśmy robić i jak postępować. Jesteś dziką gęsia, co szykuje się do lotu. Dopiero co złożyłeś jaja i oczekujesz na ich bezpieczne wyklucie, aby móc wzrastać w tym, co z nich się wylęgnie. – Kobieta szybkim ruchem zaznaczyła trzy górne linie będące trigramem wiatr, co zaraz obok nich napisała. Następnie swoją rękę pokierowała do drugiego heksagramu zaznaczająć krzyżykiem pierwszą i ostatnią linie. – Heksagram pokazuje, co trzeba zmienić, aby udało się gęsi złożyć jaja i je dobrze wychować. Pierwsza z nich, dolna, mówi o niebezpieczeństwie do pokonania. Wichura, burza, ciemne chmury zbiorą się nad rodziną gęsi, które odlatują w ciepłe miejsca. Czy dolecą? Ojj... – Pokręciła niezbyt zadowolona głową, lecz, gdy przeniosła się do górnej lini, Toshizo mógł zobaczyć pierwszy raz na jej twarzy uśmiech. Może w końcu jakaś dobra wiadomość? – Lecz dzik gęś w końcu wyląduje. Bezpiecznie, w dobrym i miłym dla siebie miejscu. Dobrnie do celu, który sobie wyznaczyła. – Tymi słowami zakończyła na ten moment rytuał, odkładając pióro na kartkę i przesuwając ją bliżej w stronę Toshizo, jakby odczytwanie heksagramów i trigramów miałoby mu cokolwiek ułatwić w zrozumieniu tego.
– Wiesz, o czym mówię? Czy w swoim życiu widzisz obrazy gęsi szybującej po niebie? Musisz przełożyć to, co dała Ci Księga Przemian na swoje życie. W końcu mamy jesień, to może i widzisz gęsi, ale nie chodzi mi akurat o te. – Zachichotała cicho pod nosem. Teraz faktycznie można byłoby je zaobserwować na niebie, o ile ktokolwiek interesuje się ornitologią. Babka tymczasem chwycił za kubek i delikatnie nim pokręciła stawiając w końcu do góry dnem na stoliku i poklepała go trzy razy.
0 x
Toshizo
Gracz nieobecny
Posty: 57 Rejestracja: 9 sie 2019, o 14:14
Wiek postaci: 30
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Szczupły i wysoki mężczyzna, włosy blond, na twarzy biały puder.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=7608
Post
autor: Toshizo » 27 wrz 2019, o 17:00
Każde moje słowo, cyfra, powodowała ruch ręki staruszki, która na wyciągniętej wcześniej kartce coś zapisywałam, a nawet kiedy próbowałem śledzić ruch pędzla, to pozostawało to dla mnie tajemnicą. Niemniej, ta nie zamierzała zostawiać tego wyłącznie dla siebie i kiedy skończyła, pokazała mi zawartość. Spojrzałem na namalowane szlaczki, starając się cokolwiek z nich zrozumieć, natomiast to również nie przyniosło żadnego skutku, pozostawałem więc zależny od tego, jak wiele informacji udzieli mi babcia Hirokiego. Ta nie chciała na szczęście trzymać mnie w niepewności, czym prędzej po rytuale zaczęła wyjaśniać mi, o co chodzi, chociaż ja nadal nie zrozumiałem zbyt wiele oprócz tego, że jestem gęsią. Oczywistym było, że jest to jedynie metafora, która akurat idealnie pasowała do opisania stanu, w jakim obecnie jest moje życie, a gęś była dość pospolitym ptakiem, tak więc umysł odbiorcy - w tym wypadku, mój - mógł sobie łatwiej wszystko wyobrazić. Rozumiem użytą analogię, natomiast ciężko odnieść mi to do swojego życia. Czeka mnie trudny okres, ale finalnie wyjdę z niego obronną ręką, czy tak? Cóż, póki co ten się jeszcze nie zaczął, więc najwidoczniej muszę traktować to jako wizja przyszłości, być może nawet odległej, obecnie czują się co najwyżej jak gęś w spokoju odpoczywająca przy zbiorniku wodnym... - przerwałem na chwilę, by zastanowić się nad kontynuacją wypowiedzi, ale nic więcej nie przychodziło mi na myśl. Uznałem więc, że przyszedł czas na zadawanie pytań, w końcu nie codziennie ma się styczność z osobą, która będzie potrafiła zajrzeć w Twoją przyszłość. Czy możesz powiedzieć mi coś jeszcze? - rzuciłem nieśmiało, licząc na chęć kontynuacji ceremonii przez wróżkę.
0 x
Minami
Post
autor: Minami » 28 wrz 2019, o 19:20
Ostatnie życzenie [ D ]
13 / 15
Toshizo
Staruszka niezbyt słuchała Toshizo, a przynajmniej dawała takie wrażenie, bo obecnie zajmowała się podniesionym kubkiem, który na stole pozostawił jedynie odrobinę cieczy z garstką suszu, który nie przetrwał trzech uderzeń babci. Cóż, interpretacja fusów potrwała zdecydowanie krócej, może właśnie przez to, że Toshizo nie musiał być aż tak obecny przy odczytywaniu symboli zawartych w ziołowym suszu? – Gęś w spokoju odpoczywająca przy zbiorniku wodnym... – Powtórzyła za chłopakiem. Odbiór wróżb przez osobę, której się interpretuje przyszłość z pewnością jest bardzo ważna i każde słowo powinno być na wagę złota.
– Niektórzy mogą postrzegać gęś jako coś złego, co ich zaatakuje i zabije, o ile w przeszłości mieli niezbyt miłe spotkanie z tym pięknym stworzeniem. Wróżby, choć mają swoje zasady, muszą być weryfikowane przez Ciebie. Dla mnie czarny płaszcz może oznaczać skrycie przed światem, odcięcie się od oczu ludzi i odejście na drugi plan. Ty możesz widzieć czarny płaszcz jako charakterystyczną część garderoby swojej ukochanej. – W życiu Toshizo jednak nie było żadnych wydarzeń z gęśmi, a przynajmniej starowinka nic o nich nie wiedziała, przez co nie zamierzała wracać do monet, a skupiła się na kubku , który po chwili przybliżyła w stronę Toshizo. – To, co zobaczymy pierwsze jest najsilniejsze i ma największe znaczenie w naszej przyszłości. Jest to wróżba, która z największą pewnością sprawdzi się nam, a może da radę, powie jak żyć. – Kobieta nie chciała przeszkadzać Toshizo w analizie tego, co zobaczy w kubku, więc spokojnym ruchem oderwała się od stolika, przerywając na chwilę ten intymny moment ze swoim rozmówcą i podeszła bliżej kadzidełek wbitych w liście i korzenie ziół, które będąc podpalone przez starowinkę, dawały intensywny zapach i ten charakterystyczny przydymiony charakter domu co goście widzą od przekroczenia progu. – Wróżenie to nie fikcja, to prawda. Ale jak postrzegasz wróżby, wierzysz w nie? – Powiedział będąc odwrócone plecami do mężczyzny. Właściwie od tego powinna się rozpocząć rozmowa. No właśnie, jest to raczej zwykła rozmowa, prosta sesja wróżebnicza, a nie dawanie rad wybawicielowi, osobie, która jawiła się w snach staruszki jako wybraniec.
0 x
Toshizo
Gracz nieobecny
Posty: 57 Rejestracja: 9 sie 2019, o 14:14
Wiek postaci: 30
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Szczupły i wysoki mężczyzna, włosy blond, na twarzy biały puder.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=7608
Post
autor: Toshizo » 29 wrz 2019, o 15:11
Cały czas dawano mi do zrozumienia, że jestem tutaj gościem niemile widzianym, chociaż przecież powinno być dokładnie na odwrót, jeżeli wszystko poszło po myśli Hirokiego. Gdzieś z tyłu głowy czaiła się myśl mówiąca o tym, iż zostaliśmy rozgryzieni przez staruszkę, chociaż w razie jawnej dekonspiracji na pewno byśmy się bronili, że wygląd wybrańca nie został podany, że jestem gościem zza lasu, bla, bla, bla... Podejrzewam, że roztrząsanie tego nie miało sensu i oby tak samo myślała druga oraz trzecia strona. Została przedstawiona mi idea wróżb i tego, że ich interpretacja zależy tylko i wyłącznie od podmiotu, który o nich słucha, ponieważ przedmioty, zwierzęta bądź postacie pojawiające się w wizjach dla każdego będą znaczyły co innego i było to dość oczywiste, chociaż jakieś ogólne stwierdzenia z pewnością zostały opracowane i to na nich opierają swoją pracę osoby takie, jak moja rozmówczyni. W końcu doszli do wniosku, że pierwsze obrazy są najważniejsze, więc jakiś sennik też muszą posiadać.
Staruszka odsunęła naszą rozmowę na bok, ażeby wstać i podejść i palonych świec czy też kadzideł, które były źródłem intensywnego zapachu rozchodzącego się po pokoju. Zadała mi pytanie, a ja spojrzałem w jej kierunku, by zobaczyć, że nawet na mnie nie patrzy. Ciężko jest mi stwierdzić jednoznacznie, aczkolwiek myślę, że posiadają coś w sobie, podobnie jak sny. Może mają nas przestrzec, pomóc coś zapamiętać, a może przygotować na scenariusz, który nigdy się nie zdarzy. Cholera wie, jestem tylko zwykłym człowiekiem z jedną czy dwoma umiejętnościami... Przerwałem na chwilę, chcąc zastanowić się nad dokończeniem swojej wypowiedzi, chociaż nie wiedziałem, co mogę jeszcze powiedzieć, żeby nie brzmiało to ani wymuszenie, ani trywialnie. Na pewno chciałbym, żeby coś znaczyły. - dodałem, tym samym kończąc swoją wypowiedź.
0 x
Minami
Post
autor: Minami » 29 wrz 2019, o 19:33
Ostatnie życzenie [ D ]
15 / 15
Toshizo
Kobieta kończąc rozpalanie niewielkiego pojemnika z ziołami, pstryknęła jeszcze raz delikatnie kadzidełko, które obijając się o ścianki naczynia tworzyło niewielkie kłęby dymu unoszące się nad szafeczką. Kobieta słuchała uważnie Toshizo i gdy ten skończył już swój monolog dotyczący wróżenia, staruszka odwróciła się ponownie i wróciła do stolika, przy którym, łapiąc kubek z suszem, obróciła go o odpowiedni kąt, aby móc zaprezentować mężczyźnie wizję przyszłości. – Widzisz, można to interpretować różnorako. Niektórzy mogą zobaczyć strzałę, inni zaś piorun, który znienacka uderza w ziemię. – Z każdym wymienionym przez siebie symbolem próbowała swoim pomarszczony i lekko trzęsącym się palcem malować w powietrzu nad kubkiem kształt, które sama wcześniej widziała.
– Strzała pokazuje nam kierunek, niestety, jest ona skierowana w dół. Czy coś złego może się stać? Nie sądzę, aby coś złego Ci się przydarzyło w życiu. – Taki miał być los prawdziwego wybrańca? Pozbawiony trudów doczesnego życia? – Błyskawica pojawia się nagle. Uderza w ziemię, powoduje ogień. Potrafi być niszczycielski i zmienić nasze życie dosłownie w sekundę. Czy na gorsze? Zawsze ktoś może zostać sławny, bo przeżył to. – Wzruszyła ramiona i uśmiechnęła się do Toshizo. W sumie przeżycie uderzenia ładunkiem elektrycznym nie było czymś szczególnie niezwykłym w świecie shinobi, ale staruszka raczej była od niego w pewien sposób odcięta. W końcu na polu bitwy nie często spotkamy jasnowidzów. – Lecz ogień to ognisko, którym możemy wezwać pomoc z unoszącego się nad nim dymu. Widzisz, mój bohaterze, zarówno I Ching, jak i susz pokazuje pewien etap, który pojawi się nagle, ale będzie do pokonania. Los, gdy stawia kłody, daje nagrodę. Powiem tylko jedno, co widzę jako nagrodę – gęsi odlatują dopiero wtedy, gdy znajdą partnera i będą mieć młode. A wtedy życie jest już idealne i nic więcej nie potrzebują. – Kończąc swoją wypowiedź raz jeszcze uśmiechnęła się promiennie do Toshizo, jak nigdy wcześniej.
Czy był wybrańcem, którego oczekiwała? Tego nie sprecyzowała, a mężczyzna sam może dojść do tego czy może się takim mianem posługiwać i czy przyszłość, którą przepowiedziała, ma faktycznie w sobie element jakiejś legendy o ratowaniu świata. Kobieta nachyliła się nad stołem i spokojnie zdmuchnęła dogasającą już świeczkę, której gorący wosk powoli wylewał się ponad metalowe naczynie, w którym się znajdowała. Odsunęła się ponownie od stołu i podeszła do swojej fioletowej zasłony, a następnie, odsunąwszy ją lekko, gestem wskazała kierunek. – Masz wspaniałą przyszłość, młodzieńcze. Dziękuję, że mogłam ją zobaczyć. – Tymi słowami kobieta pożegnała swojego rozmówcę.
***
Za drzwiami, jeżeli Toshizo nie nalegał na zostaniu w domu, czekał już lekko znużony wnuczek, któremu chyba nie spodobała się dość długa sesja przepowiadania przyszłości. Cieszył się jednak, że znaleziony przez niego mężczyzna podołał zadaniu. Choć Hiroto nie wiedział o czym dokładnie mówili, to nie wątpił w to, że blondyn odegrał wspaniałą robotę, za którą należy się zapłata w postaci niewielkiej purpurowej sakiewki wypełnionej monetami. I już nie tymi do wróżenia.
0 x
Toshizo
Gracz nieobecny
Posty: 57 Rejestracja: 9 sie 2019, o 14:14
Wiek postaci: 30
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Szczupły i wysoki mężczyzna, włosy blond, na twarzy biały puder.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=7608
Post
autor: Toshizo » 3 paź 2019, o 17:56
Szczęśliwie dotarłem do końca całego rytuału, który okazał się nie tak zły, jak na początku myślałem, że będzie. Dodatkowo moje umiejętności aktorskie nie były potrzebne - co prawda staruszka nie wyglądała na zachwycona podczas mojej wizyty, ale nie narzekała, skąd można było wysnuć wniosek, że czegoś się domyślała. Nie mój jednak w tym biznes, pokłoniłem się lekko i podziękowałem za poświęcony czas, jednocześnie odwracając się w stronę wyjścia, finalnie opuszczając budynek. Na zewnątrz zastałem Hirokiego, a więc mojego zleceniodawcę, od którego przyjąłem woreczek z pieniędzmi za swoje usługi. Cóż począć, najłatwiejszy zarobek w moim życiu. Uśmiechnąłem się doń, po czym pożegnałem i ruszyłem w stronę miasta, ażeby zająć się zakupieniem niezbędnych mi do drogi wybrańca przedmiotów, cały czas zastanawiając się nad sensem mojej wizyty w tym domu.
z/t
0 x
Chōjiro
Postać porzucona
Posty: 66 Rejestracja: 8 mar 2020, o 10:28
Wiek postaci: 25
Ranga: Dōkō
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8140
Multikonta: Natsume
Post
autor: Chōjiro » 20 mar 2020, o 10:25
Dobra, od wyjścia od kowala minęło już trochę czasu. Akimichi miał dostatecznie dużo czasu, by móc na chwilę wrócić do domu, zdrzemnąć się, odświeżyć, i ponownie wyjść na miasto. Mężczyzna raczej nie należał do tych, którzy lubili siedzieć bez sensu na dupie, i na dłuższą metę swój dom traktował tylko jako miejsce do przetrzymywania swoich klamotów, spania i jedzenia posiłków na koniec dnia. A poza tym? Cały czas na zewnątrz! Powoli nadchodziła jesień, jakże piękna pora roku - aż szkoda by było marnować czas w domu! Wystarczy pomyśleć o tych wszystkich pięknych kolorach! Niepowtarzalnej atmosferze! I tradycji smażenia mięsa na rusztach grillowych! Przecież to wszystko składało się na jedno, wielkie święto!
Serio. Jak można nie lubić jesieni.
Tym razem, odziany w tradycyjny strój - czyli białą yukatę sumitów z czarnym płaszczem haori - pulchny mężczyzna udał się w kierunku targu. W takich miejscach jak to znacznie łatwiej było znaleźć jakieś nietypowe sytuacje, czy to śmieszne, czy to smutne, czy to poruszające czy irytujące. W końcu na targach gromadzili się ludzie wszelacy, a tam gdzie ludzie - tam też coś się dzieje! Splótłszy ręce za plecami, przechadzał się pomiędzy stoiskami, nucąc przy tym jakąś prostą melodię którą kiedyś zasłyszał podczas jednej z wizyt muzyków w barze w którym wówczas przebywał. Od tamtego czasu ta piosenka cały czas siedziała mu w głowie, i jej za żadne skarby nie chciała opuścić.
0 x
Tohaku
Postać porzucona
Posty: 271 Rejestracja: 23 lut 2020, o 18:06
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Kędzierzawy młodzieniec o ciemnych włosach z cienką maseczką na twarzy.
Widoczny ekwipunek: Czarne, skórzane rękawice na dłoniach. Dwie kabury przy prawym udzie, obok siebie. Torba na lewym pośladku.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8075
GG/Discord: Pralkarz#9998
Post
autor: Tohaku » 21 mar 2020, o 12:41
Jeden shaku osiem?
D — Chōjiro
[1/15]
Nasz poczciwy grubcio mimo swoich gabarytów, które ignorantowi mogłyby wskazywać na obżarstwo i lenistwo, nie mógł usiedzieć na dupie. Wszędzie było go pełno, dosłownie i w przenośni. To trening z aspirującym sumitą zwieńczony obfitym śniadaniem, to pomoc kowalowi z równie szczęśliwym zakończeniem. Nowe życie byłego maegashiry zapowiadało się naprawdę przyjemnie i można by to było uznać za uśmiech od losu, ale zasadniczą przyczyną takiego stanu rzeczy było jego nastawienie. Pozytywne, serdeczne odbieranie świata sprawiało, że odwdzięczał się on tym samym, często nawet z nawiązką. No i ta piękna jesień. Wszechobecne ciepłe kolory i uzależniający zapach smażonego mięsa sprawiały, że tylko głupiec siedziałby w domu.
Jakby tego było mało, to Chōjiro za cel swojej wędrówki obrał sobie targowisko, gdzie możliwości były prawie tak wielkie jak sam sumita, przez co nie było wiadomo w co ręce włożyć. Jak to w Yakiniku większość stoisk oscylowała wokół jedzenia. Tu jakaś przekupka zachwalała swoją tempurę chwaląc się, że wszystkie warzywa pochodzą z jej własnego ogródka. Tam jakiś egzotyczny jegomość wykrzykiwał o promocji na jego równie egzotyczne pożywienie: "dwie porcje takoyaki w cenie jednej!" Handel nie ograniczał się jednak do stacjonarnych straganów. W mężczyznę wpadł jakiś roztargniony chłopak dźwigający tacę pełną świeżych bułeczek i tylko bogowie utrzymały ich równowagę, gdy zatoczył się niezgrabnie i pobiegł dalej, jednocześnie przepraszając i zapraszając do piekarni swojego ojca ("najstarsza pie-, przepraszam pana!, piekarnia w Sakai, przepis przekazywany z pokolenia na pokolenie!"). Słowem: działo się. No ale nie samym jedzeniem człowiek żyje, prawda?
Prawda, a pamiętali o tym głównie rzemieślnicy, którzy sprzedawali tu swoje usługi. Krawcowie, szewcy, myśliwi, garbarze, garncarze, stolarze i wielu innych utalentowanych ludzi zachwalało swoje towary, nierzadko przykuwając czyjąś uwagę i tym samym zarabiając nieco pieniędzy. Jednakże tym, co przez zgiełk przebijało się najbardziej była płynna, głęboka muzyka o wysokim tonie, jak ulał pasująca do tego miejsca i czasu. Zwróciwszy się w stronę źródła dźwięku można było dojrzeć wysokiego mężczyznę o długich czarnych włosach przyjemnie kontrastujących z białym eleganckim kimonem, którego palce zgrabnie tańczące na długim instrumencie z czułością dopieszczały tę osobliwą melodię. Wokół grajka zebrało się już kilku gapiów, ale uwagę mógł przykuwać fakt, że nie miał on przed sobą żadnego kapelusza czy kubeczka. Ludzie nie rzucali mu pieniędzy, a mimo to upiększał wieczór swoją subtelną, piękną muzyką.
Disclaimer: masz pełną dowolność w swoich działaniach. Możesz iść sugerowanym wątkiem lub nie, ale pamiętaj, że każda akcja ma swoje konsekwencje.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości