Wioska Ozai

Najmniejsza, a zarazem najbardziej wysunięta na północ prowincja Wietrznych Równin. Antai zamieszkiwany jest przez Ród Kaminari i ze względu na swoje położenie, ma idealne warunki do rozwoju wszelakich przedsięwzięć bazujących na żegludze morskiej. Ukształtowanie terenu w przeważającej części jest równinne, i dopiero przy linii brzegowej zauważyć może wszelkie niewysokie, porośnięte trawą wydmy. W południowych sektorach prowincji można zaś znaleźć niewielkie osady Szczepu Kami.
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 949
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Wioska Ozai

Post autor: Anzou »

Każdy zasługuje na chwilę odpoczynku. Kaminari jak opuszczała go adrenalina czuł zmęczenie, czuł skutki uboczne użycia Reberu. To zupełnie normalne, był człowiekiem.
- Droga Shinobi jest zepsuta. Bardzo zepsuta...
Powiedział jedynie Białowłosy przed pójściem spać kobiecinie. Tak uważał, takie było jego osobiste zdanie. Był jednak za słaby, by naprawić te toksyny. Anzou się przespał, ogarnął i posilił. Był gotowy do dalszych działań wojennych. Wygrał pierwszą małą bitwę. Czas na kolejne. Uśmiechnął się, gdy dowiedział o tym, że znajdzie się osoba skora do przekazania informacji do Raigeki.
- Ten z łukiem... To jeden z nich. Prawdopodobnie ten, który walczył z Wasei'em. Warto go pochować, był człowiekiem, zasługuje na to... Mogę prosić o tą osobę? Przekażę mu odpowiednie informacje.
Anzou nie chciał ich spisywać. Zwoje to nie jego bajka, a teraz te kompletnie się nie sprawdziły. Anzou wstał i byl gotowy wyjść na zewnątrz. Chciał zorientować się w sytuacji i ewentualnie przekazać dalsze instrukcje członkom osady.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Wioska Ozai

Post autor: Tatsuo »

Misja dla Anzou #2 [ C ]
4 / 30
Anzou Kaminari

Kobieta potwierdziła słowa Anzou, choć nie wiedziała, czy faktycznie warto byłoby go chować. Co by nie było, najechał on ich wioskę, najpewniej zabił też kogoś, kogo ona znała, a może nawet członka jej rodziny, a teraz mimo wszystko będzie chowany niczym bohater, a przynajmniej jak człowiek. Myślenie starszych ludzi wcale nie jest tak łatwo zmienić. Przez lata doświadczeń - dobrych i złych - w wielu kwestiach mają ugruntowane poglądy na daną sytuację i nawet teraz dało się zauważyć, że dość długo siliła się na to, aby rzeczywiście w pełni zgodzić się z propozycją rzuconą przez białowłosego. – Nie wiem – wyszeptała pod nosem, zaciskając raz po raz ręce na materiale swej spódniczki. W końcu jednak podniosła głowę i uśmiechnęłą się ponownie w stronę chłopaka. – Skoro taka jest Twoja wola. Powiem ci tylko, Anzou, mój drogi chłopcze, że to dość niespotykane, aby chować swojego wroga. Tak jakby zasługiwał na coś więcej niż zjedzenie przez zwierzęta. Jednak skoro masz taki zwyczaj, to postaramy się go uhonorować. Czy jednak powinniśmy chować go razem z tamtą dziewczyną i resztą mieszkańców naszej wioski? – Chciała uzyskać zdanie Anzou na ten temat, choć ostateczną decyzję i tak podejmą starsi, bo w końcu to w ich roli teraz należało wybrać kolejnego burmistrza, który rządziłby tą osadą. Śmierć śmiercią i żałoba żałobą, ale życie niektórych toczy się nadal. 

Po uzyskaniu informacji, kobieta odstawiła miski na bok, a sama wyszła wraz z chłopakiem na zewnątrz. Przy głównym budynku wioski podjęto już pracę, które miały na celu posprzątanie tego gruzowiska, jakie powstało. Chcąc lub nie, stracili również dostępny magazyn żywności, stojący niedaleko domu burmistrza, a teraz każda miska ryżu była na wagę złota. Staruszka jednym ruchem ręki zawołała do siebie stojącego nieopodal chłopaka. Cóż - mężczyznę, lecz miał on może nieco ponad trzydzieści lat. Nieco przy kości, ale wydawał się być w miarę sprawny fizycznie. – Hiroto zgodził się pójść. – Ten jedynie kiwnął głową, czekając na polecenia Anzou. 
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 949
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Wioska Ozai

Post autor: Anzou »

Anzou mógł czuć się tutaj jako osoba, która przejęła dowodzenie. Młody Kaminari nie chciał takiej roli, sam zdecydowanie wolał wykonywać rozkazy, natomiast teraz został przedstawiony przed faktem dokonanym. Nie było innej możliwości. Co do pochowania wroga... Sam teraz miał wątpliwości. Nie było to najważniejsze.
- Ma Pani rację. Można zostawić tam to ciało. To nie jest nasz główny problem w chwili obecnej. Bardzo dziękuję za posiłek!
Powiedział na sam koniec przedstawiciel klanu Kaminari. Wyszedł na zewnątrz, wioska żyła po swojemu, oczywiście w swoim ograniczeniu. Anzou przywitał Hiroto ukłonem. Był mu wdzięczny, że postanowił ruszyć w kierunku Raigeki tylko po to, by przekazać wiadomość...
- Hiroto, bardzo Ci dziękuję. Proszę, byś przekazał w mojej osadzie, w Raigeki, że burmistrz został zamordowany przez Uchiha. Doszło do starcia, w którym zginęła Umi. Zamordowaliśmy czterech Uchiha, jeden - niestety uciekł. Potrzebujemy wsparcia oraz instrukcji.
Anzou starał się nie komplikować. To było wystarczające. Osoby z Raigeki będą wiedziały co robić. Wioska Ozai jest niezwykle istotna, jej położenie gwarantuje idealną lokalizację do wypadów na teren wroga. Kwestią czasu jest kolejny atak. Na atak chłopak musi być gotowy. Po wydaniu instrukcji Anzou rozejrzy się za dalszym zadaniem. Może ktoś potrzebuje pomocy...
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Wioska Ozai

Post autor: Tatsuo »

Misja dla Anzou #2 [ C ]
6 / 30
Anzou Kaminari

Teraz to i kobieta już nie wiedziała, czy dobrze postąpiła, odradzając chłopakowi powzięcie ciała ich wroga. Tak to już jest, że każda nasza decyzja może przynieść skutki, nawet jeżeli wydaje się być dosyć błaha, a czasami warto odłożyć na bok niesnaski i wejść w przyszłość z nowym myśleniem. Mimo wszystko nie zamierzała kontynuować tej rozmowy. Będzie tak, jak miało być już od początku, a co się stanie z ciałem kusznika? Może zostanie spalone, a może zostanie zjedzone. O ile nikt się nim faktycznie nie zajmie, to tego się nie dowiemy. A szkoda.

Hiroto wyprostowany, gotowy do akcji, wsłuchiwał się w słowa, jakie były do niego kierowane. Być może należał niegdyś do tej "straży", jaka służyła dawniejszemu burmistrzowi, a może zawsze chciał w niej być, dlatego też bez większego wahania zgodził się na to, aby wyjść w niebezpieczny las i dotrzeć z wiadomością do Raigeki. Prosząc o co? O wszystko, co tylko może tak naprawdę. Czy jednak osada Kaminari, widząc, że jedna z ich osób już umarła w boju, będzie gotowa wysłać więcej wsparcia? A może obejmą całkowicie inną strategię, polegającą na porzuceniu punktu zwanego Ozai? W końcu do wojny trzeba się ciągle adaptować i raz wybrany cel wcale nie musi okazać się być jedynym słusznym. Hiroto nie protestował, ani nawet nie dopowiadał nic od siebie. Zapewnił jedynie, że dotrze do Raigeki jak najszybciej tylko potrafi i nie czekając wiele, wybiegł z osady. Niektórzy nawet mu zagwizdali, życząc powodzenia, ale większość nie była zadowolona z podjętej przez białowłosego decyzji. Tak naprawdę była to utrata kolejnej osoby, która nawet nie wiadomo, czy przeżyje.

Staruszka jedynie wpatrywała się w oddalającego się mężczyznę, aż w końcu zebrawszy siły, podjęła dalszą rozmowę. – Anzou. – Zaczęła nieco poważniej niż zwykle, choć wciąż jej ton wydawał się być smętny. Jakby straciła resztki nadziei na to, że uda jej się przeżyć – Duża część z nas myśli nad tym, aby porzucić Ozai i udać się do Raigeki. Inni natomiast krzyczą, aby pozostać tutaj i dozbroić się. Sama nie wiem, co dokładnie byśmy mieli zrobić, ale dużo z nich ma własne pomysły, które chciałoby wcielić w życie. A ja... boję się, że to na niewiele się zda. – I faktycznie. Spoglądając teraz na wioskę Anzou mógł zauważyć grupki osób. Jedne się pakowały, jakby miały zaraz uciekać, a drugie składowały drewno, chcąc budować nowe, lepsze Ozai. W naturze nic nie ginie, a nowy burmistrz musiał być szybko wybrany. – Jako Akoraito z pewnością znasz bardziej realia wojny niż my i... – I co uważasz. Staruszka zerkała to na jedną, to na drugą grupkę mężczyzn, chcąc, aby to Anzou podjął decyzję. Możliwe, że i reszta pójdzie za głosem chłopaka.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 949
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Wioska Ozai

Post autor: Anzou »

Czasami wystarczy dosłownie kilka godzin, by odpowiedzialność spadła na barki danej osoby. W tym przypadku dokładnie takie wrażenie odnosił Białowłosy. To on, nikt inny był odpowiedzialny za decyzje, to on w przeciągu zaledwie jednej nocy stał się osobą, której słuchała się cała wioska. Białowłosy się o to nie prosił, ba, nawet tego nie chciał. Każda, nawet najmniejsza decyzja niesie za sobą pewnego rodzaju konsekwencje. Wioska Ozai - bez cienia wątpliwości jest istotna i w Raigeki raczej podejmą właściwą decyzję i doślą wsparcie. Na to liczy Władca Piorunów. Młodzieniec uważnie słuchał Staruszki, która przedstawiła jasno sytuację. Niestety, wszyscy źle trafili, ponieważ Anzou nie znał praw, którymi rządzi się wojna. Jednak... czy wojna ma jakiekolwiek prawa? Poza tym jednym: wygra silniejszy? Anzou do zmarszczył swoje czoło i rozpoczął chłodną analizę w swojej głowie. Trwała ona dosłownie kilka sekund. Jego mózg przetwarzał zdobyte informacje i starał się podjąć właściwą decyzję. Sam przecież nie miał odpowiedniego doświadczenia by kierować wioską. Dopóki jednak nie przybędzie tutaj żaden rozkaz z Raigeki... to chłopak nie ma wyjścia. Musi to zrobić.
- Porzucić Ozai? To bardzo źle brzmi... Ja nie mam prawa, by kogokolwiek tutaj zatrzymywać, jednak mogę zapewnić, że wioska Ozai w chwili obecnej nie jest bezpieczna. Przeniesienie się do Raigeki na czas wojny to rozsądne rozwiązanie. Gdy sytuacja się uspokoi - wtedy można tutaj wrócić...
Powiedział bardzo spokojnym i pewnym siebie głosem Białowłosy. To był jego komentarz do pierwszej części wypowiedzi Staruszki. Nastolatek pogłaskał się po swojej głowie... Musiał to kontynuować...
- Jeżeli ktoś chce ruszać, niech robi to z samego rana, jak najszybciej. Osoby, które chcą się dozbroić i walczyć, niech do mnie przyjdą, podejmiemy dyskusję i opracujemy strategię działania. Nie możemy nikomu tego zabraniać. Każdy niech podejmie własną decyzję. Bardzo mi przykro z powodu wojny... Natomiast ze względu na lokalizację wioski... Walki tutaj to będzie praktycznie codzienność. Tego nie unikniemy. By zminimalizować straty w ludziach - warto, by każdy, kto nie chce walczyć zwyczajnie to miejsce opuścił na czas wojny. Takie jest moje zdanie. Domyślam się, że starsi ludzie mimo wszystko pozostaną. To jest ich dom, ich ziemia i przywiązanie jest zbyt duże, nawet wojna tego nie zmienia. Warto takich ludzi przemieścić w najbezpieczniejsze miejsce w wiosce... Może jest tu jakaś piwnica w cichym, nie rzucającym się nikomu w oczu domu? Domu, który nie jest od strony Uchiha?
Przedstawiciel Kaminari dawno tyle nie mówił. Jednak jak zawsze - dokonał analizy i był szczery. Mówił to, co czuje głęboko w swoim sercu. Nie może nikomu niczego zabraniać. On tutaj nie rządzi. On może wyrazić swoją opinię. Rozumie doskonale każdego. Niektórzy się boją - niech ruszą w bezpieczne miejsce. Niektórzy chcą walczyć - świetnie, Anzou będzie mieć wsparcie. Niektórzy chcą budować wioskę na nowo - raczej średni pomysł, jednak niech to robią. Demokracja i wolność w wydaniu Kaminari Anzou, proszę Państwa!
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Wioska Ozai

Post autor: Tatsuo »

Misja dla Anzou #2 [ C ]
8 / 30
Anzou Kaminari

Bycie małym dowódcą wioski i wzięcie odpowiedzialności za życie wielu ludzi wielokrotnie starszych od niego na pewno nie było łatwe. Ktoś jednak musiał zarządzać w tych ciężkich czasach, gdzie nie tyle liczyło się to, jak dobrze uprawiać role i czy wybudowanie kolejnego spichlerza jest rozsądnym rozwiązaniem. Głównie teraz w głowach ludzi świtała myśl o przeżyciu i kontynuowaniu swojego życia na tej ziemi. Bez cierpienia, bez głodu, bez utraty kończyn czy własnej godności. Słyszało się wiele historii o tym, jak ludzie pozbawieni dostępu do jedzenia wręcz dziczeją, stając się takimi samymi bestiami przed jakimi starali się dotychczas chronić. 

Staruszka wysłuchała tego, co chłopak miał do powiedzenia. Nie zamierzała kwestionować jego decyzji, choć nie była do końca pewna, czy wszystko dobrze zrozumiała. A może po prostu obawiała się tego, jak będzie. – Nawet wśród starszych głosy są podzielone. Miłość do miejsca twojego urodzenia jest silna, ale wola przetrwania bywa o wiele silniejsza, a szczególnie teraz, gdy czasy się niepewne. – Nie chciała jednak czekać w miejscu. Ruszyła wolnym krokiem przed siebie, przechodząc niemalże przez środek osady, która nie miała szczególnych zabudowań pozwalających jej schronić się przed najazdem. Ot, typowy plan osady zbudowanej na kole. Jedynie za tylną bramą wioski, tą, przez którą Anzou nie przechodził, rozpościerały się pola uprawne wraz z kilkoma mniejszymi domkami, będącymi raczej składowiskiem potrzebnego sprzętu, aniżeli schronu przed wojną. – Mamy kilka piwnic, które używamy jako składzik na przetwory. Jest w nich jednak ciasno, mokro i ciemno. Nie wiem, czy wielu z naszych by się tam pomieściło. Może z jeden czy dwa domy je mają. – Chciała bardzo pomóc chłopakowi, ale nie była w stanie wskórac więcej niż to, co już mają. Przecież nie wykopią teraz w jedną noc piwnicy, prawda?

W końcu przystanęła przy jednym z domostw. – Tutaj jest twój kolega. Chyba już lepiej. Był głównie zmęczony, a wiele mu się nie stało. Jaki plan więc masz dla tych, którzy chcą uciekać z wioski? Po zniszczonym budynku, gdzie mieliśmy obok niego składzik, nie zostało nam wiele jedzenia. Nie wiemy, czy powinniśmy rozdysponować je na uciekających, czy zostawić je w całości dla tych, którzy tu pozostaną. I jeszcze pozostaje kwestia broni... My... My nie walczymy tak, jak Wy. My w zasadzie w ogóle nie walczymy. Będziemy w stanie w czymś pomóc? – Coraz więcej pytań, a coraz mniej odpowiedzi na to, jak powinien Anzou postąpić w tej sytuacji. Może po prostu wystarczy rzucić to całe burmistrzowanie i wyjechać w ciepłe kraje? Ach, gdyby tylko granice były otwarte.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 949
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Wioska Ozai

Post autor: Anzou »

Demokracja to piękny ustrój. Tylko w teorii. Chłopak dał wolną rękę ludziom, którzy chcieli opuścić osadę, pozwolił ludziom również walczyć. A mimo wszystko, pytania się nawarstwiały, z każdą kolejną minutą było ich więcej i więcej. Białowłosy czuł się cholernie zakłopotany, jednak stale miał uniesiono wysoko czoło, nie zamierzał się poddawać. Wszystko musi się ułożyć. Oby tylko posłaniec dotarł szybko do Raigeki...
- Problem z jedzeniem. Trzeba go rozwiązać. Czy jest w pobliżu inna wioska, bardziej w głąb Antai, w bezpiecznym miejscu, gdzie można zakupić jedzenie? Mam odpowiednie środki, które powinny zapewnić jedzenie na pewien okres czasu.
Tak. Doszło do tego momentu. Anzou był w stanie podzielić się swoimi ciężko zarobionymi pieniędzmi by wesprzeć lokalną społeczność, która została wplątana w wojnę. Oni wszyscy byli ofiarami. Nawet jeżeli żyli, to byli ofiarami. Chłopak dostał całkiem sporą sumę za chorą akcję na Murze, w którą tak samo został wplątany. Zmanipulowany. Przeklęci Uchiha. Anzou czekał na odpowiedź w tym temacie. Był gotowy dać 1000 Ryo osobie, by ruszyła po zapasy żywności.
- Jeżeli ktoś chce opuszczać osadę - niech czym prędzej rusza do Raigeki. Nie ma co tracić czasu. Te osoby, które chcą walczyć, proszę o zgłoszenie się do mnie. Musimy opracować plan, musimy podzielić obowiązki. Przebywanie w mokrej piwnicy na nic się nie zda. Lepiej spędzić czas w domu na uboczu, z dala od granicy z Sogen. Kwestię żywności możemy załatwić przez zakupy. Walką mogę zająć się głównie ja i mój kolega Wasei. Nie chcę, żeby ktokolwiek robił to na siłę, nie chcę, by ktokolwiek z Was utracił życie...
Kaminari mówił bardzo powoli i całkiem donośnie. Liczył, że ludność stanie po jego stronie. Ci ludzie znają wioskę, mogą pomóc utworzyć coś w stylu muru, może da się jakoś zaminować teren, zrobić fortyfikację... Każda informacja jest cenna, a czasu... niewiele.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Wioska Ozai

Post autor: Tatsuo »

Misja dla Anzou #2 [ C ]
10 / 30
Anzou Kaminari

Antai w dużej mierze żyło z handlu. Ozai, będąc na pograniczu czterech prowincji, również się z niego utrzymywało. Kupowali od innych kupców dobra za ceny nieco niższe od tych sprzedawanych na targach głównych prowincji, a następnie próbowali wcisnąć je drugim handlarzom, idącym z innych stron świata, za przynajmniej ociupinę wyższą cenę. Staruszka zastanowiła się przez chwilę, ale nie była pewna, czy jakakolwiek wioska teraz w okolicy nie jest w podobnym niebezpieczeństwie, co oni sami. – Mało z nas podróżuje. Jest pewna wioska na północ stąd, ale nie za wiele o niej słyszymy. Ulokowana nad jeziorem Motosu. Nie za bardzo wiem, czym się zajmują, ale zdaje się hodują zwierzęta. Czasami burmistrz wysyłał grupę do handlowania z nimi, ale sama nigdy tam nie byłam. Mogłabym zapytać kogoś o trasę, jeżeli tam chciałbyś, abyśmy się udali. – Tylko czy będzie to rzeczywiście bezpieczne miejsce, a może to tylko pojedynczy przystanek na drodze do oazy bezpieczeństwa zwanego Raigeki? Tysiąc ryo to przecież majątek dla przeciętnego wieśniaka! Za takie coś, to nie wiadomo nawet, czy nie można byłoby kupić kilku domków czy też mniejszej, nieuważnej za bardzo osady. 

Kobieta pokiwała głową, słysząc potwierdzenie tego, że ludzie mają wyruszyć skoro świt. W końcu podróż zbliżającą się nocą może być niebezpieczna. Ach, no tak. Słońce już powoli zachodziło za horyzont, a noc powoli dobijała się do wioski Ozai. Odpoczynek, jaki sobie zapewnił Anzou, wcale nie był tak długi jak myślał i najwyraźniej dzisiaj jego słabszy sen dał się we znaki. Choć białowłosy z pewnością nie mógł narzekać na zmęczenie w obecnej sytuacji. Shinobi to przecież nie lenie i nie powinni spać nie wiadomo ile. O wiele inaczej sprawa się ma z resztą zwykłych cywili, którzy za namową staruszki, która odeszła wreszcie od białowłosego chłopaka, podzielili się już dość wyraźnie na dwa zespoły. Ten, który planował uciec z samego ranka, był zdecydowanie liczniejszy. Chyba nikt nie marzył sobie, aby i jego dom, pod którym dachem by spał, zawalił się pewnej nocy. 

Teraz właściwie pozostawał ostatni czas na to, aby Anzou wydał ostatnie rozkazy. Nie miał go na tyle dużo, aby móc obu grupom rozdzielić konkretne obowiązki, ale może wybrać, czy rzucić zdawkowe informacje zarówno jednej, jak i drugiej stronie, a być może skupić się na tylko na jednej z grupy - walczących lub uciekających - aby Ci lepiej poradzili sobie w starciu z ewentualnym wrogiem. W końcu jeden z Uchihów przeżył i kto wie, czy nie zamierza zawrócić.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 949
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Wioska Ozai

Post autor: Anzou »

Sytuacja w wiosce nie była zbyt klarowna. Ludzie byli podzieleni, jedni chcieli zostać, inni maszerować w bezpieczniejsze miejsce. Białowłosy doskonale to rozumiał i nie zamierzał komplikować sprawy. To bardzo rozsądne. Sam gdyby był cywilem prawdopodobnie nie miał by najmniejszego problemu by opuścić swój dom i udać się w miejsce, w którym nie trzeba się zastanawiać nad swoim życiem i drżeć o nie w każdej sekundzie. Młodzieniec był delikatnie zmęczony, jednak sen i posiłek utrzymywał go na nogach. Chłopak wpadł na pewien pomysł.
- Skoro wioska jest na północ stąd, to powinno być tam bezpiecznie. Jutro rano grupa, która chce opuścić wioskę ruszy wraz z Waseiem, który zakupi tam żywność. Podstawowe produkty. Wasei weźmie ze sobą trzy osoby, by zakupić nieco więcej towaru. Nikt z głodu tu nie umrze...
Całkiem dobry pomysł. Chłopak ufał Waseiowi i wiedział, że może na nim polegać. Potrzebuje go w nocy, jego umiejętności manipulowania Dotonem stoją na wysokim poziomie. Są niezwykle przydatne. Trzeba będzie pełnić wartę przez noc i w jakiś sposób oświetlić osadę tak, by dać znać okolicy, że ta nie śpi, że Ozai czuwa i jest gotowe do walki.
- Osoby, które chcą walczyć... Musimy zrobić pochodnie, które rozstawimy na granicy wioski z Sogen! Oświetlimy teren, który będziemy obserwować. Jeżeli ktoś przeniknie do osady - traktowany jest jako wróg. Wtedy ja i Wasei się nim zajmiemy. Zamierzam obserwować teren z wyższego punktu. Potrzebuję kilka większych desek porozstawianych czy też rzuconych co dziesięć metrów od siebie. Dobrze, gdyby były przykryte jakąś płachtą, tak, by wróg ich nie wykorzystał.
Anzou był gotowy by zabrać się do pracy. Sam mógł ustawiać pochodnie i je zapalać w odległości mniej więcej co dziesięć metrów. Powinien być to wystarczający dystans. Światło ognia powinno oświetlić teren i ukazać oblicze nacierającego wroga. Dodatkowo deski, które mogą posłużyć jako technika podmiany. Ta, której użył Uchiha. Dzięki niej przecież przeżył i uniknął ataku. Dobra znajomość terenu to atut, który należy wykorzystać. Przecież Białowłosy w ułamek sekundy może znaleźć się za rywalem i rozpocząć kontrofensywę.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Wioska Ozai

Post autor: Tatsuo »

Misja dla Anzou #2 [ C ]
12 / 30
Anzou Kaminari

W czasie wojny mamy właściwie dwie taktyki - jedną polegającą na tym, aby się rozdzielić i w miarę możliwości przegrupować, a drugą mówiącą dość prosto w - kupie siła. Anzou póki co preferował tę pierwszą, dzieląc posiadane w Ozai siły na coraz mniejsze drużyny. Samotny człowiek, który ruszył w stronę Raigeki zanieść wiadomość władzom wioski, druga grupka, chcąca opuścić wioskę udaje się tam z drugim i jedynym poza białowłosym shinobim do kolejnej osady, a Anzou pozostaje tutaj, szkoląc ludzi chcących stanąć w szranki z wrogiem i walczyć ku chwale ich małej ojczyzny, jaką sobie przez te lata wybudowali i pielęgnowali. Tak naprawdę jak daleko znajduje się ta osada ulokowana nad jeziorem? Czy dotonowy chłopak wraz z jego małą ekipą dadzą radę dotrzeć tam w przeciągu dnia, czy jednak będą musieli nocować pod osłoną nocy? Tego się dowiemy już kolejnego dnia, bo ten powoli dobiega końca. 

Druga, o wiele bardziej zainteresowana do pozostania grupa, zgodziła się z planem, który podyktował im chłopak. Właściwie to nie mieli wyboru i nawet jeżeli gdzieś w tłumie tej garstki osób pojawiały się jakieś głosy niezadowolenia, to były one w miarę sprawnie gaszone przez innych. Plan był prosty - wziąć deski, których teraz mieli pod dostatkiem po rozwalonym budynku i powbijać w nie pochodnie. A raczej przywiązać je tak, aby się nie ruszały na wietrze i spełniały założone przez Anzou zadanie. Praca ta jednak wcale nie wydawała się najłatwiejsza. Trzeba było nie tylko znaleźć coś, dzięki czemu można byłoby na tych deskach ustawić pochodnie, to wciąż pozostawała kwestia ich skonstruowania. Czy powinno to być palone drewno, a może szmatki pozwijane wokół pojedynczych punktów? Podpalenie całego, wbitego w ziemię kawałka drewna, mogłoby się przecież skończyć pożarem całego lasu. Wtedy przynajmniej byłoby światło, którego Anzou tak potrzebował.

He, a co potem? Co jak wróg wtargnie do nas? Ja chcę się bić! – Wraz z mężczyzną stojącym z tyłu, chłopak mógł usłyszeć kolejne głosy hucznie nawołujące do bitwy. Czy rolą osób z Ozai pozostanie w takim razie obserwacja? Plany te jednak trzeba było skorygować - noc nadchodzi. Po dość cięzkim dniu. W końcu tego poranka Anzou dopiero co dostał polecenie dotarcia do Ozai, a teraz musi nim zarządzać. Można było stracić noc, chodząc po lesie i wbijając płotki, a może dobrym pomysłem było przeczekanie i zaczęcie od rana, gdy reszta uda się po jedzenie do północnej osady? Wciąż pozostawała kwestia rozdysponowania mężczyzn w liczbie dokładnie 18, o ile Anzou nie pomylił się w liczeniu.
Generalnie plan dnia
Rano: Dostanie rozkazu z Raigeki
Popołudnie: Dotarcie + bitwa
Wieczór: Odpoczynek Anzou - spanko
Teraz noc i prawie północ: gadanina w wiosce
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 949
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Post autor: Anzou »

Dowodzenie grupą ludzi nie jest łatwym zadaniem. Białowłosy miał tego świadomość, jednak gdy przyszło mu zarządzać całą grupą ludzi, w dodatku w sytuacji całkiem kryzysowej... było ciężko. Młodzieniec nie miał odpowiedniego doświadczenia, kompetencji. Jedyne co posiadał to zrozumienie i dobra wola. Tyle i aż tyle. Anzou postanowił poinstruować ludzi w jaki sposób konstruować pochodnie, którymi można oświetlić terytorium. To bardzo ważne. Wielka szkoda, że sam Kaminari nie posiadał więcej notek wybuchowych. Wtedy można stworzyć ogromne pole minowe i wybić wielu wrogów w przedbiegach. Niestety, trzeba korzystać z tego, co się posiada.
- Pochodnie można skonstruować w bardzo prosty sposób. Wystarczy owinąć drewno materiałem nasączonym łatwopalnym olejem... czymkolwiek. Wtedy możemy wbić je w odległościach i podpalić. Każdy kto chce walczyć niech pozostanie tutaj. Czy ktoś potrafi korzystać z Shurikenów? Mam kilka do rozdysponowania. Mogą się przydać. Jeżeli nie posiadamy broni - możemy naostrzyć drewno. Prowizoryczne, natomiast może okazać się bardzo skuteczne.
Anzou odczuwał delikatne zmęczenie i potrzebował snu. Wasei - jeżeli ma rano ruszyć po jedzenie również. Kaminari może spać na zewnątrz i być gotowy do ewentualnej reakcji, gdyby działo się coś podejrzanego. Chociaż szczerze - wątpi, by w jakikolwiek sposób Uchiha zaatkowali osadę tej nocy. Pewnie podejmują decyzję, planują atak. Anzou czuje, że ta noc będzie spokojna. Będzie zapowiedzią.
- Wasei i ja potrzebujemy kilku godzin snu. Mogę spać na zewnątrz, potrzebuje kilka osób na wartę, którzy do świtu będą obserwować las i każdy podejrzany ruch. Wtedy należy mnie jak najszybciej obudzić. Mamy chętnego?
Anzou czekał, aż ktoś się zgłosi. Widział zapał w ludziach, więc nie powinno to stanowić najmniejszego problemu. Jeżeli uda mu się znaleźć coś do przykrycia - chłopak oprze się zwyczajnie o budynek i zdrzemnie. Podzieli też swoją broń pomiędzy ludzi. Odda wszystkie Shurikeny tak, by mieli jakąkolwiek broń. Niby niewiele, natomiast może ktoś jest w stanie zrobić z niej użytek. Jakikolwiek. Jeżeli nic złego tej nocy się nie przytrafi, Anzou spróbuje wstać skoro świt, pewnie ktoś go obudzi. Wtedy sam zrobi obchód po wiosce, tuż przy lesie, przy terenie najbardziej narażonym. Wyda polecenie ludziom, by Ci którzy pełnili nocną wartę poszli spać. Oni też potrzebują regeneracji. Natomiast sam wręczy Waseiowi 1000 Ryo, za połowę pieniędzy ma kupić jedzenie, za drugą, jeżeli się uda - notki wybuchowe. Białowłosy wtedy zabierze się za noszenie desek po różnych miejscach w wiosce. Chce je rozstawić by w miarę bitwy móc z nich skorzystać i użyć do technik podmiany. To coś, co może zrobić. Sam Kaminari ponownie zdrzemnie się w okolicach południa by nabrać sił przed następną nocą. O ile do niej dożyje. Ludzie powinni z nim współpracować. W końcu wszyscy razem walczą w słusznej sprawie.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Wioska Ozai

Post autor: Tatsuo »

Misja dla Anzou #2 [ C ]
14 / 30
Anzou Kaminari

Ludzie powoli nie wiedzieli, czy białowłosy wychodził kiedykolwiek poza obręb Raigeki. Olej może i się tutaj znajdował gdzieś, ale właściwie nikt nie wiedział gdzie. Dopiero wytłumaczenie co poniektórym, że andony, które zwykli zapalać przed domami, składały się głównie z palącego oleju umieszczonego w kamiennym bądź ceramicznym pojemniku z dodatkiem bawełny czy innego, równie dobrze palącego się tworzywa. Nie było go jednak zbyt wiele, a w dużej mierze był to zwykły olej z rzepaku, lecz wystarczał on na to, aby oświetlić nie tylko samą osadę, ale i jedną z wybranych przez Anzou stron. Do tej pory optował on za południową granicą, skąd najbliżej jest do Sogen, ale czy faktycznie Uchihy mogłyby przyjść wyłącznie z tego kierunku? W końcu dotarły do Ozai przed wysłannikami z Raigeki, a kto wie, czy i dalej się nie zapuścili. 

Niektórzy powzięli shurikeny, próbując nauczyć się nimi rzucać, lecz wychodziło to dosyć komicznie, ale na szczęście nikt siebie nie zranił w sposób znaczny, ani nawet nie uszkodził swojego kolegi-towarzysza. Do bycia wartownikiem zgłosiła się trójka mężczyzn, gotowa na to, aby przez całą noc zmieniać się, gdy zajdzie taka potrzeba. Reszta obiecała sobie, że potrenuje przez kolejny dzień, który już niebawem nastał.

Z samego rana grupa pod przewodnictwem Waseia udała się na północ do leżącej nad jeziorem osady, choć sam chłopak zanegował chęć podarowania mu pieniędzy, a przynajmniej częściowo. Stwierdził, że skoro razem w tym siedzą, to i on jest odpowiedzialny za swoją grupę, dlatego wziął jedynie połowę podarowanej mu kwoty. Stare kobiety, bardziej schorowani mężczyźni, a także Ci młodsi, lecz bardziej strachliwi, udali się na trakt wiodący między drzewa. Czy było to bezpieczne i wierzyli, że uda im się uciec? Ach, no własnie. Część wcale nie zamierzała powrócić z jedzeniem, a raczej liczyli na to, że dadzą radę osiedlić się w bezpieczniejszym miejscu.

Przez cały dzień reszta trenowała, zbierała siły na to, aby stanąć do walki. Jakoś nikt nie przypuszczał, że uda się im przeżyć tę wojnę w spokoju, a wiatr, który coraz słabiej po dolinie sprawił, że ogień pochodni stał w miejscu. Jeżeli chodzi o plan, to no cóż - udał się im. Deski rozstawione co około pięć metrów mogły naprawdę zaimponować osobom nieobeznanym w atakach na osady. – Czuję, że to się teraz rozpocznie. Czujesz? Co mamy robić, jeżeli nas zaatakują? Nie zamierzamy uciekać! – Reszta wtórowała mu, krzycząc jakieś frazesy. Wszyscy trzymali teraz w rękach jakieś prowizoryczne bronie. Może uda się im coś zdziałać tutaj. Ostatnie słowa przed zbliżającą się batalią?
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 949
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Wioska Ozai

Post autor: Anzou »

W jeden dzień można zrobić wiele, natomiast... czy w jeden dzień człowiek, zwykły i prosty człowiek jest w stanie nauczyć się rzucać Shurikenem, nauczyć się walki i być godnym rywalem dla wyszkolonego Shinobi? Raczej nie. Ambicja chłopów była godna podziwu, jednak Anzou wiedział, że pomimo ich szczerych chęci - prawdopodobnie zginą. Nie miał na to najmniejszego wpływu, było to frustrujące, Kaminari nie chciał, żeby ginęli cywile, ale skoro sami chcieli walczyć u jego boku... Niech to robią. Białowłosy uśmiechnął się do Waseia gdy ten opuszczał wioskę. Liczył, że całkiem szybko wróci, Anzou potrzebuje go do walki. Ludzie wraz z nim porzucili swój dom. Szukali bezpieczniejszego miejsca, takiego, gdzie wojna ich nie dotknie. Bardzo przykre. Anzou wpadł na pewien pomysł w jaki sposób ludzie mogą mu pomóc zachowując względnie bezpieczny dystans.
- Kamienie. Zbierzcie kamienie, którymi dacie radę rzucać. Gdy Uchiha się zjawią, możecie zasypać ich gradem kamieni, nieustannie rzucać, jak najszybciej, jak najwięcej, jak najmocniej! W ten sposób powinienem zyskać czas by ich dorwać swoimi technikami. Będzie szybko i wybuchowo. Będzie jasno, moje techniki powinny oświetlić teren. Kamienie muszą być rzucane z każdej strony, powinniście kryć się za ścianami tak czy też na dachach budynków. Co prawda to prowizoryczna ochrona, jednak... nadal jakaś....
Powiedział Anzou spokojnym głosem i sam zaczął rozglądać się za kamieniami, które mógłby gromadzić na kupkę. Chciał, by każdy z chłopów, którzy będą walczyć mieli amunicje na początkową salwę. Przeciwnicy będą raczej na tyle sprawni by uniknąć pocisków, jednak takie rzuty kupią mu czas, który wykorzysta by eliminować rywala jednego po drugim. Nie było to wykwintne zagranie taktyczne, jednak nic lepszego nie przyszło do głowy Białowłosemu.
- Jeszcze jedno... Gdy krzyknę odwrót, macie się wycofać. Wszyscy, bezwzględnie. Nie ma innej możliwości. Rozumiemy się?! Walczcie o swój dom, o swoje rodziny i swoich przyjaciół! To wasza wioska! Nie oddamy jej w ręce Uchiha!
Anzou starał się okrzykami zmotywować ludzi do wytężonej pracy, do skupienia, do tego, by szybciej zbierali kamienie. Kaminari rozstawi ludzi na dachach budynków oraz za ścianami tak, by byli porozstawiani losowo, by rzuty były z różnych kątów. Serce Anzou zaczęło mocniej bić. Bitwa niedługo nadejdzie. Czy to nastąpi tej nocy? Niewykluczone. Władca Piorunów przeszedł w tryb gotowości. Tryb walki. Tryb, w którym musi przetrwać.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Wioska Ozai

Post autor: Tatsuo »

Misja dla Anzou #2 [ C ]
16 / 30
Anzou Kaminari

Jeden dzień znaczy wiele. I choć może Anzou nie nauczył ich tego, jak się rzuca shurikenem, to pokazał im, że można walczyć za własną, małą ojczyznę. Nie wiadomo było, ilu z nich przeżyje, ani nawet nie wiedzieli, czy ktokolwiek zdąży dotrwać kolejnego poranka, aby spotkać się z tymi, z którymi rozdzielili się te kilka godzin wstecz. Wierzyli jednak, że Anzou pokieruje ich do tego, aby mogli dumnie nazywać się Ozaiczykami, a i by swym wnukom, narodzonym w znacznie lepszych dla Antai czasach, mogli opowiadać historie o wielkiej bitwie odbytej szóstego księżyca 391 roku. 

Zgodnie z wytycznymi danymi przez białowłosego, pozostali mężczyźni rozdzielili się między swoje domki z pakietem dość pokaźnym - kawałki drewna zebrane z budynku, który się rozwalił, a raczej ktoś go rozwalił. Do tego stosy niewielkich kamieni, a niektórzy nawet pobrali swoje kosy do ścinania zboża czy inne pomniejsze noże. Słońce powoli chyliło się ku upadkowi, a na niebie królować miała druga siostra, oświetlająca swym odbitym blaskiem w dość znikomy sposób. Na całe szczęście, gdyby tylko ktoś spojrzał z lotu ptaka, to ujrzałby jedno wielkie ognisko. Aż dziw bierze, że żaden z wbitych wsporników mających być miejscem na pochodnię jeszcze się nie przewrócił. 

I choć atak miał nadciągać od strony Sogen, to oczy wszystkich skierowały się w kierunku, z którego Anzou wczorajszego dnia przybył do wioski. Był tam las. Jak zresztą wszędzie dookoła, lecz chłopak mógł sobie przypomnieć o niewielkim wzniesieniu, które musiał pokonać, aby się dostać do osady. Wtedy też spotkał, a raczej kątem oka zauważył, podejrzanie wyglądającą osobę, przemykającą pośród koron drzew. I tak jak wtedy był w stanie dostrzec notkę świetlną, która swym blaskiem ostrzegła znajdujących się w Ozai wojowników, tak teraz usłyszeć się dało w tej głuchej ciszy świst roznoszacy się po całej dolinie, w której wnęce znajdowała się wioska. Świst dobiegający z pagórka, niemalże idealnie tego samego miejsca, z którego wczoraj była wystrzelona strzała. Teraz jednak nic nie wybuchło na jej grocie. Był tutaj użyty specjalny rodzaj strzał - kabura-ya - służący do tego, aby oznajmić wrogowi, że nadszedł jego koniec. Niektórzy nawet wierzyli, że ma to odgonić złe duchy, a przyciągnąć tym samym bogów na stronę atakujących. Czy taka była prawda?

I moglibyśmy się nad tym dłużej zastanawiać, gdyby nie fakt, że stojący dom mieszkalny po prawej stronie od Anzou [~20m] wręcz wybuchł po tym, jak jakieś dwa kawałki metalu wbiły się w drewno budujący ten budynek. Na całe szczęście nikt tam nie stał, lecz latające kawałki drewna poszybowały w stronę jednego z wojaków, uderzając go dość mocno w klatkę piersiową, a ten tym samym padł na ziemię, próbując złapać oddech. 

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 949
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Wioska Ozai

Post autor: Anzou »

Zaczęło się to, co nieuniknione. Chłopak wiedział, że atak nadejdzie. Nadlatująca strzała została zanotowana przez jego zmysły. To był znak ze strony Uchiha, że akcja rozpoczęta. Białowłosy skupił się i sięgnął po Kunai z notką do swojej kabury. Uważnie obserwował otoczenie.
- Bądźcie gotowi!
Krzyknął jedynie do swoich towarzyszy przedstawiciel rodu Kaminari. Wtedy usłyszał też eksplozję, która powaliła jednego z wojaków. Biedny! Anzou obrócił tam swoją głowę i cisnął o ile to możliwe w tamtym kierunku swój Kunai z notką (w miejsce, z którego nadleciały ostrza). Niech bydlaki mają. Nastolatek nie zamierza od razu korzystać z technik. Jeżeli to będzie długa bitwa, to należy oszczędzać siły. Jest tutaj jedyną osobą, która potrafi używać Chakry. Przynajmniej w jego drużynie.
- Kamienie, tam! Oczy dookoła głowy!
Anzou chciał, by chłopi rozpoczęli ostrzał i salwę kamieniami. Co prawda wróg mógł się przemieścić, Anzou chce wyłapać każdy, nawet najmniejszy ruch, by móc zaplanować dalsze działanie. Młodzieniec jest gotowy odskoczyć przed atakiem. Co więcej - znajduje w swoim pobliżu deseczkę i przygotowuje technikę podmiany. Tak na wszelki wypadek. Na wszystko trzeba być przygotowanym. Gorsze - dopiero nastąpi.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Antai”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości