Siedziba władzy

Awatar użytkownika
Yuki Hoshi
Posty: 490
Rejestracja: 7 mar 2021, o 20:42
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko

Re: Siedziba władzy

Post autor: Yuki Hoshi »

~ 15/15 ~”Obowiązek wobec klanu, część II” Misja Rangi D Noguchi Akane
Misja zakończona sukcesem.
0 x
KP | Pieniążki | PH
Awatar użytkownika
Noguchi Akane
Martwa postać
Posty: 261
Rejestracja: 27 paź 2020, o 00:18
Wiek postaci: 29
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Akane jest dość wysoką kobietą, o pociągłej twarzy i długich, ciemnych włosach i jasnej cerze. Sylwetkę ma dość szczupłą, z lekko zarysowanymi mięśniami, sugerującymi raczej zwinność, aniżeli czystą, fizyczną siłę.
Widoczny ekwipunek: Wygodny strój podróżny, kamizelka shinobi, torba na pośladkach i kabura przy udzie. Dwa złożone Fuma Shurikeny przy pasie, na wszystko zaś narzucony ciemny, wygodny płaszcz z kapturem. Maska Oni skrywająca twarz.
Multikonta: Hoshigaki Toshiko

Re: Siedziba władzy

Post autor: Noguchi Akane »

0 x
Awatar użytkownika
Kaiho
Martwa postać
Posty: 331
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 14:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Inuzukowe, zielone ślepia
- Cienka, pionowa blizna na lewym oku
- Proste, długie włosy, część zapleciona w warkoczyki
- Niski
GG/Discord: Angel Sanada #9776
Multikonta: Koala, Yugen
Aktualna postać: Yugen

Re: Siedziba władzy

Post autor: Kaiho »

Śmieszne. Ona opierała się na nim, ledwo stojąc, a on sam ledwo stał. Rozstawił nogi szerzej, kiedy tak się uwiesiła. Proszę... Kręciło mu się w głowie. Był zmieszany. Czuł się słabo. Było mu wszystko obojętne, czy usiadłby tutaj i siedział już do białego rana, a rankiem znalazłby go ktoś inny, kogo sprowadziłaby ta dziewczyna czy może padłby gdzieś po drodze i już tak został. Ta kosmiczna energia wypełniająca żył prowokująca do tego, żeby przeżyć i żeby nikomu nic się nie stało wyparowała. Świat płonący intensywnym płomieniem wypalił się. Wiatr rozdmuchiwał popiół. Nie był tu jednak sam. I cała ta afera może miałaby zupełnie inny rys, gdyby sam był.
- Gdzie mieszkasz? Odprowadzę cię. - Zaproponował swojej Fasolce. Chwilowo swojej. Wróci do rodziców i pewnie kiedyś wpadnie w prawdziwie męskie ramiona. Łał, ale będzie miała życiową historię do opowiedzenia w domu i swoim znajomym. Że jakiś cieć uratował jej tyłek i wydostał ze starego magazynu. Naprawdę jej współczuł. Całego tego przeżycia i bólu, który musiała znieść. - Poniosę cię, co? Chodź na barana. - Kiedy odeszli kawałek dalej i w końcu smród powietrza przestał być przesiąknięty woniami tamtej walki jakoś łatwiej się zaczęło iść. To wszystko nadal jakoś nie do końca do niego docierało. Utrzymywało się na bezpieczniej linii, w której nie targało na tyle mocno myśli, by doprowadzić do stanu, w którym nie drgnąłby nawet na krok, co dopiero mówić o odprowadzaniu dziewczyny czy meldowaniu się w siedzibie władz. Przystanął i kucnął, żeby mogła wejść na plecy. Pewnie do samego domu jej nie doniesie - ale chociaż kawałek..? Była drobna i mała, chyba nawet mniejsza od niego! Pewnie była młodsza. Zawsze mu się wydawało, kiedy widział takie kobietki, że to cud, że jednak może być ktoś od niego mniejszy. I za każdym razem żałować, że przyszło mu się urodzić właśnie facetem.
Odprowadził najpierw dziewczynę do jej domu, jeśli to było możliwe. Oddał jej torbę i przekazał, że reszta jej sprzętu jest nadal na placu. I żeby na siebie uważała. Dopiero wtedy skierował się do siedziby władz.
- Itazura Kaiho. Melduję, że znalazłem dziewczynę i odprowadziłem ją do domu. - Zgłosił się wprost do osoby, która zarządzała tym burdelem i która pełniła najlepszą na świecie nocną zmianę. Najlepszą - bo najmniej wariatów się wtedy kręciło. I tych normalnych ludzi też. Właściwie - głównie tych normalnych. - A jak tu nie ma tego zlecenia to mam to w dupie i po prostu pani zaznaczy, że przynajmniej jedni rodzice mogą spać spokojniej. - Nie zamierzał tutaj stać nawet pięciu chwil dłużej. Chciał się umyć. Wyszorować. Zmyć z siebie tę noc i jej wspomnienia. Zawinąć w kołdrę i spać. Spać jak najdłużej. Mieć święty spokój.
0 x
Obrazek
Love, don't get in the way
Of this game I was born to play
Your feelings, they can't have a say
In this game you're either hunter or prey.


phbankgłosa to cały art od Kaisy ♥
Awatar użytkownika
Shabondama Haruki
Posty: 322
Rejestracja: 11 lip 2021, o 19:57
Wiek postaci: 19
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Białe włosy, błękitne oczy, błękitna Yukata w bańki i fale. Dmuchawka za pasem.
Widoczny ekwipunek: Dmuchawka za pasem.
GG/Discord: Silens#9436
Multikonta: Panda

Re: Siedziba władzy

Post autor: Shabondama Haruki »

0 x
Polecam używać mojego ID do ukrywanej treści. Obrazek

Wszystkie moje grafiky są autostrwa najlepszego forumowego grafika. Kaisy. Polecam użytkowniczkę.
Awatar użytkownika
Kaiho
Martwa postać
Posty: 331
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 14:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Inuzukowe, zielone ślepia
- Cienka, pionowa blizna na lewym oku
- Proste, długie włosy, część zapleciona w warkoczyki
- Niski
GG/Discord: Angel Sanada #9776
Multikonta: Koala, Yugen
Aktualna postać: Yugen

Re: Siedziba władzy

Post autor: Kaiho »

Happy end. Tak. To na pewno był happy end. Szczęśliwe zakończenie, którego ponoć dożywają tylko nieliczni. I w tym znalazła się dziewczynka dopiero poznająca tajniki ninja i on, nieporadny debil, który w krytycznej sytuacji nie potrafił nawet trzeźwo myśleć. Ale tak. Szczęśliwe zakończenie. Dziewczyna żyła i poczuł, że właśnie tak powinno to wyglądać - spokojni rodzice i chociaż zmęczona to w w końcu w domu. Dziewczynka, która miała pecha przeżyć coś okropnego i oby wyciągnęła z tego jak najlepsze lekcje. Jak na przykład nie być tak ciulowym ninja jak on sam. Oby była lepsza, mądrzejsza i silniejsza, żeby w przyszłości mogła się sama bronić. Bo ty na pewno nie czułeś, że zasługiwałeś na całusa w policzek. I na jej spojrzenie. Ale nawet jeśli to uśmiechnąłeś się lekko, chyba każdy poczułby się chociaż o kilka gramów lepiej. Zwłaszcza ktoś taki jak ty - osoba, która po prostu chciała być doceniona. Żeby na te wszystkie porażki znalazła się chociaż jedna osoba, która powie ci: wcale nie było tak źle, Kaiho. Próbuj dalej! Robiłeś, co mogłeś, więc na drugi raz będzie tylko lepiej! Dobra robota, Kaiho. Dobra robota... Czasem wydawało ci się, że prosisz o zbyt wiele. I już nie wiedziałeś, czy to na pewno problem jest ze światem czy może z tobą samym. O, z tobą - to na pewno. Czy ktokolwiek inny miał takie przygody jak ty? Miał? Był jeszcze ktoś tak poświrowany, w taki sposób? Miałeś wrażenie, że jesteś osamotnioną wyspą w tym wszystkim.
A jednak.
Kaiho nie był w dobrym nastroju. Był w nastroju oscylującym wokół fatalny. Nadal nie wyleczył się ze swojej zimowej miłości, która prześladowała go za typem, którego nawet nie znał i który był cholernym tchórzem. Chyba to go w tym wszystkim wcierwiało najbardziej. Nadal nie pogodził się z kolejną wojną, wokół której zakręciło się jego życie i wszyscy znów wyciągali bronie pochowane po szafach. Nadal nie mógł znaleźć wspólnego języka z wujem. Wszystko się kumulowało. I teraz jeszcze TO. Gotów był być niemiły i chamski, zresztą to nie było nawet aż tak wybitnie nienormalne w jego wykonaniu. Wypadał na takiego - przez to, że nie trzymał zazwyczaj emocji na wodzy, bo nie chciał. Nie potrafił - fajnie się to mówi. Nie potrafił, jasne. Ale nie potrafił nie dlatego, że nie mógł, tylko nie chciał się tego nauczyć. Był za mało karny - na to wychodziło. Magiczne a jednak pojawiło się w postaci anioła, który przyszedł o zmroku. Tak i przyszedł teraz. Świetnie się spisałeś, Kaiho. W końcu. Ktoś. Ktoś, kto nie wiedział, jak to wyglądało i nie miał poglądu na te porażki. Heh... czy wtedy też by tak mówił? Że dobra robota? Że tak być powinno? To było miłe... ale to nadal nie to. A jednak. A jednak to ty jesteś dziwką, która ma za duże wymagania.
- Było dwóch. Jeden jest chyba martwy. Drugi chyba żyje. Był nieprzytomny jak wychodziłem z dziewczynką, zostawiłem ją w domu... - Chyba to mówiłem? Dobrze, że oni już się tym zajmą. Nie miał do tego siły. Wziął sakiewkę. Wuj byłby dumny? Nie byłby. Strasznie ciężka była ta sakiewka, a pieniądze wydawały się śmierdzieć. Ten Anioł powiedziałby ci, że to pieniądze za uratowanie życia. Ty byś powiedział, że to pieniądze za śmierć. Dlatego nie mówiłeś już nic. Coś narobił? Uratowałeś życie. Naprawdę - jak dumnie, jak bohatersko to brzmi! Fajnie. Fajnie słuchać pustych słów z wyuczonych formułek, kiedy ktoś zaraz odwraca się do ciebie plecami. Do zobaczenia? Jasne. Ciekawe, w którym uniwersum. Bo na pewno nie tym, do którego należał Kaiho. - Dobranoc.
Jeszcze trochę i zacznie wstawać świt.
[/zt]
0 x
Obrazek
Love, don't get in the way
Of this game I was born to play
Your feelings, they can't have a say
In this game you're either hunter or prey.


phbankgłosa to cały art od Kaisy ♥
Awatar użytkownika
Kutaro
Posty: 885
Rejestracja: 25 lip 2020, o 21:35
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody mężczyzna. Czarne ścięte przy czaszce włosy, ciemne okrągłe okulary, kwadratowa szczęka. Popielaty płaszcz do kolan, bez rękawów, ciemne spodnie.
Widoczny ekwipunek: Duży kunai przy pasie, czerwony karwasz na lewej ręce
GG/Discord: Templar#5431
Multikonta: Templar

Re: Siedziba władzy

Post autor: Kutaro »

Ścieżka przez las nie kryła w sobie żadnych niemiłych zaskoczeń, więc Anzou mógł się pogrążyć w myślach o naturze wojny. Konflikty między krajami powodowały, że młodzi ludzie zwracali się przeciwko sobie i mogli tylko prosić bogów by cudem uniknęli spotkania na tym samym polu bitwy. Lecz jednocześnie była to okazja na nowe przyjaźnie, czas bohaterstwa, honoru i chwały. Choć niektórzy uważali, że to drugie podejście jest jedynie tępą propagandą mającą zachęcić ludzi by ryzykowali własnym życiem. Bo przecież, taki wielki dowódca był zbyt ważny, by walczyć na froncie, a przynajmniej tak się im często wydawało.
Wkrótce las jednak został za plecami i z każdym krokiem na trakcie młody Kaminari zbliżał się do Raigeki. Możliwe nawet, że nieco urósł z dumy wykonania zadania, ale i ograniczenia strat w ludziach.
* * * Po kilku spokojnych dniach podróży, Anzou zobaczył na horyzoncie zarysy stolicy Antai. Wkrótce potem mógł stanąć przed siedzibą władzy by zdać raport. Oczywiście od niego zależało, czy wcześniej chciał się lekko chociaż oporządzić po długiej podróży, czy może zdecydował się na meldunek tak szybko jak to możliwe. Niezależnie na jaki sposób prezentacji się zdecydował prędzej czy później stanął on przed swoim zleceniodawcą.
Kaminari Hiroe bo tak się przedstawiła w liście była wysoką, szczupłą, ciemnoskórą kobietą z krótkimi włosami. Miała na sobie kamizelkę ninja, prostą koszulkę i wygodne, luźne spodnie. Kiedy młody shinobi wszedł do jej gabinetu zastał ją na wpół siedzącą na biurku i jedzącą ze smakiem jabłko.
- He? - Zapytała na początku, zastanawiając się z kim ma do czynienia, lecz po chwili najwyraźniej sobie przypomniała. - A to Ty, Anzou, tak? Mówili mi, że wróciłeś. Jak poszło? - Zapytała po czym wgryzła się ponownie w owoc. Choć jej podejście do oficjalnej etykiety było co najmniej wątpliwe, to młodzieniec bez przerwy był obserwowany przez bystre, ciemne oczy.
0 x
"ale odkąd doszedł Templar, stał się wyrocznią na wszystko,
samemu wkładając w cokolwiek minimum pracy i effortu"

Obrazek
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 949
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Siedziba władzy

Post autor: Anzou »

Podróż do Raigeki była spokojna. Co prawda, trwała długo, jednak chłopak konsekwentnie zbliżał się do celu. Nic groźnego się już nie wydarzyło. Młodzieniec mógł więc zastanawiać się nad sensem życia i czerpać garściami ze spokoju, który był na trasie. Każdą sekundę trzeba doceniać, bo nigdy nie wiadomo, która sekunda będzie tą ostatnią. Zwłaszcza w trakcie wojny. Walki z Uchiha będą trwały jeszcze długo. Kaminari nie odpuszczą, dopóki nie wybiją wszystkich. Wojna na wyniszczenie. Swoją drogą, ciekawe jak przebiegają walki w innych rejonach. Białowłosy po wykonaniu zadania, kilku dniach podróży w końcu dotarł do celu, dotarł do stolicy, Raigeki. Miejsce, w którym czuje się bezpiecznie, jego oaza, jego dom. Miejsce, o które będzie walczył do utraty tchu. Nieważne, czy jego ręka będzie ucięta, czy będzie w stanie składać pieczęci. Będzie gryzł swojego rywala, jeżeli zajdzie taka potrzeba. Myślenie Nastolatka diametralnie zmieniło się w ciągu ostatnich tygodni. Anzou zawsze wykonywał zadania, które mu postawiono, starał się je realizować bez dyskusji, jednak teraz... gdy odebrał kilka żyć... on się do tego przyzwyczaił. Przywykł, że odbiera komuś życie, że morduje w imię klanu. Nie miał w związku z tym żadnych wyrzutów sumienia. Przynajmniej jeszcze. Kto wie, czy demony nie dorwą go w przyszłości. Białowłosy wszedł bez marnowania czasu do siedziby Władzy by zdać raport. Do ładu może doprowadzić się po wykonaniu zadania, czyli po złożeniu meldunku. Anzou przyglądał się osobie, która zaciekle gryzła jabłko.
*Mogłaby się zająć robotą, a nie żarciem tego jabłka. Na froncie giną ludzie, a niektórzy... ech... szkoda słów...*
- Poszło bez większych komplikacji. Dotarłem na miejsce, obkleiłem notkami most, który zdetonowałem, gdy tylko wóz na niego wjechał. Nie spodziewałem się, że będzie taki solidny, nie pękł od razu, musiałem dokończyć dzieło. Finalnie - most jak i transport został totalnie zniszczony.
Nastolatek wziął wdech, spojrzał prosto w oczy rozmówcy. Walczył ze sobą, czy ujawniać każde szczegóły, czy mówić o tym, że jeden z przeciwników przeżył. W relacjach międzyludzkich należy być szczerym i otwarcie wszystko mówić. Dzięki temu jesteśmy w stanie unikać błędów czy niedopowiedzeń.
- Jeden Uchiha przeżył. Nie chciałem ryzykować na terenie wroga i zajmować się walką z nim, na pewno był ranny wskutek wybuchu i zużycia Chakry.
Anzou nie mówił nic więcej. Tutaj się zatrzymał i czekał na pytania. Był niemal przekonany, że one nastąpią. Kaminari jednak miał czyste ręce, zdetonował wóz i most na terenie wroga. Taka akcja zasługuje na uznanie, czy się to komuś podoba, czy nie.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kutaro
Posty: 885
Rejestracja: 25 lip 2020, o 21:35
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody mężczyzna. Czarne ścięte przy czaszce włosy, ciemne okrągłe okulary, kwadratowa szczęka. Popielaty płaszcz do kolan, bez rękawów, ciemne spodnie.
Widoczny ekwipunek: Duży kunai przy pasie, czerwony karwasz na lewej ręce
GG/Discord: Templar#5431
Multikonta: Templar

Re: Siedziba władzy

Post autor: Kutaro »

Jeśli wszystko poszło zgodnie z planem i rzeczywiście dostawy do fragmentu frontu zostały zablokowane, to spokojna oaza Anzou stała się nieco bezpieczniejsza. Samo zniszczenie transportu broni może, nieco odciążyć fragment frontu. W końcu Uchiha nie będą mieli czym rzucać w swoich zachodnich sąsiadów. Możliwe, że będą musieli nieco odskoczyć od Kaminarich na czas wznowienia dostaw. Te z kolei też będą utrudnione z uwagi na zerwanie mostu. Tak czy inaczej akcja młodego shinobi na pewno miała pozytywny wpływ na sytuację pobratymców w okolicy świątyni Susanoo.
Hiroe z uwagą słuchała raportu Anzou, raz czy dwa kiwnęła głową dla zaznaczenia, że słucha. Nie ściągała wzroku z swojego podwładnego, ale raz czy dwa obrzuciła go wzrokiem jakby dla sprawdzenia czy wizualnie wygląda na ninję zdolnego do opisanych działań. Najwyraźniej jednak jej się spodobało co widziała bo gdy Władca Piorunów skończył, kobieta odbiła się od biurka, zostawiła na nim owoc i zabrała głos.
- No! Dobra robota. - Pochwaliła chłopaka. - Ale chcę więcej szczegółów. Jakie dokładnie straty udało Ci się zadać? Jak duży był ten transport? Jak myślisz, ile im zajmie odbudowanie tamtego szlaku? - Rzuciła pytaniami lekko przechadzając się po pokoju. Chciała poznać opinie shinobi na temat nie tylko walki ale i skutków jego działań. Po chwili się zatrzymała i spojrzała ponownie w oczy młodzieńca. - I czemu zdecydowałeś się oszczędzić Uchihę? - Zapytał delikatnie przekrzywiając swoją głowę na bok. Ciemne oczy kunoichi nie zdradzały reprymendy, czy zdziwienia. Anzou mógł w nich natomiast zobaczyć ciekawość i chęć poznania motywów swojego podwładnego. Była ciekawa jakimi myślami kieruje się młody ninja i czego może od niego na przyszłość oczekiwać. Skoro jednak miała takie myśli to mogło oznaczać, że nie wyklucza przyszłej współpracy. Czyli innymi słowy - była zadowolona z poczynań Akoraito.
0 x
"ale odkąd doszedł Templar, stał się wyrocznią na wszystko,
samemu wkładając w cokolwiek minimum pracy i effortu"

Obrazek
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 949
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Siedziba władzy

Post autor: Anzou »

Anzou spodziewał się takiego obrotu sytuacji. Był gotowy na takie pytania i zanim je zadano - znał odpowiedź. W trakcie samej podróży miał czas, by wszystko sobie przemyśleć. To nic złego, że jest o to dopytywany. Każdy szczegół może mieć znaczenie w kontekście wojny. Białowłosy to rozumiał i nie chciał niczego utrudniać. Poczekał, aż kobieta skończy zadawać pytania. Wtedy stojąc dalej wyprostowany udzieli na nich odpowiedzi.
- To był jeden wóz. Ciężko określić mi ilościowo straty po stronie Uchiha, jednak eksplozja, była odczuwalna w promieniu około 15 metrów. Sam towar musiał być cenny, ponieważ jeden ze Strażników próbował utrzymać wóz na moście i wciągnął go na ziemię nie zważając na straty, jakie może ponieść. Wykończyłem go szybko strzelając w niego wiązkami Reberu.
Anzou stale utrzymywał kontakt wzrokowy ze swoją rozmówczynią. Badał jej mowę ciała, orientował się, czy to co mówi do niej trafia. Chciał rozszyfrować jej emocje. Jej ciało nie zdradzało jednak praktycznie nic.
- Most został doszczętnie zniszczony, nie wiem ile zajmie im odbudowa, nie znam się na konstrukcji mostów, jednak cały środek oraz zewnętrzna część, gdzie były wzmocnienia - zostały zdetonowane. Samo urwisko, nad którym był most również.
Młody Kaminari nie wiedział ile buduje się most. Niby skąd miał to wiedzieć? Nie chciał filozofować, określił sytuację, wnioski kobieta prawdopodobnie wyciągnie sama. Teraz trzeba przejść do ostatniego pytania, chyba najtrudniejszego.
- To nie było ocalenie Uchihy. Zwyczajnie nie chciałem ryzykować. Nie mam problemu z tym, by ich zabijać, w trakcie wojny na swoim koncie mam już kilka głów z ich strony. Chciałem uniknąć sytuacji nadejścia posiłków Uchiha, sam wykorzystałem prawie połowę swojej Chakry, a do przebycia miałem jeszcze sporą drogę. Uznałem, że most i wóz został zdetonowany, więc moje zadanie zostało wykonane. Jeszcze niejednego wroga zamorduję. Proszę się o to nie martwić.
Władca Piorunów miał poważną minę, a jego głos nie załamał się ani na jedną chwilę. Stał dumny, wyprostowany, powiedział to, co chciał. Nie zrobił nic złego. Walka na terenie wroga po tak głośnej eksplozji to proszenie się o wyrok śmierci. Niestety - Nastolatek na drugi świat się nie wybiera, więc nie ma sensu, by odchodzić z niego tak wcześnie. Jeszcze wiele krwi do przelania za Antai przed nim.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kutaro
Posty: 885
Rejestracja: 25 lip 2020, o 21:35
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody mężczyzna. Czarne ścięte przy czaszce włosy, ciemne okrągłe okulary, kwadratowa szczęka. Popielaty płaszcz do kolan, bez rękawów, ciemne spodnie.
Widoczny ekwipunek: Duży kunai przy pasie, czerwony karwasz na lewej ręce
GG/Discord: Templar#5431
Multikonta: Templar

Re: Siedziba władzy

Post autor: Kutaro »

System hierarchii był w klanie bardzo ważny. Stawało się to tylko bardziej istotne w czasie wojny. Pytania zadawane przez Hiroe wbrew pozorom nie służyły tylko by dowiedzieć się o przebiegu misji. Po pierwsze kobieta także miała ludzi nad sobą i również musiała być gotowa na odpowiedzi. Po drugie, chciała sprawdzić charakter Anzou i wyciągnąć co mu się w głowie kryje. Poznając jego motywy, na przyszłość mogła się spodziewać po młodzieńcu pewnych zachowań i w efekcie przydzielić mu odpowiednie zadania.
- Dobrze, czyli ładunek został zniszczony. - Mruknęła kunoichi do siebie. - Skoro osuwisko ściana urwiska została uszkodzona to tym bardziej utrudni odbudowę mostu. Dobrze, bardzo dobrze. - Rzuciłą dla potwierdzienia i lepszego zapamiętania słów młodzieńca. Następnie wysłuchała kluczowej dla niej wypowiedzi Anzou na temat przeciwników. Wyglądało jednak na to, że była zadowolona z odpowiedzi jakie otrzymała.
- Anzou, podoba mi się Twoje podejście. Szybko wydajnie, bez niepotrzebnego ryzyka. Po wykonaniu zadania wycofałeś się. Bardzo się to chwali, potrzebujemy żołnierzy, a nie zdziczałych morderców. Gratuluję wykonanego zadania. Tylko wypiszę Ci kwit i będziesz mógł odebrać wynagrodzenie. - Powiedziała Hiroe, a następnie usiadła przy biurku tym razem używając już krzesła. Wyciągnęła z mebla kawałek papieru i napisała na nim kwit na odbiór żołdu. Potem podała go młodemu Kaminari.
- Proszę. Dobra robota. Jesteś wolny. Za Antai! - Powiedziała odprawiając Władcę Piorunów, lecz dla niej nie był to koniec pisania, gdyż zaraz wyciągnęła kolejną kartę papieru i zaczęła pisać jakiś dokument. Prawdopodobnie tym razem był to jej raport dla przełożonych. Nadgryzione jabłko musiało jeszcze chwilę poczekać tam gdzie go zostawiła.
0 x
"ale odkąd doszedł Templar, stał się wyrocznią na wszystko,
samemu wkładając w cokolwiek minimum pracy i effortu"

Obrazek
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 949
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Siedziba władzy

Post autor: Anzou »

Chłopak potrafił rozmawiać z innymi ludźmi. Był w stanie dostosować komunikat do odbiorcy, dzięki czemu znajdował wspólny język niemal z każdym. Nieważne czy to był Azuma, Ame, Nanashi, Nana czy ktokolwiek inny. On po prostu potrafił się komunikować. Umie wychwycić konkretne emocje, zapanować nad nimi i w bardzo dobry sposób pokierować rozmową. Młodzieniec chyba przemówił do swojej rozmówczyni i udzielił wyczerpujących odpowiedzi. Słuchając jej jego serce rosło i rosło. Duma niemal wylewała się z jego ciała. W końcu wykonał zadanie w sposób prawidłowy, bez komplikacji. Typ zadań, gdzie należy podejść wroga i dopuścić szybkiego i konkretnego ataku chyba najlepiej pasuje do Białowłosego.
- Przepraszam, jeżeli mogę... Czuję, że tego typu zadania są stworzone dla mnie. Otwarty i szybki atak w szereg wroga, zasianie zniszczenia i sprytne wycofanie. W przyszłości takie misje wojenne chciałbym otrzymywać. Oczywiście, jeżeli jest taka możliwość.
Krótka, ale konkretna prośba. Młody Kaminari jest gotowy, by wykonywać zadania opierające się na dywersji. Jest całkiem szybki, a jego Reberu potrafi siać zniszczenie na polu bitwy. Nie wiedział jednak, czy jego prośba przyniesie odpowiedni skutek, jednak próbować zawsze warto. Bez próby nie nastąpi weryfikacja. A kto wie, może zostanie wysłuchany, po co wysyłać kogoś na zadanie, które sprawia mu trudności i ryzykować zawalenie misji? Zwłaszcza w trakcie wojny. Anzou był gotowy, by opuścić siedzibę Władzy, jednak czekał na ewentualną odpowiedź czy też dalsze instrukcje.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kutaro
Posty: 885
Rejestracja: 25 lip 2020, o 21:35
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody mężczyzna. Czarne ścięte przy czaszce włosy, ciemne okrągłe okulary, kwadratowa szczęka. Popielaty płaszcz do kolan, bez rękawów, ciemne spodnie.
Widoczny ekwipunek: Duży kunai przy pasie, czerwony karwasz na lewej ręce
GG/Discord: Templar#5431
Multikonta: Templar

Re: Siedziba władzy

Post autor: Kutaro »

Hiroe Kaminari siedziała przy biurku i zaczynała skrobać po papierze pismo najpewniej na temat poczynań Anzou na froncie. Niestety nie było jej dane od razu zrobić całości, bo tuż po pierwszym zdaniu kobieta została oderwana od zajęcia przez prośbę chłopaka. Podniosła wzrok i przez chwilę patrzyła ciemnymi oczami na shinobi. Młodzieniec mógł dojść do wniosku, że jego proste pytanie poruszyło w jej głowie kaskadę rozmyślań, po jakimś czasie jednak usłyszał swoja odpowiedź.
- Chłopcze, też bym wolała, żeby tylko do takich zadań się ograniczała wojna. - Powiedziała trochę do siebie i westchnęła ciężko. - Ale dopiszę w Twojej dokumentacji notkę polecającą. Może będziesz miał szczęście i na nią zwrócą uwagę w przyszłości. Ale teraz już idź. - Zakończyła z uprzejmym uśmiechem. Nie było w nim żadnej złośliwości, po prostu miała kolejne obowiązki do wykonania. Czy wyżej postawieni członkowie rodu uszanują prośbę Anzou nie leżało w jej kompetencjach. Misje tego typu były proste i przyjemne, niestety wojna nie była miejscem na przyjemne rzeczy i na rękach ninjów również kończyła bardziej brudna krew. Możliwe, że lekkie zadanie było testem przed trudniejszymi, ale i bardziej istotnymi. Po pierwotnym potknięciu ród mógł młodzieńcowi dać tymczasową łatwiejszą misję by sprawdzić jego kompetencje. Niestety nie zawsze przyjemne misje są dziełem szczęścia, a czasem właśnie na nich trzeba najbardziej uważać.
0 x
"ale odkąd doszedł Templar, stał się wyrocznią na wszystko,
samemu wkładając w cokolwiek minimum pracy i effortu"

Obrazek
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 949
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Siedziba władzy

Post autor: Anzou »

Anzou jak widać udzielił wystarczających odpowiedzi dla swojej rozmówczyni. Teraz, gdy był wolny mógł udać się do domu, by ogarnąć swoje ubranie, pożywić się, odpocząć. Ostatnie dni były bardzo intensywne. Młodzieniec nie spodziewał się, że misja może zająć tak wiele czasu. Marsz na granicę prowincji jednak swoje zrobił. Anzou uprzednio pożegnał się z rozmówczynią i poszedł do domu. Nie mógł jednak odpoczywać za dużo czasu, wiedział, że wróg nie śpi, a jego zaangażowanie w konflikt może bardzo szybko zbudować jego pozycję w klanie. Dlatego następnego dnia, po przespaniu całej nocy, uzupełnieniu zapasu wody oraz przygotowaniu ryżowych kulek Anzou ruszył do Siedziby Władzy. Tutaj liczył, że go ktoś rozpozna i za chwilę przydzieli mu nowe zadanie. Był wypoczęty, pachnący i wyprostowany. Gotowy do akcji. Za Antai!
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Haruzen
Posty: 597
Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:31
Multikonta: Harikido

Re: Siedziba władzy

Post autor: Haruzen »

0 x
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 949
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Siedziba władzy

Post autor: Anzou »

Przyjście do Siedziby Władzy było strzałem w dziesiątkę. Młody Kaminari wiedział, że tutaj otrzyma zadanie, jest rozpoznawalny wśród członków klanu, wystarczyło kilka minut i zawołał go jeden człowiek. Białowłosy pewnym krokiem ruszył w jego kierunku, jego twarz nie zdradzała żadnych emocji, szedł wyprostowany, z wysoko podniesionym czołem. Jego płaszcz był idealnie dopasowany do sposobu poruszania się. Uzupełniał jego charakter. Anzou musi zawsze wyglądać szałowo!
- Kaminari Anzou, Akoraito. W czym mogę pomóc?
Zapytał spokojnym głosem młodzieniec wyżej postawionego Shinobi. Za chwilę wszystkiego się dowie. Tymczasem Anzou czekał na instrukcje i dalszy rozwój sytuacji. Wojna nie wybiera i trzeba było robić to, co należy do każdego. Walczyć. Za Antai. Za to, by wszyscy mogli żyć w spokoju.
0 x
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Raigeki (Osada Rodu Kaminari)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość