Kodokunayama 孤独な山

Kolejna z prowincji Wietrznych Równin o dość pokaźnych rozmiarach. Sakai zamieszkiwane i zarządzane jest przez Ród Akimichi. Prowincja sąsiaduje od południowego zachodu z regionem Samotnych Wydm, a od południowego wschodu z regionem Prastarego Lasu. Od południa Sakai z kolei sąsiaduje z terenami niezbadanymi, co niejednokrotnie powoduje zbrojne utarczki. W prowincji tak jak w regionie, od czasu do czasu dopatrzeć się można niewielkich zagajników leśnych, ale w przeważającej części dominuje ukształtowanie równinne, z wysoką trawą, które idealnie nadaje się do hodowli bądź uprawy roli. Nieopodal granic znajdują się również wioski pod zarządem Szczepu Kakuzu.
Awatar użytkownika
Izuro
Posty: 109
Rejestracja: 22 wrz 2023, o 20:50
Wiek postaci: 29
Ranga: Dōkō
GG/Discord: izuro94

Re: Kodokunayama 孤独な山

Post autor: Izuro »

Napotkany woźnica nie był za bardzo przekonany, iż mógłby być celem ataku. Jasnowłosy też tego nie wiedział, ale lepiej było dmuchać na zimne niż pozwolić im na zaatakowanie bezbronnego. Nie był ochroniarzem tegoż powozu, ale za drobną opłatą która była czymś normalnym w tym czasie można było się zastanowić. Czy wypadało mu więc zapytać się, coś zaproponować? W sprawach społecznych nie czuł lęku, miał smykałkę do interesów. Nie zamierzał więc odpuszczać możliwości łatwego zarobku, nie chciał jednak wychodzić na człowieka który tylko tym się kieruje, który straszy przed niczym, nakazuje zapłacić mimo, iż zagrożenia mogłoby nie być, ale on jednak przeczuwał, że coś się wydarzy. Zieloni gdzieś tam przebywali, a on mógł ich zaskoczyć! Jakiś pomysł dochodził do jego głowy jak tego dokonać. Wysłał impuls do swojego klona aby ten kontynuował rozmowę, a sam ruszył w stronę wozu. Odsłonił się nie widząc większego zagrożenia w tym momencie. Klon spojrzał na Regisa i zaczął mówić to co miał do powiedzenia oryginał.
- Nie chciałbym wyjść na kogoś kto straszy, ale grupa zielonych shinobi chciała mnie sprzedać widząc moje zdolności które pokazałem trenując tutaj nieopodal. Na szczęście im uciekłem, nie ma ich na ten moment w okolicy, ale chętnie im się odpłacę. Proponuję więc eskortę wozu za możliwość odpłacenia się agresorom, a także w razie jakiegoś zagrożenia pomoc oczywiście za drobną zapłatą, ale myślę, że to już jak dojedziemy do osady. Co ty na to....? - uśmiechnął się do niego, cały czas zagadywał woźnicę, a oryginalny zielonooki zbliżał się do wozu. Kiedy był już naprawdę blisko i rozmowa dalej się ciągnęła to osobiście postanowił nieco się odezwać.
- Jestem shinobi o myślę ciekawych zdolnościach. Wolałem dmuchać na zimno podczas kontaktu z Panem, to mój klon który myślę może nam się przydać. Proponuję więc aby on usiadł obok Pana, a ja wejdę do środka i tam pod przykryciem będę ewentualnie reagował na zagrożenie. Co dwie głowy to nie jedna jak to mawiają... - oczywiście czekał na zgodę woźnicy. Jeżeli taka była to oboje zrobili to co sobie zaplanowali. Główny wszedł do środka i starał się lekko obserwować teren z tyłu by móc jakkolwiek zareagować. Robił to w taki sposób by nikt się nie połapał, że tam jest, a gliniane dzieło miało być po prostu łątwym celem, a przy okazji kolejną parą oczu. Mógł też przydać się podczas walki, a las był na wyciągnięcie ręki, a tam.... Oczekiwał zagrożenia w postaci zielonych. Coś w tej historii było niepokojącego. Gdzie oni sprzedawali ludzi, dlaczego działali w taki sposób a nie inny, kim oni tak naprawdę byli? Te pytania przychodziły mu do głowy.
Oboje wiedzieli co mają robić, a droga miała być jeszcze długa dlatego po chwili przygotowań postanowili ruszyć. Oczywiście w momencie kiedy woźnica wszystko zaakceptuje, w głębi duszy cieszył się z możliwości ewentualnej zapłaty bądź darmowego transportu w miejsce gdzie mógł się nieco więcej dowiedzieć o tej organizacji. Nie wiedział do końca kim jest woźnica i postanowił to również zmienić, klon otrzymał impuls i zaczął mówić.
- Wiezie Pan listy do osady, można wiedzieć czy są to jakieś ważne przesyłki? Nie mam pojęcia co to za grupa, kto w jej skład wchodzi, na czym zarabiają, czy tylko na ludziach...? Informacje są bardzo cenne więc karawana może być również zagrożona zwłaszcza, że wóz rzuca się w oczy. Przy okazji gdzie Pan dokładnie jedziesz i skąd wracasz? - chciał trochę więcej dowiedzieć się o napotkanej osobie. Miał nadzieję, że uda im się przetrwać drogę przez las i ewentualne zagrożenia. Główny Izuro schowany w wozie jak i klon mieli oczy dookoła głowy mając na uwadze możliwe zagrożenia. W razie gdyby to klon będzie w pierwszej kolejności reagować jako ten najbardziej rzucający się w oczy, a w razie gdyby główna postać.

_______________________
Rozmowa klona
Rozmowa Izuro
  Ukryty tekst
0 x
PH BANK

Prowadzone misje:
Awatar użytkownika
Rei Uta
Posty: 556
Rejestracja: 5 maja 2021, o 14:27
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Różowe włosy.
- Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę.
- Patrz avatar.
- Po resztę zapraszam do kp.
Widoczny ekwipunek: - Torba biodrowa.
- Duży zwój na plecach.
Aktualna postać: Rei
Lokalizacja: Cały świat.

Re: Kodokunayama 孤独な山

Post autor: Rei Uta »

0 x
Awatar użytkownika
Izuro
Posty: 109
Rejestracja: 22 wrz 2023, o 20:50
Wiek postaci: 29
Ranga: Dōkō
GG/Discord: izuro94

Re: Kodokunayama 孤独な山

Post autor: Izuro »

Woźnica nie miał za dużo pieniędzy o czym od razu poinformował. Jasne, że potrzebował w życiuyenów by przetrwać, ale czasem robił coś z własnej woli, nie tylko by zarobić. Narażanie życia nie było czymś przyjemnym i na pewno za tanio siebie nie sprzeda, ale mimo wszystko coś mu podpowiadało, że dzięki tej znajomości uda mu się po raz kolejny napotkać tamtą grupę. Czy był odważnym by rzucać się na nich? Może głupi, że nie uciekł skoro miał możliwość? Czuł po sobie, że jego duma została urażona, te słowa o sprzedaży jego. Rozumiał, że są to ciężkie czasy, ale by czymś takim się zajmować? Przecież to kryminaliści w jego rozumowaniu. Wziął głęboki wdech aby trochę pozbierać myśli. Był lekko podirytowany tą całą sytuacją i przez chwilę nie myślał zbyt rozsądnie, ale po chwili udało mu się nieco uspokoić zasiadając w odpowiednich miejscach. Klon przy woźnicy, a on sam w wozie.
Wchodząc do środka od razu po cichu starał się rozejrzeć co tak naprawdę jest przewożone, czy faktycznie były to listy o których dość donośnie mówił Regis. Przypatrywał się temu co się tam znajdowało, starał się robić to wystarczająco cicho aby nikt się nie domyślił, przeglądał też co jakiś czas co znajdowało się dokładnie w listach, ale w pierwszej kolejności wyszukiwał coś podejrzanego. Nie zamierzał jednak nic niszczyć. Co jakiś czas przyglądał się tyłom i nasłuchiwał ewentualnych zagrożeń.
Klon miał dużo ciekawsze zadanie, po prostu rozmawiał na tyle głośno aby dać czas prawdziwemu na sprawdzenie czym tak naprawdę się ten człowiek zajmuje, jako shinobi, a zwłaszcza w tych rejonach warto było być ostrożnym. Nasłuchiwał uważnie co rozmówca ma mu do powiedzenia, opowiadał o zielonych wiewiórkach jako legendzie krążącej w okolicy, o ich przestępstwach kończąc, iż wielu ludzi schodzi ze ścieżki. Można od razu było dostrzec po jego wypowiedzi smutek. Najwidoczniej był dość znacząco zżyty z otoczeniem. Było to jednak przez krótką chwilę, ale mimo wszystko zdołał to wychwycić. Kim on był? Od razu sięgnął po bukłak i napił się czegoś mocniejszego. No cóż, najwidoczniej stary pijaczyna który rozpłakuje nad losem świata na który w większej mierze nie ma nikt wpływu. Zielonooki w tym momencie rozejrzał się po terenie w którym się znajdowali, nasłuchiwał nie tylko woźnicę, ale też otoczenie. Był jako pierwszy który miał zareagować w razie jakiegokolwiek ataku! Mimo wszystko nie ufał Regisowi stąd też miał również baczenie na jego.
Przyspieszył powóz i kontynuował dalej smutne opowieści. Wychwytywał najważniejsze słowa by sobie je utrwalić. Świątynia w tych górach, mieszkańcy wiosek zbierali się w pełnię księżyca by podziękować, wspólnota..., shinobi..., jedność mieszkańców, zamknięci, a ostatnie słowa były dla niego najważniejsze "niczego nie można być pewnym". Tymi słowami zakończył swoją wypowiedź, na jego ustach pojawił się uśmiech. Od razu poczuł się jakiś niepewny towarzysza, czyżby coś miał na sumieniu? Znał wiewiórki? Zadał natychmiast pytanie aby ten na nie odpowiedział, było takie do przemyśleń, ale na to nie był najlepszy moment dlatego też postanowił odpowiedzieć krótko.
- Szczęścia, spokoju, własnego miejsca.... Możemy o tym porozmawiać później? Chcę mieć pewność, że dojedziemy cali... Powiedz mi, skąd jesteś, jesteś tutejszy? Znasz zielone wiewiórki osobiście...? Co możesz więcej o nich opowiedzieć?
- spojrzał na niego oczekując odpowiedzi. Pytanie wydawało mu się dość bezpośrednie, ale wolał od razu wiedzieć z kim się "wozi". Wolał wychwytywać parę słów, nasłuchiwać ruchów niż odpowiadać na jakieś głupie pytania. Owszem był rozmowny, ale nie w tym momencie. Zwłaszcza, że niedaleko znajdowali się przestępcy których chciał pojmać. Nie był bohaterem, stróżem prawa, ale czuł potrzebę wyrównania rachunków z tą grupką ludzi. Nie wiedział w co się wpieprza, ale czuł, że właśnie on musi wejść w to bagno! Może było za głębokie dla niego? Nie chciał jednak wchodzić zbyt głęboko. Był cały czas skoncentrowany.




_______________________
Rozmowa klona
Rozmowa Izuro
  Ukryty tekst
0 x
PH BANK

Prowadzone misje:
Awatar użytkownika
Rei Uta
Posty: 556
Rejestracja: 5 maja 2021, o 14:27
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Różowe włosy.
- Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę.
- Patrz avatar.
- Po resztę zapraszam do kp.
Widoczny ekwipunek: - Torba biodrowa.
- Duży zwój na plecach.
Aktualna postać: Rei
Lokalizacja: Cały świat.

Re: Kodokunayama 孤独な山

Post autor: Rei Uta »

0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sakai”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości