Kły Susanoo

Najmniejsza, a zarazem najbardziej wysunięta na północ prowincja Wietrznych Równin. Antai zamieszkiwany jest przez Ród Kaminari i ze względu na swoje położenie, ma idealne warunki do rozwoju wszelakich przedsięwzięć bazujących na żegludze morskiej. Ukształtowanie terenu w przeważającej części jest równinne, i dopiero przy linii brzegowej zauważyć może wszelkie niewysokie, porośnięte trawą wydmy. W południowych sektorach prowincji można zaś znaleźć niewielkie osady Szczepu Kami.
Awatar użytkownika
Ame Meitou
Posty: 188
Rejestracja: 23 cze 2021, o 11:59
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: torba na zadku
Multikonta: nje

Re: Kły Susanoo

Post autor: Ame Meitou »

Oj oj oj oj! To się narobiło. Zanim zaczął cokolwiek mówić, to wpadł jakiś nieznajomy białowłosy i zaczął rozmawiać z Kaiho. Chłopak kompletnie się wyłączył i dał im rozmawiać. Leniwe fale obmywały go. W jego wnętrzu narastała złość, bo nie dali mu dojść do słowa i opowiedzieć jego cudownego kawału! Co prawda przybysz wyglądał podobnie do niego, ale brakowało mu jego wątłej budowy i długich kłaków.
- Kolekcja białowłosych... - mruknął bardziej do siebie, łącząc wątki z wypowiedzą dotyczącej wiązania węzłów, z których marynarze nie byliby zadowoleni. Przynajmniej część z nich. Dał im się poprzytulać, bo co mu tam. Udawanie zakaszlał.
- Wracając - Rekin to nie moje zwierze, jakoś żadnego jeszcze nie wybrałem, ale lubię foki. - podsumował, zbijając fałszywe oskarżenie o bycie rekinem. Gdyby był, to nie mógłby się pokazać w Sogen. Lekko za to zaczerwienił się na polikach na hasło "amant".
- Cześć Anzou. - powiedział, gdy połączył się z rzeczywistością. Lekko przy tym uniósł dłoń do góry w geście powitania.
- To chcecie ten kawał? - zapytał czysto retorycznie, bo zamierzał go opowiedzieć tak czy siak. Nie po to go usłyszał w karczmie i jeszcze zapamiętał, żeby go teraz nie powiedzieć.
- No to tak - podobno ten z krwawego pokolenia co został cesarzem - Natsume. Zniknął. - zaczął niezaangażowanym tonem typowym dla lektorów i innych narratorów.
- Plotki głosiły, że udał się na jakąś wyspę, aby trenować i nie było go tak długo, że wybrali kogoś innego. - kontynuował tak samo, ale tym razem wyciągnął ręce przed siebie, pokazując im wnętrze swoich dłoni.
- Wszyscy by o nim zapomnieli, gdyby nie żeglarz, którzy zgubił się podczas sztormu. Zepchnięty przez nieprzyjazny wiatr trafił na małą wysepkę w całości zamieszkaną wyłącznie przez owcę. - tutaj zrobił dramatyczną pauzę.
- Szukając jakiś śladów ludzi trafił na sam jej środek, gdzie spotkał chłopczyka o białych kręconych włosach i niewielkich rogach wystających z jego czoła. - jego mina przybrała zdziwiony wyraz, gdy opisywał wybryk natury.
- Nie miał wielu możliwości, więc zaczął rozmowę najprościej jak się dało - "jak się nazywasz, chłopczyku?". - kącik ust białowłosego poszedł odrobinę do góry.
- A dzieciak odpowiedział "Bardzo ładnie - po tatusiu". - chwilka przerwy na oddech.
- "To znaczy jak?" - dopytywał marynarz.
- Natsu... - Tutaj Ame zawiesił się i uniósł głowę do góry.
- Meeeeeeeeeeeee! - wydał z siebie dźwięk do złudzenia przypominający meczenie owieczki. Z napięciem czekał na to czy żarcik siadł.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kaiho
Martwa postać
Posty: 331
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 14:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Inuzukowe, zielone ślepia
- Cienka, pionowa blizna na lewym oku
- Proste, długie włosy, część zapleciona w warkoczyki
- Niski
GG/Discord: Angel Sanada #9776
Multikonta: Koala, Yugen
Aktualna postać: Yugen

Re: Kły Susanoo

Post autor: Kaiho »

Nuda. Żadnych fajerwerków? Rewelacji? Ale gwałtowna reakcja była - i to jaka! Anzou odskoczył jak oparzony! Nie powinno to Kaiho bawić, a i tak zachichotał wesoło. Miał szczerą nadzieję, że jednak osoba po drugiej stronie nie potraktuje tego jako obrazę czy prowokację. Nie tym to miało być.
- No już, już... zrobiłem to tylko dlatego, żeby ci się tak ręce nie trzęsły. DYSTRAKCJA! Słyszałeś kiedyś takie słowo? - Moment to na pewno była dystrakcja a nie... destylacja? Może mi się coś pomyliło. Nie zastanawiał się jednak nad tym, wolał udawać, że kompletnie się nie pomylił i że wszystko było na swoim miejscu. Udawać. Dla żartów, dla prześmiewczej sytuacji, żeby zaraz się tutaj nie zanurzyli w jakimś marudzeniu i żalach... a i tak jakoś uleciała z niego energia. Wraz z wypuszczeniem powietrza z płuc po nabraniu głębokiego wdechu.
- Dawaj, dawaj. Anzou potrzebuje rozweselenia. - I nie pytał dlaczego tak, skąd takie słowa - najpierw pełne goryczy, a teraz przepełnione determinacją. Jedno drugiego nie wykluczało. Potrafiło ze sobą pięknie współgrać. Kaiho pociągnął kilka kolejnych łyków z butelki. Słońce jakoś tak mocno zaczęło przypiekać, a może to on już był zmęczony. Bo był. Wszystko jednak skrywał mocny makijaż. W końcu - biała twarz kobiety skrywa wiele defektów. Skierował wzrok na Ame, który zaczął opowiadać swój żart. Żarty o Krwawym Pokoleniu - oho! Zapowiadał się absurdalnie. Dwa następne zdania sprawiły, że Ame kupił uwagę bruneta. Ostatnie - powodowały coraz szerszy uśmiech. A zdanie ostatnie sprawiło, że Kaiho parsknął śmiechem. Nieco się nawet zgiął w pół i postawił jedną nogę w tył, żeby złapać równowagę.
- Phahaha o kurwa, Ame! Ahahaha! Mistrz! Jesteś moim mistrzem dowcipu! Będę ten żart pamiętał, jeśli nie zapomnę. - Aktualnie był taki rozchichotany, że nawet nie zauważył absurdu w tym, co powiedział. I już też na tyle podpity. Pokręcił głową do samego siebie, kiedy już śmiech się uspokoił, ale został uśmiech. Kto tworzył w ogóle takie żarty? Jakiś prawdziwy geniusz. Zrobił parę kroków w kierunku swoich sandałów, żeby się po nie schylić i podnieść.
- Dobre z was chłopaki, ale ja się będę zbierał. Wybacz, Ame, że ci nie dałem buziaka. Następnym razem, obiecuję! - Wyszczerzył się w uśmiechu, który jednak szybko zniknął. - Zostawiam wam moją trzecią żonę - butelkę sake. Zajmijcie się nią dobrze. - Puścił oczko do obu chłopaków. Dystrakcja. Coś, co chciał zaoferować Anzou, a czego sam szukał w postaci towarzystwa Ame. - A jakbyście chcieli mnie odwiedzić to mieszkam W Przystani Lotosu. Chyba każdy miejscowy was poprowadzi, nie da się przegapić. Baj, baj! - Pomachał swojemu amantowi i nieszczęśliwemu chłopcowi Anzou na pożegnanie.
Potrzebował teraz chwili samotności. Regeneracja energii przed kolejnym poszukiwaniem towarzystwa do picia. Który to już dzień..? Aaa, wszystko mu się zlewało.
Bywa i tak.

[/zt]
0 x
Obrazek
Love, don't get in the way
Of this game I was born to play
Your feelings, they can't have a say
In this game you're either hunter or prey.


phbankgłosa to cały art od Kaisy ♥
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 948
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Kły Susanoo

Post autor: Anzou »

Jedno krótkie spotkanie z Kaiho, a wniosków? Cały ogrom. Po pierwsze - nigdy za szybko nie skracać dystansu, można dostać całusa! Po drugie - niezwykle pozytywny człowiek, który pomimo swojego słowotoku oraz nieustannego poruszania się potrafi poprawić humor, podnieść na duchu. Po trzecie - Kaminari. Członek najwspanialszego klanu pod słońcem. Drugi Władca Piorunów.
- Zapamiętam. DYSTRAKCJA!
Powiedział z delikatnym uśmiechem na swojej twarzy Białowłosy. Następnie do dyskusji włączył się w końcu drugi chłopak, o takiej samej barwie włosów. Nastolatek machnął do niego ręką na powitanie i czekał na dowcip. Nie przerywał, notował to, co zostanie powiedziane, słuchał i zapatrzył się w wodę. Analityczny umysł Anzou zaczął rozpracowywać ten żart na części pierwsze. Młodzieniec nie zdradzał swoich emocji, czekał na zakończenie i wtedy parsknął śmiechem. Swoją drogą sposób, w jaki wczuł się Ame w swoją wypowiedź, jak doskonale odgrywał rolę... przypominał mu kogoś. On sam, gdy miał za zadanie się pod kogoś podszyć robił to idealnie. Dokładnie tak samo jak on. Czy to jakaś wspólna cecha, coś, co łączy dwójkę?
- Bardzo dobry żart, Ame!
Powiedział Białowłosy i klasnął w dłonie tak, by podkreślić swoje słowa. Następnie smutnym wzrokiem spojrzał na Kaiho, który postanowił opuścić towarzystwo.
- Mam nadzieję, że się jeszcze zobaczymy, Kaiho. Oby nie w obliczu wojny!
Powiedział Kaminari z uśmiechem na twarzy. Ich losy się jeszcze skrzyżują. Tak w kościach czuł Anzou. Nastolatek następnie skierował swój wzrok na Ame, osobę, z którą został na plaży.
- Nie gadaj, że też jesteś Kaminari.
Powiedział prosto z mostu, bez żadnych ogródek Anzou. Nie liczył na żadną konkretną odpowiedź, chciał po prostu wiedzieć kim jest ten człowiek. Skoro Kaiho z nim nie walczył, to znaczy, że jest osobą conajmniej neutralną. Najważniejsze, by nie był z Uchiha, albo nie robił sobie przynajmniej takich żartów.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Ame Meitou
Posty: 188
Rejestracja: 23 cze 2021, o 11:59
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: torba na zadku
Multikonta: nje

Re: Kły Susanoo

Post autor: Ame Meitou »

Ame nie zareagował na dynamiczną scenę całusa. Spodziewał się czegoś takiego po Kaiho, więc nie był zaskoczony w przeciwieństwie do nowo przybyłego. Jedno było w tym wszystkim pewne - dystrakcja się udała. Patrzył na buteleczkę sake. Destylacja zresztą też. No i oprócz tego jego żarcik najwyraźniej siadł. Szkoda, że nie obkleili czymś żeber, żeby nie pozrywać boków ze śmiechu, bo teraz to już na to za późno. Białowłosy pociągnął triumfalnie łyka alkoholu.
- Ej a Ty gdzie? Miałeś się śmiać, a nie sobie iść! - krzyknął za uciekającym z wody.
- Nie zapraszaj, bo jeszcze odwiedzę i co wtedy? - zapytał filozoficznie w kierunku chłopaka, ale ten już chyba nie usłyszał.
- Chociaż Tobie się podobało. - zwrócił się do Anzou, mając nadzieje, że jego reakcja nie było przerysowanym sposobem na udawanie, że było śmiesznie. Następne pytanie skasowało go. Czy wyglądał na Kaminari? Raczej chyba nie.
- Nie. - odpowiedział krótko. Od Kaiho nie dowiedział się zbyt wiele nie licząc wiedzy o węzłach, tatuażach i marynarzach. Może tym razem szczęście mu dopisze?
- Ale w sumie nie mogę tego powiedzieć na pewno, bo nie wiem skąd jestem. - rzucił lekko potykając się w wodzie. Pewnie skutek sake.
- Jestem z Shigashi. Za dzieciaka przyniósł mnie facet z tatuażem na ramieniu. Podobno charakterystycznym, ale nikt żywy nie był w stanie go opisać. Kojarzysz może coś takiego? - zapytał bez większej nadziei w głosie.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 948
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Kły Susanoo

Post autor: Anzou »

Kaiho szybko i sprawnie opuścił plażę i udał się we własnym kierunku. Przed siebie, gdzie go szalone nogi poprowadzą. Anzou pozostał więc na plaży sam ze śmieszkiem Ame. Człowiekiem, który milczał, a jak się odezwał to w moment rozbawił całe towarzystwo. Dwójka Białowłosych postanowiła korzystać z chwili i spędzić ten czas na dalszej rozmowie.
- Tatuaż, którego nikt nie potrafił opisać? Dziwne...
Anzou zaczął się zastanawiać. Tak na dobrą sprawę nie miał pojęcia o co mogło chodzić, a przecież specyficzny tatuaż mógł mieć każdy, niezależnie od położenia... Nastolatek zasmucił się, ponieważ bycie porzuconym przez kogoś, brak bliskiej osoby... To nie jest zbyt komfortowe. Na pewno nie jest to nic miłego. Życie pisze okropne scenariusze, najgorsze jest jednak to, że często te scenariusze są dramatyczne i brutalne. I nikt nikogo o nic nie pyta. Takie rzeczy po prostu się dzieją...
- Shigashi... Nigdy tam nie byłem, a Kaminari raczej nie utrzymują bliższych stosunków z ludźmi z tych terenów. Co Ciebie tutaj przywiało? Zwłaszcza w obliczu wojny. Nigdy nie wiadomo, gdzie i kiedy Uchiha uderzą...
Anzou skierował swój wzrok w kierunku wody. Taka była prawda, atak mógł nastąpić dosłownie w każdej sekundzie. Uchiha i ich oczy są zdolni do wielkich rzeczy, więc trzeba być uważnym. Nawet jeśli na koncie ma się kilka trupów z tamtego klanu. To niczego nie zmienia. Ostrożność przede wszystkim.
- Mam nadzieję, że nie chcesz zostać najemnikiem po ich stronie?
Anzou musiał to zrobić. Musiał zapytać wprost. Skoro był z Shigashi, czyli miejsca, z którym Kaminari... delikatnie mówiąc nie po drodze - warto to wiedzieć. Z drugiej strony, skoro rozmawiał z Kaiho i wiedział o jego pochodzeniu, a do konfrontacji nie doszło, może to świadczyć o tym, że Ame po prostu szuka tutaj własnego ja, szuka swojej tożsamości. Tak się przynajmniej wydaje. Anzou cierpliwie poczeka na odpowiedź ze strony swojego... znajomego? Nie chce jeszcze nigdzie iść. Tam, skąd przyszedł jest tylko cierpienie, rozkazy i wojna. Wojna, w której musi brać udział. Za swój klan. Za swój ród. Chwała wielkim Kaminari? Może.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Ame Meitou
Posty: 188
Rejestracja: 23 cze 2021, o 11:59
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: torba na zadku
Multikonta: nje

Re: Kły Susanoo

Post autor: Ame Meitou »

Nie znał tego chłopaka, ale jeżeli on i Kaiho obaj byli Kaminari to zdecydowanie mimo pokrewieństwa wytwarzali kompletnie inną energie. Jeden z nich wydawał się pozytywnym porąbańcem, po którym nie wiadomo czego się spodziewać. Drugi był bardziej podobny do mafioza - zarówno z charakteru jak i wyglądu. Był spokojniejszy, pełen rezerwy.
- Nie takie dziwne. Nie był jakiś duży, taki typowy na ramieniu, jakiś symbol. Poza tym nikt tego faceta za bardzo nie widział. - nie dość, że przyglądanie samo w sobie jest niegrzeczne, to w Shigashi jest to szczególnie niebezpieczne, ale co taki szczur klanowy może o tym wiedzieć. Meitou nie mógł dopatrzyć się w tej sytuacji niczego ekstraordynaryjnego. Nie miał też zbyt wielkich nadziei na rozszyfrowanie tajemnicy swojego pochodzenia, co nie przeszkadzało mu w poszukiwaniach.
- Właśnie ta wojna. Jestem ciekawy o co chodzi, o co poszło i jak wygląda sytuacja. - w Shigashi drobne przepychanki były normą, ale raczej nie wydarzy się tam pełnoprawna wojna.
- Jestem też ciekawy tego jakie umiejętności posiadają obie strony. - jego zwyczajnie znudzone oczy załapały iskierkę entuzjazmu.
- Szczerze to o tym nie myślałem. Jak uderzą to się będę martwił. Do tego Kaiho powiedział, że póki co to raczej Kaminari napierają, więc niezbyt się boje. - odpowiedział wyjaśniając dlaczego postępuje tak a nie inaczej. Zaczął powoli wychodzić na brzeg, bo ileż można stać w wodzie.
- Nie. - rzucił krótko w odpowiedzi na pytanie dotyczące zostania najemnikiem po przeciwnej stronie. Nie zamierzał na ten moment stanąć po żadnej ze stron. Za to chciał wiedzieć więcej o wszystkim co się tutaj dzieje.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 948
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Kły Susanoo

Post autor: Anzou »

Faktycznie, jeżeli porównać dwójkę bohaterów, tj. Anzou i Kaiho - to totalne dwa różne charaktery. Oczywiście, to nie jest nic złego, to właśnie różnorodność sprawia, że ten świat jest taki piękny... oczywiście czasami. Anzou odetchnął z ulgą, gdy usłyszał to, co chciał. Ame nie zamierza walczyć po stronie Uchiha. To najważniejsze. Jego ciało automatycznie się rozluźniło. To była bardzo dobra wiadomość.
- Nie wiem o czym mówisz. U nas w osadzie zdarza się, że ktoś ma tatuaż na ramieniu, jednak czy to coś oznacza? Przecież każdy może mieć tam tatuaż...
Anzou rozłożył ręce. Było mu nieco przykro, ponieważ chciał jakkolwiek pomóc. Poznanie własnej tożsamości, własnego pochodzenia... to bardzo ważne w życiu. To właśnie może nadać nowy sens, wyznaczyć nowy kierunek. Białowłosy w pełni rozumiał swojego towarzysza.
- Może opowiem wszystko, od początku. Jeżeli nie masz nic przeciwko.
Anzou wziął głęboki wdech. To będzie kawałek historii. W tym momencie nastolatek sprzeda Ame sporą porcję wiedzy. Dlaczego to robi? Nie wie. Sam jednak uważa, że świadomość tego co się dzieje i wiedza to podstawa.
- Cały konflikt zaczął się od tego, że Uchiha napadli na Mur. Nie wiem czy o tym wiesz, jednak klan Uchiha postanowił zrobić rewolucję na Murze. Uważają, że z Dzikimi można się dogadać. Wynajęli ludzi i ruszyli dokonać rewolucji, która zwyczajnie się nie udała. Co więcej, w trakcie walk na Murze pojawił się... nie wiem co to było, natomiast ponoć było to Bijuu. Wielki potwór.
Anzou starał się mówić spokojnie. Nie wnikał w szczegóły. Nie informował, że sam tam był. Nie było po co.
- Następnie po nieudanym przewrocie Kaminari i Inuzuka wypowiedzieli wojnę Uchiha. I tak walki trwają. Sam już mam za sobą pierwsze starcia z nimi. Na szczęście, udało mi się wyjść z nich z ręką uniesioną do góry, jednak ta wojna niesie ogrom cierpień...
Białowłosy skierował swój wzrok w kierunku wody. Szukał w niej ukojenia, spokoju. Nie było mu łatwo o tym mówić. Widział twarze chłopaków, których zamordował, zarówno swoimi wiązkami jak i wybuchową notką. Widział jak umierają. To nie było łatwe.
- Co do samych Uchiha... Zazwyczaj posługują się Katonem, posiadają specyficzne, czerwone oczy, którymi potrafią wpływać na umysł innych. Są mistrzami iluzji. Te oczy - nazywają się Sharingan.
To bardzo ważna informacja, Anzou ma tego świadomość i nie ma problemu, by podzielić się tym z Ame. Dlaczego? Nigdy nie wiadomo, atak może nastąpić w każdej sekundzie. Anzou był szczery i niczego nie ukrywał. Teraz uważnie obserwował Ame, którego zasypał całkiem sporą liczbą informacji.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Ame Meitou
Posty: 188
Rejestracja: 23 cze 2021, o 11:59
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: torba na zadku
Multikonta: nje

Re: Kły Susanoo

Post autor: Ame Meitou »

Nie zamierzał póki co! Nie znał żadnej ze stron, nie rozumiał ich motywów, nie znał umiejętności. Dlaczego na ślepo miałby się angażować w taki konflikt? Kto wie co się jednak stanie, gdy te wszystkie informacje uzyska? Widział jednak, że jego rozmówca wyraźni rozluźnił się, gdy zadeklarował brak takiej chęci. To dziwne, bo zwyczajnie mógł kłamać, a to by znaczyło, że Anzou może być typem łatwowiernym.
- Dlatego też nie wierze, że kiedykolwiek się czegoś dowiem. - odpowiedział zwracając wzrok ku morzu. Nie miał na ten temat nic więcej do powiedzenie, bo co jeszcze można powiedzieć? Mógł wyrazić swoje uczucia, ale te aż tak nim nie targały, ani nie było tego sensu robić przed obcym jednak człowiekiem.
- A pewnie, opowiadaj! - odpowiedział, ciesząc się z płynnej zmiany tematu. Lepiej tak niż gapić się w smutku na falującą wodę. Usiadł na piasku, bo alkohol sprawiał, że ciężej mu było ustać, zresztą po co stać, gdy piasek taki fajny. Cały zamienił się w słuch.
- O kurwa. - skomentował krótko, acz treściwie pojawienie się Biju.
- Jak wielkie to jest? - dopytywał wyraźnie zainteresowany.
- Czekaj, czekaj! Nieudany przewrót na murze, gdzie jest sporo Uchiha przez Uchiha powoduje wojnę na dwa fronty z innymi klanami? Z jakiego powodu? Pogubiłem się. - być może się rozkojarzył, ale wydawało mu się, że ten mur to bardziej pretekst, a nie powód. Wygląda na to, że podczas tej rozmowy nie tylko Ame ma powody, żeby poszukać ukojenia w morskich falach.
- Nigdy nie słyszałem, ale ten sharingan brzmi jak coś co warto mieć. - powiedział zupełnie szczerze jako ktoś, kto nie posiada żadnych szczególnych umiejętności.
- Kaminari potrafią sobie z czymś takim radzić? Jak? - zadał zręczne pytanie.
- Znasz osobiście jakiś Uchiha czy tylko z placu boju? - dopytywał, bo zaświtało mu w głowie dlaczego ta wojna może być dla niego aż tak trudna. Może jakaś dziewczyna?
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 948
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Kły Susanoo

Post autor: Anzou »

Ame był ewidentnie zaciekawiony tym, co do przekazania ma przedstawiciel wspaniałego klanu Kaminari. Nic w tym dziwnego, to, co ostatnio przeżył i widział na własne oczy Anzou... jest jak sen, jak coś, co teoretycznie nie miało prawa się wydarzyć. A mimo wszystko, jednak taka sytuacja miała miejsce, tego doświadczył, co więcej, wyszedł z tego żywo, w jednym kawałku!
- Było ogromne, większe niż drzewa... Jednak to... to nikogo nie zaatakowało. Po prostu bacznie obserwowało teren.
Chłopak relacjonował wszystko tak, jak było. Nadal jednak nie zdradzał swojej obecności. Nie ma sensu o tym mówić, okropna manipulacja ze strony Uchiha sprawiła, że ten walczył po złej stronie.
- Uchiha chcieli zamordować przywódcę strażników Muru. Kaminari utrzymują bliską relację z Murem, dostarczają im broń. Tak na dobrą sprawę podniesienie ręki na Mur, to podniesienie ręki na cały świat. Przecież to właśnie Ci ludzie odgradzają nas od nieznanego i jeszcze bardziej brutalnego świata. Świata, w którym nie ma żadnych zasad. Wiem co mówię... Sam nawet tam byłem. W sensie - za Murem.
To akurat przedstawiciel klanu Kaminari mógł powiedzieć bez żadnych ogródek. Był tam, widział okropnego potwora, który był cholernie szybki. Chwila nieuwagi jest równoznaczna ze zgonem. Anzou skierował swój wzrok na Ame.
- Znam jednego Uchiha, nazywa się Azuma. Był... w sumie to nadal jest moim przyjacielem. Jednak teraz, gdy jest wojna... raczej sobie nie porozmawiamy. A chcieliśmy zbliżyć nasze klany... poprawić relacje, stosunki. Wszystko jednak prysło zanim zaczęło mieć ręce i nogi. Teraz jedynie eliminuję wrogów. Nie zastanawiam się nad swoją sympatią. Robię to, co do mnie należy. Uchiha mają Sharingan, my mamy Ranton. Połączenie dwóch żywiołów, Raitonu i Suitonu. Tyle mogę Ci powiedzieć.
Anzou delikatnie się uśmiechnął. Nie zdradził przecież żadnej tajemnicy klanowej, wspomniał zwyczajnie czym dysponuje jego klan. To raczej powszechna wiedza i nie będzie to problem. Przynajmniej tak uważa Akoraito.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Ame Meitou
Posty: 188
Rejestracja: 23 cze 2021, o 11:59
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: torba na zadku
Multikonta: nje

Re: Kły Susanoo

Post autor: Ame Meitou »

Można mieć wrażenie, że w Anzou powstały bardzo duże pokłady patriotyzmu. Gdyby ktoś znał go wcześniej, to mógłby go o to nie podejrzewać. Bardzo przypominał pewnego Uchihe, który dał gardło w bitwie pod mur, ale Meitou nie mógł o tym wiedzieć. Za to miał przeczucie, że chłopak jest bardzo nabuzowany. Jakby ta wojna zaczęła go powoli zmieniać - nie wiadomo czy na lepsze czy na gorsze. W oczy rzucały się też blizny na dłoniach.
- Wojenne? - zapytał podnosząc ręce i wskazując palcem na swoją drugą dłoń.
- Nie brzmi jakoś przerażająco. - skomentował zgodnie z odczuciami jakimi pojawiły się u niego, gdy usłyszał opis zachowania się tego niecodziennego stworzenie. Było wielkie i jakoś tak się patrzyło podle? Nic strasznego.
- Teraz ma to jakiś sens. - przyznał, gdy wreszcie wyciągnął coś więcej. Zaczynał kojarzyć wzajemne powiązania muru, klanów.
- W trakcie próby zabicia przywódcy czy tak ogólnie? - Meitou był czujny jak pies podwójny i zadał wprost pytanie, które go zaczynało nurtować. Miał oczywiście na myśli obecność Anzou na murze.
- Więc miałeś tam jakiś przyjaciół. - podsumował. Cieszył się, że dowiaduje się co raz więcej o nieznanych klanach. Sharingan, połączenia żywiołów - fascynujące!
- A jakbyś podczas walk trafił na Azumę, co wtedy? - zapytał. Alkohol dodawał śmiałości, bo normalnie nie zadawał by tak bezpośrednich pytań.
- Jestem zwykłym shinobi bez żadnego dziedzictwa. Znam się na futonie i dotonie. - odwzajemnił, bo nie miał żadnej cennej wiedzy do przekazania. Gdyby mieli się spotkać na mniej przyjaznym gruncie, przynajmniej honorowo podzielił się wiedzą o samym sobie.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 948
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Kły Susanoo

Post autor: Anzou »

Bardzo możliwe, że wojna zmieniała postawę Anzou. Widział wiele okropnego, sam dokonał wiele złego, jednak taki już był, że z rozkazami nie dyskutował, tylko wykonywał je skrupulatnie.
- Sam nie wiem czemu bestia się tylko pojawiła. Może to była tylko ogromna iluzja? Ciężko stwierdzić.
Słowa Anzou były bardzo spokojne, pozbawione wszelakich emocji. Chłopak dobrze czuł się w towarzystwie Ame.
- Ogólnie. Kiedyś chciałem wstąpić do służby, jednak to, co spotkałem za Murem, te potwory… to one oddaliły moją służbę w czasie. Chcę zwyczajnie stać się silniejszy.
Anzou w jednym słowie odciął się od przewrotu dokonanego na Murze. To było dla niego bezpieczne. Musi strzec tej tajemnicy. Nie chce, by ktoś z jego rodziny dowiedział się o czymś takim. Nigdy. Nawet jeśli doszło do okropnej manipulacji nastolatka.
- To połączenie żywiołów faktycznie jest czadowe. Może sporo namieszać…
Anzou zdawał sobie sprawę z ogromnego potencjału, który drzemie w Reberu, jednak perfekcja wymaga od niego wiele poświęceń, wiele potu wylanego w trakcie treningu czy też walki.
- Doton to cudowny żywioł. Mój towarzysz z misji posługiwał się Dotonem, daje całkiem sporo opcji defensywnych!
Anzou miał oczywiście na myśli Waseia, który uratował mu życie. Jego technika uratowała mu życie. Białowłosy skierował wzrok na swoje dłonie.
- Nie, nie wojenne. Wypadek przy pracy w trakcie jednej misji. Człowiek potrafił generować wybuch z dłoni. Niestety, poczułem to na własnej skórze.
Anzou już nie roztrząsał się nad swoją raną tak jak kiedyś. Minęło trochę czasu, a chłopak ma zdecydowanie większe zmartwienia niż to, co działo się na dachu jednego z budynków w Raigeki. Wiązki zostały wyciągnięte, chyba więcej nie trzeba mówić.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Ame Meitou
Posty: 188
Rejestracja: 23 cze 2021, o 11:59
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: torba na zadku
Multikonta: nje

Re: Kły Susanoo

Post autor: Ame Meitou »

Na szczęście Meitou nie musiał przejmować się wojną. Póki co obchodziły go tylko dziwadła i sierocińce, które musiał zdobywać podstępem na potrzeby swojej organizacji, czyli miał odrobinę łatwiej. Albo i nie. To chyba zależy od indywidualnych właściwości.
- Pojebana sprawa z tymi Biju. - przyznał. Szczególnie, że sposób w jaki Anzou opowiadał mógł wskazywać, że był naocznym świadkiem.
- Jakie potwory? - dopytywał. Nie wiedział czy za murem żyją jakieś ponadnaturalne byty czy po prostu chodziło mu o barbarzyńców czających się na nieznanych ziemiach. Coś mu nie grało, ale postanowił nie drążyć tematu. Opowiadał w taki sposób, jakby wiedział o murze dużo więcej niż przeciętny shinobi, a na dodatek o samym biju mówił w formie przeszłej - pojawił się, obserwował teren. Wniosek, że mógł być iluzją. Albo wysłuchał kogoś, kto ze szczegółami wszystko wyjaśnił, albo nie chce przyznać, że brał w tym udział.
- Ja jakoś swoich nie umiem połączyć. - odrzekł z udawanym smutkiem, a następnie uśmiechnął się szeroko. Wziął butelkę zostawioną przez Kaiho i pociągnął z niej łyka.
- Ano bywa przydatny, ale wole wiatr. - mówiąc to, pozwolił żywiołowi przeczesać jego wspaniałą grzywę.
- Rzuca się w oczy, a wygląda jakby bolało. - skomentował wygląd pamiątki na całe życie, które zostawił mu owy generator wybuchów z dłoni.
- To co, może się napijesz? - powiedział wyciągając rękę trzymającą sake w kierunku Anzou.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 948
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Kły Susanoo

Post autor: Anzou »

Anzou lubił przebywać w towarzystwie Ame. Wystarczyło kilka chwil, zgodność w pewnych tematach, a napięcie wewnętrzne zwyczajnie malało. Chłopak złapał z nim wspólną falę.
- Ciężko opisać te potwory, jednak to, z czym miałem okazję walczyć... wyglądało jak ptak, jednak stał na dwóch nogach. Prawie mnie zabił swoim dziobem. Przeraźliwie szybki!
To nie były zbyt miłe wspomnienia, jednak Anzou był wtedy dużo bardziej słaby niż na ten moment. Teraz jego umiejętności stały na o wiele większym poziomie. Anzou przeciągnął swój kark, kręgi charakterystycznie strzeliły.
- Nie wszystko jednak co jest za Murem chce nas zabić. Spotkaliśmy osadę małych stworzeń, całe białe, sięgały niemal do kolan. Mimo wszystko, nie atakowały, tylko bacznie się nam przyglądały. Miały takie fajne chatki... Brzmi jak bajka, co?
To, co opowiadał Anzou faktycznie mogło tak brzmieć. Jakieś dziwne potwory, inne stworzenia. Ile on na dobrą sprawę już widział i przeszedł!
- Teraz już nie boli. A za alkohol... podziękuję. Nigdy nie próbowałem, a nie chcę zrobić niczego głupiego. Przynajmniej teraz.
Białowłosy postanowił się jeszcze wstrzymać. Czekał na odpowiedni moment, kto wie, może za chwilę, może za kilka minut się przełamie i postanowi spróbować? W końcu wszystko jest dla ludzi...
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Ame Meitou
Posty: 188
Rejestracja: 23 cze 2021, o 11:59
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: torba na zadku
Multikonta: nje

Re: Kły Susanoo

Post autor: Ame Meitou »

Mimo tego, że podejrzewał go o to, że nie jest całkowicie szczery, to dobrze się mu rozmawiało. Kaminari to jednak fajni ludzie, nawet jeżeli dwaj, których poznawał zachowywali się skrajnie inaczej.
- Nie chce Cię martwić, ale w zasadzie wszystkie ptaki stoją na dwóch nogach. - przynajmniej wszystkie jakie białowłosy widział w swoim życiu dokładnie tak wyglądały. Może istniały jakieś wyjątki, ale trudno je sobie wyobrazić.
- Ale za to nigdy nie spotkałem ptaka, który byłby w stanie zagrozić shinobi. - tak, świat był zdecydowanie bardziej pojebany niż to się mogło wydawać. Chyba ten mur nie stał tam bez powodu. Pomyśleć, że w Shigashi jedynym problemem są ludzie. Jak bardzo można ucywilizować świat? Ciężko powiedzieć.
- Czekaj, co? - dopytywał, gdy usłyszał o małych, białych stworzeniach w śmiesznych chatkach.
- Jesteś pewny, że to nie była iluzja? - jak w Biju, dzikich i wielkie ptaki był w stanie uwierzyć, tak to wydawało mu się kosmicznym odlotem.
- Chyba się tam kiedyś przejdę jak się sytuacja poprawi, bo teraz to ja też chce to zobaczyć. - rzucił śmiejąc się. Świat ten nie jest taki zły, pozwól tylko marzyć i śnić - widocznie można było jeszcze wskoczyć w miejsce, które przypomina bajki.
- Ze mną się nie napijesz?! - przybrał groźne, przeszywające spojrzenie, żeby dynamicznie zmienić je w śmiech i jeszcze bardziej przybliżyć butelkę sake do twarzy chłopaka.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 948
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Kły Susanoo

Post autor: Anzou »

Ze mną się nie napijesz... To są słowa, które są w stanie przekonać niejednego człowieka do spożycia alkoholu, pomimo braku chęci. Czy tak samo będzie w przypadku Białowłosego? Niewykluczone.
- Racja. Każdy przecież stoi na nogach. Ten jednak miał nogi bardziej jak człowiek. Popierdolone.
Anzou zdał sobie sprawę z głupoty, jaką powiedział, natomiast nie przejmował się tym zbytnio. Stało się. Nic złego. Nastolatek spojrzał następnie na butelkę. Korciło go spróbować, chociaż wziąć delikatny łyk. Poczuć, czy to jest tak pyszne, jak opowiadał Kaiho.
- Na pewno, warto się tam wybrać. Trzeba być jednak świadomym tych zagrożeń. Z drugiej strony, kurwa, przecież one są wszędzie! Gdzie niby jest bezpiecznie?
Bardzo filozoficzne pytanie. Pytanie z serii, która skłania do przemyśleń, skłania do tego... do tego by się napić. Raz się żyje.
- Daj spróbować, Ame!
Powiedział niezbyt przekonanym, ale mimo wszystko pogodnym głosem przedstawiciel klanu Kaminari. Chwycił następnie butelkę i wziął mały, delikatny łyk alkoholu.
- Chwała Kaminari!
Jakże wspaniały toast. Za takie sprawy warto pić. Nastolatek wykrzywił swoją twarz, jednak nie wypowiadał więcej słów. Alkohol palił jego gardło, jednak nie był jakiś totalnie okropny. Wręcz przeciwnie.
0 x
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Antai”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości