Izakaya "Hitotsume"

Najmniejsza, a zarazem najbardziej wysunięta na północ prowincja Wietrznych Równin. Antai zamieszkiwany jest przez Ród Kaminari i ze względu na swoje położenie, ma idealne warunki do rozwoju wszelakich przedsięwzięć bazujących na żegludze morskiej. Ukształtowanie terenu w przeważającej części jest równinne, i dopiero przy linii brzegowej zauważyć może wszelkie niewysokie, porośnięte trawą wydmy. W południowych sektorach prowincji można zaś znaleźć niewielkie osady Szczepu Kami.
Awatar użytkownika
Hayami Akodo
Posty: 1279
Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR
- po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego,
plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców
- długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą
- blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari
- katana
- plecak
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo

Izakaya "Hitotsume"

Post autor: Hayami Akodo »

Obrazek
W porównaniu do tej izakayi, która znajduje się w Kantai, "Hitotsume" jest niewielka, ale ma stałe grono zaufanych klientów. Nikt jednak nie wie, że w piwniczce, pod tymi wszystkimi ciepłymi, kolorowymi pomieszczeniami urządzonymi w tradycyjny sposób, pełnymi zapachu pysznego jedzenia i śmiechu obsługujących kelnerek, skrywa się mała, słodka tajemnica...
_________________________________________________________________________
No to ten, cóż, dziękuję wam za misję, moje żabki. :* Tensa, następnym razem nie leń się tyle, bo ci uśpię Nomkę i skończą się żarty! Zgłoszę was do rozliczenia, więc nie ma problemu.
0 x
Obrazek though my body may decay on the isle of Ezo
my spirit guards my lord in the east


voice |PH| theme | bank | vibe 1|vibe 2
Awatar użytkownika
Yōsuke
Postać porzucona
Posty: 134
Rejestracja: 6 sty 2018, o 06:45
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Czerwone włosy zaczesane w nieładzie do tyłu, długi czarny płaszcz z kapturem,
pod spodem standardowy strój shinobi oraz czarna zbroja.
Widoczny ekwipunek: -Czarna zbroja
-Katana na plecach
-Kabury na broń, jedna na lewym udzie, druga na drugim
-Dwie torby, jedna nad lewym pośladkiem, druga nad prawym
-Rękawiczki z blaszką

Re: Izakaya "Hitotsume"

Post autor: Yōsuke »

Samotność nigdy nie bierze jeńców. Albo zabija, albo odbiera rozum. Coś o tym wiem… Moim jedynym przyjacielem był mój nauczyciel. Który już ledwo zipie.. Biedny staruszek. Nie umiem sobie wyobrazić jego śmierci. Wtedy zostałbym tutaj całkiem… Sam. Cholerny świat. Być może Kazuya uświadomił mnie o tym, że jestem całkiem sam na tym okropnym świecie? Najwyraźniej tacy ludzie muszą istnieć. Samotni, mimo tego, że nie zasłużyli sobie na to niczym. Ta historia miała smutny finał. Ale wiem jedno.
- Pomszczę ich - powiedziałem już za odchodzącym Kazuyą. Od kiedy dostałem jego miecz… Złożyłem mu obietnicę, biorąc ciężar na swoje barki. Od zawsze to robię. Kiedy ktoś ma problem, biorę to na siebie. Nieważne, czy to ktoś obcy, czy…
To… To jest coś dziwnego. Znowu się to dzieje. Czuję.. Czuję przejęcie. Czuję strach. O kogoś bliskiego… Ale to nie staruszek. Nie poznaję zapachu. Jest dziwny… Domowy. Jak ten poprzedni. Ten, który czułem w hotelu. Dziwaczna wizja rzeczy, które się nigdy nie wydarzyły.. A może się wydarzyły..? Nie wiem. Nie mam pojęcia. Strach się narasta. Lecz nagle. Cisza. Nie ma nic. Jestem spokojny, jakby nic się nie stało. Jakby cały strach uciekł. Zrobiłem z nim coś? Jest ulga. Zażegnałem strach. Pomogłem komuś. Waga podobna do mojej.. Może trochę lżejsze. To na pewno nie jakaś rzecz, to człowiek. Czuję zapach. Inny. Pot. Słyszę jakieś krzyki, ale nie rozumiem. Boję się, ale czuję potrzebę przeciwstawienia się, jakbym bronił kogoś ważnego. Czuję gniew, rosnącą odwagę. Ale kłócę się z kimś o wiele silniejszym ode mnie.. Czyżby dzieciństwo wracało do mnie wielkimi krokami…? Dlaczego dopiero po czymś takim odczuwam takie rzeczy… Jakby coś to wszystko wywoływało. Dlaczego akurat teraz? To wszystko stres? Zmęczenie? Nie spałem długo. Wtedy też czułem zmęczenie. Biegałem, miałem odciski tak, jak teraz. Pomagałem komuś… Byłem dzieckiem. Chlup, chlup. Słyszę pluskanie wody.. Niosę wiadro. Robię to szybko. W środku jest chochla, stuka o brzegi wiadra. Biegnę, ile sił mi w nogach.. Małych nogach. Jestem zmartwiony. Bardzo zmartwiony. Boję się o kogoś. Nie chcę go zawieść. Jestem na miejscu. Stuk, puk. Wyjmuję chochelkę, daje mu wody. Wiem, że to on, czuję. To ta sama osoba, która mnie wtedy szukała. Wiem to. To rodzina… Mam rodzinę? Nie… Ja nie mam rodziny. To jakieś brednie. Moment. Jestem spokojny, ale chwilę potem. Czuję ból. Ktoś mnie uderzył. Krzyczy na mnie. Boję się, ale stawiam mu się. Znowu. Za każdym razem stawiałem się, kiedy starałem się pomóc tej osobie. Ktoś nie chciał, żebym mu pomagał. Dlaczego? Nie wiem. Pomoc przecież nie jest zła. Trzeba pomagać tym, których się kocha. Trzeba ich szanować. Współpraca to siła.
Z osłupienia wyrwał mnie jakiś kaszlący gość, leżący niedaleko mnie.
- Śmieciu - wydobył się ze mnie krótki komentarz. Czasami nie umiem trzymać tego w sobie.. Tak ważna sprawa przerwana przez kogoś takiego. W wolnej chwili muszę z kimś o tym porozmawiać… Ale z kim? Nie mam nikogo. Staruszek nie odpisuje. Coś mu jest? Nie wiem. Na pewno nie. Staruszek nigdy nie umrze. Nie może. Nie pozwalam mu. To jedyna osoba na tym świecie, która mnie rozumie… Dlaczego teraz myślę o tym, że mogę go stracić? Być może historia Kazuyi mnie do tego zmusiła? Biedny człowiek… Pomścimy go. Jego rodzinę i go… W końcu stracił wszystko. Biedny człowiek…
Muszę stąd wyjść. Nie czuję się najlepiej. Odpoczynek dobrze mi zrobi. Ale… Muszę dostać się do Kantai. Zaciekawiło mnie to, co się tam dzieję. Odpocznę podczas przeprawy łodzią. Zasnę i odpocznę… Tak. Przyda mi się to. Wstałem z siedzenia, nie zapominając zabrać wszystkiego ze sobą. Wypłatę schowałem do kieszonki mojej kamizelki. Bezpiecznie pod płaszczem. Włożyłem jeszcze paczkę fajek do drugiej kieszeni, tym razem od płaszcza. Przyda mi się. Mogę się uspokoić. Tak, tak… Tego mi potrzeba. Spokoju i odpoczynku. W Kantai jest teraz miło. Będę się tam dobrze bawił. Na pewno. Nie będę musiał się niczym przejmował. Przyda mi się. Wyszedłem na górę. Ależ różnica. Niebo, a ziemia normalnie. Niech im ziemia lekką będzie. Pomszczę tych ludzi. Kiedyś. Ale teraz czas zająć się sobą, żeby nie oszaleć. Przed wyjściem, uśmiechnąłem się do pań kelnerek…
- Przydałoby mi się kiedyś znaleźć kobietę… - mruknąłem pod nosem. Nie musiały tego słyszeć. Wyszedłem na zewnątrz. Nabrałem powietrza w płuca. Przyjemnego powietrza. Zimnego. Orzeźwiającego. Powoli zaczęło świtać. O tyle dobrze. Nienawidzę podróżować nocą.
W odległości widziałem znajomą figurę małej Pani Doktor. Chyba czas się pożegnać, nie…? Podszedłem do niej tak, żeby mnie widziała. Nie chciałem jej wystraszyć.
- Hej, Pani Doktor. To chyba koniec tej przygody, co? Słyszałem, co się stało. Wybacz, że Cię na to naraziłem. Dobrze, że Kazuya-san wszystko to rozwiązał. No i, że nie stała wam się krzywda. Przeznacz te pieniądze na siebie, proszę Cię. Kup sobie coś ładnego, coś co chcesz Ty, coś co pomoże Ci zapomnieć na chwilę to gówno. - poklepałem ją po ramieniu, uśmiechając się lekko - Mówiłem Ci. Nie łaź za mną, bo źle skończysz. Teraz zobacz, masz okropny bagaż wspomnień. Ale szybko o nim zapomnisz - oby… Obyś zapomniała szybko, za bardzo nienauczona świata jesteś, żeby to z Tobą zostało…
- Tutaj się rozstajemy, Pani Doktor. Wybacz, że miałaś tak okropnego towarzysza. - pogłaskałem ją lekko po rozwalonej już czuprynce, po czym odwróciłem się na pięcie, zakładając ponownie kaptur - Do widzenia, Nomi. Zobaczymy się jeszcze kiedyś, w końcu muszę oddać Ci książkę. Rozwijaj się, Pani doktor. - pożegnałem się z moją towarzyszką i ruszyłem w stronę horyzontu. Droga do Kantai jest długa, ale na końcu czeka mnie sama przyjemność… Oj tak. Odpocznę choć troszkę.
[z/t]
0 x
Obrazek Bank || PH || THEME Mowa || color=#FF8040
Awatar użytkownika
Aka
Martwa postać
Posty: 244
Rejestracja: 4 lip 2019, o 21:04
Wiek postaci: 23
Ranga: Szczur
Krótki wygląd: Wysoki i drobny brunet o niebieskich oczach, zazwyczaj chodzący w stonowanych kolorach. Widoczna blizna po podcięciu gardła.
Widoczny ekwipunek: Katana, torba.
GG/Discord: Aka#1339

Re: Izakaya "Hitotsume"

Post autor: Aka »

Ah, ci wszyscy przyjaciele, którzy nigdy nie odbierają. To oczywiście nie ma nic wspólnego z olewactwem (no może troszkę!). Czasem po prostu jesteś nieobecny. No i przecież niektórzy nie lubią głośnych dźwięków, może dlatego wolą cichy, spokojny park, tam pod olchą. Powinieneś to wiedzieć, skoro z dumą nazywasz się jegonajlepszym przyjacielem. Życie już ma to do siebie, że czasem Cię niosą, a czasem sam musisz kogoś ponieść. O ile oczywiście nie urwało ci nóg. Bez nóżek to może być trochę smuteczek.
Do wieku to trzeba z dystansem podchodzić. Masz tyle lat na ile się czujesz! - powiedział kiedyś ktoś mądrzejszy ode mnie. Natomiast Aka, gdyby traktować to powiedzonko na serio, właśnie dobijałby do setki i spisywał testament, przekazując swoje nic nikomu. Hej, ale przecież takie życie tego cholernego najemnika, co nie?
Doczesne.
Uchiha nie odpowiedział na pytanie. Tak to już jest z tymi pytaniami, na które nikt nie oczekiwał odpowiedzi. Bo nie oczekiwał, prawda?
Szli.
Długo i donikąd. Drogą taką samą jak każda inna, niewyróżniającą się absolutnie niczym. W ciszy. To była... spokojna podróż. Może nawet za spokojna. Shiariel nie miał wiele sił, było to po nim widać od samego początku, gdy podłoga jak na złość podkładała mu nogi. Najwyraźniej można było mieć nóżki, a i tak mieć problem z chłodzeniem. Shiariel już nie marzył o niczym innym, jak o ciepłym łóżku - brunet zresztą też. O ile taki spacerek samemu byłby całkiem spokojny, to targanie ze sobą kilkudziesięciu kilogramów żywej wagi potrafi być wykańczające. Ktoś powie - co to dla najemnika, kilkadziesiąt kilo. Przecież oni burzą ściany jednym jutsu! - może i tak, ale nie przez kilka godzin z rzędu. Podróż nie należała więc do najprzyjemniejszych, ale w końcu osiągnęli cel. Ten kawałek podłogi, spokojną oazę w której mogli się zatrzymać.
Weszli do karczmy. Przyjemny zapach napełnił ich nozdrza, sprawiając, że niebieskookiemu kiszki zaczęły grać marsza. Fajnie byłoby chyba coś wypić i zjeśc. To chyba była ta cała ulubiona karczma tych kilku osób. Jakaś trójka nieznajomych i rodzina z dzieckiem, sielanka po prostu. Czy mogło być piękniej? W sumie to pewnie mogłoby - gdyby nie dwójka najemników, która właśnie wpełzła do środka i ośmieliła zakłócić ten porządek rzeczy. No czasem tak jest, co zrobisz, ale żeby nawet właścicielka przydrożnej tawerny była zaskoczona? Bo uwierzę, że nigdy nie widziała dwóch panów idących pod ramię, z czego jeden wyglądał, jakby właśnie skończył popijawę z piątku na wtorek.
- Dzień dobry. - rzekł Uchiha jak gdyby nigdy nic się nie stało. - Potrzebowalibyśmy pokojów żeby trochę odpocząć. I ten no, kolega jest troszkę poobijany, jest pani nam w stanie jakoś pomóc? - uśmiechnął się słodziutko, zupełnie jakby nie trzymał pod pachą zwłok.
0 x
Obrazek
I'd rather watch my kingdom fall
I want it all or not at all
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2078
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Izakaya "Hitotsume"

Post autor: Shikarui »

Shiraiel
Kobieta X
Mężczyzna X
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Aka
Martwa postać
Posty: 244
Rejestracja: 4 lip 2019, o 21:04
Wiek postaci: 23
Ranga: Szczur
Krótki wygląd: Wysoki i drobny brunet o niebieskich oczach, zazwyczaj chodzący w stonowanych kolorach. Widoczna blizna po podcięciu gardła.
Widoczny ekwipunek: Katana, torba.
GG/Discord: Aka#1339

Re: Izakaya "Hitotsume"

Post autor: Aka »

Aka, jak i zresztą każdy cywilizowany człowiek, z pewnością znalazłby sobie lepsze zajęcie, niż siedzenie w karczmie i przepijanie ciężko zarobionych pieniędzy. Można było na przykład pozabijać bandytów i przysłużyć się społeczeństwu, zamiast być kolejnym zdegenerowanym elementem niepożądanym.
- Siadajta na stoliczku... - powtórzył w myślach po niej. Nie przepadał za takim akcentem, kojarzył mu się z wsią, żeby nie powiedzieć z wieśniactwem. No ale babcie takie były i należało je za to kochać, w końcu od tego babcie są, no nie? Gorzej jak robi to jakaś obca baba, która chyba nigdy nie słyszała o czymś takim, jak sfera prywatna. Uchiha jedynie uśmiechnął się, z trudem powstrzymując lekkie obrzydzenie.
Wdech. Wydech. Oddychaj i nie powiedz czegoś, przez co za chwilę podniosą ci cenę za pokój.
- Aaaaa wie pani. Obojętne! Co pani da to weźmiemy, haha! powiedział radośnie, co oczywiście dość mocno stało w sprzeczności z jego uczuciami. Ale hej, czego nie robi się dla pieniędzy, nie? No w sumie to dużo rzeczy - na przykład nie powinno się rabować statków pirackich i zabijać niewinnych marynarzy. A mimo to, niektóre odpadki miały czelność (bo na pewno nie odwagę) podnieść rękę na bezbronnych.
Weszli na górę. Najedzeni, napojeni, no a przynajmniej było tak w przypadku posiadacza Sharingana. Shiariel był nieco... niedysponowany, toteż Uchiha nie miał pewności, czy przypadkiem ktoś tu nie zejdzie z tego świata w nocy. Oby nie. Za sprzątanie po trupie będą chcieli dopłatę.
Aka przysłuchiwal się rozmowie dwóch mężczyzn. Może to zaskakujące, ale rozmawiali właśnie o piratach. I... o statku Yamanaka, który niedawno rozbił się na plaży z powodu tego nieszczęsnego abordażu.
Uchiha był przezorny - upewnił się, że jego tymczasowy towarzysz po położeniu się do łóżka nie zakrztusi się własnym językiem - ułożył go bezpieczne i wygodnie, a potem wyszedł z pokoju, zamykając po cichu za sobą drzwi.
Zszedł na dół i podszedł do dwójki - jak mu się zdawało - strażników.
- Dzień dobry. Czy raczej dobry wieczór. - powiedział, i lekko się skłonił, chcąc zwrócić na nich swoją uwagę. - Podobno macie problem z piractwem. Być może będę tutaj w stanie jakoś pomóc... nieznacznie zbliżył swoją rękę do katany, dość jednoznacznie dając znać, co ma na myśli. Stał tak i patrzył po kolei każdemu z nich prosto w oczy, jak gdyby próbując wyczytać ich reakcje.
0 x
Obrazek
I'd rather watch my kingdom fall
I want it all or not at all
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2078
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Izakaya "Hitotsume"

Post autor: Shikarui »

Shiraiel
Rora
Mężczyzna X
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Aka
Martwa postać
Posty: 244
Rejestracja: 4 lip 2019, o 21:04
Wiek postaci: 23
Ranga: Szczur
Krótki wygląd: Wysoki i drobny brunet o niebieskich oczach, zazwyczaj chodzący w stonowanych kolorach. Widoczna blizna po podcięciu gardła.
Widoczny ekwipunek: Katana, torba.
GG/Discord: Aka#1339

Re: Izakaya "Hitotsume"

Post autor: Aka »

Czy babcią można było nazwać nadgorliwą kobietę? Cóż, na pewno można tak było nazwać kogoś, kto wykazuje nadmiar opiekuńczości wobec totalnie nieznajomych osób. To już trochę spoufalanie się z klientem, a tego chyba nie wypada robić w pracy, prawda? Chociaż cholera wie, jak to już jest w tym świecie - wszystko zmienia się tak szybko, kto by za tym nadążał? Może to właśnie taki sposób na zdobycie klienta fałszywą, domową atmosferą? A kto jak kto, Aka był całkiem dobry w rozpoznawaniu takiej obłudy. W końcu w tym byli najlepsi jego rodzice - w udawaniu, że zależy im na dziecku, a nie na karierze Shinobi. Ostatecznie skończyli tam, gdzie większość Shinobi - dwa metry pod ziemią.
Pieniądz śmierdzi śmiercią i wiedział to każdy, kto parał się wojaczką. A jednocześnie było w tym zapachu coś podniecającego, coś kuszącego, coś… coś, za czym ludzie potrafili gonić bez opamiętania. A może to wcale nie sam pieniądz, a raczej uczucie potęgi? Uczucie, że jest się kimś. Przecież jak masz pieniądze, to możesz wszystko. Bo kto bogatemu zabroni? Tylko bogatszy. A przecież można było zostać strażnikiem i wąchać co najwyżej smród koni z pobliskiej stajni, w zamian mając miskę ryżu i najtańszą sake po tej stronie kontynentu. Fajne życie, co nie? Do usranej śmierci przeganiać koniokradów i podpitych meneli, którzy szukają byle pretekstu do bójki. I weź tu człowieku wybieraj: śmierć, czy gorzki chleb rozpaczy. Marność nad marnościami, wszystko marność.
Ah, ten szarmancki uśmiech pana strażnika. W pewnym momencie miał ochotkę zapytać, czy może nie chce przejść się z nim na górę, ale po chwili przypomniał sobie, że przecież ten mężczyzna mógłby być jego ojcem. Poza tym strażnikowi chyba nie wypada, co nie? Niebieskooki lekko się ukłonił, słysząc przywitanie i odwzajemnił uśmiech, wyprostowując się. Uważnie słuchał każdego kolejnego słowa, jak gdyby analizując, co jego jeszcze-nie-zleceniodawcy.
- Znaczy… w sumie to mogę wam pomóc. - powiedział, spoglądając na pijących mężczyzn. - Jakbyście poszli tam - o tam - jakieś dwie godziny laskiem, a potem trzy godziny plażą, to dojdziecie do tego wraku, o którym mówicie. Wiem, że to ten, bo na szczątkach widziałem herb Yamanaka. - ta informacja była darmowa - w końcu prędzej czy później strażnicy i tak trafili by na statek. Trudno nie zauważyć takiego kolosa na plaży - kwestia czasu. - Ten mężczyzna, którego wnosiłem do karczmy… - nie był do końca pewien, czy powinien to mówić. Może Shiariel by tego nie chciał… - … był wycieńczony, gdy znalazłem go na szlaku. - trochę mijał się z prawdą, ale jednak chciał mieć zawsze możliwość wycofania się. W sumie z pewnością widzieli, jak Aka wciąga go na górę, całego pokiereszowanego i jeszcze lekko przemoczonego. - Może on by coś wiedział? Myślę, że jak wydobrzeje, to możecie się o to i owo zapytać, a nuż to jakiś rozbitek. - wzruszył ramionami, jak gdyby na niczym mu nie zależało. - A jeżeli by coś wiedział, to mogę się zająć jednym, czy dwoma piratami… - uśmiechnął się pod nosem. - Oczywiście za odpowiednią opłatą. Wiadomo, ryzyko zawodowe. - a to lisek chytrusek.
0 x
Obrazek
I'd rather watch my kingdom fall
I want it all or not at all
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2078
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Izakaya "Hitotsume"

Post autor: Shikarui »

Shiraiel
Rora
Mężczyzna X
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Aka
Martwa postać
Posty: 244
Rejestracja: 4 lip 2019, o 21:04
Wiek postaci: 23
Ranga: Szczur
Krótki wygląd: Wysoki i drobny brunet o niebieskich oczach, zazwyczaj chodzący w stonowanych kolorach. Widoczna blizna po podcięciu gardła.
Widoczny ekwipunek: Katana, torba.
GG/Discord: Aka#1339

Re: Izakaya "Hitotsume"

Post autor: Aka »

Rzeczywiście, niedopowiedzenia, czy zatajania, to nie kłamstwa. Kłamstwo jest złe, ale milczenie też może być złe. Mało to przypadków, gdy pijany ojciec leje swoje dzieci, a sąsiedzi nie reagują? Gdy ktoś leży nieprzytomny na ulicy, a przechodnie idą dalej, bo pewnie naćpany albo pijany?
Z drugiej strony masz wojny - wybuchające, bo ktoś powiedział o kilka słów za dużo, bo ktoś nie potrafił trzymać języka za zębami, albo rączek przy sobie. Niestety, ale świat nie jest czarno-biały, nie ma dobrej szczerości i złego milczenia, czy kłamstwa. Wszystko zależy od sytuacji, od kontekstu, od osoby. Jak ktoś może nie chcieć szczerej prawdy? Wystarczy spojrzeć w oczy umierającej osobie, która ostatnimi resztkami sił tak kurczowo trzyma się życia, pytającej się, czy umiera. I tylko pozbawiony empatii socjopata potrafiłby odpowiedzieć tak.
Można nie chcieć miłości i można nie chcieć sake do posiłku - tak samo można nie chcieć szczerej prawdy. Odmówisz babci dodatkowej porcji pierogów? No odmówisz, gdy kochana babunia cały dzień stała w kuchni i urobiła się po łokcie? Tak myślałem. Nie zawsze to, co robimy, idzie w parze z tym, czego chcemy. Dlatego właśnie takie słowa padły z ust Akiego, gdy opowiadał o tym, co napotkał na plaży. Chciał, żeby ktoś się zajął tymi piratami - ktoś kto napada na ludzi powinien ponieść konsekwencje - jednak wizja ciągania po posterunkach już i tak wycieńczonego Shiariela była dla niego... smutna? Tak. Chyba po prostu byłoby mu smutno, gdyby tak to się skończyło. Nie znał go, powinien mieć go gdzieś, a jednak trochę mu na nim zależało. Przypominał mu kogoś.
- No tak, tak, macie. - pokiwał głową z uznaniem i uśmiechnął się. No bo przecież to oni wpiszą sobie w raporcie, że dzięki ciężkiej i mozolnej pracy po godzinach strażnikom udało się odnaleźć miejsce, w którym rozbił się statek. A że to trochę się mija z prawdą... kto by na to patrzył, co nie? Liczą się efekty.

No tak, oczywiście, że musiało się tak skończyć. Czego właściwie Aka oczekiwał po jakże praworządnych obywatelach? Stało się dokładnie to, czego się obawiał. Serce zabiło ciut mocniej - wiedział co to oznacza. Musiał zachować spokój, nie dać się sprowokować i... brnąć w kłamstwo dalej. Jak się powiedziało A, to trzeba umieć powiedzieć B.
- Ano Shinobi, Shinobi. - pokiwał głową. - W porządku. Niech tak będzie, ja tu dostałem zadanie eskorty, a nie zatrzymywania się na przesłuchania... - rzucił, niby obojętnie. - Ale to będę potrzebował jeszcze chwili z tym Yamanaką, co mam przekazać jego klanowi. Z tego co słyszałem, to zależy im na jak najszybszym rozwiązaniu sprawy. Jeżeli rzeczywiście to rozbitek, to pewnie się ucieszą, że żyje i może zapłacą za uratowanie życia, hehe. - ale raczej nie ucieszyliby się, że ich druh jest przetrzymywany na przesłuchaniach przed jakimiś pachołami, nieprawdaż? W grę grali już od kilku chwil, ale Aka musiał zakończyć to jak najszybciej. Postawić ich w szachu. W tym planie było kilka wad i zdawał sobie z tego doskonale sprawę, jednak zawsze mógł się wytłumaczyć niewiedzą. Postanowił więc zgrywać typowego najemnika, który ma w dupie wszystko, ale też przy okazji odwołać się trochę do podświadomości strażników miejskich. Bo czy naprawdę chcą aresztować członka rodu, skoro mogą go po prostu wypytać i puścić wolno, oszczędzając sobie problemów? Chyba nie chcieliby potem tłumaczyć się przed przełożonymi, dlaczego ciągali po kątach jednego z podwładnych klanu rządzącego tymi ziemiami.
0 x
Obrazek
I'd rather watch my kingdom fall
I want it all or not at all
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2078
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Izakaya "Hitotsume"

Post autor: Shikarui »

Shiraiel
Rora
Mężczyzna X
Mężczyzna Y
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Aka
Martwa postać
Posty: 244
Rejestracja: 4 lip 2019, o 21:04
Wiek postaci: 23
Ranga: Szczur
Krótki wygląd: Wysoki i drobny brunet o niebieskich oczach, zazwyczaj chodzący w stonowanych kolorach. Widoczna blizna po podcięciu gardła.
Widoczny ekwipunek: Katana, torba.
GG/Discord: Aka#1339

Re: Izakaya "Hitotsume"

Post autor: Aka »

Raporty, pieczątki i ludzie udający, że im zależy na stanie państwa. Aka dobrze to znał, jego rodzice byli tymi ciężko pracującymi Shinobi, zwalczającymi zagrożenia dla Sogen i nieraz słyszał, jak jego ojciec kurwi na urzędników, dla których wszystko musi być podbite odpowiednim stemplem, albo inaczej nie było o czym rozmawiać. Nic dziwnego, że potem do straży idą tacy, co się nigdzie indziej nie dostaną. Jak ktoś lubi mieć wszystko powiedziane, co i jak ma zrobić, to taka praca mogła wydawać się całkiem w porządku. Natomiast sam Uchiha najprawdopodobniej nudziłby się niemiłosiernie - i jeszcze to wszystko za marne grosze. A tak to chociaż dobrze zarobi, albo umrze. Gra, w której zawsze wygrywasz.
Nie spodziewał się takiej reakcji, że będą zadowoli, iż mają rzekomego Yamanakę. Uchiha na ich miejscu bałby się konsekwencji aresztowania kogoś takiego, ale cholera wie jak to jest w tym Antai. Uchiha zapewne zrobiliby niemałą aferę, gdyby dowiedzieli się, że ktoś targa ich żołnierza po posterunkach na jakiegoś durne przesłuchania.

Lekko się skrzywił, gdy usłyszał, że ma niczego nie kombinować. A co on miał niby zrobić? Wyrzucić swojego zleceniodawcę przez okno? To nie ten adres. Aka był grzecznym chłopczykiem. Z dwojga złego lepiej łamać serca, niż kości - a najlepiej to nie łamać niczego, chyba że opłatek na święta.
Niebieskooki uśmiechnął się.
- Jasne. - krótko, zwięźle i na temat. Skinął głową i odwrócił się na pięcie, kierując się na górę, do pokoju Shiraiela. W głowie miał pewien mętlik i... w sumie sam nie wiedział dlaczego. Bo przecież to strażnicy, pomogą Shiraielowi, co nie? A co... co jeżeli Shiariel wcale nie służył na statku blondasków, a był piratem? Potrząsnął głową, gdy zbliżał się do drzwi pokoju rozbitka. - Nie no... to niemożliwe. - tak sobie powtarzał. Chyba powoli załączały mu się wszystkie teorie spiskowe, a bardzo nie lubił tego stanu. Wszystko wydawało się wtedy takie... niebezpieczne.

Zamknął za sobą drzwi, na kluczyk, zasuwkę, czy co tam było.
- Shiraiel. - powiedział, spoglądając na chłopaka, któremu uratował życie. - Na dole są strażnicy, mówią, że szukają rozbitków z Yamanaka. - oznajmił. - Jak z nimi pójdziesz, to będziesz bezpieczny. - zasugerował. Bo przecież tego właśnie chciał ten chłopak, no nie? Bezpieczeństwa i przekazanie informacji jego misjodawcom.
0 x
Obrazek
I'd rather watch my kingdom fall
I want it all or not at all
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2078
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Izakaya "Hitotsume"

Post autor: Shikarui »

Shiraiel
Rora
Mężczyzna X
Mężczyzna Y
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Aka
Martwa postać
Posty: 244
Rejestracja: 4 lip 2019, o 21:04
Wiek postaci: 23
Ranga: Szczur
Krótki wygląd: Wysoki i drobny brunet o niebieskich oczach, zazwyczaj chodzący w stonowanych kolorach. Widoczna blizna po podcięciu gardła.
Widoczny ekwipunek: Katana, torba.
GG/Discord: Aka#1339

Re: Izakaya "Hitotsume"

Post autor: Aka »

I oto wszedł do jamy węża- bo inaczej tego nie można było nazwać. Shiariel nie zapalił żadnej świeczki, czy lampy, leżał zaś po ciemku. W sumie trudno się dziwić, bo przecież jedyne czego teraz chciał, to spać, nieprawdaż? Jego włosy wiły się na poduszce. Znasz te sytuację, gdy wchodzisz do kogoś i jedynie o co masz ochotę zapytać to
co do kurwy

Bo Aka właśnie tak miał. Gdy widział podnoszącego sie Shiraiela od razu wiedział, że coś będzie nie tak, jak być powinno. Nikt normalny tak nie reaguje, nikt, kto nie ma czegoś do ukrycia się tak nie zachowuje. Znał ten typ, z jednym miał do czynienia nawet bardzo blisko. Widać, że Uchihę naprawdę ciągnęło do kłopotów, do typów spod ciemnej gwiazdy. Niby każdy człowiek jest inny, ale mają tyle cech, że czasami da radę ich poszufladkować, przyklejając karteczkę z napisem "UWAGA, kłopoty".

Spojrzał na chłopaka. Na tą mierną i mizerną postać, zmęczoną, wychudzoną, sprawiającą wrażenie ledwo zdolnej do życia. Aka podejrzewał, że to tylko pozory. Skoro przetrwał tyle, to musiała być w nim jakaś wola walki. Nikt tak kurczowo nie trzyma się życia, jeżeli nie ma czegoś do stracenia.
Nawiązał z nim kontakt wzrokowy. Niebieskie oczy Uchiha zdawały się penetrować jego umysł, próbując zgłębić, jakaż to tajemnica kryje się pod tymi gadzimi włosami, której tak bardzo nie chce zdradzić. Chciał wiedzieć, co ten chłopak kombinuje i dlaczego go tak zwodził za nos. Patrzył się i patrzył - długo. Zdecydowanie za długo. Gdyby Shiraiel był posiadaczem Sharingana, zapewne skończyłoby się to dla Akiego niezbyt dobrze, ale w tym momencie nie miało to żadnego znaczenia. Próbował go przejrzeć, lecz jedyne co widział w jego oczach, to pustka.
- Ah, rozumiem. - pokiwał głową, powoli chyba rozumiejąc co się dzieje. A raczej rozumiejąc, że nic nie rozumie. - Nie, jednak nie. - westchnął głęboko. - Więc może wytłumaczysz mi, co tu się właśnie dzieje. - to nie było pytanie. To było stwierdzenie, tylko nieco ładniej ubrane w słowa. - Mówiłeś mi, że chcesz dotrzeć do Raigeki i w tym właśnie chciałem Ci pomóc. Masz teraz eskortę, będziesz bezpieczny. - próbował go... przekonać? Sam nie wiedział. - Nie obciążasz mnie. Jeszcze nie. - westchnął, udając zobojętnienie. Było jednak widać po jego minie, że nie był zadowolony tym, że chłopak nie powiedział mu całej prawdy. Aka go uratował, doniósł go tutaj, nakarmił i napoił, ułożył do snu, a i tak nie zasługiwał na prawdę? Widać było, że Uchihę to w jakiś sposób zabolało. Starał się, a i tak wszystko jak krew w piach. - Powiedz mi, co zrobiłeś, a wtedy zadecyduję, czy pomóc Ci uciec, czy tylko wypchnąć przez okno i wtedy dać spieprzyć, udając, że gdy przyszedłem to Ciebie już tu nie było. - czyli jednak na każdego przychodzi moment, gdy musisz wypchnąć swojego pracodawcę przez okno. Takie czasy. Nie mniej jednak Aka nie zamierzał zmuszać chłopaka do poddania się. Przynajmniej jeszcze nie teraz, dopóki nie pozna całej historii. Chyba go polubił. Cichego, małomównego, tak samo irytującego jak Shikarui. Ciekawe, co u niego.
0 x
Obrazek
I'd rather watch my kingdom fall
I want it all or not at all
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2078
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Izakaya "Hitotsume"

Post autor: Shikarui »

Shiraiel
Rora
Mężczyzna X
Mężczyzna Y
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Aka
Martwa postać
Posty: 244
Rejestracja: 4 lip 2019, o 21:04
Wiek postaci: 23
Ranga: Szczur
Krótki wygląd: Wysoki i drobny brunet o niebieskich oczach, zazwyczaj chodzący w stonowanych kolorach. Widoczna blizna po podcięciu gardła.
Widoczny ekwipunek: Katana, torba.
GG/Discord: Aka#1339

Re: Izakaya "Hitotsume"

Post autor: Aka »

Ta cisza zawiastowała to, co nadejdzie. W pokoju było cicho. Bardzo cicho. Uchiha nie słyszał nawet szumów z dołu, tylko szum krwi płynącej w skroniach. W tym momencie trudno było powiedzieć, czy ściany są tak grube, czy po prostu jego psychika płata mu figle. Cisza tak cicha, że sprawiała ból. Dyskomfort psychiczny, ale jednak... wiedział. W tym momencie, gdy cisza swym krzykiem rozdzierała jego uszy... on już wiedział.
Cicho westchnął.
Zamknął oczy. To przyszło ze spokojem - spodziewał się tego. Nie był przerażony, nie był zaskoczony, nie był nawet zły. Przecież Shirariel go nie okłamał - ba, powiedział prawdę. Rzeczywiście, zmierzał do miasta, ale bynajmniej nie po to, żeby zrelacjonować katastrofę. Aka był po prostu zawiedziony. Trudno mu w tym momencie było ocenić, czy sobą, czy może żmiji, którą uratował, zamiast odciąć jej syczący łeb. Ile osób umarło przez jej ukąszenie?
Wpatrywali się w siebie. Aka już nie myślał, bo znał odpowiedź, zanim padła. A u tego tutaj, ledwo żywego? Zaskoczenie. Gdyby nie powaga sytuacji, to młody Uchiha zapewne by się roześmiał. Nie spodziewał się po kimś takim jak Shirariel zaskoczenia na twarzy. Akiego trochę ciekawiło, czy faktycznie emocje na jego twarzy to zaskoczenie, czy może Shrariel jest poddenerwowany i na prędkości próbuje wymyślić jakąś historyjkę. Jego ruchy, jego zachowanie, jego mimika. Heh.
Pierdolone niedopowiedzenia.
- Czego ja po Tobie oczekiwałem? - zapytał sam siebie. Doskonale znał odpowiedź, ale teraz, po tym co usłyszał, nie miała ona już najmniejszego znaczenia.
Wierzył mu. Nie miał powodu, żeby mu nie wierzyć. Przecież przyznał się do zbrodni. Zbrodni, za którą groził mu stryczek. Ale teraz... teraz już było za późno. Kolejna śmierć już nic nie zmieni, nie zwróci nikomu życia, a jeżeli ktoś dzięki temu przeżyje...
- Idź. - wskazał palcem na okno. Na jego twarzy nie było śladu emocji. W tym momencie było mu totalnie obojętne, co dalej się stanie z Shirarielem. Czy umrze z wycieńczenia po drodze, czy może strażnikom uda się go złapać, czy może rzeczywiście uda mu się dotrzeć do miasta i uratować swoją rodzinę. A może po prostu dalej będzie napadał na statki, bo to wszystko to tylko jedna wielka ściema, żałosna próba zagrania na emocjach tego dobrego. Jeżeli tak, to chyba próba była udana.
- Idź... - powtórzył. - Idź, zanim się rozmyślę. - poczekał jeszcze chwilę, dając czas Shiraielowi na ucieczkę. Otworzył zamek i wyszedł z pokoju, poszarpując sobie lekko koszulkę i mierzwiąc włosy, zupełnie, jakby przed chwilą walczył.
- Nie ma go, nie ma go! Sukinsyn, nie zapłacił! - to nie było kłamstwo. Zwyczajne niedopowiedzenie.
0 x
Obrazek
I'd rather watch my kingdom fall
I want it all or not at all
ODPOWIEDZ

Wróć do „Antai”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość