Szlak transportowy

Kolejna z prowincji Wietrznych Równin o dość pokaźnych rozmiarach. Sakai zamieszkiwane i zarządzane jest przez Ród Akimichi. Prowincja sąsiaduje od południowego zachodu z regionem Samotnych Wydm, a od południowego wschodu z regionem Prastarego Lasu. Od południa Sakai z kolei sąsiaduje z terenami niezbadanymi, co niejednokrotnie powoduje zbrojne utarczki. W prowincji tak jak w regionie, od czasu do czasu dopatrzeć się można niewielkich zagajników leśnych, ale w przeważającej części dominuje ukształtowanie równinne, z wysoką trawą, które idealnie nadaje się do hodowli bądź uprawy roli. Nieopodal granic znajdują się również wioski pod zarządem Szczepu Kakuzu.
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Szlak transportowy

Post autor: Seinaru »

Seinaru przyjął zapłatę. Cóż, pomimo tego, że dwóch jego towarzyszy już nie było, trzeci był z nim w konflikcie, a on sam nieco rozdarty, to przecież należało mu się. Nie wydawało mu się, aby postąpił niewłaściwie, całe to zlecenie z gruntu było złe. Pomoc kupcom, którzy okazali się przemytnikami nie jest zajęciem chwalebnym, tym bardziej, że Kei do tej pory nie żył w ten sposób. Zdecydowanie unikał tego typu kłopotów i starał się nie wychylać przed szereg. Niedawne wydarzenia były jednak dla niego nieco zbyt... głośne, zbyt chaotyczne i zbyt nieprzemyślane. Młody samuraj nie chciał pozostawać w tym towarzystwie dłużej. Wziął pieniądze, które teraz należało już do niego i ruszył w dalszą drogę, na południe. Nie pożegnał się.

Skąd: Sakai
Dokąd: Hyou
Czas podróży: 1,5 h
Czas przybycia: 8:30
Środek transportu: pieszo
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Murai

Re: Szlak transportowy

Post autor: Murai »

W każdym momencie coś mogło się stać. Ziemia pod Kakuzu mogła się zapaść, odkrywając możliwą pułapkę. Z krzaków wyskoczyć mogli bandyci, którzy liczyli na łatwy zarobek. Prawdą było, że gdyby udało im się zabić Muraia i odpieczętować zawarte w zwojach przedmioty, to mogliby je spieniężyć za godziwą kwotę. Oczywiście szansa na to że losowy element przestępczy zechce zaatakować właśnie jego i uda im się go pokonać. Szanse na takie coś, z punktu widzenia Muraua, były równe około zero procent. Nawet futerkowe zwierzę, które grzecznie leżało na ręce swojego właściciela, nie było w stanie rozproszyć go na tyle żeby chociaż na chwilę utracił koncentrację. Droga wybrana przez Kakuzu wiodła przez tereny Rodu Uchiha, ale na swojej drodze nie napotkał żadnego przedstawiciela tego klanu. Karawany kupieckie, chronione przez najemników - owszem. Samotnych podróżnych również kilku się znalazło, jednak wszyscy nie przejawiali cech typowych dla Shinobich, włącznie z wyglądem. Mimo tego starał się nie patrzeć im w oczy, znając ich możliwości wynikające z właśnie mocy tych dwóch organów. I oczywiście strażnicy, uzbrojeni po zęby i przechadzający się traktami w celu zapewniania porządku. Przechodząc przez granicę nie zauważył większych różnic. Sakai było prowincją rolniczą, dlatego miał sens brak widocznych upraw, kiedy temperatura była taka niska. Tutaj również spotykał strażników, którzy jednak wydawali się nieco bardziej sympatyczni. Chociażby dlatego, że nie ignorowali Muraia, a kiwali mu glową w geście pozdrowienia. Ciekawe zachowanie, a przynajmniej niektórych z nich. Możliwe że ze względu na dostrzeżenie w nim Kakuzu, czyli jednego z mieszkańców prowincji. Albo z uwagi na dobre wychowanie? Powód ostatecznie nie był ważny, gdyż gest ten nie miał żadnego wpływu na Muraia. Jego celem było odnalezienie wioski, wybranie domostwa, ulokowanie się w nim i zgłoszenie do Mitsuchiego, a przynajmniej danie mu znać. Najpewniej przekaże to odpowiedniej osobie w jego siedzibie i tyle. Z taką myślą kierował się w stronę osady Kakuzu, by następnie przejść przez bramę.

z/t
0 x
Murai

Re: Szlak transportowy

Post autor: Murai »

Murai wyszedł z siedziby, wraz ze swoim zwierzątkiem na ramieniu, które teraz znalazło rozrywkę w próbie rozerwania właścicielowi szwów na policzkach. Jego myśli nadal były poukładane, ale w tym wszystkim był jakiś bliżej nieokreślony chaos.
Może to ciężar owych informacji tak dał o sobie znać? Świadomość, że w ciągu tych czterech lat mógł poczynić przynajmniej takie postępy, jak Natsume? Porównanie tej dwójki wydawało się całkiem rozsądne z uwagi na jedną walkę? Najprawdopodobniej nie, żaden nie pokazał pełni swojego potencjału. Ich style walki mogły być całkowicie różne, ale ostatecznie jeden był w stanie stanąć na czele unii składającej się z kilku prowincji, sile która zdecydowanie się liczyła. Drugi jednak nie miał nawet aspiracji na coś takiego, nie chciał. Jego położenie z pewnością było znacznie gorsze... Nie, to nie miało sensu. Porównywanie ich, bez odpowiedniej ilości informacji, dawało całkowicie błędne rezultaty i wnioski. Dlatego zanim wysunie takowe, żeby były jak najbliżej prawdy, trzeba było wyruszyć na Lodowe Wyspy i przekonać się samemu. Nie przez walkę, a próbę rozmowy, obserwacje i wnioski wyciągnięte właśnie z dialogu. A także z wyspiarzami, którzy zgodnie ze słowami Mitsuchiego, powinni być znacznie bardziej gościnni. Chociaż problemy z Radą mogły spowodować nieufność do przyjezdnych, co też trzeba było wziąć pod uwagę.


Murai zbliżał się do bramy, stale obserwując otoczenie wokoło siebie. Nie było nigdzie powiedzianym, że "towarzysz" mógł być jedynie żeby kontrolować Muraia czy poprawnie wykonuje zadanie. Czy nie szuka kolaboracji z potencjalnym wrogiem? Możliwe było i to, rozkazy które dostanie kompan są poza zasięgiem Muraia. Jeśli otrzyma to samo, to nie było żadnego problemu. Stanął przy bramie, gdzieś na uboczu, czekając na przybycie drugiej osoby, przy okazji ponownie bawiąc się z fretką, dając jej rozrywkę w postaci kolejnych nici do atakowania. Oczywiście takiego, które nie miało sprawić u niej obrażeń. Można było to nazwać pieszczotliwym, tylko pozbawionym uczuć. Robił to dla własnej rozrywki i własnego zajęcia czasu. Strażnicy po tej stronie bramy jedynie zerknęli, a widząc że Murai jest swój i że nie planuje nic groźnego, powrócili do wypatrywania prawdziwych zagrożeń.
0 x
Awatar użytkownika
Vulpie
Moderator
Posty: 2546
Rejestracja: 17 lut 2015, o 17:36
Multikonta: Misae Misaki

Re: Szlak transportowy

Post autor: Vulpie »

0 x
Murai

Re: Szlak transportowy

Post autor: Murai »

Ludzie przechodzili obok bramy stosunkowo rzadko, nie było takiej potrzeby jeśli nie chcieli wyjść z osady. Jak już to prosto do niej,ale liczba Kakuzu która chociażby trochę kierowała się w stronę Muraia wynosiła zero. Bycie Kakuzu było tutaj oczywistym wymogiem, chyba że istnieją Kakuzu których pochodzenie i umiejętności nie są dosłownie wypisane na twarzy. Może za pomocą Henge? Niebezpiecznie brzmiało wchodzenie na neutralny teren pod przebraniem, kiedy ten jest pilnowany przez elitę armii Cesarstwa. Koronacja Cesarza jest wydarzeniem które z definicji musi być odpowiednio chronione przez różnymi potencjalnymi zagrożeniami, a jednym z nich może być osoba która ukrywa swoją prawdziwą tożsamość. Z oficjalnej strony dodatkowo, więc popełnienie takiego błędu byłoby szczytem nieopatrzności i zwykłej głupoty. W pewnym jednak momencie pojawiła się postać, która szła bezpośrednio w stronę Muraia. Już z daleka można było, po kształcie ciała, sposobie chodu i ubiorze, zorientować się odnośnie płci owej osoby. Dziewczę ubrane było w dość interesujący, swobodny sposób, z kolorowymi elementami pokroju ozdób na włosy. Na nosie miała okulary w kwadratowych oprawkach. Słyszał o tym, twór rzemieślników z Rodu Ayatsuri, który zyskuje na popularności. Nie można było ją nazwać przerażającą osobą, ale może i dobrze się składa? Ostatecznie powinni robić tam dobre wrażenie, ich dwójka może pokazać dwie strony. Znany z bezwzględności wojownik z Krwawego Pokolenia, Murai, i łagodna acz stanowcza przedstawicielka Szczepu, której imienia jeszcze nie poznał. Takie teoretyzowanie trwało jeszcze kilka dłuższych chwil, po których stanął twarzą w twarz z dziewczęciem. Które wykonało ruch całkowicie nieprzewidywalny dla niciowca. Wystawiła rękę, ale nie w geście przywitania, a w stronę jego głowy. Był pewien że zareaguje od razu, kiedy tylko jej ręka znalazłaby się blisko jego twarzy bądź szyi. Zaczęła gładzić jego włosy, zupełnie jak głaszcze się futro zwierzątka. Fretka zainteresowała się znacząco nową osobą, wystawiając pyszczek w jej stronę. Z kolei Murai przetwarzał informacje o obecnej sytuacji.

Pierwszy raz, od kiedy został obdarzony umiejętnościami Szczepu Kakuzu, od kiedy został bezwzględnym i chłodno myślącym Shinobim, ktoś go popatał. Jak powinien się zachować w tej sytuacji? Nie miał bladego pojęcia. Może to tutejsza forma przywitania praktykowana przez dwóch Shinobich z tego samego Szczepu? Albo pokazanie jej dominacji nad osobą Muraia? Węzeł pytań i możliwych odpowiedzi rozplątał się nieco, a właściwie to poluźnił, kiedy dziewczę powiedziało swoje imię. Hana. Zawiązał się dwa razy mocniej, kiedy Murai został mianowany Kakuzkiem. Kakuzek, zdrobnienie od Kakuzu? Gdyby użyć komediowego efektu jako metafory reprezentującej zmieszanie Muraia, w tym momencie jego uszami wydobywałyby się cienkie strużki dymu. Dodatkowo jej kolejne słowa o kopaniu dzieci, a następnie przerobienie ich na Cesarza, wydawały się próbą rozluźnienia atmosfery, zawiązania bliższych znajomości przy pierwszym kontakcie. Co powinien odpowiedzieć? Zachowywać się towarzysko, czy utrzymać swoją neutralną mimikę i sposób wyrażania się? Spróbował zrobić coś pomiędzy tymi dwoma postawami. Skromna radość, umiarkowana sympatia w stosunku do drugiego człowieka. Nie zapomniał jeszcze o swoim planie według którego lepiej zapozna się z postawami ludzi względem siebie i na tej podstawie wyciągnie kolejne wnioski. Odnośnie komunikacji i relacji międzyludzkich. Mimo tego planu zaskoczenie spowodowane zachowaniem kobiety było nieco widoczne. Szybko się zreflektował i uśmiechnął. Skromnie rzecz jasna.
- Dobry, Kakuzko Hano. Dobrze trafiłaś, jestem Murai. Nie mam w planach kopania czyichkolwiek tyłków, ale i tak powinno być w miarę przyjemnie. To co, idziemy? - ktokolwiek kto znał Muraia chociaż przelotnie, nie mógłby przypuszczać że z jego ust padłoby kiedykolwiek słowo "Kakuzko". On sam nie mógł tego przypuszczać w żadnym wypadku. Aczkolwiek korzystając ze swoich ponadprzeciętnych zdolności do adaptacji, powinien posługiwać się tym nietypowym stylem mówienia całkiem płynnie i swobodnie. I nie mieć, jak to niektórzy ludzie mówią, mieć kija w dupie.
0 x
Awatar użytkownika
Vulpie
Moderator
Posty: 2546
Rejestracja: 17 lut 2015, o 17:36
Multikonta: Misae Misaki

Re: Szlak transportowy

Post autor: Vulpie »

\kliknij w razie potrzeby :3
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=tLW5VNDcLYc[/youtube]
[z/t z Muraiem]
Skąd: Sakai
Dokąd: Hanamura
Czas podróży: 1h 30min
Czas przybycia: 23:30
Środek transportu: piechota + łódź
0 x
Murai

Re: Szlak transportowy

Post autor: Murai »

Osoby wyjątkowo specyficzne bądź o dziwnym, nietypowym bądź też szalonym sposobie rozumowania, zawsze były pewną zagadką. Ciężkie do przewidzenia, do odgadnięcia prawdziwych motywacji. Wobec nich zawsze Kakuzu zachowywał się nieco ostrożnie, żeby nie budzić owej nieprzewidywalności do stanu "bojowego". Szaleńcy i obłąkańcy to temat, z którym Murai miał już pewne doświadczenie i za każdym razem było to doświadczenie związane z konfrontacjami z takowymi. Zwierzę zagonione do roku zacznie walczyć, ale zwierzęce anomalie mogą zacząć gryźć już na starcie. Dlatego trzeba było z nimi postępować ostrożnie. Czy ta kobieta była ową anomalią? Na pewno nie wpisywała się w archetypy człowieka obytego, przynajmniej tak się nie zachowywała. Głaskanie po włosach obcego jej człowieka, nadawanie mu dziwnych przydomków. W momencie kiedy zaczynała zbliżać się dłońmi w kierunku twarzy, natychmiast wyostrzył zmysły. Czy powinien jej na to pozwalać? Osobie która mogła być, delikatnie mówiąc, nieprzewidywalna? Nici z ciała zebrały się pod kołnierzem, ukryte jak tylko się dało. Płaszcz obejmował go całego praktycznie, w związku z tym manewr nie mógł być widoczny dla niej. Nachyliła się nad nim, zmniejszając dystans. Jakby chciała zaatakować to raczej miałaby zamiar utrzymać dystans od swojej twarzy. Mógł szybko się do niej dostać. Jego ciało zaczęło szykować się do odskoku do tyłu. Dotyk jej dłoni na twarzy Muraia mógł skończyć się wbiciem kciuków do oczodołów. Ból który by temu towarzyszył mógłby być naprawdę bolesny, a co za tym idzie to byłby odpowiedni moment żeby go zabić. Nic takiego się jednak nie stało, kobieta złapała za jego poliki i zaczęła nimi trząchać. I nazwała go słodkim. Murai został kawaii.

Murai. Członek Krwawego Pokolenia. Znany ze względu na brutalne techniki bojowe i chłodny sposób bycia. Posiada rangę Sentoki. Uczestnik wielu bitew w przeciągu kilku lat. W ciągu kilku sekund nazwany Kakuzkiem i kawaii. Były mu trząchane poliki i był patany po głowie. Ktokolwiek by go teraz zobaczył i rozpowiedział o tym fakcie... Reputacja Muraia ległaby w gruzach równie szybko, co podpalona drewniana chatka z workiem notek wybuchowych w środku. Ciężko było mu się ustosunkować do tego co powiedziała, jedną ręką trzymając się za policzek za który chwilę temu był ciągnięty. Jak miał zareagować? Czy powinien zareagować? Czy faktycznie jego niezbyt przyjemne dla oka lico mogło u kogoś wywołać szczery zachwyt i ciekawość? Węzeł myśli plątał się jeszcze bardziej, a Kakuzu uznał to za wyjątkowo niebezpieczny stan. Jej, całkiem delikatne zresztą, ręce zajęły się jego fretką, co też Murai przyjął z lekką ulgą. Następnie wpięła swoją spinkę w jego włosy, co również "przegrzało" mózg niciowca.
- Nie, jeszcze nie ma imienia. - powiedział, mówiąc stuprocentową prawdę. Faktycznie nie miała jeszcze imienia, to była po prostu fretka. Następnie, w towarzystwie Hany i jej bardzo gadatliwej jadaczki, ruszył traktem prosto w kierunku portu, skąd wyruszy na Lodowe Wyspy.


z/t
0 x
Dōhito Mitsuko

Re: Szlak transportowy

Post autor: Dōhito Mitsuko »

Po tym jak już odbyłam trening, czas wyruszyć w dalszą podróż. Tym razem moim celem byłą prowincja Sogen, jednakże nic nie wiedziałam o tym miejscu. Nie wiem ani jaki klan zamieszkuje tamtejsze osady, ani czym handlują. Jednak z drugiej strony nie ma to dla mnie większej różnicy, bo nawet jakbym wiedziała takie rzeczy to i tak bym tam podróżowała. Z drugiej strony może tak zacząć zwiedzać miejsca o których nie mam żadnej wiedzy i powoli ją uzupełniać? Mogłabym zdobyć większą wiedzę na temat różnych klanów i szczepów na świecie, a może nawet któryś z nich przyjąłby mnie do siebie i udzielił azylu? Chociaż w sumie nie widzę siebie w jednym miejscu, ale z drugiej strony chciałabym mieć jakieś mieszkanie dla siebie i swoich kobiet.

Skąd: Sakai
Dokąd: Sogen
Czas podróży: 30min
Czas przybycia: 20:20
Środek transportu: pięta-palce
0 x
Murai

Re: Szlak transportowy

Post autor: Murai »

Podróż z Haną u boku nie różniła się aż tak. Większość czasu siedziała cicho, czasem zagadując o coś, podziwiając krajobrazy i bawiąc się ze zwierzątkiem Muraia. Brała go bez pardonu i zapytania, a jego właściciel nie protestował. Zdawał sobie sprawę że da jej to nieco rozrywki, jej i fretce, jak również nie było żadnej szkody dla niego. Fretka nie przyzwyczai się do nowej właścicielki, prawda? Taka przynajmniej była najbardziej prawdopodobna opcja, to z nim powinna utworzyć więź. Opartą na dawaniu posiłków, zabawie i uratowaniu jej życia.
- Wiesz co Murek, w tamtej spince jednak było ci do twarzy. - powiedziała z głębokim zamyśleniem na twarzy, po czym wyjęła z kieszonki kolorową spinkę, którą wcześniej podarowała Muraiowi. Barwna i rzucająca się w oczy jak wszystko w osobie Hany, Kakuzu powinien chyba ją przyjąć, podobnie jak wcześniej kiedy dosłownie wpięła mu ją we włosy. Tym razem jednak zaniechał uległości, próbując bardziej odważną postawę, ciekaw reakcji dziewczyny.
- To chyba do mnie nie pasuje. Muszę wzbudzać grozę swoim widokiem, a nie śmiech i litość. - uśmiechnął się przebiegle, jak gdyby pokazując jej że się z nią bawi. Że czeka na jej reakcję. Jeśli już reakcja na jego zwyczajowe zaufanie została zarejestrowana, to nic nie szkodziło żeby wprowadzić nieco różnorodności. Obserwacja jej zachowań na różne czynniki była o tyle interesująca, że nigdy nie było wiadomo na co wpadnie teraz.
- I tak wiem, że chcesz! Ale nich ci będzie, hmh~! - powiedziała, nadymając policzki niczym małe dziecko i ponownie kradnąc mu fretkę. Dalsza część podróży przebiegła bez większych rewelacji, a wejście do osady majaczyło na horyzoncie. Pozostało tylko doń wejść i skierować się prosto do siedziby Mitsuchiego.


z/t
0 x
Murai

Re: Szlak transportowy

Post autor: Murai »

Wyjście z osady było oczywiście zauważone przez innych mieszkańców. Kakuzu byli dla Muraia generalnie mili, machając rękoma albo kiwając głowami kiedy go mijali. Zdawał sobie sprawę że swojej sławy jako członka Krwawego Pokolenia i tym samym bardzo silnego Shinobi, przyjmował więc pozdrowienia i je odwzajemniał z tytułu zwykłego poczucia kultury. Był w swoim środowisku. W wiosce pełnej mu podobnych osobników, nie musiał silić na żadne nietypowe zachowania jak udawanie skrajnych emocji na przykład. Mógł być chłodny i bez wyrazu, zupełnie jak w każdym innym momencie kiedy był sam. Po wyjściu z wioski i pozdrowieniu stojących przy bramie strażników, Murai udał się w stronę z której nie tak dawno przyszedł. Do Ryuzaku. Tym razem całkowicie sam, bez nikogo do towarzystwa. Czy preferował to ponad podróż z kimś? Ciężko było powiedzieć, co samo w sobie było już dość nietypową reakcją jak na niego.

Z/T

0 x
Murai

Re: Szlak transportowy

Post autor: Murai »

Rozdzielił się, on i Niku poszli w zupełnie różnych kierunkach. On do swojego Shirei-kana, a ona do swojego. Kakuzu liczył na to, że dzień zwłoki nie będzie wystarczająco krzywdzący dla sprawy żeby Murai poniósł za to jakąkolwiek karę. Zresztą co mógł mu zrobić Mitsuchi? Zabrać mu serce? Jaki byłby sens osłabiania swojego podwładnego? Tortury? Praktycznie nie czół bólu. Śmierć? Zabicie jednego z Krwawego Pokolenia który był pod jego rozkazami, to było po prostu bezsensowne. Mógł być pewny spokojnej rozmowy, jak zawsze.
Dalsza podróż minęła, jak zawsze, bez większych niespodzianek. Oczekiwał jakiegoś ataku z zaskoczenia, jego zmysły były maksymalnie wręcz wyczulone. Nie było to nic niezwykłego, podróż na szlaku mogła okazać się bardzo niebezpieczna. Regularnie mijał wozy kupieckie wypełnione towarami, a także patrole straży pilnujących drogi. Ci drudzy widząc Kakuzu zazwyczaj się z nim witali prostymi, mało wymagającymi gestami. A on, chcąc stwarzać pozory dobrze wychowanego, im odpowiadał. Wioska Itojin jawiła się na horyzoncie, całkiem dobrze ukryta przed wzrokiem innych, którzy nie znali jej dokładnej lokalizacji. Przekroczył bramę do osady ku aprobacie strażników stacjonujących przy niej.

z/t
0 x
Awatar użytkownika
Asaka
Postać porzucona
Posty: 1498
Rejestracja: 18 maja 2018, o 13:08
Wiek postaci: 27
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białowłosa, złotooka, niewysoka
Widoczny ekwipunek: Kabury na broń na udach; duża torba na pośladkach; bransoletka na prawym nadgarstku; obrączka na palcu; wielki wachlarz na plecach
Aktualna postać: Airan

Re: Szlak transportowy

Post autor: Asaka »

Kilka kolejnych dni minęło im na wykonywaniu misji w Yakiniku. Bo gdy już tam wrócili po krótkim spacerze po okolicznych wioskach, udało im się znaleźć tablicę ogłoszeniową, a nawet dopytać o szczegóły w strażnicy. Najwyraźniej w okolicy mieli problem z bandytami i dobrze płacili za rozprawienie się z nimi; Asaka i Shikarui nie kręcili więc nosem, bo nie było na co. Sprawa zajęła im kilka kolejnych dni, w których kręcili się po okolicznych równinach i rzadkich lasach, ale w końcu dopięli swego. Z czystym sumieniem można było więc wyruszyć dalej – tam gdzie planowali i rozmawiali o tym już wcześniej. Do stepów Yusetsu, do tamtejszych koni i ogromnych ogarów. Do granicy z Karmazynowymi Szczytami. I tak mieli się nie mieszać w tę wojnę, ale gdzie najlepiej dowiedzieć się najświeższych informacji jeśli nie w prowincji, która była tuż obok? Może coś się zmieniło…? Może wojna się skończyła i będą mogli przejść? A może jeszcze coś innego?
Asaka, co jakiś czas wracała wspomnieniami do tych słodkich chwil. Do pocałunku przy jeziorze i do delikatnych, wręcz czułych gestów jakie Sanada wykonywał względem niej podczas spokojnego spaceru na pola uprawne ryżu. Kunoichi miała wrażenie, że z każdym dniem, z każdym krokiem, zapada się coraz bardziej w coś, z czego nie będzie żadnego ratunku. Że ani odwróci się, a znajdzie się w pułapce własnego umysłu i serca, przyjemnej pułapce, która może zranić mocno, ale która mamiła obietnicą czegoś dobrego. A jednak… Wolała o tym nie myśleć. Bo im więcej myślała – tym szybciej się zapadała.
Droga na północ minęła spokojnie. Może nawet za spokojnie.

Skąd: Sakai
Dokąd: Yusetsu
Czas podróży: 30 min
Czas przybycia: 21:09
Środek transportu: nóżki

[z/t] + Shikarui
0 x
· ·

Obrazek
· · ·
seasons don't fear the reaper
nor do the wind, the sun or the rain
Nagara

Re: Szlak transportowy

Post autor: Nagara »

0 x
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2078
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Szlak transportowy

Post autor: Shikarui »

0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Nagara

Re: Szlak transportowy

Post autor: Nagara »

0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sakai”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości