Strona 2 z 4

Re: Hitsugaya - miasteczko portowe

: 20 maja 2020, o 15:20
autor: Yamanaka Inoshi

Re: Hitsugaya - miasteczko portowe

: 21 maja 2020, o 18:04
autor: Akaruidesu Yoake
  Ukryty tekst

Re: Hitsugaya - miasteczko portowe

: 23 maja 2020, o 12:54
autor: Yamanaka Inoshi

Re: Hitsugaya - miasteczko portowe

: 26 maja 2020, o 14:47
autor: Akaruidesu Yoake
  Ukryty tekst

Re: Hitsugaya - miasteczko portowe

: 30 maja 2020, o 02:04
autor: Yamanaka Inoshi

Re: Hitsugaya - miasteczko portowe

: 1 cze 2020, o 17:34
autor: Akaruidesu Yoake
  Ukryty tekst

Re: Hitsugaya - miasteczko portowe

: 2 cze 2020, o 01:24
autor: Jun

Re: Hitsugaya - miasteczko portowe

: 3 cze 2020, o 16:55
autor: Akaruidesu Yoake
  Ukryty tekst

Re: Hitsugaya - miasteczko portowe

: 4 cze 2020, o 18:54
autor: Jun

Re: Hitsugaya - miasteczko portowe

: 5 cze 2020, o 11:08
autor: Akaruidesu Yoake
  Ukryty tekst

Re: Hitsugaya - miasteczko portowe

: 5 cze 2020, o 11:50
autor: Jun

Re: Hitsugaya - miasteczko portowe

: 8 cze 2020, o 18:47
autor: Akaruidesu Yoake

Re: Hitsugaya - miasteczko portowe

: 28 lip 2020, o 01:22
autor: Sakiko
Opuszczenie rybackiej wyspy to najlepsze, co do tej pory Sakiko zrobiła. Pożegnała się z rodzicami i rodzeństwem, a następnie wyruszyła prosto przed siebie. Doskonale wiedziała, że na samurajskiej ziemi nie znajdzie spełnienia pomimo tego, że od małego wchłaniała nie tylko ich zasady, ale także umiejętności. Podobno trawa u sąsiada zawsze jest zieleńsza i tak samo wydawało się tej młodej samurajce. Umiejętności machania mieczem, włócznią, łukiem czy pałką były dla niej nieporównywalnie mniej interesujące od kusarigamy, kunaia, a już na pewno od tych wszystkich cudów, które da się wytworzyć przy pomocy chakry. Właśnie dlatego na twarzy Uchidy przez całą podróż malował się wielki uśmiech. W końcu miała dotrzeć do ziemi shinobi, do wiosek, w których każdy potrafił czynić takie czary jak jej bezimienny idol shinobi. Taki entuzjazm sprawił, że dziewczyna nie przejęła się nawet zbytnio kiedy na morzu rozszalał się sztorm. W wyniku złej pogody Uchida zawinęła do portu oddalonego od jej miejsca docelowego o dobre dwa dni, ale jej to nie przeszkadzało. Wreszcie stanęła stopą na ziemi shinobi i jej pierwsze wrażenie było takie... że wygląda ona tak samo jak samurajska. No, poza tym, że nie ma tutaj tyle śniegu. Sakiko naciągnęła na głowę swoje roningasa i poprawiła delikatnie płaszcz nie chcąc, aby już chwilę po przybyciu wyglądać jak zmoczona kura. Swoje kroki dziewczyna skierowała w stronę pierwszej lepszej karczmy, w której będzie jej dane się ogrzać i ułożyć plan działania na najbliższe dni. W końcu przygoda niekoniecznie musi być nieplanowana! Ona chciała odwiedzić przynajmniej kilka krain, o których słyszała tylko opowieści. Oby się jej to udało.

Re: Hitsugaya - miasteczko portowe

: 30 lip 2020, o 08:49
autor: Ario

Re: Hitsugaya - miasteczko portowe

: 30 lip 2020, o 19:19
autor: Sakiko
Miasta portowe nie były niczym dziwnym dla Sakiko, bo sama sie w takim wychowywała. Problem jednak polegał na tym, że to było na ziemi samurajów. Choć osoby chcące wyrządzić innym krzywdę znajdowały się wszędzie, to powszechnie panowała opinia, że u tych surowych wojowników miecza jest ich znacznie mniej. Czy to przez honor i tradycję kultywowaną w każdym domu czy to przez surowe kary wymierzane złoczyńcom, poziom przestępczości podobno był znacznie niższy. Mimo tego wszystkiego Sakiko jakoś nieszczególnie przejmowała się nieprzychylnymi spojrzeniami. Wiedziała ile jest warty jej trening i wiedziała, że ostrze przy jej pasie jeśli nie odstraszy potencjalnego przeciwnika, to przynajmniej sprawi, że zastanowi się dwa razy zanim w ogóle ją zaczepi. Zresztą samurajka nie wyglądała jak typowa bezbronna kobieta, a słomkowy, duży kapelusz umieszczony na jej głowie wskazywał, że nie jest przypadkowym podróżnikiem. Dziewczyna nie była jednak do końca pewna czy na tych ziemiach wiedziano kto zazwyczaj nosi taki ubiór.

Całe szczęście po drodze nikt nie odważył się jej zaczepić i dotarła spokojnie pod karczmę. Sakiko nie wyobrażała sobie sytuacji, w której już na początku swojej drogi musiałaby się wdać w jakąś nieprzyjemną dysputę z nieznajomymi. To byłby zły znak! A skoro mowa o znakach, to do nosa samurajki doleciał znajomy, przyjemny zapach, który sprawił, że jej żołądek cicho o sobie przypomniał. Dziewczyna nie czekała na specjalnie zaproszenie. Ostrze, które do tej pory swobodnie wisiało u jej pasa zostało chwycone w dłoń za sayę, a Sakiko weszła do środka. Miecz umiejscowiony przy pasie podczas przemieszczania się po ruchliwej karczmie tylko by przeszkadzał. Saya zawadzałaby o stoliki, krzesła i innych gości, a tego Sakiko nie chciała. Tym co teraz chodziło jej po głowie było nic innego jak porządna strawa, więc właśnie w celu jej nabycia udała się do karczmarza. Miska ryżu z mięsem z pewnością sprawi, że dziewczyna będzie miała siły na dalszą podróż.