Saigoki [dzielnica biedoty]

Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Saigoki [dzielnica biedoty]

Post autor: Tatsuo »

Obrazek
Krwawa Zabawa [ C ]
21 / 30
Kaminari Anzou
Kobieta nie zamierzała protestować i pozwalała robić Anzou, co tylko on chciał. Znalezienie walających się desek było wyzwaniem, bo praktycznie wszystkie szły na to, aby zakryć dziury w ścianach czy zreperować uszkodzone meble, pamiętające jeszcze poprzednich liderów wioski. Jeżeli coś leżało, to trzeba było to wziąć jako pierwszy przed innymi i wykorzystać jak najlepiej się dało. Okna, a właściwie jedno, wychodzące na główną ulicę udało się zasłonić jakąś starą firanką i jedną, pozostawioną deską, ale jeżeli ktoś by chciał, to i tak mógłby się przedostać do środka, o ile byłby na tyle mały i zwinny. A drzwi, zastawione gibiącą się szafką z wypalonymi już ziołami, sięgającą może do połowy framugi, uniemożliwiały szybką ucieczkę z miejsca, lecz nie powodowały tego, że nie byłaby ona całkowicie możliwa. Mówiąc prościej - Anzou starał sie jak mógł, ale nie było tutaj tak dużo rzeczy, aby dało się wykonać plan w pełni.

Kobieta do wieczora zdążyła wziąć swojego synka z łóżka i przeniosła się z nim w róg saloniku. Chłopak miał chwilę przebudzenia, lecz po cichutkim płaczu wrócił ponownie do snu. Co za grzeczny dzieciak! Sama właścicielka domu jednak nie była tak wytrwała i po kilku godzinach oczekiwań sama przysnęła, chrapiąc cichutko.

W domu zaczynało się robić ciemno. Żadnych źródeł światła, żadnej bliskiej ulicy, na której paliłaby się latarnia, lecz po spędzeniu tutaj całego dnia, oczy chłopaka powoli przyzwyczajały się do tego stanu rzeczy. Gdy Księżyc wreszcie spoczął na niebie, ktoś, a może coś, postanowiło wreszcie zawitać do domu kobiety. W rogu sypialni oddalonym najbardziej od wejścia, Anzou mógł zobaczyć jak znajdujący się tam koniec materaca zaczął delikatnie podrygiwać. Czyżby to były te trzęsienia, o których mówił mężczyzna? Na rozwój wydarzeń długo nie trzeba było czekać, bo po chwili z ziemi wyskoczyła dziewczynka ubrana w zwykłą, czarną sukienkę, a sama wyglądała na oko na mniej więcej dziesięć lat. Jej pojedyncze pasma czarnych włosów wypadające ze związanego koka, zasłaniały częściowo jej pozbawione źrenic, ciemne oczy. Z wyjątkiem jednego, będącego zasłoniętego przez opaskę. Ostatnią z charakterystycznych cech był brak lewej dłoni. 

Zachichotała cichutko widząc przed sobą Anzou, a swoją prawą rękę ustawiła za plecami. – Ooo, z tobą się dzisiaj bawię? Dużyś, dużyś, hihi. Ja zacznę. Ha - shi. – Wyszczerzyła swe zęby, za którymi coś się ruszało, lecz z odległości prawie 10 metrów trudno było coś zauważyć. Tylko coś było nie tak... Młody Kaminari mógł poczuć, jak jego oczy powoli się przymykają, a sam stracił na sile. To ze strachu?
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 948
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Saigoki [dzielnica biedoty]

Post autor: Anzou »

Anzou starał się w jakikolwiek sposób zabezpieczyć mieszkanie przed potencjalnym atakiem. Niestety, stan chatki był opłakany i utrudniał skuteczną obronę. Używanie w środku technik również może doprowadzić do katastrofy. Młodzieniec robił co mógł, jednak czy przyniesie to odpowiedni efekt? Nastała noc i wraz z nią rozpoczęła się cała akcja...Z ziemi wydostała się dziewczynka, która nie wyglądała na osobę groźną... Znała jednak podstawowe techniki, bo samo wyjście tego wymaga! Szuka zabawy, a raczej kompanów do zabawy?
- A pewnie, że duży! Jestem Anzou, a Ty, jak się nazywasz?
Zapytał młodzieniec i czuł, jak nagle opada z sił... Nie czuł strachu, jednak coś wpływało na jego zmysły... Nie miał najmniejszego pojęcia co to może być, jednak starał się utrzymywać świadomość i energię... Młodzieniec automatycznie resztką sił złożył pieczęć i postarał się odciąć dopływ Chakry. To była jego jedyna deska ratunku. Jeżeli to nie zadziała... Będzie w bardzo złej sytuacji. Kaminari nie może pozwolić sobie na klęskę. Nie ma na to możliwości. Jeżeli to faktycznie iluzja, a chłopak odzyska pełnię sił i świadomość - będzie dalej bacznie obserwował dziewczynkę. O ile jest dziewczynką i to nie kolejna podpucha, czy też podmiana w Henge no Jutsu. Postara się z nią porozmawiać, a gdy ta wykona ruch w jego stronę - na sam początek Kaminari rzuci w nią Shurikenem celując w udo... jeżeli to faktycznie dziecko, które jest nieco zagubione i w specyficzny osób szuka kompanów do zabawy... To po co je krzywdzić? Gdyby jednak dziecko dalej atakowało, młodzieniec będzie starał się unikać ataków bazując na swojej szybkości. Gdyby jednak nie dało się uwolnić, Kaminari postara się wzmocnić efekt uwolnienia przygryzając swoją wargę. Może pomoże...
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Saigoki [dzielnica biedoty]

Post autor: Tatsuo »

Obrazek
Krwawa Zabawa [ C ]
23 / 30
Kaminari Anzou
JaaaaaA? – Przeciągnęła melodyjnie słówko, śmiejąc się pod jego koniec. Już nawet miała odpowiadać na to zadane przez białowłosego pytanie, lecz ten chyba nie chciał się z nią pobawić. Oj, bardzo jej się przykro zrobiło z tego powodu, ale już była przyzwyczajona do odmów. – Ha. Shi. – Powtórzyła ponownie, lecz tuż po tym młody Kaminari postanowił złożyć pieczęć, która ją mocno zdenerwowała. Oczy błyskawicznie się rozszerzyły, a z buzi wyskoczył język, oblizujący jej górną wargę, lecz co najważniejsze jej lewa ręka, pozbawiona dłoni, wyprostowała się w kierunku Anzou, a z niej wyleciało kilkadziesiąt czarnych nici, pędzących w kierunku chłopaka. Rzut shurikenem wykonany w kierunku dziewczynki czy próba odskoczenia na niewiele się zdały, bo po wykonaniu przez Anzou kroku w tył, mógł poczuć, jak czarne linki oplatają się wokół jego szyi, blokując powoli możliwość oddychania, zaciskając się coraz mocniej na jego krtani. – Hashi, a ty mówisz Shi - bo. Jak śmierć, hihi. – Podeszła kilka kroków do przodu, znajdując się teraz około osiem metrów od swojego niezbyt chętnego do zabaw rozmówcy. – Shi - bo – powiedziała cichutko, rozluźniając nieco ucisk na szyi tak, aby Anzou mógł jej odpowiedzieć.

Jak się można domyślić, zarówno pieczęć, jak i przegryzienie wargi, nie zmieniło nic w tym, jak czuł się obecnie chłopak - lekko skołowany, z pulsującym bólem głowy i osłabiony. 
Obrazek

Rozowe - kobieta z dzieckiem
Niebieskie - Ty
Fioletowe - dziewczynka
Czarne nici - czarne nici
Pomarańczowe - rozne szafki/półki/inne tego typu
Zielone - trawka na zewnątrz
Czerwone - inne domy
Różowa kreska - drzwi
Brązowe z szarym - droga na zewnątrz
Odeglóść między Wami: około 8m
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 948
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Saigoki [dzielnica biedoty]

Post autor: Anzou »

I sytuacja w moment przestała być ciekawa. Białowłosy nie był w stanie poradzić sobie z uniknięciem dziwnych nitek, które otulały teraz jego szyję. Młodzieniec starał się złapać oddech i swoimi rękami jakkolwiek poluzować uchwyt. Musiał tańczyć tak, jak mu teraz grają.
- Shi - bo. Shi - bo. Porozmawiajmy, pobawmy się... Jak lubisz się bawić?
Anzou starał się załagodzić całą sytuację i wymusić na dziewczynce jakąkolwiek zmianę nastawienia. Nie miał zamiaru walczyć, chociaż w głowie musiał szykować plan awaryjny, gdyby negocjacje nie zadziałały. Młoda potrafiła go pochwycić i przejąć nad nim kontrolę. Kaminari miał wolne ręce, które mógł wykorzystać. Młodzieniec w przypadku, gdyby jego pomysł na rozmowę i dialog się nie udał ma jeden, ostateczny plan. Z całej siły szarpnie za czarne liny by wyprowadzić dziewczynkę z równowagi i spróbuje bazując na swojej szybkości skrócić dystans i uderzyć dziewczynkę naładowaną elektrycznie dłonią. Oby jednak do tego nie musiało dochodzić. Ona jest skłonna do rozmowy.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Saigoki [dzielnica biedoty]

Post autor: Tatsuo »

Obrazek
Krwawa Zabawa [ C ]
25 / 30
Kaminari Anzou
Dziewczynka zaśmiała się, słysząc nieudolną próbę młodzieńca, lecz podświadomie cieszyła się, tak odrobinkę, że on chociaż próbuje się z nią pobawić. Reszta, o ile ją w ogóle zauważyła kradnącą ich dzieci, wyzywała ją pod nosem, szydziła z niej, a potem kończyła jak kończyła. Czy ich los też podzieli Anzou? Cóż. Oby nie. – Ktoś tutaj nie uważał, jak tłumaczyłam zasady gry. Szkooooda. Jaaaa? Ooooooj, no lubię taką krwawą zabawę. Gdy krew spływa, a my wesoło tańczymy. Kap, kap, kap. – Z każdym kapnięciem wykonywała niewielki podskok do przodu, lecz nici wciąż utrzymywały się wokół szyi Anzou. Jednak, gdy znalazła się od niego na odległość około pięciu metrów, spostrzegła, i co nie powinno nikogo zadziwić, ruchy w tle salonu.

Kobieta w końcu się wybudziła ze snu i widząc, że jej obrońca niezbyt sobie radzi, postanowiła sama coś zdziałać. Podniosła się ze swoim dzieckiem na ramionach i kucając blisko ściany, starała się przemieścić do szafki, lecz próba przepchnięcia jej spod drzwi poskutkowała jedynie hałasem, który zauważyła dziewczynka. Mała zabójczyni zerknęła w stronę wyjścia i wyraźnie posmutniała. – Zabawa nieudana – powiedziała cicho, a nitki jeszcze mocniej zacisnęły się na szyi chłopaka, aby następnie gwałtownie się wysunąć, podnosząc go delikatnie do góry i przepychając w stronę ściany, w którą po dość krótkiej chwili uderzył. Ich szybkość, jak i siła, nie pozwoliły chłopakowi w żaden inny sposób zareagować, a oparcie się nogami o ziemię na niewiele w tej sytuacji by się zdało, więc trzeba było wykorzystać to, czego dziewczynce brakowało - obu dłoni. Chwytając za nitki, przyciągnął dziewczynkę do siebie, a ta upadła, lądując z dwa metry bliżej, niż się przed chwilą znajdowała. Dalsze ciągnięcie zostało przerwane przez dość mocne uderzenie o ścianę ze strony Anzou, który mógł poczuć, jak nierówne belki drewna wbijają się mu w plecy. Teraz jednak ucisk stawiany na jego szyi delikatnie się poluzował.

Dziewczynka jednak niezbyt sobie zrobiła z upadku, a nawet z tego, że wbity dotąd w jej udo shuriken wbił się jeszcze głębiej. W końcu i tak nic nie czuje. Teraz dopiero młody Kaminari mógł zauważyć, że w prawej ręce dziewczyny znajduje się sztylet, a sama dłoń w błyskawicznym wręcz tempie wysunęła się z nadgarstka, obierając za cel dziecko wraz ze staruszką.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 948
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Saigoki [dzielnica biedoty]

Post autor: Anzou »

Białowłosy nienawidzi tego typu sytuacji. Cholera, mógł posłać kobietę do swojego mieszkania i stoczyć pojedynek z dziewczynką. Dlaczego on o tym wcześniej nie pomyślał? Szarpnięcie poluzowało uchwyt na szyi i wyprowadziło ją z równowagi. To moment, by uderzyć z całym impetem. Chłopak musiał ratować już nie tylko siebie, ale i matkę z dzieckiem, której przecież miał pomóc! Sytuacja była nieciekawa. Musiał działać i to szybko. Musiał zignorować ból i pokazać dziewczynce gdzie raki zimują. Jego możliwości bojowe były ograniczone, a Shuriken wbity w udo nie robił na niej żadnego wrażenia. Kaminari złożył pieczęci i wystrzelił sześć wiązek swojego Reberu prosto w przeciwniczkę. Nie miał wyboru. Wiedział, że to może sprawić jej duży ból, pozbawić przytomności, jednak musiał to zrobił. Nie miał wyjścia. Albo on albo ona. Nie było teraz półśrodków. Jeżeli ma obronić siebie i pozostałych - musi to zrobić. Kaminari będzie podtrzymywał pieczęć by kontynuować biczowanie dziewczynki do momentu aż ta po prostu nie padnie. Nie wiedział, czy ją zabije czy tylko obezwładni... Chciałby to drugie... Podsumowując - jak najszybsze złożenie pieczęci i wystrzelenie Reberu w dziewczynkę, jedna wiązka w twarz, może pozbawi ją to wzroku, pozostałe - w okolice serca. Sam Anzou stara się łapać każdy możliwy oddech.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Saigoki [dzielnica biedoty]

Post autor: Tatsuo »

Obrazek
Krwawa Zabawa [ C ]
27 / 30
Kaminari Anzou
Należało postąpić szybko, aby uratować nie tylko siebie, ale przede wszystkim kobietę, o której los się martwił. Ręce miał w końcu cały czas wolne, więc po przystąpieniu do krótkiej serii sekwencji, z pieczęci smoka wyleciała seria wiązek, wycelowana prosto w serce, jak i oczy dziewczyny. Odległość była niewielka, toteż nie problemem było zlokalizowanie miejsca, w które chciałby Anzou trafić, lecz szybkość wiązek prądu była jednakowa jak ręki, która zdążyła w tym czasie przelecieć niemały kawałek, a wystawiona ze sztyletem dłoń trafiła w kobietę, trafiając niewiele centymetrów nad dzieckiem w wychudzony brzuch staruszki. Ta jedynie zdążyła głośno krzyknąć, wypuszczając ze swoich objęć synka, który upadając na ziemię, uderzył się w głowę, tym samym rozpoczynając salwę głośnego płaczu, przeplatanego z jękami matki Yuty. Ręka dziewczyny, zagłębiona teraz w brzuchu matki wraz ze swoim sztyletem, miała już cofnąć się do tyłu, aby trafić kolejny cel, jakim było dziecko.

W końcu po nie tutaj przyszła, lecz całkowicie porzuciła ten pomysł, widząc kątem oka rozbłysk pochodzący od Anzou. Wiedziała, że w tej pozycji niewiele może zdziałać i musiała posłużyć się tym, co już sobie wcześniej przygotowała - nićmi wokół szyi chłopaka, które rozpoczęły wędrówkę pod jego skórę, przerywając mięśnie i powięzi, wbijając się w okolice obu ramion, chcąc dostać się do jego narządów wewnętrznych - płuc, a przede wszystkim serca. Nici jednak po chwili spowolniły, gdy pierwsza seria wiązek trafiła dziewczynę w ciało, które delikatnie podskoczyło na ziemi, lecz mimo tego chłopak mógł czuć, jak coś przesuwa się w jego okolicy barkowej, oplątując go wokół obojczyka. Jak też sobie zaplanował, jeżeli jedna seria nie będzie wystarczająca, od razu posłał drugą serię, która dokończyła dzieła - wraz z uderzeniem w dziewczynę, Anzou poczuł kolejny, mocny ból poprzedzony głośnym chrupnięciem, a jego lewe ramię powoli stawało się coraz cieplejsze. Jednak ruch nici ustał. Pozostając wciąż wbite w organizm Anzou, straciły swoje napięcie, usuwając się powoli z ciała Kaminariego, lecz część wciąż w nim pozostawała. Czy dziewczyna żyła? Ciężko było powiedzieć, bo wzrok Anzou robił się coraz bardziej mętny.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 948
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Saigoki [dzielnica biedoty]

Post autor: Anzou »

Działo się bardzo dużo. Niestety, Kunai trafił kobietę, a Anzou mógł tylko obserwować jak cholernie cierpi. Sam nie był w wiele lepszej sytuacji. Dziecko zaczęło płakać. Oby ten płacz i hałas, który w środku nocy na pewno zwraca uwagę. Oby pomoc była już w drodze. Kaminari jej potrzebuje. Nie jest w stanie dłużej wytrzymać... Chłopak musiał znowu zignorować ból. Nie mógł teraz odpuszczać. W momencie, gdy poczuł jak nici się poluzowały odpuścił utrzymywanie pieczęci i starał się je usunąć ze swojego wnętrza. Cholera, co to jest? Kaminari nigdy w życiu nie spotkał się z taką techniką... Była ona jednak cholernie bolesna... Młodzieniec musiał utrzymać się przede wszystkim przy życiu, a by to zrobić musiał zachować przytomność. Cały czas starał się obserwować kobietę, którą chyba wykluczył z walki. Jeżeli to możliwe - postara się jeszcze raz złożyć pieczęci i ponownie posłać wiązki Reberu tak, by dla pewności, gdyby stracił kontakt z rzeczywistością zmaksymalizować swoje szanse na przeżycie. Wszystko albo nic. Dlaczego w jego życiu ostatnio tyle bólu? Kaminari nie miał sentymentów. Musiał zlikwidować istniejące zagrożenie.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Saigoki [dzielnica biedoty]

Post autor: Tatsuo »

Obrazek
Krwawa Zabawa [ C ]
29 / 30
Kaminari Anzou
Dodatkowa wiązka, złożona z wielkim bólem barku, poleciała w dziewczynę, a jej ciało, a także krew, która pod nim się znajdowała, podskoczyły gwałtownie do góry, przewracając ją na plecy. Dopiero teraz Anzou mógł zauważyć uśmiech na jej twarzy połączony z kilkoma nitkami wyrastającymi z jej warg. Czy takiej zabawy chciała? Czy była zadowolona przed śmiercią? Z pewnością takie rozważania mogłyby kogoś zainteresować, o ile sam nie byłby bliski śmierci. Przeciwniczka Anzou jednak już nie reagowała, czy to z powodu własnego zmęczenia, czy też z powodu trzykrotnej rantonowej salwy, toteż chłopak mógł zająć się przeglądaniem strat, zanim kompletnie straci siły. 

Kobieta, mając dalej wbity sztylet w swój brzuch, który przechodził jej z drugiej strony, starała się ręką tamować wypływ krwi, lecz dość daremnie. Widząc, że przez palce przechodzi jej czerwonobrunatna ciecz, doczołgała się do swojego dziecka, obok którego się położyła, a jego główkę przyparła do swojego serca. Chociaż Yuta nie był maleńkim dzieckiem, to widać było, że nie rozwijał się prawidłowo. Nie wstał sam, nie raczkował, a jedynie płakał, lecz z każdą sekundą bycia bliżej swojej mamy, intensywność płakania malała.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 948
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Saigoki [dzielnica biedoty]

Post autor: Anzou »

Dziewczynka chyba była martwa. Anzou dobił ją swoim ostatnim atakiem. Przynajmniej takie odniósł wrażenie. Zapewnił bezpieczeństwo, ale chyba tylko sobie... Dziecko co prawda żyło, ale kobieta z każdą sekundą traciła krew. Czy przeżyje? Wszystko zależy od tego, czy otrzyma szybko pomoc. Kaminari starał się znaleźć przy niej jak najszybciej. Musiał to zrobić.
- Już. Wszystko będzie dobrze! Proszę nie zasypiać!
Chłopak chciał, żeby kobieta utrzymywała z nim kontakt zarówno wzrokowy. Wyciągnął bandaż, który posiadał i zaczął uciskać ranę. Zwyczajnie Białowłosy miał za cel spowolnić uciekanie krwi. To wszystko musiało się dobrze skończyć. Anzou musiał zagryźć zęby i ignorować ból. Musiał być silny dla tej dwójki. Dwójki, która zasługiwała na życie.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Saigoki [dzielnica biedoty]

Post autor: Tatsuo »

Obrazek
Krwawa Zabawa [ C ]
31 / 30
Kaminari Anzou
Co za dobre serduszko miał nasz bohater, gdy chociaż sam wymagał pomocy, to nie skupiał się na tym, lecz pragnął opatrzeć kobietę. Rana była naprawdę paskudna. Z brzucha wystawał jedynie koniec rękojeści, a krew wypływała z niejrytmicznie w oddzielonych o kilka sekund pulsach. Znając podstawową pomoc medyczną, jak zresztą wszyscy shinobi, pierwsze co należy zrobić, to zatamować wypływ tak niezbędnej dla nas cieczy, lecz nawet uciskanie bandażem na niewiele się zdało, bo każda kolejna jego warstwa w szybkim tempie narastała krwią, zmieniając swój kolor w błyskawiczny wręcz sposób na czerwony. Staruszka jednak już nie jęczała, lecz swoją prawą ręką, na której teraz leżała, gładziła główkę dziecka. Miało ono otwarte oczy, lecz chyba nie zdawało sobie do końca sprawy z tego, co się tutaj dzieje. Kobieta w końcu przerzuciła swój wzrok na Anzou i uśmiechnęła się lekko, łapiąc jego dłoń, która właśnie obwiązyła bandaż wokół brzucha. Przywiodła ją bliżej swojego ciała i powoli zamykała oczy, lecz ten słaby, jeszcze widoczny oddech wciąż pozostawał.

Młody Kaminari natomiast czuł się coraz gorzej. Krwawienie z ramienia powoli nabierało na swej sile, stając się w końcu widoczne dla niewtajemniczego w niuanse medycyny oka, a lewa ręka z każdym ruchem stawała się coraz mniej użyteczna. Z racji spadającego poziomu adrenaliny w jego krwi, ból, który do tej pory już był palący i narastający, stawał się coraz silniejszy, a sam chłopak czuł, jak obraz się przed nim rozmazuje. I on niewiele tutaj mógł zrobić. W ostatnich sekundach, zanim upadł na ziemię, spostrzegł otwierające się drzwi, a w nich dwójkę mężczyzn, choć i za nimi chyba ktoś był. Trudno było powiedzieć, bo oprócz zagłuszonych przez utratę świadomości krzyków, Anzou niewiele zrozumiał.
* * *O, wybudził się, maaaaaaaamo, wybudził się. – Otwierając powoli oczy, młody Kaminari usłyszał piskliwy, dziecięcy głos, który po chwili zniknął za niewielką firaneczką. Anzou znajdował się teraz w podobnym, co wcześniej domu - obszarpane deski, grzyb w kącie sufitu i niezbyt wygodny materac, na którym leżał, lecz i tak meble znajdujące się tutaj były na o wiele wyższym standardzie, dorównując prawie tym, co znaleźć można w posiadłościach klasy średniej.

Do pokoju białowłosego weszła w końcu kobieta, mająca niewiele ponad dwadzieścia lat, a nawet można byłoby powiedzieć, że z wyglądu przypomina rówieśniczki Anzou. W rękach miała niewielką miseczkę z jedzeniem, choć były to głównie odgrzewane, a wręcz mocno przypieczone warzywa. Niezbyt apetycznie to wyglądało, ale skoro tylko takie tutaj mogą dać, to chyba nie ma co wybrzydzać. Zawsze można nie zjeść. – Słyszeliśmy, co zrobiłeś dla drogiej Aiko. Dziękujemy z całego serca. Powiedziano nam, że od tej pory zmora nie będzie nas nachodzić. – Ukłoniła się, stawiając miskę na podłodze niedaleko Anzou, a sama usiadła na swoich kolanach przed chłopakiem. – Ponoć masz nie wysilać się z ramieniem, bo może być gorzej. Nieźle musiała ci dać w kość. – I to dosłownie w kość. Teraz chłopak mógł zauważyć, jak jego lewe ramię wraz z barkiem spowija biały bandaż, lecz ruchomość wróciła całkowicie, a i ból ustał. – Chcieliśmy, jako wspólnota, jakoś ci podziękować i wręczyć ten skromny podarek. – Wyjęła z tyłu swojego fartucha niewielką sakiewkę, którą przesunęła bliżej Anzou. – Nie będę przeszkadzać. Musisz nabrać siły. Zjedz proszę. – Wstała i skłoniła się raz jeszcze, zmierzając w stronę pokoju głównego, lecz odwróciła się na pięcie tuż przed przejściem. – Och. Ten gburowaty strażnik, co nas nawiedza, mówił, abyś spotkał się z nim przed główną siedzibą. Mam nadzieję, że to nic złego... Ale ponoć nie był zachwycony, gdy się dowiedział o tym, co dla nas zrobiłeś. No, jedz, jedz. – Uśmiechnęła się raz jeszcze i zniknęła choć na chwilę z oczu chłopaka.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 948
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Saigoki [dzielnica biedoty]

Post autor: Anzou »

Anzou po zmordowaniu dziewczynki nie miał czasu by zastanawiać się nad tym, co się stało. Musiał to zrobić. Zginęła zagubiona istota. Niestety. W przeciwnym wypadku mogłoby się to skończyć śmiercią Anzou, matki oraz dziecka. Jedna śmierć zamiast trzech. To chyba jedyna dobra informacja, która z tego wynika. Chłopak zrobił co mógł. Następnie wybudził się w innych okolicznościach. To oznaczało, że przeżył. Dostrzegł kobietę, która zaczęła mu dziękować... Kaminari starał się wszystko ogarniać, jednak ból i zdezorientowanie było zdecydowanie wyższe.
- Nie zrobiłem nic wyjątkowego... Chciałem tylko pomóc, nie lubię zostawiać kogoś samego z problemem... Zwłaszcza, gdy osada zlewa temat i omija go szerokim łukiem.
Białowłosy był bardzo szlachetny w swoim postępowaniu. Przed nim jednak wiele treningów i zadań, by nie odnosić ran. Jego ciało jest święte, a gdy pomyśli o tych nitkach... Od razu zbiera mu się na wymioty. Chłopak zjadł to, co mu podano, potrzebował nieco więcej energii, by podnieść się i zgodnie z instrukcją ruszyć pod siedzibę władzy. Ciekawe czego chce ten strażnik.
- Obejdzie się bez pieniędzy. Proszę je zachować. Dziękuję za posiłek. Będę ruszał. Wszystkiego dobrego...
Powiedział Anzou i odszedł w kierunku, o którym wspominała kobieta. Nie planuje żadnych większych wydatków, więc po co mu te pieniądze? Niech wykorzystają je na remont. Kierunek - siedziba władzy.

zt
0 x
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Raigeki (Osada Rodu Kaminari)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości