Farmy z polami uprawnymi

Kolejna z prowincji Wietrznych Równin o dość pokaźnych rozmiarach. Sakai zamieszkiwane i zarządzane jest przez Ród Akimichi. Prowincja sąsiaduje od południowego zachodu z regionem Samotnych Wydm, a od południowego wschodu z regionem Prastarego Lasu. Od południa Sakai z kolei sąsiaduje z terenami niezbadanymi, co niejednokrotnie powoduje zbrojne utarczki. W prowincji tak jak w regionie, od czasu do czasu dopatrzeć się można niewielkich zagajników leśnych, ale w przeważającej części dominuje ukształtowanie równinne, z wysoką trawą, które idealnie nadaje się do hodowli bądź uprawy roli. Nieopodal granic znajdują się również wioski pod zarządem Szczepu Kakuzu.
Awatar użytkownika
Akashi
Postać porzucona
Posty: 1240
Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Wędrowiec
Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini

Farmy z polami uprawnymi

Post autor: Akashi »

Obrazek
0 x
Obrazek
Ippo

Re: Farmy z polami uprawnymi

Post autor: Ippo »

Mężczyzna przytaknął usłyszawszy na czym ma polegać zadanie na znak że rozumie.
- Tylko zostaw coś dla mnie! - powiedział na odchodne Ippo kiedy żegnał się z Lee, właściwie tylko spłacał dług ale miał poczucie że mógłby się z tym kolesiem polubić. Poza tym zadanie nie wydawało się trudne ani tym bardziej skrajnie dziwne. Właściwie Ippo miał nadzieję że będzie posiadać obie nerki po powrocie z tego zadania a tu się okazuje że to nie jakieś ciemne interesy tylko normalna uczciwa robota jak na strażnika przystało, a przynajmniej się taka wydawała bo przecież jaka będzie to dopiero ma się okazać w niedalekiej przyszłości. Tak więc nie mając już w planach ucieczki Ippo starał się wykombinować cóż może łączyć te trzęsienia wraz z dziwnymi zabójstwami na zwierzętach, lecz realnych wyjaśnień było mało, choć mógł mieć pewien pomysł skąd trzęsienia ziemi się wzięły - w końcu walczył tutaj w niedalekiej okolicy. Pozostawało samemu się przekonać więc kiedy wreszcie dotarł do farm po krótkiej chwili marszu od razu ruszył do pierwszej lepszej chaty gdzie dało się widzieć jakichś ludzi i z miejsca zapytał o całą sprawę jakiegoś farmera.
- Witaj dobry człowieku, możesz mi coś powiedzieć o tutejszych zabójstwie bydła? Przyszedłem tu by rozwiązać tę sprawę - był uprzejmy i miał nadzieję iż farmer będzie coś wiedział albo skieruje go chociaż do kogoś ważniejszego.
0 x
Awatar użytkownika
Akashi
Postać porzucona
Posty: 1240
Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Wędrowiec
Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini

Re: Farmy z polami uprawnymi

Post autor: Akashi »

0 x
Obrazek
Ippo

Re: Farmy z polami uprawnymi

Post autor: Ippo »

Właściwie to Ippo planował dołączyć do obozu na bagnie, no ale przecież trzeba zrobić początkowe zadania w każdym żeby nie tracić expa, no więc ruszył aby wykonać zadanie dla księcia a potem obić mu mordę... Albo jednak nie.
No cóż, lepiej się nie demaskować że jest tu "za karę" więc po prostu nie odpowiedział na pytanie czy jest ze straży a jedynie uśmiechnął się porozumiewawczo, dla gminu to i tak niewielka różnica kto wykona zadanie tak długo jak zostanie ono wykonane.
- Proszę mi to zostawić, mam plan. Tylko trzeba trzymać się z dala by nie spłoszyć bestii. - Powiedział tak po wysłuchaniu nadziei farmera. Wprawdzie póki co to był blef gdyż planu nie było, ale umysł Ippo naprawdę oddał się temu zadaniu i chciał je jak najlepiej wykonać by wrócić wolny do domu, a z resztą wydawało się to niezła zabawą. Mężczyzna dokładnie zbadał co stało się z owcą i po zobaczeniu ran stwierdził iż zapewne były to wilki, raczej wykluczył niedźwiedzia ze względu na brak pazurów, jeszcze jednym podejrzanym mogły być dzikie psy, ale zdecydowanie raczej coś małego i być może stadnego. Nie chciał iść do lasu w ciemności gdzie nie miałby kontroli nad sytuacją, więc postanowił zastosować podstęp, przecież robiło się ciemnawo i to zapewne atrakcyjna pora dla domniemanych wilków na atak. Mógłby się przyczaić w jakichś krzakach, ale po co robić coś tak prostego gdy genialny pomysł przyszedł mu do głowy...
Po uważnym rozejrzeniu się czy nie ma już farmerów w pobliżu i czy nie jest przez nikogo widziany Ippo przystąpił do ciekawego procederu którym było pocieranie się o nie zakrwawioną wełnę martwej owcy. To mogło wyglądać bardzo dziwnie, ale przecież drapieżniki mają zazwyczaj wyczulony węch więc musiał się jakoś zamaskować, gdy uznał że śmierdzi już wystarczająco pozostało przejść do fazy drugiej. Podszedł do najbliższej żywej owcy i przyjrzał się jej krytycznie a następnie złożył pieczęć i puff! Sam stał się prawie że identyczną owcą. Dziwne to uczucie, nawet sobie zabeczał dla testu i uznał że wychodzi całkiem realistycznie. Następny punkt programu to stanie się atrakcyjną dla drapieżnika owcą, więc podszedł do tej martwej i lekko swą iluzję owczego ciała we krwi umoczył, a następnie udając kulenie na jedną nóżkę odszedł trochę od stada by być na uboczu oraz najbliżej lasu. Pułapka gotowa, pozostaje żałośnie beczeć i czekać!
56-5=51
Nazwa
Henge no Jutsu
Pieczęci
Pies › Świnia › Baran
Zasięg
Na ciało
Koszt
E: 7% | D: 5% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: Niezauważalny
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Pomocna technika przy pomocy której użytkownik może przybrać wygląd innej osoby bądź obiektu. W przypadku zmiany w inną osobę to zmieniona zostaje aparycja wraz z ubraniem, a dodatkowo głos pozostanie zmutowany do tego, jaki miała udawana przez nas osoba. Zmiana w przedmiot jest możliwa jeśli przedmiot jest wielkości porównywalnej z rozmiarem użytkownika, a dodatkowo nie zyskuje on żadnych właściwości przedmiotu w który się zmieni, np. zmieniając się w betonowy mur nie zyskamy jego trwałości. Technikę łatwo rozpoznać, ponieważ chakra użytkownika pozostaje niezmieniona, przez co shinobi o zdolnościach sensorycznych i Ci posiadający Doujutsu z łatwością przejrzą przygotowany fortel.
0 x
Awatar użytkownika
Akashi
Postać porzucona
Posty: 1240
Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Wędrowiec
Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini

Re: Farmy z polami uprawnymi

Post autor: Akashi »

0 x
Obrazek
Ippo

Re: Farmy z polami uprawnymi

Post autor: Ippo »

Komu normalnemu chciałoby się tłumaczyć wsiokowi że właśnie realizuje się swój świetny plan a nie gwałci martwą owcę, chodź gwałtem nie można by było tego nazwać gdyż martwa owca już oporu nie stawia.
- Bardzo śmieszne, daj mi pracować - powiedział tylko zirytowany. Nie można wymagać zbyt wiele zrozumienia od prostych ludzi, są po to aby nimi władać, za słabi by mogli sami wyjść ze swojego koła spierdolenia i osiągnąć coś w życiu.
Już jako owca czekał pewien czas, właściwie zaczynało się to robić nudne i zaczynał mieć chęć coś rozwalić, albo się napić, no ale możliwa nagroda trzymała go w ryzach. Gdy zobaczył jak jakiś wieśniak gwałci już tym razem na prawdę owce poczuł jedynie żal dla tego człowieka, jak żałosnym trzeba być by tak upaść. Dla owcy nie miał żalu, w końcu była słaba i dawała to sobie zrobić, to w pełni jej wina, lecz dlaczego człowiek wykorzystywał wyższość do takich marnych rzeczy? Niepojęte jak robaki ledwo pełzające po ziemi w obawie przed swoim życiem muszą znaleźć sobie coś jeszcze marniejszego od siebie samych by poczuć że żyją. Za to kondycji chłopakowi nie dało się odmówić...
Kiedy już myślał że nic się nie wydarzy wreszcie zaszło jakieś poruszenie, bardzo możliwe że to dalej pojebane wsioki coś odkurwiają, no ale opcja z wilkami też była prawdopodobna. Mając nadzieję na to drugie zaczął ponownie żałośnie beczeć i kulejąc udał nawet że się przewraca lekko zbliżając się do lasu... Oby to wreszcie były te wilki - to jedyna myśl w głowie Ippo kiedy uważnie obserwował czy złapały baita.
0 x
Awatar użytkownika
Akashi
Postać porzucona
Posty: 1240
Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Wędrowiec
Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini

Re: Farmy z polami uprawnymi

Post autor: Akashi »

0 x
Obrazek
Ippo

Re: Farmy z polami uprawnymi

Post autor: Ippo »

Ciekawe co mogło tak hałasować, z tego co Ippo wiedział wilki raczej poruszają się bezszelestnie więc było to dziwne. Może rozszarpywały tam jakąś ofiarę, ale z drugiej strony wtedy słyszalny byłby pewnie krzyk lub beczenie. No ale nie było się co zastanawiać kiedy nagle wyskoczyło z nich 5 wilków, co one tam robiły można sprawdzić później albo zignorować, teraz złapały przynętę i będzie trzeba jakoś je pokonać. Właściwie dużo o tym nie myślał, raczej zastanawiał się nad samym sposobem złapania niż nad szybkim ubiciem problemu, ale teraz już co nieco świtało mu w głowie, nie zamierzał się ujawniać aż do ostatniego momentu. Udał jako owca iż próbuje ustać i beczy żałośnie w wołaniu o pomoc, która raczej nie nadejdzie, ale tak naprawdę szykował się do skoku kiedy wreszcie atak wilków nadejdzie.
0 x
Awatar użytkownika
Akashi
Postać porzucona
Posty: 1240
Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Wędrowiec
Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini

Re: Farmy z polami uprawnymi

Post autor: Akashi »

Wrzuć mi swoje staty pod postem i opisz dokładnie co robisz.
0 x
Obrazek
Ippo

Re: Farmy z polami uprawnymi

Post autor: Ippo »

Plan Ippa był prosty, zamiast uganiać się za pojedynczymi wilczkami chciał je wszystkie sprzątnąć na raz wyobrażając sobie iż wszystkie zaatakują w jednym momencie. Lecz jak to bywa z kimś kto doświadczenia w walce z danem przeciwnikiem nie ma - zwyczajnie się mylił. Atak nastąpił pojedynczo, a raczej w parze, wyjątkowo dziwna technika jak na walkę z małą owieczką ale niepowiedziane że wilce nie zwietrzyły jakoś podstępu. W każdym razie Inicjatywa dalej mogła należeć do Ippa i ten nie zamierzał z niej zrezygnować, tak wcześniej jak zorientował się iż jest atakowany natychmiast się powiększył do rozmiarów przekraczających zdecydowanie pojęcie drapieżnika jako zwykłej ofiary, szczególnie że przestał być równocześnie iluzją owcy. Korzystając z niewątpliwego zaskoczenia zwierząt z zjawiska tak nienaturalnego potężną dłonią trącił wilka o ziemię który wcześniej nastawał na jego szyję, a tego skaczącego uprzednio na poziomie jego krocza potraktował kopniakiem posyłając go w podróż budżetowym programem kosmicznym. O ile wilki widząc to nie zaczęły natychmiastowego planu odwrotu to kontynuował swój dance macabre chwytając trzeciego z kolei wilka i rzucając nim o czwartego, a piątego spróbował zmiażdżyć pod swoją stopą... No a jeśli uciekały to tylko biegł za nimi aż nie zostały zadreptane.
51-28=23
Wariant drugi.
Nazwa
Baika no Jutsu
Pieczęci
Baran → Specjalna pieczęć
Zasięg
Na ciało
Koszt
E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (1/2 na turę)
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Podstawowa technika klanu Akimichi, pozwalająca na kontroli kalorii, a właściwie na drastycznym zwiększeniu jej ilości. Użytkownik po złożeniu pieczęci zostaje gwałtownie napompowany chakrą, co powoduje zmianę w "ludzki balon". W tym stanie niemożliwe jest składanie pieczęci i normalne poruszanie się. Użytkownik waży nawet do kilku razy więcej niż zazwyczaj. Obrażenia od walki bezpośredniej są w tej formie mniej odczuwalne - ogromna ilość tłuszczu działa jak amortyzacja i pozwala przyjąć na siebie bardzo silne ciosy Taijutsu. Użyta w powietrzu znacznie przyśpieszy opadanie, a osoba na której wyląduje ma duże szanse na niemożność kontynuowania walki.
Od rangi klanowej B shinobi potrafi za pomocą tej techniki zwiększyć swoje rozmiary.
Koszt
E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4% (1/2 na turę)
SIŁA 1
WYTRZYMAŁOŚĆ 10
SZYBKOŚĆ 4
PERCEPCJA 32
PSYCHIKA 1
KONSEKWENCJA 1
0 x
Awatar użytkownika
Akashi
Postać porzucona
Posty: 1240
Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Wędrowiec
Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini

Re: Farmy z polami uprawnymi

Post autor: Akashi »

0 x
Obrazek
Ippo

Re: Farmy z polami uprawnymi

Post autor: Ippo »

Gdyby nie to iż nie zaatakował pierwszy może nie poniósł by ran, ale niestety popełnił ten sam błąd co "bezimienna" dziewczyna z którą miał okazję walczyć, choć nie przypłacił za to tak wielkiej ceny. Wilki to mądre i silne zwierzęta, jednak nie tak silne jak Ippo, ojjj nie, na to szans nie było. Poczuł jakąś dziwną satysfakcję gdy wnętrzności wilków załamywały się pod potężnymi ciosami kolosa, kopnięcie o ogrodzenie wydało się wyjątkowo zabawne, choć niewątpliwie mogło mieć konsekwencję gdy adrenalina opadnie. Krew spływająca mu po twarzy sprawiła że tylko się uśmiechnął zaciskając rękę coraz mocniej na ostatnim wilku podczas gdy ten wił się i szarpał, aż do momentu kiedy wydał swój ostatni jęk i nie był w stanie zrobić nic więcej, a następnie upuścił na ziemię i rozwalił czaszkę podeszwą buta.
Pomniejszył się by nie tracić chakry i rozejrzał dookoła. Był zniesmaczony tym że dwójce udało się umknąć, to właśnie tego najbardziej chciał uniknąć, no ale teraz już nic na to nie poradzi. Powoli docierał do niego ból ran które mu zadano, nie było to nic nie do wytrzymania, ale zdecydowanie było irytujące i przeszkadzało - trzeba było możliwie szybko zabrać się do szpitala.
Ruszył czym prędzej w stronę farmy by poinformować chłopów o tym co zaszło, odebrać papier, jakoś się opatrzyć i ruszyć w drogę powrotną.
- To były wilki jak można się domyślić, pokonałem je niestety nie bez strat, będę potrzebował wody i trochę w miarę czystej tkaniny - Zażądał a raczej widząc obrażenia farmer nie powinien oponować. Kiedy prowizoryczne opatrunki były na swoim miejscu a rany zostały obmyte kontynuował - Już nie będą was nękać. W czasie walki niestety uszkodziłem wilkiem ogrodzenie, ale cała trójka jeszcze leży na polu, zbierzcie ciała, sprzedajcie skóry, a mięso możecie zjeść i na pewno wam się zwróci... Potrzebuję tego papieru. - Dokończył ewidentnie dając znać iż chce się już zmywać i nie w smak mu tu zostawać tym bardziej bez opieki medycznej
Po zakończeniu formalności zostało zdać kartkę do zleceniodawcy. Wyruszył więc w drogę powrotną do owej karczmy o której była mowa przed wioską aby wykupić się ostatecznie. Może piwo czy dwa i coś do jedzenia nie były również taką złą opcją.
0 x
Awatar użytkownika
Akashi
Postać porzucona
Posty: 1240
Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Wędrowiec
Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini

Re: Farmy z polami uprawnymi

Post autor: Akashi »

Koniec misji
Ippo z/t do gospody, w której zacząłeś misje.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Asaka
Postać porzucona
Posty: 1498
Rejestracja: 18 maja 2018, o 13:08
Wiek postaci: 27
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białowłosa, złotooka, niewysoka
Widoczny ekwipunek: Kabury na broń na udach; duża torba na pośladkach; bransoletka na prawym nadgarstku; obrączka na palcu; wielki wachlarz na plecach
Aktualna postać: Airan

Re: Farmy z polami uprawnymi

Post autor: Asaka »

Następne kilka dni minęły w zasadzie trudno powiedzieć kiedy. Asaka dość długo odczuwała tak znaczny ubytek chakry po morderczym treningu z Shikaruiem, że ograniczała swoją egzystencję do niezbędnego minimum, czyli długiego spania, jedzenia, drażnienia się z lawendowookim i włóczenia się po różnych punktach miasta i okolic. Byle nie za daleko, bo pogoda przestała już rozpieszczać, niosąc ze sobą chłodne podmuchy wiatru i zimnego deszczu. Nie mogła jednak narzekać. Opatulona w płaszcz lazła właściwie wszędzie tam, gdzie iść chciał Shiki, ciesząc się po prostu jego towarzystwem, które z dnia na dzień nadal nie stawało się w żadnym stopniu przytłaczające, a wręcz przeciwnie. Lubiła z nim przebywać, lubiła z nim rozmawiać. Lubiła z nim też milczeć, siedząc gdzieś cieple, albo pod jakimś drzewkiem i drzemiąc sobie. Przede wszystkim chciała to wszystko robić - chciała i sprawiało jej to radość. Zainteresowanie, przynajmniej z jej strony, absolutnie nie malało. Coraz częściej łapała się na tym, że go obserwuje i że to też sprawia jej przyjemność. Przyłapana, większości nic sobie z tego nie robiła, ale bywały momenty, że niemalże płochliwie odwracała wzrok, lekko pąsowiejąc. Co jednak w dużej mierze zależało od tego, jak na to reagował sam zainteresowany. Czasami Asaka modliła się, by miłościwa Amaterasu obdarzyła ją darem niemyślenia, a po prostu trwania – nic takiego jednak nie miało się wydarzyć. Myśli same krążyły wokół wielu spraw, za nic nie chciały też dać spokoju temu słodkiemu wspomnieniu z dnia, który zaczął się tak fatalnie, a zakończył… naprawdę miło i przyjemnie, niezależnie od intencji czarnowłosego, które i tak nie doszły przecież do skutku. Ale przecież żadne z nich nie wyglądało, jakby było niezadowolone z takiego obrotu sprawy.
Słońce choć raz od tych kilku dni postanowiło przebić się przez gęste chmury i pojawić się na niebie już skoro świt. Ten dzień był najwyraźniej jakimś znakiem od bogów, bo i śpiąca królewna wstała wcześniej niż zazwyczaj i wyraziła swoją chęć i gotowość do ruszenia się gdzieś z Yakiniku - a może nawet i w dalszą drogę po świecie, o której już zresztą rozmawiali. Rozłożyła nawet mapę, by palcem wskazać Shikiemu rysuneczki na niej i to co ją tak naprawdę interesowało. Odezwała się w niej dusza prostej kobiety i profesjonalnej rolniczki, którą została jeszcze w Sogen, i koniecznie chciała zobaczyć tutejsze pola uprawne, które podobno obradzały jeszcze nawet o tej porze roku. Uparła się, że musi to zobaczyć, zanim wyruszą do Yusetsu i nie chciała słyszeć żadnego „nie” – jeżeli jakiekolwiek padło. Kochała góry, tak, to prawda, ale gdyby nie chciała zobaczyć też innych widoków, to w życiu nie opuściłaby Daishi. I nigdy nie spotkałaby na swojej drodze Shikaruia - chociaż kto wie? Niezbadane są wyroki i ścieżki boskie.
Serce mogło się momentami rwać z tęsknoty za gęstymi lasami i wysokimi szczytami, ale mimo wszystko Asaka chciała poznać inne regiony i zapamiętać z nich co nieco. Sakai i tak plasowało się na jej prywatnej liście ulubionych miejsc wyżej od Sogen (które leżało na szarym końcu), nie mogła więc sobie odmówić zobaczenia najzwyklejszego życia ludzi. Lubiła to: obserwować jak pracują inni, jak spędzają czas - podobała jej się też życzliwość ludzi w Sakai, zupełnie odmienna od sogeńskiej, bo... zdecydowanie bardzie szczera. To nie tak, że Asaka czasami chciała porzucić bycie kunoichi, albo że oddałaby ostatnie pieniądze, by choć przez dzień popracować na roli. Zbyt kochała walkę, ryzyko, ten dreszczyk emocji; wierzyła, że to do tego jest stworzona, więc nie zamieniłaby tego za żadne skarby świata, ale po prostu... Była ciekawa. I teraz, miast krążyć głową w chmurach, bacznie obserwowała ludzi uprawiających ryż. Fascynujące. W którymś momencie nawet przystanęła i Shiki musiał ją szturchnąć, żeby się ruszyła. Chociaż może lepiej zadziałałoby wejście w jej pole widzenia i zasłanianie go swoją osobą…?
0 x
· ·

Obrazek
· · ·
seasons don't fear the reaper
nor do the wind, the sun or the rain
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2078
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Farmy z polami uprawnymi

Post autor: Shikarui »

Shikarui zawsze był flegmatykiem, więc zwolnienie tempa, odpoczynek nie stanowił problemu. Nie kiedy przygoda za przygodą poznawali zakamarki tej prowincji, kiedy bezruch nie był absolutem, który zamykał w chłodnych kratach. Ten świat był w pełny otwarty i czekał na poznanie, zbadanie i doświadczenie, a Shikarui był naprawdę ciekaw jego zakamarków. Zaczęło się to w miejscu pełnym mew, gdzie czasem nie było słychać własnych myśli, a gleboka woda kusiła i mamiła, żeby zapaść się w jej ciemnych toniach i falach. Gdzieś, gdzie dziewczynie było niedobrze, a jemu się wydawało, że jest bardzo dobrze, że znalazł swoje miejsce, że tam powinien zostać, służąc rodowi, który go przyjął. Dał dom, sens i codzienność. Mimo to ciągle wędrował do przodu. Wracał do Karmazynowych Wzgórz. Chodził ścieżkami poznanymi i niepoznanymi. Tymi, które zaznaczano na mapie jako główne trakty i tymi, których nie zaznaczano nawet ze względu na ich maleńkość. Zwykłe, polne drogi, którymi chodzili zwykli, szarzy ludzie. Nigdy nie widział na tej drodze, że idzie nią z kimś u boku, choć ciągle coś w tych wyobrażeniach brakowało. Chyba właśnie po to była droga - by znaleźć brakujący element. By znaleźć "to", bez czego ta podróż by trwała do kresu jego dni z poczuciem, że ciągle nie jest tam, gdzie być powinien. Teraz jasność świata i jego spokój rzeczywiście pozwalał na zatrzymanie się. Nawet jeśli pragnął być w podróży, nie była to podróż w poszukiwaniu czegoś. To była podróż dla samej podróży. Niektóre rzeczy stawały się wyjątkowo jasne i klarowne, kiedy dochodziło się do pewnego punktu przystanku, ten moment zapisu wszystkiego i zastanowienia. Szkoda tylko, że Shikarui nie widział tego tak wyraźnie, bo refleksja dla niego jeszcze nie nadeszła. Widząc miód i mleko o wiele wygodniej było złapać je pełnymi rękoma niż zastanawiać się nad tym, skąd ono się tutaj wzięło. Łatwiej wspominać smak ust niż zastanawiać się, po co tamten pocałunek i co miał oznaczać. Nic.
Wszystko.
Shikarui udał się nad jezioro następnego dnia, żeby przećwiczyć pieczętowanie wody w zwoju. Nie było to ani trochę skomplikowane, ale ciężko też było porównać pieczętowanie wody do pieczętowania przedmiotów. Te drugie nie próbowały ci się wylać z dłoni, zwoju i przy okazji rozmoczyć wszystkiego wokół. Żywioł dał się okiełznać i wcisnąć tam, gdzie miało być teraz jego miejsce. Narobiło to trochę klopotow. Wymagało na wejście nieco wyżej poza pieczętowanie znane każdemu shinobi. Shikarui nawet przez moment się nie zniecierpliwił, choć minęła dobra godzina, zanim w końcu prawidłowo zapieczętował skrawek żywiołu, by zawsze mieć go przy sobie. Tak w razie w. Strzeżonego ponoć strzegli sami bogowie, choć z tymi Sanada wolał nie mieć do czynienia. Obojętnie, w jakiej formie.
Nie dało się odczuć, żeby jego sakiewka jakoś specjalnie skurczyła się po tych wszystkich dniach, ale i tak zwrócił się do Asaki, że mogliby wykonać jakąś misję dla tutejszej władzy. Mimo wszystko wiele by ich nie kosztowała misja c, a koszty pobytu tutaj zostałyby pokryte z naddatkiem. Pokrycie kosztów sprzętu i konieczność ciągłego ulepszania tego sprzętu sprawiała, że niby shinobi dobrze zarabiali, ale czasami i tak zadziwiająco źle im się wiodło. Może to była kwestia szczęścia, może talentu a może lenistwa, kto wie. On nigdy nie miał problemów z pracą, tak jak i Asaka - żaden z nich nie wahał się podjąć wszystkiego w celu zarobkowym, bo nie było takiej pracy, która by hańbiła. Co najwyżej były te, które nie wykorzystywały twojego potencjału.
Nie wchodził w jej pole widzenia, kiedy obserwowała pola i ludzi przy pracy. Chyba ostatnie podrygi, musieli zebrać plony przed zimą i zasadzić nowe. Chyba. Shikarui nie miał pojęcia, jak uprawia się ryż. Zresztą nie widział, jak cokolwiek się uprawia. Jego ludzie nie przyciągali, nie ci tutaj, przez moment na nich spoglądał, ciekaw tego, co dokładnie robią, ale o wiele bardziej przyciągała go obserwacja kołyszących się roślin, ich falowanie pod naporem wiatru. Łączyła ich kolejna chwila - ciszy. Lubił się w niej zapadać. Od niej przywykł i ona była mu miłą panią. Tak jak towarzystwo Asaki. Dziwne, bo nie cuxl względem niej tej potrzeby ochrony, jaka czuł względem chociażby Akiego. Nie czuł, że musiał być jej tarczą. Nie musiał być. To ona była ich tarczą. Było w niej coś tak innego, a jednocześnie tak prostego w swojej istocie, że musiał ją jeszcze naprawdę długo i dokładnie obserwować, żeby wszystko pójść i zrozumieć. Ni starał się na siłę. Była i była sobą, samo to było błogosławieństwem. Akceptował ja i przyjmował do swojej głowy fakty o niej, chociaż czasami zastanawiał się, dlaczego robi pewne rzeczy, skąd niektóre gesty i odruchy. Nie pytał o to, bo nie czuł potrzeby. To było jedno z tych zastanowień, które zachowywało się dla siebie samego, bo ich istnienie sprawiało przyjemność, a znalezienie odpowiedzi uniemożliwiłoby szukabie ich dalej w swojej ciszy. Na przykład chciał wiedzieć, czemu się rumieni, albo czemu często robi taka groźną minę. A to tylko pytania jedne z wielu.
Kołysał ich wiatr, tak jak kołysał ryż.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sakai”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość