Szlak transportowy

Kolejna z prowincji Wietrznych Równin o dość pokaźnych rozmiarach. Sakai zamieszkiwane i zarządzane jest przez Ród Akimichi. Prowincja sąsiaduje od południowego zachodu z regionem Samotnych Wydm, a od południowego wschodu z regionem Prastarego Lasu. Od południa Sakai z kolei sąsiaduje z terenami niezbadanymi, co niejednokrotnie powoduje zbrojne utarczki. W prowincji tak jak w regionie, od czasu do czasu dopatrzeć się można niewielkich zagajników leśnych, ale w przeważającej części dominuje ukształtowanie równinne, z wysoką trawą, które idealnie nadaje się do hodowli bądź uprawy roli. Nieopodal granic znajdują się również wioski pod zarządem Szczepu Kakuzu.
Yamiyo

Re: Szlak transportowy

Post autor: Yamiyo »

0 x
Murai

Re: Szlak transportowy

Post autor: Murai »

Jego strategia miała wiele problemów i luk. Zakładała że przeciwnicy nie zareagują odpowiednio szybko na zaistniałą sytuację, że jego ucieczka będzie wystarczająco sprawna i bezproblemowa, że nie straci prędkości podczas przemieszczania się. Że rozmieszczenie drzew będzie mu sprzyjało, powinno być bardzo gęsto żeby chaotyczne skoki zadziałały na ogarniętego oponenta. Już pierwszy manewr był ryzykowny. Jednak nie istniało coś takiego jak stuprocentowa pewność, że dane zdarzenie się powiedzie bądź nie. Nawet jeśli znało się oponenta na wylot, wszystkie jego techniki, fizyczne ograniczenia, schematy ataków i scenariusze zachowań, zawsze istniała niewielka szansa na odejście od normy. Zawsze istnieje ryzyko, tylko czasem jest większe, a czasem mniejsze. Tutaj było tak samo, jednak Muraiowi powiodło się to, co planował. Poszło nawet lepiej niż myślał. Czyżby naprawdę byli aż tak głupi, by twierdzić że taka technika starczy? Kakuzu nawet nie posiadał narządów odpowiadających za oddychanie, więc nie mógł się udusić. Nawet jeśli posiadali silne techniki elementarne, to pod względem planowania walki i wszystkiego innego byli po prostu głupi. Niciowiec starał się nie używać sformułowań nieobiektywnych, jednak to co zrobili uważał za najgorszą rzecz. Zamiast sprawdzić wnętrze i uzyskać pewność, ci uciekli dodatkowo pod ziemię i wyłonili się jakiś kawałek dalej. Idąc spokojnie jak gdyby nigdy nic. Nie wiedzieli jeszcze, że za to zaniedbanie zostaną zabici bez jakichkolwiek ostrzeżeń. Nie zdążą przed nim uciec tym razem. Murai przemieszczając się na wysokich drzewach szybko zlokalizował dwójkę bandytów, wcześniej zabierając swoją notkę z kunai. Nawet szli drogą. Zero, absolutne zero myślenia przyszłościowego. Brak środków zapobiegawczych. Pogarda nie było właściwym określeniem dla tej dwójki. Potępienie? Ciężko było nawet znaleźć odpowiednie słowo na to, jakie mniemanie miał o nich Murai. Po chwili jednak zdał sobie sprawę, że nie ma to żadnego znaczenia. W końcu obydwoje niedługo będą martwi. Zginą. W jaki sposób? Dobre pytanie. Murai miał do dyspozycji cały szereg technik i umiejętności. Wyprzedził ich i znalazł miejsce przy drodze w którym mógł się schować. Krzaki. Skupisko drzew. Z braku takiego schowa się w koronach. Z nici stworzy swojego klona. Idealną kopię, która będzie ukryta do czasu wyznaczonego przez twórcę. Murai w tym czasie niewidoczny dla przeciwników będzie ukryty na drzewach, niewidoczny dla oponentów. Marionetka musiała być podłączona z Muraiem, tak też było. W ściółce czaiło się kilka nitek podłączonych do Muraia, przebiegające od tylnej strony drzew. Niewidoczne dla oponenta. Plan był następujący - klon wystrzeli macki w kierunku ciał przeciwników, chcąc wbić je w ich ciała za pomocą techniki Shinto Numei no Jutsu. Jedno przebicie w zupełności wystarczy. Atak przypuści, oczywiście, na ich serca. To najlepsza metoda na zabicie kogoś. Dalsza część planu była równie przemyślana. Jeśli któryś z nich przeżyje, to klon wystrzeli z krzaków w kierunku pozostałych przy życiu. A co zrobi potem? Być może wykorzysta ukrytą w klonie notkę wybuchową. Ale decyzję podejmie dopiero, kiedy zobaczy ilość trupów.
Nazwa
Kinobori no Waza
Pieczęci
Brak
Zasięg
Na ciało
Koszt
Minimalny, nieodczuwalny
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Kolejna z podstawowych jutsu, które potrafią wykorzystać nawet największe świeżaki spomiędzy ninja. Technika ta pozwala na odpowiednią kontrolę i kumulację chakry w z góry określonym miejscu - tu są to stopy. Dzięki temu shinobi jest w stanie poruszać się po powierzchniach pionowych, a nawet poziomych (tylko w sprzeczności z grawitacją), czyli prościej - po ścianach i sufitach, drzewach, gałęziach, i po czym tylko nam przyjdzie ochota - nie wliczając wody.
Uwaga: Odpowiednio skumulowana chakra w stopach nie wyklucza korzystania z innych technik w trakcie jej używania.
Nazwa
Shinto Numei no Jutsu
Pieczęci
Brak
Zasięg Max.
35 metrów
Koszt
E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4% (1/2 za utrzymanie)
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Bardzo niebezpieczna dla przeciwników technika, która powoduje spenetrowanie ich ciała przez nici użytkownika. W momencie gdy te dostaną się do ciała oponenta w sposób gwałtowny, a także bolesny mogą zgnieść jego kości, zniszczyć narządy wewnętrzne, a także pozbawić go życia. Przy pomocy tej techniki jesteśmy także w stanie wyrwać przeciwnikowi jego własne serce.
Nazwa
Jiongu Esa
Dziedzina
Klanowe
Ranga
B
Pieczęci
Pies -> Szczur
Zasięg
Nici
Koszt
E: 25% | D: 20% | C: 15% | B: 9% | A: 6% | S: 3% | S+: 2% + to, co przekażemy
Dodatkowe
Statystyki klona równe statystykom nici na randze B|Klon posiada wolną wolę|Nie kopiuje ekwipunku| Siła - 1/2 użytkownika
Opis Technika bardzo prosta w założeniu i zainspirowana technikami polegającymi na stworzeniu swojej idealnej kopii. W tym przypadku jednak budulcem nie są elementy natury pokroju wody czy skał, a naszych własnych nici. Przedstawiciel klanu Kakuzu w oka mgnieniu (3s + 1s dla każdego kolejnego Bunshina jednocześnie) potrafi stworzyć swój idealny wzorzec (max 3 sztuki) składając jedynie dwie pieczęci. Wtedy to ogromne ilości nici wychodzą z wybranego przez użytkownika miejsca i formują w bliskim jego sąsiedztwie jego doskonałe kopie. Od innych klonów różnią się przede wszystkim tym, że są bardzo ciężkie do zniszczenia. Ciosy gołymi pięściami nie przyniosą rezultatu - klon odkształca się lekko, po chwili wracając do normy - podobnie jak cięcia bronią białą. Klon za koszt chakry równy technice D jest w stanie ponownie połączyć odcięte kawałki, chyba że klon odłączony zostanie od oryginału. Każdy klon musi być bowiem podłączony do wykonawcy/innego klona nićmi, chociażby jedną, pojedynczą. Co za tym idzie zasięg klonów jest ściśle powiązany z zasięgiem nici. W przypadku zniszczenia klona, cała jego chakra przepada i użytkownik musi wchłonąć odcięte nici swoimi, by odzyskać surowiec w postaci nici. Klony mogą używać technik klanowych i tych niewymagających chakry, w tym Taijutsu. Mimo, że fizycznie klony wyglądają dokładnie tak samo jak użytkownik, sensoryczne umiejętności będą w stanie wychwycić różnicę w poziomach chakry.
Link do tematu postaci KLIK!
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
SIŁA 10 (1 poziom)
WYTRZYMAŁOŚĆ 65 (2 poziom)
SZYBKOŚĆ 170 (5 poziom)
PERCEPCJA 124 (4 poziom)
PSYCHIKA 1 (1 poziom)
KONSEKWENCJA 95 (3 poziom)
SUMA ATRYBUTÓW FIZYCZNYCH: 465
KONTROLA CHAKRY A

Serce zwykłe: 76% -6% (stworzenie klona) - 13% (przekazana mu chakra) = 54%
Serce Katonowe: 45%
Chakra klona: 13%-12%=1%

PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
- Dwie kabury na broń (lewe i prawe udo)
- 4 tonfy obwinięte bandażami (przy pasie)


PRZEDMIOTY SCHOWANE (NIEWIDOCZNE):
  • Przy pasie:
  • Kabura na broń |Zapełnienie: 20/20 obj.| (prawe udo):
    • 10 shuriken - 8 obj.
    • 1 kunai z notką wybuchową - 2 obj.
    • 2 porcje Makibishi - 10 obj.
  • Torba |Zapełnienie: 10,5,5/20 obj.|(lewy bok):
    • 1 notka oślepiająca - 0,5 obj.
    • 1 bomba dymna - 1 obj.
    • 2 porcje Makibishi - 10 obj.
    • 3 kunai - 3 obj.
    • Ukryte w ciele:
      • 4 kunai z notką oślepiającą (po 1 na kończynę)
      • 4 kunai z notką wybuchową (po 1 na kończynę)
      • 4 kunai - brzuch
      • Metalowe kolce - 4 w każdej ręce, 1 w nadgarstku, 10 w klatce piersiowej (nie obok serc)
0 x
Yamiyo

Re: Szlak transportowy

Post autor: Yamiyo »

0 x
Murai

Re: Szlak transportowy

Post autor: Murai »

Użycie przez Muraia klona nie było konieczne. Mógł zrobić to osobiście, jednak miał ku temu opory. Po pierwsze nawet mimo idealnego wyszkolenia w walce bezpośredniej wolał nie angażować się w to bezpośrednio. Nie posiadał odpowiedniej siły fizycznej żeby zablokować cios ogromnym mieczem. Z drugiej strony nie musiał koniecznie przyjmować tego ciosu na tonfy. Od jakiegoś czasu zastanawiał się nad przyjętym przez siebie stylem walki i faktem że za bardzo opierał się na korzystaniu z technik zamiast na fizycznych aspektach. W walce na bliski dystans był przecież potężny przez praktyczny brak słabych punktów. Ale mimo tego uciekał się do fizycznego kontaktu tylko w ostateczności. Była to niewątpliwie ogromna luka w swoim rozumowaniu.
Kiedy koniecznym będzie wybranie pomiędzy starciem przy użyciu nici bądź tonf, zawahanie związane z wyborem sposobu może skutkować śmiercią Muraia. Starając się znaleźć powód tej słabości można by wskazać brak partnera do treningów. Tonfy opierają się na odpowiadaniu na ataki przeciwnika, blokowaniu i parowaniu. Trening samemu tej sztuki działał jedynie częściowo. Będzie musiał pomyśleć nad tym w najbliższej przyszłości, ale na pewno nie teraz. Teraz sterował swoim klonem, który za pomocą pojedynczej techniki wbił się nićmi w niedoszłych zamachowców i pozbawił ich życia. Najpewniejszym sposobem, czyli wdarciem się do serc i zmiażdżeniem ich. Bez serca pompującego krew nie było szans na przeżycie. Nawet dla kogoś takiego jak Kakuzu. Ich truchła upadły na ziemię, a ziemia przybrała kolor obwicie krwawiącej posoki. Murai nakazał klonowi zwrócenie nici do ciała, co też uczynił. Jednak wtedy usłyszał kogoś za sobą. Obrócił się i jednocześnie chwycił wetknięte za pas tonfy owinięte bandażami. Zaszli go? To były klony? Nie, to nie to. Przecież posoka była prawdziwa. Osoba która pokazała się Muraiowi była nieznana mu kobieta. Jej płeć, aparycja, wszystkie te niewielkie szczegóły nie miały znaczenia. W tym momencie liczyło się tylko jedno - jej intencje. Łuk i kołczan. Walczy na dystans. Możliwe że posiada umiejętności sensoryczne bądź jakieś Dojutsu, takie umiejętności idealnie by pasowały dla zabójczyni specjalizującej się w łucznictwie. Jednak jej łuk nie był napięty. Podchodzenie tak blisko celu jakim byłby Murai to byłaby z jej strony nieopisana głupota. Na pewno była Ninja, nie słyszał bowiem jej wchodzenia po drzewach. Więc w jakim celu tutaj się znalazła? Kakuzu znalazł w swojej głowie kilkadziesiąt scenariuszy które mogłyby wyjaśniać pojawienie się nowej osoby. Jej wyraźnie luźne zachowanie mogło być przejawem dwóch rzeczy - przewagi nad Kakuzu na tyle ogromnej, że nie musiała nawet zachowywać czujności, albo też że nie widzi w nim zagrożenia. Oczywiście wszystko to może być zwykłym teatrzykiem, zachowanie pozorne nieszkodliwe które ma na celu uśpić czujność potencjalnego celu. Nie podziałało to na Muraia w żadnym stopniu. Patrzył na nią z wyraźnym skupieniem. Oczekiwał na to, co zrobi. Postawę Muraia również można było nazwać luźną, ale widać było po nim lekkie spięcie. Jak gdyby czekał na niespodziewany atak. Po chwili Kakuzu sam przemówił, chcąc przejąć inicjatywę w rozmowie i tym samym wyciągnąć od niej jakieś informacje. Używając nieco odmiennego w swojej strukturze i słownictwie stylu wypowiedzi.

- Czym zawdzięczam to spotkanie? Widok brutalnego morderstwa dwóch spokojnie idących drogą jegomości z pewnością jest interesujący, ale raczej dla niewielkiej części populacji. A może to sam morderca zwrócił twoją uwagę? - jakkolwiek by tego nie nazwać, niciowiec właśnie rozpoczął dialog. Tym samym skłonił kobietę do odpowiedzi. Klon nie był już potrzebny już w formie nici wsuwał się do ciała swojego właściciela, co na pewno zwróciło uwagę kobiety. Nie krył się zresztą z tym i nici wchodziły w widocznym miejscu, z boku ciała Muraia. Pytania odnośnie powód spotkania były raczej zrozumiałe, ale sam styl? Kakuzu mógłby zapytać po prostu "Co tutaj robisz?" i uzyskać odpowiedź. Jednak jego długotermionowy plan rozwijania umiejętności w komunikacji z innymi nadal postępował. Za każdym razem starał się zachowywać troszkę inaczej podczas rozmowy. Sprawdzając różne warianty, używając innego słownictwa i podejścia. Eksperymentował, w pewnym sensie, na ludziach i ich reakcjach.
0 x
Yamiyo

Re: Szlak transportowy

Post autor: Yamiyo »

PS: Trochę słabe moje posty :D. Przepraszam :<.
0 x
Murai

Re: Szlak transportowy

Post autor: Murai »

Istniało wiele wariantów i scenariuszy wyjaśniających dlaczego kobieta pojawiła się akurat teraz i akurat przy nim. Kolejne słowa i kolejne szczegóły w zachowaniu kobiety zwiększały bądź zmniejszały prawdopodobieństwa na poszczególne przebiegi wydarzeń. Podejście na bliski dystans w przypadku łuczniczki dawało wrażenie, że ta nie ma wobec Kakuzu złych intencji. Luźna postawa i zaciekawienie mogła stanowić podstawę kolejnych wniosków. Najbardziej prawdopodobnym była sytuacja, w której kobieta była wynajęta do zabójstwa tej właśnie dwójki. Bezpiecznym było założyć, że kobieta na którą chcieli napaść ci dwaj, martwi mężczyźni, mogła przewidzieć taką sytuację i wynająć kogoś żeby ubezpieczał ją. Najemnika albo grupkę która miała stanowić wysuniętą straż przednią. Kobieta mogła też znaleźć się tutaj przypadkiem, goniąc za swoimi sprawami, trafiając nieumyślnie na scenę zabójstwa która zainteresowała ją na tyle, że postanowiła zobaczyć ją z bliska. Scenariusz najbardziej prawdopodobny okazał się jednocześnie tym który znalazł odzwierciedlenie w rzeczywistości. Kobieta z łukiem jako zabójczyni zagrożeń dla swojej klientki. Murai nie był zaskoczony takim obrotem spraw, w końcu scenariusz ten był uznany przez niego za najbardziej prawdopodobny.
- Najwidoczniej szukali pomocy w wykonaniu swojej roboty, więc można założyć że działali sami. Ale na twoim miejscu przeszukałbym zwłoki. W każdym razie ubyło ci roboty, dobrze ci poszło. - powiedział, schodząc z drzewa spokojnym, umiarkowanym tempem za pomocą podstawowej techniki Ninjutsu. Nie naśmiewał się z kobiety tym sposobem czy jakkolwiek okazywał wrogość. Stwierdzał fakt. Najlepszą opcją byłoby dla niego, gdyby kobieta przypisała sobie zasługi Kakuzu jako swoje i tym samym odciążyła go z kłopotu sławy. Kakuzu tylko podróżował, najspokojniej na świecie. Zwłoki? Jakie zwłoki? Zresztą nie byłoby nikogo kto miałby dopytywać się o szczegóły tej sytuacji. Nikogo przy tym nie było,
poza tą kobietą właśnie. Może powinien ją poprosić o nieujawnianie udziału Muraia w tej akcji? Byłby to drobny gest z jej strony, który oszczędziłby mu potencjalnych kłopotów. Po zejściu z drzewa oparł się o nie i obserwował poczynania kobiety.
Był ciekaw czego dokładnie się podejmie. Jedyną rzecz o jaką się martwił były pieniądze posiadane przez mężczyzn. Ale o tym nie wspomniał nawet słowem.
0 x
Yamiyo

Re: Szlak transportowy

Post autor: Yamiyo »

0 x
Murai

Re: Szlak transportowy

Post autor: Murai »

Zabójczyni tej dwójki, a przynajmniej osoba która miała to zrobić, nie miała pretensji do Kakuzu iż ten pozbawił ją roboty. Właściwie wydawała się w miarę zadowolona z tego faktu. W końcu nie musiała narażać życia w walce z nimi, problem rozwiązał przechodzień który całkowicie przypadkowo okazał się wyszkolonym Shinobi znanym powszechnie w środowisku Ninja. Lepszego zbiegu okoliczności nie można było sobie wyobrazić. Jednak kobieta walcząca na dystans, za pomocą łuku, zdecydowanie miała mniejsze szanse na polegnięcie w boju niż ktoś walczący na mniejszych odległościach. Z jej strony więc sytuacja była praktycznie idealna. Murai dodatkowo nie miał dostępu do ciała bez jej wiedzy, nie mógł więc niczego zabrać. Jedyną przeszkodą, przynajmniej jeśli niciowiec byłby na jej miejscu, byłby ten dobroczyńca który pozbawił cele życia. Czy kobieta tak go postrzegała? Pytanie zadane przez kobietę jednak było nieco zaskakujące, ale w pewnym sensie logiczne. Mimo wszystko Murai patrzył się na kobietę jak gdyby nie wiedział o co chodzi. Nawet nie ruszył się spod drzewa, miał zamiar zrobić to dopiero kiedy kobieta zadowoli się znaleziskami i sama odejdzie. Lepiej nie odwracać się plecami do łuczniczki. Kobieta miała obawy odnośnie bezpieczeństwa swojej klientki. Murai miałby chcieć ją zabić? Nic takiego nie przychodziło mu do głowy. Musiał wyjaśnić to nieporozumienie z jej strony.
- Może i jestem dobrym wojownikiem, ale nie jestem pozbawiony rozumu. Twoja szefowa w żaden sposób mi nie zaszkodziła, nie uczyniła krzywdy, nawet nie znam jej tożsamości. Nie mam żadnego powodu by ją zaatakować. Chyba że takowy mi dasz, przykładowo próbując mnie zabić. Od początku zmierzałem do Ryuzaku i po twoim odejściu będę kontynuował podróż. - spokojny ton i merytoryczne argumenty miały pokazać głupotę w jej rozumowaniu, a potwierdzenie celu podróży dodatkowo wzmocnić miało całość przekazu. Murai po prostu chciał załatwiać swoje sprawy, nie związane z nikim poza samym sobą i swoją własnością. A ponieważ problem został rozwiązany, to pozostawało mu tylko odejść. Zanim nie uzyska pewności, że kobieta nie została przekonana do racji niciowca.
0 x
Yamiyo

Re: Szlak transportowy

Post autor: Yamiyo »

Przepraszam, że tak długo nie pisałem, ale po prostu miałem zjazd rodzinny i po prostu przez cały weekend za dnia nie mogłem pisać, a później byłem tak wypompowany, że mi się zwyczajnie wieczorem nie chciało. Teraz jednak (mam nadzieję) pójdzie szybciej.
0 x
Murai

Re: Szlak transportowy

Post autor: Murai »

W tym momencie Murai był gotów zrzec się tych, teoretycznie posiadanych przez dwójkę mężczyzn. Na pewno mieli też wyposażenie które można by spieniężyć, jednak obecność łuczniczki zmieniła sytuację. W normalnych warunkach nie miałby żadnych skrupułów żeby przywłaszczyć sobie ich własność, ale pojawiła się osoba która upomniała się o to. Oni byli jej celem, który został wyeliminowany. Z kolei celem Muraia było po prostu dostanie się do Ryuzaku. Mimo wszystko zdecydował się podjąć walkę z uwagi na własne bezpieczeństwo a także korzyści materialne. Na te drugie, z uwagi na obecność kobiety, raczej nie miał co liczyć. Z drugiej strony istniała szansa że kobieta będzie na tyle miła, głupia bądź też doceni wkład Muraia w ułatwienie jej roboty, że podzieli się znalezionymi w zwłokach pieniędzmi. Był nawet w stanie oddać wszystko, byleby szybko uwinąć się z tym. I tak stracił dużo czasu. Tymczasem kobiecie wydawało się, że Murai poczuł się zdenerwowany jej słowami. Mijało się to z prawdą, Kakuzu nie czuł zdenerwowania i byłby z tego powodu szczęśliwy gdyby nie to, że szczęścia też nie czuł. Wszystkie decyzje podejmował jedynie na podstawie faktów, przewidzianych scenariuszy i kierując się czysto logicznym podejściem. Które w tym momencie doszło do wniosku że kobieta źle odczytała Kakuzu. Aczkolwiek jej słowa miały sens. Nie uważał jej za sojusznika, tylko przypadkową osobę o własnym celu, który pokrył się z jego. I tyle.
- Nigdy nie myślał o Pani jako o sojuszniku. Rozumiem Pani podejście i nie widzę w nim nic złego. Wręcz przeciwnie. - powiedział szczerze, sam będąc w przekonaniu że zaufanie komuś tworzy lukę która powoduje możliwość śmierci. Przez zdradę, niespodziewany atak ze strony ubezpieczanej przez przeciwnika, i tak dalej. Po wydarzeniach na lodowych wyspach, kiedy jeden z członków jego oddziału okazał się przeciwnikiem, "filozofia nieufności" jedynie się wzmogła. Kobieta, podzielając opinię, wychodziła jednak z przekonania że pierw należy dobrze poznać żeby mu zaufać. Kakuzu nie był aż tak pobłażliwy, nie darzył całkowitym zaufaniem nawet swojego lidera. Zawsze należy mieć wątpliwości i przygotować się w przypadku potwierdzenia się ich. Kobieta rzuciła mu woreczek z pieniędzmi, który złapał w powietrzu a następnie opróżnił do cna. Trzymał go daleko od siebie i szybko wziął monety, odrzucając worek na bok. Suma nie była może tak obiecująca na trzy tysiące, ale Kakuzu i tak posiadał dużo pieniędzy bez możliwości sensownego ich wydania.
Może wyposaży się w jakieś przedmioty niezbędne w nowym domu? A może poszuka w Ryuzaku kogoś kto w zamian za pieniądze mógłby coś mu wyśpiewać? Niegłupia opcja, tylko czy realna?

- Dziękuję za propozycję, ale nie skorzystam. Bardziej komfortowo czuję się podróżując samotnie. - po słowach tych kobieta zniknęła w niewielkim obłoczku dymu, a Murai miał w końcu spokój. Mógł oddalić się w upragnionym kierunku, czyli Ryuzaku no Taki.

z/t
0 x
Yamiyo

Re: Szlak transportowy

Post autor: Yamiyo »

0 x
Yujiro

Re: Szlak transportowy

Post autor: Yujiro »

0 x
Shumei

Re: Szlak transportowy

Post autor: Shumei »

Ostatni etap drogi przebiegał o wiele spokojniej niż poprzedni. Nie nękały ich żadne olbrzymie pająki, Shumei nie musiał także pytać tutejszych owadów o wszelkie niebezpieczeństwa czy przeszkody, czyhające wcześniej za każdym zakrętem. Kto zostawia ważne przesyłki w takich miejscach? - pomyślał Aburame, wpatrując się dowódcę całej karawany. Zastanawiało go teraz, czy w obecnych na wozach paczkach było cokolwiek wartościowego.
Gdy podróż dobiegła końca i ich drogi miały się rozejść - nie, żeby chłopak miał mieć cokolwiek przeciwko - handlarz zaproponował im po sto ryo na głowę. Aburame od razu wiedział, że to niezbyt uczciwa propozycja. Za walkę z takim pajęczakiem należało im się kilka razy więcej.
- Trzysta - mruknął Shumei, chowając dłonie do kieszeni.
0 x
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Szlak transportowy

Post autor: Seinaru »

Wyglądało na to, że końcówka zlecenia przebiegnie już bez żadnych konfliktów, niespodziewanych ataków ani niespodzianek. Seinaru nie wychylał się już zbytnio. Jego zapał do chronienia czegokolwiek przed czymkolwiek znacznie osłabł. Zwłaszcza, że obserwował dzisiaj śmierć dwójki ludzi. Powoli docierało do niego co to oznaczało. Przyczynił się do tego swoją biernością, jednak nie to mąciło jego spokój. Zastanawiał się czy przez jego niedbalstwo ze świata nie zesznieumknęło zbyt wiele życia. Czy naprawdę ich śmierć była konieczna, czy był to tylko nieuzasadniony zbiór wypadków? Kei szukał przyczyny przez resztę drogi, aż dotarli do celu. Wyglądało na to, że nadszedł czas rozliczenia. Na propozycję marnej stówki odpowiedział jedynie zdjęciem łuku z ramion.
- A może sami weźmiemy sobie to, co uznamy za godziwą zapłatę? - Postraszył Kyora. Miał nadzieję, że w odpowiedzi przemytnik podbije nieco stawkę.
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Yujiro

Re: Szlak transportowy

Post autor: Yujiro »

0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sakai”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości