Onsen Aoi Hasu

Awatar użytkownika
Kaiho
Martwa postać
Posty: 331
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 14:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Inuzukowe, zielone ślepia
- Cienka, pionowa blizna na lewym oku
- Proste, długie włosy, część zapleciona w warkoczyki
- Niski
GG/Discord: Angel Sanada #9776
Multikonta: Koala, Yugen
Aktualna postać: Yugen

Onsen Aoi Hasu

Post autor: Kaiho »

0 x
Obrazek
Love, don't get in the way
Of this game I was born to play
Your feelings, they can't have a say
In this game you're either hunter or prey.


phbankgłosa to cały art od Kaisy ♥
Awatar użytkownika
Kaiho
Martwa postać
Posty: 331
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 14:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Inuzukowe, zielone ślepia
- Cienka, pionowa blizna na lewym oku
- Proste, długie włosy, część zapleciona w warkoczyki
- Niski
GG/Discord: Angel Sanada #9776
Multikonta: Koala, Yugen
Aktualna postać: Yugen

Re: Onsen Aoi Hasu

Post autor: Kaiho »

Hah, jak bardzo człowiek potrafi się nie gniewać na innych. A czy kwintesencją tego nie było zrozumienie, że błędy - rzecz ludzka? Nauczenie się pojmować, że są takie sytuacje, w których często nie ma winny jednej strony, są tylko dwa kierunki postrzegania sytuacji. Jak była trudna sytuacja... bez umiaru. Widzisz, Przyjacielu, to trudne słowo. Trudne słowo, które bardzo NIE wpasowywało się w kalendarz zdarzeń i pojmowanie świata Itazury Kaiho. Wszystko dla ludzi - byle z umiarem. Aha, dzięki za mądre słowa. A co jeśli przyjmę filozofię: wszystko z umiarem - byle z ludźmi? I ten umiar będzie dokładnie tym - brakiem granic, bo w zasadzie jak zawsze wszystko robisz z umiarem to znaczy, że co? Że całe swoje życie przeżyjesz właśnie tak? Umiarkowanie. To nie było to, czego pragnął młody Kaiho. Jemu marzyły się barwy, kolory, doznania. Chciał smakować, chciał zapachów, chciał marzyć i spełniać swoje najbardziej sprośne sny i najbardziej nieśmiałe myśli. Ten cały świat był dla człowieka - więc czemu, wyjaśnij mi, bo nie pojmuję, mielibyśmy sobie go dawkować? W imię szacunku do samych siebie? Honoru? W imię dobrego wychowania czy w imię bogów, na których, drogi Smoku, się powoływałeś? Bogowie tutaj nie zerkają - uwierz. Może byli blisko ciebie, ale ten kawałek świata, po którym stąpał Itazura Kaiho był dla nich zakryty. Grzeszny, brzydki, wypaczony. Niegodny. Jak sprzeniewierzenie wszelakiego stworzenia, przełamywanie reguł i zasad, według którego stworzyli Królestwo Słońca? Nie, w Kaiho trudno było znaleźć umiar, dopóki nie był potrzebny ku temu, by ktoś obok nie czuł się źle. To budowało jego paradoks. Z jednej strony rzucał, co myśli, emocje były wymalowane na jego twarzy, a z drugiej strony przejmował się tym, by kogoś nie urazić. Z jednej strony wyglądał jak delikatniutka panienka, z drugiej - rzucał mięsem na prawo i lewo i pierwszy był do grożenia pięścią.
Zjawiskowa nimfa, ha... Może to dobre życzenie na kolejny punkt w marzeniach - by kiedyś takie słowa popłynęły z czyichś ust. Słowa, których się nie mówiło i które się wstrzymywało. O które dbało się, żeby nie pląsały między ludźmi, bo przecież można odebrać mylne wrażenie. Nie, to nie było dobre, kiedy twoje serduszko bije, ale druga strona pokazuje otwartą dłoń co nie zaprasza, a wstrzymuje. Praca nad tym, by nie odbierać żadnych mylnych wrażeń od strony Smoka była... będzie..? - wyczerpująca. Tak się Kaiho wydawało. I nawet nie był pewny, czy faktycznie mógł się na to pisać. Bo jak powiedział - czy on był masochistą, żeby samemu sobie to robić?
Zdziwienie odmalowało się w zielonych oczach i na mimice, kiedy nagle Ryuujin przełamał dzielącą ich, komfortową odległość i malutki Kaiho aż wspiął się automatycznie na palce, kiedy mężczyzna złapał jego rękę, żeby przerzucić ją przez swój bark. I też zatrzymał go przy sobie. Zaraz z tych palców opadł. I uniósł głowę, żeby spojrzeć na tego uśmiechniętego, roześmianego wręcz człowieka. Taki ciepły. Podobno bliskość drugiego człowieka potrafi rozgonić wiele problemów. Podobno czasem wystarczy jeden gest, jedno czułe przesunięcie dłoni po głowie, jedno przytulenie i twoje problemy znikały. Kaiho spiął się w pierwszym momencie - w drugim już był rozluźniony. Negatyw prysł, jakby ktoś dopiero teraz zaprosił do jego maleńkiego, zamkniętego świata promyk słońca. I może każdy mądry powiedziałby: Kaiho, ale uważaj, wszystko dla ludzi, ALE... Ale tak mogło być. Przynajmniej na chwilę? Na jeden dzień? Niczego nie żałować - nigdy.
- G-gorące źródła? - Powtórzył trochę tępo, a jego umysł zaliczył absurdalną wywrotkę i odbicie się od chodnika, którym szli, zanim wrócił z powrotem do czaszki. O...ONSEN?! O bogowie, jeśli rzeczywiście tu jesteście (bo jak trwoga to do boga), czy to jakiś okrutny żart z waszej strony? - No... mamy... - Wymamrotał równie mało inteligentnie, ale miał zdecydowany problem poznawczo-adaptujący do aktualnej sytuacji i wszelakich jej wyobrażeń. Zresztą - halo? To naprawdę? Już? Teraz? Ale w sumie to co i jak? Ale po co? Co tu się odjaniepawla to ja nawet nie. Tak i poprowadził w kierunku znanych gorących źródeł.

Fajnie czy niefajnie, ale Kaiho poczuł się absurdalnie zazdrosny. Zazdrosny o kobiety, za którymi Ryuujin się pewnie oglądał i dla których porzucił bycie mnichem i opiekowanie się bogami. Coś, w co wierzył i co w sumie kochał - ale równie mocno pokochał wiatr, który prowadził przez życie, zieleń pól, co mile koiła zmysły i bezkresny ocean, który opowiadał o wolnych duszach niesiony do bezkresu. Zazdrosny i zły, że jest jaki jest - nie pierwszy raz i nie ostatni. Tak i znowu dziękował za to, że na jego ciemnej karnacji nie było widać zjawiskowych rumieńców, bo już by chyba w ogóle zakopał się tutaj ze wstydu. Teraz tylko jedno zadanie - nie strzelać głupimi komentarzami. Stay cool.
- I... jak to się skończyło? - Skoro popełnił błąd... to czy to spotkanie miało złe zakończenie? Czy może dobre, skoro teraz był w stanie się z tego śmiać? Słowa pokrzepienia były miłe. Przynajmniej uznaniowe - nie potwierdzeniem, że tak, tak, taka osoba się nie nadaje do bycia shinobi. - Swoją drogą - dzięki. za miłe słowa.
Od słowa do słowa, od zdania do zdania, dotarli w końcu nieopodal placu Kami - do samego onsenu, którego nazwa dumnie obwieszczała: "Aoi Hasu". A wiele do przejścia nie mieli. Kaiho cofnął swoją rękę i w końcu siebie samego, kiedy wchodzili do środka.
- Ale to... tego... - Shirei-kanowie niebiescy, no głupiał całkowicie. Coś mu tam te wszystkie trybiki we łbie zatykało. Nie, nie coś. Ktoś. - Bo, bo... ty chcesz... do gorących źródeł... czy tylko się wykąpać? - Zaraz nie wytrzymam z samym sobą, niech ktoś mnie pizgnie w ten tępy łeb. Oczywiście nie brakowało przy tym typowej Kaiho gestykulacji, zupełnie jakby najpierw pokazywał na łaźnię, a potem na gorące źródła. Bo to akurat, że on sam musiał się porządnie umyć to było dla niego jasne jak słońce. Gorszyć nie będzie wszystkich wokół. Wystarczyło, że siebie samego chwilowo gorszył.
0 x
Obrazek
Love, don't get in the way
Of this game I was born to play
Your feelings, they can't have a say
In this game you're either hunter or prey.


phbankgłosa to cały art od Kaisy ♥
Awatar użytkownika
Ryuujin
Martwa postać
Posty: 361
Rejestracja: 29 kwie 2021, o 14:42
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Długie czarne włosy częściowo spięte w kucyk, reszta puszczona luzem
przez co jeden kosmyk zasłania lekko lewą część twarzy. Spore płatki uszu w
których znajdują się duże, okrągłe czarne kolczyki. Ubiera się w stylu buddyjskich mnichów.
GG/Discord: Aogiri#3463
Multikonta: Zenin Toji

Re: Onsen Aoi Hasu

Post autor: Ryuujin »

0 x
Obrazek
Słowa|BattleTheme | +18 | Theme|Myśli
Jeśli to czytasz to chciałbym Ci życzyć cudownego dnia! ❤️
Lepiej tu nie zaglądać.
BabyRyuujin
Awatar użytkownika
Kaiho
Martwa postać
Posty: 331
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 14:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Inuzukowe, zielone ślepia
- Cienka, pionowa blizna na lewym oku
- Proste, długie włosy, część zapleciona w warkoczyki
- Niski
GG/Discord: Angel Sanada #9776
Multikonta: Koala, Yugen
Aktualna postać: Yugen

Re: Onsen Aoi Hasu

Post autor: Kaiho »

Proszę, proszę, pan Smok z iście kobiecą intuicją. Pajęczy zmysł? Dar od bogów, których ukochał? Cokolwiek było powodem tego, że Ryuujin potrafił się wielu rzeczy domyślić aktualnie właściwie uratowało całą sytuację. Bo skacowany i niezadowolony z życia Kaiho, chwilowo bardzo mocno głaskany z włosem każdym gestem i słowem płynącym od strony towarzysza, zaraz zrobiłby tutaj awanturę stulecia godną każdej kobiety i odszedł z przytupem. Ale wszystko było przecież kwestią tego, co jest priorytetem. Czy próba zbudowania czegoś, co teraz była krucha i niepewna - drżała, trzęsła się jak stokrotka porankiem, która jeszcze nie zaznała dotyku promieni dnia przed zakwitnięciem, a jej płatki były jeszcze różowe na końcu - czy może próba wrócenia do swojego normalnego trybu życia i machnięcia ręką. Co będzie, to będzie, a niby zawsze trzeba być przede wszystkim sobą. Tylko czy jeśli bycie sobą ma kogoś zranić - to czy nie warto czasem odrobinkę się postarać? Aktualnie odpowiedź na to pytanie sama się... odpowiadała. w czynach. I była absolutnie pozytywna.
- Czekaj... samej sobie, że jej sobie, czy samej sobie... ou, ou... - Kaiho prychnął cicho śmiechem, kiedy niestety ale jego łapliwość i chodliwość mózgu była nieco ograniczona. Nieco. Tyyyci-tyci. Zakończenie zaś powstało tak a nie inaczej, bo w końcu załapał. - Dobra, kumam. Ale z ciebie bohater. I jakkolwiek to brzmi to mówię całkiem serio! - Nie ufał teraz swojemu tonowi, bo miał wrażenie, że prawie wszystko brzmi cynicznie albo nieprzystępnie, ale to było święte prawo człowieka zmęczonego. Tak sobie przynajmniej wmawiał każdy zmęczony. A on naprawdę... nie chciał wypaść źle. I skoro już o "jakkolwiek" mowa to - jakkolwiek głupio by to nie brzmiało. - Co się stało z tym... z nożem? - Ponoć jak nie jesteś gotowy na odpowiedź to nie pytaj.
Grzecznie w takim wypadku skinął głową (Stop - od kiedy ty jesteś taki grzeczny? Przypomnij mi?) i weszli razem do środka. Tak samo grzecznie poprosił panią o dwie kąpiele i wstęp do onsenu. Grzecznie również poszedł się wykąpać. Wszystko tak wyglądało - grzecznie. A jak wiemy pozory kochają wręcz mylić! Bo kiedy tylko Kaiho zamknął się w pokoju z wanną zaczęła się panika. Bogowie - co teraz! Co on sobie w ogóle myśli, czy to na pewno nie sen? Jawa? Szczypiesz się w policzek - no boli jak diabli! I co? I nic! Nadal ta sama zakazana morda z blizną i rozmazanym makijażem w lustrze. Relaks! Ryuujin ma relaks! Fajnie, fajnie, tylko twoja pikawa to tego chyba nie wytrzyma! Już prawie chodził Kaiho po tutejszych ścianach, stawał na głowie i robił fikołki w powietrzu. Ryuujin. W basenie. Ryuujin. Basen. Ryu... Kurwa. Złapał się biedny Kaiho za swoją równie biedną głowę i już wiedział, że jeśli sądził, że to był ciężki miesiąc spędzony na sake, to to dopiero będzie ciężki dzień.
Wypucował się jak ta lala. Nawet rozplótł włosy - i je umył. Nawet je rozczesał. Domył każdy fragment swojej skóry - swoją drogą w dramatycznym stanie, no powinna być gładziutka jak pupa archanioła! A tu co? Witaminek za mało, tsk, tsk... trzeba będzie się wziąć za siebie, bo tak to być nie mooogło. Te kobietki to miały piszczeć z zazdrości na jego widok, a tutaj tak się zniszczył tylko z powodu jakichś smutków. Jakichś. Heh. To było fantastyczne - tak ratować komuś życie i o niego dbać, jak zrobił to Smok. Ale do tego były stworzone Smoki, czy nie tak? By zachwycać.
Takim sposobem Kaiho z wysoko uniesioną głową, ale owinięty własnymi rękoma, wkroczył na teren gorących źródeł i czym prędzej zrobił sus do wody, by swoją chudzizną nie gorszyć ludzi wszem i wobec. I żeby czasem nie spotkać się z nikim kontaktem wzrokowym. I zanurzył się tak mocno w pierwszym momencie, że tylko nochal mu wystawał, kiedy usiadł obok... ale i nie tak zupełnie obok... Smoka.
- Jednego Smoka spotkałem, więc już żadnych smoków nie pozdrawiaj. - Powiedział wynurzając się. Trzeba było zamknąć dziób. - Słuchaj, Ryu... - Obrócił się w jego kierunku, nawet siadając normalnie. A czuł się teraz wybitnie malutki. I to miało tak plus jak i minusy. Minus był taki, że czuł się niepewnie, a to nie zdarzało się w jego życiu... często. Nie w takim wydaniu. - Przepraszam, że jestem marudny i zgryźliwy. Nie mam najlepszego półrocza. - Wypadało to w końcu powiedzieć. - I przepraszam, że stworzyłem tamtego zimowego wieczoru taką sytuację. Dzięki, że nie traktujesz mnie przez to gorzej. - Podwinął nogi pod klatkę piersiową i zawinął wokół nich ręce, opierając na kolanach podbródek i odrywając wzrok od mamiącego swoim wyglądem Ryuujina. Miał wrażenie, że jeśli tylko pozwoli sobie na spoglądanie na niego za długo to już wtedy naprawdę przegra. I znowu będzie coś nie tak. - Przepraszam też, że to powiem, ale jedyne, co żałuję z tamtej nocy to to, że dostałem tylko jeden pocałunek. - Przynajmniej - ze swoich czynów. Nie potrafił powiedzieć, że no przykro mu strasznie, że tak się to stało... nie. To nie z tego powodu było mu przykro. Było mu przykro z tego powodu, że tak tęsknił do tego, by dostać więcej. Chciałby go malować - mógłby go malować godzinami. Ten ideał. Te piękne włosy i ten piękny, zabójczy uśmiech. - Wolę, żeby sprawa była jasna. Nie przywykłem do takich kontaktów, więc jest trochę dziwnie. Jeszcze nikt mnie nie przepraszał. - Jak siebie cenisz tak cenią ciebie - podobno. Ale miał wrażenie, że Ryuujin tak na niego nie spoglądał i to było... nowe. I podobało mu się to. A nie chciał już świrować. za kogo go wtedy Smok weźmie? Nawiedzeńca.
0 x
Obrazek
Love, don't get in the way
Of this game I was born to play
Your feelings, they can't have a say
In this game you're either hunter or prey.


phbankgłosa to cały art od Kaisy ♥
Awatar użytkownika
Ryuujin
Martwa postać
Posty: 361
Rejestracja: 29 kwie 2021, o 14:42
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Długie czarne włosy częściowo spięte w kucyk, reszta puszczona luzem
przez co jeden kosmyk zasłania lekko lewą część twarzy. Spore płatki uszu w
których znajdują się duże, okrągłe czarne kolczyki. Ubiera się w stylu buddyjskich mnichów.
GG/Discord: Aogiri#3463
Multikonta: Zenin Toji

Re: Onsen Aoi Hasu

Post autor: Ryuujin »

0 x
Obrazek
Słowa|BattleTheme | +18 | Theme|Myśli
Jeśli to czytasz to chciałbym Ci życzyć cudownego dnia! ❤️
Lepiej tu nie zaglądać.
BabyRyuujin
Awatar użytkownika
Kaiho
Martwa postać
Posty: 331
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 14:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Inuzukowe, zielone ślepia
- Cienka, pionowa blizna na lewym oku
- Proste, długie włosy, część zapleciona w warkoczyki
- Niski
GG/Discord: Angel Sanada #9776
Multikonta: Koala, Yugen
Aktualna postać: Yugen

Re: Onsen Aoi Hasu

Post autor: Kaiho »

Te boskie stworzenia, którymi były Smoki, były bardziej niebezpieczne niż ludzie podejrzewali. A przynajmniej ten jeden Smok był niebezpieczny. A b s o l u t n i e niebezpieczny! Patrzysz na takiego, myślisz sobie - o bogowie, aniołek! Taki co z nieba przyszedł, co bogowie go wysłali, żeby tutaj umilał ludziom dni i żeby zachwycał samym faktem, że się pojawia. Ale, aaale, to nie wszystko! Tu uśmiech, tam uśmiech, tu chichot, tam gest, w większości aniołek, ale coś tutaj nie pasuje przecież... i potem wychodzi, co. Tam spojrzenie za jedną piękną niewiastą, tam drugą. Tu rzuci czar jednej, tam drugiej. Tu cię zaczaruje, tam zaraz się obróci. I to, najgorsze, wcale nie ku celom złośliwości! Chyba. Osoba, która jest zła, złośliwa, nie przychodzi cię przepraszać w końcu... chyba? I tak sobie myślisz, że toć to taki łagodny człek! Taki delikatny! Znaczy - smok. Smokoczłek. Taki jaszczur wielki, że święty niby, że perłę cenną niesie, że po niebiosach lata - ale no człek z krwi i kości! Albo z papieru. Aaa, już nie ważne! Ważne, że niebezpieczny! I taka delikatność, niby taka dominująca, a tu proszę! Pac!
Kaiho właśnie zarobił najzwyczajniejsze w świecie pacnięcie w głowę, chociaż kiedy tylko Ryuujin uniósł swoją dłoń to w pierwszej chwili się skulił, a jego oczy otworzyły się szerzej. Ale to był tylko... pac. W tą głupią główkę, w której było tyle głupiutkich myśli. Choć przecież nie był aż taki niemądry, na jakiego wypadał. Przynajmniej tak lubił sobie powtarzać, że nie jest tak źle, jak ludzie wokół uważają. A potem się pochylił. I już wtedy Kaiho rozluźnił gwałtownie spięte mięśnie spowodowane dziwnym i gwałtownym ruchem i chociaż niby słyszał ruchy, to jakby przestały do niego docierać, kiedy bliskość uderzyła do jego głowy jak za szybko wypite wino. Czy to jednak wynik tego pacnięcia..? Przymrużył drapieżne ślepia, jedno przecięte blizną i spojrzał na Ryuujina teraz już bez strachu i inaczej. W ten sposób, w który zdecydowanie nie patrzy się na kolegę. Ale proszę bardzo. Ryuujin chciał się bawić - to się bawmy. Akurat w t a k i e gierki Kaiho był niezły i czuł się bardzo swobodnie. Nawet jeśli jego mokre całkowicie włosy zostały przeczochrane. Przez moment tak na niego patrzył - odpowiadał na spojrzenie intensywnie, czując, że jego mięśnie spinają się na nowo a serce przyśpiesza rytmu. Można się upić czyjąś obecnością? Ale znów - zadziwiająco grzecznie, oczy zamknął. Dreszcz przegnał po jego karku i plecach. To naprawdę niezdrowe. Za to jakie stymulujące.
Pstryk.
Kaiho złapał się za nosek, otwierając oczy i kierując od razu gniewne spojrzenie na Ryuujina.
- Tyyy..! - Aż normalnie wziął i wstał, zaciskając pięść i unosząc ją grożąco w powietrze... I nastał taki błysk zrozumienia w jego oczach. Jakieś knowanie przetoczyło się po jego głowie. Wyprostował się i uśmiechnął wrednie, szczerząc kiełki. - Aaa, ja już wieem, co mogę tu wykorzystaać... Mokry panicz nie ma dokąd uciekać. - Hohoho, Kaiho wyglądał teraz jak zadowolony lew, który spoglądał na samotną gazelkę przed sobą. Ale żeby też nie było nieporozumień - jego "święty gniew" był przerysowany, a teraz to już w ogóle błyszczały w dwukolorowych tęczówkach rozbawione iskry.
- Zastanowię się, czy na obiad nie zaserwować smoka. - Odparł z zaplecionymi rękoma na klatce piersiowej, zadowolony z siebie i dumny jak paw. I rozbawiony. - Może sushi ze smoka? Albo duszony w garnuszku? Hmm?
0 x
Obrazek
Love, don't get in the way
Of this game I was born to play
Your feelings, they can't have a say
In this game you're either hunter or prey.


phbankgłosa to cały art od Kaisy ♥
Awatar użytkownika
Ryuujin
Martwa postać
Posty: 361
Rejestracja: 29 kwie 2021, o 14:42
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Długie czarne włosy częściowo spięte w kucyk, reszta puszczona luzem
przez co jeden kosmyk zasłania lekko lewą część twarzy. Spore płatki uszu w
których znajdują się duże, okrągłe czarne kolczyki. Ubiera się w stylu buddyjskich mnichów.
GG/Discord: Aogiri#3463
Multikonta: Zenin Toji

Re: Onsen Aoi Hasu

Post autor: Ryuujin »

Niebezpieczeństwo czai się wszędzie, na każdym kroku można było potknąć się i skręcić sobie kark przy upadku. Każdy jeden łyk wody może sprawić, że nieuważny człowiek jest w wstanie się utopić. Oczywiście to były mocno przesadzone scenariusze ale taka była prawda. Jednak jak to się mówi? Bez ryzyka nie ma zabawy, a im one większe tym lepsza zabawa. Zabawa z kolei to radość to szczęście więc skoro szczęście jest dobre tooo... ryzyko to szczęście? No jakoś tak chyba.
- Hahahahaha, jesteś tego pewien? - uniosłem delikatnie jedną brew unosząc jeden kącik ust - Świat jest pełen niespodzianek mój drogi i nie zawsze wszystko jest takie jak się wydaje.
Mój ton był nieco przemądrzały ale wszystko było wypowiedziane w iście teatralny sposób, a moja gra aktorska cóż nieskromnie powiedziawszy wcale nie była taka znów najgorsza. Jednak prawda była taka, że Kaiho miał całkowitą rację. Stojąc w wodzie zwyczajnie głupotą było by używać mojej sztandarowej zdolności. Byłem z tego powodu w bardzo niekorzystnym położeniu jednak nie dawałem tego po sobie poznać, bo jak to JA miałbym być w tej straconej pozycji .
- Smoka mówisz? Hahahahaha, nie wiem czy to nie za dużo jak dla takiego malca. Ponadto słyszałem kiedyś w jakiejś legendzie, że są strasznie niesmaczne. Żylaste. Zresztą wolałbym coś mniej egzotycznego. - niby doskonale wiedziałem do czego pił mój ciemniejszy towarzysz jednak chciałem się nieco podrażnić udając, że nie zrozumiałem do końca. W końcu czy jest coś gorszego niż konieczność tłumaczenia żartów?
0 x
Obrazek
Słowa|BattleTheme | +18 | Theme|Myśli
Jeśli to czytasz to chciałbym Ci życzyć cudownego dnia! ❤️
Lepiej tu nie zaglądać.
BabyRyuujin
Awatar użytkownika
Kaiho
Martwa postać
Posty: 331
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 14:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Inuzukowe, zielone ślepia
- Cienka, pionowa blizna na lewym oku
- Proste, długie włosy, część zapleciona w warkoczyki
- Niski
GG/Discord: Angel Sanada #9776
Multikonta: Koala, Yugen
Aktualna postać: Yugen

Re: Onsen Aoi Hasu

Post autor: Kaiho »

Czy w tych czarnych oczach błyszczało szczęście? W wąskich oczach, skośnych, które tak lubiły się przymykać w śmiechu? Czy to tylko fałsz? Mrzonka? Jeśli marzysz i marzysz mocno możesz wyśnić scenariusze, które gubią się w swoich prawidłach. Widzisz fałsz - ale chcesz, żeby to była prawda. Widzisz prawdę i myślisz, że to może być fałsz. Zaczynasz się gubić. Za dużo sądzisz, za dużo ci się wydaje. Kochanie, zwolnij. Nie każdy scenariusz może być przewidziany, a nieopodal siebie siedziały osoby, które bliskie były do poddawania się podrywom tych marzeń. Co ci się wydaje i co uważasz? Bardzo chcesz, żeby to było prawdziwe. Że to nie jest tylko jakaś dziwaczna scena, po której Smok zaśmieje się kapryśnie i powie, że miał dobrą komedię z ludzkich uczuć. Bo to wcale nie było sprawiedliwe, że tak na nich grał, jak mu się podobało. I grał na nich, ponieważ wiedział, że jesteś za słaby? Grał na nich, ponieważ lubił mieć kontrolę? Czy może to taka gra, z której każda strona ma mieć ubaw? Bogowie, oby tak było. Zaraz - bogowie? Kiedy pasuje są, gdy nie - nie ma ich? Już tak się utarło zwracać do tych mistycznych bytów... Może najwyższa pora dorosnąć. Przecież w wieku 18 lat niektórzy już od dawna nosili tytuł Akoraito. A jaki tytuł nosił ten, który tutaj siedział? Ten, który wydawał się mieć oczy drapieżnika i potulnej owieczki jednocześnie. Myślisz sobie - jego można głaskać z włosem, ale pod włos wcale nie byłoby źle. Żeby się pobawić, żeby podrażnić. Żeby dowiedzieć się czegoś więcej i... odkryć Kami Ryuujina. Chyba to było takie nieswoje i powodowało niepewność, co nakazywało zaprzeczać myśli, że ktokolwiek jest w stanie cię szukać bez chęci korzyści i że chce cię poznać. C i e b i e. Tak, tak, zdecydowanie... Taki Smok był bardzo niebezpieczny dla takiej Wolności, jaką byłeś. Nagle okazywało się przy nim, że potrafisz nie buntować się dla zasady i że istnieją jednak ludzie na tym świecie, którzy potrafią złapać nad tobą kontrolę. Co za uczucie... Uczucie, że jesteś w stanie zrobić niemal wszystko tylko po to, żeby usłyszeć kolejny ten perlisty śmiech i zobaczyć ten uśmiech. Albo żeby skraść kolejne spojrzenie i kolejne miłe słowo. Albo, och, kolejny pat pat po główce. To uczucie dało się zarówno lubić jak i nienawidzić. Kiedy jesteś kimś, kto cenił frywolność oceanu, kto jak on potrafił koić łagodnością i jednocześnie zachwycać sztormami, patrzyłeś na to nieco inaczej. Ciekawe, jak świat wyglądał w tych czarnych oczach? Bo odbijał się w nich przepięknie. I naprawdę chciałeś polubić własne odbicie w nich.
Uniósł kącik ust w aroganckim uśmiechu, ale opuścił uniesioną w groźbie pięść. Powędrowała na jego biodro, które wygiął w bok.
- Przykro mi, Przystojniaku, tutaj to ja jestem królem i panem sytuacji. - Ale zamiast panować i królować, bo do tego też stworzony nie został i wcale mu nie było też do tego śpieszno, klapnął sobie spowrotem do cieplutkiej wody i odetchnął, zamykając znowu oczy. Z uśmiechem. Paradoks - kiedy masz ostry temperament, potrafisz być gwałtowny i bierzesz, co chcesz, ale jednocześnie wolisz być tym malutkim człowieczkiem, bo potrzebujesz opieki. Ma sens? Oto przed państwem Itazura Kaiho - człowiek bez sensu. - Nie chwaliłem ci sie, ale... - ale. Jeśli na tym świecie istniały chwile bez "ale" to święto lasu! Itazura otworzył oczy, przypominając sobie o czymś i znowu całkiem poważnie spojrzał na Ryuujina. No, może przesadziłam. Wcale nie było to takie poważne. Za to... współczujące. Jakby zrozumienia nabrać garść i przetrzeć nim spierzchnięte usta, które stawało się miodem - łagodziło od razu zniszczoną skórę i przynosiło ulgę. - Myślę, że nie wszystkich można uratować i kiedy trenuje się sztuki shinobi to się po prostu trzeba z tym pogodzić. Nie przetłumaczysz ścianie, że ma być miękka. I tak samo nie przekonasz zjebów, że mają ogarnąć dupska i przestać śmiecić na tym świecie. - Ściągnął zaraz spojrzenie z Ryuujina i ostatnie słowa już wypowiedział pomrukiem. Właściwie to nie było się czym chwalić - w tamtym zdaniu, które zaczął, ale którego nie zdołał dokończyć. Nie chwaliłem ci się, ale jestem spadkobiercą rzadkiego Limitu Krwi! Nie, nie ma się czym chwalić. Nawet tego nie lubił.
- Już nie bądź taki skromny, nadasz się doskonale. Skóra i kości to z ciebie nie jest! - W przeciwieństwie do Kaiho, na którym można było prawie żebra policzyć, a jego ręce wydawały się prawie do połamania przez wiatr. Z tego to faktycznie nawet rosołku by nie było. Uśmiechnął się ponownie. - A tak całkiem serio... rzadko odwiedzam tutejsze karczmy na jedzenie, bo zazwyczaj mi gotują w domu. Aleee... to zależy, co lubisz jeść. Co lubisz jeść, Ryuujin? Słodkie pomarańcze? Matowe oliwki? Ostre papryczk? - Przez moment się zamyślił na początku wypowiedzi, szukając w swojej głowie jakiejś knajpki okolicznej, w której można dobrze zjeść. Zjeść - nie wypić. - Za to znam wszystkie najlepsze winiarnie i bimbrownie. - Uśmiechnął się pod nosem. - Ale chyba na ten dzień alkoholu mi wystarczy.
0 x
Obrazek
Love, don't get in the way
Of this game I was born to play
Your feelings, they can't have a say
In this game you're either hunter or prey.


phbankgłosa to cały art od Kaisy ♥
Awatar użytkownika
Ryuujin
Martwa postać
Posty: 361
Rejestracja: 29 kwie 2021, o 14:42
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Długie czarne włosy częściowo spięte w kucyk, reszta puszczona luzem
przez co jeden kosmyk zasłania lekko lewą część twarzy. Spore płatki uszu w
których znajdują się duże, okrągłe czarne kolczyki. Ubiera się w stylu buddyjskich mnichów.
GG/Discord: Aogiri#3463
Multikonta: Zenin Toji

Re: Onsen Aoi Hasu

Post autor: Ryuujin »

0 x
Obrazek
Słowa|BattleTheme | +18 | Theme|Myśli
Jeśli to czytasz to chciałbym Ci życzyć cudownego dnia! ❤️
Lepiej tu nie zaglądać.
BabyRyuujin
Awatar użytkownika
Kaiho
Martwa postać
Posty: 331
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 14:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Inuzukowe, zielone ślepia
- Cienka, pionowa blizna na lewym oku
- Proste, długie włosy, część zapleciona w warkoczyki
- Niski
GG/Discord: Angel Sanada #9776
Multikonta: Koala, Yugen
Aktualna postać: Yugen

Re: Onsen Aoi Hasu

Post autor: Kaiho »

Zabawne - i trochę straszne. Przynajmniej straszne dla tej drugiej strony. Teraz było przyjacielu, ale ile to słowo tak naprawdę znaczyło? Ile było warte? Jak wiele potrzeba, żeby nazwać tak kogoś? I czym w ogóle, do jasnej cholery, była ta relacja? Ekspresywna reakcja w postaci zerwania się z siedziska w wodzie zdziwiła odrobinkę nawet samego bruneta, że była taka nagła, a przecież, o zgrozo, można było się spodziewać, że ten mnich wymyśli coś psotliwego! Na takiego wyglądał - co to lubi się pobawić. Na całe szczęście, bo gdyby nie ten pstryczek to pewnie Kaiho nie zdołałby się tak rozluźnić, przynajmniej na parę chwil. Zanim znowu nie wydarzy się coś na tyle niespodziewanego, że emocjonalny rollercoaster ruszy znowu z pełnej pary. W tym momencie właściwie powiedział sobie samemu: nie ważne. Powtórzył sobie swoje co ma być to będzie. I wmawiał samemu sobie, że przecież nie ma się co przejmować, a on sam nie był emocjonalnym sajgonem i emocjonalną bombą. Życie chwilą było wspaniałe i kuszące głównie dlatego, że pozwalało nie myśleć o tym, co masz za sobą i że to "za tobą" będzie rzutowało na to, co "przed tobą". Tymczasem przechodzenie z kroku do kroku pozwalało tego unikać. To była cienka linia. Balans. Kaiho w końcu był osobą, która nie chciała mieć ciastka - on chciał te ciastka zjadać. I tak samo nie był pewien, ile czasu właściwie ta granica, którą budował Ryuujin, wytrzyma dla niego. To był naprawdę ładny obraz. Och, Smok okazywał się tutaj mistrzem pędzla! Pociągał każdą kolejną ramę z precyzją i wypełniał jej kolory. Robił to tak dobrze i zjawiskowo, że rozpraszał uwagę zwariowanego towarzysza. Świadomie czy też nie? Cóż, jeśli świadomie, to tym bardziej należały się głębokie pokłony. Tylko chyba że robić to celowo trzeba znać drugiego człowieka. Widzieć coś poza całym tym skrzywionym obrazem. Ładny chłopiec, oj tak, dziewczęcy, o bardzo brzydkim wnętrzu. Wiesz o tym? Przecież mógłby uciekać do lasu między magiczne paprocie, przebiegać między gałązkami, które rwałyby rąbki sukienki, plątały włosy. A wszystko przez to, że odwaga skrywała wiele złożonych strachów. Takim sposobem zielone oczy spoglądały z fascynacją na Smoka, a w nich tkwiło pytanie, co to za obraz malowany i czy można mu zaufać. Czy własnym dotykiem nie zepsuje go na nowo. A ten Smok, jego niezachwianie, jego gładkości, jego jasna strona - gdzie skrył tę drugą, brzydką? Tam, po nocach, gdzie dopadał go wstyd i strach, więc próbował uciekać? Gdy tworzy cię zupełnie inne środowisko, niż takie, które stworzyło Kami Ryuujina, nie możesz uwierzyć, że czyjeś życie w swoich posadach może być tak... proste. I kończące się pięknymi słowami - pragnąłem czegoś innego, więc poszedłem w świat.
Może zabierzesz mnie kiedyś ze sobą?
- Nie, nie każdy. - Przytaknął bez żartu. Ale mówienie o tym, że nie ma złych ludzi, a byli tylko ci, których zło dotykało bardziej od innych było znowu przesadą. Próbą całkowitego usprawiedliwienia ludzkiego skurwysyństwa... ale myślał o tym teraz tak, zmęczony i trochę śpiący, rozluźniony i pogłaskany ciepłem onsenu. W praktyce nie wierzył, że są ludzie kompletnie źli. Nie chciał w to uwierzyć. Ale może lepiej było nie kontynuować tego tematu. Chciał, żeby Smok wiedział, że dotarło do niego to pewne zawahanie z tematu o tej kobiecie, którą uratował. I o tym, kogo uratować nie zdołał. Natomiast rozszyfrowanie i rozgryzienie samego Smoka było trudne - pewnie też dlatego, że Kaiho nie był dobry w analizach. Bardziej... kierował się tym, co mu się wydawało. A wydawało mu się, że Ryuujin nadal przeżywał tamto wydarzenie i była to zadana rana, nawet jeśli nie świeża, która gdzieś się w nim tliła. Cóż - może źle mu się wydawało. Tak automatycznie przesunął palcami po swoich włosach, które zawsze dbał, by przesłaniały bliznę jego oka.
- To zabiorę cię na wołowinę. - Uśmiechnął się bezwiednie, czerpiąc to przyjemne rozmarzenie, które odmalowało się na twarzy rozmówcy. Bardzo zaraźliwe. Ryuujin był... bardzo dziwny. Bardzo dziwnie sympatyczny. Pewnie odnosił się tak do wszystkich. Marzyciel z założenia? W końcu podążał za bogami i wierzył, że oni pomagają budować ten świat. Że nic nie dzieje się przypadkiem. Idealista? Hm... To bardzo duży błąd, uważać się za kogoś wyjątkowego w czyichś oczach. Dopóki masz się za całkowicie przeciętną osobę - nie przyjdzie rozczarowanie. Tylko, cholera, jakiej zwyczajnej osoby szuka się w innym mieście? O, nie, stop. To też pułapka. Przecież osada Kami wcale niebyła tak daleko. A może on jednak tak... stop. Nie nadmyśliwuj tego. Pieprzony myśliwy, co wymyślić myśli dobrze nie potrafi! Kaiho lekko skrzywił się na moment i wyciągnął ramiona w górę, chowając na chwilę między nimi głowę na komentarz o trzeźwości. Nie, to jeszcze była za świeża rana, żeby Kaiho potrafił z tego żartować. Właściwie to był pewien, że miną lata, nim się zagoi. O ile zagoić się zdąży, heh. - Alkohol na pewno nie wchodzi tu w drogę... w głowę? Drogę? Meeh. - Gdzieś się tam zaplątał mu język. - A chciałem powiedzieć, że żartuję sobie z tej sytuacji, bo wiesz, panuję nad Uwolnieniem Burzy. Ale nawet nie lubię Raitonu. Więc nie ma się czym chwalić. Zawsze chciałem zostać członkiem klanu Inuzuka, ale nie radziłem sobie z ninkenami. - No i właściwie z niczym sobie nie radził za dobrze, ale to już... nie ważne! - Zazdroszczę wam. Kami. Wasz limit krwi jest piękny. I można nim innych bronić.
0 x
Obrazek
Love, don't get in the way
Of this game I was born to play
Your feelings, they can't have a say
In this game you're either hunter or prey.


phbankgłosa to cały art od Kaisy ♥
Awatar użytkownika
Ryuujin
Martwa postać
Posty: 361
Rejestracja: 29 kwie 2021, o 14:42
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Długie czarne włosy częściowo spięte w kucyk, reszta puszczona luzem
przez co jeden kosmyk zasłania lekko lewą część twarzy. Spore płatki uszu w
których znajdują się duże, okrągłe czarne kolczyki. Ubiera się w stylu buddyjskich mnichów.
GG/Discord: Aogiri#3463
Multikonta: Zenin Toji

Re: Onsen Aoi Hasu

Post autor: Ryuujin »

0 x
Obrazek
Słowa|BattleTheme | +18 | Theme|Myśli
Jeśli to czytasz to chciałbym Ci życzyć cudownego dnia! ❤️
Lepiej tu nie zaglądać.
BabyRyuujin
Awatar użytkownika
Kaiho
Martwa postać
Posty: 331
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 14:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Inuzukowe, zielone ślepia
- Cienka, pionowa blizna na lewym oku
- Proste, długie włosy, część zapleciona w warkoczyki
- Niski
GG/Discord: Angel Sanada #9776
Multikonta: Koala, Yugen
Aktualna postać: Yugen

Re: Onsen Aoi Hasu

Post autor: Kaiho »

- Jak to co? Mam relaks. - Wcale mu się nie śpieszyło z tym wychodzeniem z wody. Było mu dobrze, rozleniwił się, właściwie to gdyby nie stymulująca obecność Ryuujina to by się położył - i zasnął. Chociaż też gdyby nie ta obecność to by tu nie trafił. Posiedziałby pod drzewkiem, na świeżej, wiosennej trawce (czy to już letniej?), wrócił potem do domu, pokłócił się z domownikami, trzasnął po angielsku drzwiami iii... tak by się kręciła historia. Tymczasem tutaj niespodziewany czynnik wdarł się do tego wielkiego planu - i wcale nie było mu z tym źle. Oh, zgoda, było. Na początku, kiedy wątpił, czy to w ogóle dobry pomysł, żeby się w to mieszać. - Starowinka..! No to żeś dowalił jak łysy grzywką o parapet. - Bububu, naprawdę już trzeba sobie iiść? - Ale ja to bym tu sobie teraz posieeedział, jest tak miluutko, ciepluuutkooo... - Zrobił pieskie oczy i wygiął usteczka w podkówkę patrząc na Ryuuijna. Ale to już po tym, jak jego towarzysz zaświecił swoimi zgrabnymi pośladkami. I między tym, jak Kaiho nawet nie próbował udawać, że jest ostatnim małym zboczuszkiem, dla którego podziwianie męskiego ciała jest jedną z najprzyjemniejszych form spędzania czasu. Byłoby kłamstwem powiedzenie, że jest inaczej. Niektórzy potrafili być sztuką samą w sobie - ale to już mówiłam, czyż nie? Tak i nie można było od nich oderwać oczu. - A! W grę, tak to chyba faktycznie leciało. - Może rzeczywiście Kaiho nawet znał inną formę tego powiedzonka, ale teraz skutecznie rozproszony i zresztą w nie najlepszej kondycji mentalnej mógłby przytaknąć wielu rzeczom. No a ta "gra" brzmiała tak... brzmiało, jakby to tak miało być! I jakby pasowała! No a skoro tak brzmiała, to czemu niby temu nie przytaknąć? Nawet jeśli "droga" miała większy sens - ale tak błyskotliwa myśl nie przetoczyła się po głowie bruneta. Po tej głowie fruwały raczej inne rzeczy, o których nie wypada wspominać, kiedy gabił się na obojczyki Ryuujina.
- Boski gniew? - Program exe na moment przestał działać, ale ten wywód i niespodziewane przyrównania przynajmniej skutecznie odciągnęły jego oczy od bezczelnego badania ramion i klatki piersiowej Ryuujina i spowodowały, że zawieszony Kaiho znowu spojrzał w oczy Smoka. Przez moment musiał pozbierać myśli z... spod wody właściwie. A potem były już kolejne i gest. Łał... jak książek z bajek. Mógłbym być księżniczką. O, tą co tam gubi pantofelek. Albo nie, bo tam były jakieś dziwne szajsy z dynią zamienianą w powóz. No i żadna ze mnie sprzątaczka, a tamta królewna to chyba przynieś, podaj, pozamiataj była. Bardzo chętnie skorzystał z pomocy i wylazł z wody, przetaczając wzrokiem po reszcie onsenu i obejmując się ponownie rękoma. Zaraz jednak jego wzrok powędrował w dół. Przeszedł go aż chłodny dreszcz po karku, który nie miał niczego wspólnego z panującą tutaj temperaturą. - No bo... bo Ranton potrafi tylko niszczyć i niczego nie pozwala ochronić. - To aż zawstydzające, że Smok chyba naprawdę uważał ten element za coś niesamowitego. Ale w sumie chyba nie znał kogoś, kto myślał inaczej. Poza sobą.
0 x
Obrazek
Love, don't get in the way
Of this game I was born to play
Your feelings, they can't have a say
In this game you're either hunter or prey.


phbankgłosa to cały art od Kaisy ♥
Awatar użytkownika
Ryuujin
Martwa postać
Posty: 361
Rejestracja: 29 kwie 2021, o 14:42
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Długie czarne włosy częściowo spięte w kucyk, reszta puszczona luzem
przez co jeden kosmyk zasłania lekko lewą część twarzy. Spore płatki uszu w
których znajdują się duże, okrągłe czarne kolczyki. Ubiera się w stylu buddyjskich mnichów.
GG/Discord: Aogiri#3463
Multikonta: Zenin Toji

Re: Onsen Aoi Hasu

Post autor: Ryuujin »

0 x
Obrazek
Słowa|BattleTheme | +18 | Theme|Myśli
Jeśli to czytasz to chciałbym Ci życzyć cudownego dnia! ❤️
Lepiej tu nie zaglądać.
BabyRyuujin
Awatar użytkownika
Kaiho
Martwa postać
Posty: 331
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 14:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Inuzukowe, zielone ślepia
- Cienka, pionowa blizna na lewym oku
- Proste, długie włosy, część zapleciona w warkoczyki
- Niski
GG/Discord: Angel Sanada #9776
Multikonta: Koala, Yugen
Aktualna postać: Yugen

Re: Onsen Aoi Hasu

Post autor: Kaiho »

Cokolwiek Ryuujin robił i jakkolwiek czarował - to działało. Jego optymizm, jego pozytywne podejście do tego, co jest i co być może, jego starania, żeby negatywnie nie spoglądać na to, co się wydarzyło - bo gdyby nie te negatywne zdarzenia to czy stalibyśmy w tym punkcie, tacy jacy jesteśmy? Gdybanie było wręcz sportem narodowym uprawianym przez chyba większość ludzi niezależnie od nacji. O Kaminarich mówiło się, że są chłodni, zdystansowani, twardzi. Że chowają swoje tajemnice i przez to - są tajemniczy. Śmieszna sprawa - bo przecież jednocześnie ludność tutaj potrafiła być niesamowicie otwarta i ciepła, jak ciepłe było słońce tych okolic, dzięki którym każdy owoc i warzywo zachwycało swoim smakiem i wonią. Kaiho tak średnio tu pasował. Nie bardzo potrafił się odnaleźć wśród swoich rodaków i w swojej rodzinie, dlatego też tak bardzo kochał błąkać się wszędzie, tylko nie wśród tutejszych ninja. Podział na tych lepszych i na tych gorszych było czymś, co było kolejną rzeczą trudną do akceptacji. Ale teraz było teraz - towarzystwo Kami, a nie kogoś z jego rodu, kogoś, kto szokująco wręcz zawrócił w jego życiu tylko jednym wieczorem. Teraz planował wywracać je w dalszym ciągu - i powrócić do tego, w którym przewrót był bardzo przyjemny. Toteż zerknął na swojego towarzysza trochę niepewnie przy jego słowach. Przesunął wzrokiem po jego nodze, tułowiu, zatrzymał się na moment na szyi... i w końcu nawiązał kontakt wzrokowy. Tak, trochę jak zbity psiak. Odrobinkę. Jakby chciał uwierzyć w te słowa, ale wszystko w nim, cały zebrany żal, mówił, że jest zupełnie inaczej. Właściwie to kiedy została przekroczona ta niesamowita linia między gniewam się a [/i]nie chcę się gniewać[/i], chociaż to wcale nie było adekwatne - w końcu chodziło tu o żal - to teraz wszystko sunęło w kierunku tego, że już się wierzyć chciało. A skoro i tak był na tyle miękki i odkrywał co rusz, że zachowywał się jakoś dziwacznie, a czasem sprawiało to, że miał ochotę stać na palcach (i chodziło o przenośnię, nie dosłowne stanie), to czemu miał nie poddawać się temu, że to się uda. Właściwie to była to pewnego rodzaju filozofia życiowa, żeby płynąć z nurtem, jeśli już wkroczyłeś do rzeki. Skoro więc wkraczasz do bezkresu czarnych oczu, które mają w sobie tyle szczerości, to chcesz patrzeć tam, gdzie one patrzyły. Widzieć tak daleko, jak on widział. Takim sposobem Itazura Kaiho skinął głową i ruszył tuptaniem najpierw za swoim kolegą, a potem zrównał się z nim krokiem.
- Chyba rosnąć musiałbym wszerz! - Aż spojrzał po sobie i tyknął się palcem pod żebrami, w miękką skórkę. To prawda, że nie istniało światło bez cieni i ciemność nie istniała bez światła. Były od siebie zależne. Na nic zdałyby się oba bez swojego przeciwieństwa. To była właśnie niezwykła zależność ying i yang. Dlatego musiało istnieć zło, by wyraźne było dobro - i tak samo musieli pojawiać się ci źli ludzie, aby ci dobrzy byli wyraźnie zarysowani. Tak i musiały być chwile przykre, aby istniały chwile dobre. Czy to był efekt motyla? Można mówić o tym, że uderzenie jego skrzydeł wywołało tornado na drugim końcu świata? Ten świat od Kaiho, mimo tego, ile zwiedzał, był zaskakująco malutki. - Ha! Też mi powód, jak będę jadł za dużo to stanę się standardowym Kaminari dwa na dwa i co wtedy? - Uśmiechnął się, nabierając tempa w swoim marszu. - Ej! Ty się prosisz o lańsko! - Zaśmiał się, teraz to Ryuujina dźgając paluchem pod bok. Ale tak lekko - nie w ten nieprzyjemny sposób, w którym ktoś ci wwierca palec i masz ochotę ukręcić mu łeb na miejscu. Ale nadgonił.
Kaiho bardzo żałował, że nie ma niczego na przebranie się. Niczego innego poza czarno-czerwoną sukienką. I to nie dlatego, że mu się nie podobała - o nie, wyskoczyłby w niej na najlepszą imprezę, jaka byłaby robiona w okolicy! Raczej chodziło o to, że nie dało się z niej zmyć dnia wczorajszego, nawet jeśli on go zmył z siebie. Wwąchiwał się przez moment w nią, żeby się upewnić, że nie cuchnie alkoholem. Na szczęście - nie. I tylko to spowodowało, że uznał, że nie trzeba lecieć do domu, żeby doprowadzić się do całkowitego porządku. Może oprócz tego, że czuł się bardzo nagi wychodząc z tego miejsca ot tak - bez makijażu! A przecież obawa przed tym, że wpadną tu Akimichi i wszystko zjedzą była całkowicie uzasadniona...
- Ej, ej, ej, Ryu! A lubisz morze? - Zapytał, stąpając już lekko, nieco nawet podskakując, ożywiony po kąpieli i ożywiony dotykiem słońca. I to niekoniecznie tego skońca, które świeciło na niebie. Raczej tego, które wędrowało przy jego boku i przywdziane było w najpiękniejsze szaty tego świata. Nawet jeśli o wiele bardziej mu było w nowych szatach króla.

To chyba [z/t x2] -> tutaj
0 x
Obrazek
Love, don't get in the way
Of this game I was born to play
Your feelings, they can't have a say
In this game you're either hunter or prey.


phbankgłosa to cały art od Kaisy ♥
Awatar użytkownika
Matsu
Gracz nieobecny
Posty: 215
Rejestracja: 24 kwie 2020, o 13:42
Wiek postaci: 15
Ranga: Doko
GG/Discord: 706675

Re: Onsen Aoi Hasu

Post autor: Matsu »

Z/t
0 x
Obrazek Myśli / Mowa
ODPOWIEDZ

Wróć do „Raigeki (Osada Rodu Kaminari)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość