Shikatsu
Postać porzucona
Posty: 459 Rejestracja: 11 maja 2018, o 17:47
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Shikatsu to tam takie tam, jakaś tam laska. Taka se o, ciemne włosy, niebieskie oczy, kurtka na grzbiecie, znudzona mina.
Widoczny ekwipunek: Torba nad zadkiem. Dwie kabury na udach. Czarny płaszcz. Złożony Fūma Shuriken przytwierdzony nad torbą. Duży Shuriken przytroczony do pleców.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=85101#p85101
GG/Discord: urb#6156
Multikonta: -
Post
autor: Shikatsu » 29 sie 2019, o 20:00
To właśnie tutaj kwitnie życie znacznej części mieszkańców Yakiniku. Gdy na początku tygodnia wszyscy kupcy z okolicy Wietrznych Równin i nie tylko zawitają do osady, targowisko wręcz w oka mgnieniu zalewa się ludźmi. Chcą nie tylko kupić sobie to, co dobrze znają i odpowiada ich gustom smakowym, ale przede wszystkim pragną poznać nowe, nieodkryte dotąd potrawy, dlatego też targowisko jest pomieszaniem różnych kultur, bo każdy może coś sprzedać od siebie i jeszcze na tym zarobić. Warto jednak wiedzieć, że sprzedawanie byle czego nie wchodzi w grę. Wieść o słabych kucharzach szybko się roznosi, a tacy nie mają tutaj łatwego życia. Bo przecież prawie żaden wybitny znawca smaków nie chce sobie brudzić swego języka jakimiś paskudnymi rzeczami. Jeżeli spotkasz tego samego sprzedawcę tydzień, drugi i nawet trzeci, to wiedz, że warto u niego się stołować.
0 x
Shikatsu
Postać porzucona
Posty: 459 Rejestracja: 11 maja 2018, o 17:47
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Shikatsu to tam takie tam, jakaś tam laska. Taka se o, ciemne włosy, niebieskie oczy, kurtka na grzbiecie, znudzona mina.
Widoczny ekwipunek: Torba nad zadkiem. Dwie kabury na udach. Czarny płaszcz. Złożony Fūma Shuriken przytwierdzony nad torbą. Duży Shuriken przytroczony do pleców.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=85101#p85101
GG/Discord: urb#6156
Multikonta: -
Post
autor: Shikatsu » 29 sie 2019, o 20:03
Misja rangi D
Toshizo
5/15
- Ryzyko? Przecież to żadne ryzyko, jestem pewien, że jest pan urodzonym królem sceny. Widownia oszaleje na pana punkcie! – zapiał woźnica o artystycznych zapędach. Był wręcz wniebowzięty faktem, że Toshizo zgodził się pomóc mu w uratowaniu dzisiejszej premiery – Ja się nazywam Sheku Supiru. Jestem zaszczycony!
Zaprosił wędrowca o urodzie jak z bajki by zasiadł na miejscu obok siebie, a potem popędził muła w dalszą drogę. Podczas podróży zabawiał swojego towarzysza miłą pogawędką o sztuce i podróżach. Zdarzyło mu się też czasem przygrywać coś na jego ukochanym instrumencie - shamisenie. Był już w tak dobrym nastroju, że zdarzało mu się nawet podśpiewywać. Bogowie może i obdarzyli go talentem do muzykowania, ale niestety nie dało się tego samego powiedzieć o wokalu artysty - brzmiał on tak, jakby słoń mu nadepnął na ucho. W końcu jednak dotarli na targ w centrum osady szczepu Akimichi.
***
Jeśli Toshizo spodziewał się na miejscu licznej trupy teatralnej, to był w dużym błędzie. Woźnica i owszem, nie ukrywał tego, że jego skład miał już za sobą swoje najlepsze lata – okazało się jednak, że pozostałymi członkami teatru „Odoru Hana” są tylko dwie osoby: dziadek, który wyglądał tak, jakby miał już ze sto lat, i młody chłopak. Obydwaj obrani byli równie ekscentrycznie co woźnica, a ich twarze pomalowane były kolorowymi farbkami: czerwone policzki, wypudrowane twarze, pstrokate ubrania. Rzut oka wystarczy, by zrozumieć, że ma się do czynienia z artystami.
- Kto to ma być, Supiru?! – usłyszeli zamiast powitania. Dziadek nie wyglądał na zadowolonego z nagłej zmiany w obsadzie.
- Mała zmiana planów – odparł nonszalancko woźnica, zeskakując z wozu jak młodzieniaszek – To moje nowe odkrycie i dzisiejsze zastępstwo. Bardzo zdolny – tu zawahał się na moment, spoglądając na Toshizo – młody człowiek, który zgodził się nam pomóc. No, panie Toshizo, pan pozwoli, że Jiro zaprowadzi Pana do garderoby. Ja i pan Kenzo musimy przygotować scenę i widownię.
Garderobą okazał się być wóz, którym tu przyjechali. Jiro, młody chłopak – teraz, po przyjrzeniu się mu z bliska, można było dostrzec, że mógł on mieć najwyżej osiemnaście lat – wprowadził wędrowca do prowizorycznego pomieszczenia pełnego różnego rodzaju masek, szat oraz peruk. Na podniszczonym drewnianym blacie rozstawione były różne specyfiki służące wykonywaniu makijażu scenicznego.
- Będzie pan grał Romeru – zaczął grzecznym tonem młodzieniec, podając nowemu narybkowi zestaw nowych szat. Wdzianko sugerowało, że postać należała do wyższych sfer – Niech się pan nie martwi, pan Supiru będzie pokazywał panu na papierze zza widowni, co ma pan powiedzieć. Mam nadzieję, że ma pan dobry wzrok? I jeśli mógłby pan poprawić trochę makijaż – musi być dobrze widoczny nawet z ostatnich rzędów. Proszę mnie wołać, gdy pan skończy. No, i jakby potrzebna była moja pomoc.
I zniknął za ciężkim materiałem, zostawiając „Romeru” trochę prywatności.
0 x
Toshizo
Gracz nieobecny
Posty: 57 Rejestracja: 9 sie 2019, o 14:14
Wiek postaci: 30
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Szczupły i wysoki mężczyzna, włosy blond, na twarzy biały puder.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=7608
Post
autor: Toshizo » 30 sie 2019, o 17:45
W trakcie drogi kupiec zapewnił mnie, że widownia nie będzie w żadnym stopniu rozczarowana, a to za sprawą mojej niecodziennej urody, która przewijała się w naszej rozmowie kolejny razem. Moje ego rosło z każdą chwilą, a ja nawet nie próbowałem tego ukrywać i dumnie wypiąłem pierś, która jednak szybko wróciła do normalnych rozmiarów. Po chwili dowiedziałem się, że mam przyjemność z Panem Sheku Supiru. Uśmiechnąłem się i lekko pochyliłem głowę w geście okazania szacunku, co było wręcz wymagane w rejonach, z których przybyłem do tego miejsca. W każdym razie, dostałem zaproszenie na wóz, z którego skorzystałem - podróżowałem już jakiś czas wyłącznie przy pomocy swoich nóg, więc w tym momencie taka oferta była dla mnie aż nadto kusząca. Tak oto powóz ruszył, a ja słuchałem opowieści, jednocześnie zastanawiając się nad spektaklem, do którego będę miał niedługo dołożyć cegiełkę od siebie, a myśli co jakiś czas przerywały dźwięki instrumentu i śpiew, co starałem się ignorować (a nie było to łatwe!). Ku mojej uciesze, niedługo skończyliśmy na targu jednej z większych osad, jakie miałem okazję zobaczyć w swoim życiu.
Na miejscu przeżyłem pierwszy szok związany ze sztuką, albowiem okazało się, że oprócz staruszka w skład grupy wchodzą jeszcze tylko dwie osoby. Zaśmiałem się cicho, nieco nerwowo, próbując wyładować nagromadzone emocje i nie oceniać zbyt pochopnie. Podobnie jak poprzednio, lekko skinąłem głową w geście przywitania. W tym momencie ścisnąłem mocno zęby za sprawą wykrzykniętej kwestii z zapytaniem, kim ja tak właściwie jestem - cóż, czego innego się spodziewałem? Już chciałem wziąć głęboki wdech i wyjaśnić sytuację, acz to akurat zadanie nie należało do mnie, a do Pana Supiru, który był prowodyrem całej tej sytuacji od A do Z. Jego tłumaczenie było dalekie od prawdy. Ani nie byłem młody, ani specjalnie zdolny, a nawet jeśli, to skąd miał on to wiedzieć, skoro niedawno się poznaliśmy i nie miał szansy sprawdzić moich umiejętności? Właśnie w tym momencie zacząłem mieć pewne wątpliwości, ale niestety postawiłem ten jeden krok za dużo i przekroczyłem moment, w którym mogłem się z tego wszystkiego wymigać. Uśmiechnąłem się więc szeroko, potakując do słów mojego przedmówcy.
Po małej kłótni zostałem odesłany do wozu razem z nastolatkiem o imieniu Jiro, który odpowiadał za upodobnienie aktorów do postaci, które będą odgrywać. Szybko okazało się, że mam grać jakiegoś gościa z wyższych sfer, a do tego jeszcze bardziej poprawić swój makijaż. Moja brew uniosła się ku górze w geście zdziwienia, ale nie protestowałem. Po prostu oprócz siebie, raczej nie spotykam mężczyzn w makijażu, a raczej nie będą kazali grać mi kobiety... Prawda? Westchnąłem kolejny raz i po prostu zacząłem robić swoje, czyli ubierać odpowiednie fatałaszki i nakładać kolejną warstwę pudru na swoją twarz. Jeżeli kostium nie okaże się skomplikowany, to szybko się tu uwinę oraz będę mógł zawołać Jiro, by powiedział mi co dalej.
0 x
Shikatsu
Postać porzucona
Posty: 459 Rejestracja: 11 maja 2018, o 17:47
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Shikatsu to tam takie tam, jakaś tam laska. Taka se o, ciemne włosy, niebieskie oczy, kurtka na grzbiecie, znudzona mina.
Widoczny ekwipunek: Torba nad zadkiem. Dwie kabury na udach. Czarny płaszcz. Złożony Fūma Shuriken przytwierdzony nad torbą. Duży Shuriken przytroczony do pleców.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=85101#p85101
GG/Discord: urb#6156
Multikonta: -
Post
autor: Shikatsu » 31 sie 2019, o 17:32
Misja rangi D
Toshizo
7/15
Toshizo poradził sobie sprawnie bez asysty młodego aktora. Wdzianko nie było strojem kobiecym - chociaż nie da się ukryć, że było o wiele bardziej krzykliwe niż ubrania, które najczęściej widuje się na ulicach. Cóż, najwyraźniej reżyser miał po prostu taki gust, a jego teatr odpowiadał estetyką jemu samemu. Ubieranie kostiumu było trochę bardziej skomplikowane niż przyodzianie się w zwykłe kimono, ale nie było to nic, co wymagało asysty młodzieńca. Amatorski gwiazdor estrady z należytą sobie wprawą przypudrował więc swój uniesiony wysoko nosek i wezwał do siebie Jiro, by kontynuować przygotowania do dzisiejszej premiery.
Nastoletni aktor pojawił się natychmiast po wezwaniu, a jeśli Toshizo zerknął za odgradzający ich od zewnątrz materiał, to mógł dojrzeć, jak pan Supiru i dziadek uwijają się jak mrówki, rozstawiając prowizoryczną scenę.
- No! Wygląda pan świetnie, jakby to było szyte na pana. Poprzedni aktor nosił perukę, ale pan chyba zostanie bez. I tak by nie pomieściła pana włosów. No, chyba, że ogolimy panu głowę – powiedział chłopak. W dłoniach dzierżył butelkę wina, którą postawił na blacie obok Toshizo i otworzył sprawnym ruchem. Czyżby poczęstunek dla kurażu? Chłopakowi mogłoby się przydać, bo był jakiś blady na gładkiej twarzy.
- Niech pan weźmie korek w zęby – z ust chłopaka niestety nie padła propozycja wspólnego picia. Ton głosu aktorzyny brzmiał bardzo poważnie, ale Toshizo mógł zauważyć, że bardzo trzęsą mu się ręce – Musimy poćwiczyć pana dykcję. Zna pan może jakiś wierszyk?
W czasie, gdy Toshizo wykonywał swoje ćwiczenia logopedyczne, nastolatek, nie chcąc mu w tym przeszkadzać, zaczął sam szykować swój sceniczny makijaż. Wychodziło mu to dość kiepsko – drgające dłonie nie ułatwiały zadania. W końcu puzderko pełne pudru upadło na ziemię.
- N-nie dam rady! To nie ma sensu. Nie dam rady! Mam z-zbyt dużą tremę! – rozmazgaił się aktorzyna. Dzisiejszy spektakl był chyba jakiś przeklęty.
0 x
Toshizo
Gracz nieobecny
Posty: 57 Rejestracja: 9 sie 2019, o 14:14
Wiek postaci: 30
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Szczupły i wysoki mężczyzna, włosy blond, na twarzy biały puder.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=7608
Post
autor: Toshizo » 1 wrz 2019, o 11:47
Finalnie udało mi się zakończyć wykonywanie czynności zleconych przez Jiro i w zasadzie mogłem opuścić tę garderobę . Cały czas zastanawiałem się, czy przedstawienie będzie czymś wielkim, ponieważ mając w pamięci skład całej trupy można było mieć pewne - uzasadnione! - wątpliwości. Westchnąłem, kolejny już raz podczas przygody z Panem Supiru, po czym zawołałem nastolatka, a ten zjawił się niemal natychmiastowo przy moim boku, nie szczędząc moim uszom opinii na temat tego, jak wyglądam po charakteryzacji. Chyba nie myślałeś, że będzie inaczej, co? Pięknemu we wszystkim pięknie, ho-ho-ho! - powiedziałem komicznie, nie szczędząc przy tym najróżniejszych min, co mogło zostać odebrane jako ćwiczenie przed odegraniem roli. Niech wiedzą, że jestem profesjonalistą! Na pewno ucieszył mnie fakt, że nie będę musiał nosić peruki, ponieważ te szkodzą naturalnym włosom, zaś kwestii z obcinaniem włosów nie chciałem komentować w żaden sposób.
Przyszedł czas na kolejny etap przygotowań, czyli... Okazało się, że ćwiczenie dykcji. Na początku myślałem, że będę musiał upić się winem i przypadła mi rola lokalnego kloszarda, ale jednak (na szczęście?) myliłem się. Postąpiłem według instrukcji, to jest włożyłem korek między usta i zagryzłem go zębami, jednocześnie starając się przypomnieć sobie, czy znam jakikolwiek wierszyk. Mogło to trwać chwilę, chociaż młokosa i tak to nie interesowało, ponieważ poszedł zająć się swoim makijażem. Zacząłem wydobywać z siebie różne słowa, które składały się w jakąś logiczną całość, chociaż na pewno nie stanowiły o żadnym wierszyku, co to, to nie. Ćwiczenie przerwał mi dźwięk upadającego przedmiotu, kiedy odwróciłem się ku źródłu zobaczyłem, że była to puderniczka, zaś Jiro zaczął panikować, co wywnioskowałby w takich okolicznościach każdy. Nie martw się młody, pomogę - rzuciłem, dalej mając korek w ustach, więc kwestia ta mogła brzmieć nieco inaczej dla odbiorców. Wyjąłem więc zatyczkę od wina, odchrząknąłem i podniosłem puder. Jestem w tym całkiem dobry, powiedz mi tylko, jak dużo i gdzie go nałożyć, a damy radę. Pasuje? Musiało pasować, bo inaczej przedstawienie, pomimo moich dobrych chęci i zaangażowania, nie będzie miało prawa się odbyć.
0 x
Shikatsu
Postać porzucona
Posty: 459 Rejestracja: 11 maja 2018, o 17:47
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Shikatsu to tam takie tam, jakaś tam laska. Taka se o, ciemne włosy, niebieskie oczy, kurtka na grzbiecie, znudzona mina.
Widoczny ekwipunek: Torba nad zadkiem. Dwie kabury na udach. Czarny płaszcz. Złożony Fūma Shuriken przytwierdzony nad torbą. Duży Shuriken przytroczony do pleców.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=85101#p85101
GG/Discord: urb#6156
Multikonta: -
Post
autor: Shikatsu » 2 wrz 2019, o 20:36
Misja rangi D
Toshizo
9/15
Toshizo zachowywał się tak profesjonalnie, jakby z tej dwójki to on był znanym aktorem o wieloletnim stażu. W momencie, gdy młodzian był zajęty swoim małym załamaniem nerwowym w trakcie kosmetycznego przygotowania do dzisiejszego występu, nasz bohater bez zbędnych pytań i scen sprawnie wykonał zalecone ćwiczenia. Postawa wręcz wzorcowa!
Gorzej, że druga strona scenicznego duetu aktualnie przeżywała jakiś kryzys własnej samooceny. Młody człowiek siedział w traumatycznej pozie przed wypolerowanym metalem, który służył mu za lusterko, w dość dramatycznej pozie - w sumie prezentował się tak, jakby już teraz zaczął swój występ. Zgięty w pół i wsparty o łokciach, włosy wplecione w czuprynę i targające ją gwałtownie. Istny obraz bólu i rozpaczy. Może to taka metoda aktorska?
- Moja matula i tato i cała szóstka rodzeństwa są tam na zewnątrz, a ja nie dam rady..! Co ja teraz pocznę? Pozostanie mi tylko samobójstwo!
Oj, chyba to jednak nie gra. To chyba zwykła trema połączona z dość egzaltowaną osobowością aktorzyny.
Toshizo zareagował na foszki młodego najlepiej, jak tylko potrafił - oferując swoją pomoc w przygotowaniach. Ten nastawił swoje blade lico aż nadto chętnie, pozwalając się wyręczyć w czynnościach. Jego twarz jednak dalej wykrzywiona była w mękach i boleści.
- Gotowi? Wchodzicie za pięć minut! – usłyszeli głos reżysera zza ciężkiej kotary. Młody aktor przyłożył rękę do czoła w geście omdlenia.
- Jak pan to robi, że jest pan taki spokojny? Przecież tam są tłumy! Nie, nie dam rady… Niech pan im powie, że spektakl odwołany! Nie jestem w stanie… Nie mogę…! Ach… Wybacz, matulu… Twój ukochany syn złamie dziś twoje matczyne serce... - wystękał żałośnie chłopaczyna, przymykając ślepia od tych cierpień. A potem spojrzał jednym okiem na nowy narybek wyczekująco, jakby chcąc zobaczyć, jak ten zareaguje.
Oj, cała przyszłość przedstawienia złożona w ręce biednego Toshizo. A wszystko przez jedną młodocianą diwę.
0 x
Toshizo
Gracz nieobecny
Posty: 57 Rejestracja: 9 sie 2019, o 14:14
Wiek postaci: 30
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Szczupły i wysoki mężczyzna, włosy blond, na twarzy biały puder.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=7608
Post
autor: Toshizo » 2 wrz 2019, o 22:48
Pomoc w przypudrowaniu noska Jiro nie byłaby męcząca, gdyby nie to, że ten cały czas miał symptomy tremy. I to nie byle jakiej tremy, albowiem nigdy nie widziałem tak majaczącej osoby, a dodając do tego, że jest doświadczonym jegomościem w sztuce aktorskiej... No cóż, komentarze zostawiłem dla siebie, wspieranie młodego było ważne, ponieważ wiązało się z dobrze wykonanym zadaniem, za które zostanę wynagrodzony. Sytuacji nie poprawiło ponaglenie nas przez głos, który wypełnił wnętrze garderoby, a następnie kolejne wołanie o pomoc. Chwilę zastanowiłem się, kiedy staliśmy w głuchej ciszy, aż w końcu zdecydowałem, co chcę powiedzieć. Słuchaj, nie jestem najlepszym motywatorem na świecie, ale jeżeli potrzebujesz jakiejś rady, to polecałbym po prostu dać z siebie wszystko, nawet jeżeli nie masz ani krzty wiary w swoje umiejętności. Czy sądzisz, że posiadam jakąkolwiek wiedze na temat wystawiania przedstawień? Mimo to zgodziłem się pomóc, ponieważ w tym świecie albo dasz sobie radę, albo zginiesz - w przenośni, lub dosłownie. Dramatyzowałem, nawet bardzo, ale możemy to przecież uznać za próbę przed spektaklem, która ostatecznie zweryfikuje moje umiejętności. Nie wiem, co jeszcze mogę Ci powiedzieć. Ja najwyżej obejdę się smakiem wypłaty, ale Ty zawiedziesz swoich współpracowników, a zapewne i bliskich znajomych. Wybieraj. - zakończyłem, po czym udałem się w stronę wyjścia i uchyliłem drzwiczki.
Idziesz?
0 x
Shikatsu
Postać porzucona
Posty: 459 Rejestracja: 11 maja 2018, o 17:47
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Shikatsu to tam takie tam, jakaś tam laska. Taka se o, ciemne włosy, niebieskie oczy, kurtka na grzbiecie, znudzona mina.
Widoczny ekwipunek: Torba nad zadkiem. Dwie kabury na udach. Czarny płaszcz. Złożony Fūma Shuriken przytwierdzony nad torbą. Duży Shuriken przytroczony do pleców.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=85101#p85101
GG/Discord: urb#6156
Multikonta: -
Post
autor: Shikatsu » 4 wrz 2019, o 09:57
Misja rangi D
Toshizo
11/15
Toshizo okazał się być całkiem przyzwoitym mówcą motywacyjnym. Aktor co prawda nie wyglądał na szczególnie przekonanego, bo chyba przyzwyczajony był do innego traktowania - najwyraźniej spodziewał się, że nowo poznany mężczyzna również będzie obchodził się z nim jak z jajkiem, traktując go jak wielkiego aktora. Toshizo jednak potraktował go jak równego sobie i spróbował przemówić do jego zdrowego rozsądku, przedstawiając sprawę prosto i rzeczowo. No, może oprócz tego ginięcia - chociaż i to chyba przemówiło do wyobraźni młodzieńca.
- Ma pan rację - burknął młodzian, trochę uspokojony, trochę obrażony na takie traktowanie. Ważne jednak, że poprawił swoje wdzianko, otrzepał je z kurzu i podniósł swoje cztery litery z siedzenia, dołączając do naszego bohatera - Idę. No, to w takim razie połamania nóg!
Po wyjściu na scenę duet sceniczny powitała gromkimi brawami widownia - nie była szczególnie liczna, ale można było doliczyć się około trzydziestu osób, co i tak było całkiem przyzwoitym wynikiem jak na teatrzyk, który rozstawił się na tutejszym targu. Toshizo mógł dojrzeć również poznanego wcześniej dziadka, który stał na samym końcu, za oglądającą dzisiejszy pokaz gawiedzią - trzymał u góry duży kawałek papieru z kwestiami napisanymi grubymi literami. Jeśli nasz bohater nie miał wady wzroku, to spokojnie mógł doczytać się instrukcji tego, co miał zrobić.
Przedstawienie rozpoczął jego towarzysz, który nagle zaczął wyglądać tak, jakby cała jego trema minęła. Ciągnął swój monolog długo, mówiąc głośno i wyraźnie, jakby był urodzony do tego, by występować. Czy ta szopka wcześniej to była po prostu gra czy może słowa Toshizo zmotywowały go na tyle, by dał sobie radę? Zapowiadało się piękne przedstawienie.
...I wszystko poszłoby gładko, gdyby tylko nie jeden wieśniak, który siedział przed sceną na beczce. Zarechotał on głośno, wskazując paluchem młodego chłopaka, a potem cisnął w niego rozmiękłym pomidorem. Młody aktor zamilkł, zszokowany, w momencie, gdy warzywo uderzyło go w lewe ramię, i spojrzał na Toshizo z niewyraźną miną. Wieśniak w tym czasie zaczął szykować drugiego pomidora. Co robić? Grać dalej? Przerwać i wyprosić chama?
0 x
Toshizo
Gracz nieobecny
Posty: 57 Rejestracja: 9 sie 2019, o 14:14
Wiek postaci: 30
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Szczupły i wysoki mężczyzna, włosy blond, na twarzy biały puder.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=7608
Post
autor: Toshizo » 6 wrz 2019, o 15:39
Jakimś cudem do Jiro dotarły moje słowa i postanowił odłożyć na bok swoje problemy emocjonalne oraz skupić się na przedstawieniu, w którym obaj mamy wziąć udział. Szkoda tylko, że ja jestem tu na doczepkę, a muszę motywować stałego członka grupy. No nic to. Wyszliśmy z garderoby i udaliśmy się w stronę sceny, przed którą zebrała się już jakaś publiczność, co prawda nie duża, ale biorąc pod uwagę okoliczności, to było naprawdę nieźle. Kwestie wypowiadane przez moją postać były widoczne na dużych kartkach, które przygotował szef trupy, więc i ja zrobiłem się spokojniejszy i przedwcześnie uwierzyłem, że to już koniec problemów i teraz wszystko pójdzie łatwo. Złudzenie to podsycił dodatkowo nastolatek, który teraz, kiedy zaczął grać, wyglądał na pewno siebie i odważnego.
Wszystko runęło jak domek z kart, kiedy jakiś wieśniak na widowni rzucił w mojego scenicznego partnera pomidorem i zaczął głośno rechotać. Ten speszył się i wiedziałem, że muszę zainterweniować, bo nikt inny raczej tego nie zrobi - sytuacja była dynamiczna, musiałem wymyślić coś wręcz błyskawicznie. Powoli skierowałem całe swoje ciało ku mężczyźnie, dając sobie czas na wymyślenie czegoś, jednocześnie wyglądając w miarę naturalnie. I tak właśnie umieramy! - krzyknąłem nagle, trochę bez sensu, ponieważ nie doszedłem do niczego rozsądnego - Dokładnie tak, ah, ah! Umieramy samotnie i pomimo wpływu na wielu ludzi, za chwilę nie będzie po nas śladu! Po tych słowach wyjąłem chusteczkę, a jeśli jej nie miałem, to użyłem po prostu ubrań teatralnych i zacząłem czyścić czerwoną plamę na Jiro. Ale nie martwcie się, ludzie dobrej woli! Wystarczy postarać się, a gdzieś głęboko pamięć o Was pozostanie... - mówiąc to pokazywałem resztki warzywa na tkaninie w stronę widowni, po czym spojrzałem na nastolatka, mając nadzieję na jego otrząśnięcie się i podchwycenie tematu.
0 x
Shikatsu
Postać porzucona
Posty: 459 Rejestracja: 11 maja 2018, o 17:47
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Shikatsu to tam takie tam, jakaś tam laska. Taka se o, ciemne włosy, niebieskie oczy, kurtka na grzbiecie, znudzona mina.
Widoczny ekwipunek: Torba nad zadkiem. Dwie kabury na udach. Czarny płaszcz. Złożony Fūma Shuriken przytwierdzony nad torbą. Duży Shuriken przytroczony do pleców.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=85101#p85101
GG/Discord: urb#6156
Multikonta: -
Post
autor: Shikatsu » 7 wrz 2019, o 18:55
Misja rangi D
Toshizo
13/15
Po niezaplanowanej przerwie w spektaklu na widowni zapanowała skonsternowana cisza - również ze względu na to, że rubasznie roześmiany wieśniak szybko został spacyfikowany przez czającego się na tyłach dziadka. Ten szybko wyprosił intruza, jednak nie da się ukryć, że naturalny tok przedstawienia został zaburzony - parę osób na publiczności poruszyło się niespokojnie, chyba zastanawiając, czy nie zażądać zwrotu opłaty za dzisiejsze widowisko.
Ciszę jednak przerwał nasz bohater, który nie dość, że cechował się godną pozazdroszczenia urodą, to jeszcze był na tyle inteligentny, by - w przeciwieństwie do swojego scenicznego partnera - spróbować wybrnąć jakkolwiek z tego pełnego konsternacji momentu. Toshizo postanowił zaimprowizować dalszą część dialogu i sceny, traktując cios pomidorem jako integralną część scenariusza - dobył ściereczki, którą akurat przypadkiem znalazł w kieszeni swoich scenicznych fatałaszków, by otrzeć młodzieńca z przecieru pomidorowego. Chłopak, początkowo oszołomiony, najwyraźniej był pod wrażeniem trzeźwości umysłu przypadkowego aktora - bezgłośnie wymamrotał "dziękuję".
A potem upadł na ziemię, pozorując przyjęcie ciosu i śmierć.
Zawrzały oklaski.
Klaskał każdy - młody czy stary, biedny czy bogaty, gruby czy chudy (chociaż trzeba przyznać, że w tłumie przeważali ci puszyści - była to mimo wszystko osada wiecznie nienajedzonego klanu Akimichi). Część osób nawet wstała z prowizorycznych krzesełek, by w ten sposób pogratulować aktorom wspaniałego pokazu. Ba, jedna kobiecina z przodu wyglądała wręcz, jakby płakała!
Młodzieniec podniósł się z rozrzuconej na deskach pozycji i szybko pochwycił rękę Toshizo, by zgiąć się w pałąk i pokłonić zachwyconemu tłumowi. A potem jeszcze raz, i jeszcze. Na scenę spadały czerwone róże, rzucane przez fanów. Tłum nie przestawał klaskać, a jedynym, co mogło przerwać salwę braw, była ucieczka artystów ze sceny.
Na zapleczu na duet sceniczny czekał już pan Supiru.
- Poruszające! Niesamowite! Wstrząsające! – wykrzykiwał, składając w ręce Toshizo bukiet kwiatów – Cudowne! Co za improwizacja! Co za talent! Sam bym lepiej tego nie wymyślił! Jest pan pewien, że nie chce pan u nas zostać na stałe?
0 x
Toshizo
Gracz nieobecny
Posty: 57 Rejestracja: 9 sie 2019, o 14:14
Wiek postaci: 30
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Szczupły i wysoki mężczyzna, włosy blond, na twarzy biały puder.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=7608
Post
autor: Toshizo » 7 wrz 2019, o 22:52
Jiro podchwycił moją grę aktorską, szybko dorzucając do niej swoje trzy grosze, którym był dramatyczny upadek na scenie, mający symbolizować śmierć jego bohatera. Uśmiechnąłem się w duszy, wszak gdyby młodzieniec się zmieszał, to moje posunięcie okazałoby się jednym wielkim niewypałem. Tak czy owak, tą sceną zakończył się spektakl, my kłanialiśmy się wiwatującej widowni, a ta sypała pod nasze nogi róże. Rozejrzałem się powierzchownie i dostrzegłem, że większości osób w osadzie musi się całkiem nieźle powodzić, co zdradzała mi ich tusza - w innych regionach świata ludzie byli chudzi i wyżyłowani, lecz nie tutaj. Nie żeby mi to jakoś przeszkadzało, ot zwykła obserwacja. Finalnie tłum rozszedł się, zaś do mnie podszedł szef wszystkich szefów, wręczając kwiaty i zadając pytanie dotyczące mojej chęci regularnego uczestniczenia w działalności trupy. Na początku odrobinę się zmieszałem, ale trzeba przyznać, że było to ciekawe doświadczenie. Pomyślę nad tym, póki co mogę zgodzić się na sporadyczną pomoc, gdyby znowu któryś z aktorów zaniemógł. Poza tym raz mi się udało, kto wie czy następnym razem miałbym tyle szczęścia... Niemniej, będę miło wspominał te wydarzenie. Rozejrzałem się po wszystkich zebranych, chcąc zobaczyć ich reakcję na moje słowa. Byłem ciekaw, czy niedyspozycja jednego z aktorów była jedynie incydentem, a może coś wykluczyło go z udziału w przedstawieniach na dłuższy czas? Tak czy owak, moje ogólne stanowisko przedstawiłem jasno, a teraz chyba przyszedł czas na zapłatę, choć nie wystawiałem ostentacyjnie dłoni.
0 x
Shikatsu
Postać porzucona
Posty: 459 Rejestracja: 11 maja 2018, o 17:47
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Shikatsu to tam takie tam, jakaś tam laska. Taka se o, ciemne włosy, niebieskie oczy, kurtka na grzbiecie, znudzona mina.
Widoczny ekwipunek: Torba nad zadkiem. Dwie kabury na udach. Czarny płaszcz. Złożony Fūma Shuriken przytwierdzony nad torbą. Duży Shuriken przytroczony do pleców.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=85101#p85101
GG/Discord: urb#6156
Multikonta: -
Post
autor: Shikatsu » 10 wrz 2019, o 12:33
Misja rangi D
Toshizo
15/15
- Cóż, nie będziemy cię przecież zatrzymywać. Jeśli będziesz kiedyś miał ochotę do nas wrócić, to rozglądaj się za naszym wozem teatralnym! Będziemy jeździć po całym kontynencie, może jeszcze będzie okazja, byś mógł zagrać na deskach teatru "Odoru hana" - westchnął ciężko szef trupy, ale nie naciskał. Poklepał ręką plecy Toshizo w geście wdzięczności, a zaraz po nim pozostała dwójka członków trupy dołączyła do gratulacji, nie będąc w stanie skryć ulgi i radości. Chyba nikt nie spodziewał się tak szczęśliwego zakończenia tego burzliwego wieczoru.
- Oto obiecana zapłata - grajek wyciągnął monety z kapelusza do którego zbierał opłaty za dzisiejszy spektakl i przeliczył szybko i sprawnie, by przełożyć do drobnej sakiewki i wręczyć je scenicznemu debiutantowi. Mieszek przyjemnie ciążył w dłoni Toshizo - O! I proszę jeszcze moment zaczekać!
Sheku Supiru zajrzał w kieszenie swojego zmiętego płaszczyka, a chwilę później w jego ręce pojawił się oderwany kawałek papieru. Świstek był zapisany drobnym pismem i poplamiony atramentem.
- A to drobną pamiątka - do bukietu kwiatów i sakiewki dołączył drobny liścik - pozwoliłem sobie napisać krótki wierszyk na pamiątkę tego dzisiejszego spotkania. Szerokiej drogi!
Jeśli Toshizo zainteresował się świstkiem papieru, to rzeczywiście znalazł tam wierszyk – nagryzmolony jak kura pazurem i podpisany nazwiskiem twórcy spektaklu. Wyglądał na nagryzmolony naprędce, pewnie jeszcze nie tak dawno temu. Atrament chyba dopiero co zdążył wyschnąć.
Jak aktor z sceną nie obyty jeszcze,
Którego z roli jakiś lęk wytrąca,
Albo jak człowiek, któremu gdy dreszcze
Gniewu nim wstrząsną, wściekłość nazbyt wrząca
Osłabia serce, tak i ja też nie wiem,
Jak tu odśpiewać mam swą mszę miłosną:
Miłość ma własnym trawi się zarzewiem,
Pod jarzmem żądzy zbyt silnej snadź posną
Do cna jej siły. Niech więc przez mą księgę
Mówi me serce! Niech o miłość woła,
Pragnąc zoczyć wzajemność. Potęgę
Ma ono większą niźli warga zgoła
Najwymowniejsza. Okiem umie taki
Słyszeć, kto nieme zna miłości znaki.
- Sheku Supiru
I tym sposobem Toshizo znów był wolny - członkowie trupy pożegnali go entuzjastycznie, a potem zabrali się do zbierania prowizorycznej sceny, by jeszcze tego samego wieczoru ruszyć w dalszą drogę. Przedstawienie musi przecież trwać.
Misja zakończona sukcesem! Dzięki wielkie. (: Już lecę wrzucać wycenkę.
0 x
Minami
Post
autor: Minami » 10 wrz 2019, o 23:28
Ostatnie życzenie [ D ]
1 / 15
Toshizo
Publiczność była pod wrażeniem nie tylko umięjętnościami Toshizo, ale całej trupy teatralnej. Może nikt nie zauważył tego, że nie było prawdziwej gwiazdy z osady obok, a zamiast niej na deskach teatru wystąpił równie piękny, lecz z mniejszymi umiejętnościami trzydziestolatek? Tak naprawdę oglądający spektakl Akimichi byli najpewniej o wiele bardziej zaciekawieni zbliżającą się biesiadą, która miała rozpocząć się tuż po występie. Kilkadziesiąt metrów dalej pod jednym z młynów stoły z wieloma mącznymi wypiekami stały już gotowe oczekując aż tylko ktoś spałaszuje wszystko to, co się na nich znajdowało. Niezbyt tym przejmowali się Ci, którzy zajmowali się teatrem. Dla nich najważniejszy był pieniądz, a zjeść to mogą po drodze między kolejnymi osadami, przez co Toshizo nie miał zbyt wiele czasu, aby wrócić do swoich normalnych ubrań.
Gdy Toshizo już się ze wszystkim ogarnął, a trupa sceniczna w końcu dała mu spokój z gratulacjami i podziękowaniami, mógł zauważyć jak przy jednym z targowisk, znajdujących się zaraz przy wyjściu z zaplecza scenicznego, wpatruje się z uwagą w niego młody chłopak mający na oko między 17, a 20 lat. Wpatrywał się w naszego bohatera swoimi ciemnymi oczami, aż w końcu, gdy wreszcie dotarło do niego, że całe przedstawienie się skończyło, pokręcił szybko głową i z wielkim uśmiechem zaczął iść w kierunku Toshizo, stając mu na drodze. Delikatnie zginając głowę przywitał się swoim nieco piskliwym głosem.
– Yurukai Hiroto, fan sztuki i dobrej zabawy. – Nie zważając na odpowiedź swojego rozmówcy, błyskawicznie wyprostował kark, aby móc raz jeszcze spojrzeć na twarz Toshizo. Uśmiech młodzieńca wyglądał na szczery, bardzo możliwe, że naprawdę cieszył się z widoku mężczyzny. – Słyszeliśmy, że Pan do nas przyjedzie! To był wielki zaszczyt zobaczyć grę samego Kousuke. Miałem parę tygodni temu jechać na Pana występ to był... hibiskus na tafli jeziora! Ponoć wzruszające, na pewno tak było. Myślę jednak, że zainteresowałaby Pana jedna rzecz, a właściwie to... – Speszył się delikatnie. Uśmiech choć nadal obecny, stawał się powoli coraz słabszy. Chyba nie był zbyt pewny tego co mówi. – Słyszałem, że jest Pan wybrańcem.
0 x
Toshizo
Gracz nieobecny
Posty: 57 Rejestracja: 9 sie 2019, o 14:14
Wiek postaci: 30
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Szczupły i wysoki mężczyzna, włosy blond, na twarzy biały puder.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=7608
Post
autor: Toshizo » 12 wrz 2019, o 23:15
Moje pożegnanie z trzyosobową grupą aktorską odbyło się w przyjaznej atmosferze, otrzymałem swoją gażę, a do tego autorski wierszyk Pana Sepiru i... No, to właściwie byłoby na tyle. Ich wóz, a zatem i garderoba (w której wcześniej w miarę możliwości zamieniłem ubrania sceniczne na własne), powoli zawinęła się, a ludzie przed sceną (która, nomen omen, również zaczęła być rozmontowywana) zaczęli się rozchodzić, kierując się ku swoim zajęciom czy innym rozrywkom. Dopiero teraz gdzieś kawałek dalej dostrzegłem wystawione, wciąż parujące, wypieki oczekujące na konsumentów. Westchnąłem cichutko, czując w kieszeni nowe obciążenie w postaci niedawnej wypłaty i już miałem udać się w tamtym kierunku, kiedy uwagę moich oczu przykuł pewien młodzieniec wpatrujący się w moje lico. Ten zorientował się w sytuacji i sam wyszedł z inicjatywą, zapewne nie chcąc wyjść na naczelnego dziwka osady. Ja skrzyżowałem ręce na wysokości klatki piersiowej i podniosłem jedną brew, co miało sygnalizować zdziwienie bądź też zaciekawienie.
Po chwili okazało się, że mam do czynienia z niejakim Yurukai Hiroto, który zapowiedział się jako miłośnik ogólno rozumianej rozrywki. Co więcej, był on wielkim fanem niejakiego Kousuke, którym ja oczywiście nie byłem, acz pochlebstwa wywołały uśmiech na mojej twarzy - znalazłem się tutaj z łapanki i zostałem pomylony z jakąś wielką gwiazdą, więc moja gra aktorska musiała być naprawdę niesamowita. Cieszę się, że sława Kousuke jest szybsza od niego i w każdym zakątku świata może liczyć na ciepły odbiór moich fanów, natomiast ja jestem tylko jego tymczasowym, a wręcz jednorazowym, zastępstwem. Jeżeli jednak mogę jakkolwiek pomóc, to jeszcze jakiś czas będę w osadzie. Sprostowałem sytuację, jednocześnie mając nadzieję, że jakoś się przydam - w końcu ostatnie zdanie było dosyć interesujące.
0 x
Minami
Post
autor: Minami » 13 wrz 2019, o 14:43
Ostatnie życzenie [ D ]
3 / 15
Toshizo
Chłopak wyraźnie posmutniał słysząc słowa swojego rozmówcy. Wielka gwiazda aktorstwa z pewnością o wiele bardziej przydałaby mu się w tej chwili, ale skoro cały teatr już zniknął bądź był w trakcie ciężkiej pracy, to chyba zbyt wielkiego wyboru nie ma. – Myślę, że i tak jest Pan wybrańcem. Z pewnością chciałby Pan usłyszeć historię o tym dlaczego jest Pan wybrańcem. Trochę chyba sam by chciał ją usłyszeć, ale skoro jest Pan tutaj na chwilę to... gdyby nie miał Pan miejsca do mieszkania, to chętnie pomożemy. – Uśmiechnął się sztucznie i odwrócił na pięcie przy okazji łapiąc przez chwilę rękę Toshizo, jakby chcąc mu powiedzieć, żeby ten za nim poszedł. A może po prostu chciał dotknąć dłoni prawdziwego aktora? Ciekawe czy zostanie ona umyta przez kolejne dni. – To nic wielkiego, proszę szybko iść! – Krzyknął będąc już z trzy metry od Toshizo, jeżeli ten jeszcze nie raczył się ruszyć. Hiroto znał miasteczko, bo sprawnie lawirował między wieloma stoiskami rozdającymi nabite na patyki pieczone kalmary jak i zwinięte pierożki na grubym cieście. Hiroki, jakby nigdy nic, podszedł do jednego z nich i wziął sobie kulkę ryżową, za którą zostawił trzy złote monety. Toshizo mógł zauważyć, że sprzedawca kompletnie się tym nie przejął, a wręcz ucieszył! Wszak taka kulka była tylko za jedną z nich. Jeżeli mężczyzna chce, to i on mógłby sobie wziąć, raczej nikt problemu by nie robił. Chojny ten nasz Hiroki.
W końcu, w ciszy przerywanej mlaskaniem papki ryżowej, dotarli do niewielkiego, nieco obskurnego domku przy końcu jednej z mniejszych uliczek. Zwykła drewniana chatka z lekko rozwalonymi od góry drzwiami i oknem, przez które niezbyt dużo dało się zauważyć. Na parterze panował półmrok, a przy suficie unosiły się szarawe kłęby dymu ledwo zauważalne z daleka. Hiroki, kończąc swą kulkę, w końcu postanowił zająć się rozmową z Toshizo. –Moja babka, Chihiro, jest... widzi przyszłość. Nie wiem ile w tym prawdy, szczerze się nie zastanawiałem i jak jednym uchem mi wleci, to drugim wyleci. Ma ona już sporo lat na karku i z jej stanem nie jest zbyt dobrze. Ostatnio przez ponad tydzień mówi o wybrańcu zza lasu, którego widziała w wizji i z którym musi się podzielić zanim umrze. Rodzice chcą, aby miała jeszcze to szczęście i mogła powiedzieć to byle komu... Myślałem, że jako aktor z innej prowincji, będzie Pan w stanie nieco zmienić akcent, poudawać, że faktycznie jest Pan wybrańcem... Sam nie wiem. Z wygl... – Z wyglądem nie musimy się martwić, bo przecież już jest nieco odmienny od tego, których spotyka się wśród Akimichi. – Heh, no właśnie. Jeżeli ona uwierzy, rodzice z pewnością Pana wynagrodzą. – Dwa aktorskie zlecenia w jednym czasie? Tutaj w sumie nawet nie musi udawać kogokolwiek, skoro dla babki to nie ma większej różnicy z kim się spotka, byle nie był gruby i nie powiększał swojego ciała.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości