Plac Kami Ai

Awatar użytkownika
Kaiho
Martwa postać
Posty: 331
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 14:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Inuzukowe, zielone ślepia
- Cienka, pionowa blizna na lewym oku
- Proste, długie włosy, część zapleciona w warkoczyki
- Niski
GG/Discord: Angel Sanada #9776
Multikonta: Koala, Yugen
Aktualna postać: Yugen

Plac Kami Ai

Post autor: Kaiho »

0 x
Obrazek
Love, don't get in the way
Of this game I was born to play
Your feelings, they can't have a say
In this game you're either hunter or prey.


phbankgłosa to cały art od Kaisy ♥
Awatar użytkownika
Kaiho
Martwa postać
Posty: 331
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 14:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Inuzukowe, zielone ślepia
- Cienka, pionowa blizna na lewym oku
- Proste, długie włosy, część zapleciona w warkoczyki
- Niski
GG/Discord: Angel Sanada #9776
Multikonta: Koala, Yugen
Aktualna postać: Yugen

Re: Plac Kami Ai

Post autor: Kaiho »

Wypuszczasz dym przez ledwo rozchylone wargi. Nie są czerwone. Nie mają na sobie rozmazanej szminki. Są zadziwiająco czyste jeśli nie liczyć pęknięcia dolnej wargi - tylko strute siwym dymem, który przez nie sunie. Wzbija się w górę i przysłania twarz. Przysłania znużone, znudzone oczy mocno podkreślone czarną kredką, o tak mocnym makijażu, że ta jadowita zieleń tęczówek zdaje się żarzyć. Żyć własnym życiem - niezależnym od właściciela tych szklanych oczek drobnej lalki. Makijaż - nieco rozmazany. Tak, zdecydowanie rozmazany. Jak rozmazywał się dym, gdy wzlatywał już ponad ułożone w zupełnym nieładzie włosy. Ich jedwab był splątany, stracony blask, a jednak doskonale się komponowały, niedbale i na odwal się złapane na potylicy szpilą, żeby tylko się nie rozjeżdżały. Wielki, czerwony kwiat, który był ozdobą tej szpilki wyglądał teraz prześmiewczo elegancko w całym nieładzie, jaki prezentował sobą Itazura Kaiho. Tu wystaje kosmyk, tam zupełnie opada - ach, kto by się tym przejmował. Nie ten, co przeszedł obojętnie bokiem, nie tamta matka z dziećmi, nie ten starzec, który kuśtykał przez plac opierając się o swoją laskę. Co za różnica? Dbasz o kogoś? Tylko o to uzależniające powietrze, które pochłaniało się wraz z każdym pociągnięciem z pięknej, czarnej kiseru misternie zdobionej czerwonymi fragmentami. Długa, cieniutka fajka doskonale pasowała do drobnych, smukłych dłoni chłopaka o pomalowanych czerwienią paznokciach. A każdy ruch, każde zbliżenie fajki do ust wiązało się z brzdękiem bransoletek na przegubie. Nawet gdy każdy z tych ruchów był leniwy i niedbały, jak każde senne spojrzenie rzucane na piękną rzeźbę anioła przez dym. Jak niedbałe były podkrążone oczy, które dopełniały rozmazanego makijażu. Jak niedbała była sukienka, którą miał na sobie. Czerń i czerwień - ulubione połączenie Kaiho. Materiał utrzymany na ramionach, zebrany w pasie, pozostawiający luz na klatce piersiowej w taki sposób, że Kaiho wyglądał jak prawdziwa niewiasta... po baaardzo ciężkiej nocy. I przynajmniej jedno z tych stwierdzeń był całkowicie prawdziwe. Sam wybierz, które. Sukienka schodziła w dół - rozchodzący się kawałek materiału bardzo dobrze odsłaniał smukłą nogę, którą chłopak trzymał przerzuconą przez drugą, kiedy siedział na trawie pod jednym z drzew. Taki pół senny. Taki pół jak dym, który ulotnić się nie może. A nogi te miał z kolei wyciągnięte przed siebie. Przejrzyste pasma zasłaniały ramiona, pewnie fantastycznie normalnie lawirowały wokół człowieka, kiedy tylko pozwolić wiatru zasiać swój czar. Aha - pewnie tak. Tylko że teraz sukienka nie fruwała, bo Kaiho siedział dupskiem na ziemi i nic nie wskazywało na to, że zamierzał się w najbliższym czasie ruszyć. I to było trafne spostrzeżenie. Nie zamierzał. Przynajmniej dopóki jego brzuch nie zacznie czynić mu wyrzutów, ale jak na razie to było całkowicie przeciwnie. Pewnie dlatego w przeciągu tych kilku tygodni stracił parę kilo. A kiedy ważysz tak niewiele i jesteś tak mały, to te parę kilo robiły ogromną różnicę.
Pod ręką leżały jego rzeczy - a nie był to bardzo bogaty dobytek. Rzucony płaszcz, bukłak z wodą, który był jego absolutnym ratunkiem na tym kacu, torba z pierdołami, po które nawet nie sięgał, a do której przypięto odznakę Doko - no, coś, z czego był przecież TAKI dumny! Tak dumny, że nawet by nie zauważył, gdyby ta odznak zniknęła. Kiedy człowiek kończy przyjęcie to zazwyczaj dobrze wspomina spędzony czas. Co tu źle wspominać - w końcu pobawiłeś się, było fajnie, teraz każdy musiał pójść w swoją stronę. Tylko czemu, cholera, czasem brakowało umiaru i bawiło się do rana? Ha! Czemu czasem się nie miało umiaru i szło się za genialną myślą - nie będziesz mieć kaca, jeśli będziesz na wiecznej bombie? No, z pewnością była genialna. A potem wielcy dorośli chodzili za tobą i powtarzali: oj dziecko, dziecko, błędy młodości kiedyś odczujesz! Kaiho aż prychnął - sam do siebie - kiedy usłyszał ten standardowy tekst służki, która przejmowała kontrolę nad domem, kiedy wuj był... gdziekolwiek, tylko nie w domu.
Dobrze być czasem sobą. Nie śmiać się jak kretyn i jak kretyn nie zachowywać. Mieć wszystko w dupie i wszystkich... wszystkich gdzieś, już nie w dupie. Uśmiechnął się sam do swojej myśli pod nosem, równie leniwie, co leniwy był jego dzień. Ranek? Już południe? Co za różnica. Słońce było bardzo łaskawe w tym niewielkim ogrodzie i przesuwało się przez liście i kwiaty w przyjemnym tonie. Nie raziło. Tak jak miasto tutaj niespecjalnie hałasowało.
Z westchnięciem zaczesał gestem, niedbale, włosy za ucho, przez moment wolną ręką bawiąc się srebrnym kolczykiem z zawieszonym na krańcu rubinem, który chciwie te fragmenty światła spijał, by podkreślać własne piękno.
0 x
Obrazek
Love, don't get in the way
Of this game I was born to play
Your feelings, they can't have a say
In this game you're either hunter or prey.


phbankgłosa to cały art od Kaisy ♥
Awatar użytkownika
Ryuujin
Martwa postać
Posty: 361
Rejestracja: 29 kwie 2021, o 14:42
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Długie czarne włosy częściowo spięte w kucyk, reszta puszczona luzem
przez co jeden kosmyk zasłania lekko lewą część twarzy. Spore płatki uszu w
których znajdują się duże, okrągłe czarne kolczyki. Ubiera się w stylu buddyjskich mnichów.
GG/Discord: Aogiri#3463
Multikonta: Zenin Toji

Re: Plac Kami Ai

Post autor: Ryuujin »

0 x
Obrazek
Słowa|BattleTheme | +18 | Theme|Myśli
Jeśli to czytasz to chciałbym Ci życzyć cudownego dnia! ❤️
Lepiej tu nie zaglądać.
BabyRyuujin
Awatar użytkownika
Kaiho
Martwa postać
Posty: 331
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 14:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Inuzukowe, zielone ślepia
- Cienka, pionowa blizna na lewym oku
- Proste, długie włosy, część zapleciona w warkoczyki
- Niski
GG/Discord: Angel Sanada #9776
Multikonta: Koala, Yugen
Aktualna postać: Yugen

Re: Plac Kami Ai

Post autor: Kaiho »

Blisko, daleko, jakoś po prostu zawsze nie po drodze. Tak bywa. Kaiho miał do wielu miejsc blisko, a zamiast tego wolał wędrować na bajeczną pustynię pełną kolorów czy do niesamowitych miast kupieckich, w których znikała indywidualność - ponieważ tam każdy miał na siebie pomysł i nie dziwiło już nic. Ani oczy, ani ubiór, ani twój styl życia. W takich światach można się było zanurzyć. Utonąć. Słyszałam, że to ponoć najgorsza śmierć, jakiej można zaznać. Powolne, świadome umieranie, w których bolą płuca. Nie trwa chwili. Przedłuża się i przeciąga, a ty niczego z tym nie można zrobić. Skoro tak, to czy te doznania, wonie, dotyk, smaki - czy to wszystko potrafiło człowieka zabić? Huh... Jaka szkoda, że pewne tajemnice pozostaną niepewnymi. I zgodne z zasadą, że tutaj wszystko było dla ludzi, jeśli tylko potrafiłeś sięgać po nie w zdrowych dawkach. Dopóki nie przesadzasz, dopóty będziesz żył zdrowo. Jakoś tak to leciało. Przesadzić zaś można ze wszystkim. Nawet gdy wiesz, że to dla ciebie niedobre, że to niezdrowe, po prostu tego pragniesz. Nie masz wystarczająco silnej woli, pękasz. Chcesz sięgać po swoje własne pragnienia. W takich momentach naprawdę przydaje się ktoś, kto trzaśnie cię w twarz zanim zabrniesz za daleko. Ktoś...
Motyle były piękne - i Kaiho je kochał. Wuj mu opowiadał, że to właśnie imieniem motyla chciała go obdarzyć matka. Miały w sobie najlepsze zalety tego świata - kolory, lekkość, delikatność, dumę, powab, elegancję. Być motylem - to byłoby przyjemne. Tak i znudzone oczy rozszerzyły się do większych, a i zamglenie z nich odeszło, zastąpione lśnieniem podziwu, kiedy te pojedyncze, papierowe motyle przyozdobiły teren i tak piękny. Pełen kwiatów, drzew, łono natury i te wszystkie inne szmery bajery, które przecież każdy lubił i każdy doceniał. I jakkolwiek cynicznie by teraz do tego młodzieniec nie podchodził, to przecież sam je bardzo lubił. Inaczej nie przeżywałby tyle dziwnych i często niebezpiecznych przygód - ale niebezpiecznych już tylko dlatego, że był głupim, naiwnym stworzeniem, które potrafiło zbyt emocjonalnie reagować na bodźce otoczenia. Ale piękne... Nawet delikatnie się uśmiechnął do tych tworów, przyuważając, że to twory Kami. Żaden wielki dziw - w końcu, jak sam Ryuujin zauważył, oba klany nie miały do siebie tak daleko. Tak i Kami nie byli niespotykanymi odwiedzającymi tych okolic. Nie wiedział, kto postanowił mu umilić to południe tak ślicznym widokiem, ale chwilowo nie zastanowił się nad tym podziwiając spektakl.
Piękn... czekaj, CO. COOOO?
Bo spektakl nie trwał długo. Kaiho już zaciągał się kolejnym smakiem ziół z kiseru, kiedy motyle złożyły się w całość - w sylwetkę, której ZUPEŁNIE się nie spodziewał. Tutaj, przed sobą, z takimi słowami na ustach. Teraz to już jego oczy stały się ogromne. Na twarzy zagościł szok i zupełne rozsypanie myśli. Czekaj... chyba już nie jestem tak pijany? Czy może właśnie śnię i to jakiś wstęp do... ekhm. Zakrztusił się dymem i zamachał przed twarzą rękoma, ale gdy to uczucie przegonił - wraz z dymem - to nic się nie zmieniło. Nie ważne, jak wybałuszał oczy. Gdyby stanął na głowie też by się to nie zmieniło.
- O kurwa... - Wymknęło mu się bezwiednie, kiedy gapił się ciągle na to dzieło sztuki w ludzkiej skórze. Jego wnętrzności ścisnęły się w jedną kupę, a serce to chyba przestało bić. Zamieniło się w kamień. Czemu... co... O BOGOWIE, A JA TAKI NIEWYJŚCIOWY! Kaiho przyłożył dłoń do swojej twarzy będąc wdzięcznym bogom za swoją karnację i za to, że nie stał się teraz kolorem piwonii. Przynajmniej jeśli o twarz chodzi. Niczego bardziej elokwentnego nie potrafił z siebie chwilowo wydobyć, starając się ciągle upewnić, czy to sen czy jednak jawa. Spojrzał w lewo, w prawo. Ale bynajmniej nie po to, żeby zobaczyć, czy Ryuujin mówi do niego, tylko po to, żeby się upewnić, że nie jest tylko jego omamem. Czy ktokolwiek inny też go widział?! Ciężko stwierdził. Cholibka. Uszczypnął się jeszcze w rękę - tak dla pewności iiiii... nie. Nadal tu stoi.
- Yyyyyy... no, ten... rozmawiać. Rozmowa. Tak. - Podjął równie elokwentnie i inteligentnie. Miałem zły dzień. Tydzień. Miesiąc. Rok. Życie. Cholera jasna!
0 x
Obrazek
Love, don't get in the way
Of this game I was born to play
Your feelings, they can't have a say
In this game you're either hunter or prey.


phbankgłosa to cały art od Kaisy ♥
Awatar użytkownika
Ryuujin
Martwa postać
Posty: 361
Rejestracja: 29 kwie 2021, o 14:42
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Długie czarne włosy częściowo spięte w kucyk, reszta puszczona luzem
przez co jeden kosmyk zasłania lekko lewą część twarzy. Spore płatki uszu w
których znajdują się duże, okrągłe czarne kolczyki. Ubiera się w stylu buddyjskich mnichów.
GG/Discord: Aogiri#3463
Multikonta: Zenin Toji

Re: Plac Kami Ai

Post autor: Ryuujin »

0 x
Obrazek
Słowa|BattleTheme | +18 | Theme|Myśli
Jeśli to czytasz to chciałbym Ci życzyć cudownego dnia! ❤️
Lepiej tu nie zaglądać.
BabyRyuujin
Awatar użytkownika
Kaiho
Martwa postać
Posty: 331
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 14:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Inuzukowe, zielone ślepia
- Cienka, pionowa blizna na lewym oku
- Proste, długie włosy, część zapleciona w warkoczyki
- Niski
GG/Discord: Angel Sanada #9776
Multikonta: Koala, Yugen
Aktualna postać: Yugen

Re: Plac Kami Ai

Post autor: Kaiho »

Mózgu, spróbuj się nie przepalać i ze mną współpracować. Dobrze?
Uważaj, czego sobie życzysz, bo możesz to dostać. Tak, tak, byłeś w końcu bardzo dobry w mądrości życiowe! Im głupsze, tym... a, nie ważne. Ważne było to, żeby uważać na następny raz. Te oczy. Nie potrafiłeś ich zapomnieć, a ile to już minęło? Problem z ogarnięciem czasu minionego był autentyczny, na szczęście pory roku robiły swoje. Kwiaty kwitły, ptaszki śpiewały, ludzie wokół się cieszyli... No, czyli wiosna. Przynajmniej połowa wiosny. A wtedy... wtedy panowała wszędzie zima, wszystko było pięknie białe i mroźne. Dotyk lodowatego powietrza malował pędzlem fikuśne symbole na oknach - a to wszystko w tym pieprzonym Sogen, którego nie lubiłeś od tamtej chwili jeszcze bardziej. Nie miałeś ochoty tam wracać. Ale te oczy. Aaach... Mimo tego, że to był jeden wieczór, nie potrafiłeś ich zapomnieć. Rysów jego twarzy, nienapiętych barków, węższych ramion, smukłej sylwetki. Czarny, czarnych jak krucze pióra włosów, które były jak jedwabny szal, którym chciało się owinąć szyję, czesać je i budzić się na nich rankiem. Patrzeć, jak będą rozłożone na jasnej pościeli w promieniach wstającego słońca. I to wcale nie było dobre - to było tak cholernie frustrujące, że dostawałeś cholery. Kaiho przeszedł przez kilka etapów - najpierw to był smutek, uzmysłowienie sobie faktycznego stanu rzeczy, powiedzenie sobie: no, kurwą byłeś i kurwą się stałeś. Potem to była pustka. Niechęć do wszystkiego. Leżenie w przyciemnionym pokoju bez siły poruszenia się. Potem? Potem złość. No bo dlaczego jedno spotkanie i jeden człowiek miałby dyktować twoje życie?! O niee! Tak to nie będzie! Ale nie ważne, jak bardzo próbowałeś i jak daleko próbowałeś się oddalić - ten obraz ciągle wracał. I to nie było proste, bo czegoś takiego jeszcze nie doznałeś w swoim życiu. Następnie tylko równia pochyła - wojna. Wojna, a w niej śmierć. Żałosne były wszystkie wylane łzy i zdawałeś sobie z tego sprawę, dlatego łatwiej było przed społeczeństwem tańczyć i powtarzać sobie samemu, że jest dobrze. Tak jak żałosne było to, że nie potrafiłeś sobie poradzić z krwią na własnych dłoniach. Mordem dokonanym na innym człowieku. Ninja. NINJA nie potrafił sobie z tym poradzić! Dramat.
Już po wypeplaniu tej zgody na rozmowę żałowałeś, że to w ogóle powiedziałeś. Nie dało się nie zauważyć lekkie skrzywienia na twojej twarzy, kiedy zmusiłeś się do oderwania wzroku od tego ideału, prywatnego bożyszcza, prywatnej religii, żeby skierować oczy w bok. I tylko skinąłeś głową, przesuwając rzeczy, zbierając je i nieco przesuwając siebie samego.
- O nie, nie, kolego. Namieszał w głowie co najwyżej tobie. - Hold your horses! Kaiho już był przyzwyczajony do tych kompletnie nieporadnych facetów, którzy najpierw cieszą się, że dostają, czego chcą, a potem są wiecznie zdziwieni. Wiecznie zdziwieni! I oczywiście - bardzo łatwo jest "my". Nie "ja". Tylko że Kaiho wiedział bardzo dobrze, czego chce i czego potrzebuje. I wiedział, co robi - brał za to odpowiedzialność. No, przynajmniej tym tekstem udało się Ryuujinowi sprawić, że Kaiho trochę pozbierał rozpłaszczony mózg. I powróciła irytacja.
Drżącą dłonią zaciągnął się fajką. To źle wyglądało. To było złe. To spotkanie. To na pewno nie sen? I po co w ogóle te słowa? To bolało. A i tak słysząc te magiczne słowo "przepraszam" Kaiho się nie powstrzymał i prychnął śmiechem. W nerwowej atmosferze nie potrafił tego powstrzymać. Zresztą... zawsze średnio wychodziło mu kontrolowanie i skrywanie emocji. Dlatego teraz nie chciał patrzyć na Ryuujina - żeby nie widział tych beznadziejnie pieskich oczu, które by go zdradziły.
- I przepraszasz, bo? - Zadał te najważniejsze pytanie. - Bo kiepsko się czułeś, że uciekłeś z podkulonym ogonem? Bo chcesz poczuć się lepiej? - Jakoś... nie potrafił powiedzieć, że te przeprosiny wynikają ze szczerego serca. Ale to po prostu przez tę gorycz, która przenikała przez słowa i które przesiąkała wnętrze. - Jedno trzeba ci przyznać, jesteś pierwszą osobą, która się wysiliła, żeby mnie znaleźć i przeprosić. Chyba że to przypadek. - A bo tak sobie postanowił przyjść Ryuujin do miasteczka i o nie, no przypadek, natknął się na... ale zaraz. Ruchy Kaiho nieco spowolniły. Pamiętał. Och, Kaiho też pamiętał. Każdy dreszcz. I każde pragnienie.
- Nie ma mowy. - Odparł bez zastanowienia, znów puszczając z ust dym. Założył wolną rękę na klatkę piersiową, wciskając dłoń na ramię. I zaciskając palce, żeby jakoś mnie drżeć przy tym wszystkim. - Czy ja ci wyglądam na masochistę? Najpierw jest bajerka, zapraszasz do swojej sypialni, a potem mam zostać twoim przyjacielem? Chyba przyjacielem z benefitami. - Rzucił ostatnie zdanie cynicznie. Tak, tak, Kaiho był zły, bardzo zły... i przy tym wszystkim bardzo trudno mu było dostrzec, że niczego nie ułatwiał drugiej stronie. - Łał... śmieszna sprawa, bo spełniłeś moje malutkie marzenie i życzenie o tym, że ktokolwiek na tym świecie mnie pamięta. - Bardzo, bardzo o tym marzył. Żeby ci ludzie, których świat chciał ubarwiać i ci ludzie, którym pomagał... chcieli jeszcze do niego wrócić. Nie wracali. To był bardzo pusty i samotny świat.
0 x
Obrazek
Love, don't get in the way
Of this game I was born to play
Your feelings, they can't have a say
In this game you're either hunter or prey.


phbankgłosa to cały art od Kaisy ♥
Awatar użytkownika
Ryuujin
Martwa postać
Posty: 361
Rejestracja: 29 kwie 2021, o 14:42
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Długie czarne włosy częściowo spięte w kucyk, reszta puszczona luzem
przez co jeden kosmyk zasłania lekko lewą część twarzy. Spore płatki uszu w
których znajdują się duże, okrągłe czarne kolczyki. Ubiera się w stylu buddyjskich mnichów.
GG/Discord: Aogiri#3463
Multikonta: Zenin Toji

Re: Plac Kami Ai

Post autor: Ryuujin »

0 x
Obrazek
Słowa|BattleTheme | +18 | Theme|Myśli
Jeśli to czytasz to chciałbym Ci życzyć cudownego dnia! ❤️
Lepiej tu nie zaglądać.
BabyRyuujin
Awatar użytkownika
Kaiho
Martwa postać
Posty: 331
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 14:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Inuzukowe, zielone ślepia
- Cienka, pionowa blizna na lewym oku
- Proste, długie włosy, część zapleciona w warkoczyki
- Niski
GG/Discord: Angel Sanada #9776
Multikonta: Koala, Yugen
Aktualna postać: Yugen

Re: Plac Kami Ai

Post autor: Kaiho »

Zdecydowanie nie powinien był tak naskakiwać na kogoś, kto mimo wszystko chciał dobrze. Przecież to wymagało odwagi - stanięcie przed sobą samym. Wyobrażałeś sobie, jaki wstyd musiał odczuwać ktoś, kogo napotkało coś takiego... Nawet daleko sięgać nie było trzeba - przecież to główny powód, dla którego lepiej uciec z czyjejś sypialni po fajki, zanim się ta druga strona obudzi. I już więcej nie wracać. Chociaż Kaiho nie był prowadzony przez wstyd. No bo - czego się tu wstydzić? A jednak... a jednak to rozumiał. Dlatego tak - nie powinien był. Ale człowiek, prowadzony emocjami, robi różne rzeczy i mówi różne rzeczy. Zwłaszcza kiedy jest człowiekiem na kacu, z bolącą głową i ciężką, nocną przeprawą, po której skończył pod drzewem w parku zamiast we własnym domu, do którego nawet nie chciało się wracać.
Tak, czas na poznanie się, boskie plany... no, bo co właściwie o sobie wiedzieli? Nic. N i c. Trwałe związki, trwałe znajomości... Kaiho był w nich wybitnie kiepski. Nie wiedział sam, gdzie popełniał błąd, co mógł poprawić, co zmienić, JAK się zmienić. I nie wiedział już też, czy to była jego wina, czy ze wszystkim przesadzał, czy za dużo wymagał. Czy miał wygórowane oczekiwania. Dlatego starał się tych oczekiwań nie mieć. Dlatego żył, jakby miało nie być jutra. I przede wszystkim - chciał nie żałować. Tymczasem ostatnie pół roku było zatrute jednym wielkim żalem - a nawet i nawarstwiającymi się kroplami żalu, które spadały do czary goryczy. Im częściej i im mocniej się zrywał, żeby cieszyć się tym życiem, tym bardziej był potem zmęczony. O, jak dziś. Tak mocny ładunek emocjonalny, jaki niósł ze sobą Smok, był naprawdę niepotrzebny - i niechciany. A jednocześnie chciany całkowicie. Bo gdyby ten mężczyzna teraz wstał i powiedział: no to naura, jak to mawiali w niektórych regionach, to łapałby go za rąbek szaty i chciał zatrzymać. Absurd.
- Dobra, dobra, bogów w to nie mieszaj. Ja w nich nie wierzę - i nie jestem im do niczego potrzebny. - Za to przed tobą padłbym na kolana i się modlił. Ale tego już nie powiedział. Niektórych rzeczy po prostu nie można mówić. Tym razem... teraz już ugryzł się w język. Przełknął ciężko ślinę, odetchnął baaardzo głęboko. Przechylił głowę, żeby spojrzeć zmęczonymi oczami na niebo przysłonięte przez zielone liście. Niee, jednak kiepski pomysł światło naprawdę raziło. Jakurwapierdole. I co teraz? - No... ciężko zaprzeczyć, że się nie znamy. - Ach, ach! Ale tamten wieczór, tamten wieczór..! Kaiho aż znów leciutko się uśmiechnął na wspomnienie. Był tak magiczny... ale nie wart zakończenia. Z jakiegoś powodu nadal czuł się tak, jakby Ryuujin uderzył go w twarz. I bezsłownie nazwał łatwą dziwką. Cóż. Odważył się spojrzeć na Ryuujina - ale tylko kątem oka. Ten człowiek działał na niego jak porażenie. Przez niego mózg doznawał blank space, nogi się robiły miękkie, a... Kurwa, jak można być tak przystojnym? TAKIM. Dlatego spoglądał tylko na... 20%! - Już wolałbym, żebyś mnie zwyzywał od psojebców albo walnął w ryja, zamiast tak uciekać... ech, dobra, wygrałeś. - Kaiho uniósł obie ręce w górę w geście poddania. - Dostałbym pierdolca gdybym kazał ci spadać na drzewo, a może jeszcze się zacznę z tego cieszyć jak durny szczeniak. Więc wybaczam i czuj się już lepiej. Nie chcę mieć na sumieniu skrzywdzonej ślicznej buźki. - Tak, tak, tak, był miękki w cholerę, a jeszcze DO NIEGO miał jakąś pokrzywdzoną słabość, której nie rozumiał. - Spróbuj tylko wykorzystać moją słabość to cię spiorę na kwaśne jabłko. - Wyrzucił na kawałek czystej ziemi pod drzewem popiół z kiseru.
0 x
Obrazek
Love, don't get in the way
Of this game I was born to play
Your feelings, they can't have a say
In this game you're either hunter or prey.


phbankgłosa to cały art od Kaisy ♥
Awatar użytkownika
Ryuujin
Martwa postać
Posty: 361
Rejestracja: 29 kwie 2021, o 14:42
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Długie czarne włosy częściowo spięte w kucyk, reszta puszczona luzem
przez co jeden kosmyk zasłania lekko lewą część twarzy. Spore płatki uszu w
których znajdują się duże, okrągłe czarne kolczyki. Ubiera się w stylu buddyjskich mnichów.
GG/Discord: Aogiri#3463
Multikonta: Zenin Toji

Re: Plac Kami Ai

Post autor: Ryuujin »

0 x
Obrazek
Słowa|BattleTheme | +18 | Theme|Myśli
Jeśli to czytasz to chciałbym Ci życzyć cudownego dnia! ❤️
Lepiej tu nie zaglądać.
BabyRyuujin
Awatar użytkownika
Kaiho
Martwa postać
Posty: 331
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 14:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Inuzukowe, zielone ślepia
- Cienka, pionowa blizna na lewym oku
- Proste, długie włosy, część zapleciona w warkoczyki
- Niski
GG/Discord: Angel Sanada #9776
Multikonta: Koala, Yugen
Aktualna postać: Yugen

Re: Plac Kami Ai

Post autor: Kaiho »

Twoim wielkim problemem życiowym było to, że nie potrafiłeś się na ludzi gniewać. A może to nie problem? Może to zaleta? Ale to przekładało się na problemy, których nikt nie chce doświadczać. I które nie chcesz, żeby się do ciebie przylepiały. Tymczasem - oto są. Tak samo dobrze przylepione jak smród wczorajszej sake, który na szczęście był dławiony przez ziołowy dym. Świetnie zagłuszał ten zapach i posmak w ustach. Niedobry, zły smak popełnionych błędów, za które, jak już powiedziane zostało, przychodziło zapłacić. I oto urodzony został PROBLEM. Problem miękkości, zamiast wprost kazać się Smokowi wynosić stąd jak najdalej. Jak najdalej od głupiego, niemądrego ciebie, który potem będzie sobie pluł w brodę, marudził, narzekał, tarzał się po pościeli i dusił poduszkę, jakby to ona była winna wszystkim przewinieniom tego świata. Ale, hej, hej! Jaka to dobra była dystrakcja! Ostatnio sprzedał tę metodę dwóch młodzieniaszkom - Anzou i Ame, całując tego pierwszego usteczka. Takim sposobem jego wewnętrzne bóle zostały zastąpione szokiem i paraliżem oraz próbą zrozumienia tego, jak to w ogóle i dlaczego, a jak a przecież... itepe. Choć całusek był niezobowiązujący. I rzeczywiście postawiony, jak pieczątka, na ustach młodego Kaminari tylko po to, żeby wyrwać go z przemyśleń, bo ogarnięty chmurą alkoholu umysł Kaiho nie potrafił sobie z tym w tamtej chwili poradzić. A i ciężko było zaakceptować to, że ktoś obok się rozkleja. Tak dla zupełnej przeciwwagi, bo w ostatnim czasie sam miałeś wrażenie, że jesteś od krok od rozpadania się i beczenia jak dziecko co dziesięć kroków. Ta sytuacja tu i teraz wcale nie była inna. Dlatego ciągle drżały ręce. Dlatego tak wszystko bolało pomimo wypowiedzianych słów. Powiedzieć to jedno, a przejść do codzienności i oswojenie się z tym wszystkim to drugie. Rozum mówił jedno, a serduszko grało swój rytm. Przynajmniej znowu biło, hej! Trzeba się cieszyć z małych osiągnięć. Ale boleśnie. Ciągle ściskane boleśnie.
- Bo co, bo niby że śmierdzę? ... no dobra, śmierdzę. - Była jakaś taktyka w zaprzeczaniu wszystkiemu... ale w sumie to po co. Odświeżyć się. Tak, wczorajszy człowiek jest mniej przystępny. Stres zżerał od środka a niepewność sprawiała, że nie był przekonany, jak reagować na Ryuujina i jego gesty. Tak i zmroziło go absolutnie i znów oczy wyłupiło, kiedy poczuł dotyk na swoim ramieniu. AAaaAaAAAaAAAAaA! Panika! Nie, stop! Nie panikuj! Zachowuj się normalnie! Ten, no... Kaiho, weź się w garść, wyjdź na totalnie fajnego gościa! Zachowaj klasę! DASZ RADĘ! Dobrze, że dotyk był chwilowy, bo chyba zabrakłoby mu tchu w płucach. I do tego niby się trzeba przyzwyczaić? Przecież to niemożliwe! A może to samo minie! Wystarczy, jak to Ryuujin określił... być przyjaciółmi! Nie, stop. Ciulowo to brzmiało. Nie chcę być żadnymi przyjaciółmi. W ogóle to jak się jest przyjacielem z takim gościem? Że to niby miało być takie proste? Kaiho by go malował jak każdy normalny artysta sogeńskie dziewczyny.
- To? Posąg Kami Ai i Kaminarich. Z poprzedniego wieku. Bohaterowie wojenni. Pewnie postawili go, żeby zapewnić o lepszej współpracy między rodami, czy coś. - Nie był historykiem. Właściwie to był całkiem niezłym ignorantem niemal na wszystko - w jego głowie rzadko trwała doba "obowiązkowości". Odpowiadał już zbierając się ociężale z ziemi i wszystkie swoje przedmioty. - Łoo, człowiekuu, do czego ty mnie zmuuszasz... Ruch w takim stanie jest niezdroowy. - Skrzywił się, przysłaniając ręką oczy, kiedy zrobił kilka kroków poza obszar osłonięty od światła dnia.
O nie. Znowu ta wojna. Wszystkich to interesowało. No, co tu robisz, panie Kaiho! Przecież wojenka się toczy, może by pan ród wspomógł! Otóż nie. Co powiecie na jeszcze raz: NIE.
- No, próbowali. Dwa razy. Po drugim nadal mam rozwaloną wargę. - Równie dobrze mógłby mówić o popołudniowej herbacie, choć efekt psuł przepity, przepalony ton głosu. Głos, który kompletnie nie pasował do jego figury i tym bardziej sposobu, w jaki się nosił. Z pełną premedytacją - no bo jaki mężczyzna normalnie ubiera sukienki. - Jestem typem kochanka, nie wojownika. Nic mnie nie obchodzą te ich wojenki. Nie chcę walczyć, nie będę walczyć i niech mnie w dupę pocałują. - Tu już mu się ton zmienił, głos ścisnął. Uparty osiołek? Nawet bardzo. Nie był przekonany, czy w ogóle chciał wspominać o pojedynczym incydencie, który ze względu na wojnę został mu przydzielony... - Zresztą jestem beznadziejnym shinobi. Panikuję, nie umiem podejmować dobrych decyzji i przeżywam jak mrówka okres. Niech ludzie, którzy potrafią się tym zajmować, robią co do nich należy. Ja też robię, co umiem, czyli zapijam tę wojnę na śmierć. - Machnął ręką leniwie, jakby strącał temat na bok. Chociaż w sumie... wyjątkowo jakoś nie ruszył go mocno.
0 x
Obrazek
Love, don't get in the way
Of this game I was born to play
Your feelings, they can't have a say
In this game you're either hunter or prey.


phbankgłosa to cały art od Kaisy ♥
Awatar użytkownika
Ryuujin
Martwa postać
Posty: 361
Rejestracja: 29 kwie 2021, o 14:42
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Długie czarne włosy częściowo spięte w kucyk, reszta puszczona luzem
przez co jeden kosmyk zasłania lekko lewą część twarzy. Spore płatki uszu w
których znajdują się duże, okrągłe czarne kolczyki. Ubiera się w stylu buddyjskich mnichów.
GG/Discord: Aogiri#3463
Multikonta: Zenin Toji

Re: Plac Kami Ai

Post autor: Ryuujin »

0 x
Obrazek
Słowa|BattleTheme | +18 | Theme|Myśli
Jeśli to czytasz to chciałbym Ci życzyć cudownego dnia! ❤️
Lepiej tu nie zaglądać.
BabyRyuujin
Awatar użytkownika
Kaiho
Martwa postać
Posty: 331
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 14:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Inuzukowe, zielone ślepia
- Cienka, pionowa blizna na lewym oku
- Proste, długie włosy, część zapleciona w warkoczyki
- Niski
GG/Discord: Angel Sanada #9776
Multikonta: Koala, Yugen
Aktualna postać: Yugen

Re: Plac Kami Ai

Post autor: Kaiho »

0 x
Obrazek
Love, don't get in the way
Of this game I was born to play
Your feelings, they can't have a say
In this game you're either hunter or prey.


phbankgłosa to cały art od Kaisy ♥
Awatar użytkownika
Kaiho
Martwa postać
Posty: 331
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 14:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Inuzukowe, zielone ślepia
- Cienka, pionowa blizna na lewym oku
- Proste, długie włosy, część zapleciona w warkoczyki
- Niski
GG/Discord: Angel Sanada #9776
Multikonta: Koala, Yugen
Aktualna postać: Yugen

Re: Plac Kami Ai

Post autor: Kaiho »

Czerwień. Szlachetna czerwień nie lubiła się z zielenią - ale tylko tą głęboką. Kolorem letnich już traw - nie tych świeżych, wiosennych. Nie lubiła cieni, jakie rzucały kołysane wiatrem i przeczesywane słońcem kosy. Lecz ta jasna? Ta wczesno wiosenna? Ta, która mdliła, czając się w oczach żmii, która ostrzegała o swojej jadowitości? Ta, do której dodawano jasną żółć cytryny czy miodu, by zapewnić, że nic dobrego nie przyjdzie ze zbliżenia się do niej? Nie był to na pewno pierwszy wybór. Ale dla Kaiho kolory nie miały tajemnic. Nie to, że potrafił nazwać je wszystkie - ta sinokoperkowe róże, tajemnicze romantyczne poranki pod kątem alfa i przełamane przez deltę, czy inne te dziwaczne nazwy, na które brunet by tylko otworzył szeroko oczy. To prawie jak to, że kobiety lubiły się kłócić, że przecież jaka to wielka różnica między łososiowym a różowym! No, jest różnica, fakt. Ale nadal nie było niczego złego w nazywaniu go po prostu: różowy. Tak więc łatwo było dobrać do siebie kolory, kiedy masz czarne oczy, albo... brązowe. Nawet łatwo, kiedy twoi rodzice zostawili ci w pamiątce oczy niebieskie. Lecz nie takie szczęście dla niego - jemu pozostawiono dwa kryształki, wyciskając je z łba przydrożnego węża i wciskając w głowę nowego niemowlęcia. Zaadaptował się - i nauczył się je nosić z dumą. Jak zresztą i całego siebie. Krzycząc światu, że jest kimś wyjątkowym i że wcale nie przeszkadzają dziwne i krzywe spojrzenia, że obelgi nie robią wrażenia i że plucie przez ramię nie upodabnia go do diabła. I szło mu to cholernie dobrze. Tak samo cholernie dobrze szedł teraz przez ulice miasta. Z lejcami czarnego, pięknego konia o długiej, falowanej grzywie i ogonie, o mocnych nogach i pęcinach i szerokiej klatce piersiowej - wielki, zwłaszcza przy swoim właścicielu.
Szedł - w czerwieni. Materiał przylegał do jego ciała i nawet nie skrywał tego, że jednak jest mężczyzną - i że wcale nie jest to ostatnie nieszczęście w postaci samych kości. Bo nie ważne, jakby kruchy się nie wydawał - ciągle był shinobi. Osłonięta czerwonym, przejrzystym szalem szyja i barki oraz odsłonięte obojczyki, ale nie tylko - materiał rozchodził się na boki na środku klatki piersiowej i brnął aż do pępka. Kusząco. Dopiero tam niknął na zebranych fałdach przeciętej czerni paska. Pół przejrzystymi fałdami materiał sięgał ramion, by tam zebrany złotymi, drobnymi elementami układał się fałdami i ciągnął za Kaiho przy każdym ruchu i unosił przy każdym podmuchu wiatru. I tam były odsłonięte, opalone fragmenty gładkiej skóry. Materiał tych pseudo rękawów spinał się na prostych obrączkach wskazującego palca na każdej ręce. Czerwień zaś ciągnęła się niżej. Opadała na boki, równie lekka i zwiewna, odsłaniając smukłe nogi, kiedy tylko był robiony jeden z tych kroczków. Długie, ciemne, rozpuszczone włosy dziś były w idealnym ładzie - znów lśniące, przyozdobione złotymi elementami, które nie raziły, ale tworzyły jakąś mamiącą kompozycję. A to chyba wszystko przez to, że w całej kompozycji zielone ślepia lśniły i błyszczały swoją zielenią. Zwłaszcza, gdy było widać je. Bo w drugiej dłoni Kaiho tkwił czerwony wachlarz, który przysłaniał połowę jego twarzy.
Kaiho miał dokładnie pół dnia i całą noc, żeby zdążyć się pokłócić ze swoim rodzicem, pobić z nim i zrobić na bóstwo. A gdzieś w to wszystko wcisnęły się nawet jakieś godziny spania.
Piękne kobiety? Hmph. Już ja ci pokażę PIĘKNO.
Czy więc Kaiho był zazdrośnikiem? Nieeeeeeemożna powiedzieć, że nim nie był. Niefortunnie. O tak, bardzo niefortunnie - ale był. Ten właśnie zazdrośnik teraz kusił spojrzeniem tak, że ludzie oglądali się za nim - dobrze. Niech patrzą. Lekki ruch wachlarza przynosił chłodniejsze powietrze na szyję i twarz. Unosił starannie zaplecione i ułożone włosy. Przywiązał konia przy placu, zawijając jego lejce o gałąź drzewa i wyszedł na spotkanie pięknej rzeźby anioła na samym środku. O tej godzinie plac był już i zarazem jeszcze pusty. Już - bo ludzie ruszyli do swoich prac, tylko pojedyncze osoby przechodziły do swoich zajęć. Jeszcze - bo żadnego z towarzyszy przyszłej przygody nie było. Koń już miał zapakowane pakunki w torbach - i tym razem nie towarzyszyła mu wierna Kyo. Spoglądał podkreślonymi mocną czernią oczami, by w idealny sposób wyeksponować swoje oczy, tej nieruchomej niewieście. Czy w ogóle ta wycieczka była dobrym pomysłem? Raczej nie. Była jakimś masochistycznym aktem, ale potrzeba jakiegokolwiek rodzaju uwagi i odcięcia się od poczucia samotności była po prostu silniejsza. Gdybym miał raka nazwałbym go - Ryuujin. Zawsze miał tam Haruko, o której zresztą myśl wywoływała pozytywne emocje w sercu. No i gdyby się nie wybrał - żałowałby tego. Nawet jeśli kolejna kłótnia zostawiła kolejne ślady na jego ciele, tak i ukryciu ich służył chociażby szal na szyi.
Przecież próby zatrzymania Itazury Kaiho była jak próba pogłaskania wściekłego tygrysa.
0 x
Obrazek
Love, don't get in the way
Of this game I was born to play
Your feelings, they can't have a say
In this game you're either hunter or prey.


phbankgłosa to cały art od Kaisy ♥
Awatar użytkownika
Ryuujin
Martwa postać
Posty: 361
Rejestracja: 29 kwie 2021, o 14:42
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Długie czarne włosy częściowo spięte w kucyk, reszta puszczona luzem
przez co jeden kosmyk zasłania lekko lewą część twarzy. Spore płatki uszu w
których znajdują się duże, okrągłe czarne kolczyki. Ubiera się w stylu buddyjskich mnichów.
GG/Discord: Aogiri#3463
Multikonta: Zenin Toji

Re: Plac Kami Ai

Post autor: Ryuujin »

0 x
Obrazek
Słowa|BattleTheme | +18 | Theme|Myśli
Jeśli to czytasz to chciałbym Ci życzyć cudownego dnia! ❤️
Lepiej tu nie zaglądać.
BabyRyuujin
Awatar użytkownika
Kaiho
Martwa postać
Posty: 331
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 14:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Inuzukowe, zielone ślepia
- Cienka, pionowa blizna na lewym oku
- Proste, długie włosy, część zapleciona w warkoczyki
- Niski
GG/Discord: Angel Sanada #9776
Multikonta: Koala, Yugen
Aktualna postać: Yugen

Re: Plac Kami Ai

Post autor: Kaiho »

Jadowicie zielone oczy przesunęły się na motyle - ale nie miały tego nieprzytomnego i leniwego wyrazu jak dnia wczorajszego, ani tego zachwyconego, kiedy te łagodne twory przez moment tańczyły w powietrzu. Teraz wiedział, czego się spodziewać. Kogo się spodziewać. Uniósł wachlarz nieco wyżej, zatrzymując jego regularny ruch. Ciekawe, czy Kaminari też byli zdolni do zamienia się w błyskawicę? Na czym polegał fenomen kartek? Fenomen tego, że człowiek może się rozdzielić na setki niezależnych i jednocześnie w pełni zależnych od siebie tworów? I taka oto motyle utworzyły zwartą sylwetkę - wcale nie tak białą jak jego karteluszki. Krucza czerń była w końcu podkreśleniem jego urody - i sprawdzała się cholernie dobrze. Co więc dzisiaj tkwiło w zielonych oczach? Wyzwanie. Intensywne spojrzenie nie słało tego samego uwielbienia co wczoraj. Jasne, Kaiho łatwo zapominał krzywdy, łatwo wybaczał, ale potrafił być też cholernie mocno obrażony. Nie, na szczęście to nie tak, że foch trwał, przytup i melodyjka rozchodziły się w powietrzu, nie, nie. Czerwień chyba, w całym swoim wyzywającym kolorze, potrafiła dodać pewności siebie. I tak dodała parę punktów arogancki w całej dzikości, jaką Kaiho potrafił w sobie nieść. Czy to dobrze czy źle - chyba pozostało ocenić światu zewnętrznemu. On sam na pewno wolał ten stan od zdołowania, jakie przeżywał ostatnimi czasy.
- Dzień dobry - raku - Smoku. - Wachlarz cicho trzasnął, kiedy Kaiho go złożył. Ciekawe czy panowie zamierzali iść o własnych siłach? Kaiho praktykował to tylko wtedy, kiedy miał kto nosić jego rzeczy. Przecież torby i plecaki źle prezentowały się z kreacjami, a ta i tak musiała być dostatecznie wygodna, by pozwoliła iść przez dłuugie tygodnie. Do pustyni był naprawdę kawał drogi. Drogi, przez którą człowiek mógł się dowiedzieć bardzo wiele o drugim, mając styczność tylko ze sobą wzajem i będąc zdanym na drugą osobę. Nigdy dotąd z nikim nie podróżował - jeśli nie liczyć swojego ninkena. - Nie do końca. - Przymknął na moment podkreślone czernią i ciemniejszym brązem oczy i przekrzywił głowę. - Musiałbym chyba zamówić cały tydzień spania na odespanie tego felernego półrocza. - Uniósł jeden kącik ust w górze, w końcu rozchylając nieznacznie powieki. I nie uwierzysz - jak się obudziłem, to nadal tamta cała rozmowa i nasze spotkanie nie było snem. - Wiem, że dobrze wyglądam. - Odparł bez cienia wątpliwości i skromnego fałszu. Istniała, dla niego, różnica między wyglądasz dobrze a jesteś piękny. Ponieważ bardzo starannie i dokładnie dobierał swoje stroje, kiedy faktycznie dobrze chciał wyglądać. Natomiast reakcja była - uśmiechnął się szerzej, uniósł nieco podbródek, jak zadowolony kot ze sprawionego komplementu, który był na niego łasy od samego początku - i właśnie jego oczekiwał. Jak już zostało powiedziane - każdy lubił być doceniony. I każdy lubił być chwalony. - Ale jeśli w tym wyglądam dobrze, to poczekaj, aż ją zdejmę. Wtedy wyglądam jeszcze lepiej. - Rozłożył ponownie wachlarz, żeby ukryć za nim psotliwy uśmiech. Oczy jednak się śmiały.
- Na pewno nie było go w mojej sypialni, więc nie - nie widziałem go. Pojęcie "rano" może być bardzo niedokładne, Amancie.
0 x
Obrazek
Love, don't get in the way
Of this game I was born to play
Your feelings, they can't have a say
In this game you're either hunter or prey.


phbankgłosa to cały art od Kaisy ♥
ODPOWIEDZ

Wróć do „Raigeki (Osada Rodu Kaminari)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość