Szpital

Mitsui

Re: Szpital

Post autor: Mitsui »

0 x
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2078
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Szpital

Post autor: Shikarui »

Pan Mroku i Ponurości Wszelakich miał totalnego pokerface'a, kiedy członek rodu Akimichi wkroczył na pole bitwy, zrobił raban, huk, trzask... kurwa, on rozwalił kryształ, na którym łamały się bronie! Innymi słowy: Shikarui nie miał sobie niczego do zarzucenia, wolał takie zakończenie od tego, w którym ten Akimichi zasadziłby się na nich tą pięścią, a oni byliby daleko, daleko od okna. Okna, którego na szczęście nie trzeba było roztrzaskiwać.
Czerwień jego oczu zgasła, puścił rękę Asaki, przypatrując się z nikłym zainteresowaniem mężczyźnie, który przeszedł do pokoju i zamknął za sobą drzwi. Pokusa, by wejść do środka, również okazała się bardzo fałszywa. Bardzo złudna. Wychodziło na to, że ten opuszczony kawałek skrzydła był czymś w rodzaju izolatki dla tego jednego pacjenta. Nie sądził, żeby akurat on się zaraził, ale Asaka nie wydawała się mieć ciała ze stali. Z... z kryształu. Z drugiej strony wszystko ich mogło złapać, skoro postarali się aż o takie zabezpieczenia i takie odsunięcie chorego od reszty osób.
- Jednak nie psychopata. - Stwierdził typowym dla siebie tonem, całkowicie poważnie, wyglądając za okno, za którym wesoły świat żył wesołym życiem. Odezwał się, kiedy mężczyzna już zniknął za drzwiami. Nadal nijak nie wyjaśniało to wszystko świeczki, która to pomniejszała swój płomień to powiększała i bardzo wielu innych rzeczy, kompletnie nienaturalnych, ale... to nic. Im szybciej się stąd ulotnią tym lepiej. Dobrze, że nie potrzeba było żadnych bardziej drastycznych środków, bo Sanada był gotów na wiele rzeczy, byle tylko nie sięgać po broń. Nie dlatego, że nagle obudziła się w nim jakaś moralność czy dobry duch. Wciąż rozchodziło się o to, że byli na obcym terenie, wśród obcych ludzi i na pewno nikt by ich nie przyjął z otwartymi szeroko ramionami, gdyby jeden z nich zginął. Nie ważne, czy winny czy niewinny, Shikarui jakoś wątpił, że najpierw dociekaliby prawdy, a dopiero potem strzelali.
- Zwijajmy się stąd, zanim to miejsce zrobi się jeszcze dziwniejsze. - Wymruczał, czując wzmożone zmęczenie. I głód.
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Asaka
Postać porzucona
Posty: 1498
Rejestracja: 18 maja 2018, o 13:08
Wiek postaci: 27
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białowłosa, złotooka, niewysoka
Widoczny ekwipunek: Kabury na broń na udach; duża torba na pośladkach; bransoletka na prawym nadgarstku; obrączka na palcu; wielki wachlarz na plecach
Aktualna postać: Airan

Re: Szpital

Post autor: Asaka »

Po co ściągać płachtę zasłaniającą okno, skoro można ją po prostu… odsłonić trochę i dojść do wniosku, że nie ma sensu w ogóle brać się za otwieranie okna? Asaka prychnęła pod nosem, gdy okazało się, że te wszystkie przytłumione światła od strony ściany wpadały tutaj przez to jedno małe okieneczko. I że działa się tu jakaś magia, bo gruba kotara nie była w stanie tego światła dostatecznie stłumić, by to okno zostało niezauważone. Puściła więc materiał i pozwoliła mu opaść na miejsce.
To chyba jednak było genjutsu. Samo rozpływające się genjutsu, albo ten, kto ich złapał już się zabawił i teraz postanowił puścić. Nie dość, że płomień świeczki to rósł, to malał, nie dość, że w tym odizolowanym skrzydle szpitala były drzwi bez klamek (??!) i z powciskanymi na ich miejsce papierami, albo szmatami, nie dość, że korytarz im się nagle wydłużył, to było ciemno jak w grobie i jeszcze ta dziwaczna substancja, i… i skrzypienie. I w ogóle wszystko. Aż tu nagle wpada jakiś Akimichi i z jej kryształem, który już w tym momencie był naprawdę, naprawdę wytrzymały zrobił to, co niegrzeczne dzieci robią z domkami z kart. Asaka sama nie chciała stawać w szranki z kimś, kto ot tak był w stanie ten kryształ rozbić, tak, że rubinowe odłamki posypały się wszędzie wokół, robiąc istny bałagan. Białowłosa aż się skuliła w sobie, widząc to karcące spojrzenie, brakowało tylko, by czmychnęła pod stół. Nie zrobiła tego jednak, a jej spojrzenie mimo tego wszystkiego było dość wyzywające – tyle, że mężczyzna pewnie tego nawet nie zauważył, skoro było tutaj tak ciemno.
I tego. On te podziurawione, poszarpane szmaty nałożył sobie na twarz. Dziewczyna gapiła się na ten cały obrazek jeszcze bardziej skołowana niż na samym początku – i patrzyła tak długo, aż facet nie zniknął za drzwiami. Zaraz... Bąble? Czy on powiedział BĄBLE?!
Asaka nic nie odpowiedziała w pierwszej chwili. Po prostu skupiła się na tym, by posprzątać kryształ, żeby to temu Akimichi wydawało się, że wpadł w genjutsu, a ich tutaj wcale, ale to wcaaale nie było. Myślała podobnie do Sanady: żeby się nie narazić i nie musieć stąd uciekać w podskokach. Dopiero, gdy nie został ani odłamek rubinowego tworu, który w tym świetle wydawał się niemal czarny, dała znać, że nie zapomniała języka w gębie.
– Chyba muszę się napić – to… To było dla niej trochę za dużo.
0 x
· ·

Obrazek
· · ·
seasons don't fear the reaper
nor do the wind, the sun or the rain
Mitsui

Re: Szpital

Post autor: Mitsui »

0 x
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2078
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Szpital

Post autor: Shikarui »

Shikarui skinął głową potakująco. Nigdy nie był fanem alkoholu, sprawiało, że zazwyczaj się krzywił, kiedy było to coś mocniejszego. Lubił i nie lubił zarazem - jak naprawdę wiele rzeczy na tym świecie. Przy większości trzymał go ten syndrom Sztokholmski (syndrom Sogeński?), który nie chciał puścić jego kostek i był jak kula u nogi - dosłownie. Na szczęście nie ciążył za bardzo, dopóki nie pakował go w jakieś większe kłopoty. Tu i teraz, wyjątkowo, mógł powiedzieć, że doza tego alkoholu na pewno by się przydała, bo to, co się tutaj odpierdoliło, było co najmniej - dziwne.
- Nie zaszkodzi. - Nie czekał, aż lekarz, czy kimkolwiek ten Akimichi był, wylezie stamtąd, aż zacznie robić swoje akimichowe rzeczy, nie czekał, aż znowu ich opluje. Bękarty, co? Nawet nie wiedział, jak dobrze trafił. Z tym, że ani on ani Asaka nie byli przewrażliwienie na tym punkcie. Chyba. Na razie to miejsce musiało z nich spłynąć potokiem alkoholu, bo kąpiel na niewiele by się zdała. Oczyszczenie musiało nastąpić wewnętrzne, nie zewnętrzne. Bo przecież Shikarui nigdy by się nie przyznał, że nie cierpi klaustrofobicznych pomieszczeń, a takowym przez kilka chwil wydawało mu się to miejsce. Że ciężkie kroki słyszane za drzwiami sprawiają, że miękną mu nogi. Shinobi nie posiadał przywileju odczuwania strachu, a przynajmniej on nie posiadał tego przywileju. Wszystko, co się tutaj wydarzyło, choć nie wydarzyło się nic tak na dobrą sprawę, musiało zostać zepchnięte jednym ruchem ręki. Tak jak Asaka chciała zepchnąć swój własny strach paroma czarkami dobrej sake.
Nie oglądał się więc już za siebie. Nie sprawdzał, co robi mruczący przekleństwa mężczyzna i z czym się tak tłucze po pomieszczeniach. Skierował się razem ze swoją towarzyszką w stronę wyjścia ze szpitala, w poszukiwaniu karczmy, w której będą mogli odpocząć.
I napić się, co najważniejsze.
[z/t]
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Asaka
Postać porzucona
Posty: 1498
Rejestracja: 18 maja 2018, o 13:08
Wiek postaci: 27
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białowłosa, złotooka, niewysoka
Widoczny ekwipunek: Kabury na broń na udach; duża torba na pośladkach; bransoletka na prawym nadgarstku; obrączka na palcu; wielki wachlarz na plecach
Aktualna postać: Airan

Re: Szpital

Post autor: Asaka »

Z kolei Asaka nie miała najmniejszego problemu z tym, żeby się napić. Inna sprawa, że nie robiła tego za często, bo później nieprzyjemnie szumiało w głowie i świat był aż za ostry, z tym swoim głośnym, dudniącym światłem i jaskrawymi dźwiękami. Piła rzadko, gdy była okazja – a dzisiaj zdecydowanie była.
Sprawa tych całych bąbli przeraziła ją chyba bardziej niż wszystko inne co się do tej pory działo. Shikarui miał swoje demony – a ona miała swoje. Jawiły się chorobą, bąblami właśnie (o, to pamiętała aż za dobrze), ohydnymi wydzielinami z ciała chorego i śmiercią. I smrodem palonych ciał. Tego ostatniego tutaj nie było, całe szczęście, ale Asaka miała dość bogatą wyobraźnię – na tyle bogatą, że „bąble” i „szpital” wyryły w jej głowie coś absolutnie nieprzyjemnego, a co chciałaby ominąć szerokim łukiem. Fakt, w jej rodzinnej wiosce był tylko jeden medyk, stara zielarka w zasadzie, a tutaj był cały szpital wykwalifikowanych ludzi, jednak… Strach ma bardzo wielkie oczy. Słowo „bękart” nie zrobiło większego znaczenia. Słyszała to zbyt wiele razy, choć trafność była nieprzyjemnie zadziwiająca. Nie przejęła się tym jednak, ba, puściła to mimo uszu. Ale kąpiel i tak była wskazana. Asaka była przewrażliwiona na innym punkcie – zarazkowym i zakażeniowym. Dlatego właśnie pierwsze co zrobili, to poszli do szpitala, zamiast szlajać się po osadzie i po karczmach.
Posprzątała swoje kryształki i ulotniła się razem z Shikim, w poważaniu mając buczenie pod nosem tamtego gościa. Niech sobie buczy, jak długo na buczeniu się tylko kończyło – to wszystko spoko. Mało się nie poślizgnęła na sakiewce leżącej na schodach. Podniosła ją, w środku zabrzęczało aż miło – dziewczyna już miała zejść po schodach, by oddać ją tamtemu Akimichi, ale rozmyśliła się bardzo szybko. Zarazki skutecznie ją od tego odciągnęły. Rozejrzała się jeszcze na boki, po czym wsunęła ją do torby, Shikiemu posyłając absolutnie niewinny uśmiech.
No co, leżało… Trzeba się było zaopiekować.

[z/t]
0 x
· ·

Obrazek
· · ·
seasons don't fear the reaper
nor do the wind, the sun or the rain
Awatar użytkownika
Izuro
Posty: 106
Rejestracja: 22 wrz 2023, o 20:50
Wiek postaci: 29
Ranga: Dōkō
GG/Discord: izuro94

Re: Szpital

Post autor: Izuro »

Leci w przestworzach na glinanych stworach mając nadzieję na uratowanie życia młodej dziewczynki. Jego zadaniem było doprowadzenie tej grupy do szpitala, a potem niech się dzieje co ma dziać. Kiedy zbliżali się w stronę osady od razu zrobiło mu się dużo przyjemniej. Możliwe, że zdążył uratować Ayę, ale kto wie. Spojrzał na Kenjiego który cały czas dbał jak tylko potrafił by dziewczynka nie umarła, a chłopaczek nie wyglądał na szczęśliwego całą tą sytuacją. Nie chciał już mu nic mówić. Lecieli w całkowitej ciszy. Kiedy znaleźli się przy szpitalu od razu skierował stwory przed główne wejście, ale robił to na tyle ostrożnie by nikt nie pomyślał, że jest wrogiem w końcu takie twory raczej dużej ilości ludzi mogą się źle kojarzyć. Kiedy to wylądowali od razu pomógł młodzieńcowi bezpiecznie zejść i skierował się do Akimichiego który ruszył ratować życie dziewczynki. Postanowił więc poczekać aż wyjdzie, po dłuższym czasie znalazł go na dworze. Miał dość radosną minę.
- Mam nadzieję przyjacielu, że udało nam się uratować jej życie. Dobrze się spisałeś... - uśmiechnął się do niego. Jego misja się zakończyła, zrobił też coś dobrego dla osady, a teraz mógł odejść w spokoju. Wyciągnął zwój ze złomem i dostarczył go Akimichiemu. Otrzymał on natychmiast zapłatę.
- Dziękuję za tą przygodę i cieszę się, że mogłem cię poznać i pomóc. Będę wracał w tamto miejsce bo chcę potrenować. Jeżeli będziesz chciał to zapraszam do odwiedzenia. - zaśmiał się, według niego przynosił on pecha, ale może tylko on tak uważał. Po pożegnaniu wsiadł na ptaka i wrócił w miejsce z którego przyleciał...

Z.T.
0 x
PH BANK

Prowadzone misje:
1) Misja rangi D - Kenichi
ODPOWIEDZ

Wróć do „Yakiniku (Osada Rodu Akimichi)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości