Stajnia Hōseki

Awatar użytkownika
Hana
Posty: 288
Rejestracja: 6 paź 2021, o 05:51
Wiek postaci: 18
Ranga: Uczeń (Dōkō)
Krótki wygląd: Nałożyła na nogi ciepłe, czarne pończochy, a na to spudniczkę. Założyła zwykłą koszulę, a na ramiona zarzuciła błękitną kurtkę. Włożyła na nogi lekkie obuwie, żeby zawsze być gotową do akcji. Włosy upięła jak zwykle z delikatnym akcentem.
Widoczny ekwipunek: Odznaka shinobi (naszyjnik); Kabura na broń (na prawym udzie), kabura (na lewym udzie), dwie torby z ekwipunkiem (z tyłu na biodrze), ciemne rękawiczki (zwykłe), Ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych Sił Sogen" (na lewym ramieniu)
GG/Discord: Hana-chan/sushimaru9208
Multikonta: Tetsu Maji

Re: Stajnia Hōseki

Post autor: Hana »

Powodzenie misji w stajni Hoseki zagwarantować mogło jedynie rozważne postępowanie. Nikt tak nie dbał o bezpieczeństwo, jak młoda Kaminari. Przebywanie w budynku z zagrodami niosło za sobą szereg okoliczności, które mogły po sobie nastąpić. Najgorszą ze wszystkich, jaką mogła sobie wyobrazić, to wprawienie koni w niepokój. Ciskające się ze strachu w drewnianych pokojach zwierzęta w pierwszej kolejności zrobiłyby sobie krzywdę i robiły zniszczenia, a potem kto wie, czy nie stratowały by ludzi w pobliżu. Wierzyła jednak słowom Stajennego, który znał swoich podopiecznych. Hanie bardziej chodziło o uniknięcie strasznych wizji, niż ich przywołanie. Dzięki temu wyrabiała sobie tak potrzebną jej od zawsze śmiałość.
Już zdążyła ochłonąć po zachwytach nad czarnej maści ogierem. Dla niej wyglądał, jak olbrzym i myśl, że będzie jej pisane zasiąść na jego grzbiecie przyprawia o ciarki. Na razie jednak musiała skupić się na słowach mężczyzny, który miał dla niej cenne wskazówki. Zamierzała wziąć do serca wszelkie porady, żeby potem nie okazało się, że doprowadzi do niepotrzebnego zamieszania. Każde drobne potknięcie zdawało się być dla dziewczyny wartością ujemną. Stała przed naprawdę niesamowitą okazją do nakarmienia tych majestatycznych rumaków.
- Czy... mają jakieś imiona? - wiedziona kolejną myślą, zagadnęła zaciekawiona. Pragnęła poznać imię każdego z osobna. Okazać im w ten sposób szacunek i wdzięczność. Starała się też opanować zdenerwowanie, które towarzyszyło jej od pewnej chwili. W zasadzie dopiero teraz zdała sobie sprawę, że stoi przed koniem z zamiarem nakarmienia go. Ściskała wcześniej podniesioną marchewkę. Przysmak, który widocznie był dobrym sposobem na uzupełnienie diety w potrzebne składniki odżywcze. Jak już sam Stajenny zdążył wspomnieć zwierzęta te były w pełni roślinożerne. Niewątpliwie jednak sprowokowane potrafiły ugryźć, nie wspominając już o destruktywnej sile kopyt. W duchu liczyła na łagodne traktowanie ze strony zwierzęcia.

Zebrała się do kupy i postanowiła pójść za ciosem. Spojrzała niewinne na mężczyznę i jego baczne spojrzenie, oczekując jakiegoś znaku. Aprobata oznaczałaby, że ma wszystko pod kontrolą, więc wyciągnęła dłoń z marchewką w stronę pyska ogiera. Decydującemu momentowi towarzyszyło szybsze bicie serca, które chciało wyrwać się z piersi Hany. Westchnęła mocno, gdy koń faktycznie chwycił kąsek z zamiarem zjedzenia. Odczuła ulgę, a satysfakcjonujące chrupanie podbudowało do dalszego działania. Nie odważyła się jednak przystawić dłoni do sierści na głowie zwierzęcia. Może przy którymś z kolei. Wiedziona tą samą metodą spoglądała na Stajennego i jego kolejne instrukcje.
- Proszę, smacznego (imię zwierzęcia). - zagadnęła w międzyczasie jednego z nich i kroczyła od boksu do boksu, aby każdy dostał swoją część. Nie była to jakaś strasznie ciężka czynność, ale dostarczała co rusz nowych emocji. Trzeba też było mieć na uwadze czas, w którym obejdzie wszystkie zagrody. Nie spieszyła się, aż nie wyczuła momentu, że natrafiła na łagodnie usposobionego konia. W dodatku, któremu dobrze z oczu patrzy i nie wyczuje od niej obawy. Mimo wszystko pragnęła poczuć w dotyku, jak to jest posiadać skórę i sierść. A co do możliwej przejażdżki, to wolałaby dosiąść jakiejś ładnej klaczy. Z pewnością czuła by się bezpieczniejsza na grzbiecie samicy.
0 x
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 948
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Stajnia Hōseki

Post autor: Anzou »

Kaminari Hana, misja D
7/7, Konne sprawy KONIEC
Hana była stale zafascynowana stworzeniami, które żyją w Stajni. Konie uwielbiały marchewki. To stworzenia, które podobnie jak ludzie miały swoje upodobania i preferencje. Stajenny był bardzo zadowolony, że mógł dać dziewczynie trochę radości. Uśmiech nie schodził z jego twarzy. Był wygranym całego dnia; Hana pomogła mu najpierw z sianem, teraz z karmieniem. Co więcej, spędził czas w miłym towarzystwie, mógł z kimś porozmawiać. Stajnia to nie jednostka wojskowa, nie jest tutaj tak sztywno jakby mogło się wydawać. Nawet jeżeli mowa o osadzie rodu Kaminari.
- Jasne, Hana! Każdy nazywa się inaczej. Ten, którego przed chwilą nakarmiłaś to Shota. Kolejny to Takuya, Hiroto, Tsubasa, Onina, Yuma, Hanami, Okame, Haru i Arakan. Haru i Arakan, te na końcu to rodzeństwo. Mają temperament!
Uśmiech dalej towarzyszył Stajennemu, do samego głosu doszła ogromna radość i ekscytacja. Widać było gołym okiem, że praca w stajni to jego pasja, że jest to miejsce, w którym się realizuje i zwyczajnie jest szczęśliwy. Nawet jeżeli czasem jest za ciężko, nawet jeżeli brakuje rąk do pracy - on to kocha i w pełni się temu oddaje. Hana przemierzała od boksu do boksu karmiąc piękne konie. Żaden z nich nie stwarzał problemu, jednak Okame, 8 koń nawiązał bardzo głęboki kontakt wzrokowy z nadzieją klanu Kaminari. Może w niej coś poczuł? Stajenny nie omieszkał tego pominąć.
- Chyba Okame Ciebie polubiła. Chcesz się na niej przejechać? Myślę, że Ci się spodoba. W pełni zasłużyłaś. Sporo mi pomogłaś, do tego Twoje towarzystwo poprawiło mi nastrój! Tutaj zapłata za Twoje wsparcie, Hana. Dziękuję.
Stajenny wyciągnął z kieszeni mieszek i przekazał go Hanie. Teraz po jej stronie było ewentualne skorzystanie z propozycji. Mogła pojeździć konno i sprawdzić się w nowej roli. Mogła mimo wszystko też odejść w swoją stronę.
Napisz proszę post ostatni misji, w którym masz wybór; albo jeździsz konno albo żegnasz się ze Stajennym. Koniec misji.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Hana
Posty: 288
Rejestracja: 6 paź 2021, o 05:51
Wiek postaci: 18
Ranga: Uczeń (Dōkō)
Krótki wygląd: Nałożyła na nogi ciepłe, czarne pończochy, a na to spudniczkę. Założyła zwykłą koszulę, a na ramiona zarzuciła błękitną kurtkę. Włożyła na nogi lekkie obuwie, żeby zawsze być gotową do akcji. Włosy upięła jak zwykle z delikatnym akcentem.
Widoczny ekwipunek: Odznaka shinobi (naszyjnik); Kabura na broń (na prawym udzie), kabura (na lewym udzie), dwie torby z ekwipunkiem (z tyłu na biodrze), ciemne rękawiczki (zwykłe), Ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych Sił Sogen" (na lewym ramieniu)
GG/Discord: Hana-chan/sushimaru9208
Multikonta: Tetsu Maji

Re: Stajnia Hōseki

Post autor: Hana »

Codzienne życie innych różniło się tak bardzo od tego, z czym zmagała się nastolatka. Zmagania z pozornie łatwą pracą i dopilnowanie każdego szczegółu, tak w zasadzie wydaje się nie lada gratką. Dla niej każdy aspekt przebywania w stajni i podziwiania parzystokopytnych dostarczał ogromną porcję wrażeń. Dlatego wszystko to nie stanowiło problemu pod czujnym okiem Stajennego. Co innego, gdyby miała za zadanie poradzić sobie samodzielnie. Bez nadzoru ten teren mógłby wyglądać w opłakanym stanie. Już bardziej porywczy ogier, jakim był Haru, wprawił dziewczynę w konsternację. Wiedziała, że nie powinna się bać, bo zwierzęta to wyczują. Tym bardziej te, które spoglądały na nią nad wyraz bystrym spojrzeniem. Nim jednak podchodziła do karmienia, to brała głęboki wdech. Swojsko zapach nieco drażnił w nozdrzach, lecz taka była już natura. Mogła z tym żyć. Nie raz wracała równie śmierdząca po treningach.
Poczuła, że znalazła kolejne zajęcie godne kontynuowania, aby osada prosperowała szybciej i lepiej. Dobrze wychodziła na tym, kiedy mogła przyczynić się dla dobra społecznego i wynieść cenne nauki. I tym razem nie zamierzała rezygnować z niczego, co leży tuż na wyciągnięcie ręki. Od samego początku nie naciskała i gdyby nie świetny humor mężczyzny, to była by zapomniała, po co chciała tu przyjść. Tak dobrze się bawiła. Czas naprawdę szybko leciał przy rozrywce.
Poszła za radą Stajennego, który wytypował dla Hany łagodną klacz. Dziewczyna zdecydowała się pójść za przykładem i dotknąć pyska zwierzęcia. Gładka, wypielęgnowana sierść czyniła z Okame szczególnie piękny okaz. Nie mogła oprzeć się tej pokusie. Nim jednak miało do czegokolwiek dojść, należało przygotować klacz do wybiegu. Sam proces wydawał się nadzwyczaj czasochłonny i wymagający energii. Gdy tylko Stajenny ruszył ku przybory sama faworyta zrobiła się żywcza i chętna do działania. Mężczyzna wyprowadził ją z zagrody i pokazał Hanie, jak zarzucić siodło oraz zapiąć uprząż. mimo niepewności kunoichi nie mogła oderwać wzroku od Okame. Z tak dobrze wytrenowanym zwierzęciem czuła się bezpiecznie. Nim się opamiętała, przyszedł moment na pierwszą lekcję. Przetrwanie w siodle. Czuła się wniebowzięta, gdy tylko udało jej się wsiąść na grzbiet. Drobne wskazówki okazały się idealne i niewykluczone, że waleczność Hany była tu pomocna. Z góry świat wydawał się mniejszy. Serce biło dziewczynie dwa razy szybciej. Mogła jednak czuć się spokojna, bo Stajenny nad nią czuwał. W trakcie odprowadzania na zewnątrz tłumaczył podstawowe czynniki na jakie musiała zwracać uwagę. W oparciu o lejce i strzemiona była w stanie operować ruchami klaczy. W mgnieniu oka pozostała sam na sam z Okame i zataczała kręgi po wybiegu. Chłonęła ten cudowny moment bardzo długo, aż zaczynało się ściemniać, a sam Stajenny ogłosił na dziś koniec. Poczuła się, jak dziecko, które nie chce rozstać się z nową zabawką. Przeokrutne. Zatem odprowadziła klacz do zagrody, zdjęła masywne siodło i wyjęła z pyska uprząż. I przyszedł moment, w którym Hana musiała rozstać się ze zwierzęciem, jak z najlepszą przyjaciółką. Łzy same cisnęły się do oczu.
- Dziękuję za dzisiejsze nauki. Chętnie jeszcze tu wstąpię, z pomocą. - odparła, ocierając kącik oka z nadmiaru łez. Skłoniła się niezmiernie nisko, aby okazać podziękowania i z nadmiaru emocji ruszyła do bramy wejściowej.


zt.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Raigeki (Osada Rodu Kaminari)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość