Świątynia Onikirimaru oraz Dojo szkoły Ryu
- Hayami Akodo
- Posty: 1277
- Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Samuraj
- Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR
- po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego,
plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców
- długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą
- blizna na prawej nodze po walce pod Murem - Widoczny ekwipunek: - włócznia yari
- katana
- plecak - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4011
- Multikonta: brak
- Aktualna postać: Hayami Akodo
Re: Świątynia Onikirimaru oraz Dojo szkoły Ryu
___________________________________________________________________________________________________________
zt dla NPC: Raitonowca i dziewczyny ---- > Podziemia świątyni i dojo
0 x
- Seinaru
- Martwa postać
- Posty: 2526
- Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Samuraj
- Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
- Widoczny ekwipunek: Nagrobek
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=3828
Re: Świątynia Onikirimaru oraz Dojo szkoły Ryu
Nie musiał długo szukać szkoły. Tuż po przekroczeniu granic Sakai łatwo było zdobyć informacje w napotkanych karczmach o tym, gdzie znajduje się sławna w tych stronach świątynia. Tak, zamiast bezpośrednio o szkołę, Kei wypytywał o Świątynię Onikimaru jako ośrodek bardziej znany niż jedna z samurajskich szkół. Nigdy nie był na dłużej w tych stronach, lecz póki co zbierał same pozytywne doświadczenia. Wiosna na Równinach była bardzo delikatna i łagodna, toteż nawet kilka czy kilkanaście kilometrów dziennie, można było odetchnąć i odpocząć. Większą część drogi tak właśnie spędził - w milczeniu i własnych myślach, rozmyślając o tym co już za nim. Przygody które do tej pory przeżył były już dobrym materiałem na książkę, a jednak ciągle był gotowy na więcej.
Przygotować do tego "więcej" miał go trening w tutejszej szkole. Nie było jego celem stać się jak najsilniejszym w jak najkrótszym czasie. Chciał na chwilę, może na kilka tygodni przystanąć, wtopić w tłum i pomyśleć co dalej zrobi ze swoim życiem. Nie miał jeszcze co prawda okazji wykorzystać swojej nowej włóczni, lecz szczerze mówiąc, w ogóle nie miał na to na razie ochoty. Sakai było piękne.
Po kilkugodzinnej wędrówce i wspinaczce po drodze usianej bramami Tori, znalazł się tam gdzie chciał - przed wejściem do szkoły Ryu. Nigdy wcześniej tutaj nie był i nikogo nie znał, dlatego cicho i bez zbędnych prowokacji wszedł przez główną bramę na teren kompleksu. Tam wyszukał wzrokiem kogoś, kto mógł wyglądać na tutejszego konserwatora i lub wyżej.
- Dzień dobry, nazywam się Seinaru Kei, jestem pasterzem z Teiz. Chciałem porozmawiać z kimś, kto mógłby przyjąć mnie na naukę. - Nie było chyba sensu owijać w bawełnę. Zapewne większość ludzi, która się tutaj zjawiała, przychodziła w jednym i tym samym celu.
Przygotować do tego "więcej" miał go trening w tutejszej szkole. Nie było jego celem stać się jak najsilniejszym w jak najkrótszym czasie. Chciał na chwilę, może na kilka tygodni przystanąć, wtopić w tłum i pomyśleć co dalej zrobi ze swoim życiem. Nie miał jeszcze co prawda okazji wykorzystać swojej nowej włóczni, lecz szczerze mówiąc, w ogóle nie miał na to na razie ochoty. Sakai było piękne.
Po kilkugodzinnej wędrówce i wspinaczce po drodze usianej bramami Tori, znalazł się tam gdzie chciał - przed wejściem do szkoły Ryu. Nigdy wcześniej tutaj nie był i nikogo nie znał, dlatego cicho i bez zbędnych prowokacji wszedł przez główną bramę na teren kompleksu. Tam wyszukał wzrokiem kogoś, kto mógł wyglądać na tutejszego konserwatora i lub wyżej.
- Dzień dobry, nazywam się Seinaru Kei, jestem pasterzem z Teiz. Chciałem porozmawiać z kimś, kto mógłby przyjąć mnie na naukę. - Nie było chyba sensu owijać w bawełnę. Zapewne większość ludzi, która się tutaj zjawiała, przychodziła w jednym i tym samym celu.
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
- Ichirou
- Posty: 4025
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
- Seinaru
- Martwa postać
- Posty: 2526
- Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Samuraj
- Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
- Widoczny ekwipunek: Nagrobek
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=3828
Re: Świątynia Onikirimaru oraz Dojo szkoły Ryu
Sława to kapryśna przyjaciółka. Czasem gdy chcesz na niej polegać zawodzi, a gdy czasem potrzebujesz samotności nieustannie ci towarzyszy. Obecnie Kei szukał jednak tego drugiego, lecz nie zniechęcił miłej i jak się później okazało konkretnej towarzyszki.
- Ah, nie! Niczym się nie przejmuj. Tak, to ja, ten Seinaru... tak mi się wydaje... - Końcówkę wypowiedział z lekkim zakłopotaniem w głosie. Miło że był inspiracją dla młodszych od siebie, jednak nie był pewien czy chce aby akurat tutaj traktowano go jak celebrytę. W szkołach takich jak ta, samurajskich i honorowych, szacunek powinno zdobywać się wytrwałością i ciężką pracą. Kei unikał więc jakiejkolwiek roszczeniowej postawy, chciał być traktowany na równi ze wszystkimi i w żadnym wypadku nie liczył na taryfę ulgową. Niemniej jednak, pomoc we wprowadzeniu na teren i kontakt z mistrzem bardzo docenił i chętnie udał się w ślad za dziewczyną, po drodze obserwując ile się da.
Póki co nie przykładał jednak wagi do technik i sztuk jakie ćwiczą tutejsi adepci, większą uwagę zwracał na otoczenie, budynki i mimowolnie wypatrywał tutejszego mistrza, ciekawy tej na pewno niezwykłej osoby.
- Tak, turniej to była wielka frajda. Na pewno kiedyś dostaniesz swoją szansę. - Tak jak on, właściwie anonimowy pasterz z dalekiej północy stał się wojownikiem w zaledwie kilka turniejowych dni, gdzie walki można było liczyć w minutach. Cóż, jak Cię widzą...
Szybko znaleźli tutejszego mistrza. Albo raczej - Mistrza, bo ten był tutaj najlepszym z najlepszych.
- Oh, Izumi... - Dopiero teraz Kei zdał sobie sprawę, że przez cały spacer nie zdążył zapytać dziewczyny o imię. Cóż, na pewno jeszcze się spotkają i będą mieli okazję żeby nadrobić wszystkie niedopowiedzenia.
- W każdej pogłosce jest ziarno prawdy, ale też gdzie drwa rąbią wióry lecą... - Odpowiedział dwiema mądrymi sentencjami w jednym zdaniu w odpowiedzi na komentarz o jego samurajskiej nie-sławie.
- Sprowadza mnie tutaj to samo co wszystkich, Mistrzu. - Ciągnął dalej, ale zawahał się na chwilę.
- A zresztą... - W sumie to czy ktoś nabrałby się jeszcze na jego zgięty kark?
- Potrzebuję stać się silniejszym, aby wypełnić cel, który sam sobie postawiłem. Ja wiem, wiem... to nie jest ta pokorna postawa i smutna miną z którą przychodzi tutaj każdy, bo jest to mile widziane. Nie chcę opowiadać niestworzonych historii i dlatego mówię wprost: chcę się uczyć od tutejszych Mistrzów aby dźwignąć to wszystko, co czeka na mnie w przyszłości. - Co miał powiedzieć? Opowiadać o dziesiątkach zarżniętych przez siebie ludzi, wygranej w turnieju która zapewniła mu sławę, walce z Biju? Czy z czarną włócznią na plecach i zielonej zbroi Modliszki ktoś uwierzyłby w samotnego ascetycznego wędrowca Seinaru który szuka mądrości? Nie, on miał do znalezienia jeszcze trzy części układanki i organizację i do vice-pociągnięcia. Do tego potrzebował tych nauk i nowej siły, a nie żeby poznać swoje serce czy zrozumieć sens życia.
- No, to tak w dużym skrócie...
- Ah, nie! Niczym się nie przejmuj. Tak, to ja, ten Seinaru... tak mi się wydaje... - Końcówkę wypowiedział z lekkim zakłopotaniem w głosie. Miło że był inspiracją dla młodszych od siebie, jednak nie był pewien czy chce aby akurat tutaj traktowano go jak celebrytę. W szkołach takich jak ta, samurajskich i honorowych, szacunek powinno zdobywać się wytrwałością i ciężką pracą. Kei unikał więc jakiejkolwiek roszczeniowej postawy, chciał być traktowany na równi ze wszystkimi i w żadnym wypadku nie liczył na taryfę ulgową. Niemniej jednak, pomoc we wprowadzeniu na teren i kontakt z mistrzem bardzo docenił i chętnie udał się w ślad za dziewczyną, po drodze obserwując ile się da.
Póki co nie przykładał jednak wagi do technik i sztuk jakie ćwiczą tutejsi adepci, większą uwagę zwracał na otoczenie, budynki i mimowolnie wypatrywał tutejszego mistrza, ciekawy tej na pewno niezwykłej osoby.
- Tak, turniej to była wielka frajda. Na pewno kiedyś dostaniesz swoją szansę. - Tak jak on, właściwie anonimowy pasterz z dalekiej północy stał się wojownikiem w zaledwie kilka turniejowych dni, gdzie walki można było liczyć w minutach. Cóż, jak Cię widzą...
Szybko znaleźli tutejszego mistrza. Albo raczej - Mistrza, bo ten był tutaj najlepszym z najlepszych.
- Oh, Izumi... - Dopiero teraz Kei zdał sobie sprawę, że przez cały spacer nie zdążył zapytać dziewczyny o imię. Cóż, na pewno jeszcze się spotkają i będą mieli okazję żeby nadrobić wszystkie niedopowiedzenia.
- W każdej pogłosce jest ziarno prawdy, ale też gdzie drwa rąbią wióry lecą... - Odpowiedział dwiema mądrymi sentencjami w jednym zdaniu w odpowiedzi na komentarz o jego samurajskiej nie-sławie.
- Sprowadza mnie tutaj to samo co wszystkich, Mistrzu. - Ciągnął dalej, ale zawahał się na chwilę.
- A zresztą... - W sumie to czy ktoś nabrałby się jeszcze na jego zgięty kark?
- Potrzebuję stać się silniejszym, aby wypełnić cel, który sam sobie postawiłem. Ja wiem, wiem... to nie jest ta pokorna postawa i smutna miną z którą przychodzi tutaj każdy, bo jest to mile widziane. Nie chcę opowiadać niestworzonych historii i dlatego mówię wprost: chcę się uczyć od tutejszych Mistrzów aby dźwignąć to wszystko, co czeka na mnie w przyszłości. - Co miał powiedzieć? Opowiadać o dziesiątkach zarżniętych przez siebie ludzi, wygranej w turnieju która zapewniła mu sławę, walce z Biju? Czy z czarną włócznią na plecach i zielonej zbroi Modliszki ktoś uwierzyłby w samotnego ascetycznego wędrowca Seinaru który szuka mądrości? Nie, on miał do znalezienia jeszcze trzy części układanki i organizację i do vice-pociągnięcia. Do tego potrzebował tych nauk i nowej siły, a nie żeby poznać swoje serce czy zrozumieć sens życia.
- No, to tak w dużym skrócie...
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
- Ichirou
- Posty: 4025
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
- Seinaru
- Martwa postać
- Posty: 2526
- Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Samuraj
- Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
- Widoczny ekwipunek: Nagrobek
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=3828
Re: Świątynia Onikirimaru oraz Dojo szkoły Ryu
Nie wiedział do czego konkretnie odnosiła się odpowiedź Mistrza na temat tego, że inni trenujący tutaj nie są od niego gorsi. Oczywiście, Seinaru doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że gdzieś na świecie na pewno jest ktoś kto pokonałby go na kije, naginaty a może nawet gołymi pięściami. Problem w tym, że ten ktoś może nigdy nie zyskać szansy aby udowodnić to chociażby samemu sobie.
- Tak, ja rozumiem. Chciałem tylko powiedzieć że... - I zatrzymał się w pół zdania, bo przez myśl przeszło mu, że chyba nie ma sensu bawić się w kolejne dygresje.
- Ah, nieważne. - Zakończył życzliwym tonem, a następnie przeszedł do dalszej, bardziej interesującej części, czyli przysługi dla Szkoły.
- Oczywiście Mistrzu, chętnie wkupię się w łaski jakimś dobrym uczynkiem. Lepsze to niż datek w ryo na remont dachu, co nie? Hahaha! - Powiedział jeszcze na koniec żartem, aby nieco rozluźnić atmosferę. Tak naprawdę, to ludzie od zawsze o coś go prosili. Gdziekolwiek by się nie pojawił, zawsze czekało na niego zadanie skrojone idealnie pod kij. Cóż, ta sytuacje nie różniła się bardzo od wszystkich innych, gdy Kei coś chciał, ALE NAJPIERW to on musiał coś zrobić. Świat naprawdę wszędzie jest taki sam.
- Nie trzeba drugiej okazji, wystarczy mi jedna. - Dodał jeszcze, zastanawiając się nad tym, ilu mistrzów a ilu uczniów mieści szkoła.
- Tak, ja rozumiem. Chciałem tylko powiedzieć że... - I zatrzymał się w pół zdania, bo przez myśl przeszło mu, że chyba nie ma sensu bawić się w kolejne dygresje.
- Ah, nieważne. - Zakończył życzliwym tonem, a następnie przeszedł do dalszej, bardziej interesującej części, czyli przysługi dla Szkoły.
- Oczywiście Mistrzu, chętnie wkupię się w łaski jakimś dobrym uczynkiem. Lepsze to niż datek w ryo na remont dachu, co nie? Hahaha! - Powiedział jeszcze na koniec żartem, aby nieco rozluźnić atmosferę. Tak naprawdę, to ludzie od zawsze o coś go prosili. Gdziekolwiek by się nie pojawił, zawsze czekało na niego zadanie skrojone idealnie pod kij. Cóż, ta sytuacje nie różniła się bardzo od wszystkich innych, gdy Kei coś chciał, ALE NAJPIERW to on musiał coś zrobić. Świat naprawdę wszędzie jest taki sam.
- Nie trzeba drugiej okazji, wystarczy mi jedna. - Dodał jeszcze, zastanawiając się nad tym, ilu mistrzów a ilu uczniów mieści szkoła.
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
- Ichirou
- Posty: 4025
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
- Seinaru
- Martwa postać
- Posty: 2526
- Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Samuraj
- Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
- Widoczny ekwipunek: Nagrobek
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=3828
Re: Świątynia Onikirimaru oraz Dojo szkoły Ryu
- Bardzo proszę. - Odpowiedział Seinaru na zaproszenie Zante do środka. Nie tracili czasu, nie ma co. Nikt nawet nie zaproponował mu herbaty, tylko od razu przeszli do konkretów. Miało to swoje drobne strony - gdyby mieli teraz tracić czas na rytualne picie herbaty przez kilka godzin, to Kei chyba pękłby z ciekawości. Nie lubił na nic czekać, nie lubił niespodzianek i nie lubił niewiadomych. Dlatego gdy po szybkim zapoznaniu tamci zaczęli gadać o czymś, o czym Seinaru nie miał jeszcze pojęcia, trochę go to zirytowało. Szybko jednak emocje opadły i piłeczka była po jego stronie.
Troszeczkę zdębiał, gdy zadano mu pytanie w oryginalnej formie. Oczywiście że nie rozumiał co znaczą tamte słowa, lecz zanim wystawił się na pośmiewisko prośbą o wyjaśnienie, to przyszło samo, od razu.
- Śledztwo... - Zastanowił się przez chwilę, przywołując wspomnienia z przeszłości. Miał w tej kwestii jakieś tam doświadczenie, jednak nie miał pojęcia czy będzie ono wystarczająco pokrywać się z tym, co czeka na niego w samurajskim zleceniu.
- Wiecie, moje dotychczasowe śledztwa opierały się w głównej mierze na poszukiwaniu osób, tych dobrych albo złych. - Zaczął, rozglądając się po twarzach rozmówców, czy uda mu się wyczytać z nich, że rozmowa idzie w dobrą stronę.
- Udało mi się kiedyś odnaleźć dziewczynę z Teiz, która za młodu została sprzedana do domu publicznego na kontynencie. Było to dość skomplikowane, ale ostatecznie wszystko zawsze sprowadza się do tego samego. - Wzruszył ramionami, bo chyba wszyscy wiedzieli o co chodzi.
- Poza tym świetnie kłamię, oszukuję i wyciągam informacje siłą, a to chyba zawsze jest przydatne podczas śledztw, co nie? - Spoglądnął jeszcze raz na ich twarze, ciekawy czy im tym zaimponował. Jeśli dalej nic z tego, to po prostu powiedział szczerze.
- Wszyscy wiedzą kim jestem więc robota szpiega raczej odpada, ale przez ten czas rozwinąłem swoje metody dochodzenia do prawdy. Powiedzcie mi po prostu o co chodzi i już. - Oznajmił im, zachęcając do tego aby uchylili w końcu nie tyle rąbka, co całego rombu tajemnicy.
Troszeczkę zdębiał, gdy zadano mu pytanie w oryginalnej formie. Oczywiście że nie rozumiał co znaczą tamte słowa, lecz zanim wystawił się na pośmiewisko prośbą o wyjaśnienie, to przyszło samo, od razu.
- Śledztwo... - Zastanowił się przez chwilę, przywołując wspomnienia z przeszłości. Miał w tej kwestii jakieś tam doświadczenie, jednak nie miał pojęcia czy będzie ono wystarczająco pokrywać się z tym, co czeka na niego w samurajskim zleceniu.
- Wiecie, moje dotychczasowe śledztwa opierały się w głównej mierze na poszukiwaniu osób, tych dobrych albo złych. - Zaczął, rozglądając się po twarzach rozmówców, czy uda mu się wyczytać z nich, że rozmowa idzie w dobrą stronę.
- Udało mi się kiedyś odnaleźć dziewczynę z Teiz, która za młodu została sprzedana do domu publicznego na kontynencie. Było to dość skomplikowane, ale ostatecznie wszystko zawsze sprowadza się do tego samego. - Wzruszył ramionami, bo chyba wszyscy wiedzieli o co chodzi.
- Poza tym świetnie kłamię, oszukuję i wyciągam informacje siłą, a to chyba zawsze jest przydatne podczas śledztw, co nie? - Spoglądnął jeszcze raz na ich twarze, ciekawy czy im tym zaimponował. Jeśli dalej nic z tego, to po prostu powiedział szczerze.
- Wszyscy wiedzą kim jestem więc robota szpiega raczej odpada, ale przez ten czas rozwinąłem swoje metody dochodzenia do prawdy. Powiedzcie mi po prostu o co chodzi i już. - Oznajmił im, zachęcając do tego aby uchylili w końcu nie tyle rąbka, co całego rombu tajemnicy.
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
- Ichirou
- Posty: 4025
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
- Seinaru
- Martwa postać
- Posty: 2526
- Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Samuraj
- Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
- Widoczny ekwipunek: Nagrobek
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=3828
Re: Świątynia Onikirimaru oraz Dojo szkoły Ryu
Wysłuchał tego, co mieli do opowiedzenia siedzący przed nim mistrzowie. Sprawa była poważna i w całkiem zaawansowanym już stadium, dlatego Kei nie był pewny, czy chce mieć w ogóle wolną ręką w podejmowaniu jakichkolwiek decyzji. Tym bardziej, że ojcem dziecka był jeden z nich, ten który miał w sobie chyba najwięcej dumy i wyniosłości. Kei nie zapamiętał jednak jego imienia za pierwszym razem.
- Rozumiem. To znaczy, rozumiem sytuację, ale nie wiem czego ode mnie oczekujecie. Rozwiązań z tej sytuacji jest wiele, ale żadne nie gwarantuje sukcesu, tak myślę... - Zastanowił się przez chwilę i spróbował przeanalizować wszystkie opcje najpierw samemu, aby nie wygłupić się jakimś naprędce skleconym rozwiązaniem.
Najbezpieczniej byłoby chyba oddać te zwoje porywaczom, a gdy wypuszczą dziecko wytropić ich i im je odebrać. Tak byłoby najlepiej dla Hoitsu, jednak nie było żadnej gwarancji że dziecko opuści kryjówkę porywaczy żywe, chociażby dlatego aby nie zdradziło kogo widziało i cokolwiek wie. Wtedy można było stracić zwoje i zakładnika, co byłoby prawdziwą katastrofą i przekreśleniem szansy Seinaru na naukę w szkole.
Co zatem powinno się w takiej sytuacji zrobić?
- W sumie to rzeczywiście nigdy nie byłem w Yakiniku... - Zaczął Kei.
- Tak jak mówisz, mógłbym się tam zjawić w ogóle nie zdradzając prawdziwych powodów, ale jak szukać chłopca i się z tym nie zdradzić? Gdy ktoś zadaje za dużo pytań, zawsze zwraca to czyjąś uwagę. - Odpowiedział kobiecie, która wydawało się być nastawiona do niego najbardziej pozytywnie z całej trójki.
- Mamy jakiś punkt zaczepienia? Wiemy kto go porwał, znamy miejsce albo byli jacyś świadkowie? Jakieś życzliwe dusze w Yakiniku? - Wypytał serią pytań, aby ponownie przez chwilkę pomyśleć.
- No i najważniejsze: ile mamy czasu? Rozumiem, że zażądali od was tych zwojów i teraz czekają na odpowiedź, ale pewnie nie będą czekać w nieskończoność. Jak w ogóle się z skontaktowali? - Z kilku pytań zrobiła się całkiem pokaźna lista, ale były to chyba podstawowe kwestie, na które odpowiedzi trzeba było uzyskać, zanim Seinaru będzie mógł podjąć jakiekolwiek kroki.
- Rozumiem. To znaczy, rozumiem sytuację, ale nie wiem czego ode mnie oczekujecie. Rozwiązań z tej sytuacji jest wiele, ale żadne nie gwarantuje sukcesu, tak myślę... - Zastanowił się przez chwilę i spróbował przeanalizować wszystkie opcje najpierw samemu, aby nie wygłupić się jakimś naprędce skleconym rozwiązaniem.
Najbezpieczniej byłoby chyba oddać te zwoje porywaczom, a gdy wypuszczą dziecko wytropić ich i im je odebrać. Tak byłoby najlepiej dla Hoitsu, jednak nie było żadnej gwarancji że dziecko opuści kryjówkę porywaczy żywe, chociażby dlatego aby nie zdradziło kogo widziało i cokolwiek wie. Wtedy można było stracić zwoje i zakładnika, co byłoby prawdziwą katastrofą i przekreśleniem szansy Seinaru na naukę w szkole.
Co zatem powinno się w takiej sytuacji zrobić?
- W sumie to rzeczywiście nigdy nie byłem w Yakiniku... - Zaczął Kei.
- Tak jak mówisz, mógłbym się tam zjawić w ogóle nie zdradzając prawdziwych powodów, ale jak szukać chłopca i się z tym nie zdradzić? Gdy ktoś zadaje za dużo pytań, zawsze zwraca to czyjąś uwagę. - Odpowiedział kobiecie, która wydawało się być nastawiona do niego najbardziej pozytywnie z całej trójki.
- Mamy jakiś punkt zaczepienia? Wiemy kto go porwał, znamy miejsce albo byli jacyś świadkowie? Jakieś życzliwe dusze w Yakiniku? - Wypytał serią pytań, aby ponownie przez chwilkę pomyśleć.
- No i najważniejsze: ile mamy czasu? Rozumiem, że zażądali od was tych zwojów i teraz czekają na odpowiedź, ale pewnie nie będą czekać w nieskończoność. Jak w ogóle się z skontaktowali? - Z kilku pytań zrobiła się całkiem pokaźna lista, ale były to chyba podstawowe kwestie, na które odpowiedzi trzeba było uzyskać, zanim Seinaru będzie mógł podjąć jakiekolwiek kroki.
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
- Ichirou
- Posty: 4025
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
- Seinaru
- Martwa postać
- Posty: 2526
- Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Samuraj
- Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
- Widoczny ekwipunek: Nagrobek
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=3828
Re: Świątynia Onikirimaru oraz Dojo szkoły Ryu
Pokiwał głową w odpowiedzi na wyjaśnienia mistrzów. Wyglądało zatem na to, że mają do czynienia z dwoma zaginięciami, nie zaś uprowadzeniem samego dziecka. Zaczęcie poszukiwań nauczyciela mogło być dobrym początkiem poszukiwań ucznia, choć zapewne wtedy zajmie to o wiele dłużej.
- Więc gdzie jest ta ich szkoła? Zamierzam dowiedzieć się w pierwszej kolejności gdzie mieszka ten nauczyciel i przeszukać jego dom. Może tam dowiemy się czegoś o jego ewentualnych powiązaniach. - Odpowiedział jeszcze, po czym zaczął podnosić się do pozycji stojącej. Nie było czasu na dalsze rozmowy o niczym, a wyglądało na to, że mistrzowie nie mają już chyba do przekazania więcej poszlak.
- Wyruszę natychmiast, jeśli to Yakiniku jest gdzieś niedaleko. Sześć dni to tak na styk, powiedziałbym... - Wyjaśnił im, a następnie pokłonił się. Zlecenie zostało przyjęte oczywiście, Kei pomógłby im zapewne nawet wtedy, gdyby nie miał interesu uczyć się w tej szkole. Na chwałę Klepsydry!
- Chciałbym prosić o coś jeszcze. - Przyszło mu do głowy, gdy mieli się rozstać.
- Czy mógłbym przechować tutaj swoją zbroję? W czasie takiego śledztwa lepiej chyba nie rzucać się w oczy i tak sobie pomyślałem, że może chyba bardziej przeszkadzać niż pomagać. Schowalibyście ją gdzieś w magazynie, a ja odebrałbym po powrocie, hm? - Jeśli się zgodzili, Kei wykaraskał się ze swojego rynsztunku, zostając jedynie w cywilnych ciuchach, które miał pod nimi. Obecnie miał przy sobie tylko włócznię, tanto, torbę przewieszoną przez ramię i swój nieco już przechodzony płaszcz. Tak "odciążony" mógł wyruszyć do Yakiniku w kierunku wskazanym przez mistrzów, prosto do szkoły, w której uczył się Hoitsu, kiedy jeszcze żył.
// napisz jaka jest pora dnia i ew. o jakiej porze ja tam docieram, jeśli docieram
- Więc gdzie jest ta ich szkoła? Zamierzam dowiedzieć się w pierwszej kolejności gdzie mieszka ten nauczyciel i przeszukać jego dom. Może tam dowiemy się czegoś o jego ewentualnych powiązaniach. - Odpowiedział jeszcze, po czym zaczął podnosić się do pozycji stojącej. Nie było czasu na dalsze rozmowy o niczym, a wyglądało na to, że mistrzowie nie mają już chyba do przekazania więcej poszlak.
- Wyruszę natychmiast, jeśli to Yakiniku jest gdzieś niedaleko. Sześć dni to tak na styk, powiedziałbym... - Wyjaśnił im, a następnie pokłonił się. Zlecenie zostało przyjęte oczywiście, Kei pomógłby im zapewne nawet wtedy, gdyby nie miał interesu uczyć się w tej szkole. Na chwałę Klepsydry!
- Chciałbym prosić o coś jeszcze. - Przyszło mu do głowy, gdy mieli się rozstać.
- Czy mógłbym przechować tutaj swoją zbroję? W czasie takiego śledztwa lepiej chyba nie rzucać się w oczy i tak sobie pomyślałem, że może chyba bardziej przeszkadzać niż pomagać. Schowalibyście ją gdzieś w magazynie, a ja odebrałbym po powrocie, hm? - Jeśli się zgodzili, Kei wykaraskał się ze swojego rynsztunku, zostając jedynie w cywilnych ciuchach, które miał pod nimi. Obecnie miał przy sobie tylko włócznię, tanto, torbę przewieszoną przez ramię i swój nieco już przechodzony płaszcz. Tak "odciążony" mógł wyruszyć do Yakiniku w kierunku wskazanym przez mistrzów, prosto do szkoły, w której uczył się Hoitsu, kiedy jeszcze żył.
// napisz jaka jest pora dnia i ew. o jakiej porze ja tam docieram, jeśli docieram
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
- Ichirou
- Posty: 4025
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości