Brama osady

Awatar użytkownika
Sagisa
Gracz nieobecny
Posty: 668
Rejestracja: 30 kwie 2017, o 20:26
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - długie czerwone włosy, stalowoszare oczy
- koszula z długim rękawem, długie ciemne spodnie, wygodne buty
- cienkie pajęczynki blizn po raitonie pod ubraniem
- sygnet na łańcuszku schowany pod koszulą
- płaszcz podróżny z kapturem
Widoczny ekwipunek: - torba na biodrze, po prawej
- kabury na udach
- wakizashi za pasem
- manierka z wodą przy pasie

Re: Za bramą osady

Post autor: Sagisa »

0 x
Obrazek
Dōhito Mitsuko

Re: Za bramą osady

Post autor: Dōhito Mitsuko »

Po odnalezieniu dziewczyny, ta zapytała się mnie czym mi zawinił jej braciszek. Co tu dużo mówić, miałam na oku pewną ślicznotkę a ten mnie zatrzymał. Przez to zgubiłam dziewczynę z oczu i już byłam lekko zdenerwowana, a ten dyszał mi nas głową i nie dawał odejść. Na dodatek zadawał pytania i liczył na odpowiedzi.
-Przeszkadzał mi w śledzeniu pewnej ślicznotki, którą planowałam wykorzystać. - Jak to zrozumie to już jej sprawa. Może to zabrzmieć że chciałam u niej nocować, albo tak że chciałam się pobawić jej ciałem. W sumie obie odpowiedzi są prawdziwe, więc co za różnica. Ciekawsze jest jednak to że dziewczyna zdziwiła się na to że nazwałam ją ślicznotką. Faktem jest że nie jestem tutejsza, ale urody nie można jej odmówić. Chociaż może to jakieś przekleństwo? Nie obchodzi mnie to. Dla mnie liczą się tylko przyjemności cielesne i wygodne łóżko. Przedstawiła się jako diablica. Akuma Nanami. Ciekawe.
-Jeśli wszystkie diabły są takie jak ty to chce trafić do piekła. - Odparłam jej z uśmiechem. Była prawie idealną dziewczyną dla mnie, więc co z tego że jest diabłem? Jak ma szpiczasty ogon to będzie tylko ciekawiej. Naglę dziewczyna przybliżyła się do mnie jeszcze bardziej i po prostu nie dałam rady. Cmoknęłam ją krótko w kącik ust i podniosłam kącik ust. Niech sobie nie myśli że jestem jakąś przestraszoną myszką. Zawsze wolałam dominować w łóżku i tak będzie też teraz. Naglę wepchnęła mi butelkę do ręki i nakazała się napić. Nie miałam nic przeciwko, więc upiłam większy łyk i poczułam jej oddech na uchu. Było to...niesamowite. Inaczej nie mogę tego opisać. Najchętniej tu i teraz przycisnęłabym ją do ściany, aby móc dokładnie posmakować jej ust. Rozmarzyłam się i stałam się nie uważna.
-Zależy jakie zabawy... - Liczyłam na to że to jakaś propozycja, ale niestety grubo się przeliczyłam. Gdy tylko to powiedziałam dziewczyna zniknęła zza moich pleców i pojawiła sie dziesięć metrów dalej. Na dodatek w jej rękach zauważyłam moją torbę na glinę. Coś bez czego jestem całkowicie bezbronna. Musiałam ją odzyskać i w zamian wymierzyć jej karę. Demon, czy nie, ale mnie się nie okrada.
-Nie tak prędko Nana. To chyba moje. - Tym razem nie uśmiechałam się. Byłam poważna, bo sytuacja tego wymagała. Zostałam okradziona przez moją nieuwagę i muszę to teraz naprawić. Ruszyłam biegiem za dziewczyną z nadzieją że przez alkohol nie będzie zbyt dobrze uciekała przede mną. Nim jednak to wykonałam odstawiłam butelkę alkoholu na ziemię tak aby nic się nie wylało. W końcu może się potem przydać.
Szybkość: 37
0 x
Awatar użytkownika
Sagisa
Gracz nieobecny
Posty: 668
Rejestracja: 30 kwie 2017, o 20:26
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - długie czerwone włosy, stalowoszare oczy
- koszula z długim rękawem, długie ciemne spodnie, wygodne buty
- cienkie pajęczynki blizn po raitonie pod ubraniem
- sygnet na łańcuszku schowany pod koszulą
- płaszcz podróżny z kapturem
Widoczny ekwipunek: - torba na biodrze, po prawej
- kabury na udach
- wakizashi za pasem
- manierka z wodą przy pasie

Re: Za bramą osady

Post autor: Sagisa »

0 x
Obrazek
Dōhito Mitsuko

Re: Za bramą osady

Post autor: Dōhito Mitsuko »

Szczerze? Nie miałam ani trochę ochoty na to aby ją ganiać. Nie jestem w mieście nawet godziny, bolą mnie już nogi od długiej podróży, a ta chce abym ją jeszcze goniła. Czemu nie może być po prostu zwykłą, ładną, lekko pijaną dziewczyną, którą łatwo zaciągnęłoby się do łóżka? Początkowo myślałam że to boska łaska zesłana z niebios, ale teraz przerodziło się to w mały koszmar. Potrzebowałam tej torby, a druga taka wyniosłaby mnie prawie połowę moich oszczędności. W tym tempie nigdy nie kupię sobie mieszkania, abym miała gdzie spędzać wolny czas. Muszę odzyskać glinę, ale wiem że jest to prawie niemożliwe.
Zagryzłam zęby i zaraz ruszyłam biegiem w jej kierunku. Dosyć szybko znalazłam się przy niej, a ta stwierdziła że bawimy się teraz w berka. Mogłabym się pobawić, gdyby ktoś mi nie zabrał torby na glinę. Nim jednak zdążyła ją wyrwać, ta wyskoczyła w górę i przeskoczyła nade mną. Akrobatka.
-Ciekawe jaka jesteś w łóżku skoro umiesz takie akrobacje. - Czas porzucić maskę uroczej dziewczynki. Takie zachowanie nie jest dla mnie. Na dodatek jestem wkurzona i zmęczona. Chciałam jedynie mieć gdzie spędzić noc, no i może się zabawić. Kiepski żart Kami-sama. Nana wykonała kolejny piruet, jednocześnie tańcząc. Moje szanse na złapanie jej, był niewielkie. Jednak czemu bym miała grać fair? Dlatego gdy próbowałam ją łapać nie celowałam w moją torbę, a w jej piersi.
Jeśli uda mi się ją złapać za nie to może zaskoczenie spowoduje że na chwilę się zatrzyma i wtedy odbiorę co moje.
0 x
Awatar użytkownika
Sagisa
Gracz nieobecny
Posty: 668
Rejestracja: 30 kwie 2017, o 20:26
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - długie czerwone włosy, stalowoszare oczy
- koszula z długim rękawem, długie ciemne spodnie, wygodne buty
- cienkie pajęczynki blizn po raitonie pod ubraniem
- sygnet na łańcuszku schowany pod koszulą
- płaszcz podróżny z kapturem
Widoczny ekwipunek: - torba na biodrze, po prawej
- kabury na udach
- wakizashi za pasem
- manierka z wodą przy pasie

Re: Za bramą osady

Post autor: Sagisa »

0 x
Obrazek
Dōhito Mitsuko

Re: Za bramą osady

Post autor: Dōhito Mitsuko »

Po tym jak zadałam pytanie odnośnie łóżka Nana zatrzymała się i uśmiechnęła. Czyżby jednak się udało ją namówić do do tego? Nie ma jednak czasu na myślenie nad tym bo nadal ma moją torbę. Dlatego ruszyłam ponownie w jej kierunku, ale zgodnie z moim planem, celowałam w jej piersi. Jednak nim dotknęłam ich i pomasowałam udało jej się uniknąć moich dłoni. Poczułam jeszcze w dłoniach końcówki jej włosów, a następnie uderzenie torby z gliną w brzuch. Przez chwilę nie mogłam złapać powietrza, a na dodatek automatycznie się zgięłam. Mogła być trochę delikatniejsza. Nim jednak zdążyłam się wyprostować poczułam ciężar na plecach i to jak lecę do przodu. Chwilę później czekało mnie spotkanie z ziemią. Jeszcze ta torba, która uciska mnie w brzuch. Diablica jedna. Ma jednak szczęście że poczułam miły powiew jej oddechu przy uchu. Prawie poprosiłam o to aby pobawiła się moich płatkiem, ale nie dam jej tej satysfakcji.
-Z miłą chęcią. - Odrzekłam po chwili. Już miałam ją zrzucić z siebie, kiedy poczułam jej palce pod bluzką. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz od którego jestem wręcz uzależniona. Jednak nie ma tak dobrze. Jest środek dnia, a my znajdujemy się na środku jakiejś uliczki. Nie bawię się w ekshibicjonizm, więc nici z dalszych zabaw. Z całych sił próbowałam przeturlać się na bok i zrzucić ją z siebie, aby następnie usiąść na jej brzuchu.
-Z miłą chęcią, ale nie na środku ulicy. Załatw jakiś pokoik a pobawimy się. - Po czym krótko pocałowałam ją, lekko zasysając jej górną wargę i uśmiechnęłam się lekko. Na sam koniec wstałam z niej i wyciągnęłam w jej kierunku dłoń, aby pomóc jej wstać. Nie mogę także zapomnieć o wzięciu ze sobą mojej torby i butelki sake.
0 x
Awatar użytkownika
Sagisa
Gracz nieobecny
Posty: 668
Rejestracja: 30 kwie 2017, o 20:26
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - długie czerwone włosy, stalowoszare oczy
- koszula z długim rękawem, długie ciemne spodnie, wygodne buty
- cienkie pajęczynki blizn po raitonie pod ubraniem
- sygnet na łańcuszku schowany pod koszulą
- płaszcz podróżny z kapturem
Widoczny ekwipunek: - torba na biodrze, po prawej
- kabury na udach
- wakizashi za pasem
- manierka z wodą przy pasie

Re: Za bramą osady

Post autor: Sagisa »

0 x
Obrazek
Dōhito Mitsuko

Re: Za bramą osady

Post autor: Dōhito Mitsuko »

Ta sytuacja była dziwna. W jednej chwili jest lekko agresywna i seksowna na swój sposób, a naglę staje się potulna i ledwo żywa. Już w chwili w której ją przewracałam na plecy wyczułam że coś jest nie tak. Było to zbyt łatwe, ale odepchnęłam te myśli na dalszy plan, ponieważ teraz liczyły się jedynie jej usta. Nawet posmak alkoholu mi nie przeszkadzał, ale niestety nie widzi mi się publiczne lizanko, więc wstałam i próbowałam pomóc jej wstać. Jednak nie doczekałam się żadnego ruchu od strony dziewczyny, ponieważ ta jednak tylko mruczała cicho. Czyżby efekt alkoholu minął i to jest prawdziwa ona? Czy może prawdziwa jest ta wesołą i pijana dziewczyna? Czy naprawdę alkohol może aż tak zmienić osobowość człowieka? Nie mogłam w to uwierzyć, ale kiedy planowałam jej pomóc się jakoś ogarnąć usłyszałam znajomy już głos. Znowu on. Zatroskany braciszek, który denerwuje mnie na każdym kroku. Na dodatek to pytanie. Do mnie to było, czy do siostrzyczki? Jak mówisz do mnie to patrz na mnie! Denerwujący człowiek. Jako że nie byłam pewna do kogo pytanie było skierowane to nie odzywałam się. Najwyżej zapyta się jeszcze raz i ty razem spojrzy na mnie, albo też to oleje.
Uśmiechnęłam się lekko kiedy dziewczyna nazwała mnie słodką. Czy może to pocałunek był dla niej słodki? Nie miało to znaczenia. Chciałabym ją zabrać ze sobą i bawić się nią kiedy tylko najdzie mnie ochota, ale moje życie nie jest takie łatwe jak to w mieście. Może nawet nie poradziłaby sobie i umarła przy najbliższej okazji. Najwyżej będę tu wpadać raz na jakiś czas i może kiedyś dorwę się do jej majtek.
-No i? - Stwierdził że okłamałam go, ale co z tego? Nie jestem fundacją charytatywną, która wspomaga potrzebujących na każdym kroku. Wybacz stary, ale nie jestem z natury dobra. Chociaż i do złych się nie zaliczam. Chciałam przespać się z nią to cię spławiłam i to twój problem że wierzysz obcym osobom.
-A co takiego mogła zrobić jedna dziewczyna? Chociaż nie miałabym nic przeciwko aby zaciągnęła mnie do swojego domu. Czekałaby mnie dosyć przyjemna noc. - Uśmiechnęłam się lekko do chłopaka o imieniu Haru. Zgodnie z tym co mówił to jego wina że nie upilnował jej, a ja nie miałam zamiaru temu zaprzeczać. Mogę co najwyżej go oskarżyć że przerwał nam w dosyć przyjemnym momencie. W pewnym momencie diablica przypomniała o tym że chciałam przenocować i w sumie, czemu by nie spróbować.
-Tak jak mówi Nana. Szukałam noclegu i akurat ona wydawała mi się odpowiednia do tego. Jeśli nie macie wolnych łóżek to mogę spać wspólnie z diablicą w tym samym. - Oblizałam usta i tylko czekałam na jego zaprzeczenie. Na pewno zrobi to natychmiastowo, ale i tak warto było spróbować.
0 x
Awatar użytkownika
Sagisa
Gracz nieobecny
Posty: 668
Rejestracja: 30 kwie 2017, o 20:26
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - długie czerwone włosy, stalowoszare oczy
- koszula z długim rękawem, długie ciemne spodnie, wygodne buty
- cienkie pajęczynki blizn po raitonie pod ubraniem
- sygnet na łańcuszku schowany pod koszulą
- płaszcz podróżny z kapturem
Widoczny ekwipunek: - torba na biodrze, po prawej
- kabury na udach
- wakizashi za pasem
- manierka z wodą przy pasie

Re: Za bramą osady

Post autor: Sagisa »

________
Jeśli się zgadzasz to daj posta, a potem [z/t] -> tutaj
0 x
Obrazek
Dōhito Mitsuko

Re: Za bramą osady

Post autor: Dōhito Mitsuko »

Chyba mój tekst odnośnie przyjemnej nocy nie przypadł do gustu chłopakowi bo zmarszczył brwi. Zlustrował mnie jakby chciał mnie ocenić, ale przerwała mu siostra i ja, mówiąc o przenocowaniu. Już chyba chciał zaprotestować na ten pomysł, ale przemyślał to i zaczął coś gadać o tym że kobiety są utrapieniem. Gderał dalej, ale ja już go zbytnio nie słuchałam. W końcu jednak przeszedł do głównego tematu, czyli mojego noclegu. Ostatecznie zaproponował mi że zapyta się swojej ciotki u której mieszkają. Po tym zaczął gadać o tym że dobrze że Nana trafiła na mnie, a nie na jednego z mieszkańców i w zamian za opiekę nad nią załatwi mi miejsce do spania. Co za wspaniały człowiek, aż chce mi się rzygać. Czekał chyba jeszcze na to aż mu odpowiem na tą propozycję, ale pierw musiałam ją przemyśleć. Nie żebym miała jakąś trudność z wyborem, ale nie powinnam zgadzać się tak łatwo, bo to źle wygląda.
-Niech będzie. Skorzystam z twojej oferty. - I tak o to ruszyłam za nim. Naszym celem był dom cioci u której mieszka rodzeństwo. Mam tylko nadzieję że jest to jakiś lepszy zajazd, bo nie zbyt lubię twarde łóżka i wszech obecny brud i wszy.
-Ale chcę jeszcze wiedzieć dlaczego Nanę nazywają diabłem. Przecież to nie ma sensu. - Mam nadzieję że mi odpowie na to pytanie. Zastanawia mnie to odkąd tylko Nana się tak nazwała i nadal nie miałam na to odpowiedzi. Przecież samo jej zachowanie po alkoholu nie jest odpowiednim powodem do nazywania jej diablicą, więc musi mieć to jakieś drugie dno. Jesli ktoś miałby odpowiedzieć mi na to pytanie to albo Nana, ale ona teraz jest niedysponowana, albo jej braciszek, który może odpowie mi w ramach dodatkowej nagrody za opiekę nad dziewczyną.

z/t
0 x
Ippo

Re: Za bramą osady

Post autor: Ippo »

Ippo wyszedł kawałek za osadę w celu odbycia treningu, pokiwał głową do strażników bramy mijając ich i uśmiechając się przyjaźnie. Dzień był piękny, a poprzednia noc upojna, jednak teraz należało poświęcić się czemukolwiek innemu niż obijaniu i jedzeniu chociaż przez chwilę. Wmawiał sobie że to niewielkie poświęcenie i że i tak musi to zrobić aby osiągnąć swoje cele.
Ippo zszedł z drogi i gdy tylko nikt go nie widział postanowił że będzie to miejsce gdzie rozpocznie trening - dobre jak każde inne. Nie marnując czasu przeszedł do rozgrzewki całego ciała gdyż było jeszcze wcześnie i nie robił nic wcześniej. Rozgrzewka zajęła spokojnie 15minut i przyszedł czas na właściwy trening. Planem było opanować technikę pozwalającą na częściowe zwiększenie ciała zamiast wykonywania go na całym ciele. Właściwie powinno się to robić w odwrotnej kolejności, czyli najpierw nauczyć częściowego a potem całości, ale może dzięki takiemu podejściu łatwiej będzie nauczyć się teraz tej techniki. Ippo skupił chakrę aby przesłać chakrę do swojej ręki, a następnie ją powiększyć tak jak to zrobił z resztą ciała, ale nie skupił się wystarczająco ponieważ ku jego zaskoczeniu jego całe ciało zaczęło rosnąć zamiast tylko ręki. No cóź, to nie była ta technika o którą mu chodziło więc szybko ją przerwał. Jego kontrola chakry nie była zbyt wielka więc już dotkliwie odczuł tą pomyłkę, zdecydowanie będzie musiał nad nią popracować. Przy następnej próbie która już musiała się udać chłopak po prostu wyobraził sobie jak odcina rękę od reszty ciała i przesyła chakrę tylko i wyłącznie do niej pozostawiając resztę ciała. Udało się, ręka błyskawicznie zaczęła się powiększać do rozmiarów przekraczających dorosłego mężczyznę i znacznie przedłużać. Nauka techniki została zakończona.
(Bubun Baika no Jutsu)
Po skończonym treningu przeciągnął się i ze zdziwieniem stwierdził iż jest głodny. Coś tak prostego i szybkiego spowodowało głód? Ale zaraz zaraz.... Przecież on zawsze był głodny! Tylko co by tu teraz zjeść? Ippo wrócił pod bramę ruszając w stronę gdzie najłatwiej zdobyć będzie trochę pożywienia.
0 x
Tamaki Hyūga

Re: Za bramą osady

Post autor: Tamaki Hyūga »

0 x
Ippo

Re: Za bramą osady

Post autor: Ippo »

Ippo zanim rzucił wzrokiem na ogłoszenie wpierw przyjrzał się chłopakowi które je rozwieszał i głęboko zastanowił się czy być może nie warto by zjeść jego, lecz gdy zobaczył iż to sama skóra i kości to zrezygnował z tego pomysłu i wczytał się w informacje zawarte na kartce. Wraz z poznawaniem treści na jego ustach rozszerzał się uśmiech a ręka automatycznie ruszyła aby gładzić okazałą brodę.
- Taaaak, tego mi teraz trzeba - Mruknął pod nosem, a potem odpowiedział chłopakowi - HAHAHAHAHAHAH, liczę na wygraną, choć w takim konkursie nie ma przegranych! Dzięki młody!
Uśmiany beznadziejnym żartem chłopaka z powodu niezwykle dobrego samopoczucia klepnął go mocno po plecach w sympatycznym geście po czym prędko ruszył we wskazanym kierunku nie mogąc się doczekać konkurencji.
z/t
0 x
Tamaki Hyūga

Re: Za bramą osady

Post autor: Tamaki Hyūga »

[z/t]
0 x
Ippo

Re: Za bramą osady

Post autor: Ippo »

Misterny plan chyba się udał, a na pewno nie było najgorzej więc skoro jego głowa wciąż pozostawała na karku. Akcją rozwinęła się dosyć szybko i wreszcie był wolny, mógł uciec czy walczyć ze strażnikiem, lub po prostu za nim podążać... Niby to on wygrał w tym rozdaniu, ale miał nadzieję całkowicie uniknąć konsekwencji jakie na niego czekały licząc że stary przyjmie całość jednak widocznie goryl miał inne plany i chciał mu zlecić coś niewątpliwie ciekawego do roboty. Ippo nie miał już sił na walkę a nigdy nie był zbyt szybki by ucieczka miała wysoką szansę na sukces szczególnie na w miarę otwartym terenie. Może później uda się coś wykombinować, ale póki co pozostawało dołączyć do strażnika zmierzającego do osady, może tam uda się coś zdziałać. Poza tym właściwie był dosyć ciekawy cóż to za pracę wykombinował dla niego strażnik, być może nie będzie to aż tak głupia sprawa i faktycznie wykonanie jej zgodnie z planem będzie iściem po najmniejszej linii oporu.
- To jak właściwie się nazywasz? I kim jest ten stary? - Rzucił od niechcenia aby podróż nie odbywała się w kompletnej ciszy.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Yakiniku (Osada Rodu Akimichi)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość