Wioska Ozai

Najmniejsza, a zarazem najbardziej wysunięta na północ prowincja Wietrznych Równin. Antai zamieszkiwany jest przez Ród Kaminari i ze względu na swoje położenie, ma idealne warunki do rozwoju wszelakich przedsięwzięć bazujących na żegludze morskiej. Ukształtowanie terenu w przeważającej części jest równinne, i dopiero przy linii brzegowej zauważyć może wszelkie niewysokie, porośnięte trawą wydmy. W południowych sektorach prowincji można zaś znaleźć niewielkie osady Szczepu Kami.
Harikotto
Martwa postać
Posty: 597
Rejestracja: 10 lis 2020, o 00:32
GG/Discord: Harry #6706
Multikonta: Harikido

Re: Wioska Ozai

Post autor: Harikotto »

z/t
0 x
Pięć linijek i do przodu, to moje nindo. Dobre nie?
Awatar użytkownika
Noguchi Akane
Martwa postać
Posty: 261
Rejestracja: 27 paź 2020, o 00:18
Wiek postaci: 29
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Akane jest dość wysoką kobietą, o pociągłej twarzy i długich, ciemnych włosach i jasnej cerze. Sylwetkę ma dość szczupłą, z lekko zarysowanymi mięśniami, sugerującymi raczej zwinność, aniżeli czystą, fizyczną siłę.
Widoczny ekwipunek: Wygodny strój podróżny, kamizelka shinobi, torba na pośladkach i kabura przy udzie. Dwa złożone Fuma Shurikeny przy pasie, na wszystko zaś narzucony ciemny, wygodny płaszcz z kapturem. Maska Oni skrywająca twarz.
Multikonta: Hoshigaki Toshiko

Re: Wioska Ozai

Post autor: Noguchi Akane »

Akane przewróciła niemal oczami, słysząc o pochówku obu kunoichi. Wyraźnie chyba powiedziała, że prochy należałoby zwrócić klanom - najlepiej ciała, tego jednak sama nie mogła zrobić, musiałaby o wiele lepiej znać się na Fuinjutsu w tym celu. Skoro bowiem dało się zapieczętować broń, to czemu nie zwłoki? W końcu to tylko mięso, gdy już świadomość je opuści. Tak czy inaczej, szczątki powinny trafić do ich rodzimych miast. Jeśli mieszkańcy Ozai chcieli je jakoś uhonorować - proszę bardzo, ale niech nie uniemożliwiają pożegnania się ich rodzinom. Uparcie starając się nie prychnąć, przyjęła zapłatę po czym odparła, że w takim razie jeszcze zostanie i pomoże przy transporcie. Następnie pożegnała się może niezbyt wylewnie, ale nadal uprzejmie z niskim Inuzuką, który okazał się być nieco lepszym taktykiem niż przynajmniej kunoichi z klanu Akimichi, a który teraz chyba pragnął jak najszybciej się stąd oddalić. Widok śmierci towarzyszek broni chyba wstrząsnął nim bardziej, niż z początku sądziła. Jakoś to jednak będzie musiał przepracować i pogodzić się z tym, że ludzie giną, w tym i shinobi. Jeśli potrzebuje w tym celu uciec... cóż, proszę bardzo. Ona sama planowała zadbać o to, by mieszkańcy wioski nie spartolili reszty spraw związanych z pogrzebem, a prochy obu dziewcząt trafiły tam, gdzie powinny.
0 x
Awatar użytkownika
Yuki Hoshi
Posty: 485
Rejestracja: 7 mar 2021, o 20:42
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko

Re: Wioska Ozai

Post autor: Yuki Hoshi »

~ 1/15 ~"Obowiązek wobec klanu, część I" Misja Rangi D Noguchi Akane
0 x
KP | Pieniążki | PH
Awatar użytkownika
Noguchi Akane
Martwa postać
Posty: 261
Rejestracja: 27 paź 2020, o 00:18
Wiek postaci: 29
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Akane jest dość wysoką kobietą, o pociągłej twarzy i długich, ciemnych włosach i jasnej cerze. Sylwetkę ma dość szczupłą, z lekko zarysowanymi mięśniami, sugerującymi raczej zwinność, aniżeli czystą, fizyczną siłę.
Widoczny ekwipunek: Wygodny strój podróżny, kamizelka shinobi, torba na pośladkach i kabura przy udzie. Dwa złożone Fuma Shurikeny przy pasie, na wszystko zaś narzucony ciemny, wygodny płaszcz z kapturem. Maska Oni skrywająca twarz.
Multikonta: Hoshigaki Toshiko

Re: Wioska Ozai

Post autor: Noguchi Akane »

0 x
Awatar użytkownika
Yuki Hoshi
Posty: 485
Rejestracja: 7 mar 2021, o 20:42
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko

Re: Wioska Ozai

Post autor: Yuki Hoshi »

~ 3/15 ~"Obowiązek wobec klanu, część I" Misja Rangi D Noguchi Akane
0 x
KP | Pieniążki | PH
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Wioska Ozai

Post autor: Tatsuo »

Misja dla Anzou [ C ]
9 / 30
Anzou Kaminari

No kto by pomyślał, że zaufania do swoich kompanów Anzou nie będzie mieć nawet za jednego Ryo. Czy tak się mówi? Wszak groszy w tym świecie nie mamy. Faktycznie w przypadku pojmania jednego z nich okazać by się mogło, że wydaliby oni cel misji w zamian za okazanie litości ze strony oprawców. Na rzecz wykonania misji działało to pozytywnie, ale nie podbudowywało relacji między członkami drużyny, co w takim wypadku mogłoby się nawet okazać kluczowe, gdyby jeden musiał poświęcić się dla drugiego. Ach, czyżby młody Anzou, po zobaczeniu trudów wielkiej wojny, zrozumiał, że ród powinien być ponad wątłymi znajomościami, z których nie wiadomo co by wynikło? Na pomysł o ustalenie taktyki dziewczyna jedynie przytaknęła głową, rzucając przed siebie króciutkie Hai!, a chłopak postanowił jeszcze bardziej schować głowę w piasek. A szkoda. Doton to przecież tak różnorodna sztuka shinobi i warto byłoby nieco więcej o sobie opowiedzieć, ale dopóki nie będzie zmuszony, pozostanie w swojej cichej otoczce.

Tata jedynie opowiadał mi o tych Uchihach, ale nigdy z żadnym się nie spotkałam. Mówił, że nie można im ufać, bo... hej! – Swoją jakże ciekawą wypowiedź dziewczyna przerwała, zatrzymując się twardo na ziemi i wskazując palcem w kierunku wschodnim. Byli już całkiem niedaleko wioski i należało mieć oczy i uszy szeroko otwarte, bo faktycznie nie wiadomo, co było można spotkać na tym terenie. – Wasei, patrz, tam coś jest. – Umi nie była mistrzynią dyskrecji, to trzeba jej przyznać. Chłopak cicho mruknął zerkając w stronę, jaką wskazała młoda kunoichi, lecz zarówno on, jak i Anzou, jedyne co ujrzeli to nagły ruch liści wokół korony drzew, jakby faktycznie jakaś istota tamtędy przebiegała lub przelatywała, lecz cóż to było? Wykorzystując swoją percepcję białowłosy był jedynie w stanie stwierdzić, że nie było to nic małego. Czy warto sprawdzić ten oddalony o blisko 30 metrów w głąb lasu hałas, czy jednak szybsze udanie się do wioski mimo wszystko zdaje się być lepszą taktyką?
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 948
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Wioska Ozai

Post autor: Anzou »

Przedstawiciel Kaminari maszerował ze swoimi nowo poznanymi towarzyszami ku wiosce Ozai. Tam wszystko się rozpocznie. Dopiero przy wiosce, czy też w samej wiosce sytuacja stanie się poważna. Nie będzie miejsca na błąd. Margines błędu w przypadku tej misji nie istnieje. Liczy się powodzenie całej operacji, za wszelką cenę. Białowłosy nie chciał w żadnym stopniu naciskać na chłopaka z Dotonem. Jeżeli nie chciał się odzywać - zwyczajnie nie musiał. Grupa nie musi zostać przyjaciółmi. Ważne, by wykonała zadanie, reszta nie jest istotna. Im bliżej wioski - tym bardziej skupiony był Anzou. Wykres jego skupienia rósł prostoliniowo. Wystrzelił jeszcze bardziej w górę, gdy zauważył ruch wśród drzew. Nie miał czasu by się zastanawiać. Musiał działać. Jak najszybciej działać. Nie mógł też atakować na ślepo, kto wie, może to był ktoś z klanu?
- Skupcie się! Nie wiadomo, czy to wróg! Szybko, w skupieniu do wioski! Gdy nas zaatakują - odpowiadajcie automatycznie!
Powiedział dość stanowczo Anzou i ruszył tempem dostosowanym do swoich towarzyszy w kierunku wioski. Priorytetem było dostarczenie zwoju. Młodzieniec obserwował uważnie okolicę. W każdym momencie był gotowy do tego, by złożyć pieczęci i uderzyć techniką, sztandarową techniką klanu. Był również gotowy do uniku odskokiem. Jeżeli grupa jest pod obserwacją, to pogoń na ślepo w kierunku lasu, w kierunku nieznanym nie jest zbyt dobrym rozwiązaniem. Najpierw opanowanie sytuacji i dostarczenie zwoju, następnie zastanowienie się co dalej. Sam Anzou nie wie, jaką zawartość kryje zwój i spodziewa się potencjalnego rozkazu ze strony przywódcy Ozai. Możliwe, że jest tam ktoś z Kaminari.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Wioska Ozai

Post autor: Tatsuo »

Misja dla Anzou [ C ]
11 / 30
Anzou Kaminari

Co jak to była druga grupka Kaminari wysłana tuż za Wami? Wtedy faktycznie nie warto byłoby ich atakować, lecz właściwie jaki byłby cel ich poruszania się w tym samym kierunku? Cóż. Anzou wciąż pozostawał jedynie Akoraito i nie był w stanie dowiedzieć się o wszelkich taktykach, jakie Raigeki miało na tę wojnę. Zdawało się, że póki co chcą zająć dobrą pozycję na linii frontu, jaką okazała się być granica, a także leżąca niedaleko ich wioska Ozai. Przez kolejne kilkanaście minut drogi, jaka im pozostała, nie dostrzegli oni wzmożonego ruchu w koronach drzew, ani w warstwie krzewów przylegających do ziemi. Co prawda liście ruszały się raz po raz targane przez wiatr, a nawet jakaś wiewiórka czy inne leśne stworzonko przedzierało się po gałęziach docierającej do swoich dziupli. 

Jest cicho... Zbyt cicho. Zawsze mówiono, że gdy – Rozpoczęła ponownie swoją wypowiedź, gdy bezpieczeństwo zdawało się być względnie zapewnione, lecz jej głos błyskawicznie się ułamał, gdy usłyszała słowa Waseia. 
Możesz się w końcu zamknąć? – Wycedził wreszcie przez zamknięte zęby. To proste zdanie spowodowało, że dziewczyna nie zamierzała się już więcej odzywać, a nawet na jej twarzy można było zauważyć wyraźny smutek. Chyba nie tak sobie wyobrażała tę przygodę. Przygodę, która wydawała się powoli kończyć, bo w końcu po kilku godzinach drogi dostrzegliście niewielką osadę zbudowaną na bazie okręgu złożoną z kilkunastu domów i jednego, ustawionego bardziej centralnie. Do samego wejścia dzieliło was kilkadziesiąt, może nawet nieco ponad sto metrów. Trudno było to teraz bez miarki w oczach oszacować. Samo miasteczko wydawało się być martwe. Zero poruszających się w nim osób. Jedynie przy wejściu do wioski ktoś krążył. Hm. No w końcu Ozai miało jakąś swoją niewielką straż.

Staliście na niewielkim wzniesieniu, przez co obraz na mieścinę mieliście dobry. Podobnie jak dobry widok mieliście na notkę świetlną, która wyrzucona dzięki strzale do góry, dała niewielki błysk oddalony o jakieś 20 metrów w prawo. Czy to było spowodowane przez ten sam cień, który wcześniej spostrzegliście? Można udać się w tamtym kierunku lub bezpośrednio do wioski dość stromym zejściem.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 948
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Wioska Ozai

Post autor: Anzou »

Grupa maszerowała i postanowiła zignorować fakt przemieszczania się w drzewach przez tajemniczą istotę. Czy było to słuszne? Okaże się z perspektywy czasu. Atmosfera w zespole nie była zbyt dobra, chłopak ewidentnie miał problem z wygadaną dziewczyną. Anzou zamierzał szybko naprostować sytuację.
- Nie powinieneś się tak do niej odzywać. To nieładnie.
Zganił Białowłosy stanowczym tonem swojego współpracownika. Nie zachował się w miły sposób, więc zasłużył na delikatną reprymendę. Grupa miała dobry punkt widokowy na wioskę, która wyglądała jak każda inna. W trakcie wojny, zwłaszcza w takim miejscu jest pusto. Normalka. Niepokojąca była jednak notka, która rozbłysła kilkanaście metrów obok. Czy to do cholery był jakiś sygnał do ataku? Czy właśnie w tym momencie Anzou i jego grupa zostanie wciągnięta w wir walki? Zejście było całkiem strome, jednak istnieją odpowiednie techniki, które gwarantują uproszczone poruszanie się po takich powierzchniach. Warto by z niej skorzystać. Kaminari skupił szybko Chakrę do stóp i ruszył w kierunku wioski. Takie było jego pierwotne zadanie i tego się trzyma.
- Szybko, do wioskI!
Powiedział tylko Kaminari i przyspieszył tempo. Oczywiście - nie zostawi swoich towarzyszy i będzie tuż przy nich. Notka może być tylko po to, by odciągnąć uwagę, atak może nastąpić z każdej strony, stąd też Białowłosy wyczulony jest na każde dźwięki, dosłownie na wszystko. Cel jest prosty - dotrzeć do wioski i dostarczyć przesyłkę. Jeżeli zostanie otwarcie zaatakowany - automatycznie odpowie swoim Reberu. Bez przelewek, bez pytań. To jest wojna.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Wioska Ozai

Post autor: Tatsuo »

Misja dla Anzou [ C ]
13 / 30
Anzou Kaminari

No właśnie. Co jakby na miejscu Umi stała Nana? Możliwe, że Wasei nie przeżyłby kolejnego poranka, ale obecnie miał szczęście, że to tylko jakaś dziewczyna będąca w dalszy lub bliższy sposób spowinowacona z białowłosym. – Nieładnie – prychnął, słysząc to jakże "brutalne" słowo wypływające z ust obecnego kapitana. Choć powstrzymywał śmiech, jego usta wciąż pozostawały w delikatnym uśmiechu. Spowodowanym radością, nagłym rozbawieniem, a może naśmiewaniem się z dość infantylnego, w mniemaniu Waseia, doboru słownictwa przez starszego rangą członka ich zespołu. To jednak pozostawło tajemnicą, bo przecież nikt nie pociągnął dalej tej rozmowy. Wybuch notki jasno świadczył o tym, że blisko Was znajduje się shinobi. W końcu ptaki chyba nie strzelają z łuku? Być może to był samotny wojak, którego można było łatwo zneutralizować, a może to była zorganizowana grupa przestępcza? Tego się również nie dowiemy i możliwe, że do końca naszej opowieści pozostanie zagadką, kto lub co się tam kryło.

Choć dla zwykłych cywili bieg ze stromego zbocza mógłby się okazać problemem, całej trójce shinobi udało się dotrzeć pod bramę osady, choć tak niezupełnie. Skręciwszy za ostatnimi drzewami, które oddzielały krętą, udeptaną drogę od prostej dróżki skierowanej prosto pod bramy osady, będąc oddalonymi o przynajmniej 35 metrów od wejścia do Ozai, ujrzeli oni dwójkę ciemnowłosych młodzików. Rok, a może dwa lata starszych od Anzou. Akurat w tym wieku trudno to dobrze oszacować. Jeden ubrany był w standardową kamizelkę shinobi, a drugi nosił zwiewne, szare spodnie związane tuż nad wchodzącą do ich środka czarną koszulką. – Hej! Coście za jedni. Gadać mi tu, bo mój kolega was zastrzeli, hehe. – Nie wydawał się być zbyt poważny, ale kusza, trzymana przez pierwszego z nich, wycelowana prosto w dziewczynę Kaminari, była dość jednoznacznym sygnałem. – Oshi nie chce wojny. Wynosić się. – Ostentacyjnie splunął w bok, przeczesując swoją bujną ciemną czuprynę, a następnie, zacisnąwszy ręce w pięści, ułożył je na obwodzie swojego brzucha. Cały czas z tym swoim chamskim uśmieszkiem.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 948
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Wioska Ozai

Post autor: Anzou »

Interakcja z Wasei nie należała do tych z rodzaju przyjemnych. Gdyby Anzou miał chwilę wolnego czasu, zapewne wytłumaczyłby mu dlaczego kobiety traktuje się z odpowiednim szacunkiem. Teraz jednak, ze względu na powagę sytuacji oraz odległość do wioski - Kaminari zwyczajnie to przemilczał. Niewykluczone, że znajdzie czas, by nauczyć go trochę pokory. Oby jednak nie doszło do takiej sytuacji. Grupa zbiegła całkiem sprawnie po stromym zboczu i dotarła do bramy wioski. Zgodnie z przypuszczeniami, wbiegnięcie ot tak, bez komplikacji nie jest możliwe. Grupę powstrzymał strażnik, któremu Anzou wszystko wytłumaczy.
- Kaminari Anzou, Akoraito. Mam przesyłkę do Pana Burmistrza. Proszę nas przepuścić.
Anzou stał cały wyprostowany. Nie zamierzał być tak samo chamski w stosunku do swojego rozmówcy. Nie było takiej potrzeby, a sprzeczka mogłaby jedynie opóźnić dalsze działania. Nie dziwił się jego agresji. Do tego kusza wymierzona w towarzyszy. Trzeba być ostrożnym. Jeden niewłaściwy ruch, a mechanizm zwolni strzałę, która wbije się prosto w czołoTak na dobrą sprawę wioska przez swoją lokalizację zostanie wciągnięta w wojnę i na to wpływu już nie ma nikt. Kaminari i Uchiha zrobią wiele, by zająć tą wioskę. Wydaje się, że Anzou jest tutaj pierwszy. O ile ten człowiek to faktycznie strażnik. Nigdy nic nie wiadomo. Młodzieniec stale pozostaje czujny, nigdy nie wiadomo, kiedy dojdzie do ataku. Nie wiadomo, kto jest wrogiem. Nikomu nie można ufać. Wszędzie mogą czaić się przecież szpiedzy. Tak jak na Murze, gdzie Uchiha mieli swoich ludzi wśród ludzi z Muru. Właśnie dlatego trzeba mieć cały czas oczy dookoła głowy. Nie można pozwolić sobie na rozluźnienie. W żadnym wypadku. Natomiast słowa o przesyłce dla przywódcy Ozai powinny nieco złagodzić nastroje. Każdemu przyda się oddech spokoju i wytchnienia. Gdyby jednak ktoś zaatakował jego ludzi - Anzou odpowie Reberu. Atak jest niemal równoznaczny z tym, że strażnicy to Uchiha.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Wioska Ozai

Post autor: Tatsuo »

Misja dla Anzou [ C ]
15 / 30
Anzou Kaminari

Trzeba było zachować powagę sytuacji i pokazać, dlaczego ród Kaminari jest tym, który zarządza największym miastem tej prowincji. Proste przesłanie, przekazane w spokojny sposób, niepowodujący dalszej eskalacji ewentualnego konfliktu. Kompletnie inne od zdania tego "strażnika" wioski. Niektórym mogłoby się wydawać, że straż w takim miejscu składać się będzie głównie ze starszych ludzi, będących o wiele bardziej zżytych z miasteczkami, w których się urodzili, ale najwyraźniej przez wojnę musieli wyjechać w bezpieczne miejsce. Niewiele pożytku byłoby z pięćdziesięcioletniego dziadka machającego swoją kosą do ścinania prosa w losowe kierunku. I choć teraz wystarczyłoby, aby chłopak puścił trzymany w kuszy belt, by zaraz tutaj rozpętała się mała walka, a reberu latało by to w prawo, to w lewo, przebijając się przez dość słabej jakości fortyfikacje osady, to chłopak przesunął cel na dziewczynę. 

Te, a ty? Ktoś ty. – Rzucił bez większej refleksji. Właściwie nawet nieszczególnie skupił się na tym, co mówił do niego białowłosy przywódca drużyny. 
Ka-minari. Umi. – Starała się trzymać swoje nerwy na wodzy, ale cichutkie zająknięcie wskazywało na to, że nawet tak błahe wymierzenie w nią kuszy już sprawiało pojawienie się pierwszych oznak zdenerwowania. Mimo wszystko stała wyprostowana, chcąc pokazać swoją siłę. Celownik broni przesunął się teraz bardziej na prawo, przechodząc przez Anzou i zatrzymując się w końcu na mniejszym od niego brunecie.
Kaminari. A ty?
Wasei.
Wa-sei co? Kaminari?
Ayata – powiedział już będąc znudzonym tą konwersacją. Po co takie przepytki na samym początku prowadzą, skoro tutaj jest wojna, a do burmistrza kierowana jest ważna wiadomość? Znanym jednak faktem albo tylko stereotypem jest fakt, że strażnicy lubią sobie pozwolić na nieco więcej, pokazując tym swą wyższość.
Nie Kaminari. – Wasei cicho prychnął, słysząc to jakże mądre stwierdzenie wymagające niebywałego intelektu. Drugi ze strażników wreszcie opuścił kuszę, widząc znak dawany mu przez gadającego chłopaka, a obaj rozstawili się po bokach ścieżki. – No to co. Zapraszamy panie Kaminari. – Uśmiechnął się, szczerząc swoje zębiska, podczas gdy wy przechodziliście blisko niego.

Udało się Wam w końcu dotrzeć do wioski, gdzie czekał Was okrągły plac delikatnie porośnięty trawą. Dookoła niego ustawione były proste budynki niewyróżniające się od siebie w zbyt dużym stopniu. Jedynie ten jeden, dwupiętrowy drewniany domek, stojący kilkanaście metrów od miejsca, w którym obecnie stała grupa Anzou, wybijał się ponad resztę. Wciąż był dosyć skromny to fakt, ale miał przy sobie nawet mniejsze pomieszczenia, służące być może za swego rodzaju składzik. – Co tam ma pan dla naszego burmistrza? – Wyraźnie rozbawiony chłopak w końcu dopadł do was, prowadząc was powoli w kierunku głównego budynku. Za wami wciąż szedł drugi z nich z kuszą w ręku.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 948
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Wioska Ozai

Post autor: Anzou »

Spokój i opanowanie to klucz do sukcesu. Jeżeli chodzi o napięte sytuacje, Anzou zawsze potrafi się w nich szybko odnaleźć i wyszukać idealne rozwiązanie. Przynajmniej w jego mniemaniu. Wasei pozostawał niewzruszony, jednak wymierzona strzała w dziewczynę - chyba ją wystraszyła. Zagrożenie jednak udało się oddalić w momencie, gdy grupa z Raigeki zdobyła zaufanie Strażników. W końcu Białowłosy miał do przekazania paczkę dla burmistrza, prawda? Młodzieniec maszerował więc w asyście Strażników Ozai i liczył na szybkie spotkanie z Burmistrzem. Co gorsza, sam nie miał pojęcia jaka jest zawartość zwoju, do tego momentu - nie wie na czym będzie polegać jego zadanie. Co więcej, nie miał odwagi by zajrzeć do środka przed wizytą w wiosce. Tajemnica korespondencji została zachowana. Anzou oczywiście cały czas był ostrożny i gotowy do potencjalnej reakcji.
- List. Tylko tyle wiem.
Powiedział bardzo spokojnym i szczerym głosem Białowłosy. Nie musiał kłamać, nie musiał nikogo manipulować. Po prostu tak było. Anzou postanowił pójść krok dalej.
- Widzieliście tą notkę świetlną? To Uchiha?
Zapytał prosto z mostu i bez ogródek Kaminari. Jeżeli to zagrożenie, jakiś specjalny sygnał, to musiał zachować ostrożność i o tym wiedzieć. W końcu jego zadanie to ochrona wioski, która ma bardzo strategiczne położenie. To idealny punkt wypadowy do dalszych działań. Od misji, którą wykonuje nastolatek zależy los Kaminari. Tak trzeba to traktować. Tylko w ten sposób zostanie osiągnięty sukces. Orientacja na cel jest niezwykle istotna. Anzou dzielnie więc maszeruje i czeka na spotkanie z Burmistrzem, którego rozpozna po charakterystycznym stroju. Wtedy oczywiście wręczy mu list i będzie czekał na dalsze instrukcje czy też informacje.

Skrót: Dialog, ewentualny atak/obrona
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Wioska Ozai

Post autor: Tatsuo »

Misja dla Anzou [ C ]
17 / 30
Anzou Kaminari

Chłopcy instynktownie zerknęli w górę na wieść o notce świetlnej, ale następnie spojrzeli po sobie i jedynie wzruszyli ramionami, zaprzeczając ruchami głowy to, jakoby widzieli jakikolwiek błysk światła. Przecież tutaj nic nie było! Co ten Anzou wygaduje. A co jak został złapany w genjutsu? Tylko wtedy reszta jego drużyny musiałaby być celem dokładnie tej samej techniki iluzji. Może i białowłosy nie był ekspertem w tej dziedzinie, ale kiedyś jakieś jej podstawy liznął. Czy to dobrze? Hah, to chyba wie tylko on sam. Faktycznie misja przekazana Anzou nie mogła być nic nieznaczącą przebieżką przez las, ale czy aż tak zależą od tego losy wojny? Jak to mawiają niektórzy wielcy uczeni - kropla drąży skałę, a młodzi shinobi wspólnymi, małymi działaniami wywyższają własny ród na wojenny piedestał. 

W końcu i udało się wam dotrzeć do celu wyprawy. Wyprawy, która była zbyt spokojna, choć może to po prostu ostatnia prosta przed trudnymi sytuacjami i niejednokrotnie łamiącymi wyborami, jakie czekać będą na Anzou w przyszłości. Przekroczywszy próg dwuskrzydłowych drzwi, znaleźliście się w swoistym przedsionku, ze stojącymi za wami strażnikami. Kilka szafek, roślinek w małych, ceramicznych doniczkach i rozbita waza, leżąca na drodze pomiędzy grupką z Raigeki, a ich celem - siedzącym na krześle oddalonym o kilkanaście metrów starszym mężczyzną. Sztandarowa szara, wyprana kamizelka, dość pogodny zarys twarzy i lekki brzuszek. Staruszek mocno trzymał się oparcia krzesła, wbijając w niego swoje dłonie. Póki co nic się nie odzywał. Jedyne, co dało się usłyszeć, to ciche syknięcie "no leź rzucone przez jednego z dwóch równie młodych co strażnicy chłopaków. Syknięcie to skierowane było do kobiety. Ubranej w lekką hakamę, mającą może z trzydzieści lat. Zdezorientowana podeszła wreszcie do Anzou. 

Podaj jej. – Wyrzucił z siebie, przełknąwszy wcześniej ślinę. I tak też się stało. Kobieta odebrała wspomniany zwój, spoglądając białowłosemu prosto w oczy, kiwając głową delikatnie na boki. Kto wie, czy to był ruch zamierzony, czy powód nie był tożsamy z tym od drgających dłoni. – Nie podchodź. Na środek. – Słowa wypowiadane były szybkie, krótkie, ciche. Tak jakby nie miał siły lub chęci mówić. Kobieta przytaknęła głową, rozwijając zwój. Nic się jednak nie wydarzyło. – Ty mała. – Wskazał palcem Umi. – Czytaj, bo baba nie umie. – Teraz, gdy w końcu był zmuszony do wypowiadania się normalnie, dało się usłyszeć dużo młodej siły w jego głosie. Nie był to na pewno zachrypnięty głos tak popularny wśród starszych ludzi. Młoda Kaminari nie wiedziała jednak, co się tutaj dzieje. Trzy pary wpatrujących się w nich oczu, staruszek, jakaś dziwna kobieta i oni w tym wszystkim. Umi automatycznie zerknęła w kierunku swojego kapitana, czekając z jego strony na jakikolwiek ruch, lecz nie chciała wyjść na tchórza i wykonała wpierw jeden, potem drugi i kolejny krok w przód, wychodząc na odległość trzech stóp do przodu od białowłosego Kaminariego.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 948
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Wioska Ozai

Post autor: Anzou »

Faktycznie, wszystko, pomimo styczności wioski na Granicy było spokojne. Anzou nie był głupi i wiedział, że prędzej czy później bańka pęknie. Zrobi to z hukiem. Tego Białowłosy jest pewien. Bardziej niż śmierci. Sam Anzou pominął fakt notki. Skoro Strażnicy jej nie zauważyli, to to na myśl nasuwają się dwie rzeczy: albo są bezwartościowi i słabi, albo udają głupich. Młodzieniec natomiast dalej maszerował do środka, na spotkanie z wielkim przywódcą wioski, któremu to ma przekazać owy zwój. Nastolatek notował wszystko, co mijał po drodze, szukał pułapek, jednak wszystko było poukładane. Dalej było spokojnie. Jedyne podejrzenia robiła rozbita waza. Czy to znak, że w środku doszło do jakiegoś incydentu? Możliwe, że ktoś był tutaj przed Anzou i jego towarzyszami. Czyżby wszyscy w koło to Uchiha? Jeżeli tak, to grupa Kaminari jest w delikatnym potrzasku. Wciągnięta w pułapkę. Białowłosy jednak nie chciał dać po sobie znać. Szedł jak nigdy nic, przywitał się z władcą Ozai i wręczył zgodnie z jego instrukcją zwój w ręce kobiety, która rzekomo - czytać nie potrafi. Kolejną lampką, która zapaliła się w głowie Anzou był głos burmistrza. Nie pasował do wieku. Początkowo ciche słowa. Następnie głos pełni sił. Rozbita waza, teraz głos... Wszystko składało się jak układanka. Pułapką śmierdzi na kilometr.
- Podejdź, przeczytaj, spokojnie.
Anzou wydał instrukcję i uważnie obserwował otoczenie. Czuł, że niedługo rozpęta się chaos. Najgorsze w tym jest to, że nie miał jak poinformować o tym swoich towarzyszy. Mógł jedynie liczyć, że będą równie ogarnięci jak on, lub ich percepcja i szybkość pozwoli na uniknięcie pierwszej konfrontacji. Kaminari stoi dumny. Stoi wyprostowany. Jak zawsze. Jest gotowy, by złożyć pieczęci do swojej najsilniejszej techniki. Jest gotowy, by automatycznie wystrzelić wiązką Reberu w każdą osobę w tym pomieszczeniu. Oczywiście - poza swoimi kumplami. Atak zostanie poparty szybkim ruchem po skosie w lewo, tak, by utrzymywać się w ruchu i zdobyć jak największy pogląd na całe pomieszczenie. Tak, by wiązki mogły fruwać w powietrzu i podążać stale za wrogiem. Do momentu, aż ten zginie, aż padnie i będzie błagał o litość. Ten, kto podniesie rękę na Kaminari - zginie. Wojna jest brutalna. A Kaminari jeńców nie biorą!
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Antai”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość