W miarę zagłębiania się w zaułkach i obserwacji pomieszczeń największy dech zaparł widokiem Juugo, którzy zostali bestialsko zniewoleni. Bycie potworem z wyboru nie wpływało na pogląd młodzika, lecz gdy ktoś wyzyskuje i ciemięży niczego winnych, wtedy staje się odrażający. Uchiha właśnie udowodnili ten stan rzeczy. Złość powoli wzbierała w młodym ciele i mógł jedynie patrzeć na obecny stan rzeczy. Jeśli wychyli się w nieodpowiednim momencie nic nie wyniknie z jego pobytu tutaj. Bazował jedynie na tym, co do tego pory udało mu się zrozumieć. Cały klan Uchiha był równie winny tej wojny i ciężko będzie zmienić tę kolei rzeczy. Wąska perspektywa, ale wystarczająca, żeby namieszać i spróbować wyjść obronną ręką.
Podczas, gdy udało mu się skrywać za różnymi przedmiotami dopiero teraz odczuł presję związaną z rozgrywaną akcją. Cały czas miał na oku wyraźnie rozczarowanego i przytłoczonego mężczyznę dowodzącego wieżą. Toshio mógł przypuszczać, że on stoi za skonstruowaniem machiny oblężniczej. To znaczyło, że miał obrany cel. Niemniej facet wyglądał na silnego, a on czekał pośrodku tej bezkresnej przestrzeni, w cieniu dookoła. Miał go na widoku, stojącego niczym w kręgu jasnej poświaty. Ninja w jego mniemaniu powinien być czujny i gotowy do skoku. Zadania śmiertelnego ciosu. Od rychłej porażki powstrzymały go ubiegające wydarzenia. Pomieszczenie zaroiło się od nowych przybyszy. Dwójkę z nich widział wcześniej przed wejściem. Za to druga grupa wniosła bardzo mącące informacje związane z jego niedoszłą ofiarą - Kazuyoshim. Domniemany dowódca Wieży stał się nagle zdrajcą swojego klanu. Zielonowłosy pechowo trafił, że znalazł się w pomieszczeniu pełnym wrogów, ale może w zaistniałej sytuacji Senju i Uchiha nie mieli już po co walczyć? W każdym razie czego by teraz Toshio nie zrobił będzie ryzykowne. Takim już ten świat uczynili i bycie świadomym powinno stanowić coś oczywistego. Odetchnął cicho, aczkolwiek głęboko. Unormowanie tętna pomoże w skupieniu. Miał przed sobą groźne przedsięwzięcie, ale rozwiązanie - ich kilka wariantów - tworzyło się w głowie młodzika już jakiś czas. Senju musiał wybrać odpowiednia kombinację w oparciu o swój ekwipunek. Nie posiadał za dużo przedmiotów, które wiele ułatwiały. Pojawiłby się i zniknął w bardzo spektakularny sposób. Na pewno skupi się na dywersji. Że też wcześniej nie zabezpieczył się na taka ewentualność. Nawet gdyby nikt się nie zjawił, to przydałoby się parę punktów, które odciągną uwagę przeciwnika. Zatem na ile czas pozwalał zamierzał wyciągnąć z kieszeni swoje specjalne bombki. Jedną pozostawił przy zbiorniku na chakrę. Nie wiedział ile czasu przeczeka reszta zanim rzucą się sobie do gardeł. Nie zamierzał zgadywać i wtedy dostosować swoją szansę na ucieczkę czy zaatakowanie. Nie byłby sobą, gdyby teraz odpuścił. Zostanie za to wszystko poważnie zganiony, jeśli zdoła wyjść cało. Drugi raz nikt go nie ożywi i wątpił w taką ewentualność. Zamierzał rzucić po jednej bombce w każdy róg pomieszczenia. W miarę bezgłośnie i poza widokiem kogokolwiek. Szukał newralgicznych miejsc w zakamarkach, a takie wydawały mu się być kondensatory wciśnięte u i ówdzie - jakkolwiek to brzmiało, bo niewiele znaczyło dla Toshiego. Miał nadzieję na pomocny rozkład elektroniki. Pozostała w pamięci procedura przełączania dźwigni rzuciła się najwyraźniej w oczy chłopcu i skupił uwagę na panelu. Mógł go uszkodzić kolejną bombką albo zrobić to własnoręcznie, doskakując. Nie chciał wiedzieć, jakie skutki będzie mieć eksplozja - nawet tak mała. Dla dobra osłabionych Juugo lepiej się powstrzymać.
Odczekał jeszcze moment i miał nadzieję, że wstrzeli się w rozgrywaną akcję. Skupił chakrę poprzez podstawowy znak z zamiarem detonacji trzech najbardziej oddalonych bombek. Każdą po kolei, tworząc reakcję łańcuchową. Wtedy zamierzał wychylić się z ukrycia i dopaść do dźwigni. Po szybkim pociągnięciu od razu skupi się na reakcji, jaką wywrze na najbliższych osobach. Druga dłoń trzymała bumerang i w razie czego Toshio był gotowy go zastosować. Do osłonięcia się lub ataku, co również stanowiło pewien element obrony.
Walka, do której pewnie może dojść również miała swoje rozmieszczenie w głowie Toshio. Plan stanowił jego nieodpartą chęć wypróbowania do czego zdolny jest Mokuton. Problemem dość ważnym było to, że pomieszczenie mogło nie mieć w sobie ani trochę tak istotnego elementu, jakim jest drewno. Czymże jednak był element drewna, gdyby nie jego niezwykłe właściwości twórcze? Posiadał większość energii i zamierzał ją tu zmarnować odrobinkę. Jakieś szkody powinien zrobić. Toshio jednak interesowały bardziej przyziemne sprawy. Powolutku i do celu. W zależności od poczynań wroga na jego ruch mógł się zdecydować na rzut bumerangiem po łuku, aby ten go trafił. Oswobodzone ręce gotowałyby się wtedy do użycia Mokuton: Reberu Di i z oczywistych powodów drewniane pędy miały osłonić go przed niechcianymi elementami ataku albo zadziałać bardziej agresywnie i spętać w spiralnym uścisku główny cel Kazuyoshiego.
Akcję obronną, gdyby miała zostać użyta niezwłocznie, mógłby wtedy posłużyć się własnym ciałem do wytworzenia drewna. Toshio zmusi się następnie do przeskoku za panel i zdetonowaniu pozostałych dwóch bombek, wywołując ponowne zamieszanie. W przypadku brnięcia w ofensywę i udanym spętaniu przeciwnika dodaje do tego Doton: Doryūsō (D), żeby chociaż zranić nieprzyjaciela. Technikę Dotonu może także zastosować na ruchomym celu, wpierw od tyłu, a potem od boku albo od przodu, gdyby ten zamierzał zbliżyć się do młodego Senju. Ostatecznie nieunikniony będzie odwrót i zdetonowanie pozostałych bombek.
Użyte: 5 bombek wybuchowych, Bumerang.
Aktywne: Mokuton, Kawarimi no Jutsu (10% chakry).
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
Siła 10
Wytrzymałość 10
Szybkość 25
Percepcja 31
Psychika 5
Konsekwencja 5
KONTROLA CHAKRY D
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 100%
MNOŻNIKI: Percepcja: 31 | 51
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
BUKIJUTSU
Shurikenjutsu D
ELEMENTARNE
Suiton C
Doton D
KLANOWE
Mokuton D