Nikusui wraz z Iwaru opuściły knajpkę i skierowały się w stronę sklepu z wyposażeniem. No, w sumie to białowłosa prowadziła, bo jej towarzyszka nie znała w ogóle Antai, więc ciężko byłoby jej się tu całkowicie swobodnie poruszać. Sklep nie znajdował się jednak zbyt daleko, a droga była prosta. W międzyczasie dziewczyna wysunęła propozycje co do formy kontaktu, jaką mogłyby zastosować.
- Nie wiem czy to dobry pomysł. Niedługo wyruszam do Shinrin, więc umówmy się inaczej. Jak będziesz chciała mnie znaleźć, to zapytasz się o mnie w knajpce, w razie co gospodarz powie ci, gdzie mieszkam. Jeśli jednak powie ci, że mnie nie ma, to udasz się do Shinrin, a tam zapytasz, hm... o Ryukata Nikusui. Może być? - zapytała, uważając, ze to byłoby rozsądniejsze rozwiązanie. W końcu to byłoby męczące dla Iwaru co tydzień zostawiać wiadomość, a tak to jak będzie się czuła na siłach i będzie chciała potrenować, wystarczy, że ją znajdzie. Miała dwa miejsca, w których mogłaby ją szukać. Nie powinno być to dużym problemem.
Zerknęła na dziewczynę, na chwilę nieco zwalniając kroku, ale kontynuując podróż do sklepu. Jej lewa brew uniosła się nieco wyżej, bo zastanawiała się, skąd znowu wziął się Iwaru ten temat. Aż tak lubiła gdybać?
- Mówiłam ci, to zależy czy byłabyś dla mnie zagrożeniem. Zabicie kogoś, kto jest bezbronny i na dłuższą metę nieszkodliwy, jest bezcelowe. - odpowiedziała szczerze, chociaż jeszcze na pewno nie do końca w taki sposób, w jaki chciała usłyszeć to Iwaru. Dlatego kontynuowała. - Przede wszystkim musiałabym wiedzieć, co takiego się stało, że stajemy ze sobą w szranki. I próbowała przekonać do swoich racji. Jakby się nie udało, cóż... przeżyje lepszy. - dodała, uśmiechając się delikatnie, dość tajemniczo, bo akurat w tym temacie takie była. Na przypieczętowanie tych słów klepnęła czarnowłosą w plecy. Ona się nie litowała. Jeśli ktoś by jej naprawdę zagrażał, to po prostu ratowałaby swoje życie. Oczywiście lepiej było nie dopuszczać do ostateczności, ale nie uważała, że każdemu należy się druga szansa. Szuje pozostaną szujami i będą truć życie. Stąd też ważne było, że gdyby kiedykolwiek musiała zmierzyć się z Iwaru, to wiedziała, dlaczego to robi.
Weszły do sklepu, gdzie akurat były pustki. Nikusui jeszcze nic nie brała, bo doskonale wiedziała, czego potrzebuje. Zerknęła jednak na czarnowłosą. Była gotowa ją nieco finansowo wspomóc, bo na najbogatszą to ona też nie wyglądała. Poza tym, życie w Ryuzaku może ją nieco kosztować, a skoro miała być jej uczennicą, to małe wsparcie się przyda.
- Jakby ci do czegoś brakło, to mów śmiało. Nie chcę, żebyś wydyndała się ze wszystkich oszczędności, Iwaru-chan. Oczywiście, wszystko w granicach rozsądku. - powiedziała, kiwając głową i zachęcając towarzyszkę do jakiegokolwiek wyboru.
Re: Sklep z wyposażeniem
: 22 cze 2016, o 20:36
autor: Iwaru
Nikusui miała inny pomysł na kontakt między nami. Ten natomiast mi się niezbyt podobał, bowiem to nie było w moim stylu. Zaprotestowałam więc: - To bardzo słaby pomysł. Jeśli tak mamy się kontaktować, to ... to ... to ... to ... będę musiała Ci się narzucać. Szanuję Twoją prywatność i nie chcę przychodzić wtedy kiedy sobie tego nie życzysz ...
Tak bowiem mogło to się skończyć. Przyszłabym, a akurat Nikusui-sensei wybierałaby się na randkę z chłopakiem. Albo do sklepu. Albo na przykład kąpała by się lub chciała wyjechać na wakacje. A akurat wtedy ja bym się pojawiła i ciężko by jej było odmówić. W końcu tak długą drogę do niej przebyłam! Jakże by mogła mnie wypuścić z pustymi rękami? Niemniej jednak pokiwałam potakująco głową, starając się uciąć ten temat. Zgodziłam się na tą wersję. Otrzymałam klapsa w plecy, ale takiego przyjacielskiego. Mnie nie bolały, więc nie skrzywiłam się nawet, a na mojej twarzy zagościł uśmiech. Gdy tylko usłyszałam to co powiedziała Niku w sklepie - chce za mnie zapłacić - od razu rzuciłam: - Nikusui-sensei, jesteś naprawdę dobrym człowiekiem ... - spuściłam wzrok. Nie mówiłam tylko o tym, że chce wesprzeć mnie finansowo. Mówiłam o całokształcie jej zachowania i głównie o tym co powiedziała przed sklepem. Nie zabiłaby kogoś bezbronnego i nieszkodliwego, więc prawdopodobnie także nikogo by nie torturowała. Chciałaby poznać motywy dla których ktoś próbuje ją zabić i na tej podstawie go osądzić, czy zasługuje na drugą szansę czy nie i czy powinno się go zlikwidować czy też nie. Podziwiałam ją za to. Nie każdy byłby tak miły. Ja prawdopodobnie bym taka nie była. - Dlaczego mi ufasz? - zapytałam nagle - Kilka razy zadałam Ci dzisiaj pytanie co by było gdybyśmy walczyły na śmierć i życie ... nie przyszło Ci do głowy, że mogę chcieć Cię zabić i tylko "badam teren", poznając swój cel ... czy coś takiego?
Można powiedzieć, że ja po czymś takim bym sobie nie zaufała, jednak białowłosa chyba jednak trochę mi ufała. Ja jednak nie miałam zamiaru jej krzywdzić. Szybko więc pokiwałam przecząco głową i rzuciłam: - Nie to miałam na myśli. Przepraszam ... Nigdy ... nigdy ... nigdy ... Cię nie skrzywdzę ...
Z moich oczu pociekło trochę łez. Żałowałam bowiem bardzo swoich poprzednich słów. Mogły bowiem ją skrzywdzić. A te które powiedziałam właśnie w tym momencie ... taa ... to były prawdopodobnie obiecanki cacanki, ale wtedy mówiłam szczerze. Nie mogłam wiedzieć bowiem co takiego przyniesie przyszłość. Może jednak zdołam dotrzymać tej obietnicy? Jednocześnie płakałam dlatego, że się po prostu wzruszyłam. To były jedne z najlepszych chwil mojego życia. - Ja ... ja ... ja też nie powinnam Ci ufać. Obie jesteśmy ninja i nie powinnyśmy ufać obcym, a przecież Ciebie poznałam jakieś "parę chwil temu" ... a ... a ... a ... a ... traktuję Cię jak kogoś kogo znam od wieków ... i patrz ... patrz ... nanawet się rozkleiłam. Czy ... czy ... czy to właśnie to nazywają "miłością od pierwszego wejrzenia"?
Wzięłam oddech i szybko powiedziałam: - Zrób sobie zakupy pierwsza. Nie będę podglądać.
Re: Sklep z wyposażeniem
: 23 cze 2016, o 00:51
autor: Nikusui
Mogły teraz spekulować, które wyjście będzie najlepsze. Tak naprawdę nie przekonają się, kiedy nie spróbują, to też białowłosa postanowiła zakończyć temat dość krótko.
- Wyjdzie w praktyce, Iwaru-chan. - skwitowała, bo przecież teraz miały inne zajęcie. Miały zrobić małe zakupy w sklepie z wyposażeniem. No, jej naprawdę się przydadzą, bo była wyposażona gorzej, niż niejeden doko, a to już chyba coś oznaczało.
- Myślę, że gdybyś chciała to zrobić, to już byś to zrobiła. Poza tym, byłabyś głupia atakując mnie w osadzie, w której mieszkam. To jak misja samobójcza. - odpowiedziała na jej pytanie, chociaż tak dogłębnie tego nie analizowała. Po prostu, jakoś nie miała złych przeczuć co do czarnowłosej. A jeśli się myli, no trudno. Nigdy jakoś nie czytała w ludziach, mogło być różnie, ale takie jest życie. Nie chciała myśleć o tym, co będzie jak rzeczywiście będą musiały walczyć. Czas wtedy pokaże. Niespodziewanie Iwaru się nawet rozkleiła przy swoich słowach, próbując się jednocześnie wytłumaczyć, że nie miała nic złego na myśli. Spojrzała na nią zdziwiona i westchnęła cicho, po czym bez zastanowienia przygarnęła ją dość stanowczo do siebie ramieniem, co by się zaraz nie rozpłakała na całą osadę. Młoda Kaminari nie była raczej przyzwyczajona do takich sytuacji. Owszem, gdzieś tam łzy widziała, ale to nie z takich powodów. I nie jej było osądzać, czy były to głupie powody, każdy był przecież inny.
- Ej, nie rozklejaj się. I nie, to nie jest miłość od pierwszego wejrzenia, głuptasie. Z tego co mówiłaś, to chyba gustujesz w ciemnowłosych mężczyznach, a ja jestem ich totalnym przeciwieństwem. - dodała, pocierając dłonią o ramię dziewczyny i uśmiechając się do niej lekko. - Przestań tyle myśleć, co się powinno, a co nie. Ja już dawno przestałam, to pomaga, serio. - dopowiedziała, puszczając dziewczynę i pozwalając sobie na zmierzwienie jej długich włosów, tak jak w barze. Jakby właśnie czochrała po głowie jakiegoś szkraba, który się wywrócił i trochę zdarł kolanko. Będzie dobrze. Roześmiała się jeszcze, gdy Iwaru zaproponowała, by to ona pierwsza zrobiła zakupy, a ona nie będzie podglądać. A co to za tajemnica? Nawet, jeśli teraz coś kupi, to jutr już może części nie mieć, ale mieć coś innego, więc co to za problem. Zaraz się rozstaną, no chyba, że Iwaru rzeczywiście zaczai się na nią gdzieś na szlaku.
- Wchodź i nie marudź. Porozglądaj się przy okazji po tym co jest i co chcesz wziąć. - mruknęła, po czym już sama z konkretnymi wymaganiami, podeszła do sprzedawcy i złożyła swoje, no... dość spore zamówienie.
Ukryty tekst
Re: Sklep z wyposażeniem
: 24 cze 2016, o 02:09
autor: Iwaru
- Jestem szczęśliwa, że Cię poznałam, sensei! - rzuciłam tylko i weszłam za nią do sklepu. Dokładnie myślałam nad wszystkim co mi przekazała. Nasze kontakty wyjdą w praniu, to było jasne. Nie spodziewała się ataku w jej własnej osadzie. Mądra kobieta. Niemniej jednak zdradziła mi, że właśnie tutaj mieszka. Postanowiłam sobie zapamiętać tą informację. Przeprowadza się co prawda do Shinrin, ale to nic nie szkodzi. No i to co do niej czułam to nie była miłość od pierwszego wejrzenia. Nie zakochałam się, a to był już dobry znak. Byłam w końcu hetero i szczerze powiedziawszy niektóre kobiety co prawda mnie trochę pociągały i to mnie przerażało. Postanowiłam nie myśleć o tylu rzeczach. To była chyba pierwsza lekcja, której mi udziela. Następnie mnie pocieszyła, znowu psując fryzurę. Moja fryzura nazywała mnie chyba najgorszą sadystką. Jak mogę pozwolić, by kto ją krzywdził? Pewnie gdyby miała usta to teraz wydzierałaby się na mnie. Ja jednak momentalnie przestałam płakać i weszłam do sklepu. Niku zamawiała pierwsza. Zrobiła całkiem potężne zakupy. Jakby szykowała się na jakąś wielką wojnę czy coś w tym rodzaju. Oczywiście, że w takim wypadku te przedmioty byłyby przydatne i zapewne ja także bym je kupiła, jednak nie zwykłam przywiązywać wielkiej wagi do przedmiotów. Jeśli miałabym wygrywać, to w pierwszej kolejności liczyłabym na własne umiejętności. Moja mistrzyni pewnie była taka sama. Bardzo szybko coś wypatrzyłam.
Piękną katanę i śnieżnobiały płaszcz. To było to co chciałam. Płaszcz był mi niezwykle potrzebny, bowiem mróz na polu dał mi się we znaki nawet w chwili, gdy zmierzałam z karczmy do sklepu, nie mówiąc już o tej mojej bezmyślnej 12 godzinnej podróży. Natomiast katanę zawsze pragnęłam sobie zakupić. Gdy przyszła więc moja kolej położyłam te dwa przedmioty na ladzie i powiedziałam: - To wszystko.
Wyciągnęłam swój portfel i wydałam na to większość swoich oszczędności (jednak coś tam jeszcze zostało). Zrobiłam sobie te minimalistyczne zakupy. Byłam szczęśliwa. W końcu to pamiątki z Antai i przedmioty o dość praktycznym zastosowaniu.[/ghide] - Dziękuję, Nikusui-onee-san-sensei. Niemniej jednak, mną się nie przejmuj. Nie śmiałabym brać od Ciebie żadnych pieniędzy.
To powiedziawszy wyszłam przed sklep. To była pora na to, by się rozstać. Ja musiałam wracać do Ryuzaku i być może zaplanować podróż na Kantai, by odwiedzić swoją rodzinkę i być może zaprosić ich na urodziny. W sumie mogłam też zaprosić na urodziny Nikusui-sensei, ale nie chciałam się jej narzucać. Ona miała własne pomysły i zmartwienia, a do moich urodzin zostało jeszcze trochę czasu. Nie wiedziałam czy to dużo czy to mało, ale jedno było pewne. Jak ją znowu spotkam przed swoimi urodzinami to na bank ją wtedy zaproszę. Pożegnałyśmy się więc i każda udała się w swoją stronę.
z/t (dla nas obu)
Posiada gotówka: 1500 Koszt zakupu: 1500 Pozostała kwota: 0
Re: Sklep z wyposażeniem
: 7 wrz 2017, o 17:09
autor: Keita
Keita po wykonaniu wszystki9ch obowiązków związanymi z domem, a nie było to łatwe zadanie ze względu na wyprawę na, którą się szykował. Dlatego o to właśnie teraz przyszedł po raz pierwszy do sklepu z odpowiednim wyposażeniem. Pierwsze chwile spędził na oglądaniu całego wyposażenia, które się wokół niego, aż nie mógł wyjść z zachwytu. Po krótkiej chwili wziął głęboki wdech i skupił się nad tym czego potrzebuje. Jego budżet był bardzo skąpy, a wyprawa nie wydawała się na prostą. Mógł sobie pozwolić jedynie na bardzo podstawowy ekwipunek, który nie odegra wielkiej roli w walce, ale na pewno przyda się podczas ucieczki czy też obrony. Gdy już się w namyślił i wszystko kilkukrotnie przeliczył czy go stać, podszedł do lady za którą stał w średnim wieku mężczyzna.
-Witam, chciałbym poprosić o 2x Podwójny Kunai, 10x Kunai, 10x Shuriken, Torbę, Płaszcz, 1x bombę dymną oraz 1x bombkę wybuchową.
Po podliczeniu ile się należy, wyciągnął z kieszeni wszystko co miał i jedynie schował pozostałą marną resztę z powrotem do kieszeni. -Dziękuje do widzenia.
Po tych słowach chłopak udał się ku drzwiom i wyszedł ze sklepu.
z/t
Posiada gotówka: 500ryo Koszt zakupu: 480ryo Pozostała kwota: 20 ryo[/ghide]
Re: Sklep z wyposażeniem
: 25 kwie 2018, o 18:59
autor: Nikusui
Prosto ze szlaku, gdy już tylko przekroczyła granicę osady, udała się do sklepu z wyposażeniem. W końcu tak jak zdążyła to sobie zaplanować wcześniej, nim jeszcze ujrzała przyrodniego brata na swojej drodze, chciała odświeżyć swój ekwipunek i w końcu porobić z nim porządek. Miała jeszcze parę rzeczy w domu, które mogłaby jednak mieć przy sobie. A na pewno zdążyły się już porządnie zakurzyć! W sklepie nie było tłumów. W sumie, to była jedynie ona i podstarzały facet, który jak tylko usłyszał dzwoneczek, wyczłapał ze swojego zaplecza, polerując szmatką jakieś tanto. Nikusui zawiesiła na nim chwilę wzrok, po czym odpięła swoją torbę. Nie przejmując się jakimiś pytaniami, wyjęła wszystko, co miała w niej oraz w kaburze. Dokładnie przeliczyła, poukładała, posegregowała i włożyła do pakunków, by wiedzieć, na co może sobie jeszcze pozwolić. Po krótkiej analizie była już zdecydowana, więc złożyła swoje zamówienie, które na dobrą sprawę nie było aż takie wielkie. Po wszystkim zapłaciła, ponownie zapięła kaburę starą, jak i nową. Torba również wróciła na swoje miejsce. No, było praktycznie tyle, ile chciała. Może jeszcze później w domu pomyśli nad innymi rozwiązaniami, ale aktualne jej pasowały. Oczywiście więcej wyjdzie w praktyce, ale zdawało jej się, że dobrze to sobie przemyślała. Poza tym, w każdej chwili mogła tu wrócić, bo przez najbliższe dni nie zamierzała opuszczać Raigeki. Owszem, swego czasu miała w zamiarze wyruszenie gdzieś, by w pełnym spokoju poświęcić się treningowi, ale to musiało na trochę odwlec się w czasie. A to nie oznaczało, że ucieknie całkowicie. Co to, to nie. Na całe szczęście nie musiała teraz tracić czasu, żeby spowiadać się Liderowi z pobytu na Hanamurze.
Mało co, a zapomniałaby o swoim biczu, który wymagał przeróbek. Stąd też oddała go, wyjaśniając, czego oczekuje i opuściła sklep na parę godzin, by powrócić po gotową już broń. Oczywiście zapłaciła za przeróbki, pożegnała się krótko i opuściła sklep.
Ukryty tekst
z/t
Re: Sklep z wyposażeniem
: 9 lut 2019, o 14:48
autor: Anzou
Droga z knajpki do sklepu z wyposażeniem nie zajęła młodemu Kaminari zbyt wiele czasu. Chłopak uznał, że to miejsce będzie najlepsze, by zacząć poszukiwania mistrza ślusarstwa. Anzou tylko gdy przekroczył próg wejściowy, gdy tylko znalazł się w środku został przytłoczony wszelkiego rodzaju arsenałem, ogromną ilością broni. Było tutaj dosłownie WSZYSTKO, co potrzebuje Shinobi na polu bitwy. Kunai, Shurikeny, miecze, zbroje, torby na broń. Raj dla każdego Ninja. Wnętrze sklepu zrobiło na Anzou duże wrażenie. W tym momencie młodzieniec zdał sobie sprawę z tego, że sprzęt, który tutaj się znajduje warty jest całkiem sporo, a to świadczy o tym, że to miejsce musi posiadać odpowiednie zabezpieczenia. Słowo klucz - ZABEZPIECZENIA. Chłopak skierował się w stronę osoby, która obsługuje klientów, już z daleka, uśmiechnął się do niej na powitanie.
-Dzień dobry, przyszedłem w pewnej nietypowej sprawie. Nie będę owijał w bawełnę, szukam pewnej osoby... Niezbyt wiele o niej wiem - jest mistrzem ślusarstwa. Ekspert od zabezpieczeń. Co więcej, podobno co chwilę zmienia tożsamość... Ehh, wiem, jak głupio to brzmi, przepraszam. Pomyślałem, że sklep, to miejsce, w którym zabezpieczenia, zamki musza być na najwyższym poziomie, dlatego uznałem, że to dobre miejsce by rozpocząć moje poszukiwania. Słyszał Pan może o kimś takim? Lub wie, gdzie takowej osoby szukać? Nie ukrywam, bardzo mi na tym zależy. Powiedział Anzou niemal błagalnym głosem. Bardzo dziwnie się w tym momencie poczuł, czy to było upokorzenie? Hmm, ciężko to określić, chodził od miejsca do miejsca i szukał osoby, która była człowiekiem widmo. Do tego widmo - kameleon. Mimo wszystko, młody Kaminari odnajdzie owego ślusarza, bez względu na to, ile czasu może mu to zająć, chociaż fakt, że jest zdany na cudzą łaskę, wiedzę nie jest pocieszający. Młodzieniec wyprostowany czekał na odpowiedź osoby zza lady.
Re: Sklep z wyposażeniem
: 9 lut 2019, o 16:57
autor: Yamanaka Inoshi
Re: Sklep z wyposażeniem
: 9 lut 2019, o 17:30
autor: Anzou
*Bingo! W końcu jakiś trop. Teraz tylko wystarczy dopytać nieco dokładniej właściciela sklepu jak wyglądał i można rozpocząć poszukiwania. Teraz wszystko powinno nabrać rozpędu, spinamy pośladki i bierzemy się za robotę!*
-Możliwe, że jest to osoba, której szukam. Mógłby mi Pan ją bardziej opisać? Co dokładnie kupował? Te informacje pozwolą mi go zdecydowanie szybciej znaleźć! Będę ogromnie wdzięczny. Po misji nie omieszkam Pana ponownie odwiedzić! Muszę kupić nieco rzeczy, ale to po wszystkim. Powiedział młody Kaminari z uśmiechem na twarzy. Trzeba to przyznać, poczuł ulgę, miał w końcu swój wymarzony trop. Skoro robił zakupy wczoraj, to powinien być jeszcze w mieście. A jeżeli jest nadal w mieście, to musiał gdzieś spać. Wszystko powoli zaczynało układać się w całość. Jedna dodatkowa informacja od właściciela sklepu i ślusarz będzie na wyciągnięcie reki. Z drugiej strony skoro owy mistrz ślusarski jest podróżnikiem, to bardzo prawdopodobne, że był w knajpce, a nikt o tym nie wiedział. Mógł ot tak po prostu pójść tam i wypić Sake, czy też się posilić. W końcu w każdej chwili może zmienić swoją tożsamość i wygląd, ale czy uda mu się również zmienić głos? Po uzyskaniu informacji knajpa wydaje się być dobrym miejscem. Coś ewidentnie ciągnie młodzieńca w to miejsce, czy to ta śliczna kelnerka? Coś chyba jest na rzeczy. Na chwilę obecną jednak Anzou musi poczekać na informacje. W pewnym stopniu nadal był zależny od kogoś, a to nie jest przyjemne.
*Szkoda, że nie mam pojęcia jak wyglądają ludzie z południowych terenów, jak ja mało jeszcze wiem o tym świecie. A każda informacja jest na wagę złota. Muszę zacząć zdobywać wiedzę, by szybciej wypełniać zadania. Jest jeszcze ta cholerna karteczka. Miejsce, gdzie sprzedają słodycze, może tam był widziany nasz ślusarz? Może nawet w tym momencie objada się jakimiś słodyczami? Może to taki tłuścioczek? Gdybać to ja sobie mogę. Muszę go jak najszybciej odnaleźć. A wiedza... musze ją zdobyć... muszę zdobyć wiedzę na temat całego świata. Na temat ludzi, klanów. Muszę, pragnę wiedzy... Co się ze mną dzieje?!*
Re: Sklep z wyposażeniem
: 10 lut 2019, o 15:33
autor: Yamanaka Inoshi
Re: Sklep z wyposażeniem
: 10 lut 2019, o 19:16
autor: Anzou
Młody Kaminari wysłuchał uważnie wypowiedzi sprzedawcy. W tym momencie Anzou posiadał wiedzę na temat sposobu wypowiadania się oraz wyglądu włosów. To był kolejny trop. Więcej w sklepie młodzieniec się raczej nie dowie. Wystarczająco czasu zabrał dla sprzeawcy. Pora na podziękowania i trzeba opuszczać to miejsce.
-Dziękuję Panu bardzo za wszelkie udzielone mi informacje. Z pewnością dzięki temu szybciej odnajdę mistrza ślusarstwa. Przejdę się główną ulicą, może gdzieś tam go znajdę. Nie będę zabierał Panu już więcej czasu, jeszcze raz bardzo dziękuję, miłego dnia życzę. Do zobaczenia! Powiedział Anzou i szybko wybiegł ze sklepu. Przy wyjściu zaciągnął się jeszcze zapachem całego sprzętu, to bardzo przyjemny zapach, chłopak bardzo go polubił. Młody Kaminari postanowił przejść się główną ulicą dokładnie rozglądając za mężczyzną z jasno brązowymi włosami, niezbyt długimi. Chłopak bardzo powoli maszerował przez ulicę, zaglądał do każdej napotkanej po drodze knajpy, w każdej z nich pytał o niego kelnerkę, dopytywał o takie szczegóły jak kolor włosów, oraz sposóļ mówienia, bo to jedyne cechy charakterystyczne, które są dla niego poszlaką. Chociaż czy to odpowiednia poszlaka? Przecież w każdej chwili mógł zmienić tożsamość.
*Ktoś go musiał widzieć, przecież do cholery gdzieś musiał jeść. Innej opcji nie ma, tak musiało być. Jak powiedział właściciel, ludzie z lasów są charakterystyczni, więc ktoś musiał cokolwiek wiedzieć... Tylko pytanie, czy osoba, której szukam to faktycznie nasz ślusarz?! Ech, nie jest najlepiej. Skup się, Anzou!*
Po jego minie wywnioskowała, że chłopak nie był zachwycony jej pomysłem. Poczuła dziwne ukłucie, gdy zobaczyła na jego twarzy skrępowanie. Źle zrobiła, że go o to zapytała, pewnie tylko się wygłupiła. Chciała dobrze, ale on najwidoczniej nie chciał rozstawać się ze swoją świątynią. Na jej twarzy pojawiło się widoczne rozczarowanie. No trudno, miała nadzieję, że ten potowarzyszy jej w drodze do osady, ale chyba źle go oceniła. Było jej przykro, naprawdę była ciekawa jego natury chakry, ale nie chciała go przecież do niczego zmuszać. To była jego decyzja i musiała ją uszanować. Jeśli zamierzał pozostać w tym miejscu do końca życia, kim ona była żeby to podważać? - Chwila, naprawdę? – spojrzała na niego z widocznym zaskoczeniem na twarzy. Ona również nie potrafiła ukrywać swoich prawdziwych emocji, więc wszystko od razu było u niej widać. Odpowiedź Kaiki’ego było kompletnie inna niż wywnioskowała z jego zachowania. Mimo wszystko poczuła się lekko urażona, bo ten chyba myślał, że ta zgubi się ponownie i potrzebuje specjalnej opieki. Przecież nie miała wcale takiej złej orientacji w terenie, na pewno by się prędzej czy później wydostała z tego lasu. Przez tę krótką chwilę zdążyła już wypocząć i była gotowa do dalszej drogi.
Postanowiła jednak przemilczeć kwestię urażenia jej dumy, zamiast tego uśmiechając się i dziękując za troskę. Wiedziała, że nie chciał źle, więc nie zamierzała się obrażać. Chłopak zostawił ją by po chwili wrócić z jakimś pakunkiem na plecach. Wyglądało jej to na jakąś broń. Trochę się zdziwiła, że brał ze sobą miecz (prawdopodobnie?) na krótki spacer, jakby spodziewał się, że zaatakują ich jacyś bandyci. W razie ataku była pewna, że zdoła ich jakoś obronić. Skoro jednak w ten sposób czuł się bezpieczniej, musiała to zaakceptować. - No to chodźmy – zgodziła się. Skoro istniała jeszcze krótsza droga, niż ta, którą jej pokazał, to dojście do osady nie powinno zająć im znowu tak wiele czasu. Nie wiedziała do końca co Kaiki miał na myśli przez to, że trasa jest trochę zarośnięta. Co to znaczyło trochę? Ruszyła za nim. Im szybciej się dostaną do cywilizacji, tym lepiej. Nie chciałaby żeby przyszły Shinobi musiał przedzierać się przez ten las w środku nocy. Może znał go na pamięć, ale kto wie, jakie potwory się w nim czaiły? Może właśnie dlatego wziął ze sobą pakunek, żeby się obronić przed zwierzętami? Nie miała pojęcia.
Ścieżka okazała się faktycznie zarośnięta i podążanie nią w ogóle nie było dla niej komfortowe. Gdyby Kaiki jej nie pilnował, na pewno by się kilka razy przewróciła. Łatwo było tutaj skręcić kostkę, dlatego cieszyła się, że ten zgodził się jej towarzyszyć. Choć nie była rozkojarzona, chłopak za każdym razem imponował jej swoją wyjątkową czujnością. Znał te lasy na pamięć i pewnie mógłby się przez nie przedzierać z zamkniętymi oczami. - Chciałabym się tak orientować w terenie jak ty. Trochę dziwnie się tutaj czuję. Praktycznie całe życie spędziłam w Kantai i czuję się tak jakoś… sama nie wiem, chyba po prostu obco. Dopiero zaczynam moją podróż a Antai jest pierwszym przystankiem – przyznała. Z rodzinną prowincją nigdy nie łączyły ją jakieś szczególne więzi, wręcz przeciwnie, zawsze marzyła o ucieczce stamtąd, ale nie spodziewałaby się, że poza domem będzie czuła się tak nieswojo.
Po jakimś czasie w końcu udało im się dotrzeć do osady Raigeki. Poczuła się trochę swobodniej gdy trafili do cywilizacji. Po kolejnych minutach spaceru stanęli przed budynkiem, który był celem ich wyprawy. Znajdował się on w samym centrum osady, dzięki czemu nie mieli żadnego problemu żeby go znaleźć. - No, ta droga była krótsza niż myślałam. Nie była zbyt przyjemna, ale chociaż jesteśmy szybciej. Wchodzimy? – zapytała i weszła do środka, nie czekając na jego odpowiedź. Znalazła się w przestrzennej sali w której towar był umieszczony w szklanych gablotach. Przywitała się ze sprzedawcą i rozejrzała się dookoła. Asortyment właściwie nie różnił się niczym od tego, którego widziała na Morskich Klifach. Ot, jakieś bronie, elementy stroju, bombki, bandaże itp. Podeszła do lady i poprosiła o specjalne karteczki. - Ja zapłacę, potraktuj to jako podziękowanie. Chcesz coś jeszcze kupić czy wychodzimy? – zwróciła się w kierunku Kaiki’ego. Ona niedawno była na zakupach, więc nie potrzebowała niczego więcej, ale może on chciał się w coś zaopatrzyć. Pewnie nieczęsto odwiedzał osady, większość swojego czasu spędzając w świątyni z daleka od cywilizacji.