Knajpka Kitsurai

Shigemi

Re: Knajpka Kitsurai

Post autor: Shigemi »

Uśmiechnąłem się słysząc słowa Nikusui, a następnie podrapałem się po głowie i powiedziałem:
- W rantonie może Ci dorównuję, jednak resztę zaniedbałem, acz sparing na pewno wyjdzie mi na zdrowie. na koniec zdania wraz z przerwą interpunkcyjną uniosłem kącik ust w takim jakby uśmiechu. Gdy wspomniała o Ukyo już byłem mniej szczęśliwy, odczuwałem to, że moja praca była przez Lidera niedoceniana, ale przyjdzie czas, kiedy rozwinę się na tyle, aby nawet on zauważył moje postępy. Poklepałem się trochę po tułowiu, aby rozgrzać ciało i z ulgą usłyszałem słowa dziewczyny o schronieniu i napitku.
-Sprawdźmy, czy jest gdzieś wolne miejsce. - nasze kroki skierowały się w stronę uliczek z przeróżnymi knajpkami, postanowiłem, że wejdziemy do takiej co wyglądała na w miarę ogarniętą, ale przy okazji nie jakąś super tłoczną. Wybór padł na Kitsurai, jeśli nas najdzie ochota na dalszy spacer przynajmniej będzie blisko do bramy osady. Podrapałem się po głowie i zasiadłem przy jednym ze stoliczków oczywiście wcześniej wskazując miejsce i oczekując aż moja kompanka usiądzie, zamówiliśmy Sake, ja do tego wziąłem jakieś ciepłe przystawki w ilości wystarczającej dla dwóch osób. Jakby nie patrzeć pić na pusty i w dodatku zmarznięty żołądek nie wypada.

Po drodze zauważyłem, że Nikusui przyglądała się ogłoszeniu o koronacji na cesarza, niby nic takiego, ale zaintrygowało mnie, że osoba, która zazwyczaj jest ponad większość rzeczy zwróciła na to uwagę. Aby kontynuować rozmowę zagaiłem właśnie o ten temat:
-Czyżbyś wybierała się obejrzeć koronację? - dałem chwilę przerwy, podczas której upiłem łyk sake i spojrzałem wyczekująco na dziewczynę.
0 x
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: Knajpka Kitsurai

Post autor: Nikusui »

Swe kroki skierowali do bardzo dobrze znanej białowłosej knajpki. W sumie była ona chyba najpopularniejsza w Raigeki. Na całe szczęście w środku nie panował jakiś tłok. Ilość osób była wprost idealna. Było ich tyle, że ich rozmowę mogły zagłuszyć pozostałe konwersacje. Jednak nie aż tak, by nie mogli w spokoju jej przeprowadzić.
Kiedy weszli do środka, Nikusui od razu poczuła jak buchnęło w nią panujące tu ciepło. Palące się drewno dawało specyficzny zapach i pozwalało się ogrzać strudzonym jeszcze chłodnym, kującym powietrzem. Lada moment jednak miała nadejść wiosna i osada na pewno będzie prezentowała się jeszcze lepiej, niż zwykle. Teraz jednak trzeba było skorzystać z dobrobytu, jaki może zaoferować im knajpka, a mianowicie siedzisko i grzejące od środka sake. Gdy tylko zajęli swoje miejsca i Shigemi pozwolił sobie złożyć zamówienie, Ryukata domówiła do tego dango, za którymi niesamowicie przepadała. Szczególnie do wyrazistego smaku sake. Taka mała osłoda się przyda.
- Chyba zacznę to rozważać. Znam shinobiego, który ma zostać koronowany. - odpowiedziała, patrząc w stronę drewnianego baru, za którym szykowany był dla nich poczęstunek. - Trzy lub cztery lat temu, nie pamiętam dokładnie, został zwycięzcą turnieju w Sachū no Senjō. Na pewno słyszałeś o Pustynnym Pogromie. W sumie od tamtego czasu nie pamiętam, bym go jeszcze spotkała. Wcześniej i tak raczej zdawał się być zdystansowaną i cichą osobą. - dopowiedziała, opierając się wygodnie i zakładając nogę na nogę. Wcześniej zdjęła swój płaszcz, który dostała jeszcze od strażników Inuzuka. W tym momencie by się tutaj jedynie grzała, co byłoby bezsensowne. Nie powiedziała nic więcej, bo dostarczono im sake i pozostałe zamówienia. Białowłosa lekko skinęła głową, po czym złapała za jeden patyczek z trzema kuleczkami dango, delektując się jedną z nich.
- Ciekawie byłoby go zobaczyć, chociaż raczej na osobistą audiencję pchać się nie będę. Patrzyłabym na to bardziej jak... - urwała, marszcząc swoje brwi i przykładając patyczek z dango do kącika swoich ust. -...mały odpoczynek. Może będzie też ktoś inny z tego całego Krwawego Pokolenia. - dopowiedziała, następnie dojadając resztę swojego dango. Nie mogła być pewna czy cała piątka żyje, ale już wtedy reprezentowali niesamowity poziom. Na tamten moment była pewna, że i Shigeru mógł się z nimi w Sachū no Senjō mierzyć. Do czego więc mógłby dojść, gdyby jeszcze żył. Czy zostałby głową Rodu Senju, zastępując swojego ojca? Na całe szczęście względem swojej osoby nie miała takich zamiarów, nigdy jej takie posadki nie kręciły, zbyt duża odpowiedzialność, zbyt mało czasu na samorozwój. Przynajmniej w jej mniemaniu.
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Shigemi

Re: Knajpka Kitsurai

Post autor: Shigemi »

Moja ignorancja w temacie międzynarodowych skandali dała po raz kolejny o sobie znać, jak przez mgłę pamiętałem kwestię Pustynnego Pogromu i Krwawego Pokolenia. Pomodliłem się nad czarką sake oraz gorącymi przystawkami. Konwersacja została na chwilę zawieszona, kiedy byliśmy zajęci pałaszowaniem swoich przysmaków, spojrzałem na Nikusui, chociaż osobiście preferowałem jej ksywkę Venus, było w tym coś intrygującego, a trzeba było przyznać, że widok jej zadowolonego oblicza pałaszującego Dango dodawał jej kobiecości, a może to było sake, które w zbyt szybkim tempie znikało w otchłani moich trzewi. Lekkie szumy w głowię pojawiały się już powoli, ale nie dawałem po sobie tego poznać. Uśmiechnąłem się lekko i powiedziałem:
-Imponują mi Twoje znajomości, a co do odpoczynku to możesz mieć rację, gdzie koronacja tam i impreza, a na dworach raczej nie oszczędzają. Spojrzałem na czarkę i powiedziałem:
-No to wypijmy za spotkanie po latach, oby na następne nie trzeba było czekać aż tyle. Podjadłem sobie troszkę sobie popiłem, w brzuszku cieplutko, można wręcz powiedzieć, że trochę sobie pofolgowałem. Obciąłem Nikusui tyle ile mogłem, ale starałem zrobić to dyskretnie, aby nie wyjść na kretyna. Postanowiłem trochę zwolnić z opróżnianiem czarek. Rozsiadłem się wygodnie i przekąsiłem kolejną porcję jedzonka.
-Planujesz długi urlop? zagaiłem i spojrzałem w kierunku kominka, gdzie właśnie dorzucono do ognia. Bardzo przyjemne miejsce, czemu mnie tutaj jeszcze nie było? Tyle nowych informacji, a to wszystko dzięki jednej osobie, która kiedyś była dla mnie absolutnie obojętna.
0 x
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: Knajpka Kitsurai

Post autor: Nikusui »

Cóż, jej znajomości były raczej kwestią przypadku. Kiedy poznała Natsume, ten raczej nie był w żaden sposób rozsławiony. Sławę zyskał na wygranym przez siebie turnieju, zresztą nie tylko on. Zaś białowłosa nie preferowała aż takiej rozpoznawalności. Owszem, nie dało się załatwiać wszystkiego po cichu, zwłaszcza, że nie ukrywała swojej osoby. Czy to poprzez przebrania czy też poprzez jakiekolwiek maski. Nie dało się jednak ukryć, że przeżyła trochę więcej niż jej aktualny towarzysz, więc i na niego przyjdzie pora. Tak jak i ona, tak i Natsume kiedyś odejdzie do historii, a kto wie, może Shigemi będzie miał okazję poznać jego następcę.
- Umyślnie łechtasz moje ego? - zapytała z krzywym, aczkolwiek swobodnym i miłym uśmiechem. - I tak, zdecydowanie tego potrzebuje. Lepsze to, niż picie w czterech kątach, a odchamić się czasem musi każdy. - dodała, zgarniając czarkę z sake i rozkoszując się jej zawartością. Przyjemny, rozgrzewający płyn rozlał się po jej gardle, schodząc coraz niżej. Oczywiście wszystko okraszone było krótkim toastem, który w sumie może rzeczywiście spełnić się szybciej, niżeli dane im to było przez ten ostatni czas.
- Odbędzie się tam również turniej. Dobra okazja by poznać inne, nowe umiejętności. Im więcej wiesz, tym lepiej możesz się na przyszłość zabezpieczyć. - powiedziała zaraz po odłożeniu opróżnionej czarki. Nie pamiętała już, kiedy ostatnio rozkoszowała się tym specyficznym smakiem, misja zajęła jej bardzo dużo czasu, powrót do siebie również. Ten wieczór, ta dzisiejsza odskocznia była dla niej niczym gwiazda z nieba, chociaż za nic by tego głośno nie powiedziała. Tak czy siak, Shigemi mógł to sam wywnioskować. Gdyby jego towarzystwo jej nie odpowiadało, to Nikusui nie kontynuowałaby tego spotkania. Tymczasem siedziała tutaj dalej. Ba! Mało tego! Sama przecież sugerowała mu, że mogą się ruszyć z drogi i gdzieś przysiąść.
- W zależności co spotkam na wyspach. Liczę jednak na to, że obędzie się bez niespodzianek. Jak tak, to pewnie zdam krótki raport z pobytu i trzeba będzie się czymś zająć. Jest trochę niezdobytych terenów, które mogą kryć przeróżne rzeczy. - wyjaśniła odpowiadając. Tak, mogłaby się na coś takiego wybrać. Jakaś wyprawa w nieznane, zawsze mogła na coś trafić, odnaleźć coś, co byłoby wartościowe, wyjątkowe, nieznane? Nigdy o tym nie myślała, wiodła raczej dość statyczne życie kunoichi, wykonującej misje w osadzie, lub gdzieś w prowincji. Nie wychylała się umyślnie, a i taka zagrywka pozwoliłaby jej zachować jakąś anonimowość.
- A ty? Jakieś plany, cele? - zapytała wprost, zajmując się kolejną przekąską, tym razem już nie słodką jak dango, ale równie dobrą.
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Shigemi

Re: Knajpka Kitsurai

Post autor: Shigemi »

Odstawiłem na bok czarkę z alkoholem i wróciłem do przystawek przy okazji wsłuchując się w wypowiedź dziewczyny. Trochę zrobiłem zdziwioną minę, gdy powiedziała o łechtaniu ego, wszak moje słowa miały mieć zupełnie inny wydźwięk to miał być delikatny pstryczek w nos a wyszedł komplement. Za dużo Sake i już mi język za mózgiem nie nadąża... krótkie podsumowanie samego siebie, wziąłem jednak oddech i powiedziałem:
-Turniej powiadasz? To w takim razie wiem, gdzie się wybiorę w najbliższym czasie. - wiedziałem, że muszę zdobyć jak najwięcej informacji, aby móc się prawidłowo rozwijać i móc zmieniać świat tylko w sobie znany sposób. Dodałem tak jakby od niechcenia:
-Wiedza to potęga, czasy są troszkę stabilniejsze niż kiedyś, ale nie wiadomo, kiedy to wszystko ruszy, a wtedy nawet skrawek informacji z takiego turnieju może uratować życie lub przechylić szale na naszą stronę. W międzyczasie domówiłem napitek i jedzonko, abyśmy przy pustym stole nie siedzieli. I słuchałem słów kompanki, postanowiłem się wtrącić:
-Niezbadane tereny to miejsce na dobrą przygodę albo szybką śmierć... jeśli się poszczęści... następnie zamyśliłem się nad moimi celami życiowymi i powiedziałem:
-Plan jest prosty na najbliższy czas, trochę treningu, wycieczka na koronację, w dalszych planach to misja jakiejś poważniejszej rangi. W końcu trzeba pokazać się światu, starczy tych samotnych treningów. Dodałem i podrapałem się po głowie.
0 x
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: Knajpka Kitsurai

Post autor: Nikusui »

Białowłosa nie stroniła zbytnio od takich masowych imprez, jednocześnie ciągle trzymając się raczej z boku. O ile nie napotkają takich niespodzianek, jak parę lat temu. Wiadomym było, że tai festiwal był zbiorowiskiem przeróżnych ludzi, których, w zależności od warunków, może korcić by zaatakować. Chociaż miała jakieś dziwne przeczucie, że obędzie się bez takich niespodzianek. Natsume, przynajmniej w czasów, kiedy miała okazję go odrobinę poznać, zdawał się być raczej zapobiegawczy we wszystkim, co robił. W kontaktach z ludźmi też raczej trzymał dystans, nie wyróżniał się, po prostu był. Nie byłoby więc w tym nic dziwnego, jeśli z całą szczególnością zadbałby o bezpieczeństwo tego całego wydarzenia, jak i jego świadków. Chociaż... mało to świrów chodzi po ziemi? Gotów zaatakować każdego, w dowolnym miejscu.
- Dokładnie. Nie wiesz, czy kiedyś twój wróg nie będzie posiadał umiejętności, które już kiedyś widziałeś. A to może uratować tyłek. Wielu o tym zapomina. - powiedziała mimochodem, jakby bez emocji, ale na pewno z przekonaniem w głosie. Taka była prawda. Ilu to ninja podążało za siłą, oby tylko mieć jak największy wachlarz technik i by były jak najsilniejsze. A to nie było wszystko. Zapominano o wartości wiedzy, nie licząc oczywiście osób czystych strategicznie. Jednak i tych było już coraz mniej.
Roześmiała się cicho, słysząc o przygodzie, a nawet i śmierci, po której szybko Shigemi wspomniał o szczęściu.
- To znaczy, że w tej prawdopodobnej niedoli, w razie gdyby, życzysz mi szybciej śmierci? Racja, w męczarniach raczej nie byłoby zbyt miło. Za wiele czasu na wspominki, na co komu sentymenty. - rzuciła, unosząc kolejną czarkę z sake, jakby niemo wznosząc jakiś toast, chociaż takowy teraz nie był potrzebny. Rzuciła jeszcze towarzyszowi krótki uśmiech, po czym przyłożyła czarkę do ust, wypijając jej zawartość. Szybko odłożyła puste naczynie i wypuściła nieco głośniej powietrze z płuc, co świadczyć miało jedynie tyle, co fakt, że alkohol był dla organizmu doskonale odczuwalny i rozgrzewający.
- Uh, poważniejszej rangi, powiadasz? - mruknęła, zakładając kosmyk białych włosów za swoje prawe ucho. - Ukyo już na pewno coś ci wynajdzie, zleceń raczej nie brakuje. I w takim razie, skoro chcesz się pokazać, następnym razem powinieneś pomyśleć nad uczestnictwem w takim turnieju, jeśli jeszcze będzie miał miejsce. Doskonałe miejsce, by się zaprezentować. - dodała, zgarniając kolejną wykałaczkę z kolorowym dango. Zmrużyła nieco swoje żółtozielone oczy i wbiła uważne, może nieco prowokujące spojrzenie w Shigemiego. - Jednak sława równa się również z tym, że ktoś zechce na ciebie zapolować. - dopowiedziała nieco ciszej, ale młody mężczyzna na pewno dobrze ją słyszał. Rada starszej koleżanki? Możliwe. A może go tylko podpuszczała, chciała nastraszyć?
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Shigemi

Re: Knajpka Kitsurai

Post autor: Shigemi »

Napitki znikały, dania również i znikało również napięcie, kurtyna można powiedzieć powoli opadła i postanowiłem przestać być chłodnym i oschłym żądnym krwi shinobi, a być po prostu Shigemim. Uśmiechnąłem się delikatnie widząc niemy toast w " w imię wiedzy i doświadczenia oraz szybkiej śmierci", ku mojemu zaskoczeniu, a nawet mały przerażeniu zbiegło się to z uśmiechem mojej rozmówczyni. Przez to lekkie zaskoczenie chwila wspólnego uśmiechu została ukrócona, ale to chyba tak dla wszystkich obecnych tutaj było lepiej. W innym wypadku mogła zacząć trząść się ziemia, a góry zamieniłyby swoją lokalizację z morzami. Westchnąłem cicho nad swoimi przemyśleniami, a następnie postanowiłem nawiązać do "sentymentów".
-Czasami sentymenty się przydają. Można sobie wtedy sentymentalne westchnąć, ale jednak nie chciałbym mieć czasu wzdychać zbliżając się do śmierci albo zbliżając i oddalając naprzemiennie zależy na jakiego to się trafi osobnika. Upiłem swojego płynu troszkę, kolejna porcja przyjemnego ciepła i szumu w głowie rozeszła się po ciele i krwiobiegu. Następnie nawiązałem do turnieju:
-Wolę lekko dyskretniejszy sposób na zdobycie sławy, chociaż jeśli nagroda byłaby godna to można by się nad tym zastanowić. - przez obecny alkohol słysząc słowa, ostrzeżenia albo porady, albo poigrywania sobie ze mną odpowiedziałem z zawadiackim uśmieszkiem:
-Wtedy dodatkowo można zostać sławnym z zabijania myśliwych. - puściłem dziewczynie oczko i upiłem kolejny łyk. Byłem ciekawy jak zareaguje na ten pokaz nonszalancji i arogancji, oby nie atakiem...
0 x
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: Knajpka Kitsurai

Post autor: Nikusui »

Przekąski i napitki znikały, co świadczyło o tym, że i czas dość szybko i przyjemnie im płynął. Maski, które do tej pory mieli, powoli gdzieś się zmywały, chociaż oboje jakieś pozwoli próbowali jeszcze zachować, co pozwalało zachować bezpieczną granicę. To całkowicie Nikusui odpowiadało, więc nawet nie próbowała zmienić stanu rzeczy.
- Osobiście wolę szybkie załatwianie sprawy. Ostatni, który zaszedł mi za skórę, stracił głowę. - powiedziała, dojadając wzięte wcześniej dango. To, nawet jak na nią, było dość drastyczne. Nigdy nie raczyła się w obcinaniu kończyn i traktowania tego jak trofeum. Tym razem jednak musiała, jedynie po to, by mieć dowód na to, kogo zabiła. A jakoś nie widziało jej się taszczenie ciała rosłego mężczyzny, skoro sama ledwo trzymała się na nogach. - Zabiłeś już kogoś? - zapytała wprost, umyślnie wpychając go na tereny dość niebezpieczne. Prowokowała, ot co, jakby miał przed nią cokolwiek udowadniać. Chociaż to było całkowicie zbędne. Pytanie miało również drugie dno. Może pokazywał się jako twardziel, ale sam mógł nie wiedzieć, co tak naprawdę w nim tkwi. Niby wpisując się na los ninja, każdy wie, że kiedyś, być może, będzie musiał zabić. Są tacy, którzy ciągle się będą tego wypierać i zachowają przy życiu gnidę, która tylko jeszcze zapaskudzi, zamiast się poprawić. Białowłosa była za to zwolenniczką jednej szansy. Jeśli ktoś według niej nabroił, z zasady nie dawała kolejnej szansy. Oczywiście to działało w dwie strony, bo na niej to też się mogło kiedyś źle odbić. Jednak teraz, z uwagi na słuszność takich swoich działań, nie miewała koszmarów czy wyrzutów sumienia, które mogłyby ją zabijać powoli od środka. Stąd też była ciekawa jak to jest z Shigemim. Czy to wszystko jeszcze przed nim, czy nie chce odbierać życia czy też może to już dawno za nim.
- O ile nie trafi się taki myśliwy, który cię przegoni. - dodała zadziornie się uśmiechając, w odpowiedzi na jego puszczenie oczka. Wyzwanie? Próba sprowadzenia go na ziemię? Chyba sama białowłosa do końca nie wiedziała, ale cóż to miało za znaczenie? Świetnie się przy tym bawiła, do tego popijała sobie sake i była w niemal szampańskim nastroju. Dawno nie rozmawiała tak z kimś o wszystkim i o niczym. Może momentami toczyła się między nimi słowna walka, ale oboje czerpali z tego jakąś przyjemność. Rzecz jasna wszystko do czasu. Noc też powoli już się zbliżała, a ona, jak i Shigemi, chcieli wyruszyć na koronację oraz turniej. Co prawda nie myślała teraz czy podróż spędzą wspólnie, bo w sumie miała jeszcze do załatwienia parę spraw, ale możliwym było, że spotkają się na miejscu. Poza tym, sama wycieczka do Morskich Klifów trochę powinna potrwać, więc białowłosa obawiała się, że sama wyruszy na ostatnią chwilę i zapewne może się spóźnić. Jakby ją to w ogóle miało przejąć.
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Shigemi

Re: Knajpka Kitsurai

Post autor: Shigemi »

Rozmowa trwała w najlepsze, chociaż powoli robiło się późno. Uśmiechnąłem się słysząc jej słowa i nie omieszkałem na nie odpowiedzieć, westchnąłem nad niedolą jej przeciwnika, pewnie biedaczek nie miał większych szans ze zdeterminowaną Nikusui.
-Zaszedł za skórę bardzo, czy tylko troszkę? Jeśli tylko troszkę, to strach wchodzić w utarczki słowne... powiedziałem i upiłem łyk sake. I usłyszałem zdanie, które wybiło mnie z rytmu, zraniło niczym sztylet ludzką tkankę, zwykły sztylet, a niezwykła śmierć, która na zawsze mnie odmieniła. Moje oblicze spochmurniało, jak ktoś tak dobrze poinformowany jak ona nie mógł znać tamtej sytuacji? Przecież to przeze mnie, zginął mój przyjaciel, to ja go zabiłem... gdybym tam nie poszedł to on by żył, nie musiałby dokonywać wyboru... najtrudniejszego wyboru w życiu, który on podjął z uśmiechem na ustach i pewnością... nie zawahał się... uratował mi życie, a sam zginął...
-Była taka sytuacja... powiedziałem krótko, nie chciałem się nad tym rozwodzić mimo alkoholu, mimo upływu lat ta rana wciąż była niezablizniona. Na szczęście po chwili dodała zdanie o myśliwych, więc uśmiechnąłem się i dziarsko powiedziałem:
-Rantonu nie sposób przegonić, chociaż fakt, jeśli znajdzie się ktoś szybszy to będę w sporych opałach, ale to się jeszcze pomyśli. - rzekłem i podniosłem czarkę wypełnioną płynem, nie zamawiałem już kolejnych porcji, te kilka czarek i pokaźna kolekcja buteleczek sugerowały, że powoli czas do domu, wszak na koronację trzeba będzie się wybrać i obejrzeć turniej.
0 x
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: Knajpka Kitsurai

Post autor: Nikusui »

Mimo, że mogła sprawiać wrażenie dość bezwzględnej, to nie karała pod byle jakim pretekstem. To by podchodziło wręcz pod szaleństwo, do którego jednak było białowłosej daleko. A przynajmniej tak uważała.
- Oj bardzo zaszedł. Nie polecam. - odpowiedziała, zaraz po chłopaku upijając swoją czarkę z sake. Skąd wzięło się to pytanie, mimo, iż Shigemi miał styczność ze śmiercią? Może coś jej się obiło o uszy, ale nie oszukujmy się, Nikusui nigdy nie solidaryzowała się z klanem, a więc z członkami Rodu również, więc niewiele ją na tamte czasy obchodziły takie rzeczy. Poza tym, obwinianie się za śmierć to dla niej coś innego niż rzeczywiste pozbawienie kogoś życia. Mimo to nie trudno było zauważyć, że Shigemi momentalne spochmurniał, więc odruchowo młoda Ryukata zmarszczyła swoje brwi, uważniej się swojemu rozmówcy przyglądając. Nie mówiła nic, nie chciała nalegać, bo rozumiała, że może to być dla niego trudny temat. Cóż za zrzędliwość losu... sama kiedyś podchodziłoby do takiego tematu jak do rozmowy o pogodzie, tymczasem teraz potrafiła się rzeczywiście utożsamić ze swoim rozmówcą. Chociażby w jakimś małym stopniu. I wszystko przez to, że sama doświadczyła bolesnej utraty kogoś, na kim cholernie jej zależało.
- To prawda, jest doskonałym ulepszeniem raitonu, znacznie szybszym i bardziej destrukcyjnym. - kobieta postanowiła kontynuować ten temat, bo był bezpieczniejszy niż rozmowa o pozbawianiu kogokolwiek życia. Nie zamierzała dalej w to wnikać, nie miała takiej potrzeby. Może, gdyby mężczyzna nakreślił jej tamtą sytuację, coś by jej w głowie zaświtało, ale co tu dużo mówić... to były takie czasy, że niestety wielu ginęło, nawet w bezsensownych potyczkach. Toż, jakby nie patrzeć, i ona mogła zginąć z rąk przyrodniego brata. - Swoją drogą, zobaczyłabym w większej akcji Ukyo. Ciekawe czy bez ręki stanowi równie duże zagrożenie, co w pełnej sprawności. Czasami mam wrażenie, że on się w ogóle nie starzeje. Był odkąd pamiętam i chyba będzie do czasu, dopóki będę chodzić po ziemi. - dodała, uśmiechając się krzywo, jakby z przekąsem. Jej niechęć do obecnego Lidera Kaminari już nie była tak silna, chociaż jakiś mur pozostawał, przez który nie chciała się przebijać. - Ale trzeba przyznać, że nie ma nikogo, kto tak władałby rantonem. Traktuje go jako większą motywację. - dopowiedziała, tym razem zmieniając swój krzywy uśmiech w naturalniejszy, bardziej łagodny. Tak, siła Ukyo i jej niechęć do jego osoby były podwójną motywacją. Chociaż czuła się silna, to przy nim odnosiła wrażenie, że powaliły ją tą jedną, cholerną ręką. Po prostu biła od niego taka aura pewności siebie.
- Po rozchodniaczku? - zapytała, rozlewając resztki sake i unosząc czarkę do góry. To był dobry moment na zakończenie tego wieczoru, póki nie zaczną ich wyganiać z powodu zamknięcia knajpy. Ludzi było coraz mniej, ktoś już zaczynał się krzątać i sprzątać stoliki. Najwidoczniej taka delikatna aluzja.
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Shigemi

Re: Knajpka Kitsurai

Post autor: Shigemi »

Lekkie zwroty głowy ustąpiły, więc chyba przystopowanie z trunkowaniem było dobrym pomysłem, delektowanie się alkoholem jednak było dojrzalsze od pospolitego pijaństwa. Słowa Nikusui uspokoiły moje obawy w temacie utraty głowy za utarczki słowne. Skoro tamten koleś zaszedł bardzo jej za skórę w takim razie miałem jeszcze margines błędu, przynajmniej tak mi się wydawało.
-Dobrze, że mi mówisz nie zauważyłem tego. powiedziałem, przewróciłem oczami i przekornie wytknąłem język. Nawiązała swoimi słowami do lidera co sprawiło, że zmarszczyłem lekko brwi.
-Na pewno musiał zmienić nieco swój styl, ciekawe jak idzie mu składanie pieczęci? Jego wybitność w Rantonie jest niezaprzeczalna, chociaż z chęcią przyjrzałbym się jego poczynaniom na własne, nieco już starsze oczy. powiedziałem i zastanowiłem się nad sobą, swoimi umiejętnościami i zapewne przepaścią, która dzieliła mnie od lidera oraz Nikusui.
-Myślę, że podobnie działa na każdego z naszym nazwiskiem. - propozycja toastu rozchodniego była trafiona w punkt, powieki powoli robiły się ciężkie, knajpka pustoszała, a obsługa powoli zbierała się do oczyszczania sali.
-Dobry pomysł, czas już chyba na nas, zwłaszcza, że trzeba będzie się powoli udać na turniej..., to chlup! powiedziałem i dziarsko złapałem za czarkę i wychyliłem ją szybko. Płyn przeleciał przez gardło, ponownie rozgrzewając ciało i lekko drażniąc przełyk, ostatni kąsek czy łyczek zawsze były jakieś takie najbardziej wykwintne, czemuż to natura ludzka zawsze docenia coś, kiedy to się już kończy lub zbliża się do końca?
0 x
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: Knajpka Kitsurai

Post autor: Nikusui »

Białowłosa na wytknięcie języka przez Shigemiego, zmarszczyła nos i wykrzywiła swoje usta, jakby chciała go przedrzeźniać. Niczym małe dziecko, doprawdy! Jednak na jego dalsze słowa już skinęła głową w geście zgody względem tego, co mówi. To, że Ukyo potrafił być równie groźny z dwiema, jak i z jedną ręką, mogły świadczyć o jego wszechstronności i umiejętności dostosowania się do sytuacji. Nieciekawych sytuacji. Sama na ten moment nie wiedziałaby, czy potrafiłaby się w tym odnaleźć, ale może los wtedy skutecznie do tego zmusza? Do szukania rozwiązań, czegokolwiek.
- Do którego nie podchodzę z wielką sympatią. - mruknęła w odniesieniu do nazwiska. Nigdy się nim nie posługiwała, bo już się tego nauczyła. Mogła co najwyżej przestawić się, dodając, że pochodzi z klanu Kaminari, jeżeli miało jej to w czymś pomóc, bądź było warunkiem do czegokolwiek. I nie chciała tego za nic w życiu zmieniać.
- A droga długa. - dodała i uśmiechnęła się lekko, wypijając ostatnią czarkę z sake. Oj, dobre było, ale zdecydowanie już wystarczy. Pora na kąpiel i wypoczynek przed kolejną podróżą. W najbliższym czasie miało się trochę dziać i jakoś nie chciała tego przegapić. Już nawet nie tyle, co chodziło o samą koronację, a o ten turniej. Nigdy nie pchała się do takich rzeczy, ale z chęcią oglądała. A dawno na takowym nie była! W sumie to dawno żaden nie był organizowany. Ciekawe czy wyrośnie z tego jakieś nowe pokolenie, ostatnie zostało nieźle rozsławione.
- Dobra, to skoro i tak oboje się tam wybieramy, to spotkajmy się rano przy wyjściu z osady. Zawsze podróż trochę inaczej minie. Tylko żadnych nieplanowanych postojów. - zapowiedziała, powoli wstając od stolika. Shigemi poszedł w jej ślady, po czym szybko się rozliczyli i zanim jeszcze opuścili knajpkę, ich stolik zaczął być sprzątany. Jednak! Na całe szczęśliwe nie wychodzili ostatni, jakiś facet się tam jeszcze próbował dobić, siedząc w rogu sali. Raczej wiele i tak mu nie trzeba było. Przyznać jednak śmiało można było, że białowłosa zaliczyła ten wieczór do udanych i w końcu czuła się jakoś... normalnie? Nie tak, jak przy tych rozmowach z liderami, przy tych tłumaczeniach. Zdecydowanie odżyła i był to najlepszy krok, by powrócić do dawnej siebie. No, może nie całkowicie, ale w tym lepszym znaczeniu!

z/t wraz z Shigemim
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: Knajpka Kitsurai

Post autor: Nikusui »

Wiele rzeczy mogło wydawać się nieprawdopodobne. Tak jak to, że dziewczynka nie myślała, iż ktokolwiek będzie chciał jej pomóc. Że ktokolwiek jej uwierzy. Ta niewiara pchnęła ją do tego, a nie innego zachowania. Z jednej strony Nikusui popierała nieufność, ale nie na takich warunkach. Trzeba było wiedzieć, jak się w pewnych sytuacjach zachować. Jednakże, czegóż można wymagać od dziecka? Nie znała historii jej dzieciństwa, jej charakteru czy jej rodziców. Czy żyli oboje, czy wychowywała się tylko z matką. Skłaniałaby się ku tej drugiej opcji, skoro to ona zdecydowała się "ruszyć z pomocą". To wszystko nie zmieniało faktu, że tak jak i ta dziewczynka, tak i Ryukata nie pokładała całej wiary w jej słowa. Nie mogła jednak pozwolić, by dziecię to zauważyło, skoro zależało jej na rozwiązaniu tej sprawy. Stąd też zachowywała się tak, a nie inaczej. I to skutkowało. Mała postanowiła iść z nią, dodatkowo łapiąc ją za rękę, jakby się bała, że jej ucieknie. W tym momencie przypomniał się Nikusui mały chłopczyk, którym zaopiekowała się, gdy leżał nieprzytomny. Niestety, jego losy nie były jej znane.
Białowłosa nie mówiła nic do momentu, kiedy weszły do knajpki. Oczywiście odwzajemniła uścisk dłoni dziewczynki, by nie poczuła się odrzucona. Najwidoczniej jednak wciąż była onieśmielona całą sytuacją i zainteresowaniem ze strony Nikusui, bo nic nie zamówiła. Tak jak jednak Ryukata zapowiedziała, tak zamówiła dwie porcje okonomiyaki, a na deser parę dango. Do picia, oczywiście, zielona herbata. Sake było kuszące, ale darowała sobie w towarzystwie dziecka.
Nie nalegając na zwierzanie się, czekała, aż mała, niedoszła złodziejka, sama to zrobi. I doczekała się. Zaczęła od przedstawienia się, co na pewno było dobrym elementem wychowania.
- Miło mi. Ja mam na imię Nikusui i pochodzę stąd. Dlatego tutejsze rzezimieszki nie są mi straszne. - uśmiechnęła się rozbrajająco, odsuwając od siebie talerzyk, po czym zabrała jedną porcję dango z talerzyka, który stał na środku stołu.
Nikusui zmarszczyła brwi, słuchając kolejnych słów dziewczynki. Obserwowała ją. Już wcześniej nieco skarciła ją za to mazanie się. W końcu to nie leżało w naturze białowłosej.
- Mówiłam, że pomogę. Tylko musisz mi powiedzieć, co się dzieje dokładniej z twoją mama i od kiedy. Jesteście same? Czy miejscowi medycy się temu przyglądali? No i nazwa osady, przede wszystkim. Trzeba wiedzieć, gdzie się udaję, no nie? - powiedziała, po czym zjadła jedną kulkę z dango. No niebo w gębie. Słodkości idealne na "po". Oczywiście Nikusui za wszystko zapłaciła, regulując rachunek niemal od razu. Wolała później nie czekać na obsługę. Może zima nie była tutaj taka surowa, może Yusetsu nie było aż tak daleko, ale dzień nie był już taki długi.
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Rindou Arashi

Re: Knajpka Kitsurai

Post autor: Rindou Arashi »

0 x
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: Knajpka Kitsurai

Post autor: Nikusui »

Białowłosa uśmiechnęła się kącikiem ust, widząc, jak mała opiera się o krzesło i wzdycha z zadowoleniem. Wyglądała na uszczęśliwioną, najwidoczniej tego było jej trzeba. Jej słowa tylko to potwierdziły. I nie, Nikusui doskonale wiedziała, jak głodna była Kiyomi była. Nie tylko wcześniej zdradził to jej brzuch, ale i sam fakt, jak się tym wszystkim zajadała. I nie zamierzała jej tego przerywać, dlatego dała jej się również wygadać. I tu znowu, w jej dziecinną główkę, wkradła się naiwność. Postawa Ryukaty sprawiła, że Kiyomi myślała, iż białowłosa uratuje jej matkę. Co prawda proponowała pomoc, ale nie mogła w stu procentach zapewnić jej, że jej rodzicielka przeżyje czy wyzdrowieje. Poza tym, coś jej w tym nie pasowało. Ludzie zaczęli uciekać, a ona została, narażając siebie i dziecko? Biorąc pod uwagę opis "choroby", nie brzmiało to zbyt ciekawie. To nie było bezpieczne miejsce dla takiej dziewczynki, która najwidoczniej miała tylko matkę. Te przemyślenia Nikusui zachowała jednak tylko dla siebie, by nie dać poznać po sobie, że sprawa może być poważniejsza, niż im się wydaje. Teraz stała się pewnie czymś w rodzaju małej wybawicielki dla Kiyomi, która właśnie trzymała jej dłoń, uśmiechnięta od ucha do ucha.
Właśnie taka chciała być. Robić to, co sama uważała za słuszne, nie podążając ślepo za rozkazami, czy też nie przejmując się tym, że za coś może zostać zrugana. To był jej sposób na życie, właściwa ścieżka, której nigdy się nie wyrzekła. Ta sprawa miała być jej kolejną próbą. Nie znała jej wyniku, ale wiedziała, że chce się tego podjąć.
- Czy możesz mi powiedzieć co robiłyście z mamą przed tym, jak zaczęła mieć problemu z mówieniem? Byłyście gdzieś, jadłyście coś nowego czy cokolwiek takiego? Czy jest coś, z czego korzystają wszyscy mieszkańcy tej wioski? - zapytała, chociaż może wymagała zbyt wiele. Warto jednak było o tym wspomnieć, może cokolwiek jej powie. Na zeznania matki raczej liczyć nie mogła. Była jednak pewna, że to może nieco mocniej ukształtować charakter Kiyomi. Że zacznie walczyć, a nie uciekać się do kradzieży. Kto wie, może Nikusui będzie ją mogła czegoś nauczyć, by w przyszłości lepiej sobie radziła? Może niekoniecznie chodziło o ninpou, ale o sam sposób bycia.
- Rozsądnie. - podsumowała niewiarę dziewczynki z uśmiechem, którą na pewno jakoś podzielała. Może nie dlatego, że gdy dzieje się coś złego, to zrzuca się to na nieobecność bogów. Jedynie dlatego, bo nie wierzyła w powierzanie czyjegoś życia czemuś, czego się nawet nie widziało. Ale ludzie musieli w coś wierzyć, coś czcić, do kogoś się modlić i na kogoś zrzucać winę. Zwyczajna ludzka słabość.
Już miała wstawać, widząc gotowość do drogi u małej Kiyomi, ale szybko jej entuzjazm minął. Była zmęczona, to widać. Nawet, jeśli wykupiłaby konie do przebycia trasy, nie można byłoby powiedzieć, by mogła na nich wypocząć. Noszenie jej na plecach całą drogą też nie wchodziło w grę, nawet, jeśli miała dziewięć czy dziesięć lat. A droga wieczorem czy też nocą nigdy nie należała do bezpiecznych wyjść. Mając jeszcze Kiyomi na swoich barkach, to już w ogóle.
- Widzę, że wręcz palisz się do podróży, ale mamy trochę do przejścia, więc może krótka drzemka u mnie w domu i ruszymy z samego rana? - zapytała, wstając również od stołu i czekając na decyzję dziewczynki. Sądziła raczej, że się zgodzi, bo czemu nie? Oczywiście mogła iść w zaparte, ale wtedy będzie to zapewne jedynie strata czasu. Dlatego czekała tylko na jej zgodę, by mogły udać się do domu Nikusui. Zamierzała odstąpić jej swój pokój, samej śpiąc w salonie obok, układając niewielkie posłanie niedaleko wyjścia, by mimo wszystko, mieć oko na to, co się dookoła dzieje. Musiała być czujna. Dziecko dzieckiem, ale nie potrafiła zaufać do końca.
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
ODPOWIEDZ

Wróć do „Raigeki (Osada Rodu Kaminari)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości