Zachodni klif
- Jun
- Postać porzucona
- Posty: 1735
- Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Kenshi | Akoraito
- Krótki wygląd: Kapelusz
- Widoczny ekwipunek: Zbroja
Duża torba
Miecz i śpiwór
Manierka - Link do KP: viewtopic.php?p=143621#p143621
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Maname | Kabuki
- Aktualna postać: Kayo
- Lokalizacja: Shigashi no Kibu
- Akaruidesu Yoake
- Martwa postać
- Posty: 906
- Rejestracja: 23 wrz 2019, o 20:00
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Niski, blond włosy z ciemniejszymi końcówkami, młodo wyglądająca twarz. Czarne ubranie z długimi rękawami i stojącym kołnierzem, na to żółte haori w białe trójkąty.
- Widoczny ekwipunek: Kabura na broń na obu udach. Torba nad lewą nogą. Tanto przy pasie po prawej stronie, katana po prawej.
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=7711
- Multikonta: Budyś
Re: Zachodni klif
Też kiedyś nie sądziłem. - Odpowiedział w sprawie wina i sugerowało to w zasadzie koniec tematu. Użycie tych słów sugerowało, że coś się zdarzyło, co zmieniło podejście. Yoake już mówił Yorikane o tym, że coś go dręczy, można było sobie dodać dwa do dwóch i zorientować się, że coś wprowadziło bardzo duże zmiany w chłopaku od poprzedniego spotkania przed dwoma laty. - Czasem mam wrażenie, jakby zawsze gdzieś niedaleko płynął statek. A przynajmniej chciałbym w to wierzyć, bo to oznacza, że zawsze jest jakieś wyjście. Co prawda nie muszę go wybierać, ale jest. - Ględził sobie słowa bez znaczenia do dziewczyny. Nie był najlepszy w zabijających czas rozmówkach, ale tu trochę wylewał swoje myśli, które wpadały mu do głowy latami czy tygodniami. Bo przecież spędzanie czasu na klifach było przeplataniem treningów z właśnie takimi dziwnymi i nic nie znaczącymi myślami.
Yorikane w końcu miała okazję też odkryć, że mimo podzielenia się posiłkiem, Yoake nie przyjął go w całości. Dlaczego? Z prostego powodu, którym za moment podzieli się z dziewczyną. Niech no tylko ubierze go w słowa. Czy chodzi tylko o pesymizm i to, że zawsze coś może pójść nie tak? Dziewczyna go wyśmieje, ale co z tego?
- Jednak wolałbym, żeby coś zostało dla ciebie, jakby coś poszło nie tak. W końcu sama zakładałaś, że mogą przydać się dwie porcje, prawda? - Nie trzeba było wgłębiać się w szczegóły, po prostu nie miał zamiaru zużywać jej zasobów. Niegrzeczne, owszem. Praktyczne? Również. Co prawda nie jest to cała porcja, ale pół racji żywnościowej również starczy, żeby podbudować swoje siły. Z tego korzystał teraz, a dziewczyna będzie mogła skorzystać później.
Sielski odpoczynek został jednak przerwany przez kogoś obcego. Kogoś, kto nie ominął ich, a podszedł, jak gdyby czegoś chcąc. A najwyraźniej chciał im dopiec. Gdy zbliżał się, Yoake podniósł się i stanął twarzą w stronę przybysza. Na początku, gdy ten zaczął mówić, blondyn tylko prychnął. Prawą dłoń miał już opartą na rękojeści katany, lewa trzymała za pochwę. Jeszcze miecza nie dobywał, ale miał go pod ręką. Ze względu na to, jak obcy ich powitał, nie miał zamiaru się szybkiego dostępu do broni pozbawiać i gdy słuchał wymiany słów wskazującej na znajomość tych dwojga, on od swojego miecza się nie odsuwał. Ayato. Warto zapamiętać to imię na przyszłość, gdyby trzeba było wyrównać rachunki. Był wyższy, lepiej zbudowany i dzierżył ogromny miecz, z którym pewnie w bezpośrednim starciu szermierczym Yoake nie miałby szans. Ale gdy do gry wejdzie szybkość i techniki, pewnie by się trochę pozmieniało. Blondyn był mały, nie był silny, ale umiał kąsać i walczyć do ostatniego tchu. Akaruidesu nie ingerował w rozmowę, do czasu. Do momentu, gdy nazwany został konusem.
Kimś, kogo wolałbyś nie obrażać. - Chłód tych słów przeszedł powietrze. Obaj byli zapewne sługami Kaminari, ale kogo to obchodziło? Yoake był ambitny i mimo aktualnego zastoju, miał zamiar piąć się wyżej po szczeblach kariery. Jeśli zostanie Sentokim albo Kogo, wtedy w warunkach wojennych mógłby posłać takiego delikwenta na straconą pozycję, by się go pozbyć.
0 x
Do hidów polecam używania mojego ID: 2457
- Jun
- Postać porzucona
- Posty: 1735
- Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Kenshi | Akoraito
- Krótki wygląd: Kapelusz
- Widoczny ekwipunek: Zbroja
Duża torba
Miecz i śpiwór
Manierka - Link do KP: viewtopic.php?p=143621#p143621
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Maname | Kabuki
- Aktualna postać: Kayo
- Lokalizacja: Shigashi no Kibu
Re: Zachodni klif
Misja Rangi - B - 13/?
- Rok 390 - Zima -
- Yoake -
- Klify -
- Czarny piorun I -
Twoje słowa o statku wprawiły Yorikane w chwilowe zamyślenie. Trwało ono jednak tylko chwilę, bo szybko potrafiła ci odpowiedzieć. – Zawsze można się kiedyś przekonać, wejść na niego i popłynąć, gdziekolwiek płynie. — Koniec końców nie poruszała już tematu odnośnie przygotowanego posiłku - nie było warto go dalej drążyć. Nie kryła jednak swojego rozczarowania, bo wyraźnie wolała być traktowana równo - nie lepiej.
Pojawił się ktoś obcy, niezbyt wiedziałeś po co, ani dlaczego tutaj był - ale był i nie wyglądał ani na miłego, ani taki nie był. Niechęć do niego wyraziłeś w pierwszej swojej reakcji - wcale nie bez powodu. Twoja kompetytywna natura dawała o sobie tutaj znać od razu, analizowałeś cechy potencjalnego przeciwnika, rozpatrywałeś jego możliwości, szukając wad i otwarcia - na przyszłość. Nie trudno było dostrzec, że byliście w pewien sposób przeciwieństwami, on duży i silny, ty mały i szybki.
Ayato uniósł brew po tym jak stanąłeś w swojej bronie. – O, ho. No proszę, to kurdupel jednak ma język w gębie. — Nie brzmiał jednak typowo agresywnie. Bardziej szorstko, acz neutralnie. – To Yoake — Wspomniała krótko dziewczyna, nawet nie spoglądając w twoją stronę, bardziej skupiając się na odpowiedzi na spojrzenia Ayato. – Więc to on jest tym chłopakiem od Youty? On to jedna rzecz, ale ty dalej wyglądasz jak amatorka. Dobrze, że z tobą jest. — Stwierdził olbrzym, rzucając ci jedno, krótkie spojrzenie. Wyraźnie się tobą bardzo nie przejmował, może i miał powód, albo po prostu nie widział w tobie wroga, w Yorikane zapewne też nie. – Muszę cię ostrzec, bo potrafi się posługiwać mieczem — Mówiła dość pewnie, chwaląc twoje umiejętności. Choć Ayato nie można było mu odmówić gburowatości, nie dawał ci wrażenia kogoś, kto szuka przysłowiowego guza tam, gdzie nie powinien, ot może był po prostu dupkiem. Facet jeszcze sobie nie poszedł. Yorikane nie odezwała się dalej, przypatrywała się Ayato, jakby czekając na niego, aż skończy, albo sobie pójdzie. Trudno było wyczytać z jej twarzy, które wolałaby bardziej, ale po samym toku rozmowy, raczej to drugie. – …no, trudno, to i tak nie ma znaczenia. — Ayato wzruszył ramionami – Jak to nie ma znaczenia?! — Spytała dość rozsierdzona, spokojna do tej pory Yorikane. Ayato jednak zignorował jej uniesienie Zwrócił się do ciebie – Spadło na mnie durne śledztwo, bo dziadydze się ruszyć dupy nie chce. — Westchnął, wykrzywiając twarz wcale niemiłym grymasie. Szybko jednak spoważniał – Uważajcie, lasy nigdy nie były bezpieczne, poza tym nie podoba mi się otoczka ostatnich zleceń. — Bardziej tematu nie zdążył rozwinąć, albo nie chciał, do wszystkiego wtrąciła się Yorikane – Co masz na myśli? — Spytała – Jeszcze nie wiem — Odpowiedział krótko, machnął zarazem ręką, odrzucając jakby wszelkie myśli. Z ostatnią niepewnością i poprzednim ostrzeżeniem zaczął się oddalać w stronę wioski, z której przybyliście. Wyglądał, jakby się nad czymś zastanawiał, ale tylko przez chwilę, bo zaraz jego chód nabrał swoistej pewności siebie.
Yorikane zaczęła pakować rzeczy, wyraźnie pozbawiona już obiadowo-podwieczorkowego humoru, jaki miała przedtem. Ot, zaczęła chować wszystko, co jeszcze zostało do plecaka. – To chyba idziemy dalej, co? —
Yorikane Tawaraya
Ayato
0 x
- Akaruidesu Yoake
- Martwa postać
- Posty: 906
- Rejestracja: 23 wrz 2019, o 20:00
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Niski, blond włosy z ciemniejszymi końcówkami, młodo wyglądająca twarz. Czarne ubranie z długimi rękawami i stojącym kołnierzem, na to żółte haori w białe trójkąty.
- Widoczny ekwipunek: Kabura na broń na obu udach. Torba nad lewą nogą. Tanto przy pasie po prawej stronie, katana po prawej.
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=7711
- Multikonta: Budyś
Re: Zachodni klif
To już nie pierwszy raz, gdy Yoake musiał porównywać z kimś swoje rozmiary i swój potencjał. Na szczęście znał prostą sztuczkę, by wydłużyć swój miecz. W ułamki sekund. Ewentualnie nawet nie musiał przedłużać swojej broni, bo miał inne sztuczki w zanadrzu. W tym momencie te inne sztuczki mogły być przeważające, łącznie z jego zwinnością i zgrabnymi ruchami. A kąsać potrafił. Yorikane nawet go reklamowała w tym momencie, jakby on takiej reklamy potrzebował. Na kolejną wzmiankę o kurduplu tylko prychnął. Nie sięgał po miecz, bo nie mógł zabijać innego sługi Kaminari. Przez pieczęć sprawa ewentualnych konsekwencji może się skończyć nawet śmiercią. Przez takie ryzyko lepiej było odpuścić teraz ewentualne zaczepki i zostać z niewielką plamą na honorze, ale jednak ciągle żywym. To nie tak, że ten mu zwyzywał i nabruździł. Był bardzo oszczędny w słowach i dlatego zostanie mu wybaczone. Na razie.
Dzięki za ostrzeżenie. - Blondyn skwitował ostrzeżenia Ayato, skinąwszy przy tym głową. To prawda, jakiekolwiek przebywanie w dziczy było ryzykowne, a jeśli ostatnio coś się działo? Yoake wiedział, że nie może wszystkiego podpisywać pod działalność Hana, ale to, co zrobił Antykreator, wpływało na świat. Jak chociażby upadek Kami no Hikage musiał zachęcić do działalności wielu złoczyńców widzących upadek serca świata. Tu jednak chłopak szczerze wątpił, by było to coś wspólnego z Shinjiro, a prędzej coś z tymi przeklętymi Uchiha, z którymi historia od dziesięciu lat jest jaka jest przez wesele, na którym była Mei.
Gdy towarzyszka zaczęła zbierać swoje rzeczy, Akaruidesu zaczął jej pomagać, podając co może, ale w raczej powolny sposób. Nie rzucił się na zabój ku damie w opałach, bo nie było po co. Po prostu w sielankowej atmosferze pomagał towarzyszce, głównie z grzeczności. No i z jakiejś sympatii, którą ją darzył. Nie było to żadne zakochanie, nic nacechowane romansem, ale po prostu ją lubił i to wystarczyło, by jej pomagać.
Tak, lepiej ruszajmy. - Powiedział, gdy byli w końcu gotowi i Yorikane wspomniała o pójściu dalej. Zjedli, spotkali innego jej znajomego i w zasadzie byli gotowi do drogi. Nie było potrzeby dalszego marnowania czasu, a im szybciej wykonają zadania i wrócą do osady, tym szybciej będą mogli wrócić do osady i być może spędzić trochę czasu razem. Jednak warto było też się dowiedzieć co nieco o osobie, która obraziła Yoake - Co to za Ayato? Skąd go znasz? - Zadał pytanie, dość bezpośrednie, ale proste. Nie musiał owijać w bawełnę, że chciał się dowiedzieć o tym człowieku, jednak nie zamierzał przestawać w tym miejscu. Czekał na nią, by razem pójść dalej w stronę latarni.
0 x
Do hidów polecam używania mojego ID: 2457
- Jun
- Postać porzucona
- Posty: 1735
- Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Kenshi | Akoraito
- Krótki wygląd: Kapelusz
- Widoczny ekwipunek: Zbroja
Duża torba
Miecz i śpiwór
Manierka - Link do KP: viewtopic.php?p=143621#p143621
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Maname | Kabuki
- Aktualna postać: Kayo
- Lokalizacja: Shigashi no Kibu
Re: Zachodni klif
Misja Rangi - B - 15/?
- Rok 390 - Zima -
- Yoake -
- Latarnia -
- Czarny piorun I -
Powoli zaczynaliście ruszać w stronę latarni morskiej. Nim jednak na dobre skończyliście się pakować i ruszyliście, coś cię tknęło by dowiedzieć się więcej o tym całym Ayato. Bo kim był ten gbur, który wcale nie szczędził słów, może kimś odważnym? A może pachołkiem, jakiego można było zdmuchnąć, bo jedynie wyglądał na twardego? – To najemnik. Pracuje dla nas i Akimichich. Nigdy nie wybrał strony. — Westchnęła, zerkając na moment w twoją stronę – Pewnie gdyby mógł, nosiłby dwie odznaki. Ale ciężko mi go winić. Pochodzi z wioski na granicy. — Podzieliła się z tobą informacją na temat tego kim rzeczywiście jest Ayato, nie wspominając jeszcze nic na temat tego skąd rzeczywiście go zna, do tego przeszła jednak po kilku chwilach, jak przetrawiła wszystkie krążące w jej głowie myśli. – Jest trochę sławny. Mówią na niego wielkie ostrze. Mogłeś o nim nie słyszeć, bo więcej mogą o nim powiedzieć ludzie z Sakai. Tak właściwie to go nie znam. Bardziej słyszałam o nim… Ale pracował też dla mojego ojca, dla twojego dziadka zdaje się też — Więcej nie wspomniała, przynajmniej o ile nie zapytałeś.
Minęło trochę czasu, ale wcale nie długo, bo szybko dotarliście do latarni. Był to dość sporawy budynek, bardzo wąski, budowany bardziej w górę niż w dół. Dziewczyna pierwsza zastukała w drzwi. Zero odpowiedzi – Może nie słyszy po prostu? — Zwróciła się w twoją stronę i ponowiła stukanie. Tym razem pojawiła się odpowiedź. – Hę!? Proszę! Kto mnie niepokoi?! — Wydarł się z wnętrza głos, wyraźnie starczy, dosyć przytłumiony i obarczony drobnym echem. Widocznie nie dochodził z pomieszczenia przed wami. Yorikane wzruszyła ramionami i otworzyła drzwi – Mamy dla pana przesyłkę, panie Latarniku. — Poinformowała go, wchodząc jednocześnie do środka…
A w środku? Można rzec, że pomieszczenie bardzo surowe, brakowało tutaj konkretnego wystroju. Od razu znaleźliście zejście niżej, możliwe, że prowadzące do piwnicy, były też schody na górę, gdzie wyraźnie nie wyglądały jakby były w najlepszym stanie. Jakby spojrzeć do góry, wyższe elementy zabudowy były wyraźnie lepiej utrzymane, a gdzieś tam nawet znajdowały się rzeczywiście odpalone lampki, czy innego rodzaju pochodnie oświetlające pomieszczenie - zdawałoby się, że chyba mieszkał gdzieś pośrodku wysokości budynku, albo na samej górze, na pewno nie na dole… A jakby piętra liczyć to trochę ich było.
Yorikane Tawaraya
Ayato
Latarnik
0 x
- Akaruidesu Yoake
- Martwa postać
- Posty: 906
- Rejestracja: 23 wrz 2019, o 20:00
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Niski, blond włosy z ciemniejszymi końcówkami, młodo wyglądająca twarz. Czarne ubranie z długimi rękawami i stojącym kołnierzem, na to żółte haori w białe trójkąty.
- Widoczny ekwipunek: Kabura na broń na obu udach. Torba nad lewą nogą. Tanto przy pasie po prawej stronie, katana po prawej.
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=7711
- Multikonta: Budyś
Re: Zachodni klif
Ayato okazał się być najemnikiem pracującym dla dwóch klanów. Geneza związana z życiem na pograniczu nadawała tej historii sens i chłopak zrozumiał już działalność tego chłopaka. Co prawda w przypadku ewentualnej wojny między Kaminari a Akimichi pewnie byłyby próby zwerbowania go z obu stron i również z obu stron spore podejrzenia, czy nie dogadał się może z przeciwną stroną. Ale na razie na wojnę z pulchnym rodem się nie zapowiadało, więc o to można było być spokojnym, przynajmniej o ponowne spotkanie miecznika w najbliższym czasie. Z drugiej jednak strony profesja najemnika, jaką tamten się zajmował, była Yoake na rękę. W razie czego będzie mógł się z nim pojedynkować i go zabić w ochronie własnego honoru.
- Mam nadzieję, że w razie potrzeby stanie po naszej stronie. - Ciężko było powiedzieć, czy chodzi tu o jakąś ewentualną wojnę, czy akurat o trwającą przechadzkę, gdzie mogłoby spotkać ich coś złego, a Ayato mógłby wtedy ewentualnie im pomóc w opresji. Czy potrzebowali jego pomocy? Wątpliwe. Ale jeśli szarpnie się na ich życie, to pożałuje tego. Tymi jednak słowami chłopak skwitował przypadkowe spotkanie, by ruszyć dalej.
Dotarli w końcu do latarni, gdzie po jakimś czasie Yorikane straciła cierpliwość i weszła do środka, nie odpowiadając przed tym. Yoake ruszył za nią i rozglądał się po wnętrzu. Nie był spięty, bo nie czuł zagrożenia ze strony gospodarza po tym, co zostało o nim opowiedziane, ale pozostawał czujny. Szczególną uwagę zwracał na wejście wyżej, gdzie z pewnością ukazać mógł się latarnik. Prawa ręka lekko stukała w udo chłopaka w okolicach kabury z bronią, tak jakby coś miało pójść nie tak, ale żeby nie tworzyć poczucia zagrożenia dla nikogo… A rozmowę w tym momencie zostawił towarzyszce, w końcu to jej zadanie.
0 x
Do hidów polecam używania mojego ID: 2457
- Jun
- Postać porzucona
- Posty: 1735
- Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Kenshi | Akoraito
- Krótki wygląd: Kapelusz
- Widoczny ekwipunek: Zbroja
Duża torba
Miecz i śpiwór
Manierka - Link do KP: viewtopic.php?p=143621#p143621
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Maname | Kabuki
- Aktualna postać: Kayo
- Lokalizacja: Shigashi no Kibu
Re: Zachodni klif
Misja Rangi - B - 17/?
- Rok 390 - Zima -
- Yoake -
- Latarnia -
- Czarny piorun I -
Nigdy nie było wiadomo, jak zachowają się ci, którzy są rozdarci pomiędzy dwiema stronami konfliktu, ba - nigdy nie wiadomo jak zachowa się ninja, a co dopiero najemnik ninja. Jednym w sercu biły złote monety a innym - patriotyzm, albo oddanie swojemu domowi i mieszkającym tam ludziom. Nie miałeś okazji dobrze Ayato poznać, ale na pewno nie można było powiedzieć, że w sercu dzwonią mu pieniądze.
Yorikane zaczęła się wspinać po schodach wewnątrz latarni - nie miała problemu, by wejść do środka po tym, jak głos latarnika - jakichkolwiek słów by za sobą nie niósł, prowadził ją na górę. Wzruszyła ramionami i zaczęła iść za jego głosem – Ciekawe jaki jest — Skrzywiła się nieco gdy spostrzegła twoją ostrożną postawę. Wspinała się przez moment po schodach, ty pozostawałeś tym który zachowywał ciągłą czujność, zupełnie jakby coś miało nagle wyskoczyć spomiędzy kamieni. – Idziemy na górę! — Odezwała się dziewczyna, podczas gdy byliście już coraz bliżej. Starczy głos, z początku się nie odzywał, zupełnie ucichł. Dopiero gdy znaleźliście się na najwyższym piętrze, dostrzegliście wtedy, że stał przy jedynej biblioteczce, jaka tam się znajdowała. Wyraźnie przeszukiwał jej zawartość. Pomieszczenie na pierwszy rzut oka przypominało jeden pokój tworzący jednocześnie pracownie, salon, sypialnię i kto wie co jeszcze… Może jadalnie? Na pewno to sugerował znajdujący się na środku stół. Z pokoju były dwa wyjścia, te prowadzące na dół oraz to prowadzące na zewnątrz, czyli prawdopodobnie na sam szczyt latarni. – Kim jesteście? Co mi przynosicie? — Zapytał, odrywając się od ksiąg, by spojrzeć na waszą dwójkę. Był starym i siwym człowiekiem, nieco przygarbionym, wyraźnie już dawno po kwiecie swojego wieku. Bliżej niż dalej, jak to mówią. – Jesteśmy posłańcami z Raigeki. Mamy to urządzenie, jakiego pan potrzebował. — Odezwała się w jego kierunku, ściągając z pleców plecak. Sięgnęła wtedy też jeden ze zwojów i szybko go rozwinęła, odpieczętowując z niego jakieś dziwaczne ustrojstwo, które ni w ząb nie wyglądało ci na coś tutejszego, ale na pewno miało służyć latarni. Starzec przyglądał się urządzeniu przez moment. Niby kwadratowe, niby jakieś pudełko. Cholera wie co to, ale on wiedział, od razu zapalił mu się ten błysk w oku gdy tylko je spostrzegł. – O, czekałem na nie, jak dobrze, że je przynieśliście... — Wspomniał, dosyć zrezygnowany, gładząc się po swoich plecach, jakby nagle coś mu w nich strzyknęło, chociaż żadne z was niczego nie słyszało...
Yorikane Tawaraya
Ayato
Latarnik
0 x
- Akaruidesu Yoake
- Martwa postać
- Posty: 906
- Rejestracja: 23 wrz 2019, o 20:00
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Niski, blond włosy z ciemniejszymi końcówkami, młodo wyglądająca twarz. Czarne ubranie z długimi rękawami i stojącym kołnierzem, na to żółte haori w białe trójkąty.
- Widoczny ekwipunek: Kabura na broń na obu udach. Torba nad lewą nogą. Tanto przy pasie po prawej stronie, katana po prawej.
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=7711
- Multikonta: Budyś
Re: Zachodni klif
W latarni nie powitał ich latarnik, za to powitał ich jego głos. Yoake zachowywał czujność, ale nie zapowiadało się na to, żeby coś im groziło. Gdy jednak Yorikane ogłosiła, że idą na górę, jakoś znowu go tknęło.
- Ostrożnie. - Powiedział cicho do dziewczyny. Blondyn był jakoś nad wyraz ostrożny względem latarni, bez większych powodów. Ale może kwestia Oniniwy i zrujnowanej świątyni wywarła w nim taki wpływ. Syndrom weterana, który opierał się na widzeniu zagrożenia wszędzie. Nawet jeśli to miejsce nie wyglądało, jakby cokolwiek miało im się stać.
Gdy tylko dziewczyna zaczęła wchodzić na górę, ruszył za nią, trzymając się w odległości około metra. Czy było to potrzebne? Najpewniej nie. Ale jeśli coś miało by wybuchnąć, to jedno z nich może przeżyje i zda raport. Dopiero na samej górze chłopak trochę się rozluźnił, gdy ominęli poprzednie pomieszczenia i dotarli do gospodarza. Złote oczy chłopaka uważnie przyglądały się odpieczętowanemu urządzeniu. Zastanawiał się do czego to może służyć, a dowiedzieć się tego można w prosty sposób.
- Ciekawe… Do czego to służy? - Wstrzelił z pytaniem, nie wypowiadając się zbytnio wcześniej, pozwalając towarzyszce mówić. W końcu to było jej zadanie, a on był tu tylko do towarzystwa. Yoake nie znał się jednak na inżynieryjnych nowinkach i coś takiego, co było dla niego wybitną nowością i nie dającego nawet wskazówki na to, jak mogło działać, było niezwykle interesujące.
0 x
Do hidów polecam używania mojego ID: 2457
- Jun
- Postać porzucona
- Posty: 1735
- Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Kenshi | Akoraito
- Krótki wygląd: Kapelusz
- Widoczny ekwipunek: Zbroja
Duża torba
Miecz i śpiwór
Manierka - Link do KP: viewtopic.php?p=143621#p143621
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Maname | Kabuki
- Aktualna postać: Kayo
- Lokalizacja: Shigashi no Kibu
Re: Zachodni klif
Misja Rangi - B - 19/?
- Rok 390 - Zima -
- Yoake -
- Latarnia -
- Czarny piorun I -
Czymże było tajemnicze urządzenie, które odpieczętowała dziewczyna? Z początku, nikt nie wspomniał słowem. Szybko jednak miałeś się przekonać, do czego służy to ustrojstwo. Dziewczyna przekręciła lekko głowę po słowach latarnika. Wszak - nie powiedział nic więcej, jedynie dalej gładził się po swoich starych plecach, wciąż przyglądając się waszej dwójce. – Nie wiecie co to? — Zapytał zaskoczony, kierując swoje spojrzenie na ciebie - Yoake. – Trzeba to zamontować na latarni, na górze, zdjąć stare, włożyć nowe - będzie świecić. — Pokręcił głową, ponownie zerkając na swoją biblioteczkę. – Tutaj jest instrukcja — Sięgnął jedną z niewielkich książek. Zbliżył się do stołu i położył ją na nim. – Za moich czasów to kurierzy byli milsi, bardziej uczynni dla starego człowieka — Zaczął marudzić gdy zerkał w stronę, która prowadziła na wyższe piętro - czyli na sam szczyt latarni. – Od razu brali się do roboty, nie zadawali głupich pytań — Zmarszczył brwi, wyraźnie zaniepokojony o przyszłość świata.
Sama instrukcja… Jakimś fartem otworzyła się na odpowiedniej stronie, zupełnie tak jakby była tam włożona jakaś zakładka, zupełnie jakby był gotowy i czekał na kogoś takiego jak wy. Instrukcja była natomiast bardzo prosta i mieściła się na jednej stronie. Wymagała przytrzymania wspólnie dwóch dźwigni do podważenia machiny, wyjęcia poprzedniego “rdzenia” z latarni, który był dosłownie takich samych rozmiarów jak twór, który przynieśliście. Potem należało go zamontować, włożyć na odpowiednie miejsce i w odpowiedniej kolejności zwolnić dźwignie. Najpierw tą po lewej, potem tą po prawej. W teorii - dało się to zrobić samemu. To był obowiązek latarnika, nie mniej - w dwie osoby było po prostu prościej.
Nie rozwodząc się dalej nad samym przedmiotem - Yorikane wyglądała, jakby nie do końca wiedziała, o co staruszkowi chodzi z tą nagłą zmianą nastawienia.
Yorikane Tawaraya
Ayato
Latarnik
0 x
- Akaruidesu Yoake
- Martwa postać
- Posty: 906
- Rejestracja: 23 wrz 2019, o 20:00
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Niski, blond włosy z ciemniejszymi końcówkami, młodo wyglądająca twarz. Czarne ubranie z długimi rękawami i stojącym kołnierzem, na to żółte haori w białe trójkąty.
- Widoczny ekwipunek: Kabura na broń na obu udach. Torba nad lewą nogą. Tanto przy pasie po prawej stronie, katana po prawej.
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=7711
- Multikonta: Budyś
Re: Zachodni klif
Latarnik okazał się jednak dużo mniej przyjemnym człowiekiem niż to było o nim opowiadane. Oprócz transportu urządzenia chciał zamontowania go, a raczej Yorikane nie było o tym nic powiedziane. W zasadzie nie było nic złego, że starzec chce pomocy, ale jego ton wypowiedzi był taki, że Yoake zamiast dowiedzieć się o tym miejscu, chciał jak najszybciej załatwić sprawę i pójść dalej, z zasobami na posterunek. Ale nie mógł dopuścić, żeby zadanie towarzyszki zostało uznane za niewypełnione. Blondyn cichutko prychnął, po czym przyjrzał instrukcji.
Bez słowa chłopak podszedł do urządzenia, i sięgnął po dwie dźwignie zwalniające poprzedni element rdzenia. Ostrożnie wyjął poprzednika, włożył nówkę, po czym zaczął zwalniać dźwignie - najpierw lewą, potem prawą. Nie liczył na pomoc kogoś innego, robił to, żeby było zrobione. Ot to. Przypominało mu to trochę aktywację tajnej komory w świątyni Raijina, gdzie znalazł ten nietypowy wisiorek, który miał ze sobą, ale tutaj nie musiał się nacinać, upuszczać krwi i łączyć tego z elementu Raitonu.
Coś jeszcze tu jest do zrobienia? - Zapytał obojętnie, gdyż wizyta w latarni nie była ani przyjemna, ani fascynująca. Skoro nawet nie mógł się dowiedzieć, co to za urządzenie, to nic tu po nim. Gospodarz niemiły, w dodatku nie chcący doedukować młodzieży. Można było lepiej wykorzystać ten czas.
0 x
Do hidów polecam używania mojego ID: 2457
- Jun
- Postać porzucona
- Posty: 1735
- Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Kenshi | Akoraito
- Krótki wygląd: Kapelusz
- Widoczny ekwipunek: Zbroja
Duża torba
Miecz i śpiwór
Manierka - Link do KP: viewtopic.php?p=143621#p143621
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Maname | Kabuki
- Aktualna postać: Kayo
- Lokalizacja: Shigashi no Kibu
Re: Zachodni klif
Misja Rangi - B - 21/?
- Rok 390 - Zima -
- Yoake -
- Latarnia -
- Czarny piorun I -
Latarnik zdawał się być wyraźnie zadowolony - choć okazywał to poprzez delikatny uśmiech, któremu towarzyszyły zmarszczone groźnie, ale też i w zmęczony sposób, brwi. Gdy tylko ruszyłeś - Yorikane też zdecydowała się pomóc wedle własnych możliwości. Gdy skończyliście, wydawała się wyraźnie zmieszana, nie omieszkała szepnąć ci parę słówek w trakcie waszej pracy odnośnie zachowania starca. Nie było to nic specyficznego, a jedynie drobne narzekania, w których wyrażała swoją niewiedzę względem zachowania latarnika, może nawet i drobny zawód. Jak już wszystko było gotowe i wróciliście do niego, sam latarnik zdawał się siedzieć i na was czekać. Ty obojętnie spytałeś, czy to już wszystko, natomiast on zwrócił swoje spojrzenie na was z zamiarem odpowiedzi – Tak. Dobrze, że pytasz. Trochę brakuje ci kultury chłopcze, ale to i tak lepiej niż ona stojąca z otwartą buzią — I rzeczywiście. Yorikane wyglądała, jakby nie dowierzała w bezczelność starego latarnika. Widziałeś, że powoli zaczyna się w niej gotować podczas gdy latarnik po prostu kontynuował – Za moich czasów, shinobi zapytałby "Czy jest jeszcze coś w czym możemy pomóc, Panie Kirisuke " — Westchnął na koniec. – Powinni was uczyć więcej szacunku do starszych... A jeśli chodzi o to czego mi potrzeba... Dawno nie miałem okazji zjeść specjału dnia z knajpki Kitsurai i ich znanego trunku. Jakbyście byli tak mili i przynieśli mi je? Nie mogę się stąd ruszyć. Muszę stać na straży — Nie mniej - wasza dwójka miała już inne zadanie. Wciąż mieliście zwoje, które należało dostarczyć na posterunek z granicą Sogeńską. Czy jednak coś stało na przeszkodzie by zając się tematem "przyjemności" latarnika już po zajęciu faktyczną pracą? To już zależało od twojego podejścia do tematu, bo Yorikane wydawała się być w tej chwili dosyć zła i kto wie - może wybuchnie, jak nikt jej nie uspokoi.
Yorikane Tawaraya
Ayato
Latarnik
0 x
- Akaruidesu Yoake
- Martwa postać
- Posty: 906
- Rejestracja: 23 wrz 2019, o 20:00
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Niski, blond włosy z ciemniejszymi końcówkami, młodo wyglądająca twarz. Czarne ubranie z długimi rękawami i stojącym kołnierzem, na to żółte haori w białe trójkąty.
- Widoczny ekwipunek: Kabura na broń na obu udach. Torba nad lewą nogą. Tanto przy pasie po prawej stronie, katana po prawej.
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=7711
- Multikonta: Budyś
Re: Zachodni klif
Zachowanie starca i wspominanie tego, jak to kiedyś ludzie byli milsi było tak niemiłe. Było ogromnym przejawem hipokryzji ze strony latarnika, co spowodowało, że po skończeniu całej roboty i kolejnych słowach tego osobnika Yoake początkowo tylko prychnął. Mógł mu wygarnąć teraz od początku do końca, powiedzieć na czym ten świat stoi, a to, że dożył swojego wieku oznaczało głównie to, że za mało w życiu zaryzykował. Mógłby... Tylko co mu to da, oprócz złej opinii?
- Na szacunek trzeba sobie zasłużyć, nie przychodzi on z wiekiem. Na pewno nie próbując urazić osobę, która przyszła tu z entuzjazmem i ciekawością. - Choć nie musiał kontynuować, o kogo chodziło, to można było się domyśleć po spojrzeniu na Yorikane. - Mamy przed sobą inne zadania, które mają większe znaczenie niż usługiwanie staremu niewdzięcznikowi. Chodźmy. - Jak to? Akaruidesu Yoake potrafił być niegrzeczny? To już kolejny raz dzisiaj po tym, jak odpyskował Ayato. Robił się zbyt pewny siebie i zbyt zadziorny. Nie miał jednak wyrzutów sumienia po tym, jak latarnik zaczął obrażać Yorikane. Blondyn głową wskazał jej zejście na dół, a sam jeszcze stał będąc przodem do gospodarza.
Dopiero gdyby bez żadnych problemów dziewczyna zeszła na dół, chłopak ruszyłby za nią do wyjścia, bo musieli dostarczyć jeszcze zapasy na posterunek. Kto wie, kiedy mogą się spodziewać ataku bandytów, czy może nawet innego klanu. Świat shinobi jest twardy, a takie miejsca muszą być zawsze gotowe na starcie. A w niedalekiej przyszłości klan Kaminari wejdzie przecież w stan wojny z klanem Uchiha.
0 x
Do hidów polecam używania mojego ID: 2457
- Jun
- Postać porzucona
- Posty: 1735
- Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Kenshi | Akoraito
- Krótki wygląd: Kapelusz
- Widoczny ekwipunek: Zbroja
Duża torba
Miecz i śpiwór
Manierka - Link do KP: viewtopic.php?p=143621#p143621
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Maname | Kabuki
- Aktualna postać: Kayo
- Lokalizacja: Shigashi no Kibu
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości